Professional Documents
Culture Documents
Memoria passionis
Ein provozierendes Gedächtnis in pluralistischer Gesellschaft
Redakcja
Ks. Stanisław Basista
Korekta
Magdalena Sokołowska
Projekt okładki i stron tytułowych
Andrzej Sochacki
ISBN 978-83-7318-970-6
WYDAWNICTWO WAM
ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
tel. 012 62 93 200 • fax 012 429 50 03
e-mail: wam@wydawnictwowam.pl
DZIAŁ HANDLOWY
tel. 012 62 93 254-256 • fax 012 430 32 10
e-mail: handel@wydawnictwowam.pl
Zapraszamy do naszej
KSIĘGARNI INTERNETOWEJ
http://WydawnictwoWAM.pl
tel. 012 62 93 260 • fax 012 62 93 261
Drukarnia Wydawnictwa WAM
ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków
wydawnictwowam.pl
SPIS TREŚCI
WSTĘP ..................................................................................................................5
Część pierwsza
MEMORIA PASSIONIS – W SPOJRZENIU NA ŚWIAT
Część druga
Memoria passionis –
PERSPEKTYWY W METODZIE UZASADNIENIA
§ 14. Pora myśleć znowu dialektycznie: Memoria passionis w publicznym
posługiwaniu się rozumem .......................................................................... 185
240
1
Stanowi ono sedno prezentowanej przeze mnie „teologii politycznej”: por. J. Reiker-
storfer, Im >Theodizeeblick<: Die neue Politische Theologie von Johann Baptist Metz,
w: Theologien der Gegenwart, Darmstadt 2006, 142-158, oraz w tej książce § 18.
12 W kręgu cierpień i kataklizmów tego czasu
2
Por. niżej § 5 wraz z podanymi tam odniesieniami.
3
Por. w związku z tym: Zum Begriff § 9 i § 12 oraz w tej książce § 11 i § 12.
4
Ta kategoria historii cierpień omija znane rozróżnienie rodzajów „zła fizycznego” (mala
physica: kataklizmów żywiołowych, epidemii, chorób...) i „zła moralnego” (mala moralia:
winy); przede wszystkim jednak zapobiega zbyt pochopnej ontologizacji problemu, jaką
znamy z historii teologii i filozofii, zwłaszcza ze wszystkich dualistycznych czy quasi-du-
alistycznych prób wyjaśniania, np. w teodycei gnozy i gnostycznej recydywy w chrześci-
jaństwie.
Pamięć o Bogu w historii cierpień naszego świata 13
według mnie zasadniczym pytaniem teologii; nie może go ona ani wyeli-
minować, ani „zagadać”. Jest to podstawowe pytanie eschatologiczne –
pytanie, na które teologia nie może dać pojednującej wszystko odpowie-
dzi, lecz musi coraz to na nowo szukać dla niego języka, aby sprawić, że
nie da się o nim zapomnieć.
To elementarne pytanie teologii jest zarazem elementarnym pytaniem
o przyszłość człowieka; powrót problemu teodycei okazuje się dla teologii
również nowym pytaniem o pamięć zbawczą dla przyszłości człowieka.
Pytanie to, które później rozważam w związku ze słowami Nietzschego
o „śmierci Boga”5, należy tu w jego wymiarze ludzkim objaśnić najpierw
na przykładzie „perspektywy po Auschwitz”. Oczywiście, dla wielu ludzi,
także dla wielu chrześcijan, Auschwitz już dawno znikło za horyzontem
ich wspomnień. Niewielu tylko wiąże współczesne kryzysy człowieczeń-
stwa z kataklizmem, który nosi imię Auschwitz. Narastająca głuchota na
powszechne i „wielkie” oczekiwania i oceny, zanik solidarności, oportuni-
styczne pomniejszanie siebie, coraz większa niechęć do wyposażania ludz-
kiego „ja” w perspektywy moralne itd.: czy wszystko to nie jest także gło-
sem nieufności wobec „człowieka”? Dlatego pytanie teologiczne po Au-
schwitz nie jest tylko pytaniem: Gdzie w Auschwitz był Bóg? Oznacza ono
również: Gdzie w Auschwitz był człowiek? W sytuacji po Auschwitz nie-
pokoiła mnie właśnie rozpacz tych, którzy ten kataklizm przeżyli: ileż bez-
głośnego nieszczęścia, ileż samobójstw! Wielu zniszczyła wewnętrznie wła-
śnie rozpacz. Jak bowiem można wierzyć w człowieka czy zgoła – cóż za
wielkie słowo – w ludzkość, kiedy musiało się w Auschwitz przeżyć, do
czego „człowiek” jest zdolny? Auschwitz obniżyło głęboko granicę wsty-
du między człowiekiem a człowiekiem. Czemuś takiemu mogą podołać
tylko ci, którzy są zdolni do zapomnienia. Ale również oni nie są wolni od
zranień. Nie można dowolnie grzeszyć, posługując się imieniem człowieka.
Nie tylko pojedynczy człowiek – również idea człowieka i człowieczeństwa
mogą podlegać bardzo głębokiemu zranieniu. Istnieje bowiem nie tylko hi-
storia powierzchowna, lecz także historia głębi istoty „człowiek”6.
Po drugie: Przed laty krążyło wśród chrześcijan hasło, będące wyrazem
nastroju wielu, przede wszystkim wielu młodych ludzi, wielu młodych
chrześcijan. Brzmiało ono: Jezus tak – Kościół nie. Gdybym odważył się
dzisiaj na diagnozę sytuacyjnego położenia wyjściowego teologii, sformu-
5
Por. niżej § 4.
6
Na temat zróżnicowania na „historię powierzchowną” i „historię głębi” rodzaju „czło-
wiek” zob. niżej § 3.
14 W kręgu cierpień i kataklizmów tego czasu
7
Szerzej na temat tej diagnozy zob. § 3.
8
H. Lübbe, Religion nach der Aufklärung, Graz-Wien-Köln 1986, zwł. 127-218.
9
Na temat uczasowienia wypowiedzi o wszechmocy por. niżej §§ 7-10, a także uwagi
w: Trotzdem hoffen 53.
Pamięć o Bogu w historii cierpień naszego świata 15
2. „Krajobraz z krzyków”
10
Te wstępne rozważania nasuwają pytanie, czy teologii w ogóle nie należy uprawiać jako
teodycei. W związku z tym pytaniem por. poniższy ekskurs (Wiedza o poczuciu braku, aspekt
teologiczny), a przede wszystkim odnośne rozważania w § 14. Na temat postulatu chrystolo-
gii wielkosobotniej por. M. Zechmeister, Karsamstag. Zu einer Theologie des Gott-Vermis-
sens, w: J. Reikerstorfer (red.), Vom Wagnis der Nichtidentität (FS Johann Baptist Metz),
Münster 1998, 50-87; J. Reikerstorfer, Über die „Klage” in der Christologie, w: M. Ebner
i in. (red.), „Jahrbuch für Biblische Theologie” 16, Neukirchen-Vluyn, 2001, 269-289.
16 W kręgu cierpień i kataklizmów tego czasu
11
Na temat charakterystyki biblijnego monoteizmu por. niżej § 11, 2.
12
Por. niżej §§ 7-10.
Pamięć o Bogu w historii cierpień naszego świata 17
samo chrześcijańskie orędzie, czy też sposób, w jaki stało się ono teolo-
gią?13 Wiem, że tak wielkie i zasadnicze pytanie niewiele tu może pomóc,
ale czy można go rzeczywiście uniknąć? Jest rzeczą jasną, że jego szczegó-
łowe omawianie prowadziłoby w pobliże wielowiekowej dyskusji na te-
mat tak zwanej hellenizacji chrześcijaństwa14.
Jeśli się nie uważa, że wiara chrześcijaństwa pochodzi wprawdzie z Izra-
ela, duch jednak – wyłącznie – z Aten, jeśli się zatem uznaje, że wkład
w ducha chrześcijaństwa (a poprzez nie w ducha Europy) wniosły również
biblijne tradycje izraelickie, to należy podkreślić, co następuje: Widoczny
w biblijnych tradycjach sposób postrzegania świata ma podstawę anamne-
tyczną15. Odwołuje się on do nierozdzielnego związku między ratio i me-
moria, czyli mówiąc językiem późnomodernistycznym, do wzajemnego
odniesienia rozumu komunikacyjnego i anamnestycznego. Jest o tym mowa
w perspektywach dotyczących teorii rozumu, zawartych w drugiej części
tej książki (Memoria passionis – Perspektywy w metodzie uzasadnienia).
Uprzedzając to, co tam zostanie powiedziane, trzeba już tutaj podkreślić,
co następuje: Anamnestyczna podstawa postrzegającego świat rozumu spra-
wia, że wszystko, co znikło, nie staje się pod względem egzystencjalnym
bez znaczenia. Wiedza pozostaje dla niego pewną formą poczucia braku.
Otóż taka reminiscencyjna wiedza, która tropi zapomnienie o zapomnie-
niu, która analogicznie do starotestamentowego zakazu sporządzania wi-
zerunków Boga zmierza do kultury poczucia braku, byłaby właściwym
organem teologii, która także naszą jak najbardziej zaawansowaną i rozwi-
niętą świadomość stara się konfrontować z systematycznie w niej zapomi-
naną skargą i oskarżeniem tego, co się wydarzyło.
13
Oczywiście, idea odkupienia jest głównym elementem chrześcijaństwa. Pomimo to
niepokoi mnie niebezpieczeństwo osadzonego głęboko w chrześcijańskiej teologii „sote-
riologicznego kręgu”, w którym zbyt szybko – takie odnoszę wrażenie – biblijne pytanie
o sprawiedliwość dla niewinnie cierpiących zostało przemienione i zreinterpretowane w py-
tanie o odkupienie winnych. Por. rozważania na temat „pierwszego spojrzenia” Jezusa po-
niżej w § 11 oraz w: Trotzdem hoffen 54n.
14
Na temat tej debaty zob. niżej § 16.
15
Por. część drugą tej pracy (Memoria passionis – perspektywy w metodzie uzasadnie-
nia), zwłaszcza §§ 14 i 16 oraz zawarte tam pewne punkty widzenia w związku z krytycz-
nymi uwagami J. Habermasa dotyczącymi koncepcji rozumu anamnestycznego (w: tenże,
Vom sinnlichen Eindruck zum symbolischen Ausdruck, Frankfurt a.M. 1997, 98-111).
W związku z krytyką teologicznej wartości owej wiedzy o poczuciu braku, która charakte-
ryzuje anamnestyczną podstawę postrzegania świata, por. rozważania w § 5, zwłaszcza od-
noszący się do zastrzeżeń R. Langthalera passus w ust. 2 („Prosić Boga o Boga: Sis mihi
Deus”).