Nie traćmy więcej czasu, panowie, ani minuty, dosyć już natraciliśmy. To nie ja mówię - Lechu Wałęsa i „Solidarność”, to mówią komputery, maszyny matematyczne. W nieubłagalnie obiektywny sposób wystawią nam rachunek za stratę czasu, energii i sił. Zatem pytanie podstawowe dziś jest o cenę i czas - cenę i czas ewentualnych rozgrywek na szachownicy, którą nazywamy polską sceną polityczną.
(Wersja dla Kindle na Chomiku)
Nie traćmy więcej czasu, panowie, ani minuty, dosyć już natraciliśmy. To nie ja mówię - Lechu Wałęsa i „Solidarność”, to mówią komputery, maszyny matematyczne. W nieubłagalnie obiektywny sposób wystawią nam rachunek za stratę czasu, energii i sił. Zatem pytanie podstawowe dziś jest o cenę i czas - cenę i czas ewentualnych rozgrywek na szachownicy, którą nazywamy polską sceną polityczną.
(Wersja dla Kindle na Chomiku)
Nie traćmy więcej czasu, panowie, ani minuty, dosyć już natraciliśmy. To nie ja mówię - Lechu Wałęsa i „Solidarność”, to mówią komputery, maszyny matematyczne. W nieubłagalnie obiektywny sposób wystawią nam rachunek za stratę czasu, energii i sił. Zatem pytanie podstawowe dziś jest o cenę i czas - cenę i czas ewentualnych rozgrywek na szachownicy, którą nazywamy polską sceną polityczną.
(Wersja dla Kindle na Chomiku)
Spis treci Wstp ...................................................................................................................................................... 3 Wasa 81 ............................................................................................................................................... 6 Od redakcji .......................................................................................................................................... 6 Edmund Szczesiak Dookoa yciorysu ................................................................................................. 8 Bolesaw Fac Lech Wasa - ktry zabra gos ................................................................................... 24 Andrzej Drzycimski Wzrastanie ......................................................................................................... 34 Lech Bdkowski Czowiek z czego? .................................................................................................... 56 Jerzy Koodziejski Z ca pewnoci jest to trybun ludowy ............................................................ 68 Maria Janion O rnicy midzy robotnikiem a przedstawicielem klasy robotniczej .................. 71 Roman Wapiski O ruchach masowych i ich przywdcach ............................................................... 78 Grzegorz Fortuna Panie Wasa, bd pan wielki .......................................................................... 82 Marek Latoszek Sierpie 80 i Wasa
Relacje z pamitnikw ....................................................... 85 Co zawdziczam temu czowiekowi z wsami? Z Andrzejem Wajd rozmawia Maria Mroziska ... 99 Wasa, portret w ruchu Z Lechem Was rozmawiaj Marzena i Tadeusz Woniakowie ........... 105 Wasa 89 ........................................................................................................................................... 114 Edmund Szczesiak Elektryk z Gdaska ............................................................................................ 114 Andrzej Drzycimski Droga do wiata ............................................................................................... 129 Bolesaw Fac Midzy ugod a utopi czyli glossa do modych ........................................................ 157 Jerzy Koodziejski Fenomen Wasy ................................................................................................ 166 Maria Janion Zbroja Wasy ............................................................................................................ 178 Roman Wapiski Niemal dokadnie po omiu latach ...................................................................... 185 Dwa zobowizania dla Wasy Z Lechem Bdkowskim rozmawia Maria Mroziska ...................... 190 Wasa, portret w ruchu (II) Z Lechem Was rozmawiaj Marzena i Tadeusz Woniakowie ...... 192 Ilustracje .............................................................................................................................................. 199
Wstp
Przed omiu laty, w gorcych miesicach 1981 roku nie znalazem czasu na napisanie szkicu do przygotowywanego przez Wydawnictwo Morskie tomiku. Chciaem wwczas opisa tylko nasze rozmowy w stoczni w czasie strajku sierpniowego i pierwsze spotkanie z Lechem Was w stoczniowej sali bhp, potem nastpne w sali prezydium komitetu strajkowego, na dziedzicu. I take nocny obraz Lecha picego na zestawionych krzesach, ktrego okrywa kocem i strzee przed intruzami wzruszajco oddany stary marynarz. O tamtych dniach mogem pisa, bo miaem poczucie ich historycznego wymiaru. Sdziem te, e tamto dowiadczenie spotkania inteligenta i robotnika miao swoje znaczenie i zasugiwao na opisanie. Wreszcie jeszcze jedno mnie fascynowao we wasnych wspomnieniach z gdaskiego Sierpnia: naturalny i spontanicznie uformowany autorytet przywdcy. Na wypenienie zobowizania wobec wydawcy przede wszystkim zabrako mi czasu (ilu innych jeszcze zobowiza pisarskich wtedy i pniej nie wypeniem!). Myl jednak, e powstrzymywaa mnie take obawa przed koturnowoci obrazu czowieka, z ktrym po miesicach Solidarnoci czya mnie ju wi mocniejsza ni tylko wsplnego dziaania. Gdy tomik Wasa ukaza si, czytaem go z mieszanymi uczuciami - czasem z irytacj, czasem z pewnym zaenowaniem. W szkicu Lecha Bdkowskiego - w kilka lat pniej wypado nam wsplnie z Was sta przed jego trumn - odnajdowaem echa moich obaw. Bdkowski ba si tego samego, wystrzega si emfazy czy te heroizacji, szuka dystansu w stosunku do przywdcy Solidarnoci. Czytajc ten tekst miaem wraenie, e niekiedy jest on niesprawiedliwy wobec Wasy, e moe go bolenie rani. Z Bdkowskim rozmawiaem o Wasie bardzo wiele - w cigu piciuset dni Solidarnoci wicej czasu spdziem w Gdasku ni w Warszawie i kady mj pobyt nad Batykiem uwaaem za uomny, jeeli nie spotkaem si z Bdkowskim. Dobrze wiem, jak ogromny podziw i szacunek ywi Bdkowski dla swojego imiennika, ale jeszcze lepiej rozumiaem, dlaczego w tym szkicu powstrzymuje emocje i w swoim wizerunku Lecha Wasy czy poetyk literackiego reportau z rygorami relacji historycznej i analizy intelektualnej. Wi osobista z opisywan osob na pewno rwnie wiele pomaga w konstrukcji obrazu - co przeszkadza. Ksika sprzed omiu lat bya pierwsz polsk prac o Wasie - na rynku wiatowym byo ju wwczas kilka o nim ksiek - napisanych przez francuskich, angielskich czy woskich dziennikarzy. Do rk polskiego czytelnika ze stutysicznego nakadu gdaskiej publikacji dotara jednak tylko niewielka liczba egzemplarzy: ksika wysza wszak niemal w przeddzie wprowadzenia stanu wojennego i wikszo nakadu posza na przemia. Wydawca postanowi rozszerzy obecne wydanie, zwracajc si do autorw z poprzedniej wersji o nowe wypowiedzi. Powstaa w ten sposb nowa ksika wprowadzajca element konfrontacji pogldw w odmiennej optyce czasu. Zapewne, w perspektywie historii osiem lat to niewiele, ale te jakie to byo osiem lat! Lata niezwyke - dla kraju, dla Solidarnoci, dla Lecha Wasy. Te trzy paszczyzny - kraju, ruchu i osoby przywdcy - splataj si ze sob w sposb oczywisty. Sierpie 80 wszcz proces wyzwalania si Polakw - z poczucia bezsilnoci, ze strachu, ze zniewolenia. Przeomowy charakter tego wydarzenia polega na tym, e wsplnota strajkowa bya mini-dowiadczeniem wsplnoty narodowej i e wytworzy si niezaleny ruch masowy, ktry nie tylko odrzuca system totalitarny, ale take go burzy przez sam fakt swojego istnienia. Ten ruch wyzwolenia wyrasta z dotychczasowych dowiadcze oporu, z rozwianych iluzji naprawiania systemu, z pierwszych prb organizowania przestrzeni wolnoci, z wysikw niezalenej edukacji i informacji. Portret Jana Pawa II na bramie Stoczni Gdaskiej w czasie sierpniowego strajku przypomina o szczeglnym znaczeniu wyboru Papiea Polaka oraz pierwszej pielgrzymki Jan Pawa II do ojczyzny. Wtedy wanie nastpi moment podniesienia gw i rozbudzenia poczucia siy narodu, ktremu wiatr historii nowoytnej zdawa si niemal ustawicznie wia w oczy. Sukces sierpniowy przywraca wiar w przyszo, wznieca nadziej odzyskania niepodlegoci i przywrcenia swobd demokratycznych. Sawne piset dni 1980-1981 tak silnie t wiar i nadziej utrwaliy, e wprowadzenie stanu wojennego nie byo w stanie jej zniweczy. Przeciwnie nawet, umocnio wol ycia w wolnoci, a podziemny ruch oporu wytworzy poczucie szerokiej wsplnoty, determinacj, wytrwao - i wierno. W cigu tych lat sia oporu spoecznego jak i wewntrzne sprzecznoci systemu prowadz do stopniowej dekompozycji panujcego ukadu. Dotyczy to zreszt caego bloku wschodniego. Kryzys komunizmu nabra charakteru powszechnego, obj wszystkie dziedziny socjalizmu realnego - gospodark i polityk, ideologi i kultur, sfer rzdzenia ludmi i sfer zarzdzania rzeczami. Niezadowolenie ze stanu ycia codziennego idzie w parze z poczuciem obcoci wobec pastwa - opr wobec wadzy ma charakter antytotalitarny i narodowy. Posta gdaskiego przywdcy z wizerunkiem Madonny Jasnogrskiej i znaczkiem Solidarnoci staa si w tych latach oczywistym dla wszystkich symbolem solidarnoci narodowej. Dla Solidarnoci jako zwizku zawodowego i jako ruchu spoecznego byy to lata prby. Ruch masowy w samej swej istocie nie odpowiada wymogom stanu wojennego, bo legalno wpisana jest, zdawaoby si w sposb nieuchronny i strukturalny, w sam kondycj jego istnienia. Konspiracja wymaga form elitarnych, kadrowych. Przed tak alternatyw stan ruch Solidarno na przeomie roku 1981 i 1982. Wyboru dokonano w sposb jednoznaczny - za kontynuacj ruchu masowego. By to zapewne wybr strategiczny, podjty przez kierownictwo zwizku, ale sdz, e wyboru dokonao przede wszystkim samo ycie. Lech Wasa natychmiast po swoim uwolnieniu z internowania mwi tym samym jzykiem co przedtem - o niezalenym zwizku zawodowym, o koniecznoci dialogu. A jednoczenie dziaay tajne struktury zwizku, pracoway podziemne drukarnie, przy kocioach organizoway si wszechnice robotnicze, duszpasterstwo rolnikw i robotnikw podtrzymywao etos Solidarnoci i praktyczne dziaania zwizku. W zakadach pracy struktury zwizku byy kruche, ale poza nimi byy stale mocne. Obieg prasy podtrzymywa poczucie niezalenoci, zagraniczne radiostacje polskojzyczne wytwarzay moliwo swoistej identyfikacji wielu z walk prowadzon przez niewielu, przeladowania i represje wzmacniay szeroki krg oporu. Postulatem powszechnym bya relegalizacja Solidarnoci. W strajkach 1988 roku haso Nie ma wolnoci bez Solidarnoci byo skandowane przez modych robotnikw - byo to znakiem, e atrakcyjna sia ruchu dokonuje pokoleniowej zmiany warty, a take tego, e powrt niezalenego zwizku zawodowego na scen publiczn uwaany jest przez starych i przez modych za spraw pierwszoplanow. Kiedy we wrzeniu 1988 roku na zaproszenie Lecha Wasy zebra si w parafii w. Brygidy w Gdasku Komitet Obywatelski, to niezalenie od rnic politycznych orientacji w tym gronie - sprawa relegalizacji Solidarnoci zostaa uznana za priorytet narodowy. Potem przyszed czas Okrgego Stou, w ktrym Solidarno powrcia na scen jawnego ycia, a to, co miao by polityczn cen za przywrcenie pluralizmu zwizkowego, stao si przez czerwcowe wybory wielk szans dla Polski. W ten nowy okres Solidarno wesza jakby przeronita przez wasny sukces. Zwizek zawodowy odbudowuje si powoli, przyrost liczby czonkw postpuje ospale, a nostalgia za sierpniowym porywem wolnoci i za ryzykiem ruchu oporu opiera si syndykalnej normalizacji. W swoim pierwszym okresie istnienia Solidarno w sposb naturalny czya funkcje zwizku zawodowego i ruchu spoecznego. Teraz, w kocu 1989 roku te dwie funkcje si rozdzielaj - obok zwizku zawodowego rozwija si ruch obywatelski. Jeden i drugi s jednak poczone i to nie tylko przez wspomnienia wsplnej drogi czy swoist jedno kombatanck, ale przez rzeczywist wsplnot wartoci fundamentalnych. I take przez osob przywdcy - Lecha Wasy. Sowo i pojcie przywdcy zuyte zostao przez frazeologi polityczn, zdaje si wywiechtane, le przystaje do demokratycznej kultury politycznej. Do Wasy przystaje ono jednak dobrze - i to nie tylko z racji sprawowanych przeze funkcji, ale wanie przez charyzmat osobisty, przez sposb funkcjonowania w yciu publicznym, jak te poprzez wasne upodobania. Siedzc koleje ycia Wasy mona dostrzec ujawnianie si tych cech i upodoba w miar czasu, zalenie od okolicznoci i kolejnych wyzwa czasu. W cigu lat osiemdziesitych wyzwania te byy szczeglne i oto do cech przywdcy spoecznego doczaj si te, ktre zwyko si wiza z modelem ma stanu. Nie sdz jednak, eby racj mieli ci, ktrzy Was dnia dzisiejszego przeciwstawiaj strajkowemu przywdcy z Sierpnia 1980 roku. Tamten z pierwszych lat Solidarnoci mia by tylko bohaterem jednej chwili, ktrego niosy potem wydarzenia, podczas gdy ten teraniejszy sta si dojrzaym politykiem. Przeciwnie, sdz wanie, e zarwno sierpniowy sukces, jak i obecna rola Wasy wynikaj z tego samego - z daru politycznego instynktu, z talentu szybkich decyzji, z twardego charakteru. Zmieni si w cigu tych omiu lat na pewno - i, jak to zwykle bywa, pewnie zarwno na lepsze, jak i na gorsze - ale Wasa pozosta sob. W cigu tych lat ycie nie oszczdzio mu trudnych prb i upokorze, niekiedy rwnie poraek. Nie wiem, czy mia chwile zaamania, utraty wiary w siebie - nigdy tego nie zdoaem dostrzec. Niezomno Wasy wynikaa z wielu czynnikw, ale o jednym powiedzie trzeba - o roli Danuty Wasowej, ktra potrafia zastpi ma w yciu publicznym, gdy byo to konieczne, a gdy nie byo - chronia dom i rodzin - jako oczywiste miejsce adu wewntrznego. Mia te w tych latach sukcesy - s one tak oczywiste, e moe nie warto nawet o nich wspomina. Ale kady z nich przypada w momencie, gdy zdawao si, e ju naprawd podda si trzeba przeciwnociom losu narodowego. Pokojowa Nagroda Nobla przysza wszak o rok za pno w stosunku do polskich oczekiwa, ale przecie wanie w kocu 1983 roku propaganda oficjalna utrwalia obraz rozbitej Solidarnoci, szkalowanie Wasy dochodzio szczytu, a szeroko rozpowszechniane i odpowiednio spreparowane sprawozdanie ze spotkania dwch doktorw w Stoczni Gdaskiej miao suy tezie, e na czele awanturniczego ruchu stoi awanturnik, robol bez politycznej wiadomoci, proste narzdzie w rkach mrocznych grup politycznych. Wizyty, jakie mowie stanu i uczeni, duchowni i artyci skadali w Gdasku, w domu parafialnym w. Brygidy, przewodniczcemu Solidarnoci byy wiadectwem wiatowej popularnoci, a jednoczenie zadaway kam oficjalnej tezie o tym, e rozdzia Solidarnoci jest ju zamknity, a byy przewodniczcy byego zwizku to osoba prywatna. W grudniu 1988 roku Lech Wasa by w Paryu gociem prezydenta Francji - by przyjmowany z najwyszymi honorami i z entuzjazmem, jak chyba aden Polak nad Sekwan nie by do tej pory. W rok pniej, na waszyngtoskim Kapitolu, przed poczonymi izbami Kongresu Stanw Zjednoczonych - jaki trzeci, po La Fayette i Churchillu, cudzoziemiec w cigu dwustu lat istnienia USA naruszajcy procedury dyplomatyczne - Lech Wasa mwi w imieniu Polski i budzcej si do demokratycznego i niepodlegego ycia Europy rodkowej, odbiera hod dla polskiego przywizania do wolnoci, zamyka rozdzia pojataskiego porzdku politycznego. By to moment prawdy i autentycznego triumfu, jaki rzadko si zdarza w nowoytnej historii. By to triumf Polski i Solidarnoci, ale by to te niezwyky triumf Wasy. Z pewnym skrpowaniem notuj tu wasn, zawinion emfaz. Lech Wasa jest wszak u szczytu sawy i politycznego znaczenia. Pochwa i komplementw nie potrzebuje, bardziej uyteczne byyby sowa krytyczne i pewien dystans. W cigu naszej dugoletniej wsppracy i przyjani, kiedy razem szlimy gr i dolin, w moich relacjach z Was staraem si stosowa raczej t ostatni postaw. U progu tej ksiki o Lechu Wasie, nie dla niego wszak przeznaczonej, nie waham si powiedzie, e obecno Lecha Wasy w yciu narodowym jest wanym elementem polskiej szansy lat osiemdziesitych. Jest to szansa otwarta - i ta ksika pozostaje otwarta ku przyszoci. Bronisaw Geremek
Wasa 81
Od redakcji
Midzynarodowa Organizacja Love International przyznaa Lechowi Wasie medal i nagrod pienin z takim uzasadnieniem: Za wkad dla propagowania walki o prawa ludzkie i obywatelskie bez gwatu, ale przez mio, solidarno i wspprac. Formua ta zostaa przytoczona po to, eby odnotowa fakt, i w taki wanie sposb - jako obroca ludzkich i obywatelskich praw, jako symbol nadziei oraz odrodzenia spoecznego, moralnego i politycznego - funkcjonuje Wasa w wiadomoci wielu milionw Polakw. Ufno i nadzieja - to zjawiska, ktre nieodcznie wi si w odbiorze spoecznym z nazwiskiem Wasy. Uczucia, jakimi si go obdarza, i poparcie wyraajce aprobat dla linii jego postpowania przejawiaj si w najrozmaitszy sposb. Nieznani ludzie z rnych stron Polski przysyaj mu listy, zaproszenia na uroczystoci rodzinne, przyjedaj specjalnie do Gdaska, eby si z nim zobaczy, towarzysz mu w zagranicznych podrach, ledzc z uwag ich przebieg, uczestnicz w spotkaniach na terenie zakadw pracy i na stadionach, suchaj jego wypowiedzi w radiu i telewizji. Wasa, nie lekcewac bynajmniej rodkw masowego przekazu, dy do bezporednich kontaktw z ludmi, wietnie si czuje obcujc z tumem, ktry chce podnie na duchu i przekona do swoich racji. (Troch to moe w stylu amerykaskiej kampanii wyborczej, ale czemu nie korzysta z wyprbowanych sposobw). By moe nieprzypadkowo naczyta si Wasa lektur traktujcych o psychologii tumu, a take siga po ksik Psychologia czowieka, z ktr go czsto widywa jego dawny ssiad (o czym pisze Edmund Szczesiak w zamieszczonym w tym tomie reportau). Fascynacja Was prowadzi do przyznania mu roli trybuna ludowego, walczcego wanie bez gwatu, ale przez mio, solidarno, wspprac. Bez wtpienia sta si obecnie jednym z najpopularniejszych, obok papiea Jana Pawa II, Polakw. Zarwno w kraju, jak i za granic. W plebiscytach ogoszonych przez wiele zachodnioeuropejskich i amerykaskich pism zosta wybrany czowiekiem roku 1980. Otrzyma liczne nagrody i wyrnienia (pienidze przekazywa na Solidarno). Kandydatur jego zgoszono do Pokojowej Nagrody Nobla za rok 1981. Ukazao si o nim kilkanacie publikacji ksikowych. Bezustannie znajduje si w polu szerokiej obserwacji spoecznej. Trafia do serc i umysw nie tylko robotnikw, budzi entuzjazm intelektualistw odnajdujcych w nim czowieka, ktry zabra gos take w ich imieniu, bronic z ca moc praw do swobodnej, nieskrpowanej wypowiedzi artystycznej i naukowej. Ciy na nim ogromna odpowiedzialno i on od tej odpowiedzialnoci si nie uchyla. Wywouje sympati, podziw i aplauz, ale rwnie niech i opr. Ma wielu sympatykw, ba, adoratorw i wyznawcw, nie brak mu te zdecydowanych przeciwnikw i polemistw. Zarwno w krgach ludzi yczliwych, jak i niechtnych zdoby sobie jednak ogromny autorytet - bdcy pochodn wartoci, ktre reprezentuje. Najbardziej moe znamienn cech jego charakteru mona by okreli, jak si zdaje, jako natchniony upr. Wasa bowiem jest czowiekiem upartym, a wiadomo, e tylko tego typu ludzie co w yciu osigaj. Jemu udao si osign ju w tej chwili niezwykle duo. I niezalenie od tego, jak si potocz dalej jego losy, a take jak wyznaczamy rol jednostce w dziejach, jego miejsce w naszej powojennej historii - jako przywdcy wielkiego strajku w Sierpniu 80 i jako przywdcy zwizku Solidarno od pocztku jego istnienia - jest nie do zakwestionowania. Problemy zwizane z recepcj spoeczn Lecha Wasy nasuwaj jeszcze jedno spostrzeenie. Zjawisko, mit, fenomen - to okrelenia coraz czciej pojawiajce si w rozlicznych publikacjach na jego temat. W krg tej problematyki wprowadzaj nas rwnie teksty zgromadzone w niniejszym tomie. Czy tworzenie mitu jest potrzebne Wasie? Na to pytanie odpowiada jeden z autorw naszej publikacji (Grzegorz Fortuna). Ot Wasie mit jest niepotrzebny, bo on - co czsto powtarza - nie chce rzdzi, politykowa, chce suy. Mit za jest potrzebny wadcy, nie sudze. Czy zatem my chcemy widzie Was opromienionego mitem, poniewa kreowanie mitw wiadczy - by si posuy sowami bardzo mdrego czowieka, wybitnego uczonego, Mircei Eliadego - przede wszystkim o gbokim niezadowoleniu czowieka z jego obecnej sytuacji, z tego, co si nazywa ludzk kondycj? Naley oczekiwa, e wnikliwy socjolog zanalizuje fenomen Wasy w caoksztacie powiza spoecznych i ujawni wspzalenoci istniejce midzy biografi, osobowoci tego czowieka a rol spoeczn, jak przyszo mu peni. Ksika, ktr oddajemy obecnie do rk czytelnikw, powstaa w bardzo krtkim czasie, wszystkie zamieszczone tu teksty byy pisane na gorco, w popiechu, przy cigych ponagleniach ze strony wydawnictwa. Ten popiech zreszt sprawi, e niektrzy autorzy, mogcy - w naszym przekonaniu - dostarczy wiele cennego materiau oraz wnie gar interesujcych spostrzee, odmwili udziau w tej inicjatywie wydawniczej, inni za - po uprzednim wyraeniu zgody - wycofali si. Atmosfer towarzyszc przygotowaniu tej ksiki charakteryzuje jeszcze inna sprawa. Ot gdy w poowie maja ukazaa si notatka w prasie zapowiadajca ksik o Lechu Wasie, w redakcji Wydawnictwa Morskiego rozdzwoniy si telefony oraz nadeszo wiele listw ustosunkowujcych si, yczliwie lub te krytycznie, do naszej propozycji. Cz korespondentw, zainteresowanych wprawdzie Was, wyraaa jednak wtpliwo, czy jest celowe wydawanie o nim ksiki, w sytuacji, gdy nie ma w Polsce monografii Jzefa Pisudskiego i Wadysawa Sikorskiego (te nazwiska paday najczciej). Najkrcej mona by odpowiedzie, e s to dwie rne sprawy. Uwaamy, e publikacja nasza jest potrzebna, przede wszystkim ze wzgldu na jej wyjtkow aktualno. O niebywaym zainteresowaniu yciem i osob Wasy, pragnieniu bliszego jego poznania wiadczy m.in. powielanie i dokonywanie licznych odpisw wywiadu, przeprowadzonego z przywdc Solidarnoci przez Orian Fallaci. Cao jest skomponowana na zasadzie skadanki, brak jest wyranych osi tematycznych. Rne s te formy wypowiedzi autorskich (reporta, wywiady, artykuy publicystyczne, materiay socjologiczne, ujcia oglne i bardziej szczegowe etc.). Tak uoona ksika nie przynosi jednolitego materiau i zobiektywizowanej interpretacji. Zauway mona pewne powtrzenia - wynikajce z uwzgldnienia tych samych wydarze i sytuacji (strajk w Sierpniu 80), ale to - rzecz jasna - nasuwa si piszcym nieodparcie. Zamieszczone tu teksty nosz take pitno indywidualnoci ich autorw. Naley powiedzie wreszcie, e ksika nie ukazuje wszechstronnie i wieloaspektowo tytuowego bohatera. Jest to raczej, jak ju powiedziano, szkic do portretu Wasy - gdzie autorzy wydobywaj okrelone cechy modela, uwypuklaj jego znamienne - ich zdaniem - waciwoci, rozkadaj - wedle wasnego rozeznania - wiata i cienie, niekoniecznie zachowujc stosowne proporcje. Byaby to zatem prba naszkicowania portretu dynamicznego, portretu w ruchu (jak zatytuowali Marzena i Tadeusz Woniakowie zamykajcy ksik wywiad z samym Was). Zdajc sobie spraw, e ksika moe zawie zarwno czytelnikw liczcych na wiksz ilo materiau informacyjnego oraz znacznie peniejsz dokumentacj, jak i oczekujcych wnikliwej i wszechstronnej refleksji (prb tak podja Maria Janion) - naley wyrazi nadziej, e i w takiej postaci ta zbiorowa praca autorw, ktrzy zechcieli rzuci snop wiata na indywidualno Wasy, spotka si z szerokim rezonansem spoecznym.
Edmund Szczesiak Dookoa yciorysu
Kosztowna od razu go poznaa. Tylko ona, chocia ogldali wszyscy domownicy. Bya niedziela, siedzieli przy podwieczorku. Telewizor - jak zawsze w dni witeczne - przez cay czas przy gosie. Przed pit pokazano wielk sal, pen ludzi, dugi st, cian z orem i krzyem. Gapisz si i nie widzisz? - skarcia ma Kosztowna. - Przecie ten w rodku to nasz Wasiak. Kosztowny patrzy, nie zobaczy. - Czowiek tak zjdrnia. Nie, to niemoliwe jest. Gdzie by tam kto z naszej wioski do takiego stanowiska doszed - usprawiedliwia tamt niepewno. Wieczorem pokazano znowu: i ten st i cian z krzyem. - Przypatrzyem si jeszcze raz, naprawd on. Musiaem dobrze si przyjrze. Takie wchy mia. Kady, jak brod zaoy albo chocia wsy, inaczej wyglda... - Taki dugopis wielki trzyma... Kosztowna pamita szczegy: dugopis, raniec na szyi. Za stoem duo wanych osb, ale patrzya tylko na niego. Jak zacz mwi, w oczach zrobio si jej mokro. Co powiedzia - nie spamitaa. Dla niej byo wane, e do caej Polski przemawia kto z ich wioski. Z ich Popowa.
Z powielonego yciorysu: Lech Wasa urodzi si 29 wrzenia 1943 r. w Popowie, powiat Lipno. Gdzie ley Popowo? Kto spojrzy na map wojewdztwa wocawskiego, nie zbdzi: wie o tej nazwie ma tam swoje keczko. Powyej Wocawka, w poowie krtkiego odcinka czcego go z Lipnem. Wyruszam z Wocawka, szos na pnoc. Pouczony, e zaraz za miastem, za mostem przerzuconym nad Wis zaczyna si inna kraina. Tu Kujawy, tam - na prawym brzegu rzeki - ziemia dobrzyska. Krajobrazowo podobne, kulturowo bardzo rne, odmienne regiony. - Rne wiaty, odmienni ludzie. Kujawiacy agodni, spokojni, Dobrzyniacy twardzi, uparci, gwatowni - zarysowa grub kresk ten podzia miejscowy dziennikarz, odwoujc si do historii, do znajomoci wsi i ludzi zamieszkujcych ziemie, przecite naturaln granic Wisy. Jedzie si dobr, asfaltow szos, wrd paskich, jednostajnych pl. Tu i wdzie wida domy, rozrzucone swobodnie na rwninie. Gospodarstwo rolnicze w obwodzie tutejszym jest w kwitncym stanie, wsie porzdne i dobrze zabudowane, niektre paace i wygodne domy obejmuj, w kadym prawie z nich znajduj si ogrody owocowe, kanay, pasieki, chmielniki, myny lub wiatraki - wychwala te okolice Wincenty Gawarecki w Opisie topograficzno-historycznym Ziemi Dobrzyskiej przed ptora wiekiem. Mona by z tego opisu przej i dzi kilka okrele. Wsie porzdne, dobrze zabudowane. Drogowskazy tchn pikn polszczyzn: Fabianki, wiatkowizna, Lisek. Po pitnastu minutach jazdy ukazuje si tabliczka z nazw Popowo. Zapowiada niewielk wie na przelocie, bez wyranego centrum, z zagrodami rozsianymi odlegle. Kilka zabudowa skupio si przy bocznej drce; na jej kocu dom sotysa. Sotysowa zapewnia: - Tak, Wasa u nas urodzony. Pytam, czy we wsi mieszka kto z jego rodziny, krewnych? Odpowied: nie, nie ma nikogo. Wyjania, e Wasa, jak jej wiadomo, urodzi si podczas okupacji. A jak to w czasie wojny - ludzie wdrowali, opuszczali wasne strony, uciekali przed Niemcami. Widocznie jego rodzice tutaj w Popowie si ukrywali. Zastanawiali si ostatnio, gdy doszy wieci, e ten Wasa taki sawny, gdzie te mg si urodzi, w jakim domu? I starsi, ktrzy pamitaj tamte czasy, doszli do wniosku, e w budynku, ktrego ju nie ma, bo zosta rozebrany. To by duy dom, mieszkay w nim podczas wojny trzy rodziny, obce. Starsi przypominaj sobie, e tam jaki dzieciak si urodzi. - Na pewno Wasa std pochodzi. Ksidz w pasterk ogasza z ambony. Nie mwiby, gdyby pewnoci nie mia - sotysowa przebija wtpliwoci autorytetem proboszcza. Odsya do mieszkaca wsi migielskiego, ktry pracuje w POM-ie w ochocinie. Pracowa razem z Was, powinien wiedzie o nim wicej. - Ale czy bdzie chcia powiedzie? Bo on tam jest sekretarzem partii - wyraa wtpliwo sotysowa. Wracam szos w stron Wocawka. Zabudowania orodka maszynowego wida z daleka: pawilon, w gbi hale. Niewielki parking dzieli szos od bramy zakadu. Z boku rzd gablotek. Za szkem zdjcia przodownikw, stare hasa i jedno nowe: Solidarno. migielski, mczyzna w rednim wieku, zjawia si na portierni przywoany telefonicznie. Prowadzi do siebie - do duej hali wypenionej traktorami. Wchodzimy do kantorka, w ktrym ma swoje biurko; jest starszym mistrzem na diagnostyce i szybkiej obsudze. Powtarza przypuszczenia, ktre snua sotysowa: Wasa mg si urodzi w Popowie, ale jego rodzice z tej wsi nie pochodz. Skd ta pewno? Mieszka w Popowie prawie p wieku, zna wszystkich, rodowd kadego mieszkaca. Z Was zetkn si dopiero tutaj, w zakadzie. - Przyszed po szkole, pracowalimy w jednym warsztacie, w starym zakadzie po drugiej stronie szosy. U nas nie byo elektryka i jemu dali do naprawy elektryczne cigniki. Szybko si wcign. Bystry chopak. Bardzo szybki charakter. I bardzo yciowy. Po dwch latach wzili go do wojska, a po wojsku przenis si do naszej filii w Leniach. Poszed tam, bo gdzie w okolicy mia rodzin, gdzie za Chalinem, o ile dobrze pamitam Gdzie tam mog mieszka jacy jego krewni...
Z yciorysu: Do szkoy podstawowej uczszcza w Chalinie. Wioska te z mapy, ale pooona na wschodnim kracu wojewdztwa wocawskiego, tu przy granicy z pockim. Z Popowa ponad dwadziecia kilometrw, drogami na skrty. Tymczasem w Chalinie dowiaduj si, e do Popowa jest... bardzo blisko, tylko trzy kilometry. Tyle e to inne Popowo. I nie w tamtym, ale w tym urodzi si Wasa. A tutaj siga powiat lipnieski, byy w nim dwie wsie o tej samej nazwie. A e tamta wiksza, na szlaku... W ten sposb zaczynam wdrwk ladami Wasy od pocztku. Po upewnieniu si w plebanii w Sobowie, e tym razem jestem na waciwym tropie. Zapis w starej ksidze nie pozostawia wtpliwoci, gdzie naprawd urodzi si Wasa. Z centrum Chalina, nad ktrym gruje stary, kunsztowny wiatrak, odchodzi boczna, piaszczysta droga. Wiedzie w szczere pole. Przydroe porastaj rosochate wierzby. Daleko na horyzoncie kilka lunych zabudowa. Bardziej kolonia ni wie. Zatrzymuj si przed domem, ktry wydaje si ostatni. Za nim ju tylko kpa brzeziny i zupene pustkowie. Na progu pojawia si gospodarz wywoany szczekaniem psa. Objania dalsz drog, do siedliska Wasw: przej przez podwrze, za stodo bdzie cieka, doprowadzi do stawu, obej go, przej przez lasek i bdzie dom, ktrego szukam. - Stoi pusty - uprzedza gospodyni, ktra take wysza na prg. Zaprasza do rodka. Umawiamy si, e wstpi w drodze powrotnej. Docieram do brzozowego zagajnika, podszytego wysok traw. Za nim ka i samotny may domek, i rwnie maa obrka. ciany pokryte polew z betonu, w kadej z nich po jednym okienku. Wok kilka liw. Drzwi zamknite. Wracam do domu, do ktrego mnie zaproszono. Kosztowni - najblisi ssiedzi Wasw - s dobrze zorientowani we wszystkim, co wie si z przeszoci miejscowych rodzin. - Czy ja pamitam Leszka? - gospodyni umiecha si powtarzajc pytanie. - No pewnie, e pamitam. Jak si oenilimy, to akurat chodzi do szkoy, przez nasze podwrko. Grzeczny, zawsze dzie dobry powiedzia. Tu z wujem si gniewali, ale dzie dobry zawsze mu mwi. Dzieciak dobry, swoje w yciu przeszed. Ojca nie mia, tylko ojczyma. Ojciec umar zaraz po wojnie. - Nas zabrano w ostatnim roku wojny a pod Toru, do Myca. Do kopania roww i faszynowania Drwcy. Bolek, ojciec Lecha, si nie stawi. Przyjechali tu po niego, zabrali, po drodze spucili manto i przywieli do Myca. Nas wzili potem do Golubia, budowalimy most, a jego zostawili. W Golubiu byy baraki opalane, a w Mycu nie. A to bya zima. Le pan teraz na pryczy pod jednym kocem, w chodzie. Wosy do ciany przymarzay. Od tego bicia i zimna zachorowa. Zostawi czwrk dzieci. Matka Lecha wysza za drugiego Was, za brata Bolka, Stanisawa, ktry by kawalerem. Za najmodszego z sidemki Wasw. Znaem stryjkw Leszka, bo jestem dwudziesty szsty rocznik, wychowaem si z nimi. Tylko najstarszego Edwarda znam z fotografii, bo zgin w pierwszej wojnie. Pamitam te dziadkw, a nawet pradziadkw. Duy gospodarz, caa osada na grce bya jego, 150 morgw. Pochodzi z Kujaw, podobno by tam rzdc na majtku. Dziadek ze strony ojca mia te due gospodarstwo, ponad 40 morgw, a wic ponad 20 hektarw. Czowiek polityczny. Opowiadaj, e by w POW, e Pisudski u niego jaki czas si ukrywa. Tak tu starsi mwi. Prdzej gazety nie spali, zanim wszystkiego nie wyczyta. Bo papierosw nie kupi, tylko paczk tabaki za 38 groszy, gazet urwa i luna skrci. aowa gazety, on tam ju musia wszystko wyczyta, wypatrze... A znowu dziadek ze strony matki, Kamiski, te chopek, nie dudek. Z fantazj. Wsaty. Wsy oba dziadki mieli. Obczytany, Pomorzanina prenumerowa. Wszystko wiedzia, na wszystkim si zna. Kamiski by tutejszy, Dobrzyniak z dziada pradziada... - Huczne rodziny - wtrca Kosztowna, przerywajc dugi monolog mowi. - Dziadek Wasa, ile mia dzieci? Dwadziecia chyba, z dwiema onami... - Dzielili te morgi, dzielili, a zrobiy si z nich zagony. Tak e ojciec Lecha mia 6 mrg, a potem z tego jeszcze Stasiek wzi swoj czstk. Ojciec Lecha y z ciesioki. Z brami stawiali stodoy, obory. Majstry byli dobre, najlepsze w okolicy. - Bolek umar, dzieci duo - czwrka. Z drugiego maestwa troje. Tak e ten Leszek jak std wychodzi, to wychodzi z biedy. W lepiance mieszkali, dopiero pniej ojczym postawi ten murowany domek. - Wyjechali do Ameryki, do jej siostry. Ojczym tam jest do dzi, matka Lecha wrcia, w trumnie. Ley na cmentarzu w Sobowie, obok pierwszego ma. - Kobieta bardzo religijna. Czowiek dusza, zotego serca. - Chopaki wyroli na ludzi. Wyksztacili si. Edward jest inynierem w Kutnie, Stanisaw w Bydgoszczy. No a Leszek... - W kade wakacje chodzi do cegielni. Dzieciak drobny - cegieki odnosi, ukada, eby par zotych zarobi. Ale o swoim yciu lecia... - Tyle lat nie byo o nim sycha, i nagle w telewizji... Mwi, e wiedzieli o strajku w Gdasku, ale nie za duo. Byy niwa, praca w polu. Ich wie na uboczu, gazety nie docieraj. I nagle usyszeli w telewizorze, e na czele tego wielkiego strajku w Gdasku sta Wasa. - Wierzy, nie wierzy? - dziwi si do dzi Kosztowny. W Szkole Podstawowej w Chalinie nie ma ju nauczycieli, ktrzy edukowali Was. Szkoa w starym dworze z ubiegego wieku, drewnianym, z kolumnowym gankiem. W rodku skrzypice schody i sprchniae podogi. Brakuje od lat pienidzy na remont. - Moe teraz si doczekamy? Podobno Solidarno wywalczya wikszy procent z budetu na owiat - pocieszaj si nauczyciele. Nie znaj Wasy, ale wiedz o nim wszystko. - Sawny w wiecie, wic i u nas, telewizja jest wszdzie. Z ciekawoci zajrzeli do starych dziennikw. Uczy si rednio. Orem nie by. Pani Lewandowska, ktra mieszka w piknej willi, w samym rodku wsi, chodzia z nim do jednej klasy. Ma zdjcie, z pitej klasy, z jakiej wycieczki. Trzyma je na wierzchu, na kredensie, razem ze zdjciem wycitym z gazety - pobytu Wasy w Rzymie. - Tu on, a tu ja. A tu on z papieem - objania, dodajc i sobie w ten sposb splendoru. Czy w szkole si wyrnia? Nie potrafi sobie przypomnie, duo lat mino, prawie trzydzieci. Chocia... - Chodzilimy czasem po lekcjach nad jezioro. Lubi si popisywa odwag, najdalej zawsze wypywa. No i w yciu te wypyn, bardzo daleko.
Z yciorysu: Zasadnicz Szko Zawodow ukoczy w Lipnie. Lipno jest niewielkim, pitnastotysicznym miasteczkiem. Z trzech stron oblewa je rzeczka Mie, od pnocy osania wysokie wzgrze. Jedno z tych miasteczek, ktre maj dug i ciekaw histori, z okresami wietnoci. Byo w przeszoci silnym orodkiem administracyjnym, miejscem sejmikw szlachty dobrzyskiej. Dzi przygaso, stracio na znaczeniu, yje niespiesznym rytmem. W przewodnikach podaje si, e w Lipnie urodzia si Pola Negri, synna gwiazda filmowa, najpikniejsza kobieta wiata. Naprawd nazywaa si Apolonia Chaupiec, po pierwszym mu hrabina Dbska, po drugim ksina Mdivani. - Rozumiem, e Wasa to pretekst - odczytuje intencje naczelnik Lipna Janusz Wikaryjczyk. - Pretekst, eby ciekawie napisa o naszym miecie. Na zasadzie Poli Negri. Urzd Miasta ma siedzib w ratuszu. Z dachu wyrasta czworoboczna wieyczka, zakoczona sterczyn - rzeb anioka. - Tata Poli go klei, by dekarzem - zapewnia naczelnik. I opowiada, jak to przed wojn spoeczny komitet budowy gimnazjum zwrci si do sawnej krajanki z prob o dofinansowanie. Przysaa dolary, ale nie bya to suma zawrotna. W Lipnie s pewni, e yje, chocia urodzia si w 1896 roku. - Byy propozycje, nawet ostatnio, eby j zaprosi. Kobieta dolarowa, moe by co pucia dla miasta. W Lipnie urodzi si te Wincenty Rapacki, wybitny aktor scen krakowskich i warszawskich, dramaturg. Skoro mowa o sawnych ludziach, stosowny cytat. Obywatele tutejsi s potomkowie i godni nastpcy sawnych ze swej wiernoci ku Ojczynie i powicenia si jej na usugi w dziejach narodowych mw, z ktrych wyszo niemao wielkich i znakomitych Polakw. Sprawiedliwa potomno nie omieszka przyzwoicie oceni tych szanownych Rodakw, mieszkacw Ziemi Dobrzyskiej, ktrzy w czasach bliszych naszej pamici wietnemi czynami Kraj Polski wsawili. Lipno ma wielu lokalnych patriotw, ktrzy nie pozwalaj historii tej ziemi przepa w mrokach niepamici. Wanie ostatnio mionikom ziemi dobrzyskiej przekazano klucze do muzeum. - Muzeum to moe zbyt szumnie powiedziane - zastrzega si naczelnik. - Raczej izba pamici. Troch dokumentw i eksponatw si uzbierao, chcemy je pokaza. Bdzie tam kcik powicony Poli Negri i Rapackiemu, a w przyszoci moe i Wasie. - Jeli wygra - dodaje sekretarz Zbigniew Ptaszyski. - I bdzie bardzo mocnym czowiekiem. Podstawa jest: w kronikach tutejszej szkoy odnotowano, e by jej uczniem. Na razie ludzie interesuj si nie tyle osob, ile sam ide. W szkole zawodowej ju w listopadzie 1980 roku powstaa Solidarno. No bo jak to, ucznia nie poprze? Ptaszyskiego interesuje take osoba. Z tego wzgldu, e Wasa ma wiele cech typowego Dobrzyniaka. Wymienia: otwarto, odwaga, upr, podatno na zmiany. I dodaje, e s to cechy charakterystyczne dla ludzi pogranicza. A takim przez wiele wiekw bya ziemia dobrzyska. Ptaszyski fascynuje si histori. Z wielk swobod potrafi wdrowa przez stulecia. Przypomina, e o zamku w Dobrzyniu pisa Dugosz. Dugo by to grd graniczny ksit mazowieckich. Najedany przez Prusw i Litwinw, potem przez Krzyakw. W Rzeczypospolitej Szlacheckiej ten obszar midzy Wis, Drwc i Skrw stanowi wydzielon jednostk z wasnym sejmikiem. Zamieszkiwaa go szlachta czstkowa, nie majca poddanych, ale bardzo ambitna. Po rozbiorze ziemia dobrzyska znalaza si na peryferiach Krlestwa Polskiego, potem Ksistwa Warszawskiego i Krlestwa Kongresowego. Na granicy zaborw. Potem na peryferiach wojewdztwa warszawskiego - po pierwszej wojnie, tu przed drug - pomorskiego. - Pracowaem poprzednio w powiatowej radzie. Powiat lipnieski siga a za Dobrzy. Duo jedziem po wsiach. Wielu gospodarzy, zwaszcza w okolicach Tuchowa Trzcianki, Chalina, a wic tam, skd wywodzi si Wasa, ma swoje herby. Biedni, ale nadal maj swoje ambicje. Bardzo dobrzy gospodarze, o wysokiej kulturze rolnej. Najmniej kopotu zawsze sprawiali, czyny spoeczne najlepiej tam wychodziy. Solidarni, a jednoczenie zdeterminowani w przeprowadzaniu swoich racji. Samorzd wiejski nawet w najbardziej nie sprzyjajcych okresach potrafili utrzyma. Jeli s przekonani, e co jest dla nich korzystne - nie popuszcz. Mona na zebraniu przekonywa przez dziesi godzin, w kocu bd nawet przytakiwa. A przy wyjciu powiedz: a jednak to my mamy racj. Co z tego ma w sobie i Wasa. - Twardy Dobrzyniak - sumuje naczelnik i objania, jak dotrze do szkoy zawodowej, w ktrej wielu nauczycieli go pamita. Znajduje si poza miastem, tu przy wysokim wzgrzu, ktremu patronuje w nazwie wity Antoni. Dyrektor Jerzy Rybacki ma na podordziu ksig, grub i wielk. Przygotowany na tak ewentualno: udzielanie odpowiedzi o sawnym absolwencie. - Odszukamy sobie, to bdzie rok 1958. O, tu jest zapisany, pod numerem 1488. Lech Wasa, syn Bolesawa i Feliksy, zawd ojca: rolnik. W roku szkolnym 1958/59 uczszcza do klasy Ib - odczytuje zapis w ksidze. - To bya klasa mechanizacji rolnictwa. - Pocztkowo zastanawialimy si: nasz absolwent, czy nie nasz? Dane si zgadzay, wygld te. Odnalelimy dzienniki, eby zobaczy, jakim by uczniem. Wychodzi na dostatecznie. Na wiadectwie ukoczenia naszej szkoy s dwie czwrki: z gospodarki przedsibiorstwem i przysposobienia fizycznego. I jedna pitka - ze sprawowania. Najgorzej wypada z historii. W jednej z klas przez trzy okresy mia dwje. Czowiek, ktry t histori teraz tworzy. Inna ksiga - internatowa. S w niej trzy zapisy o Wasie. Pierwszy - rozrabiacz i palacz, drugi - Lech Wasa wychodzi do miasta z go gow, majc czapk w kieszeni, trzeci - 17 IV 1961, propozycja, eby Lech Wasa dosta tylko dobry ze sprawowania. - Trzykrotnie stawa na radzie pedagogicznej, eby go ukara za palenie papierosw w internacie. Nauczyciel Gryczewski, ktry pracuje w warsztatach szkolnych, tak charakteryzuje dawnego ucznia: zawadiaka, ale z tych, ktrych si lubi. Wesoego usposobienia, potrafi rozbroi nawet najbardziej zagniewanych. Dyrektor Rybacki zaczyna wtedy prac w szkole, jako wychowawca w internacie. - Pamitam pana Leszka, chocia wielu innych sobie nie przypominam. Dlaczego? Prosz pana, niesamowicie organizacyjny chopak. Jeli podeszo si do niego w ten sposb, e dao mu si moliwo kierowania grup, by niezastpiony. Taki przykad - uczniowie sprztali korytarz w internacie. Kada sala miaa swj tydzie. Jeli bya to sala Wasy, wychowawca nie musia si martwi, popdza. P do sidmej rano, on ju pobudk robi, chopakw ustawia, myj, pastuj. Gdy wychowawca wsta, podoga ju lnia. Tak ostatnio w gronie nauczycieli wspominalimy i wszyscy byli zgodni: co ju wtedy w nim takiego si przejawiao, co z talentu organizacyjnego. Zaglda ponownie do ksigi. - Szko ukoczy w 1961 roku. Pracowa w POM-ie. A potem - jak w wypadku wielu naszych absolwentw - mio do morza i emigracja do stoczni. Wielu naszych uczniw tam pracuje.
Z yciorysu: Do Gdaska przyjecha w 1967 roku i rozpocz prac w Stoczni Gdaskiej, jako elektryk Odwiedzam dzia osobowy i humanizacji pracy. Zajmuje kilka pokoi na pitrze budynku usytuowanego nie opodal bramy numer dwa. Na parterze ulokowaa si Komisja Zakadowa Solidarnoci. Za oknem widok na monument - pomnik wzniesiony po Sierpniu, dla uczczenia stoczniowcw polegych w Grudniu. Otrzymuj do przejrzenia szar teczk, opatrzon piciocyfrow liczb: 61 878. Jest to numer stoczniowy Lecha Wasy. W sztywnych okadkach zawiera si krtka historia dziewicioletniej pracy, zapisana na kilkudziesiciu formularzach, kartkach i karteluszkach. Zgosi si do stoczni 30 maja 1967 roku ze skierowaniem z Wydziau Zatrudnienia. Prosz o przyjcie mnie... Na odwrocie personalia. W rubryce stosunek do suby wojskowej wpis: rezerwista w stopniu kaprala. Stan cywilny: jestem wolny. Przynaleno do organizacji spoecznych: ZMW. Karta przyjcia: 2 czerwca 1967 r. Wasa rozpocz prac jako elektryk okrtowy na wydziale W-4. Trafi do brygady kierowanej przez mistrza Alojzego Mosiskiego, jednego z weteranw stoczniowych. Od listopada 1980 roku Mosiski przebywa na emeryturze. Odwiedzam go w domu. Mieszka w Sopocie-Kamiennym Potoku, przy bocznej, cichej ulicy. Rozmawiamy w ogrodzie; oderwaem go od podlewania grzdek. - Wasa przyszed z jakiego POM-u, mwi, e tam mao zarabia. Kto go musia do nas skierowa. Moe werbownicy, ktrzy cigali ludzi z caej Polski. Roboty na statku nie zna. Z pocztku musiaem go troch przypilnowa. Chopak mody, zobaczy statek, wszystko go interesowao. By pojtny i chtny do roboty. Nie spnia si, zdyscyplinowany. Co jeszcze? Umia i lubi wspy w brygadzie. Gadulski, wszystkiego ciekawy. U mnie w brygadzie byo dwudziestu ludzi - elektrykw i lusarzy. Jako pracownik mieci si w pierwszej dziesitce. Henryk Lenarciak, lusarz, nalea rwnie do brygady Mosiskiego. Starszy od Wasy o dziesi lat, prac w stoczni rozpocz w 1952 roku. W grudniu siedemdziesitego roku by w komitecie strajkowym. Po sierpniu - przewodniczcy Spoecznego Komitetu Budowy Pomnika Polegych Stoczniowcw 1970. - Z Was pracowalimy na jednym statku. Z pierwszego okresu niewiele o nim mog powiedzie. Raczej cichy chopak. Nie wyrnia si. Czasami zabiera gos na zebraniach, ale nie za ostro. Syszaem, e w marcu 1968 roku namawia pracownikw, eby nie szli na maswk, na ktrej mieli by potpieni studenci. Wyszed na czoo w grudniu siedemdziesitego. Wir tych wydarze go pocign i wynis. Wtedy okazao si, e ma talent do przewodzenia.
Z yciorysu: W roku 1970 wzi czynny udzia w strajku, jaki rozpocz si w stoczni po podwyce cen. Podwyk ogoszono w sobot 12 grudnia wieczorem. W poniedziaek przed budynkiem dyrekcji Stoczni Gdaskiej zebra si tum. Pierwsi przerwali prac robotnicy z esw - z wydziaw S-3 i S-4. Lenarciak: - Poszedem rano na statek. Kiedy wrciem na wydzia na niadanie, w wietlicy byo peno ludzi. Siedzieli na stoach - dyskutowali. Skoczya si przerwa - nikomu nie spieszyo si do roboty. Przybieg elektromonter i powiedzia, e esy stoj. Zaraz potem wiadomo: esy s pod dyrekcj. Poszlimy te... Ze wszystkich stron cigali robotnicy, w kombinezonach i kaskach. Na placu zebrao si kilka tysicy ludzi. Domagali si cofnicia podwyki cen, rozmowy z wadzami. Nikt nie przyjecha. Tum wyszed ze stoczni i uda si pod budynek KW PZPR. Wielotysiczny pochd przeszed potem wzdu Stoczni Gdaskiej, dotar do Stoczni Pnocnej nawoujc do przyczenia si. Politechnika Gdaska, rozgonia Polskiego Radia to kolejne etapy wdrwki. W drodze powrotnej z Wrzeszcza dochodzi na mocie Bdnik do pierwszego starcia z milicj, ktra usiuje zagrodzi drog. Lenarciak: - O ile mi wiadomo, Wasa tego dnia nie zszed ze statku na niadanie. Take nie bra udziau w manifestacji pod budynkiem dyrekcji i nie by wrd tych, ktrzy wyszli ze stoczni. Zszed ze statku dopiero na fajrant. Natomiast we wtorek znalaz si ju na czele pochodu. Wczenie rano ze stoczni wyruszy ponownie pochd na miasto. Tym razem celem nie by budynek Komitetu Wojewdzkiego, ale gmach Komendy Miejskiej na ulicy wierczewskiego. Okoo godz. 8 dochodzi do przejciowego opanowania czci parteru tego budynku. Wwczas prawdopodobnie padaj pierwsze strzay i s pierwsi zabici. Wadze wprowadzaj do akcji czogi. Jedyn moliwoci obrony zdobytych pozycji jest atakowanie si milicyjnych przy pomocy rozpdzonych pojazdw. Eskalacja napicia, wydano wyrok na budynek Komitetu Wojewdzkiego; zapada robotnicza decyzja o jego spaleniu. O godz. 10 budynek ju ponie. W rejonie od Dworca Gwnego a po Hucisko trwa regularna bitwa. Robotnikw jest ponad 20 tysicy... - taki opis wydarze wtorkowych sporzdzono na podstawie relacji uczestnikw w Orodku Prac Spoeczno-Zawodowych Solidarno. Wasa? Z relacji, ktrych wysuchaem, wynika, e by w tym pochodzie, na jego czele. Kto opowiada, e przemawia z dachu budki telefonicznej. Gdy zdobyto parter komendy, niespodziewanie pojawi si w oknie na pierwszym pitrze. Wzywa do zaniechania ataku na pobliskie wizienie. I tum go posucha, odstpi. Po powrocie do stoczni ogoszono strajk okupacyjny. Lenarciak: - Spotkalimy si na wydziale, aby wybra delegatw do komitetu strajkowego. Na naszym wydziale wybrano Was i mnie. Poszlimy do budynku dyrekcji, gdzie w duej sali na pitrze zebrao si kilkadziesit osb. Komitet zajmowa si gwnie dbaniem o porzdek w stoczni, zabezpieczeniem obiektw, statkw. Kady wydzia pilnowa swojego rejonu. Organizowalimy suby porzdkowe, wyywienie. Byem cznikiem midzy wydziaem a komitetem, Wasa nalea do tych, ktrzy kierowali strajkiem. Historyk Aleksander Klemp, zajmujcy si w MKZ-cie Solidarno w Gdasku ustalaniem przebiegu wydarze grudniowych: - Z naszych ustale wynika, e Wasa by w komitecie strajkowym jednym z najbardziej aktywnych. W pierwszym, bardzo licznym i w drugim, picioosobowym, bdcym rodzajem prezydium. Nie wyoniono przewodniczcego, co byo zapewne podyktowane wzgldami bezpieczestwa. W drugiej poowie stycznia, po okresie uspokojenia, napicie znowu wzroso. Podwyki cen nie cofnito, zmiany nastpoway zbyt wolno. 16 stycznia zgoszono list postulatw. Wrd nich: Zwizki zawodowe na wszystkich szczeblach powinny si skada z ludzi bezpartyjnych. Ostatnie danie brzmiao: Chcemy, eby przyjecha E. Gierek i rozmawia z robotnikami, a nie z aktywem. 24 stycznia stocznia zastrajkowaa. Lenarciak: - Nastpnego dnia rano na wydzia przekazano wiadomo, e zaoga ma wybra trzech delegatw. Mwio si, e delegaci ze stoczni pojad do Warszawy, na spotkanie z wadzami. Wybrano mnie, Was i Suszka. Dostalimy paczki z ywnoci, podstawiono autokary. Po kilku godzinach czekania zawieziono nas przed budynek Wojewdzkiej Rady Narodowej w Gdasku. Tak wic Wasa by na spotkaniu z Gierkiem i Jaroszewiczem. Gosu nie zabiera. Uzgodnili, e z ich wydziau bdzie mwi Lenarciak. W miesic pniej przeprowadzono wreszcie w stoczni wybory zwizkowe - do rad oddziaowych. W peni demokratyczne, jak tego si domagano. W skad nowej rady wszed Wasa. Przewodniczcym wybrano Lenarciaka. Wasa zosta spoecznym inspektorem pracy. - Chcia mie tak funkcj, ktra pozwalaaby mu kry po stoczni, umoliwiaaby chodzenie po statkach. Mwi, e chce trzyma puls na atmosferze w stoczni, wiedzie, co si dzieje. T moliwo dawaa funkcja inspektora. W kocu lutego reporter Gosu Wybrzea Jan Tetter przeprowadzi rozmowy z kilkoma z tych, ktrzy w tym okresie zyskali autorytet wrd zaogi, stali si autentycznymi jej reprezentantami. Przypadek sprawi, e trzech, jakich wymieniam, wybrano do wadz zwizkw zawodowych w swoich oddziaach. Wybrani zostali samorzutnie i bez niczyjego poparcia czy sugestii, rzeczywicie w imieniu zaogi. wiadczy to o krzepicym fakcie, e dla ludzi czynu jest miejsce w yciu zakadu. Przed nimi zadanie trudne - reprezentowanie interesw zaogi. Czy wywi si z podjtych funkcji, czy zaufanie, jakie zdobyli, utrzymaj i czy oka si speniajcymi nadziej dziaaczami? - czas pokae. Energia i na pewno dobre intencje jednaj im sympati. Wrd tych trzech, ktrych zaprezentowano w Gosie Wybrzea, by take Lech Wasa, elektromonter. Powiada si, e dowiadczenie przychodzi z wiekiem, zgoda, ale przychodzi take z czynem. To dopiero rozpatrywanie, analizowanie i roztrzsanie czynw prowadzi do refleksji. Elektromonter wydziau W-4, od paru dni, wesp z Henrykiem Lenarciakiem, czonek oddziaowej organizacji zwizkowej, jest postaci budzc kontrowersje. Ma lat dwadziecia siedem, naczyta si lektur traktujcych o psychologii tumu, o spontanicznym dziaaniu. Ostatnie miesice nie szczdziy mu wydarze i zaskakujcych, i niebezpiecznych. Tak si zoyo, e by w centrum tego, o czym mwili wszyscy. Nie dla przygody, nie dla awanturniczego charakteru czy nienawici do ludzi odpowiedzialnych za porzdek - po prostu oceni swoj sytuacj jako tak, w ktrej nie ma niczego do stracenia, zaangaowa si wic do koca, by w kierownictwie stoczniowego strajku. Politycy yj intensywniej. Dzisiejsze dowiadczenie yciowe tego czowieka dorwnuje dowiadczeniu mczyzny w sile wieku. Trzewo, jakby z perspektywy wielu lat ocenia siebie z tamtego okresu, nie, ju by dzisiaj tego nie zrobi, ju teraz trzewiej i chodniej oceniaby sytuacj, moliwoci i niebezpieczestwa. Inny czowiek? - wanie, bardzo prawdopodobne. Lech Wasa pracuje w stoczni od czterech lat. Mieszka wraz z on i dzieckiem w wynajtym pokoju, za ktry paci 800 zotych, z czego ponad poow pokrywa stocznia. Jest popularny wrd robotnikw swego wydziau. - Popularno to sprawa trudna. Uwaam, e teraz nie trzeba gada, lecz dziaa, pracowa, gadaniem nic si nie da zaatwi. Uwaam, e rada oddziaowa powinna by zawsze z ludmi i z ludzkiego zaufania si rozlicza, ale dziaa tak, aby nie dezorganizowa produkcji. Ju w tej dziedzinie idzie ku lepszemu, podobnie jak w stosunkach midzyludzkich. Jak ludzie swoim zaufaniem pomog, to i my w organizacji zwizkowej jako si wywiemy. Wszyscy przecie chcemy, eby byo lepiej. - Aktywny i twardy - okrela jego dziaalno w radzie Lenarciak. - Stara si forsowa wasne zdanie. Nieraz, gdy bylimy innego zdania, mwi, e pjdzie do zaogi i powie, co proponowa, zaoga na pewno go poprze... Po roku przeprowadzono nowe wybory do rady oddziaowej, gdy mina waciwa kadencja; poprzednie odbyy si przed jej upywem. Skad rady nie uleg wikszym zmianom. Jedynym, ktry zrezygnowa z kandydowania, by Wasa. Lenarciak. ktrego wybrano ponownie przewodniczcym, uwaa, e powodem rezygnacji byo rozczarowanie. Nie do dziaalnoci zwizkw na wydziale, bo tu zmienio si wiele i na korzy. Wyej jednak wszystko toczyo si po dawnemu, biurokratyczne nawyki nie ulegy wyrugowaniu. Na dole decydowali o drobnych sprawach, te najwaniejsze rozstrzygano bez nich, bez pytania o zdanie. Wasie to nie odpowiadao, inaczej widzia rol i pozycj zwizkw. W aktach osobowych cay ten okres dokumentuj dwa wistki. Sygnay o zmianie sytuacji pracownika. Pierwszy: lub 8 XI 1969. Drugi z 1972 roku - o zmianie adresu: Gdask-Stogi, ulica Wrzosy 26 c m 5. Niewielkie osiedle czteropitrowych blokw ley na uboczu, do daleko od linii tramwajowej, ktr dojeda si do najadniejszej play w Gdasku. Osiedle graniczy z nadmorskim laskiem i skupiskiem ogrdkw dziakowych. Najbliszymi ssiadami Wasw byli przez wiele lat Parolowie. Mieszkaj pod czwrk. Henryk Parol jest take stoczniowcem, pracuje na wydziale M-Y. Mwi, e z Was zetkn si ju w 1964 roku, w wojsku. Suyli razem w Koszalinie, z tym e Wasa trafi tam o rok wczeniej. - By ju w tym czasie dowdc druyny, na modszym roczniku, kapralem. Lubi dyscyplin, wymagajcy, ale wyrozumiay. Przykroci nikomu nie zrobi. Humorem i artem wicej osiga ni inni krzykiem. Najlepiej jak poszlimy do kuchni. Przychodzi Wasa i wykrzykiwa: Kto tak szumi? A mymy odkrzykiwali: Ws Wasy Parol spotka go potem po kilku latach w hotelu stoczniowym na Klonowicza. - Szedem korytarzem, patrz, idzie Wasa. Nie pozna mnie. Kto tak szumi? - zawoaem. Zatrzyma si. Przypomniaem mu, e suylimy razem w wojsku. Wymieniem nazwiska kolegw, rne takie powiedzonka, dopiero wtedy uwierzy. By jaki nieufny. Nie wiedziaem, e kierowa w grudniu strajkiem, e mia potem przykroci. To byo w 1971 roku. Po roku dostaem mieszkanie i okazao si, e Wasa jest moim ssiadem. Lenarciak przypomina sobie, e w roku 1973 Wasa o mao nie zosta zwolniony ze stoczni. Wwczas to pierwsi grudniowcy zaczli traci prac. Preteksty byy rne. Zwolniono na przykad mistrza Nowickiego, ktry udziela si w komitecie strajkowym, a potem wybrano go przewodniczcym rady oddziaowej na S-5. Dosta wilczy bilet, nie mg znale nigdzie pracy. Was chciano zwolni, bo powiedzia co o wadzach, co przykrego. Kto donis sekretarzowi POP-u, ten przekaza wyej. Interweniowaa rada oddziaowa, sprzeciwia si zwolnieniu. Do pracy nie byo zastrzee, brygad Mosiskiego uwaano za jedn z najlepszych w stoczni. Miaa dobr opini. Nigdy nie byo kopotw z odbiorem robt, armatorzy zadowoleni. - Uchronilimy go przed zwolnieniem, ale musia zadeklarowa, e bdzie spokojny. W roku 1976 z wydziau W-4 skierowano pismo do dyrekcji i rady zakadowej, zawiadomienie o zamiarze rozwizania umowy o prac w trybie wypowiedzenia, natychmiastowego, z ob. Was Lechem. Uzasadnienie brzmiao: Pracownik trudny do wsppracy. Tendencyjne i zoliwe wystpowanie publiczne pod adresem Kierownictwa Wydziau oraz organizacji polityczno- spoecznych, co stwarza z atmosfer pracy na wydziale. Pismo wystosowa kierownik wydziau in. P. O co poszo? W lutym, a dokadnie 11 lutego odbyo si na wydziale zwizkowe zebranie sprawozdawczo- wyborcze. Koczyo czteroletni kadencj rady oddziaowej. Na zebraniu tym zabra gos Wasa. Mistrz Mosiski pamita, e dosta brawa. Zaoga posza za nim. Lenarciak, ktry wwczas zakoczy dziaalno w radzie, pamita wicej. Przed zebraniem rozmawia z Was, ktry uprzedzi go, e zamierza wystpi ostro. Wy ju za mikko stawiacie sprawy, trzeba bardziej zdecydowanie. - Mwi do dugo. Jedno zdanie jeszcze dzisiaj mam w uszach. e Gierek oszuka nard, nie dotrzyma obietnic, robi, co chce, nie pytajc klasy robotniczej. To byo wanie to zdanie, ktre przyjto oklaskami i ktre spowodowao zwolnienie Wasy. Na zebranie przyszed przedstawiciel dyrekcji, kto z szefostwa produkcji. Oburzy si. Jak Wasa mia skrytykowa takiego krysztaowego czowieka. Mia pretensje do sekretarza POP i kierownika wydziau, e mu nie przerwali. W kilka dni pniej dowiedziaem si od przewodniczcego rady oddziaowej, mojego nastpcy, e Was zamierza si zwolni. Pyta, co robi? Powiedziaem, e wszystko, aby go uratowa. Do pracy nie ma zastrzee, a krytykowa na zebraniu, za to nie mona pozbawia pracy. Kierownikiem wydziau by wwczas in. Konkel. Otrzyma polecenie zwolnienia Wasy. Nie podpisa i przesta by kierownikiem. Nam powiedziano, e sam zrezygnowa, ze wzgldu na stan zdrowia. Ale potem kto z dyrekcji na spotkaniu u nas wygada si. Powiedzia, e jeli jeszcze raz dojdzie do niewykonania polecenia, nie tylko kierownika zdejm. Nowy kierownik na drugi dzie po objciu stanowiska podpisa zwolnienie. Nie by to zy czowiek, ale strachliwy. On ju nie yje... Zwolnienia nie podpisaa rada oddziaowa. Zgod wyrazi przewodniczcy rady zakadowej Mieczysaw Umiski, a z upowanienia dyrekcji wczesny kierownik dziau osobowego Stefan Borkowski. Od dnia wrczenia wypowiedzenia zakazano Wasie wstpu na stoczni. W okresie wypowiedzenia rezygnujemy z pracy Obywatela w stoczni, natomiast za okres od dnia 19.03.1976 do 30.04.76 r. stocznia wypaci Obywatelowi wynagrodzenie na zasadach jak za urlop wypoczynkowy. W opinii napisano: Ukoczy kurs mistrzowski SEP. Z powierzonych obowizkw wywizywa si dobrze. Nie wyrniany, odznacze nie stosowano. Pracowa spoecznie jako wydziaowy inspektor pracy. Z funkcji tej wywizywa si dobrze, by koleeski. Do dyscypliny pracy nie ma zastrzee. Postpowanie karne nie toczy si. Rozwizanie umowy o prac w trybie ustawowym. Skorzysta z przysugujcego prawa i odwoa si - do Terenowej Komisji Odwoawczej do Spraw Pracy. Komisja nie dopatrzya si uchybie formalnych. Ale do jej powinnoci naley rwnie sprawdzenie, czy zwolnienie byo uzasadnione. Komplet orzekajcy, ktremu przewodniczya kobieta, uzna jednak, e krytyka na zebraniu zwizkowym jest wystarczajcym powodem do usunicia pracownika za bram. Z poczynionych ustale wynika, e przyczyn wypowiedzenia umowy o prac stao si wystpienie wnioskodawcy na naradzie sprawozdawczo-wyborczej rady wydziaowej, w ktrym wnioskodawca uy pod adresem kierownictwa zakadu pracy i dziaaczy zwizkowych sformuowa obraliwych. Takie zachowanie si pracownika narusza zdaniem komisji zasady wspycia spoecznego i dlatego komisja nie dopatrzya si podstaw do uwzgldnienia wniosku - stwierdzono w uzasadnieniu. Lenarciak: - Na tym zebraniu Was wybrano delegatem na zakadow konferencj zwizkow. Bano si, e tam te wystpi, e wybior go na konferencj wojewdzk, a potem moe jeszcze wyej. No to wyrzucono delegata i spokj!
Z yciorysu: W roku 1976 podj prac jako elektryk w przedsibiorstwie ZREMB. Czteropitrowy budynek przylega do szosy, przesaniajc wielk hal, nakryt pokrgym dachem. Zakad zalega teren ograniczony torami kolejowymi i drog wiodc do Tczewa. Usadowi si na pocztku Oruni. Dwie due plansze ogaszaj, czym si zajmuje. ZREMB produkuje maszyny i urzdzenia do podawania mieszanki betonowej, ZREMB produkuje maszyny, i urzdzenia do robt ziemnych. W budynku frontowym na drugim pitrze may pokoik naley do Solidarnoci. Przewodniczcy Zygmunt Wojnowicz ma na biurku akta Wasy. Wanie ostatnio ich komisja analizowaa, czy zwolnienie Wasy mona zakwalifikowa jako represyjne. Z punktu formalnego - nie. W tym zakadzie, w odrnieniu od stoczni, pozbyto si go w sposb bardziej wyrafinowany, z zachowaniem wszelkich pozorw. A byo tak... Przyjto go do dziau transportu - 3 maja 1976 roku. Do dziau, ktry mieci si w innym miejscu, z dala od dyrekcji - przy ulicy Siennickiej, nad brzegiem Martwej Wisy. - Dobry fachowiec, szybki - sysz od osb, ktre tam z nim pracoway. - By elektrykiem samochodowym. Nie znosi, eby samochd sta zepsuty. Tak dugo w nim grzeba, a naprawi. - Nigdy pijany, nigdy spniony. - W bazie pooonej na uboczu taka opinia to nieczsty przypadek. Kierownik by z niego zadowolony. Wic kiedy kazano mu wystawi Wasie z opini - odmwi. A kazano, poniewa Wasa zacz dziaa w wolnych zwizkach zawodowych. Komitet Zaoycielski tych zwizkw powsta w Gdasku w przeddzie 1 maja 1978 roku. Inicjatorem by inynier elektronik Andrzej Gwiazda. Wasa zna go wczeniej. Gdy zawiza si komitet, sta si jednym z najaktywniejszych jego dziaaczy. Wszed te w skad redakcji Robotnika Wybrzea. Podstawow form naszej dziaalnoci byy spotkania i dyskusje - napisze Joanna Duda-Gwiazda, dziaaczka WZZ. - Spotykalimy si w maych grupach, cigle zmieniajc mieszkania, czasami w lesie. Na wiksze spotkania lub odbywane zbyt czsto w jednym miejscu wchodzia SB. Leszek Kaczyski prowadzi cykl wykadw z prawa pracy, B. Borusewicz z historii najnowszej [...]. W nastpnych spotkaniach przedstawialimy histori prb naprawy naszego systemu na przestrzeni 35 lat. Potrzeba samoorganizacji spoeczestwa bya logicznym wnioskiem z tego wykadu. Wikszo spotka powicona bya biecym sprawom zakadw pracy i kraju [...]. Dyskutowalimy nad struktur zwizku zawodowego w naszym systemie. W pierwszym numerze Robotnika Wybrzea, ktry ukaza si w sierpniu 1978 roku, zamieszczono tak deklaracj: Nie stawiamy sobie celw politycznych, nie narzucamy naszym czonkom, wsppracownikom i sympatykom okrelonych pogldw politycznych i wiatopogldowych, nie dymy do objcia wadzy. Zdajemy sobie jednak spraw, e nie unikniemy zarzutu o prowadzenie dziaalnoci politycznej. Zakres spraw, ktre u nas traktuje si jako sprawy polityczne, jest bowiem niezmiernie szeroki i obejmuje prawie wszystko za wyjtkiem wycieczek na grzyby. - Wasa przynosi ulotki, gazetki - wspomina Franciszek Bogdaski, pracownik zakadu przy Siennickiej. - Byy rozchwytywane. Jedziem czsto do Jelcza po podwozia. Dawa mi ulotki. W czasie jazdy wyrzucaem je w duych miastach na ulice. Rozdawaem w fabrykach. Chtnie je brano, proszono, eby przywozi jak najwicej. Pomagaem Wasie w naklejaniu ulotek i klepsydr przed uroczystociami grudniowymi. Kiedy przykleiem ulotk w budynku dyrekcji. Zerwa j jeden z pracownikw. Odpala potem cz silnika, spada mu na nog i zamaa. Leszek mu wtedy powiedzia: Pamitaj, kto prawd przywiesi, nie zrywaj. Pan Bg ci skara. Wasa by bardzo pilnowany. Kiedy bylimy razem na pogrzebie. Po pogrzebie mwi: Chod do mnie, wypijemy kaw Wiesz co, nie teraz - odpowiedzia. Jestem obstawiony. Pjd do ciebie, a potem bd ci mieszkanie przewracali. Chodzili za nim. Ja byem cichym dziaaczem, a te mnie wzywano i namawiano, eby si z Was nie kontaktowa. Jemu proponowano, eby wystpi z wolnych zwizkw, pomog mu si urzdzi w yciu. W listopadzie 1978 roku dyrekcja ZREMB skierowaa do rady zakadowej zawiadomienie, e zamierza rozwiza umow o prac za wypowiedzeniem ze skutkiem na dzie 31 grudnia 78 r. z ob. Lechem Was, pracownikiem Dziau Transportu. W uzasadnieniu podano, e z powodu redukcji. Zadania produkcyjne na rok 79 wymagaj zwikszenia pracownikw w sferze bezporedniej produkcji o okoo 50 osb bez planowego zwikszenia ogu zatrudnionych. Wygospodarowanie tej iloci etatw moe nastpi wycznie na drodze zmniejszenia zatrudnienia w produkcji poredniej i w grupie pracownikw umysowych [...]. Ob. Lech Wasa posiada kwalifikacje elektromechanika, z tymi kwalifikacjami, w zwizku z pen obsad elektromechanikw w bezporedniej produkcji o duszym stau pracy brak jest moliwoci ewentualnego przesunicia ob. Wasy. Ponadto informujemy Rad Zakadow, e zgodnie z decyzj z-cy dyrektora d/s technicznych etat elektromechanika w Dziale Transportu ulega likwidacji. Kierownik dziau osobowego Rogacki stwierdza, e redukcja bya uzasadniona. Wybr Wasy podyktowany jednak zosta naciskami z zewntrz. W tym czasie bardzo nim si interesowano. Kto? Kilka razy odwiedzi zakad oficer z Komendy Wojewdzkiej MO, przeglda akta personalne. Rozmawia potem ten oficer z dyrektorem. Zwizek zwolnienia z tymi wizytami wydaje mu si niewtpliwy. Nie pomoga opinia, ktr wystawi kierownik dziau. Wykazuje si pen samodzielnoci, dysponujc wysokimi kwalifikacjami zawodowymi (w poszerzonym zakresie swej specjalnoci). Jest on pracownikiem operatywnym w wypenianiu zada i o znacznej inicjatywie w rozwizywaniu trudnoci i problemw techniczno-organizacyjnych, szczeglnie zaangaowanym w sytuacjach spitrzonych i awaryjnych zada (poza zakresem wasnej funkcji). Jest pracownikiem zdyscyplinowanym, sumiennym i koleeskim. Posiada wysokie walory tworzenia kolektywnej atmosfery wsppracy wrd kolegw. Franciszek Bogdaski: - Kierownik napisa prawd. Opinia bardzo si nie podobaa. Nie zmieni jej i przesta by kierownikiem. Przeniesiono go do magazynu, straci dwa tysice z pensji. Wniosek dyrekcji zaopiniowaa rada zakadowa. Zgodzia si na zwolnienie. Edward Chrust by w tym czasie przewodniczcym rady. - Dzisiaj moemy sobie powiedzie prawd. Byy naciski spoza zakadu, eby go zwolni. Nam podano dwa powody: robienie fuchy i redukcja. Ot Wasa mia star warszaw, remontowa j w zakadzie. Po godzinach, we wasnym zakresie, ale zarzucono mu, e bez zgody dyrekcji. Wiedzia kierownik, powiedziano, e to nie wystarczy. Gdyby tylko chodzio o ten remont, nasza rada nie zgodziaby si na zwolnienie. Inni pracownicy te wykonywali naprawy. Ale powiadomiono nas, e likwiduje si etat elektryka w transporcie. Zawsze pod koniec roku szukano rezerw w produkcji pomocniczej i administracji, w tej ostatniej najmniej. Dzisiaj wiemy, e szukano czego, eby Was zwolni. Bo dlaczego on, a nie kto inny? Nie byo zastrzee do pracy, wprost przeciwnie - chwalono go. Nie byo innych zarzutw poza tym, e dziaa w wolnych zwizkach. Nie kry si z tym. Co przewayo szal? Byo zalecenie, eby do Konferencji Samorzdu Robotniczego weszli robotnicy wybrani przez zaog. Mieli stanowi jedn trzeci skadu. W dziale transportu wybrano Was. I on na pierwszym posiedzeniu KSR-u wystpi, krytycznie. Zapyta, skd wzi si proponowany program dziaania samorzdu, dlaczego przywieziono go w teczce? Od tego czasu zacza si nagonka. Trzeba byo co znale. I znaleziono to przeskrobanie, t niby-fuch i redukcj. Mymy jako rada nie mogli si sprzeciwi redukcji, wszystko dziao si zgodnie z prawem. Dopiero jak si odwoa i przedstawi swoj sytuacj yciow - by jedynym ywicielem 6-osobowej rodziny - wystpilimy do dyrekcji o pozostawienie go w zakadzie. Zaproponowalimy przeniesienie do dziau gwnego mechanika. Na posiedzeniu Terenowej Komisji Odwoawczej dyrekcja wyrazia zgod na wycofanie wypowiedzenia, przychylia si do sugestii rady zakadowej. Doszo do ugody. Rogacki: - Poprosiem go, eby wrczy pismo o zmianie warunkw pracy. Odmwi przyjcia mwic, e praca w dziale gwnego mechanika mu nie odpowiada, nie bdzie chopcem na posyki. Odmow uznano za cikie naruszenie obowizkw pracowniczych. I 29 grudnia wrczono nowe wypowiedzenie. Bogdaski: - Gdy dowiedzielimy si, e go zwalniaj, zapanowao oburzenie. Bylimy zdecydowani zaprotestowa. Rozmawiaem o tym z Was. Odwid mnie od zamiaru zorganizowania strajku. Nie szarpcie si - powiedzia. - Zwolni ciebie i innych. Masz dzieci, nie naraaj si. Jestemy jeszcze na razie za sabi. Przyjdzie czas, e bdziemy silniejsi od nich, wtedy wystpimy. Jeszcze wszystko do tego nie dojrzao. Popakaem si, gdy odchodzi.
Z yciorysu Od maja 1979 roku przyjto go do pracy w przedsibiorstwie Elektromonta. Zakad rozoy si przed pocztkiem dzielnicy Stogi, pomidzy lini kolejow prowadzc do Portu Pnocnego i szos skrcajc w stron Westerplatte. Produkuje si tutaj urzdzenia elektryczne, mieszcz si magazyny i baza samochodowa. Florian Winiewski, starszy mistrz, dugoletni pracownik Elektromontau, w czasie strajku sierpniowego czonek Prezydium MKS, jest dobrze zorientowany w szczegach pobytu Wasy w zakadzie. Nie tylko dlatego, e pracowa obok, ale zwaszcza dlatego, e do sierpnia osiemdziesitego roku peni funkcj spoecznego inspektora pracy, czonka prezydium rady zakadowej. - Wasa zdoby sobie szybko opini najlepszego elektryka samochodowego, zdecydowanie najlepszego. Od jego przyjcia do zakadu Elektromonta znalaz si pod lup. Na chodniku czsto sta obcy samochd, krcili si cywile. Od czasu do czasu skadali wizyty w zakadzie. Wasa jedzi nieraz na budowy usuwa awarie sprztu. Zaraz potem pojawiali si na takiej budowie funkcjonariusze SB. Pytali, co robi, z kim si kontaktowa, co przekaza? Mimo to pozyskiwa coraz wicej sympatykw dla idei wolnych zwizkw. I w zakadzie i na budowach. Przynosi materiay, wciga do dyskusji. Mia niezwyk atwo nawizywania kontaktw, a to, co gosi na temat roli wolnych zwizkw, trafiao ludziom do przekonania. Kilkanacie osb zapisao si do komitetu zaoycielskiego. Zbliaa si rocznica wydarze grudniowych. Teraz ju bez przerwy przed zakadem sta samochd. Na trzy dni przed zapowiadanymi uroczystociami pojawi si drugi, z milicyjn rejestracj. Byy obawy, e Wasa zostanie aresztowany. Uwaalimy, e trzeba zrobi wszystko, aby wzi udzia w skadaniu wiecw przed drug bram stoczni, w miejscu gdzie zginli jego koledzy. Kierowa strajkiem w Grudniu. Nie wyobraa sobie, eby go zabrako w takim momencie. Umwilimy si, e jeli milicja wejdzie na teren zakadu, Wasa wyjedzie w kontenerze. Wszystko byo przygotowane. Prowadzilimy cis kontrol osb wchodzcych do rodka, obserwacj terenu przed zakadem. Funkcjonariusze weszli w przeddzie uroczystoci. Udali si najpierw do biura. W tym czasie Wasa wyjecha, ale nie kontenerem, tylko Nys. O tym, e wyjedzie kontenerem, wiedziao wiele osb i byy obawy, e mogo to przenikn na zewntrz. Nastpnego dnia nie przyszed do pracy. Gdzie si ukrywa. Uroczysto przed bram stoczni - jak wynika z relacji uczestnikw - zgromadzia okoo siedmiu tysicy osb. Przemawiali: Maryla Poska z Ruchu Modej Polski, ktry w 1977 roku zainicjowa obchody wydarze, i Lech Wasa. Mwi o dowiadczeniach z Grudnia 1970 roku. Na koniec wezwa wszystkich do wsplnego wybudowania w przyszym roku pomnika powiconego Ofiarom Grudnia. Jeli si nie uda - kady z uczestnikw przyniesie w przyszym roku jeden kamie, usypie si z nich kopiec. Florian Winiewski: - Wkrtce potem zarzdzono u nas redukcj. Do zwolnienia wytypowano czternacie osb, w wikszoci czonkw wolnych zwizkw. Tylko dwie osoby z tej czternastki nie byy z nimi zwizane. Powiadomiono rad zakadow. Zebralimy si tu przed witami Boego Narodzenia. Podwaylimy zasadno redukcji. Na budowie w Kwidzynie na przykad pracowali junacy wypoyczeni z innego przedsibiorstwa. Brakowao nam ludzi. Przewodniczcy rady by czowiekiem bezwzgldnie podporzdkowanym dyrekcji, ale wikszo nie zgodzia si na zwolnienie. Przedsibiorstwo odwoao si - do Zarzdu Gwnego Zawizku Zawodowego Pracownikw Budownictwa. Najpierw nas pochwalili, e bronimy pracownikw, a potem - gdy zorientowano si, kim s redukowani - uchylono nasz sprzeciw w stosunku do kilku osb, w tym do Wasy. Jednoczenie dyrekcja, eby wzmocni swoj decyzj dodatkowym argumentem, udzielia mu nagany za nieobecno w pracy. Chodzio o dzie, w ktrym si ukrywa, dzie obchodw rocznicy Grudnia. Odwoa si do nas. Na posiedzenie, na ktrym mielimy rozpatrywa odwoanie, przyszed dyrektor i pierwszy sekretarz komitetu zakadowego partii. Sdzili widocznie, e ich obecno wywrze presj na czonkw rady. Uznalimy, e skoro zgodzono si na wejcie milicji na teren zakadu, Wasa zosta zmuszony do ukrywania si. Byo gosowanie, wikszo wypowiedziaa si z uchyleniem nagany. Zwolnienia jednak nie wycofano. Wwczas powstaa w zakadzie Komisja Robotnicza, dla obrony tych, ktrzy otrzymali wypowiedzenia. Podczas przerwy niadaniowej zwoano zebranie na krajalni. Wasa tam przemawia, przez tub ze wzmacniaczem. Na tym zebraniu wyoniono delegacj - grup monterw - ktra udaa si do dyrekcji, aby uj si za zwolnionymi. Bya to inicjatywa samych pracownikw zakadu. Przerwa w pracy trwaa kilka godzin, mona wic mwi o strajku. Dyrekcja nie ustpia, Wasa i inni musieli odej z zakadu. Przy kadej wypacie robilimy potem zrzutk i w ten sposb wspomagalimy tych, ktrych zwolniono.
Z yciorysu: Do rozpoczcia strajku w sierpniu 1980 roku pozostawa bez pracy. - Czsto w tym czasie robiono na niego obawy - opowiada Parolowa, ssiadka Wasw. - Najwiksza bya przed pogrzebem Szczepaskiego. Pracowa z Was w Elektromontau, razem ich zwolniono. Szczepaski, mody chopak, mieszka niedaleko std, zagin potem bez wieci. Znaleziono go w kanale, mia podobno obcite stopy i zdarte paznokcie. Na pogrzeb wybierao si wielu ludzi ze Stogw. W nocy na nasze osiedle zajechay wozy milicyjne. Z pocztku mylelimy, e bdzie obawa na bursztyniarzy, ktrzy przekopuj lasek nad morzem strasznie go niszczc. Tymczasem obstawiono nasz dom. Wygldam rano przez okno: stoj samochody, a przed wejciem do klatki schodowej dwch cywilw. Domyliam si, e czekaj na Was. Poszam do nich i mwi, eby czasem nie wychodzi z mieszkania. Wasa wanie si ubiera do wyjcia, na korytarzu sta wieniec. Mwi, e za kadym rogiem milicja. Odpowiedzia, e niech bdzie co chce, ale on musi i na pogrzeb. Gdy wychodzi z bloku, cywile rzucili si na niego i chcieli mu wyrwa wieniec. Ale nie dali rady. Wtedy podbiegli nastpni, bya szarpanina. W kocu wyrwali mu ten wieniec, jego do samochodu. To widziao wielu ludzi na osiedlu. I dopiero od tego czasu sta si tutaj znany, zaczto mwi, e dziaa w jakiej organizacji. - U nich byo bardzo spokojnie - dopowiada Parol. - Rzadko kto do nich przychodzi. Czasami wpada do nas, czasami ja do niego, nieraz i kielicha wypilimy. Nie bardzo chcia mwi, gdzie dziaa, mnie to specjalnie nie interesowao. Co zauwayem? e studiuje ksik, ktra si nazywaa Psychologia czowieka. - Zamykali go czsto. Kiedy schwytali go w miecie. By z dzieckiem na spacerze, z Magdusi, rozlepia jakie plakaty. Zapakowali go razem z wzkiem do samochodu, podjechali pod dom, wzek zostawili, a jego zabrali. - Jedzi takim starym gruchotem, na szybach mia nalepion konstytuuj 3 Maja. Zabrali mu prawo jazdy. - To byo przed wyborami - mwi Edmund Tissler, ktry mieszka w ssiednim bloku. - Patrz rano przez okno, kto chodzi od klatki do klatki i przylepia plakaty: Chcesz godowa - id gosowa. To by Wasa. Znaem go z widzenia. Z kuchni mam widok na ich okna. W kade wito kocielne wystawiali w oknach obrazy. Ludzie si dziwili: kto tam mieszka, czy czasem nie Jehowi? Bardzo religijna rodzina. Czsto widziaem, jak z gromadk dzieci idzie do kocioa. W caej dzielnicy nie byo tak religijnej rodziny jak ta. - Duo dzieci, mae mieszkanie, yli skromnie. Nieraz mi mwi, e jeli kto ma duo dzieci, to rozumie innych, jak ciko wyy takim rodzinom - powiada Parol. - Szste dziecko urodzio si, gdy Wasa by w areszcie. Przyjechali wieczorem, Wasowa akurat miaa rodzi. Strasznie wtedy krzyczaa. Nie zabierajcie mi ma - krzyczaa tak, e cay blok sysza. Wypucili go rano. Potem przez jaki czas si ukrywa, nie byo go w domu przed samym strajkiem w sierpniu. Henryk Lenarciak spotka go kilka razy na peronie kolejki elektrycznej przy stoczni. Rozdawa ulotki. Spotykali si te w domku przy ulicy Poznaskiej u Szoocha, ktry w Grudniu nalea do pitki tych, ktrzy kierowali strajkiem. Zbierali si u niego sympatycy wolnych zwizkw. - Wasa odwiedzi mnie w domu, w niedziel, 10 sierpnia. Bardzo si spieszy. Powiedziaem, e zwolniono Walentynowicz, e za kilka dni bdzie w stoczni strajk. A ja si znajd w odpowiednim momencie, uprzedzi I tak te si stao.
Z yciorysu: W sierpniu 1980 roku stan na czele strajku w Stoczni Gdaskiej. W biuletynie strajkowym Solidarno, w numerze 11, mona byo przeczyta opis pocztku wydarze sierpniowych: Nasza grupa jest ju potnym tumem. Podchodzimy pod bram nr 2, stoimy minut, stoimy milczc, to za tych, ktrzy zginli w Grudniu siedemdziesitego, piewamy Mazurka Dbrowskiego. Teraz czujemy si inaczej ni na pocztku. Widzimy swoj si. Teraz idziemy w stron koparki. Na niej robimy prowizoryczn trybun. Otacza nas zewszd tum [...] Wtem pojawia si dyrektor Gniech. Przemawia. Chce, abymy wrcili do pracy. Obiecuje rozmowy. Dyrektor przemawia do tumu rwnie z koparki. Nie wiadomo skd za dyrektorem staje Leszek Wasa. - Poznaje mnie pan? Dziesi lat pracowaem na stoczni i czuj si nadal stoczniowcem, poniewa mam mandat zaufania zaogi [...]. Zakadamy strajk okupacyjny! - to Wasa krzyczy do tumu. Huuuuurrrraa ! - rozlega si i tucze po caej Stoczni.
Z yciorysu: W rezultacie akcji strajkowej wszystkie zakady pracy w Gdasku, w ktrych pracowa Lech Wasa, wyraziy ch przywrcenia go do pracy. Ju w drugim dniu strajku dyrektor naczelny stoczni Klemens Gniech podpisa pismo takiej oto treci: W zwizku ze zoonym przez obywatela zobowizaniem o cisym przestrzeganiu regulaminu pracy Dyrekcja Stoczni Gdaskiej im. Lenina przyjmuje obywatela do pracy z dniem 15 sierpnia 1980 r z jednoczesnym powierzeniem obowizkw elektromechanika Zakadu Transportu z IX kategori zaszeregowania osobistego. Pod spodem dopisek: zaliczam cigo pracy.
Z yciorysu: Obecnie Lech Wasa, jako przywdca 10-milionowej rzeszy zwizkowcw, mocno przeciwstawia si wszelkim siom dcym do konfrontacji.
Bolesaw Fac Lech Wasa - ktry zabra gos
Chc zrozumie fenomen Wasy. Myl, e mog doj do tego tylko poprzez wyznania osobiste. Od trzydziestu lat pracuj w Stoczni Gdaskiej im. Lenina. Od czasu mego debiutu literackiego w 1957 roku napisaem i wydaem kilkanacie ksiek poetyckich i prozatorskich. Od 1946 roku mieszkam w Gdasku, tu w roku 1958 zaoyem rodzin. Od 1950 roku pracuj wic w stoczni. W cigu tych trzydziestu lat kilkakrotnie odbierano mi gos. Nale do tych, ktrzy zamilkli. Pozbawiono gosu mnie, tak jak ciebie, jak nas, jak was. Nic nowego. Jak gdzie indziej. Wielu z nas w wielu miejscach. Nie oniemiaych, lecz niemych. Ktrym odebrano gos. Na przykad pisarzom. Rwnie robotnikom i chopom, rzemielnikom. Front jednoci ludzi niemych. Niema inteligencja pracujca. Ona szczeglnie, gdy strach za ni lata na skrzydach wyobrani. Na etacie rodzina na utrzymaniu. O inteligencji technicznej mwi si, e z niej rekrutuj si oficerowie produkcji. A wic to ci, ktrzy wydaj rozkazy... Pod koniec lat siedemdziesitych nawet oni nie mieli ochoty na krzyk, na rozkazy, na bulgoty narad. wiadomi swej bezsiy w materii najbardziej sprawdzalnej. Z gry wida byo wyraniej, jak zamierzenia, jak plany, jak projekty marze rozpadaj si w nico. Z bezradnoci wic brao si ich milczenie. Prac zaczli traktowa jak etat w fabryce. Nawet drugiej Polski nie chciano, nie chciano rosn w si, nie wierzono, e si bdzie yo lepiej... Kto mia wic gos? Czasem urzdnicy, przewanie funkcjonariusze, zawsze przywdcy polityczni. I dziennikarze, szczeglnie gdy wywijali biaymi pachtami kapitulacji. Aktorzy? Bo aktorzy maj w ogle co do czynienia z gosem. A jednak i oni mwili ostatnio jakby ciszej. To skaza zawodowa - jeeli tekst nie przemawia sam, aktor te milknie. Oczywicie nie zapomina o represjach. Jeeli kto chcia zabra gos, przemwi swoim gosem od siebie, w imieniu swoim i innych, wtedy... Tak, wtedy. Wic pozosta protest w solidarnoci niemoty, obojtnoci na to, co w ich imieniu wygadywano, gadano coraz duej i coraz bardziej bez sensu; byo to coraz dusze i coraz nudniejsze. Nawet telewizja zgupiaa od tego gadania, bo miaa. Gadanie do pustych trybun, cho spdzono na nie ludzi; gadanie do pustych sal, cho w nich ludzie umczeni drzemali; gadanie do pustych pokoi mieszka jak do obrazu, cho, jak wiadomo, telewizor w kcie pokoju jest wanie gadaniem obrazu. Dziad do obrazu, a obraz ani ani. Wic dziad oniemia.
Kiedy ich tego ranka przeszo kilkudziesiciu, trzydziestu czy pidziesiciu pod oknami naszego biura, biblioteki i pracowni, moje koleanki, moi koledzy, ja sam, bylimy poruszeni widokiem grupy idcej z maym transparentem na kiju, ze skromnymi hasami. ywe zainteresowanie, strach zmieszany z podziwem i nadziej. Na co? Moe to? Moe tamci wyra co z nas, za mnie, to, na co my - i ja, nie mamy odwagi, i e im si za to nic nie stanie...? Naprawd? Bo oni, robotnicy, s si, liczniejsi, maj wiksze prawo do gosu. Gdy wracali, byo ich znacznie wicej. Dwustu, trzystu, a moe i piciuset. Z nimi chralny okrzyk, skandowany: CHODCIE Z NAMI! Pierwsze wane zdanie. Pierwszy gos woajcy o poparcie, o solidarno. Chodcie z nami! Chodcie z nami! Jak studenci w 1968 roku do robotnikw wychodzcych po pracy ze stoczni, jak tum studentw zgromadzony wtedy pod klubem studentw, przed Domem Prasy. Chodcie z nami! - krzyczeli studenci do przechodniw. Wielu z tamtych przystano, jeszcze wicej poszo dalej, do swoich spraw, do domu. Wielu uwaao, e to kolejny wygup studencki. Pamitali, jak w ktrym roku hasem studenckich juwenaliw w Sopocie byo bulwersujce sowo DUPA. Teraz mogo bulwersowa zdanie - PRASA KAMIE. I tak te byo. Chodcie z nami! Chodcie z nami! - tak skandowali portowcy tumnie idcy od strony Nowego Portu ulic Jana z Kolna obok stoczniowych bram w grudniu 1970 roku. Stoczniowcw ju nie byo, wyszli przedtem inn bram, zanim portowcy podeszli pod stoczni, idc obok stoczni, mijajc budynek biura konstrukcyjnego, budynki urzdw, szkoy, biblioteki, kocioy... CHODCIE Z NAMI! CHODCIE Z NAMI! - do urzdnikw, do konstruktorw, do uczniw, do bibliotekarzy, do ksiy, do zakonnikw, do muzykw (przechodzili wanie obok szkoy muzycznej, gdzie na trbce wygrywano gamy), do przechodniw... Niektrzy si przyczali do nich. Pniej wielu stano w kilkudziesiciotysicznym tumie na Placu 3 Maja. CHODCIE Z NAMI! - zmieniao si na JESTEMY Z WAMI, ju teraz jestemy razem. Wszyscy razem. Atakowani, ale w tym nieprzebranym tumie znajdujemy swoj si, ju wiemy, e j mamy, czujemy j nawet wobec duej grupy szturmowej milicji. Dua, ale jake nieproporcjonalnie nieliczna. Jest gdzie w tym wielotysicznym tumie odpierajcym ataki, znany tylko najbliszym kumplom, nawet nie wiem, czy im przewodzi, ale ju gotowy do dziaania w obronie tych, ktrych zamknito w nocy w aresztach. CHODCIE Z NAMI - pierwsza szkoa mwienia. Pierwszy okrzyk odwagi. I pierwsze powodzenie. Ale po dziesiciu latach Wasa powie, e czuje si winny. e to on wyprowadzi stoczniowcw na ulic. Czy to si stao wanie pod t bram, ow historyczn bram, gdzie padli pierwsi? Czy mia na myli w ogle swj temperament przywdczy, kiedy by w tumie pod gmachami publicznymi na wierczewskiego, obok wizienia na Strzeleckiej? Mwiono o nim, e unika gwatu, e by zwolennikiem sposobu, sprytu miast siy. Do tego stopnia, e zaskoczy znajomy tum, ktry zdezorientowany obrzuci go stojcego w oknie pitra kamieniami. Zanim go rozpoznali po gosie, zanim usyszeli: CHOPCY TO JA! JESTEM TU! Hura!! to Leszek! Jak w bajce, jak w przypowieci ludowej. Dawid pokona Goliata. Czy to si zaczo wtedy? Kiedy krzyknli hura!? Moe to wtedy poczu smak sawy, smak sukcesu i wtedy nabra przekonania, e nie zawsze trzeba si, e nawet najbardziej brutaln, lep si mona okiezna, wygra z ni sposobem. Gdzie nazywa si to sprytem, gdzie indziej inteligencj. Ale pniej przyszy i wyrzuty sumienia, e to skoczyo si tak tragicznie. Bo gra pocztkowo bya gr tylko, niemal zabaw, jakby bitw na kamienie z chopakami z drugiego podwrka. Nastrj oddaje anegdota: kiedy tum idcych ku wizieniu i komendzie miejskiej mija na wiadukcie kolejowym uzbrojone po zby milicyjne oddziay idce w przeciwnym kierunku, stoczniowcy rzucali im przez rami zawoanie: Chodcie z nami! Wy te mao zarabiacie! Tamci nie byli skorzy do artw. Ktry dorzuci: Musimy teraz wyera to, co inni ugotowali. A nie chodzio naprawd o wielkie arcie. Tracio si od niego apetyt. Mdlio od gazw i przegryzao krta dymami poarw. Pniej mijajce lata przynios zapomnienie. Dom, praca, dom, praca, dom, praca... W stoczni coraz czciej prby przekupywania wyszymi zarobkami, premiami. Skoro brakowao argumentw... W pierwsze wito pierwszomajowe po Grudniu stoczniowcy nieli w pochodzie transparent z daniami uczczenia polegych. W t pierwsz rocznic, i w pierwszych latach, tych polegych czczono jeszcze oficjalnie. Byy wiece na wybranych cmentarzach, ktre skadali przedstawiciele zaogi, kierownictwa zakadu, funkcjonariusze polityczni i zwizkowi. Z biegiem lat coraz bardziej ten gest stawa si wanie gestem, oficjalnym, urzdowym. Z czasem zabraniano obchodzi t rocznic, zabroniono skada wiece. W poowie lat siedemdziesitych zaczy si znane kopoty. Ju nie starczao pienidzy na podwyki, gorzej, nie byo pokrycia towarowego na nie. Zacza si budzi wiadomo. Nadszed czerwiec 1976. Po fatalnie przeprowadzonej podwyce cen na podstawowe towary spoywcze ca przemysow Polsk ogarny strajki. W stoczni nastpnego dnia po sesji sejmowej, na ktrej jednomylnie uchwalono podwyk cen, przed budynkiem dyrekcji zebra si tum ludzi w kombinezonach. Od czasu Grudnia nabralimy wprawy w liczeniu, doliczamy si wic trzech, czterech tysicy. Przybyli przedstawiciele wadz - dyrektor, wicewojewoda, sekretarz komitetu wojewdzkiego. Oficjele nie znajduj wsplnego jzyka z tumem. Po kolei milkn. Ostatni schodzi z pola dyskusji dyrektor. Rozmowa na tym spontanicznym wiecu jako si nie klei. Ludzie wygraaj sobie nawzajem. Wreszcie na wzek elektryczny wskakuje jaki robotnik i zaczyna: Stoczniowcy! Monterze kadubowy, spawaczu, malarzu, rurarzu, lusarzu i ty inteligencie! Aplauz. Stojcy obok mnie, socjolog, szkolcy w chwilach wolnych od zaj kadr kierownicz na wieczorowym uniwersytecie: Mwi jak z ksiki. Tym inteligentem mnie przekona. A mody robotnik przemawia krtko i dobitnie. da przywrcenia starych cen, jak nie, to jutro strajki! Aplauz. Powszechne przekonanie o przeprowadzeniu zamiaru w razie odmowy. (Dzi to si nazywa gotowoci strajkow). Dyrektora ju nikt nie sucha. Twarzy niewysokiego mczyzny nie zapamitaem. Pniej dowiedziaem si, e to by wanie Wasa. Treciwe sowa, szacunek dla wszystkich suchaczy, znalezienie waciwej motywacji dla dziaa itp. itd. Rzeczywicie jak z podrcznika. A ten WZEK ELEKTRYCZNY bdzie niemal symbolem w Sierpniu. Gdyby byo w stoczni muzeum historii ruchu robotniczego, a nie tylko gabinet z modelami budowanych statkw, wtedy powinien w nim stan stary, wysuony, poobijany, z odrapan farb, troch brudny WZEK ELEKTRYCZNY, wzek akumulatorowy, ktrym zwykle rozwozi si po stoczni drobniejsze elementy, kaw, skrzynki z wod sodow itp. Ten rodek komunikacji odegra swoj rol ju w Grudniu. Bdzie wanym elementem strajku i w Sierpniu 80. Stanie si ruchom trybun dla Lecha Wasy.
Wrmy jednak do dnia 14 sierpnia 1980 roku. Ju dawno zwikszona grupa stoczniowcw (CHODCIE Z NAMI) dosza do drugiej bramy. Przeszo dwukilometrowy marsz przez lece na trasie wydziay powikszy t grup do tumu skadajcego si z paru tysicy ludzi. Mniej wicej tyle, ile w 1976 roku. Kto w tym dniu uda si w okolic owej historycznej drugiej bramy, ten mg zobaczy przemawiajcych z poziomu koparki stojcej midzy zabudowaniami. Ale tymczasem zrobia si godzina jedenasta, dwunasta, a przemwienia, nawet te najbardziej pomienne, z upywem czasu mog si znudzi. Oni sobie tak siedz, a nikt do nich nie przychodzi. Dygnitarze, pomni lekcji z 1976, nie kwapi si. Ludzie zaatwiajcy jakie sprawy w dyrekcji przechodz obok, czyli tzw. ycie toczy si dalej. Mwi do znajomego robotnika. To si chyba rozejdzie po kociach? Przynajmniej dzisiaj nic z tego nie wyniknie. A on na to: Wasa przeskoczy mur stoczni. Jak znam czowieka, to si tak szybko nie skoczy. Jakby w odpowiedzi uruchomiono goniki radiowza. Byo coraz goniej, coraz wyraniej zabierano gos. I coraz bardziej stawao si SOWO. Zaczlimy odrnia poszczeglnych bohaterw rozmw. Dialog. Prowadzi dialog - tak si to mwi. Wtedy jednak waciwie by to monolog. Przemawianie jednych do drugich. Administracji stoczni do strajkujcych, do siedzcych przy swoich biurkach, do stojcych przy swoich unieruchomionych maszynach. Przywdcw strajkujcych, to znaczy waciwie tego jednego, Lecha Wasy, do administracji, to znaczy do dyrektora naczelnego stoczni. Ostre repliki, zawie argumentacje, sowa oskare, pojednawcze zdania... Ironia i Gniew. Troska i Zwtpienie. Obawa i Tupet. dania i Bezradno. Dopiero pniej dojd - Groba i Strach. CO NAJMNIEJ RWNORZDNY. Przedstawiciele administracji przerywaj rozmowy coraz czstszymi konsultacjami w swoich gabinetach. W gabinecie dyrektora siedzi wiceminister z penomocnictwami, ktrych granic Wasa i strajkujcy przecie nie znaj. Dyrektor granice swoich penomocnictw osign ju w pitek. Gotw by da wszystkim podwyk jako rekompensat: na pewno nie dwa tysice zotych, ale moe tysic. Wasa proponuje koskim targiem tysic piset i na tym staje To miliony zotych i dyrektor bdzie je musia wygospodarowa z produkcji stoczniowej. Mwio si te, robotnicy opowiadali sobie, e wiceminister przywiz do stoczni walizk pienidzy i e bdzie ich przekupywa. Rozmowy - z przerwami - prowadzono dalej. Strajkowali ju teraz wszyscy, nawet ci najstrachliwsi, bo jednak kady gotowy wzi ten dodatek droyniany Rozmowy trwaj dalej. Ludzie strajkujcy przy gonikach. Na pocztku kadej rundy Wasa swobodny i uprzejmy, gra jak wytrawny aktor, dopiero w trakcie rozmowy staje si stanowczy, pryncypialny, gdy kada kolejna runda wprowadza prby obejcia problemu przez przedstawicieli administracji. Za dyrektorem jest jeszcze sia, prawda, e sabnca, bo przecie zaoga ju sucha kogo innego, ale zawsze jeszcze mona byo liczy na siy zewntrzne, ktre zaprowadz porzdek. Ten porzdek wcale nie musia by zwizany z uyciem si porzdkowych, lecz na przykad ze zmian kierownictwa zakadu, zmian kierownictwa politycznego czy zwizkowego, co zdaniem niektrych mogo uspokoi zbuntowane zaogi. Na to jednak wadzy centralnej zabrako wyobrani, ochoty, a moe w ogle nie bya ju zdolna do dziaania, uwikana w ukady personalne establishmentu. A za strajkujcymi, za Was bya sia moralna. I coraz bardziej uwidaczniajce si poparcie zaogi. Solidarno. To sowo oznaczao wtedy tylko to, e bdziemy tak dugo siedzieli, a Wasa wynegocjuje, wykci si o lepsze warunki zakoczenia strajku. On jest co najmniej rwnorzdnym partnerem dla nich, dla dyrektora i jego doradcw... - powiedzia ktry z inynierw. Komplement ten dzisiaj wydaje si oczywisty, dzisiaj, kiedy za Was, obok niego, stoj najtsze gowy naszego kraju. Ale wtedy by sam, on, robotnik wykwalifikowany, fachowiec od zaprawiania kocwek kabli elektrycznych, od podczania i wyczania prdu, a nie od wyczania wadzy. Pniej dowiemy si, e uczy si sztuki dyskusji na kolejnych, wielu rozprawach w sdach pracy, w kolegiach, w komisjach odwoawczych, na ktrych uporczywie dochodzi swoich praw utraconych dziki niepraworzdnym. Tu, teraz w stoczni, w dyskusjach o prawach zaogi, czujcy j za sob, czujcy jej poparcie, jego racje byy na wierzchu i potrafi je wyartykuowa. Tak, Polak potrafi. Nauka nie posza w las. Jest wic Wasa niemal radosny i nie czuje si zupenie zmczenia w jego gosie, cho przypomina dyrektorowi o upywajcym czasie. Jest co najmniej rwnorzdnym partnerem. Ju teraz czuje si w tych sowach ludzi dum z ich przywdcy. Jest nim ju, sta si. Udowodni to zabierajc gos. W imieniu wszystkich. Zabierajc rwnoczenie tym, ktrzy przez lata wykrcali sowa. Zdolnoci przywdcze Lecha Wasy, si jego argumentacji poznali ju ci, ktrzy przyszli pod bram numer dwa w grudniu 1979 roku, w rocznic Grudnia. Mimo e w stoczni wtorek ten ogoszono dniem energetycznym, czyli dniem wolnym od pracy z powodu przejciowych trudnoci energetycznych, przyszo pod bram stoczni okoo siedmiu tysicy ludzi. Was przywieziono na manifestacj w kontenerze, by go uchroni przed aresztowaniem. Wtedy to zdaje si po raz pierwszy wspomnia o swojej niemal osobistej odpowiedzialnoci. Mwi, jak to przed dziewiciu laty wyprowadzi kolegw na ulic. Teraz przyrzeka, e zrobi wszystko, by w tym miejscu, gdzie polegli pierwsi stoczniowcy, stan pomnik. A moe mwi wtedy jeszcze o tablicy pamitkowej? Mwi o pomniku. Za rok kaza przyj kademu z kamieniami w kieszeni. Usypiemy z tych kamieni kopiec, zacementujemy je i to bdzie nasz pomnik. Sami go zrobimy. W sobot 16 sierpnia 1980 dyrektor zgadza si na wmurowanie tablicy. Czy ma na to zezwolenie czynnikw wyszych? Moe gdzie na terenie stoczni si j przybije? Musi by pomnik! - brzmi odpowied strajkujcych. W kadym razie moe by pomnik, odpowiada dyrektor, cho przecie ta decyzja nie od niego zaley. Moe myli, e zgodz si na postawienie pomnika na terenie stoczni? Co myla wtedy Wasa, nie wiadomo. Pytanie go o to dzisiaj nie ma sensu. Stoi przed bram wielki pomnik, wysoki jak ssiednie wieowce, wyszy od gmachw uytecznoci publicznej.
Ale o takim pomniku wtedy jeszcze na pewno nie mylano. Na to przyjdzie czas. Najpierw trzeba przey w zdrowiu tych osiemnacie dni. Najpierw trzeba wygra strajk stoczniowy. Potem cierpliwie powiza nici solidarnoci z innymi, maymi zakadami pracy, ktre bez duych, wielkich zostayby po prostu zmiadone. Niektrzy przedstawiciele wadzy wcale nie ukrywali cynizmu: Niech no tylko podpisz wielcy, z tymi maymi damy sobie rad... Podobno kto telefonowa do MZK i grozi uyciem siy. Negocjacje trway od czwartku do soboty. Sobota sierpniowa siedemnastego bya pogodna. Za pogodna. Zapowiada si oywiony weekend. Wdkarze, dziakowicze, rajdowcy, wdrowcy yli ju tymi chwilami. Niechby Wasa ju koczy, niech si zgodzi na to, co i tak jest ju sukcesem, mwiono. Wymyci, wiadomi, e to si ma ku kocowi, czekali u bram, przy gonikach na zakoczenie strajku. W kocu: Ogaszam strajk za zakoczony. W poniedziaek spotykamy si przy pracy. Ulga. Jeszcze hymn narodowy zaintonowany przez faszujcego Was. piewak to on nie jest, mwili, ale za to gada umie, odpowiadali inni, wiadomo, potwierdzali tamci, wstydu nam nie przynis. Wikszo z nas posza do domu. Teraz zaczy si cikie chwile dla Wasy. Niechtnie o tym mwi. Ta sytuacja wytworzya si poza jego plecami. Na zewntrz budynku sali konferencyjnej. Byo tam takie podium z mikrofonem i gonikami, ktre nazwalimy dyskotek polityczn. Tu kady mg wej i gada swoje. Mona byo nawet recytowa wiersze i tak nawet jeden zrobi. Nie mona go byo oderwa od mikrofonu. Tu te doszed do gosu wysannik bazy transportu z Oliwy, ktrej pracownicy chcieli doczy do strajku, ale nie wiedzieli, jak to zrobi. Wysannik te nie wiedzia. Sta bezradnie rozgldajc si dokoa. W tym samym czasie, gdy Wasa niemal koczy strajk, a byo to opodal, w budynku BHP, przedstawiciela transportowcw wepchnito na podium przed mikrofon, gdzie ten wyrecytowa swoj kwesti. Koczya si ona prob o poparcie transportowcw. Po chwili doczyli wychodzcy z sali tramwajarze. Podium otoczya modzie - stu, dwustu, piciuset chopakw. Solidarno! Solidarno! Solidarno! Inna grupa, parudziesiciu modych ludzi, podesza pod okna sali konferencyjnej i zacza skandowa: Dwa tysice! Dwa tysice! Dwa tysice! - poddajc w wtpliwo sens ustpstw w negocjacjach. Trzeba powiedzie sobie jasno - sprawa bya zorganizowana poza stoczniowym rodowiskiem. Stoczniowcy byli zadowoleni z tego, co Wasa wynegocjowa. Ale zakoczenia i wygrania strajku pracownicy stoczni nie widzieli jako samolubnego ograniczenia da jedynie do swego podwrka. Panowao powszechne przekonanie, e wynik negocjacji w stoczni powinien by przykadem dla innych zakadw Gdaska, by do poniedziaku dowiedzie si prawdy, jakie s prawdziwe intencje wadz i jaka jest faktycznie sia strajkujcych Gdaska i Gdyni. W poniedziaek bylimy gotowi strajkowa od nowa, dla poparcia na przykad tramwajarzy. Po wyjciu z sali szybki rzut oka na sytuacj przekona Was, e oto sprawa stoczniowego strajku nie moe si tak koczy. I to, co si rwao, co mogo si zerwa w poniedziaek zupenie, zostao natychmiast przez niego podtrzymane i zaakcentowane: A WIC STRAJKUJEMY, TAK? Byo to pytanie retoryczne, cho na placu boju nie zostao wtedy wicej ni tysic ludzi. Ta noc z soboty na niedziel bya trudna dla tych, ktrzy pozostali w stoczni. Mwili nam pniej, e nie starczao ludzi na obstawienie posterunkami bram i murw. W niedziel byo ju lepiej, gdy wrcia cz zaogi. Ale do tego czasu sam Wasa przey musia chwile goryczy. Na murach w nocy ukazyway si napisy w rodzaju: Wasa zdrajca! Jeszcze tego samego sobotniego popoudnia w Stoczni Remontowej wystp dwch emisariuszek strajkujcych w Stoczni Gdaskiej. Padaj ostre sowa pod adresem stoczniowcw gdaskich, ktrzy zaatwili sobie spraw; padaj epitety, atakuje si Was. To gwatowne sownictwo emisariuszek wywouje podejrzliwo u remontowcw. W czasie, gdy prowadzono rozmowy z wicepremierem Pyk, wracano czsto do owego niefortunnego wystpienia w sobot. Istniao przekonanie, e to wanie zatrzymao w p kroku remontowcw gotowych ju podj hasa stoczniowcw zza miedzy. Oczywicie intencje obu pa byy szlachetne, lecz ich gniew podszyty alem by zym doradc; wana jest bowiem rwnie forma wystpie. Takiej artykulacji do kogokolwiek, kiedykolwiek, w jakiejkolwiek sytuacji Wasa nie uywa. To jeszcze jedna cecha jego wystpie. Najmocniejsze jego sowa nie obraay suchaczy, nawet te najgwatowniej wypowiadane byy do przyjcia przez wszystkich. adnych epitetw, adnych obelg. Naley to wiza z wewntrzn kultur tego czowieka, a take przypomnie jego cise zwizki z etyk chrzecijask. Bo nie wyzwiskami i nie przeklestwami rusza si masy. Przez kilka dni remontowcy nie mieli do nas zaufania; nie dlatego, emy w sobot wyszli, ale emy nie dotarli do nich Z ODPOWIEDNIM SOWEM. W niedziel 17 sierpnia Wasa jak Cyrenejczyk wzi na swoje barki drewniany krzy z bramy i ponis go w miejsce, gdzie widziano w przyszoci miejsce na pomnik. Krzy zacementowano i w ten sposb cementowano wsplnot na kilkanacie dni wsplnego strajku paruset zakadw pracy - stoczni, fabryk, instytucji, urzdw, uczelni, wreszcie stowarzysze, zwizkw... W nocy z niedzieli na poniedziaek zmazano napisy szkalujce Was. Wasa tej samej nocy utrwali formalnie swoj pozycj stajc na czele komitetu strajkowego solidarnie utworzonego dla obrony interesw zakadw Gdaska, Gdyni, Elblga, Tczewa, Pruszcza, Lborka... i wielu innych. Jeszcze w poniedziaek z rana dyrektor, ktry w sobot podpisa z Was porozumienie dla stoczni, prbuje si odwoa do lojalnoci zaogi, zarzuca Wasie zamanie porozumienia. Wasa przyznaje mu racj: Ta paska ulotka to najlepsze paskie dzieo... I dodaje z sarkazmem: Szkoda tylko, e nie podpisana. Dobroduszno zaprawiona zoliwoci. Dyrektor rozkada rce: To ju nie naley do mnie. To ju nie jest strajk stoczniowy. To ju STRAJK SOLIDARNOCI. To zdaje si wanie dyrektor pierwszy uy tego zestawienia: STRAJK SOLIDARNOCI. Ale odcito ich od moliwoci nadawania komunikatw, odezw, apeli, przemwie przez radiowze. Zanim wysiada technika, dyrektor zdy jeszcze nada wezwanie do zaogi. Po czym zamilk. Zaoga ju bya gucha na jego woania. Tum nie wierzy w awari radiowza, da od dyrektora dojcia do radiofonii przewodowej. Dyrektor jest bezradny, ale o tym tum nie wie. Wasa, Wasa, Wasa! - skanduje kilka tysicy stojcych lub siedzcych przed gmachem dyrekcji. Teraz bdzie si to powtarzao na przemian z woaniem Leszek, Leszek, Leszek! On wszystko moe, on wszystko musi mc, Wasa wszystko wie. Moliwoci Leszka nie znaj granic. Mit, fama, legenda. Ta naiwna wiara wypywa pewnie std, e swoj osob, swymi sowami, zdaniami, cementowa to, co dotd byo w rozsypce, co wydawao si tak trudne do zgromadzenia w cao; co karlao, teraz olbrzymiao, co pezao - dostawao skrzyde; sowa dwuznaczne nabieray brzmienia zakl uroczystych. Jednoznaczno niesiona melodi patosu. Wasa zebra tum przed gmachem, nie po raz pierwszy, ale po raz pierwszy znik strach, w tumie wzrastaa odwaga. Sia pynca ze rodka tego tumu ju niemal wyczuwalna, namacalnie pynca od czowieka do czowieka, nie podejrzewajca granic moliwoci. Wasa ma zaatwi z dyrektorem uruchomienie radiowza, udostpnienie go strajkujcym. Udaje si na pierwsze pitro na rozmowy. Wtajemniczeni ju wiedz, e dyrektor nie moe, e nie ley to w jego moliwociach. A moe w ogle zosta ju ubezwasnowolniony? Moe decyzje podejmowa w tej chwili kto inny? Wic i stu Wasw nic tu nie pomoe. Tum jednak wierzy, e Wasa to zaatwi. Wic Wasa musi przej przez t prb, przez drug prb swoich moliwoci. Obserwuj go. Wraca zaspiony. Jak wytumaczy im swoj porak? To nie moe rozpyn si w dywagacjach na temat granic moliwoci czowieka, na temat ograniczonoci decyzji w stoczni. Staje na wzku elektrycznym i znanym gestem rki ucisza gwar: Suchajcie! Nie mogem. Nie, nie, nie. Nie mogem. (Zapanowaa przeraliwa cisza. Wszyscy utkwili wzrok w twarz przywdcy). Id do dyrektora, dam dojcia do radiowza, a ten podnosi do gry rce i mwi, panie Wasa, pan mnie moe aresztowa, ale ja nie mog, nic nie mog... Tu Wasa nada swemu gosowi ton dramatyczny: Czy ja, ktrego wielokrotnie aresztowano, ktrego aresztowano wtedy, gdy moja ona miaa rodzi, czy ja mog kogo aresztowa? Nie, nie... I po tych sowach aktorskim gestem zasoni oczy, jakby go porazia sama wiadomo takiego podego czynu. Czy mogem to zrobi, odpowiedzcie, czy moecie ode mnie tego da?. Nieee, nieee! - odpowiadaj chrem zebrani. Wykaza zrczno czy rzeczywicie prosty gest dyrektora go tak poruszy? Do, e zda kolejny egzamin. Uratowa swj AUTORYTET wobec najbardziej wymagajcego przeciwnika, wobec uwielbiajcego go tumu. Inna scenka. Telewizja gdaska przeprowadzaa wywiad z dyrektorem przy otwartym oknie. Wanie tum oklaskiwa wystpienie jakiego mwcy. W ten sposb na sowa dyrektora nakadaj si oklaski jakby akcentujc jego sowa. (Trudno dzi powiedzie, czy by to przypadek, czy zrczna manipulacja). Tum da przesuchania tamy i nastpnie skasowania nagrania. Ludzie nauczeni obyczajami telewizji nie dowierzaj dziennikarzom. Nagrywajcy twierdzi, e ze wzgldw technicznych nie da si tego skasowa, bo zmazane zostan inne wane fragmenty. Ze wzgldw technicznych ma racj, ale wzgldy moralne s po stronie tumu. Telewizja gdaska, podobnie jak caa telewizja daa w przeszoci dowody, e takie sytuacje umie zrcznie dyskontowa dla manipulacji faktem rzeczywistym dla nierzeczywistoci. Spr toczy si na pograniczu ktni i tylko patrze, jak reporterowi zabior sprzt. Dziennikarz czuje si prawdziwie zagroony, broni si. Niech zadecyduje Wasa, proponuje kto z boku. Tum skanduje: Wasa, Leszek, Wasa, Leszek... Dugo trwa, zanim Wasa si zjawi. Wycignito go gdzie z kta sali konferencyjnej, gdzie drzema, starajc si cho krtkim snem pokrzepi. Stan tak jak zawsze na wzku. Leszku, powiedz, czy ta audycja, czy to nagranie moe pj? Wasa wysucha kawaek tamy. Ludzie z uwag i w ciszy oczekiwali wyroku. Wreszcie w pewnym momencie, tylko najblisi wiedz w ktrym, Wasa skrzywi si, jakby musia przekn gorzkie lekarstwo i z grymasem wstrtu odepchn gestem aparatur od siebie. (Id precz ode mnie szatanie techniki! Apage satanas!) Tum rykn z uciechy, takiej odpowiedzi si spodziewa, Leszek zeskoczy z wzka i nie baczc na poklask, nawet nieco nim zniecierpliwiony (obudzili mnie dla takiego gupstwa), przeszed szybko do budynku sali konferencyjnej. Zastanawiam si dzi, czy wyrok by sprawiedliwy. A musia by? C to mogo szkodzi dziennikarzowi? Co kad na szal sprawiedliwoci? Uczciwo dziennikarzy? Ale byy i SYTUACJE WZNIOSE. W w dzie, gdzie w poowie strajku, w poowie pierwszego tygodnia strajku solidarnociowego... Niebo wisiao cikie oowiem. Zapowiadao deszcz. Byo chodno, szaro. Ludzie pochowali si po ktach, by tam znale ciepo. Jeszcze cigle Stocznia Pnocna i Stocznia Remontowa trway w swoich fanaberiach. Obie stocznie, cho z nami sympatyzujce, prowadziy swoje wasne indywidualne rozmowy z Pyk, z pominiciem Midzyzakadowego Komitetu Strajkowego. Obie stocznie granicz ze Stoczni Gdask, w MKS-ie byo ju zjednoczonych przeszo czterysta zakadw. Gdzie o dziewitej rano rzucono przez goniki wezwanie: Idziemy do remontwki - Ni std ni zowd wok odrapanego wzka elektrycznego zgromadzio si par tysicy osb. Niestety, rozmowy z remontowcami nie day rezultatu. Pochd wraca przez most pontonowy i skrca w stron muru granicznego ze Stoczni Pnocn. Jeden ze zwolennikw elektroniki odradza: Leszku, to nie ma sensu. Trzeba na granicy postawi megafony w kierunku stoczni i nadawa transmisje z obrad. - ywy czowiek si liczy - odpar powanie Wasa. - Czowiek musi przemawia do czowieka, to najwaniejsze. Tak trzeba. Wzek ze stojcym na nim Was pouczy si dalej, nie wiadomo, napdzany si baterii czy te popychany ramionami modych robotnikw, ktrzy krzyczeli, skandowali: Leszek - Wolno - Leszek - Wolno! Wzruszenie ciska nam garda. Przecie jestemy wreszcie jestemy, tak moemy by, jako my, jako ja, jako on, ona, ono... Wreszcie sycha nasze gosy naturalnie wypitrzone ponad nami, nie wstydzimy si uczu, nie obawiamy si sw wielkich. Nie dziwi nas i nie gorszy i to, e modzie cauje wzek, na ktrym jedzie Wasa. Ich Leszek. Odbieramy to jako naturalny odruch podziki: wynieli tym gestem przywdc ponad siebie, bo on im dawa si, oni z nim olbrzymieli nad tumem, oni z nim byli na czele pochodu. A on, Leszek, promieniejcy, cho i zmczony, prostoduszny, a jednak fascynujcy. Doszlimy tak do betonowego muru odgradzajcego obie stocznie. Tu rozmowa z ssiadami. Wasa argumentuje solidarnoci, jednoci, koniecznoci zjednoczenia wysikw wszystkich dla tych samych celw. Jego sowa, cho wysuchiwane w spokoju, gdzie napotykaj niewidzialn barier midzy nami a tamtymi. Wydaje si, e bdzie podobnie jak u remontowcw. Nie byo midzy nimi a nami cilejszych, bliszych zwizkw. Oni nie mieli swego Wasy. To jeden z powodw, dla ktrych atwiej byo manipulowa tymi, ktrzy bezczynnie siedzieli na murze, ktrzy stali czy siedzieli przy nieruchomych maszynach i urzdzeniach. Szwankowaa nawet organizacja zaopatrzenia w ywno. Strajkujcy w Stoczni Pnocnej byli po prostu godni. Wy tam w Stoczni Gdaskiej jestecie na widoku, wam tam atwiej. Przychodz mieszkacy miasta i przynosz wam arcie. To prawda, tysice ludzi prcz sw otuchy i solidarnoci nioso nam swoje domowe zapasy. Zreszt funkcjonowaa stowka, wydawano posiki regeneracyjne. Tak trwaa ta rozmowa godnych z sytymi, pewnych siebie z uraonymi wasnymi kompleksami niszoci. W pewnej chwili z naszej strony zaczto podawa tamtym bochenki chleba. Z rk do rk szy brzowe bochenki, jak symbole naszej solidarnoci z nimi, dar braterstwa wobec tych, ktrzy z nami, ktrzy powinni by z nami. Chleba naszego codziennego - KOMUNIA STRAJKUJCYCH - suchy bochen chleba.
Na szczcie sierpie 1980 by ciepy i jeeli tylko nie pada deszcz, wtedy nocleg nie by zbytni udrk. Spano gdzie popado. Na pododze, na trawie, na betonie, na kawaku styropianu, na materacach dmuchanych, na stoach, na biurkach... A take na krzesach ustawionych przed bram, na siedzco twarz do wejcia, grupa w kombinezonach, ywa barykada. Zwyka sprawa, jedynie stra z bram odsypiaa we dnie swoje czuwanie nocne.
Z najwikszym zagroeniem mona si oswoi. W kocu tylko czonkowie prezydium nocowali w stoczni. Inni o 23.00 udawali si do swoich domw. Tak byo pod koniec strajku. Nagle w czwartek, w ostatnim tygodniu, dyspozytorzy produkcji wyapali komunikat nadany przez krtkofalwki, odczytany jako sygna do obawy. To, co przedtem byo zwyk rewizj, przeszukiwaniem (ulotki), mogo si zamieni w wyapanie wszystkich delegatw MKS-u. Jak to mogo wpyn na koczce si rozmowy, atwo zgadn. Tym bardziej, e pod koniec ostatniego tygodnia stanowisko Komisji Rzdowej jakby si rozchwiao, stao si mniej jasne, dwuznaczne. Stoczniowcy ukadali si do snu, delegaci powoli rozchodzili si do domw. Dochodzia 23.00. Wtem do sali wpad kto z informacj o moliwociach obawy. Stra przyboczna Wasy, zwykle do zdecydowana, na widok spienionego goca skontaktowaa go z Przewodniczcym. Leszku, tu kto ma wiadomo, mwi, e wan, tylko do ciebie, chce wanie j przekaza... Stranik te si przej dramatyzmem chwili. Wasa rozwalony w fotelu, bardziej ze zmczenia ni z lekcewaenia. To bzdura, machn lekcewaco rk po wysuchaniu meldunku. Otoczenie odetchno. Ale uwany obserwator ujrzaby w oczach Wasy nag czujno. Pochyli si ku siedzcemu obok niego i rzuci cicho: Zatrzyma po jednym delegacie w sali. Niech zostan na noc. Reszta do domu, jak zwykle, jak uzgodniono. Od bramy, z ciemnoci wyonia si moda dziewczyna z du torb. Co sycha? - Nic - odpowiedziaa spokojnie. - Czy stoj posterunki? - Stoj. - - Sprawdzali? - Sprawdzali i przepucili. SPOKJ Wasy udziela si otoczeniu. To byy wane chwile, napicie raz ustpujce, nagle napinajce gronie ciciw. Ile byo takich chwil? Jakie trzeba mie nerwy, by wytrzyma to napicie cigle zmienne? Co trzeba wytrzyma, by nie ulec panice? Jakby dziaa wedle jasno zarysowanego planu. Powiedzia kiedy: Sidziemy przed bram i niech nas wynios. Nie ruszymy palcem. Niech nas wynios. Nie wyjdziemy na zewntrz, ale bdziemy tu siedzieli... Czekanie na rozstrzygnicie to nie wakacje, ale, jak mwi, tylko spokj mg nas uratowa. I uratowa. Sobota. Ostatnie chwile przed parafowaniem. Na murach obok stoczni kto rozlepi afisze szkalujce stron rzdow, przewodniczcego Jagielskiego, a porednio rzucajce cie nielojalnoci na Was i na prezydium MKS-u. W maej salce prowadzono ostatnie rozmowy, pniej przeniesiono je do duej, gdzie siedziao plenum. Przebieg rozmw, wynik negocjacji nie zadowoli zebranych. Czuli si zdradzeni. Tworzy si nawet grupa radykalna, ktra stawia warunki mogce znacznie opni negocjacje lub wrcz je zerwa. Sytuacja zewntrzna wtedy te nie bya dobra, dalsze aresztowania w Warszawie czonkw opozycji stworzyy grony precedens. Niektrzy czonkowie plenum stawiaj dania okrelenia jasno warunkw zwolnienia uwizionych. Syszymy te rozmowy przez goniki; argumentacja radykaw zdaje si pociga za sob wikszo zebranych na sali, od nowa zaczyna si kwestionowa ju wynegocjowane punkty. Gos Wasy z trudem przedziera si przez chr oponentw. Technik radiowza nie traci gowy: Prosz pastwa, musimy wyczy nagonienie. Aparatura si zagrzaa. Rzeczywicie.
Cisza. Teraz cisza. Jest jeszcze gorzej. Syszymy, zdaje si nam, bicie wasnego serca. To bezradno i obawa, e wszystko runie, e tak dugo budowana konstrukcja zawali si po wyjciu tej jednej zapaki. Za wiele dni przebywamy w zamkniciu, za wiele sygnaw odebralimy - nacisk indoktrynacji z zewntrz i od wewntrz robi swoje. Nie chcemy ju wraca do minionych dni. Nie wytrzymamy tego. Gotowi jestemy podpisa kady sensowny kompromis, byle wydosta si std, wyj do domu. Ju gotowi jestemy nawet pozostawi tych, w warszawskich wizieniach, na razie przynajmniej, wasnemu losowi. Wasa: Bdzie aneks do gwnego dokumentu, ktry okreli co i jak.. Prawda, jako trzeba si zabezpieczy, bo nie mona wszystkiego od pocztku. A jednak gdzie na dnie sumienia niepewno, czy to aby nie zdrada? (W tym samym czasie do dialogu na sali gwnej wczyli si eksperci i szala rozsdku, mj Boe, c to znaczy? przechylia si na stron umiarkowanych). A gdzie Wasa? Teraz jest nam potrzebny. Poszlimy, wiedzeni jakby instynktem, pod drug bram. Sta tam jeszcze ten milczcy i jakby przeraony tym, co usysza, tum: dwa, moe trzy tysice ludzi pnym wieczorem czekao na sowa otuchy. Nadchodzia noc, ostatnia noc przed podpisaniem porozumienia. Czekali na zapewnienie, e wszystko bdzie si rozwijao zwycisko. A z gonikw pyny znowu gosy gniewu podsycajce niepewno. Rozdygotane nerwy tamtych nie udzielay naszym spokoju. Tum zastyg nieruchomo w miejscu, gdzie zwykle Wasa odbywa swoje wieczorne nieszpory. Spacer chodnym ju wieczorem nie uspokoi mnie. Dotarem jednak do bramy szukajc kogo, z kim mgbym si podzieli swoj rozterk i rozkojarzeniem midzy rozsdkiem a moraln racj bronicych uwizionych... Wtem, gdy dochodziem do bramy, doszed do mnie miech tumu. Po naszej, stoczniowej stronie sta jak zwykle na wzku Wasa i rozmawia z tumem. Nie elektryzowa go sowami, lecz prowadzi rozmow, jakby towarzysk. Jego audiencja wieczorna. Ju nie nastrj wiecu, a raczej pikniku. Sam przeszed przed chwil bitw, ktra moga zagrozi rozamem tej tak piknie zbudowanej solidarnoci. Tu, teraz, w wietle wieczornym, tylko troch olepiony arzeniem lamp elektrycznych przy bramie, Wasa odpry si, by na luzie. Znalaz pewnie w tym tumie to, co go nioso przez te dni, tygodnie, lata, co kazao mu trwa przy swoim. Posuch tumu, uczucie spjnoci z nim i panowania nad nim wypowiedzianym sowem, trafiajcym na yzn gleb wiarygodnoci. Ucieszy si wic, kiedy stan oko w oko z tumem czekajcym na niego. Tam i wtedy, kiedy inni si pesz, kiedy innych ogarnia trema i skrpowanie, jego unosia rado: A teraz udamy si do swoich domw, wemiemy kpiel, pooymy si w eczkach, by jutro, potem, znowu w naszej Polsce przybyo nowych obywateli. Zapiewajmy wic dla niej Jeszcze Polska. (Tu zaintonowa hymn). A i jeszcze jedno: Zapiewajmy pie religijn do Boga, bo bez Boga teraz ani rusz...
Byem mu wdziczny za ten wieczr sobotni, przed noc poprzedzajc ostatni dzie strajku, kiedy to miano zawrze pokj midzy Polakami. Mogem dziki niemu zasn spokojnie; cho byo to miejsce na pododze midzy biurkiem a regaem, sen miaem gboki, zdrowy. Wdziczny mu byem za ten spokj, uratowany, jak mi si wtedy wydawao, w ostatniej chwili. Wdziczny mu byem za to, e moje skoatane nerwy inteligenta doprowadzi do normy. Czy to nie wystarczajcy powd? Czy nie powinienem mu wic yczy wszystkiego dobrego, dobrze mu yczy? Niech mu si dobrze wiedzie. Niech jego saboci ludzkie, nawet te mieszne, w gestach i sowach, bd mu wybaczone, bo intencje jego czyste, bo prawa moralne jak dotd po jego s stronie. Bo on wzi i zabra gos. Za mnie, za nas. Bo mnie, bo nam nie starczyo odwagi. Odwany Lech Wasa uratowa nasz godno. Zrobi to nie baczc na oklaski, nie oczekujc nagrody. Niech mu si dobrze wiedzie. Gdask, w maju 1981 roku
Andrzej Drzycimski Wzrastanie
Pisanie o postaci, ktra yje, a ju wok niej powstaje legenda, mgieka tajemniczoci i niedopowiedze, jest nie tyle trudne, co bardzo ryzykowne. Przy takiej postaci nie ma problemw z materiaami informacyjnymi; jest wiele osb, ktre chtnie dodaj do jej scharakteryzowania jakie nowe szczegy. Autor staje przed delikatnym problemem, jak o takiej postaci pisa: gloryfikujco czy demaskatorsko. Przybra poz sdziego, ktry obnosi si ze sw wiedz i wadz wydawania wyroku, czy podlizujcego si panegirysty. Jeli nawet prbowa pewnej obiektywizacji, to i tak dla jednych bdzie si hagiografem, a dla innych obrazoburc. Z tak wiadomoci i zwizanym z tym niepokojem przyjem propozycj Wydawnictwa Morskiego uczestniczenia w zbiorowej pracy pt. Wasa. Zastanawiaem si nad form mojej wypowiedzi, kada wydawaa mi si jako nieodpowiednia, zbyt uoglniajca. Zdecydowaem si na osobist wypowied, w ktrej chciaem zawrze wasne refleksje i obserwacje. Nie odczuwam braku materiaw, wrcz przeciwnie, w moim domowym archiwum znajduj si tamy z nagranymi wypowiedziami Wasy, sporo rnych notatek i rozmw z nim, zdj, artykuw i wywiadw. Trudno jednak przychodzi pisa o czowieku, ktrego zna si z bliska od gorcych dni strajku gdaskiego w sierpniu 80 roku - a przecie niejednokrotnie relacjonowaem rnego rodzaju jego wystpienia, przeprowadzaem z nim wywiady, uczestniczyem w jego dwch pierwszych zagranicznych wojaach. Towarzyszcy niepokj jest tym wikszy, e brak nam perspektywy historycznej potrzebnej dla spokojnego ukazania zjawiska Wasy. Nie potrafimy jeszcze wydoby z tego zjawiska wszystkich zoonoci. Brakuje nam nadal dokumentacji nie tyle dotyczcej bezporednio Wasy, co szerzej - rodzenia si strajkowej solidarnoci, a pniej Solidarnoci zwizkowej. Bez tego nie zrozumiemy nie tylko fenomenu Wasy, ale take samych siebie. Lech Wasa jest dzieckiem naszych czasw - niespokojnych, burzliwych, wymagajcych czsto jednoznacznych decyzji. Jest uosobieniem modoci pokolenia socjalistycznej Polski. Bya to modo dojrzaa. Spontaniczna, ale rozwana. Stanowcza, a przy tym gotowa do dialogu i kompromisu. Stawiajca sobie wielkie, ambitne cele, a jednoczenie rozumujca kategoriami narodu i pastwa. Pokolenie Wasy z jednej strony niepokorne jest wobec lansowanych oficjalnie doktryn, a z drugiej - nieufne wobec deklaracji bez pokrycia i bezsensownych hase. Pokolenie niele oglnie wyksztacone, pozbawione jednak penej wiedzy o historii systemu, w ktrym yje. To pokolenie nie pamitao czasw stalinowskich, ono te nie zrobio polskiego Padziernika 1956 roku; byo to jednak pokolenie, ktrego dziecistwo i modo doznaway wstrzsw Marca 1968 i tragicznego Grudnia 1970; niektrzy jego przedstawiciele ju wiadomie uczestniczyli w tych wydarzeniach. Pniej przeyli dramat zawiedzionych nadziei, jakie nis ze sob pierwszy okres dekady lat siedemdziesitych, zakoczony zaamaniem si w 1976 roku.
Cae ycie Lecha Wasy jest wyrastaniem w Polsce Ludowej. Dowiadczy najdramatyczniejszych jej meandrw. Nie uciek z tej drogi, ale szed jej rodkiem. Wzrasta na niej przez dowiadczenie; nie przez kogo opisane, ale wasne. Musia, jak dziecko, dotkn, zmierzy si ze spraw, aby wyrobi sobie wasne zdanie. Instynktownie szuka swej wasnej drogi ycia. Samookrela si powoli. Z pocztku niezupenie potrafi powiedzie, czego szuka. Po prostu lubi podejmowa si spraw, ktre wszyscy uwaali za beznadziejne. Te dowiadczenia kieruj jego zainteresowania na potrzeby czowieka. Pniej przeksztaca si to w sub tej idei, ktra staa si pasj jego ycia. Do sierpnia 1980 roku nie by znany szerszemu ogowi. Natomiast ju w czasie trwania gdaskiego strajku zacza si tworzy wok niego legenda, ktra obecnie wyniosa go na panteon mitologii narodowej. Zajmuje on na tym piedestale miejsce poczesne. Bez niepotrzebnej wstydliwoci trzeba stwierdzi, e to miejsce historia niewtpliwie dla niego zachowa, bez wzgldu na dalsze jego losy.
Od pocztku gdaskiego strajku ledziem jego przebieg, najpierw na zewntrz drugiej bramy Stoczni Gdaskiej im. Lenina, pniej z legitymacj dziennikarsk przez dwa tygodnie przebywaem od wczesnych godzin rannych do pnej nocy wrd delegatw strajkujcych zag. To przebywanie w samym centrum wydarze spowodowao, e wiele odczu i refleksji ma charakter bardzo subiektywny. Wycisna na nich pitno atmosfera panujca wrd delegatw, jak i strajkujcych stoczniowcw. Nie uciekaem od niej. Wrcz przeciwnie, staraem si j wchon w siebie, odebra waciwie to wszystko, o czym si tam mwio. Wanie w tych pierwszych dniach zobaczyem na drugiej bramie stoczni wsatego mczyzn, ktry czsto przemawia ochrypym gosem. Wwczas powiedziano mi, e to jest Wasa, przewodniczcy komitetu strajkowego Stoczni Gdaskiej. Mwi prosto. Krtkimi zdaniami opisywa sytuacj. Zachca do wytrwania. Gdy znalazem si ju po drugiej stronie bramy stoczniowej, widziaem go zarwno na sali z delegatami, jak i w mniejszych grupach, gdzie mwi o przeduajcej si niepewnoci i braku rozmw z przedstawicielami rzdu. W tych wanie warunkach mogem zada mu kilka pyta dotyczcych krokw, jakie w tej sytuacji podejmie MKS. Mwi twardo: Nie ustpimy, chcemy wolnych zwizkw. Jego autorytet wrd strajkujcych by bezdyskusyjny. Wielokrotnie te przemawia na drugiej bramie, gdy zgromadzony przed ni tum wywoywa go skandujc: Le-szek! Le-szek! Mwi take do delegatw strajkujcych zakadw. W takich sytuacjach umiecha si z ca otwartoci. By skupiony, ale jednoczenie jak gdyby odprony. Czu, e wraz z nim s ci po obu stronach bramy oraz ci na sali. Poprawia swoj wwczas bujn czupryn i sumiasty was. Podnosi zacinite pici, pozdrawiajc zgromadzonych. Odchodzc wznosi palce w ksztacie litery V. Porywa swoimi improwizowanymi przemwieniami. Zachca do wytrwania, uporu, ale i do rozwagi. Wielokrotnie, gdy miao miejsce jakie powaniejsze wydarzenie, chwyta mikrofon i intonowa Jeszcze Polska nie zgina, na drugiej bramie do hymnu dodawa Boe co Polsk. Czuo si, e tumy s jego ywioem. Dlatego z tym wiksz uwag suchalimy jego wypowiedzi skierowanych wprost do nas, dziennikarzy. Byy to nocne mini-konferencje prasowe, gdy wyczerpany do granic ludzkiej wytrzymaoci, po caym dniu napi, oczekiwa, dyskusji, przemwie, ochrypnity, a nawet chory, oywia si, gdy kto z nas postawi mu jakie pytanie zwizane z aktualn sytuacj. Odpowiada krtko, lapidarnie. Zdania wzmacnia mimik twarzy, tonacj gosu i gestykulacj rk. W sprawach, ktre wydaway nam si beznadziejne, stara si zostawi chociaby promyk nadziei. Bylimy jednak tylko jego suchaczami, wok strajkowego wiata bya bowiem informacyjna blokada. Tak byo prawie do koca strajku. Nie bylimy wic dla niego tymi, ktrzy potrafi przenie obraz tego, co tu si dzieje. W innej sytuacji byli dziennikarze zagraniczni licznie zjedajcy si do stoczni. W kocowym okresie przewino si przez stoczni ponad 200 dziennikarzy zagranicznych. Przyjedali z polskimi akredytacjami, z innych krajw socjalistycznych, a take, wobec trudnoci wizowych, jako turyci. Oni byli tymi, do ktrych najchtniej si zwraca. Wiedzia, e to, co im powie, jeszcze tego samego dnia znajdzie odbicie w serwisach informacyjnych agencji wiatowych. Z nich wikszo Polakw dowiadywaa si wwczas o tym, co si dziao w Trjmiecie i w innych miastach polskich. W swoich wystpieniach reagowa bardzo spontanicznie, a jednoczenie z wielkim wyczuciem sytuacji. Tak byo na przykad 21 sierpnia, gdy po fali artykuw w prasie, zwaszcza centralnej, o ludziach, ktrzy kieruj strajkiem, podj ten temat wobec delegatw. Mwi wwczas: Prosz pastwa. Ja chciaem zaj stanowisko w kilku sprawach. Jeli kto dobrze obserwuje przebieg zdarze, powinien niektre fakty zauway. Ja je zauwaam. Zastanawiaem si, czy porusza je, czy nie porusza, ale doszem do wniosku, e jednak... naley porusza. Po pierwsze: zarzucono nam na pocztku - i to by haczyk, na ktry si dalimy nabra, tak, to jest prawda: dalimy si na niego nabra - KOR, Ruch Modej Polski, opozycja polityczna. To by klinik, bardzo dobry klinik. Bo wiadomo byo, e te organizacje wanie, mimo e oni midzy nami... e midzy nami ich nie ma, ale one robi nam robot. To znaczy: przekazuj w miastach - tam gdzie istniej - przekazuj i robi robot. I teraz: skutkiem tego, nawet skutkiem tego listu z ADM-u czy skd, skutek jest taki, e wadza sobie pozwolia na prawie unieruchomienie wszystkich tych dziaaczy. Czy my ich potpiamy? Przecie oni robi dla nas! Gosy z sali: Nie, nie nie. Wasa: I dlatego oficjalnie owiadczam, e jak wadza nie przestanie aresztowa dziaaczy KOR-u i innych organizacji spoeczno-politycznych, nie bdzie negocjacji. ADNYCH! (oklaski, okrzyki: brawo). Czarowali, czaruj i czarowa w dalszym cigu chc! Czekamy ponad tydzie na nich, a oni spekulacje se przeprowadzaj! Tu jest tu i tu trzeba przyj! Jakby...my... ebymy si nie wkurzyli na nich! Bo my im pokaemy, jak si zaatwia sprawy! Bez przerwy tylko krwi chc od nas! Dlatego te ostrzegam wadze - niech si zastanowi. Koniec zabawy! Spekuluj... ju mnie nie chc wypuci nawet dlatego, e mwi konsekwentnie i dopn tego. Ale nam si nie wolno denerwowa i podnosi. To s fakty i te fakty my obserwujemy (oklaski). Dlatego te jeszcze raz owiadczam: nie moe by adnych aresztowa i zatrzyma ludzi, ktrzy w sumie nie kieruj nami, bo kierujemy si sami, ale pomagaj nam i pomagali przed... troch wczeniej, przetarli niektrym oczy - o historii i o tym, co nam si waciwie naley (oklaski). [...] Tak, to s wyjtkowe przypadki, dlatego te... ale wracajmy na ziemi. Chciabym... bo s takie zapytania: no tak, no wanie wolne zwizki ale... czy ja wiem jak to zrobi? Prosz pastwa, faktem jest... znw ci, ktrzy obserwuj ostatnie lata, powinni zauway, e wolne zwizki takowe ju prawie od dwch lat istniej. Faktem te jest, e one nie maj statutw jeszcze. Ale to wanie bardzo dobrze, e nie maj, bo statuty to mamy my opracowywa. My mamy zrobi tak, jak one bd do nas pasoway. I dlatego te te wszystkie rozwizania... techniczne - bd rozwizywane, bo o tym wiemy. Ja te jestem dziaaczem wolnych zwizkw i dlatego wanie jestem, dziki temu jestem tu i te sprawy prowadz. Bo gdyby ich nie byo - ja nie mwi, e nie ma osb niezastpionych. S. Ale my ju troszeczk znalimy wczeniej te sprawy i dlatego cae Zwizki Zawodowe Wolne Wybrzea s z wami. S tu i robi. A gdzie s oryginalne zwizki? Gdzie jest plenum, gdzie s rady zakadowe? Zostawili nas samych! My was samych nie zostawilimy. Jestemy i bdziemy. A statuty opracujemy branowo, w odpowiednich grupach, i opracujemy je tak, eby nam pasoway i ebymy byli z nich zadowoleni. I o tym wszystkim dobrze my wiemy. Poprosimy ekspertw, ktrzy nam pomog. I bardzo szybko, bardzo szybko to zrobimy - tak e tym si nie przejmujcie i tak wyjaniajcie spraw. Niech nam wolno. Niech nam dadz prawo do zrzeszania si. Jak bdziemy mieli prawo, to wykonamy, ale najpierw, najpierw prawo. Dzikuj (oklaski). Takie wystpienia, odbywajce si w atmosferze ogromnego napicia i oczekiwania, podnosiy na duchu wtpicych, a innym dodaway siy do wytrwania. Te improwizowane wystpienia byy jednoczenie jego wasnym programem, o ktrym gono mwi jzykiem prostym i czytelnym dla wszystkich. Swoje wystpienia adresowa do robotnikw. Byli to jednak robotnicy, ktrzy zaprzeczali propagowanemu modelowi, w jakim ich umieszczano. Ci, do ktrych mwi, byli wyksztaceni i obyci z najnowszymi zdobyczami techniki, jak rwnie doskonale zorientowani w problemach kraju. To, e nie doceniano ich wraliwoci, dowiadczenia, wiedzy, umiejtnoci prowadzenia dialogu czy rozeznania w oglnej sytuacji kraju, spowodowao, e cechowaa ich niech i niewiara w oficjalnie goszone hasa. Byy one dla nich kamliwe. Mwienie prawdy wprost, nawet tej najbardziej bolesnej, byo gwnym hasem i atutem Wasy. U jego suchaczy budowao mu to coraz wikszy autorytet. Potrzeba te byo jakiego nowego typu solidarnoci i rozwagi spoecznej. Z tamtego okresu utkwio mi w pamici kilka wydarze, ktre wiadczyy o ujawniajcych si ju wwczas cechach osobowych Wasy. Wrd nich moment skadania w dniu 21 sierpnia akcesu solidarnociowego przez literatw gdaskiego rodowiska, a w dzie pniej przez reprezentantw grupy intelektualistw warszawskich. Literaci przyszli na bram stoczniow, tak jak inni delegaci, aby zoy MKS-owi swj apel. Na sali obrad apel ten odczytywa Lech Bdkowski. Odpowiedzi bya wielka owacja, powstanie z miejsc, chralne sto lat, hymn Jeszcze Polska i spontaniczna propozycja Lecha Wasy dokooptowania Bdkowskiego do prezydium MKS-u. Propozycj t przyjto przez aklamacj. W nocy z 21 na 22 sierpnia przyjedaj dwaj reprezentanci grupy intelektualistw warszawskich: red. Tadeusz Mazowiecki i doc. Bronisaw Geremek. Przywo apel, ktry skadaj prezydium MKS-u. Wtedy, jak wspomina Mazowiecki, pozna Was. On to wanie zaproponowa utworzenie Komisji Ekspertw, ktra suyaby pomoc strajkujcym. Nie byo wwczas wiadomo, jak to si wszystko skoczy. Kiedy wic Wasa zapyta, jak dugo pozostan ze strajkujcymi, odpowied bya jedna - a do koca, obojtnie jakiego. Zapanowao wwczas midzy nimi cakowite zrozumienie. Intelektualici spotkali tam bowiem determinacj robotnikw, ktrej si wwczas uczyli, robotnicy za potraktowali ich przybycie jako fakt wiadczcy o tym, e sprawa, o ktr walcz, ma charakter wsplny. Nastpnego dnia (23 VIII) przed poudniem, po informacji Bdkowskiego, e wojewoda Koodziejski zaproponowa MKS-owi nawizanie jeszcze tego dnia roboczego kontaktu celem przygotowania rozmw z Komisj Rzdow, Wasa przedstawi w zwykym sobie stylu ustalenia z nocy o powoaniu Komisji Ekspertw. Ta wana informacja bya przedstawiona delegatom bardzo naturalnie: W zwizku z tym... aby nam bardzo dobrze wyszo - musimy powoa gremium ekspertw. No, bo musimy w sumie by do mdrzy i dobrzy, nie? I to poczynilimy. Chyba dobrze zrobilimy? (oklaski). Gdy wieczorem 23 sierpnia przybya Komisja Rzdowa, przez tum idzie szmer: Przyjechali. Jedno skrzydo bramy z trudem otwieraj porzdkowi i autobus z Komisj prbuje wcisn si na teren zakadu. Nic z tego. Robotnicy krzycz: sta, do robotnikw pieszo, na kolana, wysiada. Atmosfera staje si napita. Wal piciami po autobusie, za przed nim wyrasta trzymajcy si za rce zwarty, gniewny tum robotniczy. Kto stojcy przede mn szarpie drzwi autobusu i krzyczy gronie wysiada. Delegacja z wicepremierem opuszcza autokar. Twarze blade, napite, a przed nimi uliczka utworzona z robotniczego szpaleru. Wszystkie oczy skierowane na nich. Nie ma w nich yczliwoci. Fotoreporterzy, kamerzyci, operatorzy telewizyjni, dziennikarze krc si w tym tumie i prbuj odda atmosfer tego spotkania. Delegacj wita Wasa wraz z dyrektorem stoczni Klemensem Gniechem. Pierwsze rozmowy. Tum za od pierwszych krokw oguszajco skanduje: Le- szek, Le-szek, Le-szek. Leszek za umiechnity podnosi swym charakterystycznym ruchem obie zacinite pici do gry. Robotnicy odpowiadaj jemu tym samym. Wznosz palce w ksztacie litery V. Przed wejciem do budynku BHP powstaje zamieszanie wytworzone przez fotoreporterw, ktrzy chcieli za wszelk cen dosta si do holu obok maej sali. Cz delegacji rzdowej nagle znalaza si w robotniczym tumie. S wyranie tym zaskoczeni. Wystarczy jednak okrzyk porzdkowego: przejcie dla delegacji rzdowej - a ten gniewny tum rozbi grupk fotoreporterw i chwyci si za rce robic szpaler. Delegacja przechodzi do duej sali. Tu na oczach zebranych Jagielski wita si na podium z wszystkimi czonkami prezydium, a zaraz potem Komisja Rzdowa wraz z gospodarzami przechodzi do maej sali na robocze obrady. Tok, zamieszanie. Wasa prosi o zrobienie przejcia i gdy schodz z podium, tak jak przy bramie oklaski i oguszajce skandowanie: Le-szek, Le-szek. Rozpoczynaj si rozmowy. Ju po pierwszych wypowiedziach Jagielskiego robotnicy s zawiedzeni. Komentarze: Z czym on przyjecha. Dyskusja co chwil utyka. Zaznaczaj si zasadnicze rozbienoci. Celne riposty czonkw prezydium MKS-u wywouj burze braw na duej sali, zradiofonizowanej z sal obrad. Co chwil Wasa, kontrolujcy dyskusj, wtrca jakie zdanie, przypomina o meritum sprawy. Nie czuje si, eby mia jakkolwiek trem. Jest zdecydowany, ale elastyczny. Wyranie odczuwa si, e wie, do czego zmierza. Natomiast gdy Jagielski wpada w zbyt szczegowe dywagacje, proponuje dalsze punkty: Od razu na pewno nie wyczerpiemy tego. Bdziemy mieli punkt widzenia - bdziemy wtedy mogli ewentualnie dopasowa rozwizanie. agodzi w tonie dania zawarte w postulatach, ale nie ustpuje z ich zasadniczej treci. Postulaty traktuje nie jako dania strajkujcych, lecz jako wyraz ycze caego spoeczestwa. W sytuacji, gdy Jagielski prbuje udawa, e wszystko jest w porzdku, wwczas przypomina, e spotkali si tu po to, aby uczciwie podchodzi do sprawy. Wanie w imi prawdy zebrali si, aby wreszcie przeci ten wrzd. Cae prezydium jest z nim jednomylne. Przy punkcie 5 rozbienoci s ju tak due, e dalsza dyskusja staje si bezcelowa. Grozi zerwanie posiedzenia, ktre przecie byo nadziej wszystkich strajkujcych. Impas jest absolutny, tym bardziej e nie speniono wstpnego warunku, jakim miao by odblokowanie pocze telekomunikacyjnych, zwaszcza z Warszaw. Strona rzdowa tumaczy si tak gupio, e co chwil rozlegaj si na sali salwy miechu. Ratujc zaamujce si spotkanie Wasa proponuje wysucha bez dyskusji opinii premiera i rzdu o wszystkich 21 postulatach. Po drobiazgowym wyliczeniu: co? ile? skd? i dlaczego? sprowadzamy, jemy i wydajemy - Wasa wraca, z tym jego kapitalnym wyczuciem odczu spoeczestwa, do sprawy zasadniczej: przyczyn powtarzania si co jaki czas kryzysu. Jedyn obron przed cyklicznoci tego zjawiska s wolne zwizki. I tu w sposb niesychanie lapidarny uwiadomi Komisji, e wok tego postulatu zawartego w punkcie 1 zacza si budowa nowa warto, ktrej nieuwzgldnienie oznaczaoby cofnicie caej naszej rzeczywistoci. Stronie rzdowej spokojne, ale dobitne sowa Wasy uwiadomiy, e rzd stan przed tak masowym i stanowczym daniem robotniczym, z jakim nigdy dotd si nie zetkn. Po spotkaniu wszyscy dziennikarze chc rozmawia z Was. Wida wyranie, e jest zadowolony z wynikw rozmw, ale unika jakichkolwiek szerszych komentarzy oprcz rzucenia kilku oglnikowych uwag. Na sali za rozgoryczenie i zawd, e Komisja przyjechaa z takim maym zakresem uprawnie. Odzywaj si gosy, e za mikko rozmawiao prezydium, a do Lecha pretensje, e ich za bardzo nie przyciska. Trzeba nie byo im dawa pepsi, mymy siedzieli o wodzie, niech im w gbie zaschnie. Wasa rozadowuje troch ten nerwowy nastrj. Podnosi na duchu. Rzuca par hase: Zwyciymy, nie damy si, wytrzymamy. Prysny niedawne nadzieje, a pojawia si zacito. Gdy zaintonowa hymn Jeszcze Polska - czuo si, e kade sowo tej pieni jest rozumiane bardzo osobicie przez wszystkich zebranych. Niedziela (24 VIII). Rano msza, spowied, komunia. Oczekiwanie na wiadomo od Komisji. Po poudniu nic si nie dzieje do momentu, gdy z pewnym opnieniem na sal zostay wczone kocowe fragmenty radiowego przemwienia Edwarda Gierka na plenum KC. Przyjto je chodno, z uwagami, e to mieszanie herbaty, a nie odpowied na zasadniczy postulat - utworzenia wolnych zwizkw. Gdy na koniec Gierek spyta czonkw KC, czy maj jakie pytania lub wnioski, a po chwili stwierdzi nie widz - wwczas na sali BHP rozleg si chralny miech. Natomiast gdy zaintonowa Midzynarodwk, wszyscy gwatownie wstali i zapiewali dobitnie Jeszcze Polska, po zakoczeniu za wznis si las rk z zacinitymi piciami Zaraz potem wchodzi wrd ogromnego aplauzu Wasa. Uniesione zacinite pici. Sala skanduje: Le-szek, Le-szek. On za wskakuje na podium, bierze mikrofon i wyrzuca z siebie proste sowa, ktre w tej atmosferze maj zupenie inne znaczenie: Nie rozpra si ani na milimetr, ani jednego kroku do tyu. Tylko wolne zwizki, tylko one mog nam to zaatwi. Czekamy. Wytrzymamy. Po paru minutach schodzi z podium i znowu aplauz i skandowanie. Wasa siedzc w fotelu rozluniony rozmawia z kilkoma dziennikarzami. Pytamy, co sdzi o zmianach w Biurze Politycznym. Dowcipnie odpowiada, e zmieni ju szeciu teraz czeka na reszt. W tym momencie zorientowa si, e powiedzia za duo i kae nam to zdanie uzna za niebye. Niektrzy jednak nagrywali, inni, jak ja, notowali. Obstawa wyrywa mi notatnik, chcc zobaczy, co zapisaem. Dochodzi do ostrej wymiany zda. Szarpiemy si. Gro mi, e wyprowadz ze stoczni. W kocu interweniuje Wasa i uspokaja ich. Wracamy do rozmowy. Wasa informuje nas, e prezydium MKS-u obradowao wsplnie z ekspertami nad wypracowaniem formuy wolnych zwizkw. Przyznaje si do tego, e wydarzenia przerosy jego najmielsze przypuszczenia. Sdzi, e moliwo powstania wolnych zwizkw pojawi si nie wczeniej ni za rok lub dwa lata. Dlatego potrzebuje ekspertw, gdy nie potrafi tego jeszcze sam przemyle. Robi rewolucj w sytuacji, gdy mamy jedynie zarys programu. Oczywicie, jeli socjalizm jest [mocny], obroni si przed zniszczeniem i przed wolnymi zwizkami. Przemwienie Szydlaka w Gdasku mnie nie interesuje. Ja robi swoje. Na razie mam zlepek rnych dobrych rzeczy, ale przede wszystkim potrzebuj wolnych zwizkw. Bd one na Wybrzeu zalkiem nowej siy, ktra wyjdzie poza ten region. Do obecnych zwizkw prawie wszyscy nale, le natomiast si stao, e one nie narzucay swojego tempa. A przecie zwizki s kluczem do rozwizania naszych problemw. Trzeba ich do tego dopuci. Rwnie Koci jest bardzo nam potrzebny. Przecie on nic zego nie robi. Uczy jedynie czowieka. Naley zlikwidowa cenzur, ktra trzyma nas tak za gardo, e nie pozwala mwi. Jestem bardzo zmczony, jak kad si do ka, ale jak s jakie sprawy, to od razu odywam. Coraz wicej podchodzi dziennikarzy, zwaszcza zagranicznych. Jeszcze raz pytaj o ocen zaistniaej sytuacji, o zmiany w Biurze Politycznym. Tym razem odpowiada inaczej: Nie interesuj mnie zmiany personalne w partii. Mamy wasny program, o ktry walczymy i z ktrego nie zrezygnujemy. We wtorek (26 VIII) nareszcie podjto rozmowy. W przerwie spotkania z Komisj Wasa mwi do delegatw: Moje stanowisko jest jasne - znacie je - i niezmienne, a dalej to zobaczymy. W drugiej turze rozmw Jagielski prbuje ju nie wiem po raz ktry zepchn dyskusj o zwizkach zawodowych w kierunku zmodyfikowania struktury CRZZ. Stale powtarza, e jestemy zgodni w ich krytyce, e kierujemy si chci odnowy itp. Dla jasnoci wic Wasa przypomina, e nam nie chodzi o poprawianie, ale o nowe zwizki. Ale i to nie pomaga. Rozpoczyna si kolejny dyplomatyczny wywd, ktry przecina krtkie zdanie Wasy: Bd wolne, czy nie? Po tym posiedzeniu Wasa dowcipkujc rzuca zdanie: Czekam na partnera, ktry to zaatwi. Na razie takiego nie widz. Jest ono podchwycone natychmiast przez dziennikarzy zachodnich. Robi si tumek wok jego fotela na maej sali. Byskaj flesze, dziennikarze wczaj magnetofony. Wida, e on sam jest bardzo zadowolony z przebiegu dzisiejszych rozmw. Coraz bardziej rozwija swj program. Nie szukam dalszych strajkw w Polsce. Wystarczy ta sia, jak ja mam tutaj. Strajku nie trzeba rozszerza, gdy bardzo paraliuje ycie. Jeli jednak nie bdziemy mogli sami tego zaatwi, to signiemy po t ostateczn bro. Potrzebna jest nam groba strajku, a nie jego faktyczny rozwj. Na pytanie za, czy nie sdzi, e trzeba wyj ze strajkiem poza granice Polski: Interesuj mnie tylko sprawy polskie. Moe, jak bd sta wyej, to moe bd si tym interesowa. O sobie za dodaje: Nie zaley mi na niczym. Zaatwi spraw wolnych zwizkw i dzikuj za wszystko. Chc by tylko robotnikiem. Nie chc - po prostu nie chc dalej si uczy w szkoach. I niech pani powtrzy - do tumaczki - nie ukoczyem adnej innej szkoy oprcz zawodwki. Wszystko robi dla sprawy. I nie chodzi mi o rozgos midzynarodowy, ale o nasz spraw. Mcz go wspomnienia Grudnia 1970 roku: W 70 te byem w stoczni i tych kolegw pamitam. Musz doprowadzi do tego, eby ich ofiara doprowadzia do realizacji ich pragnie. Ich pomnik bdzie w ksztacie krzya. Podkrelimy tym, e byli to ludzie wierzcy. Jeszcze teraz widz przed oczyma moment szeroko opisywanego podpisywania porozumienia midzy Komisj Rzdow a MKS-em, koczcego osiemnastodniowy strajk w Gdasku jak rwnie rozadowujcego napicie w caym kraju. Sysz sowa Wasy mwicego o koniecznoci dogadywania si midzy Polakami. W chwil pniej wrd entuzjazmu na sali BHP zapowiedzia on spotkanie 16 grudnia pod Pomnikiem Polegych Stoczniowcw. Wzruszeniu, jakie wwczas wszystkich ogarno, towarzyszya jednoczenie ogromna ulga i odprenie. Ju wwczas zdawano sobie spraw, e to wypracowywane w dialogu porozumienie jest jedynie pierwszym krokiem w procesie przemian, jakie ten strajk zapocztkowa. Byo zupenie naturalne, e bdc w czasie strajku wrd delegatw stoczni chciaem im towarzyszy, gdy bd wprowadza swj program w ycie. Nie byo to atwe, gdy nastpujce po sobie wydarzenia nie pozwalay na osobiste uczestniczenie we wszystkim. Trzeba byo wybiera. Nie chcc si zagubi w tym wszystkim robiem na bieco notatki. Ju po pewnym czasie mona w nich byo znale informacje wane jak i drobiazgi. Ale wanie te pierwsze dni miay uwiadomi bardzo mocno, e nowy historyczny proces, jaki zacz w skali kraju, ma swoje malekie koraliki nakadajce si na wspln ni. Dopiero zczenie wszystkich tych drobiazgw pozwala zrozumie wyrastajc na tym tle osobowo Wasy. Bya to sytuacja zupenie nieporwnywalna z jakimkolwiek wydarzeniem w historii Polski Ludowej. Wybieram notatki z 1 wrzenia ub. roku, a wic z pierwszego dnia po strajku: Ju na kilkadziesit minut przed formalnym przekazaniem przez wadze wojewdzkie przydzielonego na lokal zwizkowy pomieszczenia zebraa si grupka ludzi, a wrd nich szczeglnie aktywni byli dziennikarze i fotoreporterzy. Na budynku przy ul. Marchlewskiego 13 pojawia si biao-czerwona flaga i odrczny napis: Midzyzakadowy Komitet Zaoycielski Niezalenych Samorzdnych Zwizkw Zawodowych w Gdasku. O 10.00 Leszek Wasa, przewodniczcy MKZ-u, mia ju w nim pierwsz mini-konferencj prasow. Nie ma jednak czasu rozmawia. Zaprasza dziennikarzy na spotkanie wieczorne. Faktycznie nie byo moliwoci jakiej rozmowy, gdy bez przerwy do lokalu wchodzili dawni delegaci lub przedstawiciele wielu zakadw i instytucji nie tylko z Trjmiasta, ale take z caego kraju. Lokal, bdcy mieszkaniem przekazanym do dyspozycji NSZZ, jest nieprzystosowany do speniania takiej funkcji. Wszdzie ciasno, brak przestrzeni. Tworz si grupki, wrd ktrych stoi zawsze kto z prezydium MKZ-u. Prosz o informacj, o wyjanienia, pytaj, jak postpi w wielu sprawach. Szybko znalazo si pudeko, ktre spenia rol skrzynki na pytania. Co chwil kto wrzuca karteczk z pytaniem. Ju po chwili jest ich wiele, na kartkach papieru podaniowego, a take na malekich karteczkach wyrywanych z kalendarzykw. [...] Wszystkich pytajcych bramkarze odsyaj na pierwsze organizacyjne spotkanie. O 16.15 rozpoczo si spotkanie z delegatami zakadw oraz z tymi, ktrzy chcieliby dowiedzie si o nowych zwizkach. Oczywicie nie byo mowy, aby wszyscy chtni zmiecili si w siedzibie MKZ-u. Dlatego zebranie odbyo si w III Liceum Oglnoksztaccym w Gdasku. Dua sala wypeniona po brzegi. Wielu stoi na korytarzu oraz pod oknami sali. Na zewntrz wystawiono kolumny gonikowe. Wszyscy notuj, organizatorzy bowiem zamienili to pierwsze spotkanie w rodzaj instruktau postpowania przy zakadaniu w miejscach pracy nowych zwizkw. Dziesitki pyta, ktre napyny w cigu pierwszego dnia, pozwoliy przygotowa ekspertom MKZ-u pewne praktyczne sugestie. Padaj te z sali pytania, na ktre natychmiast odpowiada Leszek Wasa. [...] Odpowiedzi Leszka Wasy s byskawiczne. Ma wiele wasnych przemyle. Rzadko prosi ekspertw lub kogo z prezydium MKZ-u o rozszerzenie zagadnienia. Z tych odpowiedzi wyania si powoli pewien wsplny program, w niejednym miejscu nie cakiem jeszcze sprecyzowany, ktry jednak wskazuje na gwne kierunki dziaania: realizacj porozumienia, sprawy pacowe i miejsce nowych zwizkw w strukturze zakadu. Wasa tumaczy, e ogromna praca, ktra czeka nowy zwizek, nie moe obcia wycznie delegatw zakadowych czy komitety zaoycielskie. Powoli uwiadamia, e w tworzeniu tego nowego nikt ich nie wyrczy. W trakcie oywionej, momentami wiecowej dyskusji pada zdanie, ktre pniej, troch przetworzone, stao si swoistym hasem: Nasze zwizki s nowe nie tylko z nazwy; jakie one bd, jak bd pracoway i jak si zorganizuj - wszystko zaley od nas. W pierwszych dniach wrzenia, zastpujc Lecha Bdkowskiego, uczestniczyem przez kilka dni w pracach prezydium gdaskiego MKZ-u. Byo to dla mnie zupenie nowe dowiadczenie, poznawaem ludzi, ktrych przedtem widziaem w kierownictwie strajku. Teraz miaem okazj przyjrze si im w nowej zupenie roli, przywdcw powstajcego ruchu zwizkowego. W tym te czasie doszo do pierwszej i to niesychanie ostrej konfrontacji midzy Was a Andrzejem Gwiazd na temat zasad kierowania zwizkiem. Ona te stanowi pocztek stale pojawiajcych si wzajemnych antagonizmw, majcych swoje apogeum w listach otwartych, jakie na pocztku kwietnia br. do siebie wystosowali, i kampanii wyborczej na przewodniczcego gdaskiego MKZ-u. Pniej rwnie uczestniczyem w posiedzeniach prezydium, na ktrych najpierw codziennie, a nastpnie co pewien czas sporzdzaem przegldy prasy codziennej i tygodniowej. Wwczas te zaczem uwaniej analizowa oddziaywanie Wasy na otoczenie, zarwno w sytuacjach kameralnych, jak i na wielkich maswkach. Wielokrotnie jedziem z nim na tego typu spotkania. Towarzyszyem mu przez cae dni pracy. Uczestniczyem w wiecach, zebraniach, przysuchiwaem si jego rozmowom w biurze. Poznaem rwnie jego rodzin. Prbowaem przy tym zachowa jaki dystans, ktry by pozwoli na spokojne wywaenie sdw. Nie byo to jednak atwe, gdy jego silna osobowo, bardzo wyrazista, z typowymi cechami przywdcy, nie miecia si w jednoznacznych okreleniach. Wasa, znany ju w caej Polsce od czasu strajku, przez swe dziaania w Gdasku na pocztku wrzenia zyska sobie take wielki autorytet w nowo tworzcych si centrach Niezalenych Samorzdnych Zwizkw Zawodowych. Pierwsze informacyjne spotkanie tych zwizkw odbyo si 17 wrzenia w Gdasku. Zacytuj tu fragment swego na gorco pisanego reportau zdjtego przez cenzur: [...] o 16.00 za dugim stoem na podium zasiedli czonkowie prezydium gdaskiego MKZ NSZZ oraz jego eksperci. Za ich plecami na cianie godo pastwowe i krzy, ktry wisia w czasie strajku w Stoczni Gdaskiej. Wyczuwa si napicie. Jest godzina 16.10, gdy wstaje Lech Wasa i witajc wszystkich delegatw mwi: Musimy pracowa skutecznie i postpowa ku zadowoleniu wszystkich. Dlatego te przedyskutujemy wszystkie bolczki, wszystkie problemy i co naley robi. Przedyskutujemy jak rwny z rwnym dla dobra nas wszystkich. Przekazuje dalsze prowadzenie zebrania czonkowi prezydium Lechowi Bdkowskiemu. Patrzc na wypenion sal uwiadamiam sobie, e s na niej jedynie delegaci, po dwch z kadego MKZ-u i z duych zakadw pracy. Ju teraz wida, e stanowi wielk grup. A przecie pierwsze spotkanie MKZ-u odbywa si zaledwie w 17 dni po podpisaniu porozumienia. W cigu tak krtkiego czasu powstao tyle placwek NSZZ w Polsce, e mona byo ju zwoa pierwsze robocze spotkanie. Przybyli z caego kraju. Mwi o tym do mikrofonu, koledzy z innych orodkw skrztnie notuj, a najczciej nagrywaj. Nie s to jakie specjalnie napisane przemwienia, ale takie od serca pozdrowienia dla Gdaska, dla Leszka Wasy, dla stoczniowcw, a rwnoczenie krtkie, wrcz telegraficzne informacje, gdzie i w jaki sposb zawizay si MKZ-y lub MKR-y, ile skupiaj zakadw oraz ilu maj zadeklarowanych czonkw. Nie pomijaj take swych bolczek i niepokojw. [...] Mwi pynnie, swobodnie, jak wrd kolegw. Nikt nie przekracza wyznaczonych 5 minut. Mwi z wewntrzn pasj. [...] Powoli z tych relacji wyania si obraz nowej organizacji zwizkowej, jeszcze nie posiadajcej zatwierdzonego statutu, jeszcze nie zarejestrowanej, a posiadajcej ponad 3 miliony zadeklarowanych czonkw. Jest to ju organizacja masowa. Co chwila rozlegaj si apele o jedno: Jednoci zwyciymy. W jednoci sia, Twrzmy wsplny front, Nasza sia - jedno. Kady, kto podejmuje ten apel, spotyka si z aplauzem sali. Wszyscy czekaj, co Gdask powie. Organizatorzy uspokajajc zwracaj uwag na potrzeb prnej organizacji terenowej. Ona ma dawa poczucie siy. Nie o to im jednak chodzi. Chc mie wsplne ciao, ktre bdzie koordynowao i kierowao sabszymi orodkami. Wasa raz po raz nie wytrzymuje. Mwi o tym, e nowe zwizki nie chc powtarza bdw starych: odrzuca koncepcj tworzenia jakiej nowej centrali zwizkowej. Argumentuje, wskazuje na saboci poprzedniego systemu. Wszystko na nic. W pewnym momencie nie wytrzymuje. Jest podenerwowany: Tak. Problem tej jednoci. Trudna sprawa. Uwaa moecie, e popeniem bd, chocia ja tak nie myl, ale powiem wam, e jak byem na spotkaniu z ks. prymasem Wyszyskim, CRZZ zrobia plenum i planowaa, e stan na jej czele. Miaem wic mie t jedno. Nie zgodziem si. Nie chc takiej jednoci (oklaski, okrzyki, brawa). Dlatego te doszli tam do wniosku, bo przecie tam te s tgie gowy, e jak si tak nie udao, to trzeba inaczej: zrbmy sekcje, brane i jeszcze inne podziay, to spotkamy si w Gdasku i dy wyranie bdziemy do centralizacji. Nie. Nie na tym polega problem. Teraz mwi z naciskiem, wyranie akcentujc kade sowo: Musimy stworzy Komisj Porozumiewawcz, ale musimy tak si uzupenia, aby nie zamyka sobie manewru. To znaczy: orodki prne, majce silne MKZ-y, bd suy pomoc sabszym. Nawet strajkiem, ale nie centralnym zarzdzaniem. Nikt nie powinien si stara, nawet Gdask, wpywa centralnie na te MKZ-y. Owszem, w niektrych sprawach dogadamy si, ale te nie jako komisja. Przeniesie ona bowiem na swj teren to, o czym si dyskutowao, i tam w dole zapadnie dopiero decyzja. Ona bdzie wic wica, a nie ustalenia komisji. W taki sposb planujemy nasze dziaanie. eby za wczenie nie doszo do jednoci, ktra nas zniszczy (oklaski, brawa). Atmosfera na sali narasta. To ju nie s apele, ale dania stworzenia wsplnego frontu: Gdask jest silny i moe sobie teraz pozwoli na samodzielno, ale ta polityka jest krtkotrwaa, gdy po zlikwidowaniu mniejszych orodkw przyjdzie czas, i to szybko, na Gdask. Zobaczcie, jak nas traktuj w gbi kraju. Rzeczywicie, obraz jest rnorodny i nieraz wrcz ponury. W niektrych zakadach, a take miastach wadze i dyrekcje wychodzc naprzeciw postulatom dopomagaj w tworzeniu NSZZ. Przekazuj lokale, zezwalaj na powielanie materiaw informacyjnych, a nawet przydzielaj samochody. W innych za miastach, a nawet w urzdach na szczeblu centralnym przyjmuje si zawajc interpretacj porozumienia, odnoszc je tylko do Wybrzea. Rodzi to szereg konfliktw, napi, a niejednokrotnie prowadzi nawet do strajkw, w ktrych postulat zgody na utworzenie NSZZ stawiany jest na pierwszym miejscu. Padaj przykady orodkw, w ktrych mwienie o nowych zwizkach odbywa si ciszonym gosem i przy drzwiach zamknitych. Przewija si motyw niewiary w postpowanie wadz, ktre z jednej strony zgadzaj si na niezalene zwizki, a z drugiej nie zgadzaj si na ich funkcjonowanie w terenie. Std apele do Gdaska, do Wasy, do stoczniowcw, aby wzili ich pod swoj obron i opiek, a zwaszcza te rodzce si inicjatywy zaoycielskie. Te gosy postuloway wsplny front dziaania. Takie te stanowisko zaja komisja porozumienia, ktra zaproponowaa, aby do wsplnej rejestracji przystpiy wszystkie istniejce MKZ NSZZ - jako jeden zwizek. Ten zaoycielski zwizek nie miaby prawa ingerowania w sprawy regionalne i organizacji podstawowych w zakadach. Zgodzono si rwnie, e naley wyranie zaznaczy odmienno nowych zwizkw od nowo-starych wyaniajcych si z rozpadajcego si CRZZ i dlatego postanowiono, e zwizek przyjmie nazw Solidarno. Ogoszenie tych decyzji oraz ustanowienie Lecha Wasy przewodniczcym Komitetu Zaoycielskiego nowego zwizku przyjte zostao przez zebranych aplauzem... Kocowe akcenty pierwszego spotkania MKZ-u z caej Polski przyniosy wyrane odprenie wrd zebranych, ktrzy ju w bardziej swobodnej atmosferze starali si dowiedzie, czy te uzyska pomoc od potentatw, a zwaszcza Gdaska, Gdask bowiem sta si centralnym punktem odniesienia nowego ruchu zawodowego. Kto nawet rzuci artobliwe haso oddania si w niewol Gdaskowi. Oni tu najlepiej wszystko przemyleli, zebrali najtsze umysy i maj Leszka Was. Nie byo to jednak uciekanie od samodzielnego tworzenia nowej rzeczywistoci, ale jedynie wykorzystywanie tych dowiadcze i sukcesw, jakie byy ju udziaem Gdaska, najpierw MKS-u, a pniej MKZ-u. Dla nich te stolica Polski przeniosa si z Warszawy do Gdaska. Dobiega koca pita godzina spotkania MKZ-u, gdy Wasa bierze mikrofon i mwi o sobie. Te jest ju zmczony. Gdy cichn oklaski, proponuje na zakoczenie odpiewa hymn. Sam swym mocnym gosem intonuje melodi. Podchwytuj sowa hymnu ci na sali, jak i ci, ktrzy towarzyszyli tym obradom za otwartymi oknami klubu Ster. Jeszcze Polska nie zgina - te sowa nabieraj tutaj wyjtkowego znaczenia. piewaj je mocne gosy reprezentujce klas robotnicz, ktra chce decydowa o przyszoci Polski.
Jednoczenie rozwijao si zainteresowanie wiata nowym ruchem, a zwaszcza osobowoci Wasy. Poczwszy bowiem od gdaskiego lata pisz o nim wszystkie powaniejsze dzienniki, tygodniki i magazyny ilustrowane. Ukazay si o nim dziesitki artykuw i fotoreportay, przeprowadzono z nim wiele wywiadw. Rozmawiano z on z ssiadami, z kolegami z pracy, z Solidarnoci. Chciano dowiedzie si wszystkiego, interesowano si modoci, dziaalnoci, rodzin... a nawet dziecistwem. Szukano zarwno sensacji, jak i przyczyn jego popularnoci. O Wasie pisano we wszystkich podstawowych jzykach wiata. Zaczy si ukazywa pierwsze o nim ksiki, ktre czsto wyprzedzay nawet opracowania dotyczce gdaskiego strajku. Najbardziej jednak interesowali si - i nadal interesuj - Was Wosi, Japoczycy, Francuzi, Skandynawowie, Niemcy i Amerykanie. Dziennikarze, ktrzy wielokrotnie bywaj w Gdasku, zdaj sobie spraw, jak wane jest w zwizku, i nie tylko, zdanie Wasy. Na Zachodzie Europy, w Ameryce, w Azji, zwaszcza w Japonii, istnieje fascynacja jego osobowoci. Przez ten pryzmat ukazuje si nowy ruch zwizkowy. Tradycyjnym zwyczajem na przeomie kadego roku na amach wielu wiatowych pism czytelnicy wybieraj swojego czowieka roku. Mianem tym za rok 1980 w wielu krajach obwoano Polaka - Lecha Was. Tym honorowym tytuem zosta obdarzony, m.in. przez czytelnikw francuskich, Republiki Federalnej Niemiec, Danii i paru innych krajw. Tam za, gdzie przegra, z reguy rywalizowa z drugim wielkim Polakiem - papieem Janem Pawem II. Gdyby tak ankiet przeprowadzono w Polsce, bez wtpienia byby to jedyny kandydat do tego miana. Popularno jego w naszym kraju przekracza wszelkie wyobraenia; nie ma dnia, aeby nie byo u niego po kilka delegacji zapraszajcych do odwiedzenia ich wanie MKZ-u, zakadu, instytucji, a nawet mieszkania. O jego obecno zabiegaj organizatorzy nowego ruchu zwizkowego. rodowiska artystyczne, twrcze, studenci, rolnicy, zakady pracy. On otwiera uroczystoci i wita na wielkich spotkaniach. Pojecha do Lublina, aby powita w tym miecie na specjalnym spotkaniu laureata literackiej Nagrody Nobla, Czesawa Miosza, w cztery dni pniej ju jako gospodarz wystpowa na spotkaniu z Mioszem w Stoczni Gdaskiej im. Lenina. Jedzi po caym kraju. Gasi tam poary, rozmawia z ludmi w klubach, salach konferencyjnych, na korytarzach odwiedzanych instytucji, rozmawia pod ziemi z grnikami, na wielkich stadionach z tumami, w gabinetach z premierami, z I sekretarzem KC, z ministrami. Przekonuje, tumaczy zasady dziaania Solidarnoci, upomina tych, ktrzy przekraczaj - wedug niego - wsplne zasady dziaania zwizku, tych, ktrzy dali si wymanewrowa albo ju zurzdniczeli czy zapomnieli, e doy decyduj. da, aby w zwizku panowaa demokracja. Demokracja bowiem dla niego to nie tylko szyld, ale faktyczna moliwo wsplnego wypracowywania stanowiska. Nieraz mwi, e demokracji trzeba si uczy, poniewa, mwic szczerze, mam do takiej demokracji, jak uprawia si w naszym zwizku. Kady myli inaczej, a w kocu przecie trzeba komu zaufa, gdy jeli 35 milionw Polakw bdzie rzdzi, to si nigdy nie dogadamy. Trzeba kogo delegowa do tej pracy, a waciwie suby. Do tej pory jednak nie nauczylimy si delegowania odpowiednich ludzi. Wyrasta z obcisego uniformu zwizkowego, w jakim niektrzy chcieliby go widzie. Dojrzewa. Staje si zwizkowym przywdc, ktry formuuje swj program nie tylko na dzi, ale rwnie wybiega znacznie do przodu. W tym swoim dziaaniu bezustannie zmuszany jest do podejmowania decyzji, ktre mona miao okreli jako polityczne. Walczy bowiem przeciwko gorcym gowom w Solidarnoci, jak i twardogowym we wadzach i partii. Nawet w najbardziej dramatycznych momentach nie daje si ponie emocjom, zwaszcza tym, ktre chciayby zmieni umiarkowan lini Solidarnoci. Mwi wwczas o cierpliwoci politycznej. O niej mwi do intelektualistw, chopw i robotnikw, ktrzy - jego zdaniem - strajkuj czsto niepotrzebnie. W takich sytuacjach nie boi si stan przed tumem i go zbeszta, wystpi przeciwko jego oczekiwaniom. Potrafi take przeciwstawi si swoim najbliszym wsppracownikom, i to nie tylko w kameralnym gronie, ale rwnie na forum publicznym, wyranie odcinajc si i dajc przyjcia jego linii postpowania. Wwczas te twardo mwi o potrzebie realizmu. Zdaje sobie bowiem spraw, e jaki nierozwany krok moe postawi pod znakiem zapytania cay proces odnowy. Stale powtarza, e do rozwizywania naszych spraw nie trzeba nikogo zaprasza, ani te nie naley paci najwyszej ceny - krwi. Trzeba szuka rozwiza, ktre pozwoliyby wyj z kadego impasu. Nie uznaje jednak kompromisu za wszelk cen. Zdaje sobie spraw z tego, e w caym okresie istnienia Polski Ludowej nagromadzio si w naszym kraju tyle niesprawiedliwoci, e moe pewnego dnia zabrakn narodowi cierpliwoci i wwczas wybuchnie. Wkalkulowuje to w swoje przewidywania i dlatego narastajcy gniew spoeczny stara si rozadowywa, aby nie wybuch zbyt gwatownie i od razu nie sta si dramatem. Trzeba ten gniew kontrolowa i powstrzymywa. Umiem to robi, bo potrafi argumentowa. Stale odegnuje si od polityki. W czasie strajku jednoznacznie mwi, e polityka go nie interesuje. Teraz te to powtarza, ale faktycznie zaczyna chyba sobie zdawa spraw, e coraz czciej - z koniecznoci - jego dziaania stanowi uprawianie polityki i to nie tej maej, ale globalnej, widzianej poprzez pryzmat Polski, blokw i wiata. To wchodzenie w polityk, wynikajce z trudnoci procesu odnowy w Polsce, braku pogbienia ycia politycznego, jest na nim wymuszone. Tego nie chce. Chce by zwizkowcem, jednak sytuacja polska, jej uwarunkowania zmuszaj do dziaa, ktre jego przeciwnicy stale okrelaj mianem politycznych. Pytany za, czy chciaby zosta politykiem, nie wyklucza, e moe powsta - wedug niego - nieprawdopodobna sytuacja, w ktrej Solidarno musiaaby wzi ster rzdu w swe rce; wbrew temu, co sama gosi, e jest jedynie po to, aby kontrolowa i suy. Zaistniaaby wwczas sytuacja, w ktrej odpowiedzialno za rzdzenie krajem spadaby na Solidarno. Wwczas on pierwszy musiaby wzi na siebie t odpowiedzialno. I chocia uwaa to za fantastyczn, wrcz nieprawdopodobn sytuacj, wierzy, e potrafiby pokierowa ca naw pastwow. Wielu, ktrzy syszeli lub czytali te jego wypowiedzi, uwaa je za retoryczne, a nawet za bazenad. Osobicie nie jestem skonny do odrzucenia tej myli, co wicej - uwaam, e jest ona w jego osobowoci jak gdyby zakodowana, a sytuacja wewntrzna w Polsce przypiesza jego wyrastanie na czowieka ostatniej nadziei. W warunkach nie tylko polskich, ale i na caym wiecie reprezentuje on nowy typ zwizkowca. Zwizkowca, ktry sw dziaalnoci chce suy. I to suy ludziom na caym wiecie, jak i Polsce. Stale jednak stawia interes narodowy ponad interes zwizkowy Na jednym z wiecw powiedzia wrcz, e jestemy nie od wielkich politykowa, ale aby suy ludziom. Niejednokrotnie ostro potrafi mwi nie tylko o innych, ktrzy nie spenili pokadanych w nich nadziei, ale rwnie o samym sobie, e zaganiany prac, w ktrej jest straakiem, rozjemc, jak i ostatni desk ratunku wszystkich zawiedzionych - zbyt mocno oderwa si od robotnikw. Ich sia stanowi za jego si. Chce by stale ich gosem. Std szuka tego kontaktu. Rzuca si w wir spotka, pomimo e jest czowiekiem poddanym niebywaym stresom, i to poczwszy od sierpniowego strajku. Jest miertelnie zmczony, ma chore serce i nadwerone zdrowie. Ma poczucie, e to, co zrobi w sierpniu, byo jego najwikszym dotychczas sukcesem. Sukcesem, ktrego nigdy nie bdzie mg powtrzy. By zadowolony, gdy podpisa porozumienie z Komisj Rzdow, gdy zdawa sobie spraw, e przyszo ono w ostatniej chwili. Ludzie nie czekaliby ju duej, wkradaby si wtpliwo i nastpiaby reakcja, ktra by moga zaama ca warto sierpniowego wysiku. Uwaa jednak, e najpikniejszy moment jego ycia jeszcze nie nadszed. Nie nadszed take najgorszy. Ani jednego, ani drugiego nie potrafi sprecyzowa. Intuicyjnie jedynie wie, e czas pracuje na jego niekorzy. Jest bowiem czowiekiem walki. Zdaje sobie z tego spraw, a mimo to dy do spokoju spoecznego. Przewiduje nawet tak sytuacj, e gdy kryzys gospodarczy w kraju jeszcze bardziej si pogbi, wydu si kolejki przed sklepami, moe rozpocz si odwrt od niego. I ci sami, ktrzy jeszcze niedawno klaskali, nosili na ramionach - ukamienuj. Stratuj, zapomn, e dziaa dla ich dobra i w dobrej wierze. Wie, e moe si wycofa, zgoli wsy i wrci do ukochanej stoczni. Nie chce, gdy sdzi, e jego wyczucie sytuacji moe si przyda w niejednym krytycznym momencie. Z drugiej za strony nie ma faktycznie adnego odwrotu, stale musi i do przodu. Bez niego bowiem ruch, na czele ktrego stan u jego pocztku, straciby ten szeroki rezonans spoeczny. Spoeczestwo utracioby swj symbol nadziei. Symbol ten wyznacza mu rol, ktra przypada nie tyle z racji penionej funkcji, co z jego znaczenia w losach kraju, umacniajcego swoj demokracj i niezaleno. Tkwi w tym rwnie identyfikacja z Polsk, duma, e jest Polakiem. Niewiele czasu trzeba byo, aby ten nieznany elektromonter z Gdaska sta si niekwestionowanym przywdc robotniczym, majcym niepodwaalny autorytet wrd pracujcych caego wiata oraz politykw. Przecie to Helmut Schmidt uy okrelenia: zjawisko Wasy, a politycy przez swych zwizkowcw zabiegaj o jego wizyty, szczeglnie wwczas, gdy zbliaj si wybory prezydenckie czy do parlamentu. W czasie ostatniej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych trwaa prawdziwa licytacja, ktra z ekip bdzie bardziej operatywna i zdobdzie w tej walce chociaby cie Wasy: w tym wypadku wystarczy ojczym - Stanisaw Wasa, mieszkajcy od 1973 roku na stae w Stanach Zjednoczonych. Podobnie ekipa Valeryego Giscard dEstaing chciaa wykorzysta planowan na poow marca br. podr Wasy do Francji. Nage odwoanie tej wizyty pokrzyowao te plany. Mwio si bowiem, e Giscard, atakowany ostro przez lewic, zwaszcza socjalistw, i Francuzw polskiego pochodzenia za przyjacielskie kontakty z Gierkiem i dsintressement walk robotnikw gdaskich w sierpniu ubiegego roku - bardzo obniy swj autorytet - Wasa za mia mu zjedna wyborcw w walce o urzd prezydencki. Podobnie byo w Japonii, przygotowujcej si do przyszorocznych wyborw parlamentarnych, oraz we Woszech, gdzie rywalizujce ze sob centrale zwizkowe chciay chociaby troch odwiey swoje oblicze wanie przy boku niekwestionowanego przywdcy zwizkowego. Poza granicami kraju jeszcze bardziej byszczy osobowo Wasy. Towarzyszyem jego dwom pierwszym wyjazdom zagranicznym i musz stwierdzi, e zaimponowaa mi jego postawa. Gdy jecha do Woch, po raz pierwszy przekracza granice naszego kraju. Wchodzi w wiat, w ktrym ogromn rol odgrywaj rodki masowego przekazu; mog one wylansowa kogo na gwiazd telewizyjn, kinow czy prasow, ale rwnie dobrze mog omieszy ukazujc pytko osobowoci. Mona nawet uy okrelenia, e spotkanie Wasy z zagranic odbywao si na oczach caego wiata. A to ze wzgldu na fakt, e woskie i watykaskie spotkania odbyway si w asycie przedstawicieli rodkw masowego przekazu reprezentujcych wszystkie liczce si agencje, stacje radiowo-telewizyjne, dzienniki i tygodniki z caego wiata. Ju w samolocie leccym do Rzymu dziennikarze starali si przeprowadzi z nim wywiady, a operatorzy telewizyjni i filmowi uchwyci jakie charakterystyczne szczegy jego zachowania. W momencie wyldowania rozpocz si istny festiwal mass-mediw. Dla zrelacjonowania powitania sami Wosi przysali operatorw i dziennikarzy z trzech pastwowych programw telewizyjnych. W ramach tych programw transmitowano je na Itali oraz przekazywano na cay wiat. Sekwencje z powita transmitowane byy rwnie przez ponad trzysta sieci woskiej telewizji prywatnej. Powitanie przebiegajce w straszliwym rozgardiaszu, o ktrym jeden z witajcych powiedzia, i dawno nie widzia czego podobnego, przypominao zdobywanie twierdzy (czytaj Wasy) przez tum dziennikarzy, operatorw telewizyjnych i sprawozdawcw radiowych z Woch i caego wiata. Specjalne ekipy telewizyjne przysay amerykaskie stacje NBC, CBS i ABC, Francja, RFN (dwa programy), BBC (w tym rwnie przedstawiciel sekcji polskiej), Meksyk, Brazylia, Austria, Belgia, Holandia, Grecja. Obecna bya take dua grupa specjalnych wysannikw prasy i radia, liczca okoo stu pidziesiciu osb reprezentujcych dziennikarzy z caej Europy, obu Ameryk, a take z Japonii. Podobno jeszcze na nikogo nie czekao we Woszech tylu dziennikarzy. W radiu, jak i we wszystkich dziennikach na pierwszych stronach ju w przeddzie przylotu delegacji Solidarnoci zamieszczono obszerne informacje, w ktrych stawiano pytanie, jaki charakter bdzie miaa ta pierwsza zagraniczna wizyta polskiego przywdcy zwizkowego. Tytuami wybijano te wtpliwoci. Stawiano pytanie: Pielgrzymka czy wizyta zwizkowa? Wasa jednak ju na lotnisku rzymskim rozwia wszelkie wtpliwoci, mwic, e przylecia do Woch, aby spotka si z Papieem- Polakiem, do ktrego przyby jak syn do Ojca. W momencie postawienia nogi na ziemi woskiej zainteresowanie Was osigno swoje apogeum. Trwao ono przez cay okres pobytu Solidarnoci (13-19 I 1981). Powtrz to, co ju pisaem: Kady krok delegacji by rejestrowany przez kamery telewizyjne, setki fotoreporterw, dzienniki i magazyny kolorowe, gwne stacje radiowe oraz najwiksze na wiecie agencje informacyjne. Byo to nie tylko mczce, ale wrcz odnosio si wraenie, e wielu dziennikarzy brutalnie szukao jakich sensacyjnych ciekawostek. Pojawiy si wprawdzie nieliczne, nie mniej jednak widoczne prby wylansowania Wasy na jak kinow gwiazdeczk. Czuo si, jak dziennikarze zachodni chcieli znale w nim nowego idola, majcego by symbolem protestu ludowego i zaskakujcej, byskawicznej kariery politycznej pojedynczego czowieka. Fascynowano si zjawiskiem Wasy. Wasa, jak i delegacja zachowywali si jednak bardzo powcigliwie, wrcz chodno, odcinajc si od wszelkiego rodzaju prb tworzenia wok nich jakiego mitu. Odcinali si rwnie od sugerowania, e delegacja bdzie zajmowa jakie stanowisko wobec aktualnej wewntrznej sytuacji w kraju. Mimo zewntrznej nerwowoci i sensacji czonkowie delegacji zachowywali wielki spokj i dystans do wszelkiego rodzaju prb podpowiadania im tematyki politycznej. Wasa za szokowa - ze wzgldu na silnie zakorzenion na Zachodzie klasow argumentacj - swym konsekwentnym goszeniem, e gwnym celem jego wizyty we Woszech jest pielgrzymka do Ojca witego, a nie zwizkowe spotkanie. Std powstrzymywanie si jego od udzielania wywiadw czy od udziau w anonsowanych znacznie wczeniej specjalnych audycjach telewizyjnych. Dopiero po wizycie u Ojca witego odstpi on od tego samoograniczenia. Czonkowie delegacji, a zwaszcza Lech Wasa od tego momentu udzielili kilkunastu wywiadw dla prasy, radia i telewizji. Pierwszego telewizyjnego wywiadu udzieli Wasa zaraz po audiencji u papiea, w sali obok, dla telewizji woskiej. Natomiast ostatniego - jednej z katolickich stacji telewizyjnych Antena 4, prowadzone] przez jezuit ojca Virgilio Rotondi, zaoyciela ruchu religijnego Oaza, istniejcego rwnie w Polsce. Wywiad ten ukaza si na amach II Tempo w tydzie po wyjedzie Wasy z Woch. Midzy tymi dwiema wypowiedziami byy dziesitki krtszych i duszych jego wypowiedzi. (Solidarno z wizyt we Woszech Przegld, nr 7, Warszawa 1981, s. 27). Wszyscy w jaki sposb przygotowywali si do wykorzystania charyzmatycznej osoby Wasy, gwiazdora mimo woli, do swych celw. Jego za obecno we Woszech, jak pisa Le Soir (15 I 1981), moga atwo by cynicznie wykorzystana przez chadecj dla wykazania klski komunizmu, za przez komunistw dla stwierdzenia, e moliwe jest pogodzenie rzdw jednopartyjnych z zasad pluralizmu. Rozgos, jaki towarzyszy tej wizycie, powodowa, e z niecierpliwoci czekano na gwn konferencj prasow przewidzian w pitym dniu pobytu we Woszech. Miaa by sensacj polityczn. Tam te miano sprawdzi Was. Po tym jednak spotkaniu w komentarzach dominowaa ocena, e Wasa zademonstrowa talent trybuna ludowego, ktry ze spokojem odpowiada na najtrudniejsze nawet pytania, udowadniajc, e nie da si sprowokowa do wygaszania jakichkolwiek dywagacji politycznych, ktre mogyby podway jego pryncypialno wobec polskiej racji stanu. W podobnym stylu byy inne konferencje. Warto moe szerzej odnotowa t, ktra ju w pierwszym dniu pobytu delegacji miaa by wystrzaow bomb. T bomb chciaa przedstawi swoim widzom telewizja francuska. Jednak telewidzowie francuscy przeyli w tym dniu zawd, gdy rozmowa z Was, umwiona jeszcze w Gdasku, a zapowiadana jako wydarzenie - nie odbya si. Decyzja Wasy bya niewtpliwie zaskoczeniem dla telewidzw francuskich, natomiast bya szokiem dla dziennikarzy telewizyjnych, ktrym nie mogo si pomieci w gowie, e czowiek, o ktrym mwi si i pisze na caym wiecie, odwouje swj udzia w audycji majcej kilkadziesit milionw odbiorcw jedynie dlatego, e przyjazd do Woch traktuje jako pielgrzymk do papiea. Podobno tego typu sytuacja jeszcze si nie zdarzya. Ten odoony wywiad odby si po audiencji u papiea. Prowadzony na ywo pokaza Francuzom sposb mylenia najsawniejszego w ich kraju czowieka. O tej rozmowie dziennik Le Monde z ironi i przeksem napisa, e bya ona sztuk omijania pyta, zwaszcza tych, ktre dotycz jego ycia osobistego i danych liczbowych zwizanych z gospodark kraju. Z ironi zacytowa Was, ktry zauway: Istotnie, yjecie lepiej od nas, posiadacie wicej rzeczy, ale czy jestecie bardziej szczliwi? Z kolei dziennik komunistyczny LHumanit zauway: rozczarowanie prowadzcych ten wywiad, ktrzy spodziewali si zamieni spotkanie w sd nad Polsk. Spokojny ton Wasy kontrastowa ze zdenerwowaniem obu dziennikarzy francuskich, pogbionym jego celnymi ripostami, w ktrych potrafi zarzuci im, e nie maj penej informacji o Polsce i o stanowisku Solidarnoci, ktra jest za socjalizmem. W czasie tego wywiadu, podobnie jak przed kamerami telewizji woskiej oraz na innych spotkaniach, Wasa otrzyma wiele podchwytliwych pyta, ktrymi chciano sprowokowa go do wypowiedzi o charakterze politycznym. Niezmiennie odpowiada na nie ze spokojem, odrzucajc wszelkie prby nadawania konferencjom prasowym lub rozmowom charakteru debaty politycznej. W czasie tych publicznych wystpie nie omija, mona nawet powiedzie, e prowokowa pytania dotyczce rnic midzy dziaalnoci woskich i polskich zwizkw zawodowych. Stale podkrelajc wspln walk ludzi pracy na caym wiecie wskazywa na rnice w systemach spoeczno-politycznych obu krajw i wynikajce std koniecznoci wypracowania wasnych, specyficznych drg dziaania. Ju po pierwszych wywiadach, a zwaszcza po gwnej konferencji prasowej (17 I 1981) Frankfurter Rundschau okreli Was jako idealnego partnera do wywiadw prasowych, stwierdzajc przy tej okazji, e posiada wyrany charyzmatyczny urok, cito wypowiedzi, jasno sformuowa, ktre czsto okrasza dowcipem. Jego improwizowane przemwienia, a nawet arty - wszystko to ukazywao woskim ludziom pracy, e maj przed sob kogo bliskiego. Nie omieszkali tego zreszt zamanifestowa w typowy dla siebie entuzjastyczny sposb. Przy tym szaleczym tempie podry, w wietle jupiterw, fleszy, obokw dymu i potokach deszczu zachowa Wasa wieo umysu. Najwaniejszym momentem w caej wizycie byy dwukrotne spotkania z papieem Janem Pawem II. Na to spotkanie - bez adnej przesady - czeka cay wiat. Zdawano sobie spraw, e u rde spotkania Wasy stoi pamitna pielgrzymka Jana Pawa II do Polski, kiedy to na oczach wiata podnosi si cay nard. Rwnie w Watykanie Wasa zaskoczy swoje najblisze otoczenie, ktre zdajc sobie spraw z wagi spotkania z papieem prosio go, eby przygotowa specjalne przemwienie. Odrzuci on jednak wszelkie tego rodzaju sugestie, gdy po dowiadczeniach czytania z kartki w czasie zakoczenia strajku i podczas odsonicia Pomnika Polegych Stoczniowcw 1970 wiedzia, e jego komunikatywno tkwi w improwizowanym wystpieniu. Tak te uczyni przed Janem Pawem II. Wprawdzie - jak wspomina pniej - w pewnym momencie odczu strach, e zgubi wtek i przyniesie papieowi wstyd, ale szybko si opanowa. Mwi wic od serca, a mimo to wydoby wszystkie najistotniejsze cele Solidarnoci. Przy okazji tego spotkania cay wiat obiego zdjcie przedstawiajce klczcego Was, ktrego unosi Ojciec wity. W komentarzach podkrelano symbolik tego zdjcia, wyraajc oddanie hodu nie tylko osobiste, ale caego narodu. Dla opisania atmosfery towarzyszcej temu bezprecedensowemu spotkaniu posumy si refleksjami francuskiego dziennikarza Roberta Serrou: Oto stoi naprzeciwko siebie dwch gigantw, dwch ludzi, dwie legendy, dwch Polakw, ktrzy jakby w cudowny sposb pojawili si w aureoli historii. Ci, ktrych tak niedawno prawie nikt nie zna, opromieniaj - nie wiadomo dlaczego, a raczej wiadomo a nadto dobrze - nasz ziemi u brzegu rozpaczy. Pojawili si na Wschodzie, bohaterscy, lecz ubodzy, jako jedyn bro maj siln wiar, obaj zmagajcy si z szaem i wyzwaniem wszystkich wrogw czowieka. Niewzruszeni, nieugici, jakby romantyczni, rycerze dawnych legend, bojownicy pokojowej wyprawy krzyowej, majcej na celu jedynie zgromadzenie ludzi dobrej woli dla powstrzymania szturmu barbarzystwa. Budz oni take umiech, gdy walcz goymi rkami, jednake z takim przekonaniem, e ich ufno wydaje si niewzruszona. Oto skromny metalowiec z Gdaska oklaskiwany dzisiaj jak prawdziwy krl Polski, Lech Wasa, i byy aktor z Krakowa, wybrany papieem w roku 1978, jedyny niekwestionowany przywdca koczcego si XX wieku, Karol Wojtya, ktry zosta Janem Pawem II [...]. Wojtya - Wasa to ta sama walka. Obaj dobrze o tym wiedz. Podobnie jak wiedz i o tym, e ich spotkanie ma prawdziwie historyczne znaczenie. Kady na swj sposb stanowi uosobienie nadziei, nie tylko dla pastw Europy Wschodniej, zamknitych w swym odczowieczonym socjalistycznym getcie, lecz i dla caego Zachodu, sparaliowanego przez strach i rezygnacj, bardziej zajtego zadowalaniem samego siebie i wasnym bezpieczestwem ni potnym wewntrznym wezwaniem mioci w gbi duszy kadej jednostki. Wezwaniem, ktre nie moe przecie pozosta bez oddwiku, ktre przy najmniejszej nawet iskierce nadziei gotowe jest si odrodzi [...]. Oto dwch ludzi, bardzo rzadkich niestety! Trudno sobie to wyobrazi. Wielkie szczcie dla ludzkoci Wielkie szczcie dla czowieka. Dobrze, e doszo do ich spotkania (Paris Match 23 I 1981). W podobnej tonacji utrzymane byy komentarze innych najwikszych wiatowych agencji; podobnie pisay woskie dzienniki reprezentujce centrum, umiarkowan prawic, lewic wszelkich odcieni, socjalistw, socjaldemokratw, liberaw, komunistw i chadekw. Zwracano przy tym uwag na fakt, e liczba dziennikarzy przybyych na audiencj bya wysza od liczby dziennikarzy, ktrzy w padzierniku 1978 roku weszli do Watykanu, by odwiedzi miejsca, gdzie odbywao si konklawe. Nie mniejsze zainteresowanie Was byo w Japonii (10-16 V 1981). Rozpoczo si ono rwnie w momencie wyldowania na lotnisku Narita koo Tokio, a opado, gdy delegacja wracaa do kraju. Podobnie jak we Woszech, Wasa w tych dniach by postaci nr 1 w Japonii. Trzeba przy tym wyranie podkreli, e ta trudna i mczca rola mimowolnego gwiazdora znakomicie mu odpowiadaa. Potrafi dostosowa si do kadej okolicznoci i sytuacji: by rozbawiony i artobliwy, gdy rozmawia z uczennicami, powany na spotkaniu z parlamentarzystami, bezporedni na wiecach zwizkowych i ze studentami. W kadej jednak sytuacji by sob: nie udawa, e jest intelektualist, stale podkrela swe robotnicze pochodzenie. Zachowywa si przy tym jak czowiek, ktry zna swoj warto. Suchajc za bardziej dowiadczonych japoskich zwizkowcw potrafi im wytkn, e zatracili ducha odwagi, stajc si bardziej funkcjonariuszami ni dziaaczami. Przypomina take, i sia zwizkowcw zawsze tkwia w jednoci dziaania. Natomiast to, co widzi w Japonii, jest jak gdyby zaprzeczeniem dotychczasowych dowiadcze klasy robotniczej; gbokie podziay midzy licznymi zwizkami i brak wsplnej paszczyzny dziaania odbijaj si niekorzystnie na pooeniu ludzi pracy. Wstrznity rozmiarem tragedii ludzkiej w Nagasaki w rozmowie z dziennikarzami mwi o potrzebie zwikszenia dziaa w kierunku stworzenia solidarnoci midzyludzkiej: Czowiek czowiekowi zgotowa taki los. Nie zrobi tego chop czy robotnik, ale ten, co le kierowa pastwem. Dzisiaj wycigamy wnioski. Ale czy starczyo nam tej lekcji? A jeli tak, to niech ci, ktrzy to widzieli, pamitaj i mocno krzycz. Obojtnie kto to jest, ale co jaki czas powinien si zatrzyma i zobaczy, co za sob zostawia. Oczywicie, maszyny i zegarki goni nas. Nie ma czasu si zastanowi, jednak trzeba stan na chwil. My, Polacy, mamy wiar chrzecijask, wic naszym obowizkiem jest zatrzyma si chocia raz w tygodniu i spojrze do tyu na to, co za sob zostawiamy. Reprezentuj zwizki zawodowe, nie jestem politykiem, ani nie jestem w rzdzie, jednak wiat pracy wanie, ktry reprezentuj, musi zmusza tych, ktrzy za nas odpowiadaj, aby pamitali o tym wszystkim. Nigdy w yciu nie chciabym widzie takich pomnikw. Nie pozwlmy na to. Japoczycy z entuzjazmem przyjmowali Was oraz ca delegacj. Po raz drugi w tym roku przeyli fascynacj polskoci, w lutym bowiem by w tym kraju z pielgrzymk pokoju Jan Pawe II. Wasa sw postaw przybliy ludzki wymiar chrzecijastwa jak i specyficzn rol Kocioa katolickiego w dziejach narodu polskiego. Nie omieszkano rwnie zauway, e Japonia trzykrotnie gocia w tym roku czoowe osobistoci, ktre publicznie okrelay si jako reprezentanci katolicyzmu. Najpierw by papie, w kwietniu Matka Teresa z Kalkuty, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, apelowaa o lito nad umierajcymi z godu i chorb, a teraz Wasa przyczy si do nich z apelem o ludzk godno i sprawiedliwo spoeczn. Ten byskawiczny awans nieznanego elektromontera z Gdaska na moralnego przywdc robotnikw caego wiata niejednemu mgby przewrci w gowie. Wprawdzie niektrzy mwi, e d tego splendoru dosta zawrotu gowy czy te, e mu woda sodowa uderzya do gowy, ale mnie si wydaje, e on po prostu dojrza, sta si bardziej refleksyjny, zacz powoli odchodzi od pewnego schematu swoich wypowiedzi, dostrzegajc w coraz to wikszym zakresie potrzeby uporzdkowania wntrza czowieka. Taki czowiek jest dopiero w stanie realizowa wielkie cele. O Wasie oraz o caej jego rodzinie kr ju legendy. Podsycane s informacjami, ktre tworz wok nich sensacje. Najczciej pojawia si od miesicy stale powtarzana - z niewielkimi modyfikacjami - plotka, e nie wszystkie dzieci s Wasy. Kiedy nawet na jednym z pierwszych posiedze plenum gdaskiego MKZ-u zadano mu wrcz pytanie: Czy wszystkie dzieci s Twoje? Czytajc to pytanie, ktre dotaro do niego na kartce - popatrzy zdziwiony na sal i z typow dla siebie swobod artobliwie odpowiedzia: Nigdy si nad tym nie zastanawiaem. ona zawsze mi mwi, e s moje. Nie mam powodu jej nie ufa. W rozmowach i na spotkaniach zawsze o niej ciepo mwi: Wspaniaa kobieta, dobra ona i idealna matka. To ona utrzymuje nasz rodzin, cho jej jest najbardziej ciko. Ona te jest wikszym bohaterem ni ja. Zdaje sobie spraw, e jego kontakt z szstk dzieci w wieku od dwunastu lat do dziesiciu miesicy jest prawie aden. Najstarszy - jak sam czsto mwi - poszed w lady ojca, mocno ju rozrabia w szkole. Z pozostaymi te s kopoty. Wszystko na gowie ony. Przecie przez dziesi lat co jaki czas byy aresztowania i napicia. Tu przed strajkiem take siedzia w areszcie za rozrzucanie ulotek protestujcych przeciwko uwizieniu Dariusza Kobzdeja i Tadeusza Szczudowskiego. Wwczas te urodzia si jego najmodsza. Dzieci s jego radoci. Tak jak kady kochajcy ojciec martwi si tym, e nie moe z nimi pochodzi na spacery, spojrze na zadania domowe, pobawi si ze swymi najmodszymi dziewczynkami - ksiniczkami, pomc w domu, gdy dziecko pacze, gdy jest chore... Zaraz po strajku Wasowie otrzymali nowe mieszkanie. Znaleziono im je wwczas od razu, mimo e przez wiele lat mieszkali w dwch pokojach o powierzchni dwudziestu paru metrw kwadratowych. Po strajku w cigu jednej nocy oprniono biura spdzielni mieszkaniowej i poczono standardowe M-2, M-3 i M-4. Powstao z tego mieszkanie, ktre ma sze pokoikw, dwie mae kuchenki i dwie azienki. Tego mieszkania niektrzy nie mog im darowa. Na drugi dzie po przeprowadzce ona Wasy, Danuta, posza do fryzjera w bloku obok. W trakcie, gdy tam siedziaa, dowiedziaa si od jednej z dwch klientek, e wprowadzi si tu taki jeden, co by u prymasa - Wolna Europa podawaa - ktry mieszka w luksusowych warunkach, a teraz dali mu pitro. Jak jest ono luksusowo urzdzone, a nie do wyobraenia. Nowy komunizm si zaczyna. Po co im tyle mieszka. Pani Danuta nie wytrzymaa i mwi jej, kim jest. Ta za zdenerwowaa si i nie wiedzc, co z sob zrobi, zacza si wycofywa ze wszystkiego: To nie ja tak mwi, tylko ludzie. Inni za mwili, e tym mieszkaniem chciano przekupi Was, eby by przez to bardziej mikki. Faktem jest natomiast, e zaraz na pocztku wrzenia zaproponowano Wasie, aby si przenis do Warszawy, mia stan na czele CRZZ. Obiecywano przysowiowe zote gry, roztaczano przed nim mirae piknej willi z caym urzdzeniem, samochd i inne udogodnienia, ktre miay suy jego rodzinie. Wszystko to odrzuci i chcia jedynie otrzyma to, co mu formalnie przysugiwao. Na plenum gdaskiego MKZ-u pyta nawet, czy moe przyj mieszkanie, jakie ofiarowa mu Urzd Wojewdzki w Gdasku. Ludzie kazali bra, wic si przeprowadzi. O jego popularnoci w wiecie wiadcz liczne zaproszenia od wielu central zwizkowych, m.in. z Woch, Japonii, Francji, Danii, Szwecji, RFN, Ameryki Pnocnej, a take od Komitetu Obrony Praw Czowieka. Otrzymuje rne nagrody. Ostatnio otrzyma nagrod szwedzkiego dziennika socjaldemokratycznego Arbetet przyznan za zasugi dla ruchu robotniczego. Nagroda nosi nazw Pozwlcie y i wynosia w biecym roku pidziesit tysicy koron szwedzkich. Ca t nagrod po otrzymaniu jej w Malm przeznaczy na cele zwizku. Niedawno te - jak sam artuje - otrzyma jako robotnik tytu doktora honoris causa jednego z collegew w Cambridge. Dziery rwnie tytu pierwszego fajkarza, jak rwnie wiele honorowych wyrnie. Na pocztku lutego br. prasa caego wiata podaa nazwiska kandydatw do Pokojowej Nagrody Nobla 1981. Wrd trzech kandydatw ogoszonych przez parlament norweski w Oslo znajduj si: premier Zimbabwe Robert Mugabe, byy prezydent USA Jimmy Carter oraz przywdca polskiego ruchu zwizkowego Lech Wasa. Innym wyrazem popularnoci s listy. Pisz do niego doroli i dzieci. Codziennie z caego wiata przychodzi kilkadziesit listw i kart pocztowych. Charakterystyczne, e do wikszoci ycze na Boe Narodzenie doczono rwnie wigilijny opatek. O jego autograf zabiegaj kolekcjonerzy podpisw sawnych ludzi. Pisz ludzie w sprawach drobnych, osobistych, jak i bardzo powanych, bo dotyczcych caego kraju. Pisz take niezmiernie sympatyczne i pene yczliwoci listy do jego ony. Rnie s one adresowane. Poczta dostarczaa ju takie jak np.: Lech Walesa Solidarno - Varsavia; Premier i Wasa - Poland (dotar jednak do Gdaska); Lech Walesa - Gdask, Poland, Europa; Lech Walesa - rzecznik katolikw w Polsce. S take inne symptomatyczne dowody zaufania. Kiedy nadszed list od kilkunastoletniego chopca z Polski z prob, aby napisa do jego taty, ktry gniewa si na niego dlatego, e lubi Was. S ludzie, ktrym nie wystarcza wysanie listu; chc osobicie rozmawia. Wprawdzie na zaatwienie rnych interesantw przeznaczane s codziennie dwie godziny, ale i to nie wystarcza. Przyjedaj z zagranicy, ale w wikszoci z Polski. Czekaj nieraz par dni, aby dosta si do jego gabinetu. Przyjedaj te ludzie z rnymi pomysami lub rewelacjami. Z nikim innym nie chc rozmawia. Zagraniczni interesanci z reguy przyjedaj po to, aby przeprowadzi z nim wywiad lub zebra materiay do przygotowywanej wanie ksiki o wspczesnych problemach Polski. Rozmawiaj z wieloma osobami, poczwszy od czonkw rzdu, przez przedstawicieli Kocioa i na koniec, jak gdyby podsumowaniem tego jest zawsze rozmowa z Lechem Was. Przychodz ludzie pod wszelkimi pozorami, aby tylko dosta si do niego, zamieni par zda, ewentualnie zrobi pamitkowe zdjcia i uzyska autograf. Rwnie mieszkanie nie jest wolne od interesantw. Jego bardzo sympatyczna i adna ona, pani Danuta, skary si, e ludzie potrafi zadzwoni do mieszkania nawet w nocy. Boi si otwiera, gdy wie, e z reguy ten kto ma jak spraw, ktr musi przekaza mowi wanie tutaj i teraz. Nie pomaga wywieszka: mieszkanie prywatne i e interesantw przyjmuje si w biurze. Kiedy przyjechaa w nocy pani z dzieckiem. Przyjechaa, gdy wyrzucono j z pracy i nie miaa do kogo si zwrci o pomoc. Zabraa dziecko i wsiada w najbliszy pocig. Adres znalaza bez trudu; wystarczy zapyta na dworcu w Gdasku, gdzie mieszka Wasa. Bezbdnie wskazano jej Zasp, now dzielnic Gdaska. Tam za prawie w kadym kiosku, sklepie, a take, oczywicie, mieszkacy wiedz, gdzie mieszkaj Wasowie. Wszyscy ich obserwuj, niektrzy nawet ka jecha takswkarzowi pod ich blok, eby zobaczy, gdzie mieszkaj, inni zatrzymuj si pod oknami i wpatruj si w nie. Ludzie ogldaj si za nimi, szepc, pokazuj palcami. Teraz ju si Wasowie przyzwyczaili, ale jeszcze nie tak dawno zdarzao si, e podchodzili jacy nieznajomi, nawet w kociele, i szepcc mwili, e maj jak spraw. Byway te sytuacje, e podpity go przyszed do mieszkania, bo te tucze mu garnki, albo ona skarca si na rozrabiajcego ma. Na milicj nie chc i, tylko do Wasy. Historii takich jest znacznie wicej. Wszystkie one wiadcz o zaufaniu, jakim si cieszy Wasa, oraz o micie, e potrafi zaradzi wszelkim problemom. Nieustannie si spieszy. Mwi, e jest to konieczne. Nie wie, czy dugo jeszcze wytrzyma takie tempo. Chce zdy. Stale chce by gotowy na wszelkie sytuacje. Nie oszczdza si. Dokuczaj mu choroby, na ktre nie ma czasu. yka tabletki... i dalej. Goni uciekajcy czas. Chwyta go zachannie, jak gdyby chcia przez to nadrobi stracone lata. Denerwuje si, gdy nie ma nic do roboty albo nikt na niego nie czeka. Chodzi wwczas po pokojach i doglda swego gospodarstwa; kogo zgani, innego pochwali, poartuje, paniom powie par naturalnych komplementw.
Bierze na swe barki tyle pracy, e nie jest w stanie wszystkiego udwign. Szarpie si z wieloma problemami naraz. Jeden waniejszy od drugiego. Kada decyzja ma wielk wag. Popenia bdy. Nie boi si jednak wycofa z zajtego wczeniej stanowiska. W pierwszych miesicach po strajku jego dzie zaczyna si bardzo wczenie rano, a koczy si czsto o dziesitej wieczorem. Teraz wydaje si, e pracuje bardziej spokojnie, ale faktycznie napi jest wicej ni kiedykolwiek. Jeszcze bardziej dojrza do podejmowania decyzji, ktre wa o sytuacji w caym kraju. Nie boi si podejmowa nawet takich, ktre wywouj protesty, a nawet demonstracyjne rezygnacje jego najbliszych wsppracownikw. Dzie pracy zaczyna bardzo wczenie, bo jeli jest w domu, to o 7.30 uczestniczy we mszy witej w kociele na Przymorzu. Krtka msza i komunia. To jest ten dobry pocztek na cay dzie - mwi. Potem to nigdy nie wiem, co bdzie. Powrt do domu, nerwowe niadanie i o dziewitej zaczyna ju urzdowanie. Zdarza mu si, e zdy wpa do domu na obiad, by znowu wrci do centrali. Tam jest stale w ruchu, bez moliwoci wypoczynku. Wprawdzie najblisi wsppracownicy staraj si ochroni go przed tumami, jakie zawsze czekaj pod jego gabinetem, i skaniaj go do tego, aby chocia na chwil w godzinach popoudniowych pooy si i zdrzemn na rozkadanym ku w swoim gabinecie. Jest to jednak bardzo trudne, gdy s to chwile jak gdyby wyrwane z naporu czekajcych na rozmow z nim ludzi. Chtnie rozmawia z dziennikarzami. Mimo natoku zaj potrafi znale chwil czasu, aby byskawicznie, a przy tym bardzo krtko odpowiedzie. Powaga ssiaduje z kpin, humor ze zoci, demagogia z intuicj. Wywiadw udziela bardzo duo. Zdaniem gdaskiego prezydium MKZ-u i KPP a za duo. Mimo prb ich nie ogranicza, po prostu je lubi. Przy takiej popularnoci nie ma moliwoci ich uniknicia. Nie uchyla si nawet przed takimi, ktre mog przedstawi jego i Solidarno w krzywym zwierciadle. Nie chce ich nigdy autoryzowa. Teraz zostawia to swoim wsppracownikom, przedtem za ocen jego myli i intencji pytajcego pozostawia czytelnikowi. On - jego zdaniem - potrafi rozrni prawd od faszu. Dziennikarz ma jedynie waciwie przekaza jego myli: Jeli jest uczciwy, to bdzie chcia odda sens naszej roboty, jeli za patrzy na nas niechtnie, to trudno bdzie nam dogada si i pogada sobie. W rozmowach z nim najlepiej go atakowa. W takich sytuacjach oywia si, staje si bardziej byskotliwy. Widziaem go wielokrotnie ju po strajku, gdy rozmawia ze swoimi gomi. Obserwowaem rwnie jego prac, jak i sposb mwienia we Woszech i w Japonii. Wyczuwa si w nich jak gdyby dwa nurty. Dziennikarzom zagranicznym mwi syntetycznie, niekiedy tak, e trudno jest przetumaczy sens jego myli. Natomiast gdy to samo pytanie, w tej samej rozmowie, zadadz Polacy, stara si je rozwija. Z jednej strony dowcip, art i byskotliwa riposta, a z drugiej prba pogbienia myli. Nie lubi jednak oglda si za siebie. To zostawia historii. Ona bdzie oceniaa, co byo dobre, a co ze: Przeszo jest dla historykw - tak mwi teraz, natomiast w czasie strajku, jak i w pierwszych miesicach po jego zakoczeniu czu jej ciar. Bardziej jeszcze patrzy na Grudzie i jego dowiadczenia. Rozlicza si z niego: By on najwikszym moim bdem. Gdybym by takim jak teraz, to ju w Grudniu istniay szanse na to, co mamy dzisiaj. Miaem jednak wwczas 27 lat i bardzo mao wiedziaem. Nie posiadaem adnego dowiadczenia. Jednak przez te dziesi lat przemylaem, przeanalizowaem kady detal. Ta krew mnie zobowizywaa do tego. Teraz za mwi: Nie patrzmy tylko za siebie, ale do przodu. Przeszo jest w nas samych, za przed nami waciwa droga. Zdaje sobie spraw z siy zwizku. Niejednokrotnie rzuca na szal cay swj autorytet, aby zaagodzi napicia, jakie powstaway midzy Solidarnoci a wadz. Wyciga rk do zgody, chocia czsto nie znajduje to odzewu po drugiej stronie. Nakania ogniwa zwizkowe do pracy i konsolidacji w zakadach, ostrzega przed prowokacjami wewntrz zwizku, jak i wobec naszych sojusznikw, zwaszcza przed prowokacjami antyradzieckimi. Mwi o tym na wiecach w czasie swych objazdw po kraju, na spotkaniach z MKZ-ami, w wywiadach prasowych i telewizyjnych. Wie, e jego stanowisko jest atakowane przez - z jednej strony - nurt radykalny w zwizku, a z drugiej - przez rne siy w kraju, ktre wiele by day, aby dynamizm Solidarnoci zaama. Wasa akcentuje potrzeb przewartociowania celu zwizku, ktry po okresie wydzierania swych uprawnie i konfrontacji musi przej do etapu realizacji zawartych porozumie. Trzeba przy tym je uporzdkowa, gdy zbyt czsto wzajemnie si wykluczaj czy nawet dubluj. Trzeba take zej do dow. One bowiem w tej walce i konfrontacji zostay gdzie zagubione i decyzje zapaday wrd dziaaczy, a nie w zakadach pracy. Zgadzajc si z wieloma gosami, e to wadza ma przedstawi kompleksowy plan naprawy tego kraju, uwaa, e nie mona jednak czeka w nieskoczono. Jeszcze nie potrafi tego w peni rozwin. Operuje pewnymi schematycznymi i naiwnymi przykadami. Wsuchuje si w to, co mwi inni, podsuwa ten temat ekspertom. Oni staraj si t myl rozwin. Sucha ich, ale decyzje podejmuje sam. Mwi: Jestem normalnym robakiem tej ziemi. Nie rbcie mi glorii. Chce, aby go traktowa na rwni z innymi. Chce by sob. Takim, jakim by przed strajkiem. Czy to mu si udaje? Chyba nie. Zmienio si wiele dokoa nas. Zmieni si on sam. Zewntrznie: nie chodzi ju w lunej marynarce i poszerzanych spodniach, na oficjalne spotkania wkada elegancki garniturek, wkada krawat, ktrego nie lubi. Mczy go przestrzeganie manier, suchanie rad i poucze. W wywiadzie przeprowadzonym przez Orian Fallaci mwi o sobie tak: Krawat mnie dusi i dlaczego mam si umiecha, jeli nie mam na to ochoty, jeli mi to nie ley? a ponadto, nic mi teraz nie wolno. Nie mog wypi kieliszka, dorwa si do dziewczyny, w przeciwnym wypadku koniec wiata? Mwi, e mi uderzya woda sodowa do gowy. To nie jest sprawiedliwe. Musi Pani przyzna, ze to niesprawiedliwe, e ludzie pozostaj ludmi nawet wtedy, kiedy s w polityce, i e wszyscy ludzie s grzesznikami, popeniaj swoje grzeszki (Corriere della Sera, 7 III 1981). W pracy najlepiej si czuje w sweterku, dinsowej kurteczce i sztruksowych spodniach. Wosy i ws ostatnio mocno nosi przystrzyone. Wasa jest czowiekiem bardzo religijnym. W czasie jednego z wywiadw dziennikarz z Le Point uparcie do tego powraca. W pewnym momencie zapyta go, czy w modoci nie chcia by ksidzem? Wasa odpowiedzia miejc si: Przedtem nigdy, teraz to moe i bym chcia, ale ju za pno. Jest w nim troch z kaznodziei, ktry przekonuje, ale zostawia kademu wasn drog wyboru. Sam dokona wyboru swej religijnoci. Najpierw wierzy, bo tak naleao, pniej pomidzy 17 a 19 rokiem ycia oddali si od wiary. Rzuci si w wir ycia: zabawy, tace, dziewczta, alkohol. Potem wydarzya si jedna rzecz: zdarzyo si, e pewnego dnia byem przezibiony, zmczony i szukaem jakiego miejsca, aby usi. A poniewa w pobliu nie byo nic innego oprcz kocioa, wszedem do kocioa. I usiadem na awie, w cieple i od razu zrobio mi si tak dobrze, e zmieniem si od tamtej pory. Nie, ebym by anioem. Na lito Bosk! Anioy nie istniej i ja nie jestem anioem. Jestem raczej szatanem. Ale chodz do kocioa kadego ranka, przyjmuj co ranka komuni, a jeli mam jaki ciszy grzeszek na sumieniu, spowiadam si, mwi tak, bo w sumie jestem porzdnym czowiekiem, nie mam wielu win do odpuszczenia. Odkd istniej na wiecie, upiem si dwa razy - raz, kiedy byem onierzem, i drugi raz, kiedy szedem do szkoy zawodowej, z powodu dziewczyny (Oriana Fallaci, wywiad z Was). Religijno Wasy nie ma adnego intelektualnego kontekstu. Jest prosta, szczera i mocna. W wierze odnalaz jeszcze co wicej. To co rozwijao si w nim. Narastaa potrzeba pogbienia swej postawy religijnej. Ten proces przyspieszaj wydarzenia i dramaty, w ktrych by aktywnym uczestnikiem. W skupieniu religijnym znajduje zawsze nadziej. Tak te byo w gdaskim Sierpniu, gdy napicia i oczekiwania na ewentualne siowe rozwizania zdaway si niektrych zaamywa, on w takich momentach siada sobie gdzie z boku i chociaby na chwil odrywa si od tego wszystkiego. Polecaem si Matce Boej. I jej zawierzaem nasz los. To mi dodawao si i odwagi. Podczas strajku codzienne publiczne mody, spowiedzi i komunie oraz niedzielne msze wite stanowiy potwierdzenie i umocnienie w wierze. W jednym z pierwszych wywiadw po strajku mwi Wasa: Sam jestem wierzcy. Z wiary czerpi si, ona jest motorem mego ycia. Dawaem temu stale publiczny wyraz, jednak jeli kto myli inaczej, to mu nie przeszkadzam. Natomiast w czasie strajku niektrzy, w tych specyficznych warunkach, przy staym napiciu psychicznym przypomnieli sobie podstawowe wartoci moralne i etyczne, w jakich si wychowywali. A t moralno podtrzymuje Koci, ktry gosi jednoczenie prawd. Tej prawdy wanie nam brakowao. Std jej szukanie w sowie Boym goszonym przez Koci (WTK, 5 X 1980). Kiedy indziej doda: Wielu wwczas zrozumiao, e to, co Koci mwi ju od dwch tysicy lat, jest tym, o co my walczymy. Tej postawie dawa wyraz w kadym dniu strajku, gdy si modli, przyjmowa komuni wit, intonowa pieni religijne czy, gdy z racem na szyi podpisywa dugopisem z portretem papiea porozumienie, ktre koczyo strajk, a zaczynao nowy etap w naszym yciu - oczyszczenie. Pierwsz te jego czynnoci w pierwotnej, parodniowej siedzibie zwizku byo zawieszenie krzya przyniesionego z sali, gdzie obradowali delegaci strajkujcych, oraz umieszczenie obrazw z drugiej bramy stoczni. Rozumia jednak, e w siedzibie zwizku nie mona robi kapliczek czy otarzykw, do zwizku mog bowiem nalee wierzcy i niewierzcy. Std w obecnej siedzibie tylko przez jaki czas w jego gabinecie wisia historyczny krzy i raniec obok zdjcia z przyjcia przez ksidza prymasa Wyszyskiego w dniu 7 wrzenia 1980 roku. Pniej krzy zosta przeniesiony do sali konferencyjnej w dawnym klubie Ster, gdzie obecnie wisi na piknie malowanym ptnie, obok goda narodowego, a raniec i zdjcia zabra do swego domu. Pytany czsto przez dziennikarzy zagranicznych o wpywy Kocioa na Solidarno - zawsze jednoznacznie odpowiada, e s to dwie rne sprawy: Czasami idziemy razem, czasami si rnimy. Nieraz trzeba i wbrew temu, co radzi Koci. Koci dla niego to nie tylko miejsce kultu, ale rwnie instytucja, ktra nigdy nie zostawiaa narodu swemu wasnemu losowi. Wicej - przez sw konsekwencj staa si symbolem walki. Std w jego wypowiedziach czsto pojawia si rwnie hod wobec zmarego prymasa Polski Stefana Wyszyskiego. To wanie ksidz prymas Wyszyski ukaza mu wiele zoonoci i uwarunkowa naszego politycznego ycia wewntrznego. Rwnie poprzez prymasa papie skierowa zaproszenie do zoenia wizyty w Watykanie. Wasa zafascynowany jest osobowoci obu tych wielkich Polakw, za o zmarym prymasie zawsze mwi, e jest to wielki czowiek, o gbokiej mdroci, ktremu bezgranicznie ufa. Uwaa go za najwikszy w Polsce autorytet moralny i polityczny. Jego uwagi i sugestie przyjmowa, gdy byy one zawsze bardzo wywaone, a rwnoczenie wybiegajce daleko w przyszo. Ksidz prymas zawsze podawa Wasie pomocn do, gdy ten nie mg sobie da rady z chopami czy z robotnikami. Jego autorytet wzmacnia Was. Jemu te wiele zawdzicza Solidarno, zarwno w zakresie wypracowania swego modelu dziaania, jak i w sytuacjach szczeglnych napi. Wielokrotnie mwi o swojej wierze. Najczciej jednak w jego wypowiedziach powtarza si pewien schemat: Gdybym nie by wierzcy, nie bybym tym, czym jestem. Wiara jest potrzebna w trudnych sytuacjach, a potem ludzie si oddalaj od niej, tak jak u nas, poniewa ycie z ni nie jest wygodne i poniewa pokusy s wielkie. Ale jeeli nie jest pan wierzcy, musiabym dugo to panu tumaczy. Prosz mi tylko wierzy. Wiara jest niezbdna (Le Monde, 21 III 81). W innej za rozmowie rozwijajc to powiedzia: Wiara to jest co bardzo mojego, prywatnego. Mj odpoczynek. Ja tylko sobie westchn i zawau nie dostan. Moe jak dla innych joga? Moe. Religia to jest mj spokj. Wic moja sia. [...] Gdyby nie wiara, to bym was sto razy sprzeda (Tygodnik Powszechny, 25/26 XII 1980). We Woszech na konferencji prasowej poszerzy t argumentacj: Nasza wiara nie przeszkadza nam w niczym, a raczej pomaga w wypenianiu ludzkich obowizkw. Wiara nasza jest pojedynczym, kadego czowieka sposobem jej wyraania. Nikt nikomu nie ingeruje w jego osobiste sprawy. To jest osobista sprawa kadego czowieka. Dla mnie to ma znaczenie, ale to jest moja osobista sprawa. [...] Jeeli jestem w tym miejscu i z wami rozmawiam, to przez te dwanacie lat, kiedy walczyem o te wanie zwizki, miaem wiele cikich dni, a dziki wierze utrzymaem si i jestem tu. W innym przypadku, gdybym by niewierzcy, nie bybym na pewno tu. Ja wierz w to, e kady czowiek w co wierzy - jeden moe w pienidze, jeden w karier, jeden w fotele - i dlatego przetrzymuj i wytrzymuj.
Po strajku wszystkie trzy zakady: Stocznia Gdaska, Zremb i Elektromonta, w ktrych pracowa od 1967 roku i z ktrych kolejno by zwalniany, wyraziy ch natychmiastowego przywrcenia go do pracy. Formalnie jest zatrudniony w Stoczni Gdaskiej im Lenina na Wydziale M-4 jako elektryk, oddelegowany do pracy w NSZZ Solidarno. Czerwiec 1981
Lech Bdkowski Czowiek z czego?
Zmiany i uzupenienia w konstytucji PRL, przeprowadzane w warunkach niezrozumiaego popiechu na przeomie lat 1975/1976, wywoay zastrzeenia i sprzeciwy w krgach inteligencji, szczeglnie w rodowiskach twrczych. Zgoszono liczne protesty zbiorowe, przy czym najbardziej pod tym wzgldem aktywna bya Warszawa. Nie majc moliwoci przyczenia si do jednego z nich, postanowiem sporzdzi wasne pismo. Przekazaem je 4 lutego 1976 roku przewodniczcemu Wojewdzkiego Komitetu Frontu Jednoci Narodu w Gdasku - uwaaem, e w istniejcej strukturze formalnej jest to dla mnie waciwy adres polityczny - odpisy za skierowaem do prasy i grona osb zajmujcych instytucjonalne stanowiska w yciu publicznym oraz rozdaem prywatnie. adnej odpowiedzi nie otrzymaem. Wie o tym pimie jako jednak rozniosa si lokalnie i dotara do grona modziey studiujcej. Tote pewnego wiosennego dnia w owym roku przyszo do mnie i poprosio o rozmow dwch modych ludzi. Jednym z nich by Bogdan Borusewicz, o ktrym ju troch syszaem. Wtedy zaczem bliej interesowa si miejscowym rodowiskiem ludzi majcych wasne pogldy na otaczajc nas rzeczywisto. Byo ono niewielkie i skadao si z osb nie znanych poza wsk grup wasn, przy czym gwn, omal wyczn rol odgrywali ludzie modzi. W czerwcu 1976 roku przysza pamitna podwyka cen artykuw spoywczych, ktra wywoaa natychmiastowe protesty zag robotniczych, szczeglnie silne w Radomiu i Ursusie, po czym nastpiy represje policyjne i quasi-sdowe (sdziw wydajcych wyroki polityczne w pastwie o ustroju autorytarnym mog uzna tylko za atrapy sdziowskie). We wrzeniu tego roku powsta Komitet Obrony Robotnikw. Niedugo potem Borusewicz zosta jego czonkiem. 29 lub 30 kwietnia 1978 roku utworzono Komitet Zaoycielski Wolnych Zwizkw Zawodowych Wybrzea, czyli grup inicjujc autentyczny ruch robotniczy na rzecz praw bytowych i spoecznych rzesz pracujcych. Bya to prba wcielania w ycie na gruncie robotniczym hase goszonych przez KOR. W tej grupie znalaz si Lech Wasa i wtedy po raz pierwszy zetknem si z jego nazwiskiem, nic jeszcze nie znaczcym, ale nie spotkaem si z nim osobicie. O ile mi wiadomo, Wasa, uczestniczc w Komitecie Zaoycielskim WZZW i podpisujc poszczeglne jego deklaracje, pozostawa niejako na obrzeu Komitetu; przynalea, ale chadza wasnymi drogami, w wikszym bodaj stopniu by sojusznikiem ni czonkiem. Musz jednak doda, e w owym czasie z caego zespou zaoycielskiego osobicie znaem tylko Borusewicza. O Annie Walentynowicz nawet nie syszaem. Z liczniejszym gronem modych niezalenych zetknem si w kocu czerwca 78, w zwizku z rozpraw odwoawcz Baeja Wyszkowskiego, brata Krzysztofa. Obaj byli czynni przy tworzeniu i w pracach Komitetu. Wtedy rwnie zawarem znajomo z innym rodowiskiem niezalenym, do ktrego znacznie bardziej si zbliyem, mianowicie z uczestnikami Ruchu Modej Polski, ktry wydzieli si z Ruchu Obrony Praw Czowieka i Obywatela, a cilej - emancypowa si spod skrzyda Leszka Moczulskiego. To sama modzie krtko po studiach lub jeszcze studiujca: Aleksander Hall, Arkadiusz Rybicki, Dariusz Kobzdej, Magda Modzelewska, Leszek Jankowski. Kontakty i spotkania stopniowo nasilay si, narastaa ta dziwna sytuacja, w ktrej grzmiay zapewnienia propagandy o byskotliwym i zdumiewajcym rozwoju Polski, o dokonaniach i dobrobycie, a zarazem coraz szerzej - chocia wci tylko w pewnych koach spoeczestwa - rozwija si ruch niezaleny. I nadal nie miaem kontaktu z Was, nie znaem go, niczego o nim nie syszaem. W marcu 1980 roku odbyway si kolejne tak zwane wybory do sejmu. Z tego powodu Komitet Zaoycielski WZZW i redakcja Robotnika Wybrzea- (mutacja Robotnika wydawanego przez KOR) opublikoway ulotk wzywajc do zerwania z rytuaem biernego gosowania na jedn list kandydatw i bd to skrelania nazwisk, bd te niebrania udziau. (Uwaaem, e jest to czysta fikcja i do gosowania nie poszedem). Ulotk podpisao osiem osb: Bogdan Borusewicz, Andrzej Bulc, Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda, Alina Piekowska, Maryla Poska, Anna Walentynowicz, Lech Wasa. Potem przyszed 3 Maja. Usuwana w niepami rocznica historycznej konstytucji, pierwszej w Polsce i w Europie, ju rok wczeniej zostaa przypomniana spoeczestwu Gdaska - i w pewnej mierze Polski - za spraw Ruchu Modej Polski. Zrobiono to rwnie tego roku, 1980. Przy rozdawaniu okolicznociowych ulotek Wasa by bodaj dwukrotnie zwinity i osadzony w areszcie na 48 godzin, podobnie zreszt jak i szereg innych osb. W wyniku manifestacji 3 maja pod pomnikiem Sobieskiego dwch wystpujcych tam mwcw: Dariusz Kobzdej i Tadeusz Szczudowski zostao skazanych przez Kolegium Orzekajce na 3 miesice aresztu. Obaj odwoywali si od orzeczenia i w lipcu w drugiej (ostatniej) instancji spraw rozpatrywa Sd Rejonowy w Gdasku. Formie uczyniono zado: Wysoki Sd orzeczenie zatwierdzi. W okresie odsiadki Kobzdeja i Szczudowskiego, ktrzy przez duszy czas protestacyjnie godowali i byli przymusowo, przez rurk, odywiani, w kociele Najwitszej Marii Panny odbyway si mody na ich intencj. Uczestniczy w nich Lech Wasa. Ot ktrego lipcowego dnia, gdy po swoim naboestwie uczestnicy stali gromad przed kocioem rozmawiajc, Aleks Hall pokaza mi Was. Zainteresowaem si nim, dlatego mi pokaza, lecz nie na tyle, eby si z nim pozna. Z tego, co powyej, wynika, e w moim odczuciu Wasa wtedy nie przedstawia si jako osoba pierwszego planu. Syszaem o nim jako o czowieku silnie zaangaowanym i wyrniajcym si rzutkoci w nielicznym wci jeszcze gronie robotniczych dziaaczy Wolnych Zwizkw, ale nie jako o przywdcy wielkiego formatu. Sdz, e w owym czasie nikt go za takiego nie uwaa, std nie dosza mnie opinia, ktra by kazaa spojrze na niego baczniej. Musz tu jednak zaznaczy, e w tym czasie niemal wycznie interesowaem si problematyk teoretyczn i ideow ruchu demokratycznego w Polsce, a take jego moliwociami politycznego wpywania na pewne ogniwa wadzy w kierunku powstrzymywania ich od akcji represyjnych, wobec czego w maym stopniu zajmowaem si dziaalnoci organizacyjn, z wyjtkiem rozpowszechniania wydawnictw nie cenzurowanych i udziau w kameralnych spotkaniach. Std te moja wiedza o poczynaniach Komitetu Zaoycielskiego WZZW bya niewielka i z jego grona znaem tylko Borusewicza i Krzysztofa Wyszkowskiego. (Tutaj konieczny przypis: cise ustalenie skadu czonkw-zaoycieli nie jest atwe i podlega interpretacji, w tym bowiem wypadku, jak i najczciej w podobnych, stopie zaangaowania poszczeglnych osb by rny, a aktu zaoycielskiego nie zoono w odpowiednim urzdzie. Po drugie, w onie zaoycieli czsto powstaj spory i zdarzaj si odejcia lub nawet wyklcia. Mwiono mi na przykad, e Krzysztof Wyszkowski zosta odsunity. Spotkaem si take z twierdzeniem, o czym ju napomknem, e Wasy waciwie nie naley zalicza do pierwszych twrcw Komitetu. Wreszcie wiadomo, o ile poraka jest sierot, to powodzenie zawsze ma wielu ojcw, najczciej wzajemnie o siebie zazdrosnych, i ex post niejeden chtnie przyznaje si do roli, ktrej nie odegra, a odmawia zasugi tym, ktrzy rzeczywicie j pooyli. Cakiem odrbne zagadnienie, wymagajce starannego wgldu, a niewtpliwie obecne take w procesie powstawania Komitetu i pniej zwizkw Solidarno - jak zawsze w procesach rodzcych si ywioowo - to przyczanie si ludzi o skonnociach zaczepnych, z zasady negatywnie nastawionych do istniejcego porzdku, zwichrowanych. Problem ten w odniesieniu do naszej rzeczywistoci parokrotnie sygnalizowaem ju gdzie indziej). Od pocztku lipca 80, z chwil wprowadzenia nowej, nieudolnie ukrywanej podwyki cen artykuw ywnociowych (ceny komercyjne), nasta czas niepokoju spoecznego, przetaczajcego si przez Polsk. Strajki wybuchay w wielu miastach, koczyy je podwyki pac ograniczone do zag objtych strajkiem, a 14 sierpnia doszo do strajku okupacyjnego zaogi Stoczni Gdaskiej im. Lenina, co pocigno za sob analogiczn akcj zag innych wielkich zakadw, powodujc strajk powszechny w Trjmiecie i wkrtce na coraz szerszym obszarze Pomorza. (Spontanicznie powstay samorzd robotniczy wyczy jednak ze strajku te dziedziny produkcyjne i usugowe, ktre byy najniezbdniejsze dla mniej wicej normalnego ycia spoeczestwa, jak transport kolejowy, suba zdrowia czy energetyka). Z samego pocztku wystpienia stoczniowcw o Wasie syszaem, ale oglnikowo, chocia on, wtedy bezrobotny, byy pracownik Stoczni Gdaskiej, znalaz si w niej wrd aktywnych organizatorw strajku ju 14 sierpnia, a nastpnego dnia stan na czele Komitetu Strajkowego, szybko obejmujc przewodni rol o rosncym zasigu. Ta niedowiedza wynikaa z blokady informacyjnej rodkw przekazu, ktre na tamtym etapie uprawiay dezinformacj. W dzienniku telewizyjnym 14 sierpnia podano krtk wiadomo o przerwie w pracy w Stoczni Gdaskiej i nic wicej. W moich Przypisach dnia z 15 sierpnia w notatce przed pnoc zapisaem: O ile rozumiem, na czoo komitetu strajkowego wysun si Lech Wasa. Aktywna take Anna Walentynowicz. Zatem co ju doszo. Pierwszy raz wesp ze Stanisawem Zauskim znalazem si wewntrz Stoczni Gdaskiej 17 sierpnia pnym popoudniem. Bya to niedziela, decydujca, jak si nastpnie okazao, dla kontynuacji strajku, i wtedy jeszcze nie doszo do rozmowy z Was, bo wanie spa zmczony dotychczasowym wysikiem. Poznaem za to Ann Walentynowicz. Z przeprowadzonych tam rozmw wynikao bezspornie, e Lech Wasa sta si postaci pierwszoplanow. Dnia 21 sierpnia, po parodniowych przygotowaniach, odbyo si zebranie literatw gdaskich, ktrych udao si zawiadomi i zebra. Przedyskutowano projekt owiadczenia i nadano mu ostateczne brzmienie Okoo godz. 15.00 liczn grup sygnatariuszy czonkw Zwizku Literatw Polskich i Koa Modych znalelimy si w stoczni w budynku zwanym BHP (bo tam przedtem prowadzono zajcia z zakresu bezpieczestwa i higieny pracy), w wielkiej sali, gdzie obradowao plenum Midzyzakadowego Komitetu Strajkowego. Zanim od bramy, gdzie musielimy si wylegitymowa i objani cel naszej wizyty, doszlimy tu, wiadomo o naszym przybyciu ju dotara. Wasa, stojcy na podium wrd czonkw prezydium, przez mikrofon oznajmi delegatom, e przyszli pisarze, aby powiedzie co wanego, i zaprosi nas na podwyszenie. Doda jeszcze, ju tylko do mnie, co w rodzaju: no, nareszcie s nasi literaci. Potem, po odczytaniu naszego owiadczenia, ktre przyjte zostao z entuzjazmem, Wasa si ze mn serdecznie uciska. Tak oto nareszcie zetknem si twarz w twarz z przywdc, ktry w cigu kilku nastpnych dni mia sta si jednym z najbardziej znanych Polakw w kraju i w wiecie. Rozpisaem si o czasie poprzedzajcym ten dzie 21 sierpnia 1980 roku dlatego, eby unaoczni dwie sprawy: po pierwsze, z jakimi trudnociami i jak powoli dokonywa si proces poznawania si ludzi czynnych spoecznie, lecz dziaajcych w nie sprzyjajcych warunkach, przy braku normalnych rodkw komunikowania pogldw, wewntrz sztucznie i wadliwie tworzonych struktur spoecznych; oraz po drugie, e Lech Wasa, na przeomie sierpnia i wrzenia 80 powszechnie akceptowany jako czoowa posta ruchu zawodowo-spoecznego w Polsce, do tego czasu pozostawa - poza nielicznym krgiem kolegw-robotnikw w miejscach swej pracy i dziaaczy zwizanych z Komitetem Zaoycielskim Wolnych Zwizkw Zawodowych Wybrzea - osob cakiem obc spoeczestwu. Dzisiaj o dziaaczach Wolnych Zwizkw Zawodowych Wybrzea sprzed 21 sierpnia 80 wiem naturalnie wicej, ale to z dokumentw i pniejszych rozmw, tu natomiast oddaem stan mojej wiedzy (zwaszcza o Wasie) z owego czasu. Uprzytomnienie sobie dwch okrelonych wyej spraw ukazuje ogromny problem dzisiejszej reformujcej si wewntrznie Polski. W 36 lat od koca drugiej wojny wiatowej, po tak dugim okresie budowy III Rzeczypospolitej zostalimy przymuszeni wysuwa na niezwykle odpowiedzialne stanowiska powiernictwa spoecznego ludzi, o ktrych wiemy bardzo mao, bo ani mymy nie mieli czasu ich pozna, ani oni nie mieli sposobnoci si wykaza, udowodni sw wiarygodno. Mowa tu przecie nie tylko o Wasie, lecz o wszystkich dziaaczach zwizkw Solidarno oraz innych organizacji, jakie zaczy powstawa lub oywa po dugoletnim nie. Strajk, jak kady akt sprzeciwu, moe by bardzo znaczcym sprawdzianem charakteru, ale sprawdzianem jednostronnym, ktry wcale nie musi wiadczy o walorach umysu i o zdolnociach do dziaa konstruktywnych jednostek poddanych probierzowi tylko strajku. To samo dotyczy osb, ktre wyniosa ku grze fala powstrzsowa sierpniowego przeomu. Ta sytuacja, z pozoru absurdalna po 36 latach istnienia okrelonego pastwa i ustroju, dotyczy take partii komunistycznej, kiedy bowiem jej czowki na rnych szczeblach przywdztwa ulegy raptownej erozji - zesp alternatywny samymi nazwiskami nic nie jest w stanie spoeczestwu powiedzie. Tak si mci brak demokracji w yciu publicznym. Teraz chc naszkicowa, jakim czowiekiem i jakim przywdc jawi mi si Lech Wasa po dziewiciu miesicach znajomoci i do bliskiej obserwacji. Przede wszystkim duo mwi, chtnie i raczej zbyt chtnie udziela wywiadw. To spostrzeenie wysuno si na czoo dlatego, e obfito jego wypowiedzi, jakie znam - a bez wtpienia wielu nie znam - nie tylko sprawia wraenie nadmiernej mownoci, lecz take moe nasuwa bdne oceny. Wydaje mi si bowiem, e wcale nie jest on tak szczery i tym samym atwo czytelny, za jakiego mgby uchodzi albo te uchodzi by pragn. To z kolei twierdzenie bynajmniej nie jest jednoznacznie ujemne. Czy numer jeden ruchu zwizkowo-spoecznego chce, czy nie chce, jest i musi by osobistoci polityczn, zwaszcza w pastwie o tak szczeglnym ustroju i w tak delikatnym pooeniu jak Polska. Mowno Wasy moe by, e si tak wyra, ofensywn tarcz, ktr osania on niewtpliwe braki swego przewodzenia. Uderza zwaszcza jego gotowo natychmiastowego replikowania w rokowaniach i zwarciach sownych. Czsto te jego odbicia s dobre, celne, nieraz wrcz znakomite, ale take czsto stanowi tylko unik, ukrywajcy brak odpowiedzi lub nawet brak orientacji w przedmiocie. Wasa nie lubi okazywa, e czego nie wie, e nad czym musi si zastanowi, e chciaby wpierw si z kim naradzi. Z t cech koresponduje fizyczna ruchliwo. Szybko chodzi, ywo gestykuluje, mwi prdko. Poza tym chtnie dowcipkuje, lubi arty, take na swj temat, co jednak nie oznacza, e rwnie skory jest do przyjmowania krytyk. W stosunkach osobistych stara si by uprzejmy, mimo szorstkoci wynikajcej z usposobienia; jak dotd nie nabra tonw - wci mowa o stosunkach osobistych - chocia nie sucha z naleyt uwag tego, co si do niego mwi, jeli nie jest to po jego myli. Z tym wszystkim, a moe si to wyda sprzeczne, jest pewny siebie i zarozumiay. Znamiona przebojowoci musiay by w nim zawsze, inaczej nie znalazby si w ruchu niezalenym, to po pierwsze, a potem nie wysunby si tak od razu na czoo strajkujcej Stoczni Gdaskiej, w ktrej zreszt nie pracowa ju od kilku lat. Z pewnoci do tego awansu przyczyni si korzystny dla niego zbieg okolicznoci, zwaszcza za do drugiego, zaraz nastpujcego, mianowicie do wyboru na przewodniczcego Midzyzakadowego Komitetu Strajkowego, obejmujcego Pomorze Gdaskie i szereg przedsibiorstw rozrzuconych po Polsce. Strajkujce zaogi i cae protestujce spoeczestwo chciay zespolenia i szukay przywdztwa. Oczy zwracay si ku Gdaskowi, przede wszystkim ku Stoczni imienia Lenina, poniewa tu rozpoczy si wydarzenia Grudnia 1970 roku, std wtedy wyszed protest, wprawdzie krwawo stumiony, a przecie skuteczny. Oczekiwanie, e Gdask znw co zrobi na tej zasadzie, e raz ju si co zrobio, oczywicie byo irracjonalne, jednak powszechne. Powstaa wic dogodna sytuacja, w ktr Wasa natychmiast wszed. Czy zdawa sobie spraw z daleko idcych konsekwencji takiego obrotu rzeczy, to inna sprawa - kto wwczas w ogle mg prawidowo przewidywa tok wypadkw? - ale jest faktem, e wszed i wygra. Pocztkowo nikt powanie nie zastanawia si nad prawdziwie wychodzcym w przyszo konkretnym programem ruchu, ktry w istocie powsta jako ruch protestu rzesz pracowniczych. Wystarczya lista 21 da, pospiesznie zestawiona. Wszystko, co nastpnie wynikao z nowej i szybko ewoluujcej sytuacji, byo improwizacj, ktra udawaa si z nadzwyczajnym szczciem. Takim nie zaplanowanym i nader pomylnym czynnikiem okazaa si samorzutna pomoc rodowisk intelektualnych. (Na wielkie dobro Wasy naley zapisa, e natychmiast zorientowa si w wartoci tej pomocy i j przyj). Ot Wasa bez wahania podj si roli kierowniczej nie majc rodkw organizacyjnych dla tak wielkiego przedsiwzicia i zreszt w dalszym cigu, jak sdz, nie ogarniajc jego rzeczywistych rozmiarw i skutkw. Tu zadziaaa jego przebojowo, ktra czsto musi si ociera o ryzykanctwo, od ktrego ludziom o spokojniejszym usposobieniu cierpnie skra. Do tej przebojowoci trzeba koniecznie doda zmys przywdztwa. Wasa ma go we krwi, w wydaniu ludowym. Staje wobec tumu i mwi z tak swobod, jakby mwi do paru bliskich znajomych. To od razu ustawio go w pozycji trybuna ludowego. Kilka razy byem wiadkiem takich jego wystpie, staem tu przy nim. Suchacze reagowali ywioowo, z entuzjazmem. W jego sowach, prawd mwic, nie byo nic szczeglnego, nic, co by miao prawo rozgrza ludzi, objawi jak rewelacj, porwa do dziea. Suchaem i obserwowaem zupenie nie poruszony, mowy te bowiem powtarzay hasa i frazesy dobrze znane, zawieray take chwyty obliczone na popularno, nieraz w stylu estradowych aktorw - a ludzie owili kade sowo, kady gest i odpowiadali radoci, uniesieniem, zachwytem. Niewtpliwie dlatego, e mwi prosto, ich jzykiem, jak mgby mwi kady z nich, tylko odrobin lepiej, dlatego e po latach drtwej napuszonej mowy usyszeli zwyk mow ludzk, codzienn, zawierajc potoczne bdy jzykowe, ktra jednak bya dla nich i niezwyka, i odkrywcza, bo tak po prostu, depczc urzdow sztamp, mwi przywdca z ich wasnego krgu i wyboru. Nie tylko to przecie przynioso mu olbrzymie powodzenie. Podobnie przemawiao wielu innych dziaaczy, suchanych chtnie i oklaskiwanych. Ale Wasa posiada dar, zwany czsto charyzmatem. Przyznaj mu to wszyscy. Trudno okreli dar w boy, wrodzony i nie do nabycia, chocia znany jest od dawna i stanowi przedmiot studiw socjologicznych, a przedtem religioznawczych. Posiada go niewiele jednostek, zreszt o zrnicowanym zasigu oddziaywania. Pod tym wzgldem Wasa zdoby polski rekord od czasw Pisudskiego albo... Gomuki. Dzi mao kto pamita, jak wielk popularnoci cieszy si Gomuka w padzierniku 1956 roku, jak charyzmatyczn wydawa si postaci. I czar prysn bardzo prdko. Charyzmat jest nie do nabycia, ale mona umiejtnie lub instynktownie umacnia i poszerza jego oddziaywanie. Tak postpowa Wasa, ostentacyjnie okazujc sw religijno. Dao to znakomity wynik na zasadzie kontrastu z oficjaln laickoci (i poficjalnym ateizmem) wadzy, ktra wanie bya kontestowana. Msze polowe, piewy nabone, wite obrazki, race wprowadzay atmosfer podniosoci w warunkach zagroenia. Trzeba zaraz wnie istotn uwag. Charyzmat w rozumieniu socjologicznym jest waciwoci niebezpieczn. Zasadza si na kwalifikacjach cenionych i popieranych przez spoeczestwo, ale te kwalifikacje osoby uznanej za charyzmatyczn mog by rzeczywiste lub pozorne; moe te wystpowa mieszanka obu. Obiektywnym kryterium zmierzy si ich nie da, dopiero ex post. Nie naley wic wykluczy moliwoci, e ogromne powodzenie Wasy w czci, nawet powanej, opierao si i opiera na pozorach, zudzeniach, gorcym yczeniu. Kwestia wic, jak ono si ostoi w godzinie prawdy. Pod koniec marca 81 w tygodniku Czas ukazaa si rozmowa redaktora Tadeusza Bolduana ze mn pod tytuem Gd moralnego przywdztwa. (Rozmowa ta miaa miejsce w poowie stycznia, zreszt to tylko bibliograficzny szczeg). Bolduan postawi takie zagadnienie: - Jestem przekonany, e przywdc na miar czasw i zada stojcych przed Solidarnoci nie jest Lech Wasa. A oto moja odpowied: - Lech Wasa jest postaci historycznie przypadkow, to jest przykad patania figlw przez histori. Dylemat polega na tym, e gd moralnego przywdztwa w Polsce spowodowa to niesychane wyniesienie Wasy. I w tym wypadku nawet nie mona dziaa otrzewiajco na ludzi, poniewa pozbawi si ich tego, co z takim trudem uzyskali i z tak radoci przyjli. A zarazem wiadomo, e ten czowiek, chocia jest symbolem przeomu, nie jest oczekiwanym przywdc. Przeskoku z represjonowanego bezrobotnego na czowieka roku kreowanego na Zachodzie, na okadki ilustrowanych pism o milionowych nakadach, udzielajcego wywiadw najwikszym na wiecie agencjom, tygodnikom i dziennikom, mgby dokona tylko czowiek o ogromnej kulturze wewntrznej, by nie ulec zepsuciu. Fragment powyszy wywoa ma burz wrd dziaaczy Solidarnoci, moe przy tym posuy za oson gniewu, spowodowanego nastpn zaraz odpowiedzi, mianowicie na pytanie a inni?: - Nie ma take innych o odpowiednim poziomie intelektualnym, zreszt nie ma w tym nic szczeglnie dziwnego, bo skd si mieli wzi przywdcy w tym rodowisku? Podkrelam, co raczej umkno uwagi, e mwiem o historycznym przypadku. Wasa nie przygotowywa si do swej roli; do takiej roli, nie wspina si po szczeblach przewodzenia etapami, w cigu lat, pracujc nad sob, uczc si, poznajc kluczowe problemy polityki, w tym rwnie wielkiej polityki. W naszych dziejach najnowszych wystpuje posta wybitnego polityka-samouka, Wincentego Witosa, ale ten wanie stopniowo zajmowa coraz wysze stanowiska w hierarchii spoecznej i politycznej, sprawdza si na oczach coraz szerszych krgw spoeczestwa. Przypuszczam, e Wasie nie marzya si rola, jaka mu przypada, chociaby dzi mwi, i nawet wierzy, inaczej. Tak sprawi przypadek, los, historia, Opatrzno, jeli kto woli, albo konieczno. Uwaam nadal, e gd moralnego przywdztwa nada mu stanowisko maego kaprala w spoeczestwie polskim od drugiej poowy sierpnia 1980 roku do... Nie wiemy. (Dla pewnoci wyjaniam, e swoim maym kapralem uznali Napoleona Bonapartego uwielbiajcy go wiarusi). Nie chc snu adnych domysw, pragn tylko wysun uwag, e owo niesychane wyniesienie stawia Wasie dalsze wymogi, jakim mgby sprosta chyba tylko geniusz. Okolicznoci, ktre si zbiegy, nie wyczerpaem. W sierpniu 80 oczy nie tylko Polski kieroway si ku Gdaskowi. W t stron patrzy wiat, rwnie pamitajcy Grudzie 70. I chodzio o wicej: Gdask 39 - Gdask 80, to zestawienie jako moliwo i obawa bez ustanku podniecao opini wiatow za przyczyn wszystkich rodkw przekazu. Strajkujcy Gdask, to jest Stocznia Gdaska, postpi wrcz przeciwnie ni strajkujcy Szczecin, to jest tamtejsza stocznia (siedziba Midzyzakadowego Komitetu Robotniczego). W Szczecinie zamknito bramy odcinajc si od dziennikarzy, bodaj z wyjtkiem miejscowych. Do Gdaska zwali si tum reporterw, wpierw zagranicznych, potem take krajowych, i zosta tu natychmiast przyjty. Wejcie prasy wiatowej zapewnio wielki rozgos strajkowi gdaskiemu i tym samym osobie Wasy. Nie kwalifikuj tu tego ani dobrze, ani le; stwierdzam fakt. Wasa sta si postaci wiatow z dnia na dzie. Co zapisaem powyej, w pewnym stopniu oparte jest na dokumentach (przewanie prywatnych), w pewnym na wraeniach, osobistych odczuciach. Chc jeszcze zaznaczy, e od pierwszego spotkania twarz w twarz, ustosunkowaem si do niego pozytywnie i z najlepsz wol. Nie szukaem wprawdzie ani moralnego przywdztwa - to bardzo wielkie pojcie i trudno sobie wyobrazi jego objawienie si tak nage - ani politycznej wskazwki, natomiast szukaem siy i sprawnoci organizacyjnej w subie programu dziaania. Zostawmy na boku temat programu dziaania. Tu musz powiedzie, e Wasa, wedug mych obserwacji, nie ma zmysu organizacyjnego ani nawet zrozumienia dla potrzeby uporzdkowanej i wydajnej organizacji. Jest zadowolonym z siebie improwizatorem. Kalendarz dzienny i jego godzinowy podzia s mu zupenie obce. Rozmawia z dziesitkami przypadkowych ludzi, traci czas na zbdne zajcia, za to potrafi spnia si par godzin na wane konferencje na wysokim szczeblu. W MKZ-cie panuje baagan. Interesanci dobrze o tym wiedz. Z pocztku wszystko wybaczano, bo kady rozumia, e chwilowo nie mogo by inaczej. Ale upyny miesice i ludzie przychodzcy ze swymi sprawami nadal s zbywani, czsto przy tym z powodu zwykej niekompetencji; coraz wicej spord nich rozczarowuje si i klnie. Wasa nie przywizuje wagi do wasnego podwrka, ktrego wygld wystawia mu wiadectwo. Powstaje problem, czy to jest wci tylko brak zrozumienia dla potrzeby sprawnej, funkcjonalnej organizacji, czy ju take poczucie wasnej wielkoci i spogldanie na codzienne kopoty z gry, jako mao wane. De Gaulle osobicie zajmowa si jedynie wielk polityk, a inne zagadnienia, zwaszcza gospodarcze, okrela sowem intendentura, co w ustach generaa-prezydenta brzmiao lekcewaco, prawie pogardliwie. Wasa zapewne nie sysza o awersji de Gaullea do tego, co ten uwaa za przyziemno, ale przyj podobn postaw. Dnia 15 wrzenia 1980 roku, czyli w dwa tygodnie po powstaniu zwizku Solidarno, napisaem do Wasy list. Uwaaem, e wyraenie stanowiska ujtego w punkty na pimie, ktre mona kilka razy przeczyta i spokojnie przemyle, zapewni lepszy wynik ni rozmowa bez takiego przygotowania. Moim zdaniem warto i trzeba poda tu peny tekst listu.
Drogi Kolego Przewodniczcy, wsppracujemy ju do dugo, a do tego w warunkach przyspieszajcych wzajemne poznanie, tote uwaam za potrzebne i pilne napisanie tych uwag dla Pana i rwnie, jeli uzna Pan to za wskazane, dla czonkw Prezydium i zreszt innych osb, zaangaowanych w nasz dziaalno lub szczerze jej yczliwych. 1. Bezwzgldnie czas najwyszy usprawni i zracjonalizowa system pracy Prezydium. Naszymi siami gospodarujemy chaotycznie i rabunkowo. Ilo zebra naley stopniowo zmniejsza i ogranicza ich czas. Poza tym trzeba: a) na pocztku zebrania wskazywa wyranie, kto mu przewodniczy i wtedy wszyscy obecni musz mu by podporzdkowani w sensie formalnym; b) z gry ustala porzdek obrad (w punktach) i trzyma si go, zostawiajc ma rezerw na inne sprawy w wolnych gosach, jako ostatnim punkcie porzdku obrad; c) elazn rk trzyma mwcw w kolejnoci zgaszania si do gosu; d) tpi odchodzenie od tematu i gadulstwo. 2. W zebraniach Prezydium mog uczestniczy jedynie: a) jego czonkowie, b) eksperci rzeczywicie powoani przez Prezydium, c) imiennie zaproszeni gocie. Zebranie Prezydium to nie wiec, w ktrym udzia moe bra kady wedug swego uznania. 3. Zebrania Prezydium powinny by protokoowane. Pki nas na to nie sta, trzeba przynajmniej zaoy ksig prac (co kto doranie obowizany zostaje zrobi) i uchwa. 4. Naley pilnie uporzdkowa sprawy finansowe, to jest uchwali preliminarz, przynajmniej ramowy, i wydatkowa pienidze wedug niego, na wiksze wydatki podejmujc osobne uchway Prezydium. Inaczej prdko moemy znale si w kopotach, take ze strony autentycznej opinii publicznej. Myl, e prowizorium budetowe na czas do 31 grudnia 1980 roku dobrze byoby poda do wiadomoci powszechnej. 5. W bliskim czasie naley przewidywa reorganizacj Prezydium, celem uwyranienia odpowiedzialnoci i udoskonalenia pracy. Sdz jednak, e z t wan spraw trzeba jeszcze nieco poczeka, natomiast powinno si ju teraz powoa sekretarza Prezydium (spord czonkw) oraz dyrektora biura, odpowiedzialnego za caoksztat funkcjonowania administracji, i ewentualnie gospodarza siedziby, odpowiedzialnego za wyposaenie pomieszcze, ich czysto itp., obu, jak sdz, na podstawie umowy o prac; musz to by osoby wysokiej kompetencji. 6. Bardzo trudny, delikatny i brzemienny w skutki jest problem politycznego usytuowania naszego MKZ-u. Protok porozumienia z 31 sierpnia 1980 roku stanowi, e zrzeszone u nas zwizki nie zamierzaj peni roli partii politycznej. Jest dla mnie rzecz oczywist, e nie penic roli partii politycznej bd one jednak czynnikiem ycia spoecznego i politycznego, czynnikiem wanym. Wynika std zoono naszej sytuacji w dziedzinie oglnej polityki w naszym kraju i take na arenie midzynarodowej. Wystpio to z ca ostroci w czasie strajku, wystpuje teraz i bdzie wystpowao w przyszoci. Istotnym miernikiem tego jest stopie zainteresowania prasy zagranicznej. Uwaam, e nie powinno si (i to ju w trzy dni po podpisaniu porozumienia oraz bez przedyskutowania sprawy) powoywa na eksperta Prezydium MKZ-u Pana Jacka Kuronia, osoby niewtpliwie zasuonej, ale i kontrowersyjnej, a z ca pewnoci ukierunkowanej w sposb wybitnie polityczny. Dobrze si stao, e o ile wiem, to powoanie na eksperta J. Kuronia przestao by aktualne. Wszystkie problemy polityczne, jakie stan przed nami - a bynajmniej ich nie ubdzie - bd wymagay starannego namysu przed podejmowaniem zbiorowej decyzji. 7. Oczy caej Polski skierowane s na MKZ w Gdasku. Std oczekuje si inspiracji, rady, przykadu, poparcia. Symbolicznym i wzruszajcym tego objawem jest zgoszenie uczestnictwa w gdaskim MKZ-cie niezalenego i samorzdnego zwizku zawodowego pracownikw Muzeum Narodowego w Warszawie. Ta sytuacja, do ktrej bez adnej wtpliwoci nie bylimy przygotowani i ktra nam si nie nia, nakada na nas olbrzymi odpowiedzialno. Albo sprostamy im - sytuacji i odpowiedzialnoci - z chwa i honorem, albo znajdziemy si na kartach historii jako grupa szlachetnych zapewne amatorw, ktra nie umiaa uzmysowi sobie ogromu swego znaczenia i wkrtce je stracia, zamykajc w ten sposb epizod pikny, lecz o bardzo zredukowanej konsekwencji. Tak czy inaczej historia nie pominie nas milczeniem. wiadomo powyszej alternatywy musi by w nas zawsze obecna i musi kierowa wszystkimi naszymi poczynaniami. cz serdeczny ucisk doni
Punkty dotyczce spraw organizacyjnych i finansowych to same oczywistoci. Moe komu wyda si mao przekonujce, e musiaem wypisywa takie rudimenta. Tymczasem ilustruj one sytuacj wyjciow. Poprawa nastpowaa bardzo powoli i tylko w ograniczonym zakresie, gwnie zreszt z inicjatywy wsppracownikw Wasy w Prezydium. On za wtedy list przeczyta (zrobi to na zebraniu, w ktrym uczestniczyem, wic wiem), schowa do kieszeni i w ogle nie zareagowa. Pniej jeszcze parokrotnie prbowaem rozmawia z nim generalnie, lecz bez powodzenia. Z drugiej strony nie chcia przyj mojej rezygnacji z czonkostwa w Prezydium. Tumacz to sobie jako ch zachowania w rezerwie kogo, kto jeszcze moe si przyda, rwnie, albo i przede wszystkim, w posuniciach osobowych. Jak trudno obliczy postpowanie Wasy i przy tym angaowa si w poparcie dla niego, ilustruje inny przykad. Z przyczyn, ktre nie byy i nie s mi bliej znane - zreszt nie staraem si ich zgbia - zwolennicy Jacka Kuronia w prezydium gdaskiego MKZ-u postanowili dokona swoistego zamachu stanu, skierowanego przeciw Wasie, a przynajmniej dla podporzdkowania go swemu zwierzchnictwu politycznemu. Na zebranie Prezydium w dniu 25 padziernika 1980 roku sprowadzono piciu pracownikw Stoczni Gdaskiej - czonkw Solidarnoci, i zadano dla nich prawa gosowania, czyli faktycznej natychmiastowej kooptacji w skad Prezydium. Byo to oczywiste bezprawie - tylko plenum delegatw MKZ-u mogoby udzieli im takiego mandatu - a sprzyja mu stan chaosu organizacyjnego. daniu ostro opar si Wasa argumentujc susznie, e nastpnym razem on mgby przyprowadzi pi osb wedug swego wyboru i te domaga si dla nich prawa gosowania. Kiedy w gorcej dyskusji wystpujc po stronie Wasy uyem sw zamach stanu, Bogdan Borusewicz, niejako przywdca gdaskiej frakcji kuroniowskiej (te zreszt wprowadzony do Prezydium przez Was, krtko przedtem), bardzo si oburzy, ale, rzecz jasna, nie umia nic rozsdnego przeciwstawi; mimo to, razem z pozostaymi frakcjonistami, obstawa przy absurdalnej pretensji. Wreszcie Wasa widzc, e wikszo obecnych moe j poprze lub co najmniej wstrzyma si od gosowania nad kooptacj - byo to bardzo prawdopodobne po prostu z braku elementarnej orientacji w zasadach demokratycznej organizacji - owiadczy, i przerywa zebranie i wychodzi, ci za, ktrzy s za nim, maj mu towarzyszy. I tu si grubo przeliczy. Na okoo dwadziecia osb obecnych wyszy tylko trzy: Ewa Grska, Wojciech Gruszecki i ja. Pniej doczy jeszcze czwarty, wahajcy si, ktry najchtniej stanby po obu stronach, i zreszt wkrtce odszed z Prezydium w ogle. Koci zostay rzucone. Tak by si przynajmniej wydawao. Udalimy si do pokoju Wasy na narad. Wyraziem pogld, e trzeba zaistniay rozam przedstawi plenum gdaskiego MKZ-u i spowodowa odwoanie Prezydium oraz wybr nowego. Wasa powiedzia, e tak wanie postanowi. Zapytaem, czy ma odpowiednich kandydatw do nowego. Odpowiedzia, e ma. Nastpnie przygotowalimy program posiedzenia Krajowej Komisji Porozumiewawczej, ktra miaa zebra si w Gdasku 27 padziernika, byo to wic zadanie pilne, zwaszcza e rzecz si dziaa w gorcym okresie zabiegw o rejestracj Solidarnoci wbrew stanowisku wadzy. A co zrobi z sytuacj w gdaskim Prezydium, kiedy zwoa plenum MKZ-u, eby dokonao zmiany? Wasa zdecydowa, e niejako dla prby, na wieczr tego samego dnia trzeba zwoa drugie zebranie Prezydium. Zleci mi zawiadomienie czonkw. O godz. 18.00 zaczo si to drugie zebranie. Od pierwszej do ostatniej chwili jego przebiegu mona byo sdzi, e wczesnym popoudniem nic w ogle si nie wydarzyo. Nikt ani si zajkn na temat zajadego konfliktu i zwaszcza - jak go rozstrzygn. Wrd ludzi dorosych byo to zachowanie si do wyjtkowe. Tym trojgu, ktrzy w krytycznej chwili opowiedzieli si za nim, Wasa niczego nie wyjani, najpewniej nawet nie pomyla, e mia moralny obowizek to zrobi. Dopiero wiele pniej, kiedy ca t mao powan histori wytknem wprost dodajc, e takim postpowaniem odstrcza od siebie ludzi lojalnych i yczliwych, tumaczy z waciwym mu oywieniem i mglicie, i wtedy, midzy pierwszym i drugim zebraniem Prezydium, oni przyszli do niego i na kolanach bagali, aby ten incydent puci w niepami. Przypuszczam, e Wasa zwyczajnie nie by pewien swej wygranej, moe te nie mia do wasnych zaufanych kandydatw do nowego Prezydium, a w kocu nadal nie rozumia koniecznoci organizacyjnego uporzdkowania pracy instancji kierowniczej, ktrej czonkowie nie mog zachowywa si jak zamachowcy albo dzieci. Przykadw niekonsekwencji, beztroski lub braku przygotowania Wasy mona da wiele. Nie pisz tu jednak kroniki pocztkw Solidarnoci; podaem tylko kilka wydarze ilustrujcych posta z mao znanej strony. Powstaje kwestia, czy i ile nauczy si on od tamtego czasu. W moim odbiorze Lech Wasa ma wiele powanych wad i brakw. Moe mgby podj prac nad sob, gdyby zda sobie z nich spraw, a wpierw - przyj do wiadomoci pogld, e istniej. Nie byoby to jednak atwe ju chociaby dlatego, e ma o sobie wysokie mniemanie, lubi si chwali i bierze na swoje konto wszelkie powodzenia (cznie z opanowaniem poaru ropy karliskiej), poraki odstpujc innym. Zazdrosny jest o pierwsze miejsce i okazuje to na kadym kroku, czym zraa do siebie innych dziaaczy. Ukadny i ustpliwy jest tylko w stosunkach z klerem. Stanowi to odrbny problem, bardzo zoony i delikatny, ktrym tu si nie zajmuj; powiem tylko, e wynikn std niejeden poytek, lecz nadmierna ulego i czoobitno spowodoway krytycyzm take ze strony wsppracownikw wierzcych (ktrych jest znaczna wikszo), lecz trzewych. Generalizujc - objaniam go sobie jako czowieka instynktu, nie intelektu. Dla pewnoci: jest on, moim zdaniem, czowiekiem o znacznym adunku inteligencji wrodzonej, nad ktrej rozwiniciem i uszlachetnieniem nigdy nie pracowa. Dawniej okolicznoci temu nie sprzyjay. Dzi z pewnoci brakuje i czasu, i chci, zapewne nie dostrzega potrzeby, poza tym nie umie gospodarowa czasem tak, aby co z niego wykroi dla pracy nad sob; nieobojtna te wydaje mi si tu wiadomie przyjta postawa trybuna ludowego, ktry wszystko wie i wszystko umie, i powinien by przyjmowany bezkrytycznie. A wic instynkt, ktrym na pewno zosta bogato obdarzony, wysuwa si w nim daleko przed intelekt. Dziki instynktowi, jak sdz, ma on owe znakomite repliki w zwarciach polemicznych, o ktrych bya ju mowa. Dziki niemu niejednokrotnie umia podejmowa twarde decyzje i narzuca liczenie si z nimi zarwno kontrahentom, jak i swoim. Szczeglnie wyrazistym przykadem jest tu zaegnanie nader gronego konfliktu spoecznego i politycznego, jaki powsta po wydarzeniach w Bydgoszczy 19 marca 1981 roku, kiedy oglnokrajowy strajk powszechny (wyznaczony na 31 marca) wisia w powietrzu, a ostrzegawczy nawet si odby (27 marca). Porozumienie Wasa-Rakowski z 30 marca uchylio niebezpieczestwo w ostatniej chwili. Wasa wykaza wtedy, e ma zmys odpowiedzialnoci. Postpi ryzykownie wobec przywdztwa Solidarnoci, przekroczy bowiem posiadane uprawnienia, ale wzi na siebie to ryzyko, za co potem dosigny go ostre krytyki w onie Krajowej Komisji Porozumiewawczej. Moe naleaoby nazwa go czowiekiem walki, w ktrej refleks, szybki ruch bez waha i take pragnienie zabynicia w sukcesie odgrywaj ogromn rol. Ucilibym jeszcze: czowiekiem walki w chwili rozstrzygania, w samej kulminacji, najbardziej emocjonujcej i niejako odwitnej. O wiele jest sabszy, gdy chodzi o codzienne zdzierajce zmagania, o walk pozycyjn, ktra wymaga szarego uporczywego wysiku, organizacji precyzyjnej i inteligentnej, ale pozbawionej blasku. W pierwszej poowie maja br. na jednym ze spotka mwiem o problemach Solidarnoci i take o Wasie, nie omijajc niektrych z bdw czy niedostatkw. I spotkaem si z zarzutem brania udziau w polskim piekle. (Dowcip, z ktrym wie si to okrelenie, jest powszechnie znany i nie ma potrzeby przypominania go). T narodow autokarykatur (cigania w d, gdy tylko ktry Polak zdoa podcign si nieco do gry) uwaam za grubo przesadzon. Podobne wady wystpuj te w innych spoeczestwach; prcz tego niejednokrotnie to, co w pewnych okolicznociach uwaa si za zalet, w innych okazuje si obcieniem, i odwrotnie. Jeli za porwnujemy si z Niemcami, Rosjanami, Francuzami, Anglikami itd., pamita rwnie musimy o zej konstelacji, w ktrej nam, jako narodowi, przyszo y i ksztatowa si w cigu paruset ostatnich lat, i zwaszcza o nader cikich dowiadczeniach kilkudziesiciu lat naszych dziejw najnowszych. Przyczyniy si one niemao do powstania u nas rnych zjawisk patologicznych, ktrych fragmentem, bynajmniej jednak nie najwaniejszym, jest tzw. pieko polskie. Zastosowanie owego dowcipu do sprawy Wasy argumentowano mnogoci plotek krcych na jego temat, ktre wytwarzaj niekorzystny albo wrcz zy czy demoniczny obraz osoby; moje krytyczne uwagi miay kwalifikowa si do tej samej kategorii. Plotkami si nie zajmowaem. Pisaem tu o faktach interpretujc je wedug najlepszego - chocia, rzecz jasna, subiektywnego - rozeznania. Wasa jest czowiekiem nowym, w yciu publicznym pojawi si nagle i od razu w jednej z rl gwnych w skali pastwowej, bez adnego do takiej roli przygotowania. Kto chce ignorowa potrzeb przygotowania, niech ignoruje, kto chce wierzy w cuda, niech wierzy - bdzie to przejaw czystego woluntaryzmu, jeli ju uy tego sowa, ktre w cigu ostatniego roku zrobio u nas nadzwyczajn karier. Z wyjtkiem ludzi nauki nikt go nie rozumie, ale poniewa nieodmiennie odnosi si je do minionych wadcw, wszyscy przypisuj mu bardzo ze znaczenie, rwnowane samowoli, wyamywaniu si spod prawa, despotyzmowi. Czciowo to si zgadza. Zostawiajc na boku rozwaania semantyczne trzeba jednak zauway, e woluntaryzm jest pojciem o wiele gbszym i bardziej zoonym. Najoglniej mwic w naukach spoecznych oznacza on przewiadczenie o panowaniu woli ludzkiej nad prawami przyrody i spoeczestwa, absolutyzacj czynnika subiektywnego. Cakiem wygodna to kadka do kultu jednostki, ktry ju znamy. Wasa bez wtpienia jest indywidualnoci i sprawia wraenie czowieka mocnego. Sprawia wraenie - to jeszcze nie znaczy, e na pewno jest czowiekiem mocnym. Przed nim wiele niebezpieczestw; nie wszystkie mona pokona samym tylko instynktem ani atwoci zagadywania rozmwcw, ani siln wol. Entuzjaci Wasy powinni pamita, e wynoszc go na piedesta narodowy, gdzie nie ma siga ju adna krytyka, obdarzajc go bezwzgldn wiar, oczekujc od niego cudu - podcinaj mu nogi. Bior z niego tylko to, co odpowiada ich wyobraeniom o nim. Wasie powiedziao si, e pokaemy drug Japoni. Wprawdzie nie podtrzymywa tego buczucznego zapewnienia, ale te go nie odwoa ani objani, ucili, urzeczywistni. Wic pokaemy, prosz bardzo. Zatem niech nasi wyznawcy pracuj tak zapamitale, yj tak skromnie, zachowuj si tak zdyscyplinowanie, jak Japoczycy. Przez dugie lata. Kto w to naprawd wierzy i kto bdzie realizowa? Jemu si powiedziao, byo to efektowne i pozbawione znaczenia, bo Japonii nie da si robi bez Japoczykw. Biorc pod uwag wszystko, co tu powiedziano, dodajc do tego niezwykle skomplikowane uwarunkowania dzisiejszej rzeczywistoci polskiej, kadc wszystko to na dwie szale, obserwujc ich wznoszenie si i opadanie - wyraam pogld, e spord czoowych znanych mi przywdcw zwizku Solidarno Lech Wasa jest postaci najwybitniejsz i, w drastycznym skrcie, najlepsz. W chwilach szczeglnie krytycznych wykazywa bowiem poczucie odpowiedzialnoci za los kraju. Bez wtpienia t odpowiedzialno usilnie uprzytomniano mu z zewntrz - wielka to zwaszcza zasuga prymasa Polski, kardynaa Wyszyskiego - lecz w kocu on musia zrozumie j i podj. Fenomen Wasy w przyszoci bdzie dugo i ze wszech stron rozpatrywany. Ostatecznie najwaniejsz spraw jest SOLIDARNO, wielki ruch spoeczny w Polsce, sigajcy korzeni narodu i ogarniajcy wszystkie dziedziny ycia. Sia i skuteczno tego ruchu zaley od nas razem wzitych, od caego spoeczestwa, a nie od kilku jednostek choby naprawd bardzo wybitnych, od naszej umiejtnoci wcielania go w praktyk, od naszej mocy wytrwania w rozumnym uporze. Ta najwaniejsza sprawa jest przedsiwziciem na lata.
Jerzy Koodziejski Z ca pewnoci jest to trybun ludowy
Moje pierwsze spotkanie z Lechem Was nastpio w czasie historycznego ju wydarzenia, jakim by strajk sierpniowy w Stoczni Gdaskiej. A konkretnie w tym dniu, gdy udaem si do stoczni jako emisariusz strony rzdowej w celu ustalenia warunkw negocjacji. Wczeniej wiadomoci o Wasie docieray do mnie fragmentarycznie. To pierwsze spotkanie pamitam dokadnie. Dramatyzm sytuacji zakodowa w mojej pamici liczne szczegy. Wchodziem do stoczni z obaw i z oniemieleniem: wielotysiczne tumy przed bram, trudno przepchnicia si, rny sposb przyjcia, od przychylnego, kwitowanego oklaskami, do okrzykw, bardzo drastycznych. Co byo naturalne, ale tworzyo stan duego napicia psychicznego. No i wtedy nastpio to pierwsze spotkanie. Inaczej go sobie - szczerze mwic - wyobraaem. Sdziem, e zobacz czowieka rosego, twardego, o mocnym, zdecydowanym gosie, o sposobie zachowania i bycia wskazujcym, e nie znosi jakiegokolwiek sprzeciwu. Tymczasem spotkaem czowieka redniego wzrostu, yczliwie umiechnitego, yczliwie przyjmujcego nie tylko hody strajkujcych, ale i tego przedstawiciela wadzy, jakim ja tam wtedy byem. Ta yczliwo wyraana w gestach, sowach, sposobie zachowania bardzo mnie wwczas uja i przychylnie ustosunkowaa do jego osoby. W czasie przejcia od bramy stoczniowej do pomieszczenia, w ktrym mielimy pertraktowa, nawizaa si rozmowa, prowadzona w tonie yczliwym, a jej treci byy nadzieje, wyraane przez pana Was, e na pewno dojdziemy, e musimy doj do porozumienia. Ta pewno, ten stosunek do mnie, do przedstawiciela wadzy by wtedy bardzo wany. Wpyn na sposb prowadzenia przeze mnie rozmowy, jak i na to, co potem przekazaem w raporcie przeoonym. Udaem si do stoczni rwnie po to, eby zobaczy, jaka jest atmosfera, jacy s ci ludzie, z ktrymi bdziemy prowadzi rokowania, czy istnieje szansa porozumienia si. Wasa by wwczas bardzo zajty, wrcz rozchwytywany. W samych tych wstpnych rozmowach bra udzia sporadycznie. Jeli si wtrca, to w tym celu, eby podgrzewa wiar w moliwo, w konieczno, niezbdno podjcia negocjacji z Komisj Rzdow. Dziki niemu take postawa innych osb z kierownictwa strajku bya yczliwa. Stworzy od pocztku atmosfer sprzyjajc rozpoczciu rozmw. Pniej tych spotka byo wiele. W czasie negocjacji, zakoczonych podpisaniem porozumienia, obserwowaem jego sposb zachowania, dziaania. Rwnie po zakoczeniu strajku nasze spotkania byy czste i dotyczyy regulacji wszystkich spraw spornych, ktre wynikay nie tylko w wojewdztwie gdaskim, ale zahaczay o podstawowe konflikty, jakie miay miejsce w Polsce w okresie posierpniowym. Blisko przestrzenna midzy mn, I sekretarzem Komitetu Wojewdzkiego partii, Fiszbachem, a Was powodowaa, e do nas bardzo czsto zwracano si z prob o przeprowadzenie wstpnych rozmw, nawizanie kontaktw, wysondowanie opinii. Std Was znam z licznych kontaktw, znam te jego stosunek do wszystkich spraw, ktre rozgryway si w Polsce. Co mog o nim powiedzie syntetyzujc te wszystkie spotkania? Z ca pewnoci jest to typ trybuna ludowego, ktrego zrodzi okrelony ruch rewolucyjny. Bo ten ruch, ktry przyj potem nazw Solidarno, by ruchem rewolucyjnym, ruchem oddolnym, klasy robotniczej, spoeczestwa. I posugiwa si prawami charakterystycznymi dla takiego ruchu. Wasa by jego nieodrodnym dzieckiem. Potrafi si idealnie wkomponowa w to, co ten ruch nis. Niecierpliwo, denie do jak najszybszego zaatwiania spraw, natychmiast, od zaraz. Nieliczenie si z adnymi konwenansami, konwencjami przyjtymi przez obowizujcy system prawny, pastwowy. Wielokrotnie syszaem pytania: Dlaczego nie mona, jakie tam przepisy, jakie prawo? Jest to potrzebne? Jest. No to rbmy! Poza tym - potrafi si doskonale dostosowa do wielkiej dynamiki tego ruchu, dynamiki wydarze. On na przykad nie mia i nie ma do tej pory zwyczaju dziaa w sposb zracjonalizowany. Nigdy nie wypisuje sobie na kartce dyspozycji, eby w sposb przygotowany, jak to si robi w tradycyjnym aparacie pastwowym, zabra gos. Bez takich przygotowa wygasza przemwienia. Zauwayem, e w tym, co mwi, mona odnale rne zracjonalizowane pogldy jego doradcw, ale ten wpyw si nie zakorzenia. Pogldy te wygasza, ale po pewnym czasie od nich odstpuje, wracajc z powrotem do gosu mas. Czuje pogldy ludzi. Dlaczego uwaam, e jest to zdecydowanie typ trybuna ludowego? Niektrzy twierdz pogardliwie, e to beczkowy mwca. To znaczy czowiek, ktry potrafi wskoczy na jakie podwyszenie i z rkawa, w sposb przekonujcy dla zgromadzenia zabiera gos, uzyskujc aplauz. Co w tym jest, chocia nie zgadzam si z ujemnym zabarwieniem, jakie si temu sposobowi dziaania przypisuje w rodowisku, w ktrym si obracam. rodowisku nawykym do bardziej uporzdkowanego dziaania. Jego dziaania nie s takie, s ywioowe, niekonwencjonalne. Jakie jeszcze cechy, wywodzce si z tego gwnego rysu charakterologicznego, ktry okreliem mianem trybuna ludowego, posiada Wasa? Jest po pierwsze realist. Cechuje go realizm podobny do realizmu duej zbiorowoci. W gruncie rzeczy ludzie maj rednie wymagania, wiedz, na co mona sobie pozwoli i w zwizku z tym nie daj za wiele. Wasa nie jest ekstremist, jeli nawet uywa hase ekstremalnych, to we wszystkich negocjacjach zajmuje stanowisko realistyczne, z wyczuciem nie tylko potrzeb, ale i moliwoci drugiej strony. Ten realizm jest u niego maskowany chytroci. Jest chytry. Przystpujc do negocjacji zakada pewn koncepcj, na og maksymaln, ale traktuje j jako punkt wyjcia. Nie upiera si, e na tym, co proponuje, i tylko na tym trzeba skoczy. Rni si tym od wielu jego wsppracownikw, ktrzy od pocztku do koca, bez wzgldu na okolicznoci, moliwoci, meandry sytuacji upieraj si twardo przy swoim. Jest to niewtpliwie realizm rodowiska, z ktrego Wasa si wywodzi i z ktrym czuje si zwizany. Jest - co bardzo wane - otwarty na pogldy innych. Ta otwarto pozwala na zmian stanowiska pod wpywem argumentacji innych. Zauwayem, e pewne pogldy, ktre pocztkowo odrzuca, po przemyleniu s wkomponowane w jego dotychczasow wiadomo. Ta otwarto sprawia, e - co u polityka jest bardzo wane - stale si rozwija, e jest coraz lepszy. Jeli porwnuj Was z sierpnia 1980 roku z Was z sierpnia 1981 - s to rni ludzie. Poprzez wanie otwarto, a jednoczenie swj realizm zmieni si, dojrza politycznie, sta si politykiem, ktry dostrzega nie tylko to, co narzuca bieca sytuacja, ale patrzy wyprzedzajco. Pomaga mu w tym naturalna cecha: ma niucha, ma wch polityczny, instynkt polityczny. To wszystko razem ksztatuje w nim co, co w polityce bardzo si liczy: wyobrani. Pod tym wzgldem take wiele zyska od Sierpnia 80 roku. Ju nie myli tylko kategoriami dnia dzisiejszego, nie przede wszystkim, ale potrafi wyprzedza rzeczywisto i dostosowywa swoje zachowania biece do tego, co bdzie w przyszoci. Mam na to liczne przykady, ale nie chciabym go dekonspirowa, bo by moe s to sprawy, ktre w jego kalkulacjach politycznych maj jakie znaczenie. Na pewno maj. Jeli twierdz, e rozwija si jako polityk, to niewtpliwie bardzo pomocna jest tutaj jego pracowito. Jest czowiekiem niezwykle pracowitym. Prosz zwrci uwag, e by chyba najbardziej ruchliwym przestrzennie ze wszystkich politykw w caym okresie posierpniowym. Czy kto przemierzy w tak krtkim czasie takie poacie Polski jak Wasa? Przemierzy w cigej, nieustannej aktywnoci politycznej. Wystpowa jako ten straak, jak sam mwi - ganiczy, wszystkich konfliktw spoecznych, przerzuca si z miejsca na miejsce, stale aktywny. W utrzymywaniu kontaktu z ludmi pomaga mu dua yczliwo. Jest yczliwy. I ludzie to wyczuwaj. yczliwo i niezgod na krzywd. Jednoczenie emanuje optymizmem. Obserwowaem go w stoczni w wielu sytuacjach dramatycznych - nigdy nie opuszcza go optymizm. Czasami ten optymizm by wynikiem zbyt pobienego analizowania zjawisk. Z drugiej strony - mylc o ludziach mego pokroju dochodz do wniosku, e zbyt racjonalistycznie podchodzimy do zjawisk, ktre same w sobie s irracjonalne. I to jest przewaga Wasy nad nami. On wyrs z tego ruchu i zna jego prawa. I wie doskonale, e intuicja i wyczucie maj tu wiksze znaczenie ni chodna analiza, ktra rozkada wszystkie zjawiska na czynniki pierwsze, a potem dy do ich syntezy, czsto w sposb spniony. W rezultacie okazuje si, e racj maj tacy ludzie jak Wasa, a nie tacy jak my. Trafniej oceniaj sytuacj. Pamitam rozmow z nim w marcu, telefoniczn. Wybiera si do Bydgoszczy. Sytuacja przedstawiaa si tragicznie. By peen optymizmu: ja to opanuj. Byem przekonany, e nie opanuje. Wiedza, ktr dysponowaem, wskazywaa, e sytuacja tak si zaognia, konflikt tak nabrzmia, e nie ma moliwoci opanowania go. Okazao si, i nie bya to przechwaka, e wiadomymi tylko sobie sposobami potrafi konflikt zaagodzi. Niektrzy uwaaj, e brakuje mu konsekwencji, e jest wahliwy w pogldach, a nawet wiaroomny. e tego, co ustali w jednym miejscu, nie trzyma si w drugim. Czego takiego mona si dopatrze, ale nie jest to, moim zdaniem, cecha charakteru, ale wynik niestabilnoci koncepcji politycznej ruchu, ktremu przewodzi. Zreszt trudno o stabilno w tak dynamicznych czasach. Zarzut wiaroomnoci, wysuwany przez niektrych ludzi, wynika z niezrozumienia, e Wasa dokadnie wyczuwajc nastroje, eby utrzyma wiarygodno w swoim rodowisku, nie moe mwi innym jzykiem ni ci, ktrych reprezentuje. Nieraz syszaem pretensje: wy z nim rozmawiacie, co ustalacie, a on wchodzi na trybun i mwi co innego. Pytaem wwczas: dobrze, ale czy osiga cel? No tak, osiga, ale na to wpywaj rne okolicznoci. Nie zgadzam si z tym. Posiada umiejtno elastycznego dziaania, stosuje rne sposoby zachowania si w zalenoci od sytuacji, nie tracc jednoczenie z oczu celu, ktry chce osign. I jeli wemiemy pod uwag cay okres posierpniowy, to bilans jest korzystny dla Lecha Wasy. Jest on w gruncie rzeczy reprezentantem linii umiarkowanej, centrystycznej, a wic pozbawionej ekstremizmw. Wymaga to staego balansowania. Z jednej strony ma on przecie w samej Solidarnoci grup bardzo radykalnie nastawion, podbudowywan zreszt nastrojami spoecznymi i grajc na tych nastrojach. Z drugiej - ludzi nijakich, ktrych pogldw nie moe rwnie nie uwzgldnia, jeli chce by reprezentantem ruchu spoecznego. Potrafi zachowa zoty rodek i w tym sensie jest w swym dziaaniu zbieny z t lini, ktr lansuje nasza aktualna doktryna polityczna - lini porozumienia spoecznego. Skoncentrowaem si na cechach pozytywnych, nie mwiem nic o cechach negatywnych. Tak si zastanawiam, czy je w ogle ma? Na pewno, gdyby majc te wszystkie atrybuty trybuna ludowego, posiada gbsz podbudow intelektualn, wyksztacenie - byby jeszcze lepszym politykiem. On sam mwi, e brak wyksztacenia mu przeszkadza. Przeszkadza w gbszym zrozumieniu zjawisk spoecznych, politycznych. Ale to jest wada take ruchu, ktrym kieruje. Przecie ten ruch w caoci nie jest przygotowany do udwignicia bagau, ktry wzi na siebie. Ani organizacyjnie, ani wiadomociowo. Rzecz w tym, e Wasa nawet ze swych saboci potrafi zrobi si. Oriana Fallaci spytaa go w wywiadzie, jakie ksiki przeczyta w yciu. I on z pen nonszalancj odpar, e adnej nie doczyta do koca. Mg sobie na to pozwoli wiedzc, e mu to i tak nie zaszkodzi. A bya w tym take pewna chytro, ktrej - jak mi si wydaje - Fallaci nie zrozumiaa. Ot ludzie maj troch dosy tych wszystkich profesorw, mdrcw, ktrzy prowadz kraj od jednego kryzysu do drugiego. Jest co takiego w psychice spoecznej, w nastrojach, co on wyczuwa. A do diaba z tymi wszystkimi uczonymi, wemy si za nasze sprawy, tak po chopsku, bo tu waciwie adnego wielkiego rozumu nie potrzeba. Skd si to bierze? Std, e wykrzywienia i deformacje objy tak szeroki zasig, e nawet najprostsze sprawy nie funkcjonuj. Wic ludzie mwi: tu nie trzeba intelektu, tu wystarczy zdrowy rozsdek. Wasa to wyczuwa. Nieraz mawia: ja najgorzej nie lubi rozmawia z profesorami, bo jak zaczn doradza, krci, to zaczynam si w tym wszystkim gubi i nic z tego nie wychodzi. Pamitam jednak postaw i sowa Wasy, ktre dokumentuj, e ten zdroworozsdkowy trend ma powierzchowny charakter, e tak naprawd jest on za zracjonalizowanym sposobem mylenia. Byy w sierpniu spory, czy dopuci do rozmw ekspertw. I wanie Wasa opowiedzia si wwczas zdecydowanie za tym, eby ich wczy. Powiedzia: musimy si oprze na ludziach, ktrzy maj wiedz, sami sobie nie poradzimy, bo jestemy tylko prostymi robotnikami. On t tez zreszt wygasza czsto: Ja jestem robotnikiem, nie musz si zna na wszystkich zawiociach, musz wiedzie, czego robotnicy chc, a jak te dania zrealizowa, od tego s ci, ktrzy si na tym znaj. Trzeba powiedzie, e w sierpniu Wasa uwzgldnia te formuy, ktre opracowali eksperci. W tych warunkach, jakie panoway wwczas w stoczni, niewielu uwaao, e s one potrzebne. Zwaszcza cay ten pakiet skadajcy si na deklaracj polityczn, ktra znalaza si w porozumieniu. Strajkujcy nie zastanawiali si nad odleg przyszoci i funkcjonowaniem porozumienia w normalnym yciu spoeczno-politycznym kraju. W pniejszych rozmowach, zwaszcza z premierem Pikowskim, bardzo trudnych, zauwayem, e Wasa opiera si na ekspertach, starajc si jednoczenie zachowa w stosunku do nich i ostrono, i niezaleno. I tu wracam do cechy trybuna ludowego, dla ktrego najwaniejsze zawsze bdzie to, co mwi ludzie i czego oczekuj. Zachodzi tu sprzenie zwrotne. Wasa wie, e jest kim dziki poparciu, jakiego udzielaj mu masy. I dlatego najwaniejszy jest dla niego kontakt z masami, nie przez porednikw, przedstawicieli. Std te zebrania, spotkania na stadionach, w halach widowiskowych. On mi kiedy mwi, e czuje tum. Zmienia swoje przemwienia patrzc ludziom w oczy. Z innych ruchw rewolucyjnych, z pamitnikw przywdcw, choby rewolucji rosyjskiej, wiadomo, e to byo wan cech: czu zgromadzenie, oddech tumu. Wasa jest tak przywizany do tego stylu dziaania, e adni podpowiadacze nie s w stanie wytrci go z gwnej linii postpowania. Prosz zauway, e po okresach kameralnych spotka, pracy jak gdyby sztabowej, kiedy o Wasie nie sycha, on zawsze czuje potrzeb odwieenia si poprzez kontakt z ludmi. Czego nie docenia? Potrzeby wzmocnienia struktury organizacyjnej Solidarnoci. Dziesiciomilionowy zwizek nie moe funkcjonowa tylko jako ruch spoeczny, na zasadzie ywiou. Wasa, jak mi si wydaje, boi si instytucjonalizacji, biurokracji. Obawia si, e zostanie tym systemem biurokratycznym oddzielony od ludzi. Z drugiej jednak strony nie opanuje tak potnego ruchu metod stycznoci bezporedniej, bezporednich spotka, zgromadze. Musi istnie sprawna struktura organizacyjna. Nie mona wiza ludzi jedynie poprzez komponowanie sytuacji drastycznych. Bo dotd bya to taktyka, pewna formua zwizku. Ale eby Solidarno utrzyma, trzeba t metod zastpi sprawn organizacj, opart na zracjonalizowanych postawach. To jest zreszt prawo kadej rewolucji. Nastrojw rewolucyjnych nie udaje si utrzymywa, jak wiemy z historii, w dugim okresie. Rewolucj trzeba zrobi, a jak ju si j zrobi, szuka innych motyww ludzkiego dziaania. Sdz, e Wasa obdarzony instynktem politycznym i wyobrani polityczn, stajc si coraz bardziej dojrzaym politykiem, dostrzee i doceni w por t konieczno. Zanotowa Edmund Szczesiak
Maria Janion O rnicy midzy robotnikiem a przedstawicielem klasy robotniczej
1 Nie widziaam go nigdy ywego. Tylko pierwszy raz w telewizji podczas podpisywania Porozumienia Gdaskiego w dniu 31 VIII 1980, potem na fotografiach, w filmie i pniej znw w telewizji. Jak si przebi przez te przegrody, przedosta przez nienaruszalne wydawaoby si twierdze szklanego ekranu, obali wyprbowane metody kreowania oficjalnych wielkoci? Jak dotar yjcy do yjcych, prawie bez tego faszujcego i sowa, i gesty, zakamujcego gruntownie yciow cao, pogosu, echa odbitego o nieprzeniknione mury propagandy? Jego telewizyjny czy fotograficzny sobowtr ukazywa si czsto w otoczeniu tumu, ktry nadawa mu t szczegln, zastanawiajc barw ycia i zmiata urzdnicze manekiny, ale nieraz przemienia je rwnie w ludzi. Mwi - co od razu zwracao such i uwag ku niemu: Ja jako ja albo Ja jako robotnik. Tajemnica jego oszaamiajcego sukcesu zaczynaa si rozjania: bya to przede wszystkim tajemnica jego mowy jako ekspresji osoby i ekspresji zbiorowoci. Narzuca si jako kto, kto mwi wanie dokadnie to, co chce powiedzie. I nic wicej. Moe si wyda nieco dziwaczna ta pochwaa mowy Lecha Wasy. Ale wanie mam poczucie, e w jego sposobie mwienia zawaro si wszystko, co zdecydowao o zwycistwie. e potrafi by sob - robotnikiem, Polakiem, chrzecijaninem; wanie tak powinno si opis tej kondycji stopniowa, od szczeglnoci zawodowej do bardziej uniwersalnego typu kultury. Wtedy, kiedy do ostatecznej, absurdalnej kulminacji dosza w Polsce biurokratyczna nieodpowiedzialno i anonimowo oraz suca jej nieludzka nowomowa, monstrualny argon propagandowy, Wasa wyszed z tumu jako czowiek autentyczny, swobodny, a gniewny i stanowczy, zachowujcy si bezporednio i przemawiajcy dosadnie. Syszao si zdziwionych przechodniw na ulicach Warszawy: Jak to, zwyky robotnik, a tak potrafi mwi! Moe jeszcze wszyscy czy prawie wszyscy potrafimy tak mwi... Potrzebne byo jednak oglnonarodowe poruszenie-omielenie. Wasa strzee si rozziewu midzy sowem a jego sensem, midzy tym, co si mwi, a tym, co si myli i robi, strzee si zatem straszliwej plagi urzdowego kamstwa, ktre zaro i umiercio tyle tkanki ycia spoecznego w Polsce. Podkrela przerzucajc si na styl trzecioosobowy: Lesiu mwi i Lesiu robi - to samo i tak samo Czy to samotny czowiek wyda wojn telewizyjno-prasowemu imperium i wygra j? Tak bym nie powiedziaa. On mia za sob wszystkich, ktrzy poparli go mwic i czynic tak, jak on. Ale poparli go wtedy, kiedy wytrwaym dziaaniem przekona ich do siebie - jako do ywej osoby. Robotnicy rozpoznali w nim swoje rysy, ale jakby magicznie wzmocnione, wyolbrzymione. Bo Wasa wyrs na mit narodowy - bohatera ludu. I nie pozostaje ten status, jak na razie, bynajmniej w sprzecznoci z jego ludzkim jestestwem. Zawsze dlatego, e jest, jak mi si wydaje, osobowoci czujc, mediumiczn. Moe nie bez znaczenia, mwic artobliwie, okae si tutaj fakt, e z zawodu i natchnienia jest elektromonterem, e czuje prdy i umie panowa nad mocami? Zachowuje si i mwi, jak naadowany energi zbiorowoci, jak naelektryzowany przez ni. Wraliwy w taki sposb, e t wraliwo przyjmuje i ni emanuje. Nie wiem, czy jestem przywdc - wyzna Orianie Fallaci - ale kiedy tum milczy, rozumiem, co chciaby powiedzie i mwi to. Znajduje sowa waciwe, umie kontrolowa najwitszy gniew ludu. W dzienniku telewizyjnym w dniu 20 VI 1981 pokazano Was kontrujcego charakterystyczn zaczepk: Mwi, e pan wszystko moe. Czy to prawda? Mwi zatem o nim jak o baniowym, mitycznym herosie. Jeli nawet to pytanie byo podstpem, obliczonym na jak samokompromitacj Wasy (o ktrym czasem si syszy, e ma skonnoci do nadto ju wybujaego indywidualizmu, a nawet i megalomanii), to okazao si, e posuyo mu ono jako odskocznia do bardzo znamiennego samookrelenia. Zaprzeczy, e moe wszystko. Ale zarazem - jakby potwierdzi. Tylko w jaki sposb, jak t wszechmoc przedstawiajc? Ot owiadczy, e rozumie ludzi, e zna ludzi, e pojmuje ich bohaterstwo i ich tchrzostwo. Ja byem 25 lat na dole. Byem na dole, jestem na dole, bd na dole. Z rozumienia ludzi zatem - w sytuacjach najbardziej elementarnych, ale i w caej rozpitoci dowiadczenia - rodzi si jego sia. Tak sam siebie pojmuje: jako medium zbiorowoci, przez ktre pynie jej ycie, ale i jako wsptwrc ducha tej zbiorowoci. Gdyby bowiem by jedynie biernym medium, nie zdobyby, jak si wydaje, mocy budzenia wiary w przyszo spoeczestwa i nadziei na wielko narodow, nie sprawowaby rzdu dusz, ktry w Polsce zawsze okazuje si waniejszy od wadzy materialnej. Wasa strzee swej odrbnoci robotniczej. Chlubi si tym, e jest robotnikiem. Nie pragnie bynajmniej by kimkolwiek innym, za nic nie zmieniby swej kondycji. Kiedy wrci z podry do Japonii, powiedziano mu zaraz na lotnisku na Okciu, e zostaje doktorem honoris causa uniwersytetu w Cambridge. Da si zaskoczy, potem nad si i otrzsn podejrzliwie, pytajc gronie: Jako kto? Jako robotnik? Ale ju wkrtce umia wspaniale zabawia si podwjnoci swego statusu. Podczas pobytu Czesawa Miosza w Stoczni Gdaskiej zwrci si do poety i profesora, ktry wanie otrzyma doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: Dokoczymy to dzieo, ktre pan zacz. Mwi moe nie tak piknie jak pan, ale - jako robotnik, te doktor. Obaj doktorzy (dodajmy do nich jeszcze trzeciego - papiea Jana Pawa II) zawadnli narodow wyobrani tak silnie, jak to si od wielu dziesicioleci w Polsce nie przydarzyo. Wrmy jednak do niedawnej przeszoci. Robotnicy mieli milcze, a jeli ju od czasu do czasu pozwolono im si odezwa, to tylko wedug z gry ustalonego scenariusza. Wasa pojawi si jako pan wasnego gosu. Nie ten, kto przejmuje i naladuje cudze mwienie, ale ten, kto posuguje si swoim niepowtarzalnym tonem. Na naszych oczach dokona si tryumf ludzkiego jzyka, oryginalnego, swobodnego, prywatnego, indywidualnego mwienia. Oczywicie zbiego si ono ze spoecznymi odczuciami, potrzebami, tsknotami. I zaraz jzyki si rozwizay, wszyscy zaczli mwi, nasta czas wielkiej publicznej wypowiedzi narodu. Zjawisko owo spotyka si nieraz z wyrzekaniami: Polacy znw gadaj! Jestemy zdolni tylko do gadaniny! Te wieczne dyskusje nas gubi! Ci, ktrzy wygaszaj podobne oskarenia, nie rozumiej, e osobliwa rewolucja robotnikw z Wybrzea to otwarcie ust, odzyskanie mowy. Oczywicie plcz si w niej jeszcze nieraz pozostaoci urzdowego argonu. Ale zarazem starano si w peni skorzysta z prywatnej wasnoci garda, eby posuy si doskonaym okreleniem Alaina Besanon. Tego demokratycznego gosu nic ju nie zdoa stumi. Demokracja to przecie rwnie wolno osobistej ekspresji. I wanie w ten sposb dotarlimy do rnicy midzy robotnikiem a przedstawicielem klasy robotniczej. Ten pierwszy jest czowiekiem - wypowiadajcym siebie i swoich, ten drugi to pyta - odtwarzajca nagrany tekst. 2 Jedn z najwczeniejszych sierpniowych manifestacji pisanych bya kartka na krzyu umieszczonym przed stoczni, tam, gdzie padli pierwsi polegli w Grudniu 1970 roku. Na pachcie papieru przyozdobionej biao-czerwon wstk i obrazkiem Matki Boskiej Czstochowskiej widniay sowa: Walka o wolno Gdy raz si zaczyna Dziedzictwem z ojca Przechodzi na syna. Sto razy wrogw Zamana potg Skoczy zwycistwem... atwo rozpozna: to synny, zwaszcza w czasach romantyzmu, ale i pniej, werset z Giaura Byrona w tumaczeniu Mickiewicza. Byrona, o ktrym artobliwie mawiano, e to najwikszy poeta angielski... w Polsce - tak by u nas wielbiony jako konsekwentny, a po grb piewca wolnoci, znacznie mniej jednak ceniony w swej ojczynie. Werset w jednak inaczej zapisano graficznie i nieco zmieniono. W oryginale brzmi nastpujco: Walka o wolno, gdy si raz zaczyna Z ojca krwi spada dziedzictwem na syna, Sto razy wrogw zachwiana potg, Skoczy zwycistwem. W miejscu, gdzie wanie przed dziesicioma laty rozlano krew, o ktrej najgbiej pamitali ci, co zamknli si w Stoczni-Reducie, ominito jej odwieczn w Polsce wito. Czym tumaczy opuszczenie? Pomyk, mechanicznym zapomnieniem czy te wiadomym zamiarem? Czy ta rewolucja ju wiedziaa, e jest samoograniczajca si, jak potem o niej mwiono i pisano? Czy krwi przelanej w Grudniu 1970 roku nie chciano tu i teraz wypomina i wspomina, eby wanie nie podnieca do zemsty? Zemsta wisiaa w powietrzu, gdy krzywda i upokorzenie ludu, caego narodu signy dna. Pamitam Dziady Mickiewicza - ten arcydramat inicjacyjny, to tradycyjne polskie dzieo cigle odnawianego wtajemniczenia w histori i w egzystencj - wystawiane od listopada 1979 roku w Teatrze Wybrzee w Gdasku w reyserii Macieja Prusa. Rwienika awangardy robotnikw, ktrzy w sierpniu 1980 roku zamkn si w stoczni. Gdaskie Dziady - wszystkie ich, tak bardzo od siebie rne czci - dziej si w jednym miejscu, chopi biorcy udzia w obrzdzie Dziadw z uwizionymi filomatami przebywaj razem (nie obok siebie) - na etapie w drodze na zesanie syberyjskie, w jakiej opuszczonej cerkiewce. To miejsce - cho si go tak w przedstawieniu wprost nie nazywa - to wanie reduta, obsadzona przez zaog patriotw. Nard gorczkuje; mcz go ze sny i straszne przywidzenia. Najbardziej drczy fantazmat zemsty. W Dziadach w reyserii Prusa caa gromada filomacko-chopska w konwulsyjnym szale wykrzykuje refren pieni pogaskiej Konrada: Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga Z Bogiem i choby mimo Boga!... Caa Gromada te dopowiada w finale Wielkiej Improwizacji zdanie nazywajce Boga carem, szataskie oskarenie o zo, o dopuszczenie do zbrodni rozbiorw Polski. Ale dza zemsty napotyka chrzecijaski nakaz mioci i przebaczenia. Fantazmat walki bezwzgldnej o odzyskanie pogwaconych praw narodu i jednostki zmaga si z rwnie silnym marzeniem o wzniosej walce rycerskiej, godnej i zgodnej z najwyszym ideaem moralnym. Mciwy poryw gotowych do uycia kadego rodka obrocw ojczyzny zderza si z romantyczno-mesjanistycznym wyobraeniem o polskim etosie, ktrego istot ma stanowi denie do umoralnienia polityki. Takie impulsy i drgania przebiegay przez tamten teatr czy raczej przez tamto ycie? I oto cig dalszy. W Stoczni Gdaskiej na ponawiane dania strajkujcych odbijano masowo na powielaczu na odrbnych kartkach Pie konfederatw - bez podania nazwiska autora. Jest to cao synnej pieni barskiej z mistycznego dramatu Sowackiego pt. Ksidz Marek. Jeden z najdumniejszych tekstw poezji polskiej zaczyna si od sw. Nigdy z krlami nie bdziem w aliansach, Nigdy przed moc nie ugniemy szyi; Bo u Chrystusa my na ordynansach, Sudzy Maryi! Nie uklkniemy przed mocarzy wadz... - powtarzaj nowi spadkobiercy idei wolnoci. Harde wyzwanie rzucone wszystkim ziemskim potgom czy si z kornym poddaniem si mocom duchowym i prawu moralnemu. W finale Pieni konfederatw pada przyrzeczenie i przysiga: Nie zamie nas gd, ni aden frasunek, Ani zhoduj adne wiata hody - Bo na Chrystusa my poszli werbunek, Na jego ody! Sowackiemu udao si uchwyci i odtworzy w polski ton konfederacki, ton dominujcy w polskiej walce o wolno, ton wsplnoty porwanej ideaem patriotycznym i religijnym zarazem. Bg Polakw mia by Bogiem wolnoci i zawsze wspiera jej spraw. Po rozmaitych perypetiach, po zwtpieniach i wahaniach jednak w kocu dochodzono do takiego wniosku, chocia poprzedzay go nieraz bunty i upadki wiary, zwaszcza wwczas, gdy widziano Boga po stronie silniejszych batalionw. W przewaajcej w Polsce wykadni walka o wolno bya walk o godno, zakorzenion najgbiej w europejskiej filozofii osoby. Wielu romantycznych poetw, pragncych tworzy bardziej dla zbiorowoci ni dla siebie czy dla szczupej wsplnoty bratnich duchw, traktowao swe teksty jako osobliwe partytury - do lektury - wykonania przez og, przez lud. W ten sposb zreszt poezja miaa przeistacza si w ycie. I wanie Pieni konfederatw po latach przydarzyo si jeszcze jedno niespodziewane wykonanie. Robotnicza strajkujca wsplnota pena religijnego uniesienia chciaa przybliy siebie, swoje potrzeby, swoje ideay do tego, co ucieleniao w jej wyobraeniach polski etos patriotyczny. Byy wic napisy: BG - HONOR - OJCZYZNA, byy odwoania do powstaczych poegna z dziewczyn, nad ktr cenniejsza jest ojczyzna, byy utosamienia z konfederatami, rycerzami, onierzami wolnoci. Rycerski, religijny patriotyzm wyklucza uczucia zemsty i nienawici. Stara si o szlachetno i wielkoduszno wobec przeciwnika. Wasa podkrela, e nie jest mciwy. By w cigu dziesiciolecia ponad sto razy aresztowany i nie namawia do odwetu. Unis si mciwym gniewem chyba tylko raz, po pobiciu dziaaczy Solidarnoci w Bydgoszczy. I znw wypywa pewne mityczne podobiestwo: do Maego Rycerza, do Pana Woodyjowskiego. Zapalczywy, odwany, szlachetny. 3 Robotniczy ruch sierpniowy i zrodzona z niego Solidarno maj - w oczach i uczestnikw, i obserwatorw - jedn uderzajc i wyrniajc cech, jest to przede wszystkim spoeczny ruch moralny, ruch etycznego odrodzenia, domagajcy si przywrcenia i przestrzegania kryteriw moralnych w yciu publicznym i prywatnym. Ma on swoje korzenie zarwno w ideaach chrzecijaskich, jak socjalistycznych. W rozmaitych rodowiskach zreszt na dugo ju przed Sierpniem 1980 rozbrzmiewao coraz silniej danie ycia w prawdzie. Rozumiano przez to konieczno wyzwolenia si z wszechwadnego kamstwa i przywrcenia znaczenia temu, co i jednostki, i zbiorowo odczuway i przyjmoway jako godne i uczciwe. Trudno byo przeoczy czsto religijn ekspresj tych de, cho oczywicie i laicka lewica miaa w nich swj udzia. Od ilu to ju lat syszao si: Sprawiedliwo posza do nieba i drabink ze sob zabraa. Trzeba byo j stamtd sprowadzi. Denia owe ukaday si i ukadaj w pewien wzr, w ktrym atwo rozpozna niektre cechy utrwalonego w Polsce wiatopogldu. Mam tu na myli ambicje o rodowodzie romantyczno- mesjanistycznym, zamierzenia umoralnienia polityki. Oczywicie mona je nazwa i nazywano je nieraz naiwnymi, a nawet szkodliwymi. Roman Dmowski np., do dzi uwaany w wielu rodowiskach za wielki autorytet polityczny, w ksice z 1908 roku pt. Niemcy, Rosja i kwestia polska radzi oddziela bardzo skrupulatnie polityk od etyki. Podkrela, e w stosunkach midzy narodami nie ma susznoci i krzywdy, jest tylko sia i sabo. Bardzo zdecydowanie odrzuca dziedzictwo romantyzmu politycznego, ywicego skonno do okrelenia obiektywnych faktw historycznych w kategoriach zbrodni i krzywd oraz przekonanego o nieuchronnym ostatecznym zwycistwie susznej sprawy, witej sprawy wolnoci. Niewtpliwie atwo jest omiesza stereotypy romantycznego mylenia historycznego i politycznego, wskazywa na to, e mesjanizm zrodzi si i trwa jako ideologia sabych i ponionych, a romantyzm sam si kompromituje i unicestwia brakiem realizmu, kompletnie oderwan od ycia szlachetn wzniosoci, ktra musi ponosi klsk za klsk w zetkniciu z rzeczywistoci. Z tego punktu widzenia denie do stosowania w polityce kryteriw moralnych, do oceny dziaa politycznych ze stanowiska etyki mona uzna za mrzonk maniakw i pomylecw, ktrym nigdy w niczym si nie wiodo i ktrzy ze swych niepowodze i upadkw chc uczyni cnot- Ale mona te na to zjawisko spojrze zupenie inaczej - dostrzec trafn intuicj u rde denia spoecznoci polskiej. Zostaa ona wydana na up agresywnych nacjonalizmw, fundowanych wanie na programowym oddzieleniu polityki od etyki. Jeli spoeczno ta nie chciaa na nacjonalizm odpowiada nacjonalizmem, to musiaa znale inne rozwizanie: zmierza do wprowadzenia zasad moralnych jako regulatorw polityki. Taki jest najgbszy sens polskiego romantycznego mesjanizmu, a idee jego twrcw w rozmaitych ujciach pojawiaj si i dzisiaj, zwaszcza w rodowiskach chrzecijaskich. Wychowany przez nie papie Jan Pawe II przypomnia je znw niedawno Europie i wiatu. W numerze Sztandaru Modych datowanym 1-3 maja ukaza si wywiad z Was pod znamiennym tytuem Naprawd moemy wygra wielk Polsk. Daty rwnie miay wymow szczegln. Co Wasa chcia powiedzie w dniach robotniczego wita pracy i narodowego wita konstytucji? Przede wszystkim to, e musimy postawi na uczciwo. Na wtpliwo wyraon przez dziennikarzy, e nie jest to - na dusz met - zbyt mocna w polityce karta, Wasa twardo replikowa: Sierpie pokaza, e jest nie tylko mocn kart, ale i prawdziw szans Polski. W zgodzie z tym przewiadczeniem zabrzmiao zakoczenie rozmowy. Dziennikarze stwierdzili, e Wasa ma najwiksze moralne prawo, by ustawi drogowskaz dla Solidarnoci i zapytali, co by na nim umieci. Otrzymali lakoniczn odpowied: Serce. Serce: prawd i sprawiedliwo. Jest to oczywicie romantyczne serce, w ktrym Polacy zawsze szukali nadziei. Ruch rewindykacji moralnych stwarza niebezpieczestwo w polityce: czarno-biaego dzielenia wiata, nieumiejtnoci kompromisu. Ale moe z takiej niedogodnoci pyn te poytki - wtedy, kiedy trzeba radykalnie pooy kres nieprawociom, jasno oddzieli dobro od za, przywrci elementarne znaczenia zakamanym i sfaszowanym pojciom. Wrmy jeszcze do tytuu wywiadu w Sztandarze Modych. Wielko Polski, o ktrej myli i mwi Wasa, nie jest rozumiana nacjonalistycznie, nie ma wcale wynika z zastosowania doktryny egoizmu narodowego. Wrcz przeciwnie, ta wielko czy si cile z tym, co Wasa nazywa po prostu uczciwoci, prawd, sprawiedliwoci. Polsko staje si w ten sposb ide uniwersaln, a Polska - prawem moralnym. Tak, jak w skierowanej do idealnej Polski strofie Przedwitu Krasiskiego, ktr wzrusza si eromski: Ty nie jeste mi ju krajem Miejscem - domem - obyczajem, Pastwa skonem - albo zjawem: Ale Wiar - ale Prawem! 4 Ju po zakoczeniu montau filmu Czowiek z elaza Andrzej Wajda wyzna, e Sierpie 1980 roku to cigle jeszcze bardziej sowa ni obrazy, znaki, symbole: Std niebyway sukces Robotnikw 80, bo syszy si w tym filmie to, co chcemy usysze z ekranu. Teraz mwimy wprost, a wic film, ktry chce przekaza prawd, musi posuy si sowami. I reyser ma poczucie, e przejciowo pozby si swego oryginalnego stylu wizualnego. Moe to i prawda, o tych sowach. Ale jednoczenie mam poczucie, e sowa owe nie s samotne, odosobnione, puste, e s wypenione i dojrzae, gdy stoi za nimi nieskoczony korowd symboli. Tak jak za Sercem, o ktrym mwi Wasa. Wielokrotnie spotykaam si z przewiadczeniem, sigajcym zreszt do pozytywistycznych wyobrae, e kultura ludowa to wtrna kompilacja zapoyczonych wtkw. Miaoby tak by i w sierpniowych oraz posierpniowych ekspresjach - jaki mietnik tzw. kultury wysokiej, jakie znieksztacone szcztki, relikty, strzpy. Ale tak nie jest. Wyania si bowiem przed nami pewna cao kultury robotniczej i narodowej zarazem. Przypomn jeden tylko fenomen, owszem, sowny, ale i zwizany z emblematem. Chodzi o piewanie przez robotnikw w stoczni Jeszcze Polska nie zgina!..., inicjowane przez Lecha Was. Potem to piewanie staje si sta praktyk, zwaszcza w sytuacjach zagroenia, w chwilach trudnych. Hymn pastwowy przeksztaca si w pie robotnicz. W strajkujcej stoczni piewano: Jeszcze Polska... nie tylko, eby doda sobie, otuchy, ale eby utwierdzi si w sensie swego dziaania, eby dowiedzie si, co robi dalej. Sowa: Jeszcze Polska nie zgina , Pki my yjemy, zawieraj w sobie wieczyst osobliw prawd. Kade pokolenie, ktre byo, ktre jest i ktre bdzie, moe piewa pki my yjemy - i kade ma racj. Zawsze. Pki mamy w sercach ojczyzn, pty Polska nie zgina. Mickiewicz w wykadach w College de France z 1842 roku mwi, e sowa tej pieni otwieraj polsk histori wspczesn. Znacz one, wyjania, e ludzie zachowujcy w sobie to, co stanowi istot narodowoci polskiej, zdolni s przeduy byt ojczyzny niezalenie od wszelkich warunkw politycznych i mog dy do jego przywrcenia. Albowiem czowiek - mwi dalej - gdziekolwiek si znajduje, skoro myli, czuje, dziaa, moe by pewny, e w teje samej chwili tysice jego sprodakw myl, czuj i dziaaj podobnie jak on. Ta spjnia niewidoma zwizuje narodowoci. Nasza historia nowoytna zaczyna si po upadku niepodlegoci politycznej nie od rozpaczy, lecz od nadziei, nie od poczucia koca i upadku, lecz od wezwania do mstwa i zwycistwa. ycie ojczyzny to po prostu ycie ludzi jej oddanych. To wanie uwiadomili jeszcze raz sobie i innym robotnicy w stoczni, ustanawiajc w ten sposb wielk cigo symboliczn. Bo trzeba pamita, e wydarzyo si to wszystko wkrtce potem, jak w Sejmie uchwalono instytucjonalizacj hymnu narodowego i barw narodowych, zezwalajc na ich uywanie jedynie w cile okrelonych okolicznociach, a wszelkie inne zastosowania traktujc jako naduycie. Biurokratyzacji idei Polski robotnicy przeciwstawili wielki ywioowy poryw patriotyczny, wywiesili, jak si to mwi w wierszu o Sierpniu 80, chorgwie narodowe bez rozporzdzenia, dali do zrozumienia komu trzeba: bdziemy uywa hymnu narodowego i goda narodowego i barw narodowych wtedy, kiedy jest to nam niezbdnie potrzebne do ycia. W ten sposb wchodzimy w krg symboliki - krlewskiego ora i jego wysokich lotw, oraz barwy narodowej: biao-czerwonej. I nigdy nie bdziesz biaa, I nigdy nie bdziesz czerwona. Zostaniesz biao-czerwona, pisa Gaczyski, poeta, ktry umia znale sowa dla odczu najbardziej powszechnych. Tu uj zwile symboliczn polsk dwoisto i jedno tej dwoistoci. Kult wolnoci towarzyszy nieodmiennie poczeniu owych barw. Kiedy w strajkujcej stoczni aktorzy teatru Wybrzee czytali Ksigi narodu i pielgrzymstwa polskiego Mickiewicza, przemawiay one nadzwyczaj silnie do suchaczy, ktrzy niemal sdzili, e wanie dzisiaj dla nich zostay napisane. Polska mwi tutaj sowami Mickiewicza: Ktokolwiek przyjdzie do mnie, bdzie wolny i rwny, gdy ja jestem WOLNO. Polska ewangelia sawi rwnie mdro tych ktrzy opowiadali Wam sowo Wolnoci, i cierpieli wizienia i bicia; a ci, ktrzy najwicej ucierpieli, szanowni s; a ci, ktrzy mierci zapiecztuj nauk sw wici bd. Ten werset z Mickiewicza recytowano 26 VI 1981 podczas poznaskich uroczystoci uczczenia polegych, woajcych w roku 1956: Chleba i wolnoci! Okrzyk robotnikw zosta krwawo stumiony, nie pozwolono o nim nawet wspomina w urzdowych annaach historii PRL. Przedstawiciele klasy robotniczej zostali powoani do gazetowego ycia wanie po to, by tamtych, po prostu - robotnikw, z pamici wymaza, a ich istnienie przekreli. Ale cigo autentycznego robotniczego trwania nie zostaa przerwana. Bezporedni spadkobiercy robotnikw poznaskich i tych z Grudnia 1970 roku na murach w Stoczni Gdaskiej w sierpniu napisali: Czowiek rodzi si i yje wolnym! Te sowa Deklaracji Praw Czowieka i Obywatela mogyby si sta zawoaniem rycerskim Lecha Wasy.
Roman Wapiski O ruchach masowych i ich przywdcach
Wydarzenia ostatniego roku, potny ruch strajkowy oraz powstanie i rozwj masowego ruchu spoeczno-politycznego w postaci Solidarnoci, skaniaj do ponownego zastanowienia si nad wieloma aspektami dziejw najnowszych i wspczesnych Polski, szczeglnie za nad miejscem, jakie w tych dziejach zajmoway masowe ruchy spoeczne. Towarzyszy temu wprawdzie obawa, e poczynione spostrzeenia obarczone bd saboci poznania, powierzchownoci ocen i przypominaniem wielu prawd pozornie oczywistych, ale rwnoczenie donioso wydarze kusi i skania do refleksji. Niezwykle rzadko historyk ma mono bezporedniej obserwacji tak przeomowych zjawisk, o takiej skali i zasigu spoecznym. Na og jest skazany tylko na wgld w tego rodzaju zjawiska za pomoc kiedy powstaych przekazw rdowych. Pokus wypowiedzenia si zwikszaj dodatkowe fakty. Pierwszy z nich zwizany jest z wasnymi dowiadczeniami pozamerytorycznymi, wynikymi z jakiego tam uczestnictwa w yciu politycznym. On wanie zdeterminowa napisanie w pocztkach 1971 roku artykuu, wydrukowanego na amach gdaskich Liter, w ktrym prbowaem zastanowi si nad niektrymi przyczynami Grudnia. Napisaem wwczas midzy innymi: Wydaje si, i lata siedemdziesite otwieraj ju nowy okres w dziejach spoecznych Polski, charakteryzujcy si ju nie tylko przemianami w strukturze spoecznej, lecz take w sferze wiadomoci spoecznej. Mam tu na uwadze przede wszystkim wzrost wiadomoci nowej, wywodzcej si w wikszoci ze wsi, klasy robotniczej. Za przyjciem tej oceny przemawia midzy innymi fakt, e punktem odniesienia w okrelaniu swego miejsca w spoeczestwie przestao by zacofane i biedne rodowisko wiejskie, a zaczy by wartoci kulturowe rodowiska miejskiego. Rang potrzeb przestaa ju okrela dawna kwestia spoeczna, wyrosa w warunkach masowego bezrobocia i zacofania. Jej miejsce zacza coraz wyraniej zajmowa kwestia socjalna zupenie innego formatu, znajdujca midzy innymi swj wyraz w deniu do polepszenia warunkw pracy, do likwidacji wystpujcych jeszcze rnic w poziomie materialnym pomidzy poszczeglnymi warstwami i grupami spoecznymi. Wzrosa take wiadomo zajmowanej przez siebie pozycji spoecznej i politycznej. Mona chyba zaryzykowa twierdzenie, e w parze ze wzrostem wiadomoci klasy robotniczej nie szed rozwj wiadomoci znacznej czci ludzi wchodzcych w skad orodkw dyspozycyjnych. Stwierdzajc to, mam na uwadze przede wszystkim dwa fakty. Po pierwsze, zachowanie przez cz tych ludzi przeytych ju kryteriw postpu spoecznego oraz ich nieumiejtno w kierowaniu rozwojem gospodarczym kraju ju uprzemysowionego. Po drugie, brak zdania sobie przez nich sprawy z rozwoju wiadomoci klasy robotniczej i posugiwanie si wobec tej klasy takimi samymi metodami dziaalnoci, jakimi posugiwano si w okresie industrializacji kraju, a wic wwczas, kiedy wikszo obecnych robotnikw w wieku dojrzaym wychodzia dopiero ze rodowisk wiejskich. I w jednym i w drugim wypadku zaciya zbyt schematycznie pojmowana wizja przeszoci, rzutujca na narastanie konfliktu midzy orodkami dyspozycyjnymi a spoeczestwem, gwnie klas robotnicz. Nie byy to stwierdzenia ani zbyt odkrywcze, ani pene, zabrako w nich midzy innymi konstatacji o uomnociach systemowych, ale mimo to wyday si one warte przytoczenia, gdy sygnalizuj stosunek do kryzysu z grudnia 1970 roku, wydarzenia, ktrego znaczenia nie sposb przeceni. W moim przekonaniu przynajmniej dla caego Wybrzea, od Gdaska po Szczecin, wydarzenia, jakie wtedy miay miejsce, legy u podstaw tych dowiadcze zbiorowych i indywidualnych, ktrych owocem byy strajki z sierpnia 1980 roku i Solidarno. Drugi fakt, ktry skania do zabrania gosu, cile ju zwizany jest z profesj historyka. Mam tu na uwadze zarwno problem miejsca ruchw masowych, ich miejsca w potocznej wiadomoci spoecznej, jak i kwesti przywilejw, rol jednostek w rozwoju tego typu ruchw. Dyskusyjny jest szczeglnie ten ostatni problem, ujmowany czasami skrajnie, co doprowadza albo do przecenienia roli jednostek, albo do jej negowania. Nie podejmujc si charakterystyki caej zoonoci tych problemw, wymagajcej napisania co najmniej rozprawy, ogranicz si jedynie do zasygnalizowania wasnego wobec nich stanowiska. Moim zdaniem analiza przeszoci pozwala stwierdzi, e nie zachodzi sprzeczno midzy docenianiem roli jednostki a upatrywaniem w ruchach masowych podstawowej siy motorycznej dziejw. Odwrotnie, midzy dziaaniem wybitnej jednostki, a o takiej moe by tylko mowa, i masowymi zjawiskami spoecznymi zachodzi cisa wspzaleno. Nie znam adnego znaczcego ruchu masowego, ktry nie wyoniby mniej lub bardziej wybitnego przywdcy. Nie znam te wypadkw, w ktrych ujawnia si wybitna jednostka bez wsparcia bezporedniego lub poredniego w deniach jakiej znaczcej grupy spoecznej. Uyem wiadomie okrelenia wsparcie porednie, gdy sygnalizuje ono zjawiska w czci jeszcze utajone, denia mniej sprecyzowane. Dla uniknicia nieporozumie warto jeszcze doda, e midzy poczynaniami jednostki (przywdcw) a deniami mas nie musi i na og nie dochodzi do idealnej zgodnoci celw. Istnieje tylko pewna wsplna paszczyzna, czasami oparta na wsplnocie interesw, czasami po prostu na zaufaniu (wierze), umoliwiajca objcie przywdztwa. Wprawdzie kady chyba z historykw moe wskaza na jednostki, ktre dysponoway znacznymi umiejtnociami, a ktre wobec braku szerszego odzewu spoecznego nie odegray roli pozwalajcej na ujawnienie ich moliwoci. Najbardziej charakterystyczne, rzucajce si w oczy, s losy wybitnych wynalazcw, ktrzy bd wyprzedzaj epok, w ktrej ich pomysy mogyby doczeka si realizacji i upowszechnienia, bd te dziaaj w ukadzie, ktry nie sprzyja innowacjom. Uwagi te w niczym nie umniejszaj rangi problemu, ktry w duym uproszczeniu da si sprowadzi do relacji: przywdca (przywdcy) - masy (grupa spoeczna). Z problemem tym spotyka si zarwno ten historyk, ktry pisze biografi jakiej wybitnej jednostki, jak ten, ktry analizuje masowe zjawiska spoeczne. Wystarczy si tu odwoa do dziejw polskiego ruchu robotniczego i politycznego ruchu chopskiego, zwanego ruchem ludowym, i przywoa takie na przykad nazwiska jak: Ignacy Daszyski, Jan Stapiski i Wincenty Witos. Czy mona sobie w ogle wyobrazi jakkolwiek prac powicon dziejom obu wyej wymienionych ruchw politycznych, w ktrej zabrakoby tych postaci? Analogicznych przykadw dla pierwszych dziesicioleci XX wieku da si bez trudu przywoa znacznie wicej, przy czym w kadym niemal wypadku, przynajmniej w odniesieniu do wybitniejszych przywdcw, mona dostrzec proces wzrostu ich prestiu spoecznego. Sprzyja temu fakt odzyskania przez Polsk niepodlegoci oraz oparcie jej zasad ustrojowych na zasadach parlamentarnych. Z czonkw partyjnych czy regionalnych elit przywdczych w sposb naturalny, dziki zdobytemu ju uprzednio autorytetowi, stawali si oni czonkami oglnopolskiej elity przywdczej. Ogranicz si jedynie do trzech przykadw tego typu karier: wspomnianego ju Witosa, Jzefa Pisudskiego i Wadysawa Grabskiego. Pierwszy z nich, jeden z gwnych przywdcw ruchu ludowego jeszcze przed odrodzeniem si Polski, po odzyskaniu niepodlegoci, szczeglnie za po objciu szefostwa rzdu w lipcu 1920 roku, sta si jedn z czoowych postaci politycznych II Rzeczypospolitej. Drugi, rozpoczynajcy sw drog polityczn od udziau w nielegalnym ruchu socjalistycznym, gwny wsporganizator ruchu strzeleckiego, komendant I Brygady Legionw Polskich, po listopadzie 1918 roku, jako Naczelnik Pastwa i Naczelny Wdz, sta si czoowym politykiem Polski niepodlegej i w jakiej mierze symbolem jej odrodzenia. Kwestia trafnoci czy braku trafnoci widzenia w Pisudskim tego typu symbolu powinna by wprawdzie przedmiotem zainteresowa historykw, ale, jak si wydaje, nie jest ona w stanie zaway na odczuciach spoecznych. Jego popularno budowali propagatorzy zarwno jego biaej (pozytywnej) jak czarnej (negatywnej) legendy. Ci sami, ktrzy przed I wojn wiatow upatrywali w nim bandyt spod Bezdan, pod koniec lat dwudziestych skonni byli w nim widzie panujcego. Trzeci z wymienionych, Wadysaw Grabski, w pami powszechniejsz wpisa si wprawdzie tylko jako twrca w 1924 roku reformy walutowej, wprowadzenia zotego polskiego, ale i on zdobywa swj autorytet wczeniejszym udziaem w yciu spoeczno-politycznym. Reasumujc - moim zdaniem - mona stwierdzi naturalno tworzenia si tych elit przywdczych, ktre odegray decydujc rol w walce o odzyskanie niepodlegoci i w ksztatowaniu si odrodzonej pastwowoci polskiej. w samorodny proces ksztatowania si elit przywdczych nie zosta zahamowany rwnie i w latach trzydziestych, jakkolwiek umocnienie si autorytarnego systemu rzdw odegrao negatywn i w tym zakresie rol. Najbardziej jednak ujemne skutki tego systemu rzdw odczu sam obz rzdzcy, w ktrym kariery instytucjonalne, de facto urzdnicze, zaczy odgrywa rol o wiele powaniejsz od karier naturalnych, wspartych talentami i prestiem spoecznym. W lepszej sytuacji znajdowaa si opozycja, acz i ona odczua negatywne skutki odejcia od zasad demokracji parlamentarnej. Rwnie i lata II wojny wiatowej, mimo zepchnicia ycia politycznego w kraju do konspiracji, nie zahamoway procesu ksztatowania si samorodnych elit przywdczych. Jego przejawy da si te jeszcze dostrzec w pierwszych latach po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej. Sprzyjay temu potrzeby odbudowy ycia spoecznego, akcja obejmowania Ziem Odzyskanych, a take, przynajmniej w latach 1945-1946, pewna wielonurtowo ycia politycznego. Radykalnej zmianie ulega sytuacja pod koniec lat czterdziestych, kiedy to silniej ni uprzednio day o sobie zna skutki sprawowania rzdw przez mniejszo. Nie wdajc si w rozwaania dotyczce dziejw politycznych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, wymagaoby to bowiem osobnych bada, ogranicz si tylko do przedstawienia wstpnych spostrzee, zasygnalizowania jedynie niektrych aspektw tych dziejw. Do takich mona zaliczy midzy innymi instytucjonalizacj ycia spoeczno- politycznego, z natury rzeczy preferujc urzdniczy tryb kariery. Jest to widoczne nie tylko wwczas, kiedy obserwujemy kariery w organizacjach politycznych. Tak sam sytuacj dostrzegamy take w sferze ycia gospodarczego, naukowego itp. Generalnie ujmujc t kwesti, nawet wwczas, gdy nie traci si z pola obserwacji pozytywnych wyjtkw, mona stwierdzi, e wejcie w skad ktrejkolwiek instytucjonalnej grupy przywdczej byo nastpstwem kreowania, awansu, o ktrym decydowao uznanie zwierzchnikw. Dodatkowym czynnikiem utrudniajcym wyrastanie przywdcw, ktrzy cieszyliby si rzeczywistym autorytetem spoecznym, byo odchodzenie poszczeglnych gremiw przywdczych w sytuacjach kryzysowych, przy czym niemal zawsze odsunite gremium obarczano ca odpowiedzialnoci za niepowodzenia gospodarcze itd. Nastpnie, przynajmniej na kilka lat, o osobach wchodzcych w skad usunitego gremium starano si zapomnie. Te w gruncie rzeczy systemowe saboci pozostaway przy tym w sprzecznoci z awansem zawodowym i kulturowym mas ludowych, z demokratyzacj stosunkw spoecznych. Z jednej strony, w czasie przeprowadzania awansw instytucjonalnych zwracano wielekro a przesadn uwag na robotnicze lub chopskie pochodzenie danej osoby, z drugiej za, zabrako warunkw dla karier naturalnych. W latach siedemdziesitych sytuacj t wzbogaci jeszcze klimat bogacenia si, dorobkiewiczostwa czci instytucjonalnych grup przywdczych. Jeeli do tego obrazu dodamy konsekwencje zmian pokoleniowych, do ktrych wypadnie jeszcze powrci, to wwczas w peni zrozumiemy narastajc w caym niemal spoeczestwie tsknot za autorytetami rzeczywistymi, takimi, ktre nie byyby obcione uczestnictwem w instytucjonalnych grupach przywdczych, czystymi moralnie Przejaww tych tsknot mona si bez trudu doszuka jeszcze na wiele miesicy i lat przed Sierpniem. Do tu wspomnie o znacznym wzrocie prestiu Kocioa, czy te - na innej paszczynie - o popularnoci biografistyki, w ktrej - moim zdaniem - mniej szukano wzorcw a bardziej ideaw, stwarzajcych przynajmniej namiastk autorytetw na dzi. Samotny czowiek w tumie u nas czu si dodatkowo osamotniony. Std te jedna z zasadniczych przyczyn spoecznej akceptacji dla autorytetw ludzi, ktrzy wyroli jako przywdcy ruchu strajkowego latem 1980 roku. Byli oni jednymi z owego bezimiennego tumu, mona si byo z nimi utosamia. W czci tylko odrbny problem stanowi relacja: spoeczestwo-pastwo. Rzdy mniejszoci, manipulowanie spoeczestwem, czy co najmniej jego prby, przedstawianie pastwa jako czego abstrakcyjnego, czego, o co dbaj tylko instytucjonalne grupy przywdcze, a take szereg innych zabiegw, doprowadziy do stanu, ktry trudno jest uzna za normalny. Wprawdzie jednej z podstawowych przyczyn buntu producentw, takim bowiem wsplnym mianem mona chyba obj wystpienia ludzi pracy miast i wsi, dopatruj si w deniu do przezwycienia marnotrawstwa. Nie ulega te wtpliwoci, e poczwszy od lata ubiegego roku trwa otwarta krytyka licznych wynaturze i uomnoci systemu politycznego i gospodarczego. Wreszcie, e niemal caa aktywna cz spoeczestwa wypowiedziaa veto praktykom kierowania nim bez jego udziau. S to niewtpliwe pozytywy, ktrych znaczenia nie mona przecenia, ale mimo to nasuwa si pytanie: czy wszystkie podstawowe aspekty systemu zostay w peni docenione i dostrzeone? Nie dziwi si, e przedstawiony w sierpniu 1980 roku pakiet da by bardzo duy, jakkolwiek przekracza on moliwoci naszej gospodarki nie tylko tego kryzysowego roku. Uznaj to za skutek braku wywizywania si instytucjonalnych grup przywdczych z obietnic, jakie czyniy uprzednio. Nie powinien te dziwi utrzymujcy si nadal nacisk da, gdy prawie e wszystkie ustpstwa wadz zostay wymuszone. Rwnoczenie jednak coraz bardziej obnaone s dwie saboci, ktre - moim zdaniem - s nie tylko sabociami naszej gospodarki w dniu dzisiejszym. Podkrelam: saboci te zostay peniej obnaone, a nie powstay. Daway one bowiem o sobie zna ju znacznie wczeniej. Jedna z nich jest widoczna goym okiem, wystarczy zagldn do pustych sklepw. Natomiast druga pozostaje nadal ukryta, w tej chwili moe nawet gbiej ni przed laty. Upatruj j w tym samym, w czym upatrujemy niekwestionowan zdobycz ustrojow, w egalitaryzmie spoecznym. To, e obecnie wzrosa jego ranga, nie ulega chyba dla nikogo wtpliwoci. Oczywiste s take przyczyny, nawet wwczas gdyby ograniczy je tylko do walki z takimi symbolami wynaturze jak ask, Klarysew czy Aramw. Nie zamierzam te kwestionowa zasady egalitaryzmu spoecznego, ale jako historyk musz zauway, e zasady te z natury rzeczy koliduj z marzeniami o szybkim, czy te w ogle bardziej odczuwalnym wzrocie potencjau gospodarczego kraju. Niestety dzieje gospodarki i techniki przynosz materia dowodowy, ktry nie pozwala widzie wietlanych perspektyw dla rozwoju gospodarki pastwa, ktre kieruje si zasadami egalitaryzmu spoecznego. Nie umiem powiedzie, nie zajmuj si bowiem polityk spoeczn, lecz histori, co jest lepsze: utrzymanie i rozwijanie zasad egalitaryzmu spoecznego czy te to, co okrelamy mianem postpu cywilizacyjnego, jestem natomiast przekonany, e z wystpujcych w tym zakresie sprzecznoci trzeba sobie zda spraw. W innym bowiem wypadku moe doj do zaamania nadziei, jakie spoeczestwo wie z zachodzcymi obecnie przemianami. A byoby to katastrofalne nie tylko dla Solidarnoci, ale take dla caego naszego narodu. Niebezpieczestwo to jest przy tym zwikszone wiar tych si, ktre w dziele rekonstrukcji, a nie odnowy (odnawia warto tylko to, co kiedy byo doskonae), odgrywaj gwn rol, tak w Solidarnoci jak i w PZPR. Siy te reprezentuje gwnie mode pokolenie Polakw, w najmniejszym stopniu skaone ujemnymi dowiadczeniami, ktre byy udziaem pokole poprzednich. To pokolenie, wyrose generalnie po Grudniu, ma odwag dziaania i wiar we wasne siy, stanowi zarazem szans dla caego narodu. I ostatnia kwestia, ktrej warto powici nieco uwagi. Upatruj j w miejscu dowiadcze wyniesionych z Grudnia 1970 roku. Wydaje si, e ich rola bya bardzo powana i rnorodna. Tu ogranicz si tylko do zasygnalizowania trzech jej aspektw. Pierwszy z nich znalaz odzwierciedlenie w wiodcej w Sierpniu roli Wybrzea, drugi w przyjtych metodach walki, w uyciu jako broni strajku okupacyjnego. Trzeci z nich moe zosta dostrzeony przez pryzmat dowiadcze przywdcw z Sierpnia. Przynajmniej cz z nich wtedy w Grudniu zdobya pierwsze dowiadczenia, niektrzy z nich, jak przede wszystkim Lech Wasa, po dziesiciu latach objli przywdztwo.
Grzegorz Fortuna Panie Wasa, bd pan wielki
W naszym yciu pojawia si nowa, wielka posta - Lech Wasa. Tak, jednym zdaniem, mona zamkn lektur listw kierowanych do przewodniczcego Solidarnoci 1 . Przy czytaniu przychodzi jednak i ta myl, e oto obracamy si ju w krgu mitu spoecznego, ktry coraz bardziej narasta wok postaci przywdcy zwizku. I List zaczyna si zwykle prosto: Szanowny Panie Wasa, Panie Wasa, Szanowny Panie Lechu, ale nierzadko zaczyna si inaczej: Mj Kochany Synu, Do Zasuonego Lecha Wasy, Kochany Panie Leszku. Czoowy Polaku Roku 1980. Pniej sypi si opinie i wraenia, oceny i yczenia. Lech Wasa jest wielki: Uwaam Pana, Panie Wasa, za pierwsz osob po Panu Bogu, tu, oczywicie, na ziemi. [...] Panie Wasa, uwaam Pana
1 Sekretariat Lecha Wasy udostpni mi nadsyane do niego listy, za co serdecznie dzikuj. Przeczytaem ich ponad piset. Wybraem z nich tych kilkanacie fragmentw, ktre bd reprezentuj okrelony nurt korespondencji, bd wyrniaj si indywidualnym spojrzeniem na osob Wasy. Prcz tego, caa mnogo listw dotyczya rnych problemw spoecznych, gospodarczych i politycznych, wobec ktrych staa lub stoi Solidarno. Czsto w listach opowiadane s zawie historie ich nadawcw, wiele jest zaprosze na imprezy i spotkania. To wszystko pominem, interesowa mnie gwnie zawarty w nich obraz Lecha Wasy. Tytu jest rwnie cytatem z listu. W nawiasie podano miasto lub wojewdztwo zamieszkania korespondenta. jako wyzwoliciela polskiego robotnika i rolnika, uwaam Pana, Panie Wasa, za Wielkiego Bohatera Narodowego (kieleckie); Zaczynam od sw: Jeden czowiek z ludu dokona cudu (Warszawa). Jest tak wielki, e porwnania nasuwaj si same: Ludzi paskiego pokroju jest w Polsce bardzo niewielu, ale nie znam ich z nazwiska. Ze znanych mi ludzi z nazwiska przytocz wszystkie, jakie znam: Wojtya, Wyszyski, Wasa - wszystkie na liter W (Zakopane); Wrczono Panu gralski kapelusz i ciupag, jak to uczyniono ptora roku temu z przebywajcym w Polsce z wizyt papieem Janem Pawem II (biaostockie); Prosz o askawe posanie podpisu na zaczonej kartce do mojego zbioru prywatnego autografw, ktry obejmuje m.in. wasnorczne podpisy papiea Jana Pawa II, kardynaa Wyszyskiego, Rubina i Macharskiego, kompozytorw Pendereckiego i Lutosawskiego, aktorki Modzelewskiej, piewakw Kiepury i adysza, kosmonauty Hermaszewskiego itd. Podpis Pana Lecha Wasy byby mi wielkim odznaczeniem (Praga); Oddzia Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego i parafia w Lborku zapraszaj na przedstawienie jasekowe, w ktrym Pan i papie odgrywaj gwne role. Wasa wyznacza sens ycia: Kiedy, moe zbyt patetycznie, lecz bardzo szczerze, wypowiedziaam si na zebraniu czonkw mojego koa, e gdyby Pan zawid, Pan jako czowiek, nie warto byoby dalej y, bo aby y, trzeba w co na tej ziemi wierzy. Pan jako gorcy katolik na pewno si oburzy na takie stwierdzenie, ale ja prcz wiary w Boga musz rwnie wierzy w ludzi, aby czerpa siy do cigej walki z yciem (Warszawa). Wasa jest godzien wszelkich zaszczytw, czci, szacunku i powaania: Syszaem, e jest Pan Pretendentem do Nagrody Nobla. W peni by mi to przynioso zadowolenie, poniewa Pan zasuguje na wszystkie nagrody wiata (bydgoskie); Nie wiem, co si zaczyna u Was tam dzia, ale jedno Wam napisz: szanujcie Pana Lecha Was, ktrego szanuje sam papie, koci cay i wiat. Ktrego papie Jan Pawe II wita w Stolicy Piotra z najwyszymi honorami, ktre oddaj tylko gowom koronowanym (gdaskie); Z caego serca ycz Panu tej Nagrody Nobla, bdzie to pierwsza nagroda dla robotnika w ogle (dzkie); [...] bez adnej przesady okrelam [Pana] jako ma opatrznociowego (lsk). Wasa realizuje podstawowe wartoci ludzkie, jest nieomal wszechmocny, a jednoczenie bardzo bliski w swoim niezwykym wyniesieniu: Pan, jak Pana obecnie nazywaj, Przywdca Niezalenych Zwizkw Zawodowych Solidarno, chce zrobi dobro i dostatek ludziom pracy. [...] Obecnie nic mnie wicej nie pozostao, aby wyali si do czowieka, ktry rozumie sprawiedliwo, bo ja jej szukaem, szukam od szeregu lat, a znale do dzi nie mog (biaostockie); Niech Pan zabierze gos w telewizji i wstrznie sumieniem narodu, niech Pan poruszy ich serca i niech Pan Bg Wszechmogcy pomoe i Krlowa Polski, Maryja (Katowice). Moment zawierzenia Wasie jest w korespondencji bardzo czsty. Rni ludzie opisuj swoje trudne, niekiedy tragiczne biedy, peni wiary, e wanie on dopomoe i uwolni. To zaufanie i przekonanie, i Wasa reprezentuje ideay wspczujcego, ale jednoczenie speniajcego miosierdzia, jest bardzo osobiste i dlatego pomijam odpowiednie cytaty. Przywdca Solidarnoci wasn aktywnoci wypenia podstawowe wartoci: Dziej si w Polsce rzeczy wielkie, rzeczy wane i niepowtarzalne. Doceniam znaczenie powstania wolnych zwizkw zawodowych, doceniam pozostae 20 postulatw z Gdaska i innych miast, lecz dla mnie najwikszym przeyciem byo co zupenie innego. Po sierpniu 1980 roku do historii Polski (i chyba nie tylko Polski) weszo nazwisko Lecha Wasy - robotnika. Do tej pory, prosz zauway histori lat 60-tych, budowali nasi przywdcy: pierwsi sekretarze, premierzy, czasem jaki profesor, czasem literat. Teraz doszed robotnik, ktry umia i chcia myle, ktry mia na tyle odwagi, by swoje pogldy i przekonania otwarcie gosi. A to wystarczyo, by by teraz na ustach caej Polski, ba, caego niemal wiata. Pokaza nam Pan, e nie trzeba si ba ani milicyjnej paki, ani omieszenia czy niezrozumienia. Inna rzecz, ktra mi imponuje, to Paska gboka wiara. Sam jestem katolikiem, czego si nie wstydz ani nie ukrywam, ale musz przyzna, e poruszyo mnie bardzo, gdy w rozmowach z rzdem na cianie wisia krzy, a Pan mia raniec i wizerunek Naszej Matki z Czstochowy. Do dzi, gdy przypomn sobie zdjcia lub fragmenty Mszy w. odprawianej w Stoczni, a pokazywanej w szwedzkiej telewizji, ciarki przechodz mi po plecach i zy wzruszenia napywaj do oczu. To byy niezapomniane chwile. Skadam za to wszystkim uczestnikom tych mszy - Bg zapa (Krakw). Religijno Wasy skania do takich wyzna: Jestem pewny, e ten kto walczy z Krzyem, ktry czsto przystpuje do stou Paskiego, e ten, ktry na piersiach swych nosi obraz Matki Boej Czstochowskiej - zwyciy. Zwyciy dlatego, e historia mwi nam przez XX wiekw, e ci, ktrzy walczyli przeciw prawom Boym - przegrywali (dzkie); Wszyscy Pana kochamy i bogosawimy, i modlimy si za Pana, jednym tchem za Polsk i za Pana. Tylko niech Pan nie utrudnia wysuchania naszych modlitw, niech Pan czasem odpocznie (Krakw). Niekiedy pojawi si pytanie: Dlaczego jako brat-katolik nie odwiedzi chorych w szpitalu?, czasem przestroga: Niech pan wierzy, e prawdziwi Polacy s caym sercem z Panem, a to zobowizuje i nie naley ich zawie (Dolny lsk). Kto prosi, by zachowa prywatno rodziny, wielu odradza palenie. Redakcja Laroussea prosi o dane do swojego leksykonu. Niezwykle rzadko oceny formuowane s w liczbie mnogiej: Trudno wyrazi jak wiele robicie dla Polski i dla wiata. Jestecie Znakiem Czasu (Szwecja). Kto inny w licie do pani Wasowej pisze: On jest tak wany! Nie wiem, czy zdaje sobie Pani spraw, jak wielu ludzi kocha Go i uwielbia. Ja jestem fanatyczn wielbicielk przewodniczcego. Z chci rozszarpaabym na drobne kawaki kadego, kto omiela si powiedzie co zego na p. Was. Ale to s ludzie ograniczeni albo li (d). S te listy skrajnie niechtne, nawet nienawistne, ale ich uamkowa obecno podkrela jedynie wielko mitu, ktry narasta wok postaci przywdcy zwizku. Piszc o micie nie zamierzam ujmowa zasug, ani deprecjonowa roli Wasy. Kiedy na KUL-u spotka si z Mioszem, ojciec rektor Krpiec mwi o krystalizacji symboli, ktre cay nard przeywa w konkretnych osobach. Odnosio si to do Miosza. A Wasa? II W oczach korespondentw wielko Wasy buduj wartoci podstawowe, ktre on wanie ma spenia i reprezentowa: odwaga, prawo, szlachetno, uczciwo, miosierdzie graniczce z wszechmoc, moralna nieskazitelno poczona z gbok religijnoci, bohaterstwo, prawdomwno, szczero - mona tak wymienia jeszcze dugo. Obraz, jak sdz, bardzo jednostronny, w pewnym sensie nawet ubogi. Ale listy daj jeszcze drugi wizerunek - autorw, mimowolnych twrcw mitu, ludzi, dla ktrych wymienione wartoci s naprawd wane i godne szacunku. Ludzie ci maj wiadomo szansy, jaka powstaa, wierz, e mona wartoci te odrodzi i na nowo uzna za wane i niezbywalne. Sprzeciw wobec systemu, ktry panowa, kae im lokowa ca nadziej na drugim biegunie, tym wanie, ktry w ogle umoliwi im opozycj sw wyrazi, ktry pozwoli jej zaistnie. Jest wic mit Wasy mitem sprzeciwu, ale take ubocznym produktem systemu, wobec ktrego skierowa si ruch przez niego dowodzony. Obcy by tym ludziom system sprzeniewierze spoecznych, powolnej demoralizacji, obecnej na kadym kroku frustracji. Musia by tolerowany, bo grozi represjami. Obca bya jowialno kierownikw ycia spoecznego i samozwacze przywdztwo narodu i pastwa, obca bya proklamowana jednostronnie jedno moralno-polityczna narodu. Wasa jest swj, mwi jzykiem chropawym i zwyczajnym, sta go na naturalne gesty serdecznoci, ma odwag by sob bez wzgldu na to, w jakim znajdzie si rodowisku. By moe ma nieprzecitn intuicj, nie uraa wyniosoci i oschoci. Chroni go ujawniony niespodziewanie charyzmat, ktrego rda tkwi m.in. w tym wszystkim, co pozwala mie o nim opini przecitnego czowieka z tumu. Kady moe do podej, poda rk, napisa wprost, co go boli i w jaki sposb go skrzywdzono, kady moe zwrci si do niego po imieniu. Mit Wasy jest mitem swojskoci przeciw obcoci systemu. Mit Wasy (jak kady zreszt) wsptworzy przesada. Ostatnio szuka si czsto romantycznych wtkw polskiego fermentu. Georges Poulet, piszc o romantycznym przeywaniu czasu, przesad stawia na pierwszym miejscu wrd skadnikw romantycznej duszy. Mit Wasy ma w jakim stopniu i ten uczuciowy otok. Jest nie tylko sprzeciwem na rzecz wartoci. Jest rwnie sprzeciwem na rzecz uczu. Nie tylko godem wartoci i uosabiajcego je przywdcy, ale take godem uczu prostych, jednoznacznych, nie poddanych zbyt dyskursywnym zabiegom. Uwielbienie, mio, oddanie, zawierzenie, wierno - wyliczenie znw mona dugo cign. Przesada nadaje im niespotykan intensywno, tak samo, jak wzmacnia niekiedy uczucie nienawici. Swojsko jest materiaem tego mitu, sprzeciw i przesada mechanizmami jego powstawania, my wszyscy potencjalnymi wsptwrcami. III Nastpio wkroczenie w narodowy panteon. Miara ocen utrzymuje si na najwyszym poziomie. Ewentualna krytyka urasta do rangi obelgi. Nie jestem przeciw Wasie, nie jestem przeciw nadziei. Ale jestem przeciw ucieczce od mylenia. Nie chc, aby ogoszon tak niedawno odgrnie jedno narodu, zastpowa jednoci wok Wasy. Kiedy sprzeciw wobec systemu by zamachem na pastwo, niedugo sprzeciw wobec Wasy moe zosta uznany za zamach na wartoci, ktre ma uosabia. Nie chc programowego ateizmu zastpowa egzaltacj patriotyczn, a niekiedy i religijn, uznawa deklaracje za monoci w kadej chwili gotowe do spenienia. Nie chc, aby jeszcze jeden mit zastpowa nam rzeczywisto. A tymczasem uparcie go tworzymy piszc listy i artykuy, dokonujc zadziwiajcych operacji na wartociach i uczuciach. Aby si nie sta rozkoysanymi duszami, o ktrych Demokryt mwi, e nie s ani stateczne, ani szczliwe, musimy wrci do normalnoci i rwnowagi. Wasa chce suy. Mwi o tym wielokrotnie, wic tak tworzony mit nie jest chyba po jego myli. Potrzebny jest wadcy, nie sudze.
Marek Latoszek Sierpie 80 i Wasa 2 Relacje z pamitnikw
W poowie listopada 1980 roku Gdaski Oddzia Polskiego Towarzystwa Socjologicznego zwrci si z apelem o spisywanie i nadsyanie wspomnie z wydarze sierpniowych. Otrzymalimy bogaty ilociowo i wartociowy pod wzgldem treci materia. Nadesano 277 pamitnikw, ktre stanowi
2 Komentarz doc. dra Marka Latoszka w pierwszym wydaniu by ograniczony do kilkunastu zda koniecznych wyjanie, w obecnym za wydaniu zamieszczamy szkic obszernie przedstawiajcy obraz Wasy zawarty w pamitnikach pisanych w Sierpniu 80. Fragmenty pamitnikw, uzupenione Jedynie o dwa nowe teksty, pozostaj bez zmian. cenny dokument socjologiczny i historyczny. W opracowaniu wykorzystaem okoo 50 relacji, ktrych autorzy w kontekcie wspomnie sierpniowych pisali o Wasie. Mona tu bez trudu odnale stereotypy propagandy oficjalnej, ale w wikszoci pamitnikw jest to na szczcie jzyk wasny, ju z niej wyzwolony, nie skaony natomiast jeszcze nowymi pogldami obiegowymi. Materia uzyskany w wyniku konkursu pozwala mwi o postawach i zachowaniach zag zakadw pracy i znacznej czci spoeczestwa w okresie Sierpnia 1980 roku. Ukazanie procesu integracji i samoorganizowania si spoeczestwa koresponduje z dziaalnoci grup przywdczych, ktre od koca lat siedemdziesitych tworzyy zalki organizacyjne i ksztatoway wiadomo rodowisk robotniczych. Jednym z takich dziaaczy by Lech Wasa, aczkolwiek nie w czowce, wybi si zdecydowanie w okresie Sierpnia na plan pierwszy. Materia, o ktrym mowa i ktry jest przedmiotem osobnego opracowania Polski Sierpie 1980 we wspomnieniach, stanowi zarazem podstaw pierwszych prb zarejestrowania recepcji spoecznej Lecha Wasy na pocztku drogi yciowej do historii. Jest charakterystyczne, e wanie Wasa zosta przywdc, i to niekwestionowanym, stoczniowcw gdaskich, mimo i tylu innych dziaaczy miaoby moe wiksz do tego legitymacj. To, e by czowiekiem bez biografii w znaczeniu historycznych dokona, wcale mu w tym nie przeszkadzao. Wystarczyy uzyskane dowiadczenia w Wolnych Zwizkach Zawodowych i test czowieka szykanowanego i zwalnianego z pracy. Na tym etapie kariery politycznej o wiele waniejsza okazaa si biografia wyraajca etos rodowiskowy. Wasa zachowa niemal w czystym wymiarze tosamo robotnicz, przez pryzmat ktrej chtnie przegldali si inni robotnicy i pewno nie tylko oni - przy ludowym rodowodzie wikszo naszego powojennego spoeczestwa. Nie bez znaczenia jest wic, e swoj postaw uosabia cechy, ktre w odczuciu wikszoci mogy uchodzi za wzorcowe, i to wanie dlatego, poniewa byy tak codzienne i zwyczajne. Jako odpowiedzialny m i ojciec rodziny wielodzietnej sta si Wasa synonimem czowieka rzetelnego i godnego szacunku, gdy w spoeczestwie katolickim jest to warto ceniona. Wiadomo byo rwnie, i jest dobrym pracownikiem i fachowcem, ktry umie sobie radzi, zmuszany do podejmowania rnych zaj z powodu przymusowych zmian pracy. T sylwetk dopenia zaangaowanie religijne czowieka gboko wierzcego i praktykujcego. Wanie ten syndrom osobowociowy, wyraajcy si w biografii zwykego robotnika, utosamiajcy jednake etos rodowiskowy, czyni go tak odpornym na prby przyprawiania brody. Wasa zosta zaakceptowany jako osoba wiarygodna, w przeciwiestwie do rnych prominentw przywoonych w teczkach cznie z dorabianymi yciorysami. W powojennym okresie etykietowanie, majce na celu dyskredytowanie ludzi niewygodnych lub przeciwnikw politycznych, stanowio czsto stosowan metod, ktra jednak z czasem ulega kompromitacji. Nic wic dziwnego, e epitety w rodzaju: kryminalista, pijak, czy nierb - odbijay si rykoszetem i coraz czciej demaskoway interes polityczny ich nadawcw. W tej sytuacji prawdy o Wasie i strajkach szukano w audycjach zagranicznych radiostacji i zdobywanych relacjach z Gdaska. Nie jest przypadkiem, e miasta na Wybrzeu zapocztkoway ruch strajkowy. Zadecydoway o tym nie uregulowane rachunki Grudnia 70, a take dowiadczenia i nauka std wyniesiona. Stocznia Gdaska w wiadomoci spoecznej bya szczeglnie predestynowana, aby znw podj protest spoeczny i sta si jego liderem. Std przywdca stoczniowcw mia szans wysun si na czoo caego ruchu strajkowego. Tak te Wasa widziany jest w wikszoci relacji wspomnieniowych, jak gdyby na przeomie - od roli w kierowaniu strajkiem, do roli przywdcy zwizkowego, a nawet narodowego. Jak zwykle w przeomowych okresach historycznych, pojawio si zapotrzebowanie spoeczne na podjcie takiej roli. Wasa, nie majc penego do niej przygotowania, jako dziaacz i praktyk jednak j podj. Trzeba tu zrobi pewn dygresj. W powojennym spoeczestwie polskim zapotrzebowanie na przywdc byo szczeglnie due. Spoeczestwo pozbawione wyboru, odwyke od procedur demokratycznych, swoje oczekiwania czyo z kolejnymi, oficjalnymi przywdcami; jednake oni, nieraz mimo niezwykle korzystnej koniunktury, jak na przykad po 1956 roku - marnowali szanse historyczne. W sierpniu 1980 nadszed wic moment przeomowy rwnie i dlatego, e spoeczestwo postanowio wykreowa przywdc spoza rzdzcych elit. Jak si wydaje, byo to jednak w dalszym cigu w wikszym stopniu zamwienie na wybitn jednostk, ktra zdemokratyzuje system i uefektywni go gospodarczo, ni bezporednie nastawienie na reform systemu. Dla wielu osb wygranie strajku stanowio rzecz zasadnicz i nie bardzo umiano sobie wyobrazi, co wyniknie z ruszenia tej lawiny. Potrzeba zmiany bya powszechna, jednake jej tre i zakres byy rnie wyobraane. Dzi wydaje si, e dylemat, co wybra: powrt do egalitaryzmu spoecznego czy postp cywilizacyjny - rozstrzygnity zosta na korzy tego drugiego. Ale w okresie Sierpnia 80 wcale nie byo to proste, jeli rozpatrzymy to w wietle postulatw i oczekiwa mas strajkowych. Na tym tle Wasa jawi si jako przeciwiestwo oficjalnych przywdcw, zachowuje si zdecydowanie, mwi jzykiem prostym, cho czasem nieporadnym, cechuje go autentyzm i spontaniczno, a co najwaniejsze - wyoniony jest przez swoje rodowisko. Symbole religijne, ktrymi si posuguje, odwieaj stary stereotyp Polaka-katolika, wydawaoby si zdezawuowany skutecznie przez propagand jako symbol zacofania i szowinizmu. Tymczasem ody i w okrelonej sytuacji historycznej sta si znw funkcjonalny. Wasa kojarzy si ju wtedy przewanie z postaw czowieka kompromisu, wykazujcego jednoczenie instynkt walki, gdy sytuacja tego wymaga. Odnosi si to do tej fazy strajku, kiedy strona rzdowa prowadzia gr pozorw w postaci negocjacji taktycznych, nie majc woli lub kompetencji do rzeczywistego podjcia dyskusji nad postulatami strajkujcych. Jest to niezwykle wane, poniewa wikszo spoeczestwa nastawiona bya ugodowo i zdawaa sobie spraw z realiw, zarazem nie chciaa i nie moga odstpi od podstawowych da, majcych na celu pewn choby korektur mechanizmw rzdzenia i zarzdzania. W tym kontekcie sytuacja wymagaa solidarnoci w dziaaniu, jak rwnie artykulacji de, a co waniejsze - interpretacji na bieco propozycji strony przeciwnej. Istotn rol mieli wic tu do odegrania doradcy, reprezentujcy inteligencj. W warunkach atomizacji spoecznej otwarto przywdcy strajku na wspprac z inteligencj pozwolia przeama bariery rodowiskowe i warstwowe, przyczyniajc si do wypracowania wsplnej paszczyzny, okrelanej pniej stron spoeczn. Jednoczenie Lechu dziaa skutecznie i przy otwartej kurtynie odnosi sukcesy w pertraktacjach ze stron rzdow. Po raz pierwszy bodaj argumenty oparte na prawdzie i etyce, a wygaszane publicznie, bior gr i toruj drog do zwycistwa. W negocjacjach prowadzonych publicznie, ktrych przedmiotem jest gra o tosamo, wobec koniecznoci uznania rzeczywistego reprezentowania interesu spoecznego strony strajkujcej, logika sytuacji wymusza na stronie rzdowej stopniowe odchodzenie od taktyki pozorw i podjcie merytorycznej dyskusji. Wynik negocjacji nie stanowi, rzecz jasna, wycznej zasugi Wasy, gdy pracowa nad nim cay zesp przywdcw strajkowych i doradcw. Samo zapotrzebowanie spoeczne nie wystarcza, jeli rola podjta zostanie przez niewaciwego czowieka. Chocia przywdcy masowych wydarze staj si postaciami historycznymi, to jednak, jak wykazaa historia Polski, rzadko byy to jednostki wybitne. Jedn z miar dorastania jednostki do roli przywdczej w warunkach walki, stanowi umiejtno prezentowania siebie w rnych sytuacjach. W tym wypadku na uytek sytuacji wewntrzstrajkowej i zewntrzstrajkowej. Trzeba zaznaczy, e Wasa przy stosunkowo skromnym przecie zasobie dowiadcze i kwalifikacji radzi sobie skutecznie. Wskazywa na to, zawarty w pamitnikach, entuzjazm strajkujcych i wypowiedzi ludzi spoza stoczni i Gdaska, aczkolwiek byy rwnie gosy krytyczne, niestety powielajce na og prymitywne szablony propagandy oficjalnej, bez gbszej refleksji. Fenomen Wasy polega na tym, e nie tylko wszed w rol przywdcy, lecz e rol t czynnie ksztatowa, nadajc jej oryginaln interpretacj. Wydaje si, e mona mwi o trzech etapach ksztatowania si biografii Lecha Wasy. Na pocztku strajku przyszed do jako czowiek jeszcze bez biografii, za to utosamiajc wzorcowo etos robotniczy. Podczas strajku jego biografia formowaa si w sposb przyspieszony jako lidera ruchu masowego. Od 1982 roku jest to biografia przywdcy narodu, stajcego przed coraz trudniejszymi zadaniami, ktre go bd weryfikowa, cho wszed ju do historii. Czsto Was porwnuje si do pewnych postaci historycznych. Do Pisudskiego, ktry podj walk z zaborcami wydawaoby si z pozycji straconych. Rodowd skania do szukania te analogii z Witosem, ktry wyrs z ludu i osign zaszczyty najwyszych stanowisk w pastwie. Pokojowe rozwizania, ktrym hoduje Wasa, sugeruj z kolei jakie podobiestwo z Gandhim. Nie wydaje si jednak, aby porwnania te przyczyniy si do wyjanienia fenomenu Wasy. Choby dlatego, e Wasa charakteryzuje si cechami i zachowaniami, ktre trudno byoby uporzdkowa w jaki zwarty system. Podkrela sam, e chce suy, ale jednoczenie jest przebojowy i chce wywiera sugestywny wpyw na suchaczy. Pozostaje wic po prostu sob i bdzie z pewnoci samoistnym wzorcem kreujcym innych, nie za odwzorowaniem najsynniej szych choby bohaterw historii. Dzi, kiedy Lech Wasa ma w swoim dorobku dokonania omiu kolejnych lat, warto spojrze retrospektywnie, jak wyglda w wiadomoci ludzi na pocztku drogi politycznej, jako czowiek jeszcze bez biografii historycznej, przywdca strajku i pocztkujcy dziaacz zwizkowy w skali oglnopolskiej. Tak bowiem zosta zarejestrowany wwczas, w przytoczonych i omawianych relacjach pamitnikarskich. Pamitniki stanowi dokument ex post, jako e cz wspomnie zostaa napisana w okresie posierpniowym. Dystans czasu nie jest jednak duy, wynosi bowiem co najwyej kilka miesicy, jakie upyny od wydarze. Nie znieksztacio to w wikszym stopniu wiadomoci zbiorowej i przedstawione relacje w peni zachoway sw wieo. Znamienne jest to, e w wietle wzmianek, wyrwanych z kontekstu caociowego wypowiedzi, udao si zrekonstruowa tak bogaty obraz Wasy: fakty z jego ycia, cechy osobowoci, sposb bycia, jego postawy i zachowania. Wybitne jednostki zazwyczaj opisywane s w biografiach przez swoich wsppracownikw, uczniw lub kronikarzy na etapie osignicia ju wielkoci, natomiast nie przedstawiane s poprzez relacje zwykych ludzi. Tak wic materia pamitnikarski, cho w czci przecie tylko dotyczcy Wasy - stanowi swego rodzaju unikat - jako materia do biografii.
Do yciorysu
Stoczniowcom w Gdasku przewodzi mody robotnik, z zawodu elektryk, ktrego dyrekcja stoczni wyrzucia z pracy po wypadkach 1970 roku. Lat 36 - nazywa si Lech Wasa, ojciec 6 dzieci. Zwolniony przez MO, 16 VIII 80 roku wprost z aresztu poszed do stoczni. Nr 81 - mczyzna, 60 lat, Legnica
Zadziwia mnie rwnie fakt, e o tym przewodniczcym Komitetu Strajkowego Lechu Wasie nie byo nam wczeniej wiadome o jego przeladowaniach. Nr 77 - mczyzna, emeryt, 77 lat, Krakw
Drczy nas rozczarowanie i ciekawo, kto to jest Wasa, czy to prawda, e elektryk z kup dzieci?! Nr 231 - kobieta, farmaceutka, 33 lata, Toru
WASAWOPTYCELOKALNEJ
Lech Wasa jeszcze mao znany
Po krtkich wyjanieniach dyr. Gniecha przyszed ten sam Leszek W te wszed na spychacz i powiedzia, e przeskoczy przez pot. Jestem pewien, e wikszo zaogi, ktra bya zebrana przy spychaczu, pierwszy raz widziaa Leszka, gdy sporo czasu mino od chwili zwolnienia go ze stoczni. Zaczli niektrzy pyta - kto to jest ten z wsem. Leszek obj przewodnictwo strajku, da odpowiedzi na postulaty i przywiezienia A. Walentynowicz. Leszek W. podejmowa bardzo szybko decyzje, cho mog stwierdzi, e te si mocno na samym pocztku denerwowa - takie byo moje odczucie. Leszek W. ogosi, e wydziay maj wybiera swoich przedstawicieli do komitetu strajkowego, ktry od tej chwili rozpoczyna swoj dziaalno, i udaje si z dyr. Gniechem do sali obrad. O wyznaczonej godzinie miaa si zebra zaoga i usysze od dyrektora i wadz odpowiedzi. Zebralimy si ponownie okoo 13.00 i A. Walentynowicz zostaa przywieziona, adnych zadowalajcych wyjanie nie usyszelimy. Wwczas Leszek ogosi strajk okupacyjny do odwoania. Tylko may procent zaogi poszed do domu. [...] W drugim dniu strajku pamitam dokadnie jak Leszek W. mwi przez mikrofon przy bramie drugiej: tylko z tego mikrofonu bd podawa najwaniejsze i najpeniejsze komunikaty do zaogi stoczni, ludzi za bram drug. Zakoczenie strajku ogosz przez mikrofon, ktry pracuje na bramie drugiej. ...Drugi dzie nie przyczyni wikszych zmian czy rozstrzygajcych decyzji ze strony dyrekcji. Midzy godz. 9-10 w KS rozpocz rozmowy z dyrekcj; a dua cz zaogi zebrana wok sali obrad reagowaa na wypowiedzi dyrekcji, Leszka Wasy oklaskami, odpiewaniem 100 lat dla Leszka i hymnu. [...] Trzeci dzie strajku. [...] w godzinach popoudniowych zostao podpisane porozumienie i do godz. 18 zaoga stoczni musi opuci teren zakadu... Przy bramie drugiej zobaczyem Leszka Was stojcego na wzku elektrycznym, ktry nawoywa i tumaczy ludziom, eby pozostali w stoczni, poniewa musimy kontynuowa strajk solidarnociowy z innymi zakadami pracy Trjmiasta. Musz stwierdzi z przykroci, e kiedy Leszek prosi pracownikw wychodzcych, eby zostali w stoczni - wszyscy szli, jakby rzeka pyna. Ten widok i ta obojtno zaogi pozostaa gboko w mej pamici. Te nawoywania Leszka day jednak pewien skutek - ludzie zaczli si zatrzymywa przed trzeci bram, a po pewnym czasie wraca do swoich wydziaw - bya to bardzo maa ilo. Wieczr. [...] w tym czasie te przyszed Leszek, te przyrzeklimy, e zostaniemy, jak dugo trzeba bdzie. [...] Poniedziaek 18 sierpnia [...]. O godz. 6 przyszed Leszek do drugiej bramy. Odpiewalimy hymn i Boe co Polsk, troch porozmawialimy z Leszkiem i zacz si normalny dzie strajkowy... Poszczeglne dni od 20-go do zakoczenia strajku byy do siebie podobne w programie strajkowym. [...] Przed 6.00 byem przy drugiej bramie, odpiewanie hymnu i Boe co Polsk, zawsze przy udziale Leszka. Dochodziy wiadomoci, e kierownicy wydziaw zmuszaj ludzi do podjcia pracy. Wwczas Leszek bra do rki chorgiew i stawa na wzku elektrycznym, a inni w pochodzie za Leszkiem robili obchd sprawdzajc, czy s amistrajki [...]. Okoo 17.00, 31 sierpnia przyszed do bramy drugiej Leszek Wasa, witany umiechami i oklaskami, ktry w krtkich wyjaniajcych sowach ogosi zakoczenie strajku. Wwczas bramy otwary si na ca szeroko. Nr 183 - mczyzna, robotnik Stoczni Gdaskiej im. Lenina, 50 lat, Gdask
W tym wanie czasie syszaem, jak Lech Wasa mwi, e otrzymalimy to, co dalimy, i koczymy strajk. [...] Po chwili zosta ogoszony nowy strajk solidarnociowy. Nr 265 - mczyzna, robotnik Stoczni Gdaskiej im. Lenina, 29 lat, Gdask
Par metrw ode mnie przemawia jaki mczyzna redniego wzrostu, koo trzydziestki, z bujnymi wsami i fryzur do gry... Czowieka tego widziaem po raz drugi w poniedziaek na sali obrad w budynku BHP, wtedy dowiedziaem si, e by to Lech Wasa... Potem powiedzia, eby wsplnie odpiewa Boe co Polsk i Jeszcze Polska nie zgina. Po 20 minutach faktycznie rozleg si na terenie caej stoczni gos Lecha Wasy. Pozdrowi on zaog Stoczni Pnocnej, ktra solidarnie przyczya si do ich strajku. Mwi, e o 8.30 miaa przyj zaoga Gdaskiej Stoczni Remontowej, ale si nie zjawia. Pniej wezwa do zawizania Komitetu Strajkowego i wybrania z kadego wydziau po 1 delegacie... Gdy pokaza si Wasa (na sali BHP) - caa zaoga wstaa, piewali mu Sto lat. Reporterzy pchali si jeden przez drugiego z wycignitymi w jego kierunku mikrofonami, jedna dua jasno blasku lamp fotograficznych. Kade jego zdanie przyjmowano oklaskami. Nr 113 - mczyzna, robotnik Stoczni Pnocnej, 22 lat a, wie Kolonia
Wasa powiedzia, e jeli nadal nie przyjdzie do nas nikt z rzdu, aby si z nami dogada, to od poniedziaku stan rwnie inne zakady. - Kto to jest Wasa? - Co ty, nie wiesz! To przewodniczcy KS z Lenina. - Nie wiedziaem, bo skd miaem wiedzie. Nawet w ulotkach jego nazwisko nie zostao podane... Nr 266 - mczyzna, straak ze Stoczni im. Komuny Paryskiej, 22 lata, Gdynia
Prawie natychmiast podszed do nas nieznany mczyzna, mwic, ze tworzy si MKS, e powinny od nas zosta co najmniej dwie osoby, jeeli oczywicie to akceptujemy. Wyjani nam, e jestemy dziewitym zakadem, ktry zgosi si do nich i jak dotd wszystkie wyraziy ch przystpienia do Midzyzakadowego Komitetu Strajkowego. Nie wiedzielimy, co o tym wszystkim myle, czy ma kto od nas zosta, czy te nie. Nie wiedzielimy nawet, z kim mamy przyjemno rozmawia. Dopiero pniej dowiedzielimy si, e to by Lech Wasa [...]. [...] posugiwalimy si magnetofonem. Sprawio to, e pracownicy bardziej czuli wtedy atmosfer sali obrad MKS. Rozpoznawali te gosy poszczeglnych czonkw Prezydium MKS, a przede wszystkim Lecha Wasy. Nr 187 - mczyzna, Stocznia Remontowa Nauta, Gdynia
Epizody ze strajku
Wprawdzie u nas te si ulotki drukuje, ale te wydaje Front Jednoci i s rozrzucane na teren stoczni. Pono Wasa kaza zrobi z tego ognisko, bo zamiecay stoczni. Nr 190 - mczyzna, zecer drukarni, 40 lat, Gdask
Wykorzystaam przerw w przemwieniu i pocignam za nogawk tego, ktry z mikrofonem w rku sta na wzku. Nie wiedziaam, kto to jest - Leszek - tak do niego mwiono - pyta, o co chodzi... Nr 193 - kobieta, pracownik magazynu budowlanego, 26 lat, Sopot
Kiedy doszam do Pana Lecha Wasy, podaam mu godziki rowe, piknie pachnce i podaam mu rce, nasze oczy i serca spotkay si. Lech Wasa poda mi mikrofon, powiedziaam: nauczyciele Gdaska solidaryzuj si ze stoczniowcami. Nr 259 - kobieta, nauczycielka, pseud. Tcza, Gdask
Wszyscy s komunikowani przez goniki, co si dzieje na terenie Stoczni Gdaskiej, gdzie obraduje od kilku dni Komisja Rzdowa i Komisja Strajkujca na czele z umiowanym przez nard Lechem Was... Nr 121 - kobieta, emerytka, 68 lat, Gdynia
Nagle wszystkie kamery zostay skierowane w stron bramy, na ktrej pojawi si niewysoki mczyzna... To Lech Wasa. Nigdy go dotychczas nie widziaem. Pozdrowi tum po obu stronach ogrodzenia, uczyni znak solidarnoci (dwie mocno cinite donie). Nr 4 - mczyzna, nauczyciel, 25 lat, Gdask
Nagle na dachu budynku stoczniowego ukazuje si Lech Wasa, tum uciszy si, sycha jego gos, mwi o dzisiejszych rozmowach z Komisj Rzdow, mwi z przejciem, ale w sposb stanowczy. Koczy swoje wystpienie sowami - wytrzymamy. [...] A wic widziaem na oczy Lecha Was, przywdc ruchu, ktry porwa za sob masy robotnicze. Nr 101 - mczyzna, technik, pseud. Szczepan, Malbork
24 VIII 1980 - niedziela (jedenasty dzie strajku) Od wczesnych godzin rannych radio Gdask nadaje komunikat o odbytych wczoraj wieczorem rozmowach Jagielskiego z Prezydium Midzyzakadowego Komitetu Strajkowego, przeprowadzonych na miejscu w Stoczni Gdaskiej. W komunikacie podaj pen nazw Komitetu i nazwisko jego przewodniczcego - Lecha Wasy. A wic wadze skapituloway!!! 26 VIII 1980 - wtorek (trzynasty dzie strajku) Nagle wrd ludzi szum - wyszed przewodniczcy MKS-u Wasa. Mody jeszcze czowiek, na oko 30- 35 lat z imponujcym wsem [...]. Przemawia krtko: Obrady trwaj, ze swojego nie ustpimy. Naley by spokojnym, prac zaczniemy dopiero, jak zaatwimy to, co mamy zaatwi. Obieca, e co pewien czas bdzie przekazywa krtk informacj do zebranych pod stoczni. Jego wystpienie powitano gromkimi oklaskami i prbami zaintonowania Sto lat Nr 93 - mczyzna, doktor medycyny, 52 lata, Gdask
Czekano w skupieniu na komunikaty, nadawane przez goniki stoczniowe, informujce ludno co si dzieje aktualnie na terenie stoczni, gdzie od kilku dni obraduje w napiciu Komisja Rzdowa z Komisj Strajkujcych z, za bohatera uznanym - Lechem Was, przewodniczcym MKS. Ju na stacji bdc, usyszaam przez goniki cytat z Dziadw Mickiewicza: ...a imi jego 44. Tak si objawia tsknota narodu do czowieka ideaw. Nr 89 - kobieta, emerytowana bibliotekarka, Pozna
Strajk zblia si do koca
MKS pod przewodnictwem p. Lecha Wasy z uporem luzuje ogniwo po ogniwie acucha zagradzajcego drog do sprawiedliwoci... Z drugiej strony ludzie szarzy bez duego wyksztacenia... pod przewodnictwem zwykego szarego czowieka, w szarym skromnym ubraniu, na ktrego piersi zwisa raniec, symbol zwycistwa. Nr 92 - mczyzna, stranik w Zarzdzie Portu Gdynia. 41 lat. Gdynia
Do koca obawialimy si prowokacji. Bo jeli podpisali, dlaczego nie ma sprawozdania dwikowego, gdzie jest przemwienie Wasy? A jeli podstawi aktora, ktry bdzie naladowa gos przewodniczcego MKS-u? To raczej niemoliwe, Wasa ma oryginalny sposb mwienia... Wreszcie jest: chropawy, jkajcy si gos Wasy. Jake inny od gadkich, jednostajnych, wodolejskich przemwie czonkw wadzy. I dlatego pikny w swej brzydocie.. Odniesione zwycistwo byo zwycistwem woli. Nieprzypadkowo Wasa ma szerpk Martina Edena. A prcz woli ma dum romantyka chciejca (od chciejstwa Wakowicza). To porwanie si z motyk na soce stanie si rdem legendy o nim, jak rdem legendy by rajd Pisudskiego na Kielce. Nr 195 - mczyzna, doker Zarzdu Portu Gdynia, 43 lata, Gdynia
Bardzo czsto wtrca si zdecydowany, chrapliwy gos - to Wasa - mwi ssiad. A wic to Wasa? - Kiwam gow. Wyraa si do trudno, ale niesychanie pilnuje sedna spraw, nad ktrymi dyskutuj. [...] Ciekawi mnie szczeglnie Lech Wasa. Przyj przecie na siebie ogromny ciar. Jak wyglda? Co robi? Chrapliwy gos, ktry rozsadza mikrofon. Jest bliski, uparty i wszystko chce mie precyzyjnie i jasno [...] Kamery skierowane na czowieka z wsami, ktry czyta, strasznie czyta, ale tak mocno, zawzicie, dobitnie, sowa harde. Jednoznaczne. Jasne [...]. Ju wiem, jak wyglda Wasa [...]. Wasa ociera pot z twarzy ruchem, ktry znam u brata i kocham od dziecistwa. To mi zjednuje tego czowieka. Nr 179 - mczyzna, historyk, 29 lat, Gdask
Przemawia Lech Wasa, by okropnie zachrypnity. Spodoba mi si jego prosty, bezporedni sposb wypowiedzi. Troch to byo takie surowe dla ucha, ale jake komunikatywne. Pewnie, co si bdzie pieci swkami. Nie jest panienk, ani dyplomat, eby nas kokietowa i czarowa - mwili ludzie. Jest robotnikiem, a nie inteligencikiem z biaymi rczkami. Wali prosto z mostu, a nie kwiatkuje... Wasa umia sobie zjedna ludzi: - Kochani!... Jeeli Bg z nami, to kt przeciw nam! - i inne podobne fragmenty przemwienia strajkowego przywdcy dobiy zupenie moj wschodni mamuk i... musiaam poyczy jej mojej chusteczki [...] Lecha otaczao peno modych chopakw. Traktowali go jak swojego przywdc. Przecie bardzo duo z nich to moi rwienicy. Skd w nich ten entuzjazm? Co w tym musi by... Pod bram wypatrujemy rozmwcy [...]. Leszek wierzy, e postulaty zostan uznane. Nie ma sprawy. Leszek dobrze trzyma nad wszystkim ap. A najwaniejsze, e to nasz chop. I ma gadane, chocia dla niektrych delikatnych za toporny. [...] Brawa dla Leszka. Ludzie wcale nie myl odchodzi. Klaszcz i skanduj: Leszek! Leszek!... Stoczniowcy nawouj: Lechu! Poka si. Ludzie chc ci zobaczy! Lechu pokazuje si. Staje na bramie podtrzymywany za nogi przez kolegw! Przemawia. Zachrypnity, ale szczliwy. Obieca, e ostatni wyjdzie ze stoczni i sowa dotrzyma. Nr 261 - kobieta, -pracownik biurowy, 19 lat, Gdynia
ODBIRWASYPOZATRJMIASTEM
Wasa podpisuje historyczne porozumienie
Pierwszy raz wszyscy zobaczyli przywdc strajku. Lech Wasa przeczyta z kartki kilka zda, przy czym jka si nieco. Wida, e nie jest to zawodowy mwca, ale jest to czowiek powany, cho mody jeszcze i bardzo zaangaowany w spraw odnowy naszego spoeczestwa... Chcemy, aby Polska bya pastwem silnym, chcemy by gospodarzami na wasnym terenie - mwi Wasa. Nr 258 - kobieta, pracownik administracji pastwowej, 57 lat
Suchaam uwanie sw Lecha Wasy... nie pamitam dzi, czy to dokadny cytat, ale sowa porwnaam ze sowami bugarskiego bohatera narodowego z czasw niewoli tureckiej, sprzed ponad stu lat. To wanie Wasyl Lewski powiedzia: Jeli ja wygram, wygra cay nard, jeeli przegram, zgubi tylko siebie. Nie jestem pewna, czy ten cytat jest odpowiedni jako porwnanie, ale wwczas wanie tak to skojarzyam. Nr 31 - kobieta, mieszka w Bugarii
A Wasa owiadczy, dzikujc wicepremierowi, e dziki niemu i tej jakiej maej grupie do rozsdnych, i tym wszystkim siom, ktre nie pozwoliy na siowe zaatwienie sprawy (tak podaa prasa i TV). Potem jednak cenzura i tutaj skrelia w prasie te sowa: grupa do rozsdna, co wida razio jeszcze tych licznych oponentw ukadw z robotnikami. Nr 75 - mczyzna, rencista, 72 lata, Krakw
Wystpienie Lecha Wasy byo zupenie inne od wystpienia wytrawnego dyplomaty, jakim okaza si i jest niezaprzeczalnie wicepremier Jagielski. Nr 103 - mczyzna, inynier, 51 lat, Lisewo Malborskie, woj. Elblskie
Koniec strajkw: Lech Wasa podpisa porozumienie z rzdem. Ogldalimy w telewizji w milczeniu, wzruszeni... Obserwujc wic ostatni moment, kiedy wymieniali wsplne podpisy pod porozumieniem, chciaoby si przytuli jak swoich synw - dla ktrych mio matki jest nieograniczona. Nr 167 - kobieta, pielgniarka, 25 lat, Lublin
Pierwsze moje spotkanie z Was ma miejsce wieczorem. Przemwienia koczce strajk w Gdasku s bardzo wzruszajce. Zwaszcza Wasa, ktry prostym, topornym jzykiem mwi o tym, jak Polak z Polakiem dogada si potrafi. Nr 242 - kobieta, pracownik naukowo-dydaktyczny wyszej uczelni, 30 lat, Szczecin
[...] Pnym popoudniem przez szeroko otwart bram wyjecha samochd z p. Lechem Was i osobami towarzyszcymi. Wszyscy egnali go owacyjnie, podawano i rzucano kwiaty. Zmczony, umiechnity, pozdrawiajcy nas rk, w ktrej trzyma duy, historyczny dugopis z wizerunkiem naszego Papiea-Polaka. Nr 18 - kobieta, wiek redni, nie pracuje, Olsztyn
Nazwisko Wasy wchodzi w obieg spoeczny
Lech Wasa, ta posta pojawiaa si coraz czciej na pierwszym planie... Nr 132 - ucze, 18 lat, Warszawa
Nazwisko Lecha Wasy powtarzano coraz czciej. Wreszcie stao si powszechnie znane. Jak wracaem z leczenia sanatoryjnego w dniu 9 wrzenia, to ju nazwisko to mona byo usysze w rozmowach prowadzonych na stacjach PKP, w wagonach... Nr 74 - mczyzna, nauczyciel, 61 lat
W rodkach masowego przekazu czsto sycha sowo dialog i nazwisko: Wasa. Nr 104 - mczyzna, teletechnik, 35 lat, Kutno
Lech Wasa i Anna Walentynowicz s na ustach kadego. To przywdcy strajku. Nr 241 - mczyzna, palacz kotowy, 55 lat, Wabrzych
Skojarzenia robotnicze
[Z listu do studia Odra Polskiego Radia we Wrocawiu - M.L.]. Wydaje mi si, e troch si Pan zagalopowa stwierdzeniem: Dawniej narzekalimy na Rzd, teraz moemy ponarzeka na... Koci, Was, itd. Wasa, prosz Pana [Redaktora - M.L.], jak wiadomo, ogranicza si do polityki, a c dopiero miaby si wtrca do rzdzenia ludmi. Wasa jednak zdaje sobie spraw, ile to obibokw plcze si po biurach pobierajc ciko wypracowane robotnicze zotwki. Nr 200 - kobieta, nauczycielka, 50 lat, Wrocaw
Dziadek, dziaacz zwizkowy, taki Wasa w skali jednej kopalni i jednego szybu, opisywa strajki z epoki wielkiego kryzysu z lat 1929. Nr 196 - kobieta, Pozna
Ze swoich wrae podzieliem si z kolegami w swoim zakadzie, gdzie take jak Lech Wasa jestem elektrykiem. Nr 66 - mczyzna, elektromonter, 32 lata, Jasien
Teraz patrz na nich inaczej [uczniw - M.L.], po Wasie nabraam szacunku dla klasy robotniczej - ucz ich niemal z pasj. Nr 188 - kobieta, nauczycielka ZSZ, 35 lat, Wrocaw
Charyzmatyczny przywdca
Dotd nieznany, a nazwisko Lech Wasa. Wkrtce okaza si nieprzecitn indywidualnoci, o mocnym charakterze. Nr 214 - mczyzna, emeryt, 78 lat, Pruszkw
L. Wasa, robotnik stoczni z wsami, racem na szyi i ostentacyjnym, duym dugopisem w rku. Ma co w sobie z duchownego niekatolickiego, co z proroka. Oby nie sta si polskim Chomeinim. Mwi prosto, rzeczowo, spontanicznie, w sumie dobrze. Nr 110 - mczyzna, informatyk, 49 lat, Katowice
Kady krzy przyozdabia inny raniec - wotum, pozostawiony tutaj przez bezimiennego [cmentarz na Monte Cassino - przypis]. Przewodniczcy Komitetu Strajkowego w Gdasku, Lech Wasa, raniec w analogiczny sposb zawieszony nosi na szyi. Nr 184 - mczyzna, pracownik naukowy, 33 lata
W pierwszych dniach nie mogam sobie zapamita nazwy przywdcy strajku. Wiedziaam, jest to nazwisko w sensie - i, chodzi. Dopiero pniej wyryo mi si na zawsze w pamici - drogie i bliskie wszystkim Polakom, prawdziwym Polakom! LECH WASA. Mylaam, e nie bez powodu ma najbardziej ze wszystkich polskie imi. On to podnis nas na duchu i on wywalczy sprawiedliwo. Wierz w to caym sercem. Nie wybra si w t trudn drog bez Boga i dlatego dojdzie do celu. Dojdzie! Jeeli los tak zdarzy, e przestan w niego wierzy, to ycie straci dla mnie wszelki sens. Ale do tego nie dojdzie... W moim domu jest pi witych sw: Bg, Polska, chleb, Papie Jan Pawe II i Wasa - dwaj bohaterowie polskiego narodu... Teraz odnalazam siebie. Wiedziaam, jak drog obra w yciu. Tak jak Wasa pj z Bogiem, pracujc dla Ojczyzny i ludzi. Nie pozwoli krzywdzi siebie, ani te nikogo. Nr 96 - dziewczyna, 16 lat, Wojnarowo
Nie wszyscy s zwolennikami
Nikt nie jest w stanie odpowiedzie na pytanie, kto to jest ten przewodniczcy Komitetu Strajkowego Wybrzea, poza stwierdzeniem, e nazywa si Lech Wasa i e wymusza postulaty polityczne w formie cynicznego zaogniania problemu - e czas pracuje dla nas - prawdopodobnie wydalony z partii w 1956 r. Nr 236 - mczyzna, ekonomista, 51 lat, Krakw
Lech Wasa w wywiadzie dla radia BBC powiedzia, e Strajkujcy musz zwyciy i e mog strajkowa nawet 5 lat. Wydaje si, e ten czowiek nie rozumie spraw szerszych, pooenia Polski w Europie i tego, e od razu wszystkich postulatw nie mona zrealizowa. Nr 178 - mczyzna, kierownik muzeum, 36 lat, Nowy Barkoczyn-Bdomin
Rzd w tak wyjtkowo trudnej sytuacji jest bezsilny ludzie nieodpowiedzialni chc rzdzi i nic tu nawet Wasa - manifestujcy swoj patriotyczn postaw - pomc nie jest w stanie. Musi dba o swoj popularno, po zaszczytach, ktrych dozna [...]. A Lech Wasa nie zabiera gosu, bo wie, e nie jest w stanie opanowa tych anarchistycznych wystpie. Nr 214 - mczyzna, rencista, 78 lat, Pruszkw
M wraca z pracy [byo to w sierpniu 1980 r. - M.L.] i mwi - w Komitecie Dzielnicowym mwili, e przywdca strajku Wasa to kryminalista, pijak i nierb. Ludzie nie wiedz, co o tym myle, zdania s podzielone. Nr 262 - kobieta, rencistka, 43 lata. Kty
Jest odnowa, a jej nie ma! Sdziam, e Pana Was nietrudno zrozumie... Odnow mamy zrobi my!... Ta argumentacja nie przemwia do moich koleanek i kolegw. Znaleziono kontrargumenty - i to jakie! [...] To to kabotyn. Zgrywa si. Widziaa pani ten duy dugopis? A ten raniec? Czyta nie umie! Jak on siedzi, podpiera si! adnego szacunku dla przedstawicieli Rzdu. Jak by ubrany?!... Zdbiaam!... [reakcja na pogld kolegw - M.L.] Nr 240 - kobieta, referentka, 34 lata, Pozna
Lech Wasa, przywdca robotnikw w nowej szacie, wyjeda z on i ze swoj wit za pienidze Solidarnoci lub za dolary amerykaskie do Rzymu po bogosawiestwo Ojca witego... Niech sowa Wasy, e Polsk przeobrazi w Japoni nie bd goosowne, niech rycho wspln, spokojn prac przywrcimy ad i porzdek w naszym kraju... Nr 107 - mczyzna, 59 lat, Opole
Po co Wasa by u grnikw, kady gupi wie, e namawia grnikw do strajku. Niech przestanie jedzi, a wemie si uczciwie do roboty, elektrykw brak w kraju. Kto na jego liczn rodzin pracuje, jeli on si ma zamiar afiszowa poza granicami kraju. Jedno jest wicej jak pewne. Niemcy Federalni go wspomagaj. Sobie poprawi warunki bytu, owszem, mieszkanie 6-osobowe, pomniki stawia, wiece, przemowy, tylko to mu nie bardzo wychodzi, niech si nauczy po polsku czyta. To wszystko nie byoby takie obrzydliwe, ale panowie Solidarno przeholowalicie. Macie swoich Wasw, Bujakw, ale strzecie si i nie dajcie rzeczy niemoliwych do wykonania. Cocie poprawili, to, e ja nie mam czym w piecu pali, nic nie ma, jest gorzej ni byo do sierpnia. [Autor spreparowa i doczy do wspomnie drugi tekst z podpisem Gromada. W tekcie byy race bdy ortograficzne - M.L.] Nr 153 - mczyzna, pseud. Kuszniar, Bartoszyce
Wasa u steru Solidarnoci
W tym miejscu nasuwaj mi si sowa Lecha Wasy, ktre powiedzia podczas uroczystego odsonicia pomnika w Gdasku - Pomnik by budowany przez 10 lat i gdyby nie doszo do powstania go, zbudowany byby w cigu jednej nocy przez ludzi oddanych sprawie. Nr 63 - mczyzna, technik-ekonomista, 25 lat, Bolesawiec
W Gdasku na polskie morze wypywa statek Solidarno z kapitanem Lechem Was... Wrd wielkiej burzy strajkw, niepokojw, wielkiego kryzysu w Ojczynie, pynie dzielny kapitan wraz z Chrystusem do portu, wolnej, solidarnej ojczyzny... a dla dzielnego kapitana Solidarnoci Lecha Wasy i caej jego zaogi 100 lat. Nr 228 - uczennica technikum, 18 lat, Ruda lska
W okresie sierpnia stan na czele ludu czowiek, Polak, Lech Wasa. Powsta NSZZ Solidarno. Skupi w swoich szeregach ludzi modych, starych, ludzi, ktrzy pragn dobra ojczyzny. Nr 204 - mczyzna, dekarz, 49 lat, Warszawa
W-wa, 30 sierpnia 1980 r. Towarzysz Lech Wasa Stocznia Gdaska Gdask Jestem byym posem z okrgu wyborczego Sosnowiec w okresie 1935-1938 r. Wsplnie z senatorem Emilem Bobrowskim (okrg Krakw) zorganizowalimy w 1935 r. midzyizbow Parlamentarn Grup Pracy, ktra dla swej najbliszej dziaalnoci wypracowaa i opublikowaa wytyczne pt. Tezy w sprawie aktualnych zagadnie wiata pracy. Tezy te, znane pod robocz nazw Reforma ustroju spoecznego w Polsce, zawieray m.in. wytyczne do opracowania 4 dokumentw legislacyjnych: 1. ustawa o Zwizkach Zawodowych, 2. ustawa o Radach Zawodowych, 3. ustawa o Izbach Pracy, 4. tezy wiata pracy do ustawy o Naczelnej Izbie Gospodarczej (o nawizanie do artykuu 76 pkt. 3 Konstytucji). Opracowane na tej podstawie projekty ustaw miay by przeze mnie jako gwnego autora zgoszone - iw imieniu Parlamentarnej Grupy Pracy - do laski marszakowskiej na pierwszym posiedzeniu jesiennej sesji Sejmu w 1938 r. W midzyczasie jednak, jak wiadomo - obie izby parlamentu (Sejm i Senat) ulegy we wrzeniu 1938 r. przedwczesnemu rozwizaniu. Dzisiejsze dania zag przemysowych ze Stoczni Gdask na czele pokrywaj si w wikszoci z projektem wczesnej ustawy o zwizkach zawodowych. Z gboko sigajcym, osobistym zaangaowaniem ledziem i nadal ledz dzieo zainicjowane w dniach ostatnich przez zaog Stoczni Gdaskiej. Jako ten, ktry zainicjowanie reformy ustroju spoecznego zamierza ongi wprowadzi pod obrady polskiego Parlamentu, dzikuj Wam Towarzyszu Przewodniczcy oraz tym, ktrzy Wam w tych dniach towarzyszyli i pomoc byli, za Dzieo Wielkiej Nadziei, jakiej ywym symbolem byli wszyscy strajkujcy. Naley si im odczucie wdzicznoci wszystkich Polakw za nadanie biegu ku polskiej prawdzie i ku przywrceniu godnoci polskiego i w sposb wolny zorganizowanego wiata pracy. Pod dzieem Waszym i pod Waszymi sowami podpisuj si z pen wiar i z najgbszym uznaniem dla Was osobicie, yczc powodzenia w dobrym trudzie. Wierz, e dzisiejsza postawa polskiego robotnika przejdzie do polskiej historii rozwoju spoecznego, ale i do wiatowej kroniki walki o sprawiedliwo spoeczn, do kroniki godnoci zorganizowanego wiata pracy, a take do kroniki przyjaznego wspycia z ssiednimi narodami i ich krgami robotnikw. Uwaam za swj obowizek spoeczny wyej wymienione inicjatywy legislacyjne sprzed lat przypomnie Wam w chwili, gdy w Waszych rkach i w rkach Waszych Towarzyszy spoczywa zadanie odnowy spoecznej w naszym kraju. Z naleyt czci dla Was i Zaogi Stoczni Gdaskiej - - Towarzyszu Przewodniczcy! Nr 91 - Zbigniew Madeyski, przedwojenny pose, 83 lata. Warszawa
Pniej wyonia si nowa organizacja zwizkowa, to jest NSZZ Solidarno z jego wspaniaym przywdc Lechem Was na czele. Nr 90 - mczyzna, ekonomista, 52 lata, Warszawa
My wszyscy Polacy dobrego imienia, w kraju winnimy to wiato [zielone - M.L.] podtrzymywa przez swoj solidn prac, jak niejednokrotnie w swych wystpieniach mwi przewodniczcy NSZZ Solidarno Lech Wasa. Nr 32 - mczyzna, Wocawek
Co zawdziczam temu czowiekowi z wsami? Z Andrzejem Wajd rozmawia Maria Mroziska
MARIA MROZISKA Profesor Suchodolski w wypowiedzi na temat wizyty Jana Pawa II w Polsce stwierdzi, i wieloletnia praca humanistw, uczonych, twrcw, ktrym wydaje si, e maj co istotnego swoim rodakom do powiedzenia, zdaje si nie przynosi efektw. I nagle pojawia si czowiek, ktry w jednej chwili potrafi pocign za sob miliony ludzi. Dotyczy to take fenomenu Wasy. Co pan o tym sdzi? ANDRZEJ WAJDA Nie zgodzibym si z profesorem Suchodolskim. eby mg si pojawi na horyzoncie naszego ycia politycznego taki czowiek, jak Wasa, konieczna bya nasza praca. Na to pracowa i profesor Suchodolski, na to pracowaem i ja, i bardzo wielu ludzi w Polsce, ludzi, ktrzy zajmuj si sztuk, formuowaniem pogldw. By moe nasza praca wydaje si mao efektowna i przy takim olnieniu jak fenomen Wasy gdzie znika. Ale przecie nasze ambicje nie polegaj na tym, eby si pokaza. Nasze ambicje powinny by umieszczone w oczekiwaniu. My wanie, intelektualici i twrcy dnia dzisiejszego, mamy najwiksze szczcie, moemy bowiem powiedzie, e co z naszej pracy wyniko. MARIA MROZISKA W wywiadzie dla Polityki powiedzia pan, e odczuwa potrzeb bardziej bezporedniego dziaania. Wyjcia poza te formy, w ktrych wypowiada si pan dotd. Czy w jakim stopniu nie koresponduje to z trudn refleksj profesora Suchodolskiego na temat pracy humanistw? ANDRZEJ WAJDA Potrzeba bezporedniego dziaania wynika przede wszystkim std, e zaistniay w ogle moliwoci dla takiego dziaania. Wtedy, kiedy wypowiadalimy si poprzez film, poprzez sowo, poprzez myl nie byo adnych innych moliwoci. Dzisiaj myl, e istnienie ogromnego, 10- milionowego zwizku zawodowego daje moliwoci bezporedniego wypowiadania si i dziaania. MARIA MROZISKA Wasa jest przywdc tego zwizku. Wypyn, poniewa wyartykuowa te idee, ktre drzemay w spoeczestwie, i powstaa wielka idea Solidarnoci. ANDRZEJ WAJDA Moe nawet mniej idee, raczej oczekiwania i nadzieje. MARIA MROZISKA W jakim stopniu fenomen Wasy wynika std, e odpowiedzia on na te oczekiwania, nadzieje, a w jakim stopniu jest to zasug jego osobowoci? ANDRZEJ WAJDA Jedno czy si z drugim. To nie s dwa oddzielne elementy. On odpowiedzia na oczekiwania i wypowiedzia to, co wszyscy spodziewali si usysze, poniewa mia odwag powiedzie to gono, powiedzie to w tak prosty sposb. Byo to zdumiewajce dla nas wszystkich, ktrzy przywyklimy do przemwie politykw, przemwie opierajcych si na niedomwieniach, na cakowitym kamuflau. Tak zreszt byo zawsze, jest to przyjte w polityce. Polityk to taki czowiek, ktry ukrywa swoje intencje, swoje rzeczywiste pogldy po to, by mogy one zwyciy. Sia Wasy w Sierpniu polegaa na tym, e on powiedzia otwarcie. A dlaczego powiedzia otwarcie? Dlatego, e zrozumia, i jego sia nie pochodzi z niego samego, lecz od milionw ludzi, ktrzy myl tak samo jak on, tylko nie wypowiadaj tego. Oni to chc usysze wypowiedziane gono, nie zakamuflowane, powiedziane wprost. Kiedy wic usyszeli Was, powiedzieli: tak, to jest ten czowiek, ktry mwi w naszym imieniu. I wtedy dopiero Wasa sta si tym, kim jest dzisiaj - wyrazicielem spoecznych pragnie i oczekiwa. MARIA MROZISKA Mona wic twierdzi, e to wanie dowodzi, i jest on osob przypadkow, e rwnie dobrze mgby wypyn kto inny. Dlatego wanie pytaam o cechy jego osobowoci. ANDRZEJ WAJDA By moe, e te oczekiwania, pogldy spoeczne mgby wyartykuowa i ktokolwiek inny spord tych, ktrzy brali udzia w strajku... Myl, e poczucie pewnej przypadkowoci wyonienia si przywdcy maj ci, ktrzy byli uczestnikami tych wydarze i opisuj je. Jednoczenie jednak musiao by co w osobowoci Wasy, co predestynowao go do przywdztwa. Co by to mogo by? Kiedy go obserwuj, wydaje si, e on ma wszystkie cechy, ktre my Polacy cenimy. Po pierwsze - jest czowiekiem odwanym i da dowody odwagi jeszcze wczeniej, przed sierpniowym strajkiem. By wic przygotowany. Po drugie - jest czowiekiem prawdomwnym, ktry uwaa mwienie prawdy, tego co si myli, za co naturalnego. Po trzecie - jest czowiekiem, ktry ma poczucie humoru, co w przypadku politykw, ktrzy nie pochodz z nominacji, bd z wyboru, ktrzy pojawiaj si jak Wasa, jest spraw o decydujcym znaczeniu. Wasa ma poczucie humoru i na wasny temat, i na temat sytuacji, w ktrej si znajduje. Pozwala mu to zachowa si waciwie w sytuacjach zaskakujcych, ktrych rozwj jest trudny do przewidzenia. Ja bardzo pilnie ledziem wszystkie przemwienia, ktre wygosi na stoczniowej bramie, poniewa jedno z nich chciaem wykorzysta jako kocowy element mojego filmu. Zauwayem suchajc tych przemwie, e jest on akceptowany przez wszystkich ludzi, ktrzy stoj pod bram. Wydaje mi si, e te trzy wymienione elementy s tu decydujce. MARIA MROZISKA Zarzuca si mu brak umiejtnoci organizatorskich, uwaa si, e to dyskwalifikuje go jako przywdc, porwa bowiem tumy, co doskonale potrafi, to stanowczo za mao. ANDRZEJ WAJDA By moe, ale trzeba sobie powiedzie, e ludzi z talentem organizatorskim jest bardzo wielu, natomiast ludzi posiadajcych te trzy cechy, o ktrych mwiem, jest niewielu. I jeeli rzeczywicie Wasa nie ma umiejtnoci organizatorskich, to trzeba tylko zada pytanie, czy potrafi on znale dobrych wykonawcw, przekadajcych jzyk zamierze na jzyk codziennej praktyki, tych, ktrzy za pomoc mrwczej pracy bd realizowa idee i pomysy, ktrych on jest rdem. MARIA MROZISKA Czy uwaa pan, e przyszo Solidarnoci wie si w jaki sposb ze spraw przywdztwa? ANDRZEJ WAJDA I tak i nie. Na czym bowiem polega sia tego ruchu? Jest on jak feniks z popiow, ktry posiekany na kawaki odradza si w kadym miejscu. Wielu z przywdcw Solidarnoci, ktrych ten ruch wyoni po Sierpniu, to ju dzi znani, cenieni przez nas ludzie. Rwnoczenie jednak wiemy, e na miejscu kadego z nich moe stan kto inny. Wie pani, dlaczego tak myl? Kiedy pojechaem w czasie strajku do Stoczni Gdaskiej, kiedy pniej ogldaem mas materiaw pracujc nad Czowiekiem z elaza zainteresowaa mnie nastpujca rzecz: dziennikarze robili nieustannie wywiady z tymi, ktrzy byli poza sal obrad. Dlaczego? Ot w wyniku najbardziej znaczcego pocignicia organizatorw strajku: nagonienia caej stoczni. (Nie jest to zreszt pomys Wasy, czy w ogle gdaskiego prezydium MKS-u. W 1970 roku miaem zamiar robi film o wydarzeniach w Szczecinie i przygotowywaem si do tego. Oczywicie nie byo adnych szans, eby taki film wtedy nie tylko powsta, ale eby w ogle mg by rozpoczty. Ot wtedy w Stoczni Szczeciskiej zastosowano ten sam chwyt). Nagonienie ma ogromne znaczenie przy istniejcym zakamaniu, w sytuacji, kiedy przyjta bya oglnie zasada, e jaka grupa ludzi umawia si w zamkniciu, porozumiewa si co do decyzji, ktre bd obowizywa wszystkich. Ta metoda bya absolutnie nie do przyjcia dla tych strajkujcych, oni si zeszli dobrowolnie. W zwizku z tym kady z nich chcia wiedzie, na jakim etapie znajduj si rozmowy. Nagonienie umoliwio osignicie sytuacji, w ktrej wiadomo kadego ze strajkujcych jest taka sama jak kierownictwa. Kierownictwo dzisiaj jest takie, jutro moe by inne, dlatego e ci wszyscy ludzie, ktrzy stoj tam na placu i do ktrych podchodzi dziennikarz zadajc pytanie, daj dokadnie te same odpowiedzi, ktre daje Wasa wicepremierowi Jagielskiemu. Co to oznacza? Oznacza, e nie jest to sprawa, dla ktrej zeszo si kilku przywdcw, by walczy w imieniu reszty robotnikw. Przywdcy ci tylko lepiej artykuuj wiadomo, ktr wszyscy ci ludzie posiadaj. Mao, e j posiadaj, potrafi j rwnie wyartykuowa i to jest wanie potga tego ruchu. Na miejsce kadego z przywdcw (i na miejsce Wasy tak samo) znajdzie si kto inny. To jest wanie niezniszczalno, na tym to polega, to jest wanie wiadomo klasy robotniczej. Nie chodzi tylko o to, kto ma wiksz indywidualno. Wasa na pewno jest wspania indywidualnoci i dlatego zosta uznany za czowieka roku 80, poza wszystkim jest kim nadzwyczajnie ujmujcym. Jestem jednak gboko przekonany, e ktrego dnia, ktrej godziny, gdyby go zabrako - na jego miejsce znajdzie si kto rwnie dojrzay, rwnie powany i z pogldami, ktre bd takimi samymi pogldami, i z celami - do ktrych zmierza Wasa. To wanie napawa mnie najwikszym optymizmem, jeeli chodzi o ruch Solidarnoci. MARIA MROZISKA W marcu 81 pojawiy si znane panu z pewnoci zarzuty, sformuowane przez niektrych czonkw KKP, e Wasa usiowa tworzy co w rodzaju spisku przywdcw, tzn. prowadzi rokowania w zamknitej grupie, nie kontaktujc si z reszt KKP. Wynika wwczas sprawa demokracji w zwizku. ANDRZEJ WAJDA Trzeba zacz od tego, czym jest demokracja. Demokracja jest take prawem mniejszoci do gosu, a w Polsce jak dotychczas demokracj nazywa si wycznie prawo wikszoci. W minionym okresie masy nie miay nic do powiedzenia, a jednostki uzurpoway sobie prawo mwienia w ich imieniu. W zwizku z tym mwiono: to nie jest demokracja, masy musz przemwi. I przemwiy. Ale przecie prawdziwa demokracja nastpi wtedy, kiedy jednostki bd mogy przemwi. Solidarno jest w drodze ku prawdziwej demokracji. To wszystko jest jeszcze przed nami. U nas w Polsce system demokratyczny nie ma za sob dugich dowiadcze. Co pewien czas pojawia si szansa na demokracj. Polacy zaczynaj myle demokratycznie, prbuj stworzy instytucje gwarantujce demokracj, po czym sytuacja polityczna zmusza do rozwizania tych instytucji, pooenia temu kresu i znowu wszystko wraca do poprzedniego stanu. Obecnie ruch studencki, jeli go dobrze obserwowa, pokazuje najwyraniej, jak bardzo ludzie s nieprzygotowani do tego, co si nazywa demokracj, jak nic z tego nie rozumiej. Dlatego o tym, czy Wasa walczy susznymi, czy te niesusznymi metodami naley mwi w kategoriach pojcia demokracji w ogle. Naley te pamita, o kogo on walczy, w czyim imieniu i wtedy oceni, co mu wolno zrobi, a czego nie. Jest na pewno pikne i dobre, e cay zwizek pilnuje tego, aby idea demokracji, idea swobodnego wyboru nie zostaa zamana. Na razie jednak demokracja jest w imieniu wikszoci, za w peni rozkwitnie wtedy, kiedy wszyscy, ktrzy maj odmienne od oglnie przyjtych pogldy, nie bd musieli za to cierpie. MARIA MROZISKA Mwi si o Wasie, e reprezentuje etyk odpowiedzialnoci, a nie etyk intencji, kierujc si w dziaaniu przede wszystkim poczuciem odpowiedzialnoci jako naczelnym nakazem moralnym, mniej intencj zachowania peni demokracji w zwizku. Jednym sowem jest pragmatykiem. ANDRZEJ WAJDA Zgadzam si, Wasa jest pragmatykiem i myl, e to jest wanie dobre dla naszej sprawy. Na tym stanowisku powinien znajdowa si kto, kto jest pragmatykiem. Niestety Polacy walcz czsto o imponderabilia bardziej ni o istot rzeczy. Ja odnosz wraenie, e Wasa walczy o istot rzeczy i e ustpuje tam, gdzie trzeba ustpi, a nie ustpuje tam, gdzie ustpi nie mona. Zawsze bd ludzie, ktrzy uznaj, e jego ustpstwa dotycz spraw merytorycznych, ale kadego polityka to czeka. Wasa musi rozumie, e wszedszy na t drog musi podda si krytyce i e ta krytyka bdzie wobec niego surowsza, bo i oczekiwania s wiksze. I wanie w tej sytuacji moe mu pomaga jego poczucie humoru. Rysujc jego sylwetk, moe jeszcze jedn rzecz pominem. Wyobraenie o robotniku w Polsce jest zupenie inne. Na przykad, kiedy pierwszy raz spotkaem si z nim, nie wiedzc przedtem, e taki czowiek w ogle istnieje (jadc do stoczni 30 sierpnia byem bardzo sabo poinformowany), i spojrzaem na niego, to pierwsze moje wraenie byo takie, e on najlepiej by pasowa do roli pana Woodyjowskiego. MARIA MROZISKA Mwi o nim may rycerz... ANDRZEJ WAJDA Dokadnie to pomylaem... z tymi wsami, z tym poczuciem humoru, z tak czasem nawet i melancholi... to jest wanie may rycerz. Nie jest to wic aden produkt robotniczej kultury, ktrej cakowit odrbno usiowano nam wmwi. Wasa jest produktem polskiej kultury. eby mg uksztatowa si taki czowiek i zebra takie niwo, potrzebne byy tradycje tej kultury. Np. musia istnie Sienkiewicz, eby napisa swoj Trylogi, potem musieli istnie ci, ktrzy w najczarniejszym okresie stalinowskiego ucisku uznali, e to jest ksika, ktra nie moe zgin i musi by wydana (bo przecie byy zakusy, eby tego nie czyni). To wszystko suyo ksztatowaniu wiadomoci naszej narodowej odrbnoci. Wasa wyrasta z tej wiadomoci, z tej tradycji, z takiego gboko polskiego nurtu mylenia. By moe kto zapyta, czy nie byoby lepiej, gdyby przywdc takiego ogromnego zwizku zawodowego by czowiek beznamitny, suchy, ktry wszystko wie, wszystko przemyla i ktry w krytycznym momencie wyjdzie z gry zwycisko. Mona si zastanawia, czy kto taki nie byby lepszy dla naszego ruchu. By moe tak. Jeeli przyjdzie taki moment, kiedy Solidarno uzna, e taki czowiek jest potrzebny, nic nie stoi na przeszkodzie, by stan na czele zwizku. Bardzo niewielu ludzi jest zrobionych na rne okazje. Kady z nas opierajc si na swoich dowiadczeniach yciowych wie, e s chwile, kiedy si sprawdza, a s chwile, kiedy jest bez adnej wartoci. W kadym razie jedno jest pewne w zwizku z Was - nie umiemy sobie dzi wyobrazi, e ktokolwiek inny mg zrobi to, co si stao w Sierpniu. Biorc pod uwag wieloletnie dziaania w sferze kultury zmierzajce do dzielenia ludzi, powinna istnie sztucznie wytworzona odrbna kultura robotnicza i kultura inteligencji, ktra jest spadkobierczyni szlachetczyzny. Dziaania te spowodoway rozbudzenie ambicji klasy robotniczej, wcale jednak nie skieroway jej w zamierzonym kierunku. Robotnicy jak gdyby zostali wcignici w krg tej kultury, ktr reprezentuje inteligencja. To jest wspaniae, wielkie zwycistwo. I Wasa nie musi mwi, e czyta jakiekolwiek ksiki, oglda filmy, e interesowa si jakimikolwiek dyskusjami. To nie jest wane. Wane, e to w jaki sposb do niego dotaro i e jest wyrazicielem tej, a nie innej linii, a mgby by przecie wyrazicielem linii zupenie innej, jakiej o wiele bardziej ortodoksyjnej, o wiele mniej polskiej, narodowej. MARIA MROZISKA Wypowiadajc si na temat Czowieka z elaza, w jednym z wywiadw powiedzia pan, i film ten w jakim sensie grzeszy przeciwko sztuce filmowej, jest to bowiem film mwiony, jest taki dlatego, e waniejsze od pokazania np. Wasy na bramie jest to, co on mwi. Wyraa si wic w tym stwierdzeniu pewne wyjcie ku przyszoci, ku tym ideom, ktrych realizacja moe zapewni Solidarnoci okrzepnicie, a take utrwalenie wszystkich wanych przemian w narodzie, w pastwie. Co z tego postrajkowego przesania, ze sw, ktre wtedy pady, zdarze, ktre zaistniay, uwaa pan za najwaniejsze wanie dla przyszoci? ANDRZEJ WAJDA Najwaniejsze wydaje mi si uycie przez robotnikw symboli, ktre byy zarezerwowane dla wadzy. Robotnicy wycignli biao-czerwony sztandar, wywiesili ora w koronie, a potem mu odpiowali t koron. W uyciu tych symbolw dopatruj si poczucia odpowiedzialnoci robotnikw za cay kraj, a nie tylko za siebie. A przecie po 35 latach mogliby i mieliby prawo poczu si odpowiedzialni tylko za siebie, odwrci si od wszystkiego i powiedzie: to nie s nasze interesy. Najwaniejsze jest take to, e robotnicy upomnieli si o cenzur, o Koci. A przecie nie musieli tego robi. MARIA MROZISKA Przyby pan do Stoczni Gdaskiej 30 sierpnia. Co pana skonio do tej podry? ANDRZEJ WAJDA Wspomniaem ju o zamiarze realizacji filmu o szczeciskich wydarzeniach 1970 roku, a take o niemonoci wcielenia w ycie tego zamiaru. Gboko to wtedy przeyem i dlatego ju wiedziaem, e teraz nie mog straci moliwoci, e trzeba by gotowym. Wiedziaem, e jest to wydarzenie, ktre musz zobaczy na wasne oczy. Opinie byy takie sprzeczne, tak rne. Skutek wizyty w stoczni by taki, e wyjechaem kim innym. Jechaem z przekonaniem, e struna nacignita jest ju do granic ludzkich moliwoci i e nie moe ona dalej si rozciga. W zwizku z tym sdziem - e strajkujcy musz szuka gwatownie jakiego porozumienia. Ujmowaem sytuacj analogicznie do przebiegu przedstawienia, w ktrym do pewnego momentu jest napicie, a od pewnego miejsca jest spadek, czy si tego chce, czy nie. Jest to niezalene od sprawiedliwoci, od susznoci sprawy, s to prawa widowiska. Mnie si wydawao, e to widowisko ju osigno swoj kulminacj i teraz bdzie nagy spadek. Baem si sytuacji, w ktrej kto strajkuje, kto jest w tej stoczni gdzie w Gdasku, ale odwracaj si od tego gazety, odwracaj si ludzie, mwic: o co im chodzi? czego oni chc? Takie byo moje spojrzenie na spraw, kiedy przychodziem do Stoczni Gdaskiej. Po rozmowie z Was wyszedem kompletnie innym czowiekiem, bo zrozumiaem, e moje poprzednie rozumienie byo beznadziejnie maostkowe, e byo to mylenie czowieka, ktry jakby w ogle nie rozumia, o co tu chodzi. Wasa powiedzia do mnie: panie Andrzeju, by moe, e to jest ostatnia szansa dla naszego kraju. Wtedy zrozumiaem, e nie mona tej sprawy rozwaa w kategoriach, w ktrych j uprzednio ujmowaem, e trzeba j rozwaa w kategoriach egzystencji naszego kraju, a nie zwycistwa Stoczni Gdaskiej przeciwko wadzom wojewdzkim i centralnym. Zrozumiaem nagle, e Wasa ma o wiele wiksze ni ja poczucie odpowiedzialnoci historycznej, historycznej doniosoci w sobie. Niebywale mi to zaimponowao. Jakkolwiek potocz si jego losy, jakkolwiek bdzie on oceniony przez swoich wyborcw, nie zmieni to faktu, e w momencie, kiedy nikt nie myla jeszcze, e jest to wane wydarzenie wiatowe, on wanie nada mu t rang i przekaza j tym wszystkim, z ktrymi wtedy si spotka. MARIA MROZISKA Jak pan sdzi, skd si u niego wzio przekonanie, e jest to ostatnia szansa dla Polski? ANDRZEJ WAJDA Myl, e z dwch rde. Jednym z nich jest zbrodnia Grudnia 1970. Jest to bardzo silne rdo. Wszdzie na wiecie policja strzela do demonstrantw, gin ludzie, ale jake inaczej wyglda to w kraju, ktry mieni si by krajem robotniczym. Strzela do robotnikw w kraju robotniczym nie mona bezkarnie, jest to kompletnie sprzeczne nie tylko z ideologi, ale z najelementarniejszym poczuciem sprawiedliwoci. A to si jednak stao. I to jest pierwsze rdo - Wasa mwi gosem pomordowanych. Drugie - to jego robotnicza ideologia. Jest to zupenie niezrozumiae na Zachodzie, kiedy widzi si go z wizerunkiem Matki Boskiej, z racem. Wielki reyser hiszpaski Bunuel, kiedy zobaczy Was w telewizji z racem, powiedzia do swego scenarzysty, z ktrym teraz pracuj, a ktry pisa dla niego scenariusze znanych filmw (Dyskretny urok buruazji, Pamitnik panny sucej): Nie, to jest nieprawdopodobne, jak przywdca robotniczy moe by religijny, to jest jak gdyby sprzeczno merytoryczna. A jednak Wasa, religijny Wasa nie przestaje by czowiekiem ktry myli w kategoriach materialistycznych, upomina si o te robotnicze prawa, w imi ktrych dziaa i tworzy Marks. MARIA MROZISKA W czasie pobytu w Stoczni Gdaskiej udzieli pan wywiadu dla Biuletynu Strajkowego Solidarno. Powiedzia pan wwczas: Zawsze mylaem o tym, bym mg zrobi dalszy cig tego filmu (tzn. Czowieka z marmuru). Czy jeszcze przed Sierpniem mia pan jak wizj tego filmu, wizj dalszych losw bohatera? ANDRZEJ WAJDA Dalsze losy bohatera musiay si nierozerwalnie wiza z polsk rzeczywistoci i dlatego nie miaem, nie mogem mie wyobraenia, nie mogem bowiem przewidzie, e moe si sta to, co si stao. Zreszt nie tylko ja, sdz, e nikt w Polsce nie mg tego przewidzie. Myl, e dlatego wanie cz polskich intelektualistw jest przeciwko temu wydarzeniu. Oni s przeciwni tylko dlatego, e tego nie wymylili, nie przewidzieli. MARIA MROZISKA Ale czy w ogle myla pan o zrobieniu filmowego dyptyku? ANDRZEJ WAJDA Bardzo chciaem zrobi dalsz cz i dlatego w ostatniej sekwencji Czowieka z marmuru pojawia si ta idca korytarzem para: Janda i Radziwiowicz - id ku jakiej przyszoci. Jak miaa wyglda ta przyszo, nie wiedziaem. Wiedziaem tylko tyle, e ktrego dnia musi co si zmieni, tak dalej by nie moe. MARIA MROZISKA Waciwie wic wizja Czowieka z elaza zrodzia si w dniach sierpniowych? ANDRZEJ WAJDA Zrodzia si najpierw z nadziei, e zmiany s nieuniknione, ale prawdziwy materia powsta dopiero w tych dniach. Zreszt nie tylko materia, ale i moliwoci. Przy tej ocenie Czowieka z marmuru, jaka istniaa, nie miaem adnych szans nawet dotkn dalej tego tematu. Sierpie otworzy dwie moliwoci. Po pierwsze wiedziaem ju, co bdzie tematem tego filmu. Po drugie - da mi w ogle moliwo jego realizacji. MARIA MROZISKA W recenzji po festiwalu w Cannes napisano we francuskim pimie France Soir, e aktorsk nagrod w Cannes powinien otrzyma Lech Wasa, jako pierwowzr sylwetki bohatera Czowieka z elaza. Losy bohatera s jednak do odlege od losw Wasy. ANDRZEJ WAJDA Nie mogem robi opowiadania, ktrego bohaterem byby Lech Wasa z tej prostej przyczyny, e chciaem, eby on sam si pokaza w tym filmie. Jest to pierwszy tego rodzaju film, nie myl natomiast wcale, e wyczerpuje on temat, e pokazuje wydarzenia sierpniowe w sposb najbardziej waciwy. Poniewa kilkakrotnie w swym yciu robic filmy pojawiaem si z nimi w momencie; kiedy byy oczekiwane, uwaaem, e powinienem pojawi si i tym razem. Sdz, e to jest moja rola. Nie sdz jednak, e udao mi si zrobi wszystko tak, jak chciaem. Nie mamy jeszcze penego obrazu, penej i jasnej wiadomoci rde wydarze w Sierpniu. Skada si na to bardzo wiele trudnych do uchwycenia elementw. Wyczyem wic te sprawy z mego filmu. MARIA MROZISKA Czesaw Miosz w czasie niedawnego spotkania ze stoczniowcami, na zaproszenie ktrych przebywa w Gdasku, powiedzia: To, co czuj wobec Lecha Wasy i stoczniowcw, mona wyrazi jednym sowem - wdziczno. ANDRZEJ WAJDA Dobrze powiedzia. W jego ustach brzmi to i silniej, i pikniej, przemiany w Polsce bowiem nie dotycz go w sposb bezporedni. Natomiast moja wdziczno ma bardziej bezporednie rda. Dziki temu; co si stao, mogem zrobi film, ktry chciaem zrobi, dziki temu o wielu sprawach kinematografii, kultury w ogle mog myle z nadziej. Na dzi jest wane, by nie czeka na jakie globalne przemiany centralnego systemu. Ten system bdzie si przeksztaca bardzo powoli. Ja np. nie czekam na reorganizacj kinematografii, tylko robi kino. I jednoczenie w ramach moich moliwoci zabiegam o to, eby ta kinematografia si zreorganizowaa. Nie czekam jednak na to, e ona si zreorganizuje, a ja wtedy zaczn robi filmy. Nawet w ramach istniejcych niemoliwoci trzeba robi co moliwego, bo inaczej razem z nasz wspania ideologi bdziemy musieli si odda w rce innych ludzi, poniewa ju nie bdziemy mieli wpywu na rzeczywisto. Dlatego podoba mi si program, dziaanie Wasy, jest to bowiem dziaanie czowieka, ktry zna realia, szuka porozumienia, wyjcia z sytuacji, poniewa rozwizania skrajne s nie do przyjcia. MARIA MROZISKA Mwi pan o ogromnym wraeniu, jakie sprawiy na panu sowa Wasy: by moe mamy ostatni szanse. Znajduje to wyraz w ostatniej scenie Czowieka z elaza, kiedy Maciek Tomczyk mwi, e teraz ju nigdy nie damy si podzieli, e zawsze bdziemy szli razem ku przyszoci, by moe trudnej przyszoci, ale razem. Jest w tych sowach stwierdzenie, e bya to ostatnia szansa, jest take i nadzieja. ANDRZEJ WAJDA Tak, Sierpie bardzo powanie wpyn na mj sposb patrzenia na polsk rzeczywisto: dostrzegem t nadziej. Jest to wanie powiedziane w filmie. Zobaczylimy prawd i ju nikt nie bdzie mg zaprzeczy, e j zobaczy. To jest najwaniejsze. To, e ja zobaczyem t prawd, zawdziczam temu czowiekowi z wsami, ktrego przedtem nie znaem, ktrego istnienia nie podejrzewaem, a ktry jest emanacj pragnie i oczekiwa milionw ludzi.
Wasa, portret w ruchu Z Lechem Was rozmawiaj Marzena i Tadeusz Woniakowie
- Daj wam siedem minut czasu. Pytajcie... - Nie robimy wywiadu prasowego. Zaley nam na dwch godzinach. - Wykluczone. Ale, co to waciwie ma by? - Powstaje ksika o Wasie, pierwsza w kraju... Nie chcemy robi wywiadu zdawkowego. - Nie interesuj mnie ksiki. Ksik o sobie napisz sam, jak bd mie wicej czasu. Dlaczego wy macie na tym zarobi, a nie ja? Zreszt, czasy s trudne i trzeba bra si za konkretn robot. Wam take radz. Siedem minut albo nic. - Kcc si stracilimy ju trzy minuty. Czy odliczamy je od tych siedmiu? - Zobaczymy. Pytajcie... - A bdzie pan odpowiada bez stosowania unikw? - Odpowiadam ludziom na kade pytanie. Nie mam przed nimi nic do ukrycia. - Czyli ma si pan za czowieka szczerego, otwartego, bezporedniego? - Tak jest. - Czy s to cechy podane w dziaalnoci politycznej? - To znaczy... Wszystkiego nie mona powiedzie. I cho na wszystko jestem w stanie odpowiedzie, jednak nie dopowiadajc do koca. - Zatem stosuje pan pewn taktyk... - Jeli kto prbuje wyprowadzi mnie w pole, odpacam mu tym samym. Jest w tym wszystkim troch gry. - Troch czy duo? - Tak, czasem jest to wielka gra, nawet przypominajca hazard. Ale ja umiem gra. - Jak taktyk stosuje pan wobec swoich - ludzi z Solidarnoci? Wiadomo, e zwizek nie jest monolitem, e musi pan i na tym forum walczy o swoje koncepcje. - Oczywicie, s rnice zda. Jedni chcieliby podpisywa bardzo duo porozumie, inni natomiast woleliby widzie realizacj tego, co ju zostao podpisane. Ja jestem za realizacj, a nie za podpisywaniem nastpnych umw. - Czy ma pan w zwizku ludzi, ktrych jest pan w stu procentach pewien? - Nie, nie ma takich. Sam siebie nie jestem w stu procentach pewien. - Wyglda na to, e dziaa pan w poczuciu osamotnienia. - Tak. Zawsze byem sam, jestem i chyba bd. - Czy nie powtrzyo si ju nigdy takie jak w Sierpniu przeycie wsplnoty z ludmi? - To si zdarza tylko na wielkich spotkaniach, kiedy jest bardzo duo ludzi. Na przykad, we Wrocawiu byo sto tysicy ludzi i panowaa atmosfera penego zrozumienia. A wic - tak sytuacj mog zawsze stworzy. - Chwileczk, to pan czy tum tworzy t sytuacj? - Oczywicie, e na to wpywam. - Jakimi metodami, panie Leszku? Jak to si dzieje, e stutysiczny tum gotw jest i za panem w ogie? - Trzeba trafi do ludzi. Jeli tylko mam troch czasu potrzebnego na zorientowanie si w tym, co ludzi boli, to trafi do nich niezalenie od tego, czy mieszkaj na Wschodzie czy na Zachodzie. Tak byo w Japonii. Przez pierwsze trzy dni w ogle nam nie szo. Kto wyszed do ludzi, to spapra. Bujak spapra i Rulewski spapra. Nie potrafili nawiza kontaktu, nie byli Japoczykami. Trzech dni trzeba byo na sondowanie, rozgldanie si wok siebie... Od trzeciego dnia dopiero poczuem si Japoczykiem i mogem do nich wyj z ich wasn prawd. Powiedziaem, e wieczorami pienidze licz, e oszukuj, e - owszem - s najedzeni, ale czy to znaczy, e s szczliwi? Zapytaem ich, czy do szczcia wystarcza chleb i kiebasa, zapytaem - o co im chodzi w yciu, jaki maj cel? Oni nie wierz w Boga - to ich sprawa - ale niech wierz w mio, w swoje dzieci, lub choby w le nieszczsne pienidze. Czowiek musi w co wierzy, bo inaczej staje si zwierzakiem, niebezpiecznym zwierzakiem. - Pan ma swoj wiar i cel wytyczony. Czy jest pan szczliwy? - Nigdy nie byem i nie wiem, czy bd. Macie racj - atwiej jest teoretyzowa. Ale faktem jest, e dzisiaj ludzie wol teoretyzowa, dyskutowa o szczciu anieli o postpie technicznym. - Czy uwaa si pan za czowieka niezastpionego w swojej obecnej funkcji? - Nic podobnego. Jestem zastpialny. Jednoczenie, eby zabezpieczy dalsze losy zwizku, d do tego, eby wszystkie wane decyzje nie mogy zapada na maym forum, tylko, eby braa w tym udzia powana cz spoeczestwa. A wic bd stara si ograniczy jednostki w decydowaniu o duych, wanych dla kraju sprawach. - A wic jest pan czowiekiem zastpialnym... Ale, pki co, czy ma si pan za przywdc faktycznego, czy za czowieka-symbol? - Czowiek-symbol... Po co tak formuujecie pytanie. Przecie dobrze wiecie, e nie chc by symbolem. - Ile mocy decyzyjnej skupia pan w swoich rkach? Co od pana zaley? - Prawie wszystko. Szczeglnie tych wanych spraw nikt nie chce podj beze mnie. - Czy zawsze wie pan, jak postpi? Jak pracuje pan nad decyzj? - To s sekundy, uamki sekund. I te decyzje s najlepsze, ktre podejmuj byskawicznie. A te inne - rozwadniane, dyskutowane, kombinowane - nie s dobre. - Czy czsto zdarza si, e pana zdanie i zdanie wikszoci rozchodz si? Co wtedy si dzieje? - Zdarza si. Tak byo w Bydgoszczy, kiedy proponowano mi natychmiastowy strajk generalny. Wyszedem wtedy z sali, daem im osiem godzin na przemylenie faktu, e to ja miaem racj, a nie sala. - Czy s inne sposoby na to, eby przeforsowa wasne zdanie? - Oczywicie, s. Zaley od czasu, moliwoci w danym momencie. - W zwizku z tym pytanie: czy w Solidarnoci jest demokracja? - Demokracja to nie gganie. - A czym jest demokracja, e tak pana czasem irytuje? Jak ocenia pan jej przydatno w swojej dziaalnoci? - adne wane decyzje nie zapaday niedemokratycznie. Oczywicie, nie w formie gganej. Popenilimy na samym pocztku powany bd, e nie poszlimy najpierw ze szkoleniem, wyjanianiem sobie, wyrwnywaniem poziomu mylenia. To si teraz mci na nas. Mwienie o demokracji poszo daleko, a jednoczenie poziomy mylenia s rne. I to przeszkadza w spotkaniach, dyskusjach, w podejmowaniu decyzji, itd. Wszyscy jestemy bardzo chwiejni, mona manipulowa nami w rne strony. Krtka sprawa - nie jestemy uporzdkowani. - Dlatego trzeba czasem uderzy pici w st? - Zgadza si. - Czy jest pan pewien swoich decyzji? Waciwie na jakiej podstawie? - Mam przemylane koncepcje. - A jakie pokrycie na nie, co za nimi stoi? - Moje cae ycie. Od dziecka potrafiem obserwowa, sucha i patrze... Zawsze byem szpiegiem ycia. Myl, e troch je znam. - Czy chce pan wpywa na bieg historii i losy tego kraju? - I tak, i nie. - To nie jest odpowied. Czy wie pan, czego chce? Czy wie pan, dokd prowadzi miliony ludzi? Czy ma pan jak wizj przed sob, ksztat przyszoci? - Nie czas i nie miejsce, by o tym mwi. Uwarunkowania s tak powane, e boj si bardzo o realizacj. Wiem dobrze, czego chc. Mam wizj i jestem w stanie uporzdkowa wiele rzeczy, doprowadzi do takiej Polski, jak bymy chcieli mie. Jestem w stanie wymanewrowa i wygra to wszystko. Ale musiabym nie traci si na zbdne i gupie rozgrywki na plenach i prezydiach. - Jeli, nie daj Boe, co si nie powiedzie - czy gotw jest pan wzi na siebie ca win, czy te podzieli si ni demokratycznie z innymi? - Jestem gotw wzi na siebie ca win. Jednoczenie wiem, e - gdyby doszo do tej najciszej, najtrudniejszej decyzji - nie podejm jej sam, na wasn rk. Wczeniej pjd do ludzi i powiem: suchajcie, ryzyko jest wielkie, jeli pjdziemy - przegramy. Chcecie i - id z wami, ale podzielimy si win. Mog si sam naraa, to moja prywatna sprawa. Ale nigdy nie podejm w pojedynk decyzji, ktra naraziaby spoeczestwo. Tak wic, gdyby miao doj do jakich wielkich rozgrywek, wczeniej bd stawia jasno spraw odpowiedzialnoci. Odpowiedzialno bdzie wsplna. Jeli, naturalnie, bd w kraju i zd cokolwiek powiedzie. - W Bydgoszczy mia pan wraenie, e zdanie wikszoci nie jest na tej sali? - Tak samo byo w Warszawie. Ale to trzeba rozumie jeszcze inaczej. Czasami tak jest, e kto nie ma racji... Czy Bydgoszcz miaa racj, czy nie - ju w to nie wnikajmy. Ale doszo do sytuacji, ktra grozia nam pornieniem si. Przede wszystkim z Kocioem. I w takim momencie naley zrobi zwrot. Nie wolno nam dopuci do podziau, nawet kosztem kroku do tyu. Sztuka polegaa na tym, eby by razem w tamtym momencie duego zagroenia. Rozumiaem, e nie wolno dopuci do rozdwikw, e musimy by w kupie. Ale to s kulisy, ktre przysze pokolenia bd ujawnia. - Czy czowiek, ktry robi histori, musi j jednoczenie rozumie? Czy mia pan zawsze dokadne rozeznanie sytuacji rozgrywajcej si w danym momencie? - Staram si, cho dokadnego rozeznania nie mog mie, bo nie ma na to warunkw. Staram si jednak duo rzeczy widzie, eby mc je widzie tak, jak si ukadaj w danym momencie i jak mog uoy si w przyszoci. - Pytanie specjalnie dla Lecha Wasy: na ile Sierpie by dla pana zaskoczeniem? - Nie by, cho waciwie... Zacznijmy od pocztku: przed Sierpniem dyskutowalimy w opozycji moliwo i termin strajku. Ja byem zwolennikiem odwlekania sprawy. To znaczy - potrzebowaem jeszcze roku. Gdyby Sierpie zdarzy si rok pniej, to moglibymy unikn wielu kopotw, z ktrymi dzi si borykamy. Bo do Sierpnia to ja miaem spraw przemylan i uoon. Uoon nie w tym sensie, eby mia by konkretny plan dziaa, ale w tym sensie, e miaem wewntrzne uporzdkowanie, pene przekonanie co do kierunkw, racji, sposobw, itd. Natomiast potem, po strajku zacz si ywio. Do tej gry, ktra si toczy dzisiaj, musz przygotowywa si na bieco, improwizowa. I to mnie kosztuje strasznie duo zdrowia i wysiku. Musz, robic - jednoczenie - samego siebie przekonywa do tego, co robi. eby by konsekwentnym, mwi i myle mniej wicej jednakowo. Bo sztuka polega na tym, e te oszustwa, kombinacje, wystawianie i ustawianie s ze. Trzeba si przekona wewntrznie do sprawy i wtedy bdzie wszystko szo jak z patka. Tak, jak mi do tej pory idzie. Przyszo jest o tyle niewygodna, e trzeba j na bieco ustawia i samemu si do niej przekonywa. - Czy nie ma pan wraenia, e wmiesza si w za du jak na siebie awantur, e historia pana przeskoczya? - Nie, nie, nie. Ju jestem poukadany w sobie do daleko do przodu. W tym, co robi, naprawd mam wizj, wiem jak i co robi. Tylko nie mam siy... - Czyli, anulujemy pytanie: czy to pan panuje nad sytuacj, czy sytuacja nad panem? - Anulujemy. - No to niech pan sprbuje wyskoczy z tego rozpdzonego pocigu i wrci do stoczni jako zwyky robotnik. - Jasne, e to nie jest teraz moliwe. Wiele razy po Sierpniu chciaem zrezygnowa z przywdztwa. Dzisiaj te chc, ale najpierw musz tu wszystko uporzdkowa i puci w ruch. Potem take chc mie co do powiedzenia, ale ju nie na tym wieczniku, na ktrym jestem. - Sta si pan wasnoci spoeczn... - Raczej niewolnikiem. Ja nie mam ycia, ja nie yj. - Czym jest historia dla czowieka, ktry j widzi od rodka? Czy jest to co logicznego, sensownego? - Oj, nie zawsze, nie zawsze... Gdyby tak pokaza te wszystkie rozmwki, przechytrzania, to, jak ludzie nawzajem prbuj wyprowadzi si w maliny... Jagielski mnie, ja Jagielskiego... Na razie to nie jest do podania, ale kiedy trzeba bdzie pokaza ludziom, jak si przyrzdza histori w tej kuchni. - Czy s sprawy niemoliwe dla historii? Mwi, e Sierpie graniczy z cudem. - Nie chciabym za bardzo w te cuda wierzy, ale jednak trzeba powiedzie, e mielimy wybitne szczcie. Wszystkie strzay trafiay prosto w dziesitki. Byo tak, jak gdyby dziesitki same nachodziy na cel. Przy tym - niebyway zbieg okolicznoci zewntrznych. Po prostu, jak to mwi - czowiek strzela, a Pan Bg kule nosi. Ja sam wiele razy zastanawiaem si nad niektrymi decyzjami, ktre strzeliem w uamku sekundy. Rozwaali je take naukowcy i nic nie wykombinowali, nic nadzwyczajnego nie potrafili o nich powiedzie. Byy to cakiem zwyczajne decyzje, tyle e najlepsze w danym momencie. Wiele rzeczy tak si uoyo, e dzisiaj - choby nie wiem jak kombinowa - s to sprawy i sytuacje nie do powtrzenia. - W rozmowach prywatnych padaj pytania: kto sta za Sierpniem, kto to wszystko nakrca. Czy by to ruch spontaniczny, czy wyreyserowany przez spiskowcw zainteresowanych wadz? - Za tych, co na grze, ja nie odpowiadam. A mnie osobicie Sierpie nie by na rk. Ju wam o tym mwiem. Byem za tym, eby hamowa. Przecie nie bylimy przygotowani. Nikt nie mia koncepcji na pniej. Ale jednoczenie zdawalimy sobie spraw z tego, e jeli sytuacja spoeczna nabrzmieje, nie bdziemy sta z boku, wejdziemy w ni, nie damy jej zmarnowa jak w 56 czy 70 roku. I t gotowo, to wstpne przygotowanie czuo si w strajku. Ale adnej reyserki z mojej strony nie byo. Nie istnia te scenariusz. Najlepszy dowd: strajk zaamywa si co najmniej pi razy. Co najmniej pi razy chodziem na wydziay ze piewem lepi to wszystko z powrotem. Nikt mi nie pisa, nie ukada, nie instruowa, co i jak mam robi. - Jak naprawd wygldaa sprawa poddania przez pana strajku w trzecim dniu jego trwania? - Wszystko, co dotd na ten temat napisano, to s czyste brednie. Czy naprawd tak trudno jest si domyli, e to bya taktyczna zagrywka? Przecie ten pierwszy komitet strajkowy stoczni by komitetem samych smykw. Zorientowaem si w pewnym momencie, e szykuje si wywrotka, to znaczy - powouj komitet ludzi starszych, powanych. Wic byskawicznie daj polecenie: robimy wikszy komitet, cigajcie po trzech z wydziaw, szczeglnie ludzi starszych. Oczywista, e w ten komitet weszli ju ludzie sterowani. Zaczynam przegrywa w gosowaniach, wszystko si sypie. Cholerna myl... Co robi? Przecie nie mog tak po prostu wyrzuci tych ludzi. I wtedy - z nikim tej decyzji nie konsultujc - id na poddanie strajku, wiedzc z gry, e to tylko pozr, zagrywka, potrzebna na to, eby ci wstawieni, niepewni ludzie uciekli, eby rozproszy drug lini i oczyci komitet. A z tymi, ktrzy pozostan w stoczni, poprowadz dalej walk. Byem pewien, e stu ludzi na pewno zostanie i poprowadz z nimi strajk solidarnociowy. Obawiaem si, oczywicie, o niedziel, eby nas nie zabrali, jak zostaniemy sami. Ale zaryzykowaem. Naprawd, wol mie stu, a nawet dwudziestu ludzi twardych anieli tysice niepewnych. Wic tak to byo. Pokerowym chwytem oczyciem komitet i umocniem swoj pozycj. Ale jako nikt tego nie chce zrozumie. Wrcz przeciwnie, robi mi zarzuty, e pochopnie poddaem strajk i kto inny musia go ratowa. - Czuje si pan niedoceniony przez ludzi? Pan - noszony po stadionach na rkach? - Ludzie zapomnieli o wielu sprawach, ktre byy na samym pocztku i zadecydoway o oglnym charakterze posierpniowego ruchu spoecznego. Wemy spraw wczenia do strajku naukowcw. To teraz si mwi, e w Solidarnoci jest sojusz robotniczo-inteligencki wrcz wzorowy dla reszty wiata. Ale nikt ju nie chce pamita, jak ja oberwaem za to, e wczyem do strajku naukowcw i pisarzy. Mwiono mi w Sierpniu, e dziaam w sposb dyktatorski wcigajc do prezydium Bdkowskiego i Gruszeckiego. Faktycznie, kiedy tylko przyszli ze swoimi popierajcymi deklaracjami, zadecydowaem - pomimo sprzeciww - eby weszli do prezydium. Chcc mie jak najwicej grup spoecznych za sob, musiaem to zrobi. A co mwili inni? Prosz bardzo, mog przypomnie. Mwili, eby tych wszystkich inteligentw wypieprzy w diaby, bo sobie sami damy rad i pokaemy na co nas sta bez niczyjej pomocy. Tak byo i nikt tego dotd nie ujawni. Za to dzi tak piknie mona mwi o spjnoci ruchu, o tym, e nie ma grup odizolowanych itp. - To byo co wicej ni pokerowa zagrywka, panie Leszku... Dysponuje pan, jak si zdaje, darem intuicyjnego orientowania si we waciwym kierunku. To moe okaza si nawet waniejsze od w peni sprecyzowanego programu... - Co wy stale z tym programem... Jeli mwi, e mam, to znaczy, e mam. Dobry gracz nie wyciga od razu wszystkich kart na st. A ja mam jeszcze mas kart nie uywanych i nie przebitych. - Co pan stale z tym hazardem... Nie ma ju innych okrele na dziaalno polityczn? - Cieszmy si, dopki to jest tylko gra. - Czy pan dzisiaj lepiej rozumie ludzi z rzdu? - Na pewno rozumiem ich lepiej, ale tym bardziej nie wierz im. - Czy to rozumienie nie jest niebezpieczne dla Solidarnoci? Czy moe pan zagwarantowa, e bdzie zawsze wiedzia, co i kogo reprezentuje? - Oczywicie. Jeli mam do zaatwienia jaki problem, to nie ma dla mnie znaczenia pozycja i nazwisko czowieka, z ktrym rozmawiam. Niewane, kto siedzi naprzeciw mnie, wane, eby go przechytrzy, wykolegowa i wygra to, co jest moliwe do wygrania. Nie patrz, czy to Rakowski, czy Jaruzelski... Siadamy przy stole, ja wychodz z kwesti, on kontruje, przerywamy sobie, temperatura ronie, wstaj, uderzam w st - ile razy tak byo - wychodz... Wyszedem od premiera nawet nie egnajc si. Podobnie byo u Kani. Kiedy zaatwiam spraw, s przeciwnikami, cho prywatnie niektrych z nich nawet lubi. Tak, tak to wyglda... A mwic szczerze, ju mam tego wszystkiego serdecznie do. Jednoczenie szkoda mi, eby kto to wzi i zniszczy, szkoda tylu lat wysiku. A zniszczy mona bardzo atwo. - Wystarczy da ludziom gry si o t ko. - Ale ja ich przewyszam. Tym, e mi nie zaley, e naprawd nie chc, mam do. Kto nie zna tego chleba, to nie wie, jaki on niesmaczny. Matko Boska! jaki kwany... Oczywicie, dla kogo, kto robi uczciwie i chce naprawd suy ludziom. Bo ten, kto ma jaki inny ubzdurany cel, jak na przykad - zaszczyty czy wadza - bdzie o nie walczy, nie zrezygnuje. Czowiek uczciwy szybko bdzie mia dosy. Jest za ciko. - Jak Solidarno bdzie si broni przed oderwaniem centrali od mas zwizkowych, podziaem na gr i d? - Dopki ja bd, nie bdzie adnych podziaw. - aden z zachodnich zwizkw zawodowych nie potrafi si przed tym obroni. Jakie pan daje gwarancje? - Bd jedzi po stadionach. Co najmniej raz w roku, osobicie, bd odwiedza kady wielki region. I tam bdziemy sobie wygarnia w twarz. Poza tym wprowadzi si system ankietyzacji. Zakady pracy bd przeprowadza ankiety, nawet co miesic. Rozda si ludziom karteczki z nadrukiem: Napisz, co by chcia, jakie i do kogo masz pretensje? itp. Mao tego, mam szesnasty grudzie, to jest moja data. Bo to ja ten pomnik postawiem, ja najwicej za niego siedziaem. Wszystkim w Polsce niech bdzie wiadomo - napiszcie to - e kadego szesnastego grudnia bd pod pomnikiem. Nawet, jeli mnie izoluj... Nie ma takiej siy, ktra by mnie zatrzymaa. I tu, pod pomnikiem, powiemy sobie wszystko jeszcze raz i jeszcze raz zaoymy wolne zwizki, jeli bdzie trzeba. - Czy ludzie rozmawiaj dzi z panem tak samo jak przed rokiem? - Niestety, ju troch inaczej. Obserwuj to, kiedy wpadam do stoczni, do kolegw z mojego dawnego wydziau. Trzeba by troch w tych mentalnociach Polakw pozmienia. Ale to dugi proces, na pokolenie. - Czy jest pan do silny na to, eby nie da si ustawi przez ludzi, eby nie da sobie przyprawi gby? - Jestem do silny na to, eby pozosta sob i nikt mnie nie ustawi - ani ona, ani dzieci, ani ludzie. - Na ile jest pan kompetentny w biecych sprawach zwizku? - Coraz wicej spycham na ludzi. Nie jest moliwe, eby wszystko ogarnia. Na przykad - mniej ju kieruj gdaskim MKZ-em, robi to za mnie Zdzisaw Zotkowski. Pcham ludzi do rozmw z rzdem. Rzd ju mnie rozpracowa psychologicznie, wie, jak ze mn gra, wic wol posa innego czowieka. Niech prbuj go rozgry, niech maj nowe zatrudnienie. - Co uwaa pan za najwiksze osignicie zwizku po Sierpniu? - To, e istnieje. - Renegocjacje... Co o tym myle? - 680 razy 500 - tyle jest aktualnie podpisanych punktw do realizacji. Z tego trzeba zrobi 200, maksymalnie 300 i zacz je serio zaatwia. W jaki sposb? Bardzo prosty i w caym formalno- prawnym majestacie. Zrobi to za nas posowie i radni - nasi przedstawiciele. Najpierw musiaaby spotka si KKP po to, eby kademu MKZ-owi rozda po setce tych samych postulatw. MKZ-y robi w regionach spotkania ze swoimi radnymi, wrczaj im pakiet postulatw - tych samych w Krakowie, Bydgoszczy i Poznaniu. Radni jad z tym na sesj sejmow. W Sejmie kamery telewizyjne tak s ustawione, e pokazuj wyranie, jak kto gosuje. Panowie radni przyjedaj po sesji i MKZ-y rozliczaj ich. Tak wic nie my - a posowie za nas orz. My tymczasem robimy spotkania z ludmi, dyskutujemy, tumaczymy - dlaczego te, a nie inne punkty poszy w pierwszej kolejnoci do Sejmu, itd. My pracujemy na dole, a posowie na grze. I sytuacja jest opanowana. - Coraz rzadziej posuguje si pan w swojej argumentacji sowem strajk. - Strajk, w tej formie, jak stosujemy, to jest dziewitnasty i dwudziesty wiek. I takie strajki trzeba zlikwidowa. Napiszcie to koniecznie. Musimy wymyli co innego. Mam pewn koncepcj. Nie upieram si przy niej, ale rzucam jako haso do przemylenia. Niech ludzie wymyl inne rozwizania. Ot zamiast przerywania pracy podczas strajku, co popycha nas w ruin, strajkujmy pracujc jeszcze wydajniej, ale wszystkie wyprodukowane dobra zabierajc na nasze potrzeby. Zamy, e ogaszamy strajk ostrzegawczy. Wczeniej dogadujemy si z emerytami i domami dziecka, ile potrzebuj samochodw. I wszystkie wyprodukowane w czasie strajku samochody rozdajemy ludkom za darmo. Pracujemy tylko dla siebie, dla rzdu nie dajemy nic. Nic w kraju nie ginie, nie marnuje si. Pracujemy jeszcze lepiej, dajemy grupom najbardziej potrzebujcym, bogacimy kraj. Chodzi o to, eby nic nie uroni. Inny przykad: wydobywamy wgiel i wprost z kopalni nasze samochody wioz go nie do portw, a do geesw, dla rolnikw. - Idea sama w sobie szlachetna. Tylko jakby troch fantastyczna... - Wymylcie co lepszego. Chc, eby ludzie byli szczliwi i eby mieli. A nie bd mieli, jak nie bd robi. A wic rbmy i miejmy, bdmy nawet szczliwi bez tych, ktrzy le rzdz, ami prawo, nie dotrzymuj umw. Pokamy im, e damy sobie rad sami, bez strat dla gospodarki. I kolejna, obok strajkw, wana sprawa dla zwizku - to wyhamowanie dziaa politycznych. Kady, kto tworzy jakie partie polityczne, rozkada zwizek. - Ale to wymys oficjalnej propagandy. Pan powanie traktuje zarzut o agresywnej politycznoci zwizku? To ma by haczyk na was i ewentualnie alibi dla pomysodawcy... - Zgoda, ale mimo wszystko s w kraju prby zakadania partii politycznych. Po co nam to? Zamy zamiast nich dwadziecia zwizkw zawodowych. Bo ten zwizek, ktry jest, musi si rozpa. - Ma pan racj, ale poczekajmy z tym pomysem par lat. W tej chwili nadal potrzebna jest - choby jako argument w przetargach - sia dziesiciu milionw zrzeszonych. - To jest bezdyskusyjne. Ale za par lat musi by pitnacie zwizkw. Gdybym by generaem, zdemobilizowabym pi dywizji i zatrudni w zakadach pracy najwikszych radykaw i podpuszczaczy. Po pewnym czasie mielibymy w KKP samych majorw. Tych perspektywicznych pitnacie zwizkw musiaoby by w najpowaniejszych sprawach razem. Ale we wszelkich innych - kady sobie. Mieliby swoj poligrafi i mogliby wyywa si wzajemnie, opluwa, rozadowywa kwasy, ktrych jest dzisiaj w tym jednym zwizku stanowczo za duo. Ale wczeniej zaatwimy ukad zbiorowy, jednakowy dla wszystkich, prawdziwie socjalistyczny. Nie moe by tak, eby kolejarz mia przejazd wolny, a ja nie, poniewa nie pracuj na kolei. Grnik wgiel kopie, to dostanie ton wgla dodatkowo. Czy to jest socjalistyczne? Ja nie mog by grnikiem, ale za to robi kiebas... Podzia wsplnego dobra musi by rwny i sprawiedliwy. - No, nareszcie, w ostatniej minucie rozmowy puci pan troch farby. Jednak jest jaka wizja, generalniejsze spojrzenie na przyszo. Trzeba tylko uwaa, eby nie przeholowa z t rwnoci dla wszystkich. Nie zawsze rwne jest sprawiedliwe:.. Pan, na przykad, i pana rodzina, na pewno w mniejszym stopniu odczuwacie niedobory rynku, stania w kolejkach, itd. - Mam to szczcie, e ludzie przynosz dzieciom co trzeba do domu. Faktycznie, nie stoj w kolejkach, ale widz je. Zastanawiam si nieraz nad tym, dlaczego ludzie stoj tak spokojnie? Przecie nie dlatego, e im si to podoba. Po prostu - boj si. - Boj si, czy rozumiej pewne koniecznoci? - Rozumie mona tydzie, dwa, miesic... Ale to ju trwa troch za dugo i te kolejki robi si coraz dusze. A wic ju dziaa psychoza strachu. Ludzie wiedz, e doszli do pewnej granicy i wicej burzy si nie mona, bo co pknie. - Pan te tak sdzi? - Weszlimy w bardzo niebezpieczny okres. Mam na myli ostatnie miesice i lata. Pojawiy si w wiecie pewne nowe zaskakujce zjawiska o wsplnym mianowniku: papie - Polak, Solidarno, nowy prezydent USA, nowy prezydent Francji. Nikt wczeniej takiego ukadu si nie mg przewidzie. Pojawia si na wiecie nowo i duo dobrej nadziei. A jeli zawiedzie? Jeli ten nowy ruch rozproszony w wiecie nie potrafi si spotka i stworzy nowej siy, to co wtedy? Chaos, baagan, bijatyki... Tego boj si najbardziej. - Jak pan uwaa - czy w ludziach jest wicej dobra czy za? - Uwaam, e wicej jest dobra, ale za mao pracujemy nad najprostszymi ludzkimi cechami. - Dobro jest w prostocie? - W podstawowych wartociach. Trzeba sobie przypomnie, co znacz proste hasa, takie jak uczciwo czy prawda. A my mamy za duo rozmaitych urzdze, mechanizmw, komputerw... Chcemy przy ich pomocy przechytrzy ycie. Mylimy tylko o tym, jakby najlepiej si ustawi i najwicej zyska. Za bardzo poszlimy w jednym kierunku. I brakuje nam rwnowagi. - Dzikujemy, panie Leszku... Nie chcemy za bardzo przekracza wyznaczonych siedmiu minut... - Rozgadaem si, wrobilicie mnie w ten wywiad. - Bardzo dzikujemy i yczymy szczcia. - Ja wam take dzikuj.
Wasa 89
Edmund Szczesiak Elektryk z Gdaska
Uchylona brama, za ni platforma. Sprowadzona, eby suya jako trybuna. Wok toczno. Jeszcze wikszy tum oblega bram od strony miasta. Kto cieszy si, e jest jak w Sierpniu. Nastrj jednak nie tak radosny, pozbawiony tamtej euforii, chocia na podwyszeniu ten sam gosiciel nadziei. Z mikrofonem w rku. Z opask biao-czerwon na ramieniu. Znak, e solidaryzuje si z dzisiejszym protestem. A take - i czuje si wci stoczniowcem. A byy ju co do tego wtpliwoci. Pojawiy si w samej stoczni. - Lechu znowu tak wysoko, e dla nas ju niedosiny. Czy on jeszcze jest stoczniowcem? - docieka na zebraniu Komisji Zakadowej Solidarnoci jeden z delegatw wydziaowych. Wtpliwoci zrodziy si ostatnio. Nie byo ich jeszcze kilka tygodni temu. Nie byo ich przez ostatnich sze lat.
Brygadzista Bulwin nie spodziewa si, e jego podwadny wrci jeszcze do dawnych splendorw. W kraju, bo za granic, owszem, cay czas utrzymywa si na wysokiej fali. W warsztacie nawet po Noblu musia pooy si na betonie: wypada pilna naprawa sztaplarki spalinowej, wyjtkowo brudna robota, a nie byo akurat nikogo innego, komu mona by j przydzieli. Panie Stasiu, to moja nagroda - powiedzia do Bulwina po zakoczeniu naprawy pokazujc rce. - Robi to samo, co my - zapewnia Jasiski, a Grempka przytakuje: - To samo, tylko szybciej. Byo ich w warsztacie czterech, zostao dwch. Brygadzista Bulwin odszed na emerytur, a elektryk Wasa jak pojecha na Okrgy St, tak ju nie wrci. - Tylko ta amerykaska kdka po nim zostaa - mwi Dariusz Grempka, wskazujc na szafk pod oknem. Warsztat to niezbyt dua hala, na tyle jednak obszerna, e mieci dwa, nawet trzy wzki elektryczne, ktre tutaj si reperuje. Pod jedn ze cian oraz wzdu okien cign si stoy; naprawia si na nich czci wymontowane z wzkw. Cztery stanowiska, z ktrych dwa przy oknie. Szyby matowe. Nie wida, co dzieje si poza hal, nie mona te z zewntrz zajrze do rodka. Dawniej szyby byy przezroczyste. Take wwczas, gdy miejsce przy oknie zaj Wasa. A byo to na pocztku 1983 roku. Przewodniczcy stoczniowej Solidarnoci Alojzy Szablewski wyznaje, e do ostatniego dnia wtpi w ten powrt. I bynajmniej nie dlatego, iby uwaa, e Wasa nie zechce. - Std wyszed. Tutaj jego wojsko, tutaj jego sia - argumentuje. Przypomina, e Wasa bdc przywdc 10-milionowego zwizku pozostawa jednoczenie a do listopada 1981 roku przewodniczcym Solidarnoci Stoczni Gdaskiej. Do niej te odwoywa si w trudnych momentach. Tak byo w marcu 81 roku, gdy po pobiciu przez milicj w Bydgoszczy trzech dziaacz, zwizku napicie signo zenitu. Wasa wybra wwczas na miejsce spotkania Krajowej Komisji Porozumiewawczej Solidarnoci gremium, ktre miao odwoa bd podtrzyma decyzj o strajku generalnym, Stoczni Gdask. Obrady toczyy si w pamitnej sali, w ktrej podpisano porozumienia sierpniowe; w stowce przy bramie numer dwa zasiedli stoczniowcy, suchajc na bieco transmisji z obrad. Wanym momentem byo odczytanie przez Alojzego Szablewskiego stanowiska komisji zakadowych 22 najwikszych przedsibiorstw gdaskich ze Stoczni Gdask na czele, udzielajcego votum zaufania Lechowi Wasie, krytykowanemu w tym czasie za zbytni ustpliwo, umiarkowanie, ugodowo. Zaufaniem obdarzono take grup prowadzc rozmowy z rzdem. Ostatecznie strajk generalny zosta odwoany. (Wasa wygrywa na wasnym boisku - zatytuowaem relacj z tego posiedzenia). Take w Stoczni Gdaskiej, w tej samej sali zwoa posiedzenie KKP w dniach 11 i 12 grudnia, gdy nad Solidarnoci, Polsk zawisy grone chmury konfrontacji Szablewski by pewien, e Wasa po wyjciu z internowania bdzie stara si znale tam, gdzie zwykle szuka oparcia. A jeli nie wierzy w ten powrt to dlatego, e by przekonany, i Wasy nie przyjm do stoczni. I z pocztku na to si zanosio: zwlekano z angaem, goszc jednoczenie publicznie, e to Wasie niespieszne do pracy. W listopadzie [1982 r. - przyp. E.S.] Lech Wasa po napisaniu gonego listu, podpisanego kapral Wasa - zosta zwolniony z internowania i wrci do domu. Wrci przez nikogo nie niepokojony tam, gdzie czekaa na niego rodzina i poprzednia praca. Do pracy jednak specjalnie si nie kwapi. Najpierw skrupulatnie wykorzystywa wszystkie uprawnienia, jakie daway internowanym przepisy stanu wojennego. Po czym zacz zaatwia formalnoci zwizane z powrotem do pracy w stoczni. Robi to jednak dziwnie - np. za porednictwem swego osobistego sekretarza, nie aujc przy tym zapowiedzi na temat planowanej dziaalnoci politycznej - e stocznia wolaa nie ryzykowa, pacc mu wynagrodzenie wcale niemae, bo 32 tys. miesicznie, rezygnujc jednak z pracy takiego pracownika - donosi czytelnikom bard stanu wojennego Andrzej Bujnicki, obsyajcy nieustannie podobnymi elukubracjami Gos Wybrzea w tym przypadku - chyba mimowiednie - potwierdzi rzeczywiste powody przecigania si przyjcia czowieka prywatnego, jak nazwa Was, do stoczni. Te same obawy wyraono, gdy 26 stycznia 1983 roku Wasa zjawi si w biurze przyj, dajc skierowania na wydzia. Spytano go, czy naprawd ma zamiar pracowa jako pracownik na swoim stanowisku pracy (cytat dosowny, rozmowa zostaa nagrana), czy rzeczywicie chodzi mu o prac elektryka w Stoczni Gdaskiej, czy te chce rozwija dziaalno spoeczn? Poniewa jego osoba w przecigu dwch lat staa si osob sztandarow, stanowic pewien symbol, dlatego nawet bez jego dziaania mog si tworzy pewne zgromadzenia, moe dochodzi do przerw w pracy. dano zapewnienia, e bdzie unika takich sytuacji. Wasa, zwracajc si do kierowniczki biura przyj, odpar: Ja przychodz jako elektryk pracowa i bd pracowa. Jeli zna pani moj histori pracy, to pani wie, e nie byo adnego ostrzeenia ani nic. Jednoczenie ycie przynosi rne rozwizania i jakie nam przyniesie, to pani te nie wie. A jednoczenie jestem zobowizany wczeniejszymi ustaleniami i bd je realizowa, czy to si komu podoba czy nie. Ale oczywicie przyjmuj to wszystko, co pastwo mi tu proponuj. Nie zobowizujc si do niczego. Szablewski przypuszcza, e jeli Wasie w kocu pozwolono pracowa w stoczni, wynikao to z kalkulacji. Uznano, e ma za duo swobody. - Pilnowali go, ale potrafi zmyli swoich aniow strw. Ucieka im. Jak partyzant - powiada Szablewski. - To wykorzysta moment, e nadjeda akurat tramwaj i przemkn samochodem tu przed nim, a tamci nie zdyli, musieli czeka. A on w tym czasie by ju daleko. Nawet za kobiet si kiedy przebra. Tak! Albo inny numer. By u ksidza Henryka Jankowskiego. Pilnujcy go czekali przed kocioem. A on wsiad do samochodu na podwrzu przed plebani i pooy si na pododze. Wyjechali. Przepuszczono samochd i czekano dalej. Wreszcie zdenerwowali si. Dzwoni do drzwi plebanii. Jak dugo ten Wasa ma zamiar jeszcze siedzie u ksidza?. Ale jego tu nie ma - odpar ksidz kanonik. - Przecie Wasa ju dawno pojecha. Przeprasza potem pilnujcych go, e obcinaj im przez niego premie, ale czasem musi si od nich oderwa. Byli wciekli. Najprawdopodobniej doszli wic na grze do wniosku, e Wasa bdzie mimo wszystko mniej grony pracujc osiem godzin w stoczni ni majc duo czasu. Mniej bdzie kry po kraju, w ogle bdzie mg mniej powici na dziaalno. Skierowano go na M-Y, jak nazywany jest skrtowo Zakad Transportu. Tam zosta zatrudniony podczas strajku sierpniowego, stamtd zosta oddelegowany do pracy zwizkowej, otrzymujc urlop bezpatny. Skierowano go do warsztatu napraw elektrycznych, gdzie bya praca odpowiadajca jego kwalifikacjom. Wskazano miejsce przy oknie...
- Ustawili go przy oknie, bo chcieli mie na widoku - uwaa brygadzista Bulwin. Naprzeciwko warsztatu stoi pokany budynek z czerwonej cegy. Mieci stoczniowe biuro projektowo-konstrukcyjne. Duo tam okien, z ktrego Wasa musia by obserwowany, bo gdy tylko co byo nie tak, zaraz przybiega mistrz. A urzduje w takim miejscu, e nie ma wgldu na hal, ma natomiast telefon. Kto musia powiadamia. Warsztat jest pooony w pobliu trzeciej bramy, tu obok przebiega bardzo uczszczany szlak: jedna z gwnych drg, wiodca na wydziay. Przechodzi tdy wiele osb. Defilowali przed stojcym w oknie Was, pozdrawiali go, a on ich. - Niektrzy nadrabiali drogi, eby go zobaczy. Mieli bliej drug bram, a wchodzili trzeci. Kady mia frajd, e po powrocie do domu moe powiedzie: widziaem Was - wspomina Mirosaw Waga z W-3, ktry te wchodzi wwczas trzeci bram, chocia powinien drug. - Tumy przechodziy - przyznaje Bulwin. - Niejedni widzc go w kombinezonie wtpili, czy to aby na pewno on. Dopiero jak si po robocie przebra, jak zaoy biay golf z owczej weny z napisem Solidarno - sweter podarowany mu przez grali, a latem koszulk z zakazanym napisem, jak go takim widzieli, to nawet najbardziej nieufni przyznawali: tak, to Wasa. - Codziennie rano przed oknem odbywaa si maa demonstracja - stwierdza Jasiski. Nie trwao to dugo: przyszli szklarze, wybili motkiem zwyke szyby, wstawili matowe. Wasa przesta by widoczny, a do wewntrz ju tylko bardziej odwani wchodzili. - Mwiono, e ubeki dookoa obserwuj i zapisuj oraz fotografuj kadego, kto wchodzi do rodka - wyznaje Mirosaw Waga (ktry w Sierpniu 80 podsun Andrzejowi Wajdzie pomys nakrcenia dalszego cigu Czowieka z marmuru i nazwania go Czowiekiem z elaza, co reyser przyznawa pniej w licznych wywiadach). Bulwin opowiada, e jak zmieniono szyby, eby Wasy nie byo wida, to nieraz - w porze najwikszego nasilenia ruchu - stawa w drzwiach, mi fajk i pozdrawia przechodzcych. - Tak, z pocztku bya sensacja - przyznaje - I w stoczni, i przed stoczni, gdzie codziennie czatowaa na niego gromada korespondentw zagranicznych, fotoreporterw, tylko trzaskay aparaty. Pniej si uspokoio. Pniej czekaa ju tylko obstawa. Jechali za nim z domu do stoczni, do rodka jednak nie wchodzili, czekali przed bram. Inaczej byo tylko w okresie drugiej pielgrzymki papiea do Ojczyzny w czerwcu 1983 roku. Wtedy pilnowao Wasy dwch smutnych panw. Nie odstpowali go na krok. - On do kibla, oni za nim, on na niadanie, oni te. On do szatni - za nim. Ludzie widzc siedzcych w warsztacie aniow strw przygadywali im: do roboty bycie si wzili, darmozjady. Leszek uspokaja: Ci panowie przecie pracuj, to cika praca siedzie bezczynnie - przypomina sobie Bulwin. Pilnowali, eby Wasa za wczenie nie wybra si na spotkanie z Ojcem witym. Bo potem z rodzin jednak uda si na audiencj - a w gry, polecia helikopterem. Zwykle na terenie stoczni pilnowa go mistrz Szulc, sekretarz oddziaowej organizacji partyjnej w Zakadzie Transportu. Bardzo przej si rol. Gdy tylko kto wszed do hali, przybiega i wygania. Z czasem wicej osb przychodzio, gdy wypada jaka uroczysto. W imieniny uzbierao si zawsze wiadro kwiatw. A ju po Noblu drzwi si nie zamykay, nawet mistrz nie by w stanie zahamowa tego potoku ludzi. Przychodzili z kwiatami, gratulowali. Kwiatami ustrojono okno od zewntrz. - Tak si ludzie cieszyli, jakby to oni t nagrod dostali - pamita Jerzy Jasiski. Brygadzist Bulwina zaraz na pocztku prbowano nakoni, eby przekazywa, co robi jego podwadny, z kim si spotyka. Odmwi. Powiedzia, e to nie jego sprawa, tym niech si zajmuje stra przemysowa. Jego obchodzi robota. A do roboty zastrzee nie ma. - Opinia w stoczni krya o nim taka, e zawodowo jest rewelacyjny - powiada Waga, ktry prowadzc pracowni metaloplastyki, przygotowujc na potrzeby dyrekcji i organizacji stoczniowych upominki, ma styczno z rnymi osobami. - To przyznawali nawet najwiksi wrogowie, nawet ci, ktrym przez usta nie przechodzio jego nazwisko. Ten - mwili - ten, co wrog robot robi. Ale nie syszaem, eby do jego pracy kto mia zastrzeenia. Alojzy Szablewski rozmawia kiedy z kierownikiem dziau kadr. Zeszo na Was. Kierownik przyzna, e Wasa jest bardzo dobrym fachowcem, zdyscyplinowanym pracownikiem. I jeli bdzie musia mu wystawi opini, napisze to, co mwi, nawet gdyby byy naciski, eby wyda opini niekorzystn. - Leszek fachowiec jest dobry, kapuje si na robocie - wydaje ustn opini Bulwin; trzydzieci siedem lat przepracowa w Stoczni Gdaskiej i pozna si na ludziach. Co do Wasy - zawsze o szstej by ju na stanowisku. Pocztkowo, gdy dojeda samochodem, atwiej byo mu zdy, ale i pniej, gdy zacz jedzi kolejk, ktra czsto pata figle, nigdy si nie spnia, zawsze by przed czasem. Od adnej roboty si nie wykrca. A pracy duo. Samych wzkw jest w stoczni ponad dwiecie. A nale do nich take naprawy dwigw elektrycznych, sztaplarek spalinowych i elektrycznych, podnonikw. Dawniej byo w warsztacie siedmiu pracownikw i te nie narzekali na bezczynno. Nie ma chtnych, bo robota szkodliwa dla zdrowia, ze wzgldu na styczno z bateriami, akumulatorami. Praca wymagajca zarazem wysokich kwalifikacji: trzeba zna si i na prdzie staym, i zmiennym, duo te elektroniki. Panie majster ja si zesram, a tego nie zrobi - przyzna kiedy szczerze pewien modzik (zwracali si do Bulwina per majster, bo ma rednie wyksztacenie, nigdy jednak powyej brygadzisty nie awansowa, gdy nie ma - jak mwi - legitymacji odpowiedniego koloru). - Leszek szczeglnie na prd zmienny by dobry i na diodach zna si najlepiej ze wszystkich - cignie wystawianie opinii brygadzista. Jan Szyszka, dziaacz Solidarnoci na M-Y, sysza, jak kierownik Wolbrych na zebraniu chwali Was za dobr prac i wprowadzanie racjonalizacji. - Co siedem czy dziewi pomysw wprowadzono z jego porki - mwi Szyszka. Bulwin potwierdza: wprowadza rne usprawnienia w wzkach elektrycznych. Jasiski pamita dwa szczeglnie wane projekty. I tak - Wasa przerobi cay ukad sterowania wzkw, rozwizanie przyjo si i jest stosowane w wzkach nowego typu. Ponadto wykona dodatkowe zabezpieczenie instalacji elektrycznej, bez ktrego grozio jej zapalenie si. - Jako fachowiec by bardzo dobry. Nie ma dwch zda. Zdolny i pomysowy - sumuje Bulwin. ali si, e niestety, ale nie mg swego podwadnego w peni wykorzysta, gdy nie wolno byo go wysya w teren. A pracy w terenie sporo. Na przykad sztaplarki naprawia si na miejscu: w magazynach. Psuj si czsto, nie ma wrcz dnia, eby kto z warsztatu nie musia pojecha. - W teren nie mogem Leszka wzi - uskara si byy brygadzista. Tak wic domen Wasy byy wzki elektryczne Te same, z ktrych - stajc na dachu kabiny - wygasza w Sierpniu 1980 roku pomienne, porywajce tumy przemwienia. Na wydziale W-3 opowiadaj, jak to raz jeden pojawi si u nich Wasa. W pobliu kuni znajduje si elektryczny dwig samojezdny. Przyjecha, eby go naprawi. Panika. Kierownik biega wystraszony, pyta, kto Was sprowadzi, ostrzega, eby si nie kontaktowa. - Raz rzeczywicie wyjecha ze mn w teren. Dwig elektryczny mia awari, nie byo akurat Jasiskiego - przypomina sobie Grempka. Przede wszystkim dbano, eby Wasa nie mia kontaktw z dziaaczami Solidarnoci. Szablewskiego po odwiedzinach w warsztacie wezwa przeoony i powiedzia, e sobie wyprasza, eby Szablewski tam chodzi, bo ciga na innych, nie tylko na siebie, kopoty. Jeli nie zaprzestanie, bdzie mia nieprzyjemnoci. Przez wszystkie lata po delegalizacji Solidarnoci istniaa w Stoczni Gdaskiej tajna komisja zakadowa. Czy Wasa z ni wspdziaa? Szablewski odpowiada, e na terenie stoczni zbyt go pilnowano, naraziby tylko innych. By przywdc moralnym. Wystpowa poza stoczni. Udziela wywiadw, ktre szy w wiat, spotyka si z osobistociami zagranicznymi. Spotyka si z ukrywajcymi dziaaczami Solidarnoci. W samej stoczni objawia si jako przywdca od wita. Z okazji uroczystoci udawa si po pracy pod Pomnik Polegych Stoczniowcw, aby zoy kwiaty czy wieniec. Przemycano mu go na warsztat. Wychodzi wwczas drug bram, maszerujc przez stoczni. - Tylko nieliczni si doczali. Mnie to bolao, e Wasa idzie pod pomnik waciwie sam - zwierza si Jerzy Borowczak (jeden z trzech, ktrzy 14 sierpnia 1980 roku zainicjowali w stoczni strajk; internowany po wprowadzeniu stanu wojennego powrci potem do Lenina, ale wkrtce go wyrzucono, znalaz prac w Spdzielni Usug Wysokociowych Gdask, skupiajcej ekstrem, spdzielnia prowadzia prace na terenie stoczni, std Borowczakowi udao si uzyska przepustk, uprawniajc do wchodzenia na teren zakadu). Organizowa ludzi, aby towarzyszyli Wasie. Odwanych nie byo zbyt wielu Dwch stoczniowcw, ktrzy idc z Was nieli wieniec, skazano na trzy miesice aresztu. Jeden z nich opowiada potem, e znalaz si w celi razem z gonym wampirem Skorpionem. To aresztowanie wyposzyo stoczniowcw. - Strach by duy - twierdzi Borowczak. Odwiedza Was w warsztacie. Najczciej przychodzi jednak do szatni. Byo dla niego szokiem, e - jak mwi - taka wybitna jednostka, a przecie gdy Wasa przebiera si w szatni, to w pobliu nikogo, chocia zwykle w tym miejscu najwicej si rozmawia. My si po jednej stronie, a pozostali po drugiej albo cztery krany dalej. - Tam jednak musiaa zadziaa ubecja, eby tak nastraszy ludzi - powiada Borowczak, dodajc, e nie dotyczy to osb, z ktrymi Wasa pracowa w warsztacie. Ci nawet kart mu odbili, gdy si bardzo spieszy. Zachowywali si po koleesku, chocia - jak sysza - mieli kopoty, byli przesuchiwani... Jasiskiego, Grempk, a take brygadzist Bulwina wezwano na komend z powodu ksiki, ktr dostali od Wasy. - Religijna - przypomina sobie Jasiski. - Tyle, e wydana w Rzymie, dlatego nielegalna. Bulwin, z ktrym rozmawiam nie w warsztacie, ale u niego w domu, pokazuje mi t zakazan ksik: Vademecum liturgiczne pielgrzyma. W rodku dedykacja Wasy: Wszystkiego najwartociowszego. Moe z t ksik to by tylko pretekst? - zastanawia si gono. Bo pytano nie tylko o ksik, ale o Was. Przy okazji zorientowa si, e przy swoim podwadnym sam sta si waniejszy ni by dotd. - Wszystko o mnie wiedzieli - powiada z nie ukrywanym podziwem. Pokazuje przy okazji inne prezenty, ktre dosta od Wasy; wrd nich jest album z pytami O was i za was, na okadce Wasa z papieem. Podarowa mu te ksik Mieczysawa F. Rakowskiego. S tam listy, jakie napyny do - wwczas - wicepremiera po starciu, do ktrego doszo midzy nim a elektrykiem Was w stoczni w sierpniu 1983 roku. S listy przeciw temu drugiemu, ale s i za, wic rozdawa t ksik ze swoim autografem. - Bo te na rkach go wtedy wynieli ze stoczni - pamita Bulwin. Przed trzema laty zmara Bulwinowi ona. Na pogrzebie by Wasa. Duo milicji, korespondenci zagraniczni. Miaa wielki pogrzeb. W 1986 roku zabra Grempk i Jasiskiego na pielgrzymk robotnicz do Czstochowy. Jechali razem, razem nocowali. - Rwny, koleeski - charakteryzuje go Bulwin. Pi lat pracowali razem, co w kocu wie si o czowieku po takim czasie. Nigdy nie da im odczu, e jest wany. Sam mawia o sobie, e jest zwykym robolem, czego od niego wszyscy chc? Zgrywa si, ale w warsztacie czu si dobrze. - Mwi, e tu wreszcie ma troch spokoju. W domu duo dzieci, korespondenci go cigle nachodz - powtarza jego sowa Grempka. - Tu nawet gazet moe sobie spokojnie poczyta. Przynosi do pracy codziennie plik gazet, przerzuca je w wolnych chwilach. - Pras to on cholernie lubi czyta - zapewnia Bul win. - Kup pienidzy wydawa na gazety. Nawet Trybun Ludu czyta. Pokazywa im fragmenty, w ktrych bya mowa o nim. Obsmarowywali go, e a strach, a on zadowolony: mwi, e byoby gorzej, gdyby w ogle nie pisali. - Ciekawe, e tyle o nim mieli do powiedzenia, ale o tym, e dzie w dzie ley na betonie i grzebie w silnikach, ani razu nie napisali. Widocznie nie pasowao - zauwaa byy bezporedni przeoony, ktry na polityce - jak sam zaznacza - specjalnie si nie wyznaje, ale rozum ma. Szuka zdjcia, na ktrym wystpuje z Was, zrobione zostao w warsztacie. Szuka, niestety, gdzie si zawieruszyo. Kiedy przed witami Boego Narodzenia Wasa przynis taki aparacik, z ktrego wychodziy od razu gotowe zdjcia. Kady kolejno z nim si fotografowa. Podpisik i - mia pamitka! Przynosi kasety z ciekawymi nagraniami. Puszczali je z radiomagnetofonu. Po Noblu suchali przemwienia Wasowej, ktra w imieniu ma odbieraa nagrod w Norwegii. miali si z monologw Pietrzaka, Fedorowicza. - Wesoy warsztat - wspomina z alem Grempka - najmodszy z dawnej czwrki ma dwadziecia sze lat i w stoczni pracuje od 1982 roku. Zawsze czego ciekawego si dowiadywali. Wasa nieustannie by dobrej myli. Bulwin powiedzia mu kiedy, e nie wierzy, by Solidarno si odrodzia. A on na to: Panie Staszku, zobaczy pan, e znowu bdzie. Wieczny optymista. To tylko kwestia czasu - odpowiada na wtpliwoci. Lubili go, bo z humorem bra wszystko. - A chciao si pracowa - powiada Grempka, dla ktrego praca w tym warsztacie jest pierwsz w yciu. Grempce powiedzia kiedy, a byo to moe trzy lata temu, e zostanie prezydentem. A tutaj bdzie muzeum - doda zataczajc rk. A ty - zwrci si do niego miejc si - bdziesz po nim oprowadza. Ostatnio zaglday do warsztatu zachodnie ekipy telewizyjne. A Grempka oprowadza. Prosz, eby i mnie oprowadzi. - Tylko ta amerykaska kdka po nim zostaa - mwi wskazujc na szafk pod oknem z matowymi szybami. - I ten zegar - uzupenia. Dar od Norwegw. Byo wodowanie statku dla ich armatora, przysza do warsztatu delegacja, wrczya Wasie kwiaty. I zegar cienny. - By bez cyfr, Wasa je dorysowa - tumaczy jak przystao na kustosza.
Gdzie w poowie 1987 roku zauwaono w warsztacie, e orze szykuje si do lotu. Odniesiono takie wraenie po kolejnej wizycie papiea-Polaka w Ojczynie, a pierwszej w Gdasku. Wizyta ta wszystkich podniosa na duchu, a Wasie jakby dodaa skrzyde. Niby byo jak dawniej: o szstej stawa przy stole pod oknem, pracowa tak samo pilnie jak dawniej, gdy zachodzia potrzeba, lea na betonowej posadzce, ale czsto mylami by jakby daleko, jakby na co czeka. Czciej te ni przedtem zdarzao si, e by nieobecny. Przynosi potem zdjcia, ktre podpisywa i rozdawa. A to by na fotografii z ministrem spraw zagranicznych Holandii, to z wiceprezydentem USA Bushem, to z ministrem spraw zagranicznych RFN. - Zaczo go coraz bardziej wsysa - kwituje ten etap brygadzista Bulwin. W pierwszych miesicach roku 1988 z Was czsto kontaktowa si Borowczak. I w stoczni, i w domu. W tym czasie w coraz wikszej liczbie zakadw Solidarno zacza spod ziemi wychodzi na powierzchni. Robio si tak: skadao wniosek do sdu o rejestracj Solidarnoci zakadowej, a do czasu negatywnego rozpatrzenia prowadzio jawn dziaalno. - Zwrciem si do Wasy, eby rwnie w Stoczni Gdaskiej sprbowa wyj na powierzchni. Nie by to mj pomys, ale Jacka Merkela, ktry podobnie jak ja wyrzucony ze stoczni, nie mia w odrnieniu ode mnie wstpu za bram. Lechu powiedzia mi, e ani nie popiera, ani nie mwi nie. Zrb, jak uwaasz. A po cichu ci powiem: rb, bo to potrzebne. Masz moje bogosawiestwo. Tumaczy mi, e sam na razie nie moe zaj stanowiska, bo s i tacy, ktrzy twierdz, e takie prby ponownej rejestracji to uznanie delegalizacji, krzycz: zdrada! Praktyka dowioda, e pomys by trafny. W trakcie przygotowa do legalnej dziaalnoci robilimy zebrania, spotkania, przez ktre przewino si jakie sto osb ze stoczni, a moe i wicej. Odbyway si w mieszkaniach prywatnych, niektre w spdzielni Gdask, za cich zgod prezesa. Trudnoci pojawiy si w momencie, gdy trzeba byo znale kilkunastu chtnych, ktrzy podpisaliby si pod wnioskiem do sdu o rejestracj. Szo opornie, wic na jedno ze spotka poprosiem Lecha. eby si jednak wypowiedzia. eby nie mogli si wymawia, e Wasa si nie wypowiedzia, wic oni poczekaj: takie ludzkie argumenty na strach. Byo to tu przed majem. Spotkali si w Brygidzie, u ksidza Jankowskiego. Borowczak argumentowa: zobaczcie, Wasa sam idzie pod pomnik, musimy si zorganizowa, musimy zorganizowa ludzi na wydziale, jest duo modych, ktrzy nie wiedz, gdzie si zgasza. Wasa go popar: trzeba co robi, widzicie, jaka jest sytuacja w stoczni - ja sam chodz pod pomnik. Powiedzia nastpnie to samo, co wczeniej Borowczakowi: nie moe wezwa do rejestracji, bo na razie nie ma co do tego na sto procent zgody, ale trzeba robi i ju! - To, e by na tym zebraniu, dao duo. To, e popar nasze starania swoim autorytetem - kontynuuje Borowczak. - I to, e zapewni ludzi, e jeli kto zostanie zwolniony, to gotw jest broni, zapewni pomoc. To ludzi podbudowao. Na tym spotkaniu byo okoo pidziesiciu osb. Mielimy przygotowane dokumenty, zadba o to Jacek Merkel. Podpisao si chyba dziewi osb. Te dokumenty mielimy zoy w sdzie 28 kwietnia w rocznic powstania w Gdasku wolnych zwizkw zawodowych. Mia je zanie mecenas Jacek Taylor, czego tam jeszcze brakowao. Tymczasem wybuch strajk. To komitet rejestracyjny podj decyzj o poparciu strajkujcych hutnikw, wyda ulotki. Ci ludzie - Szablewski, Grczak, Ziczuk, Moko - ktrzy podpisali wniosek, stanli w maju na czele strajku i pocignli go.
Gdy w Hucie im. Lenina wybuch strajk, Wasa przebywa na zwolnieniu lekarskim. Wiadomo o zamiarze poparcia hutnikw przez Stoczni Gdask im. Lenina, o wydanej odezwie i przygotowywanej ulotce przekaza Wasie Borowczak. Pojecha do niego do domu. Byo to w pitek, 29 kwietnia. U Wasy by akurat w tym czasie fotoreporter Ryszard Wesoowski i sekretarz Krzysztof Pusz. - Gdy powiedziaem, e w poniedziaek w stoczni strajk, najpierw si chopy umiechny, a potem stwierdziy, e to niemoliwe. Ja mwi: moecie si mia, ale, Lechu, chc wiedzie, czy siadasz na to, czy nie? Tak si dosownie wyraziem. Czy jeli w poniedziaek bdzie strajk, zostaniesz z nami? Po wahaniu odpar, e nie ma sprawy, ale niech to najpierw wyjdzie. W niedziel, ktra przypada w dniu 1 maja, Wasa przemawiajc do zgromadzonych na dziedzicu kocioa w. Brygidy niedwuznacznie wezwa do poparcia strajkujcych hutnikw. Jeli jest armia, genera Wasa jest do dyspozycji - woa niby artujc, ale wyraaa si w tym niepewno co do gotowoci jego stoczniowego wojska. Alojzy Szablewski sucha tych sw stojc na progu plebanii. By peen obaw, czy stocznia jest przygotowana do takiego kolejnego zrywu. Trzeba byo wyda odezw groc strajkiem solidarnociowym, eby wesprze moralnie zaog Huty, a take wywrze presj na wadz, by przystpia do rozmw, ale od groby do czynw droga wydawaa si daleka. W stoczni, w ktrej rozbito strajk w grudniu 1981, po wprowadzeniu stanu wojennego: czog wywali bram, a ZOMO wyapao przebywajcych w rodku pracownikw; w stoczni, w ktrej w padzierniku 1982 zduszono strajk, jedyny w kraju tak stanowczy protest - odpowied na delegalizacj Solidarnoci. W stoczni, z ktrej usunito wikszo dziaaczy tej organizacji, zmniejszono i w czci wymieniono zaog; w stoczni, w ktrej po wielu weryfikacjach wrd kadry osta si - jak to uj jeden z moich rozmwcw - sam kwiat betonu. Szablewski wyznaje, e wtpi w powodzenie tej akcji, ktr i on proklamowa. Nie wierzy, e dojdzie do strajku. W poniedziaek rano nic go waciwie nie zapowiadao. Ludzie byli jakby w stanie oczekiwania... czulimy, e powinnimy poprze Now Hut, wiedzielimy o rozpdzeniu niezalenej manifestacji 1- majowej pod kocioem w. Brygidy. Dopiero po niadaniu grupa moe trzystu osb przesza krzyczc: chodcie z nami. Byo due niezdecydowanie. Wielu bao si, wielu nie bardzo wiedziao, co si dzieje - zwierza si pniej anonimowy robotnik w podziemnym pimie Nasz Czas. Grupa prowadzona przez spawacza z K-1 Jana Staneckiego, po obejciu wydziaw, zatrzymaa si przed budynkiem dyrekcji. Nie bardzo wiedziano, co robi dalej. Posano wic po Szablewskiego, pracujcego w biurze projektowo-konstrukcyjnym stoczni. Zjawi si wkrtce i pokierowa strajkiem, wraz z czonkami komitetu rejestracyjnego, ktry przeksztaci si w strajkowy. Wasa zjawi si w stoczni o czternastej. Witany owacyjnie, powiedzia, e przyjecha zobaczy, ilu ich jest. Chciano, eby przemwi, ale si wykrci. Namawiany, eby poprowadzi strajk, odpar, e ma na gowie nie tylko Gdask, ale i Krakw i jeszcze inne orodki. Dziennikarzom pytajcym go o rol, jak zamierza odegra w tym strajku, odrzek, e na pewno nie przywdcy, zamierza natomiast wspomaga strajkujcych swoim dowiadczeniem. - Nie odci si, ale te nie chcia, eby mu zarzucano, e posuguje si strajkiem jako orem, ktrym prbuje wymusi ustpstwa, co mogoby utrudni ewentualne rozmowy. A wierzy, e prdzej czy pniej musi do nich doj. Powiedzia: bd przyjeda. Pierwszy raz by o drugiej, potem wieczorem. Wychodzc zapewni, e jutro bdzie znowu. I by. Gdy zacza si blokada, zdecydowa, e zostaje, bo moe potem ju nie wej. I zosta - do samego koca. Byem mu za to bardzo wdziczny. Pozostawa cay czas na uboczu, ale doradza mi. Prowadziem rozmowy, on w ogle nie bra w nich udziau. Ale wane, e by - opowiada Szablewski. Sysza, jak Wasa okreli swj udzia w strajku w rozmowie z dziennikarzem: Jestem, a waciwie nie jestem. Bardzo celnie. I dyplomatycznie. - Wiem, e mia w pierwszym dniu wiele telefonw. Przewanie dzwoniy kobiety - ony stoczniowcw. Mwiy, e wezwa w niedziel do strajku, ich mowie posuchali, a on w domu? Tumaczyy, e jeli on, noblista, bdzie w rodku, to tam czogi nie wjad - uchyla rbka Borowczak. Z pocztku byo jak w Sierpniu. Ale krtko. Potem nastpiy dni grozy. Trudne, dramatyczne. Kordony ZOMO otaczajce cile stoczni, odcita czno telefoniczna, groby powtarzane noc przez goniki i megafony, e strajk zosta uznany przez prokuratora za nielegalny i uczestnicy ponios odpowiedzialno karn, nakazy opuszczenia stoczni, kolejne terminy, podawane jako ostateczne, pozorowane nocne ataki zomowcw na bramy po pacyfikacji Huty im. Lenina, ataki w penym rynsztunku, oddziay obrony cywilnej wprowadzone na tyy, arogancja dyrekcji i fiasko rozmw. I - co najgorsze - brak poparcia, osamotnienie. W bardzo piknym filmie Ballada strajkowa, opowiadajcym o strajku majowym, jest taka scena: Wasa wchodzi po drabinie przystawionej do stoczniowego muru na gr i przykadajc rk do czoa patrzy w dal, niczym genera lustruje tereny wok oblonej twierdzy, oceniajc siy wroga. I druga sekwencja: obudzony, dwigajc si z podogi, narzeka, e si wyeksploatowa, e ju nie wytrzymuje, ma omioro dzieci, ma sabe nogi, dwadziecia pi lat pracowa na stojco, jest bardzo zmczony. I trzecia: przemawia, podtrzymuje na duchu, przekonuje, e reformy s nieodzowne, nieuchronne, zwycistwo bliskie. W smym dniu strajku Szablewski zebra komitet strajkowy. Poszli na zielon czk, eby nikt im nie przeszkadza, nikt na nich nie wpywa i nikt nie podsucha. Podzieli si swoimi wtpliwociami, ktre narastay w nim w ostatnich dniach. e tymi siami nie wywalcz Solidarnoci. Zaproponowa, eby niczego nie podpisywa, nie bra adnych ochapw, na arogancj odpowiedzie godnoci. - Pora koczy - podsumowa. Przeprowadzono gosowanie: tylko dwie osoby byy odmiennego zdania. - Powiedziaem o tym Wasie. Nie mamy armii, nie ma komu walczy. Zerwa si, poszed do stowki, przemwi. Wrci i przygani mi, e ludzie ani myl koczy. Ale na drugi dzie przyzna mi racj: trzeba koczy. We wtorek 10 maja otworzya si brama. Uformowa si pochd. Wasa szed na jego czele. Nie skorzysta z rad, eby pod jakim pretekstem wczeniej opuci stoczni. Bo nie powinien i z pokonanymi. Szed w pierwszym szeregu, wraz z Szablewskim, pod rami z Tadeuszem Mazowieckim, mediatorem (tym razem bez powodzenia). Biy dzwony, gdy zbliali si do kocioa w. Brygidy. Przechodnie podawali Wasie kwiaty. A w kociele zebrani naprdce gdaszczanie bili zmczonym wojownikom brawo i dugo skandowali: dzi-ku-je-my. - To byo bardzo adne ze strony Wasy, e zosta z nami do koca - powiada Szablewski - chocia nieraz powtarza, e nie lubi przegrywa.
Decyzj o wyjciu nazwali rozejmem, nie kapitulacj. Ale w gbi pozostaa gorycz, e tyle ofiarnoci i nic nie uzyskali. Wydawao si, e po tym gorzkim dowiadczeniu nastpny zryw nieprdko bdzie moliwy. Strajk majowy by zrywem gwnie modych, a modzi atwo si zapalaj, ale i rwnie atwo zniechcaj. Tymczasem okazao si, ze wyksztaci du grup ludzi, ktra rozwina jawn dziaalno. I gdy w sierpniu stany kopalnie, poparcie dla grnikw miao swj rzeczywisty ciar. - Byem na posiedzeniu, na ktrym zdecydowano, e Stocznia Gdaska przystpuje od poniedziaku 22 sierpnia do strajku. Nie ma porwnania z majem. Wtedy bya partyzantka, teraz - protest, za ktrym stoi zwizek zawodowy. Sierpie by zdecydowanie lepiej przygotowany, nie ulega te wtpliwoci, e od razu zaangaowaa si wikszo zaogi - porwnuje Borowczak. W przeddzie strajku Wasa przemawiajc na dziedzicu u Brygidy prbowa hamowa zapdy zgromadzonych, skandujcych jutro strajk. Otrzyma wczeniej sygna, e by moe dojdzie do rozmw. W kocu wybrn w ten sposb, e jeli w dzienniku telewizyjnym ta gotowo spotkania z nim nie znajdzie potwierdzenia, stocznia przystpi do strajku. Odpowiedzi byo milczenie. I znowu z pocztku byo co z Sierpnia, tamtego sprzed omiu lat: brama w kwiatach, ludzie z miasta pod bram, wewntrz rzesza strajkujcych. Przemawia Wasa, zbiera oklaski. A midzy drug godzin a trzeci po poudniu stao si co zupenie nieoczekiwanego: przez bramy przelaa si rzeka ludzi. W pewnym momencie ze stowki, obranej za centrum strajkowe, pooonej obok bramy nr dwa, wyszed Wasa. Skierowa si w gb stoczni. Szed z zaoonymi do tyu rkami, wolno, nie spieszc si, spacerowo, patrzy przed siebie. Mija uciekinierw, uchodzcych ze stoczni, bo nadesza pora fajrantu, bo by sierpie, ostatek lata. Szedem za nim i widziaem, jak niektrzy spuszczaj oczy lub udaj, e go nie widz. Nikt si nie ukoni, nikt nie przystan. I nikomu nie skin gow Wasa. Szed pod prd. Byo w tym co symbolicznego, co z losu przywdcy, ktremu nie zawsze po drodze z wikszoci. Po trzeciej zapanowaa cisza. Ci, ktrzy wayli si na strajk, szybko ochonli z osupienia, zacza si normalna krztanina - na odpowiedni do liczby uczestnikw skal Marian Moko z W-3, czonek komitetw strajkowych w maju i teraz, doliczy si w stowce trzystu pidziesiciu picych na pytach styropianu, na pododze, krzesach. Pozostao na noc wicej, bo cz schronia si na wydziaach. Ale chyba mniej ni w maju. Nazajutrz znowu si zaroio. A i szturm na bramy w okolicach godziny drugiej zela: pozostao wicej osb i to nastroio wszystkich optymistycznie. Kordony nie byy tak szczelne jak poprzednio, a jak ju nie udao si przedosta inaczej, to w ostatecznoci pozostawa pot, w pewnych miejscach nie do pilnie strzeony. (T drog dostali si do stoczni i spotkali z Was przewodniczcy wiatowej Konfederacji Pracy J. Kuakowski i przewodniczcy Midzynarodowej Konfederacji Wolnych Zwizkw Zawodowych J. Van der Veken). Koatay si wieci, e moe doj do rozmw Wasy na wysokim szczeblu. A skoro chc rozmawia, nie bd nas paowa - pocieszano si. Co najwaniejsze - tym razem doczyli inni, w tym ssiedzi: Gdaska Stocznia Remontowa, a take - chocia skromniej - Stocznia Pnocna. Rwnie mae stocznie: Radunia, Wisa. Ponadto - cz portu gdaskiego. Mona byo utworzy Midzyzakadowy Komitet Strajkowy. - Oto historyczny papier - powiedzia przedstawiciel Stoczni Pnocnej i zaproponowa spisanie woli powoania MKS-u oraz sformuowanie wsplnych postulatw. Byo to na duej sali w stowce przy drugiej bramie. Postanowiono zej na d, gdzie znajduje si maa sala i tam w spokoju opracowa dokument. - Zeszlimy na parter (dziennikarze nie mieli w tym spotkaniu uczestniczy, ale mnie zaprotegowa przewodniczcy Szablewski), w sali drzema lec na zestawionych krzesach Wasa. Niewielkie grono przedstawicieli zakadw przystpio do pracy. Po chwili podnis si z legowiska Wasa, nie wykazujc wikszego zainteresowania tym, co si dzieje w pobliu. Stan przy oknie i odwrcony plecami do zebranych wpatrywa si w szyb. Odniosem wraenie, e na co czeka. Tym razem doczeka si. W szstym dniu strajku pada propozycja odbycia Okrgego Stou. W dziesitym Wasa opuci stoczni i uda si do Warszawy na spotkanie z generaem Kiszczakiem. - Kiedy wyjeda, owiadczy: nie przerwiemy strajku, dopki wadza nie powie, e jest Solidarno - przypomina Borowczak. - Ustalono, e jedzie, obgaduje spraw, wraca i dopiero wwczas zadecydujemy, czy przyj to, co zaproponuje wadza, czy odrzuci. Tymczasem okazao si, e - jak to Lechu - zrobi po swojemu. Uwaam, e zrobi dobrze. Bo gdyby wrci i tym zdeterminowanym ludziom powiedzia, e nic konkretnego nie zaatwi, e nie zaatwi Solidarnoci, a jedynie to, e bdzie si na ten temat rozmawia, to by nie uzyska zgody strajkujcych. Wzi to na siebie. I tak te powiedzia po powrocie: Bior to na siebie, e Solidarno bdzie. Nie pyta o zgod, zakomunikowa. Wielu modych nie chciao si pogodzi z decyzj o zakoczeniu strajku, wielu miao zy w oczach, mode suwnicowe szlochay. A potem byo uroczyste wyjcie ze stoczni i przemarsz przez miasto. Wrd wiwatw, kwiatw. Inny pochd ni ten w maju, zwyciski. Wasa nie kroczy w tym pochodzie, chocia tak lubi wygrywa. Gasi ju w tym czasie inne strajki. W imi przygotowania gruntu do dialogu, ktrego potrzeb gosi zawsze. Gdzie indziej poszo mu atwiej ni w jego stoczni. ali si potem dziennikarzom Reportera w pierwszym po latach wywiadzie udzielonym prasie oficjalnej: Port to nie mj bastion, a jednak tam zapiewano mi Sto lat - i to dwa razy. Baem si te Stoczni Remontowej. Ale i tam zabrzmiao Sto lat, cho tylko raz. Tymczasem w Stoczni im. Lenina z najwyszym trudem udao mi si przepchn ze swoimi argumentami: e jeszcze raz (mimo braku gwarancji) trzeba wycign rk do zgody, bo Polsce potrzebne jest porozumienie. To nie bya przyjemna batalia, ale uwaaem, e taki jest mj obowizek. Trudno mi si z nimi rozmawia. Ci modzi ludzie, tyle razy paowani, pozbawieni perspektyw yciowych, to ju nie moje pokolenie. W nieco pniejszym wywiadzie udzielonym Polityce doda: Kiedy radykalne grupy modziey mnie zaatakoway, to chocia rozumiaem ich intencje - musiaem zacz kalkulowa, myle jak polityk. Przekonaem si, e musz uwzgldnia inne racje ni ta modzie. Tak to podczas drugiego sierpniowego strajku ostatecznie uksztatowa si Wasa polityk. Czowiek, ktry idzie czasem pod prd. Zaryzykowa wiele. Ugasi strajki, zarczajc, e Solidarno bdzie. Majc w zanadrzu by moe - kto to wwczas wiedzia - iluzoryczne zapowiedzi rozmw. Droga do Okrgego Stou okazaa si wyboista i dusza, ni pocztkowo si wydawao (spotkanie miao si odby w moliwie szybkim czasie). Mebel zbudowany w Henrykowie ustawiono i potem zdemontowano. Pojawiy si przeszkody, odbyy kolejne spotkania przygotowawcze. A potem Wasa otrzyma cios, ktry wydawa si nokautem. Oto w przeddzie wita Zmarych zostaa ogoszona decyzja o likwidacji Stoczni Gdaskiej, z dniem 1 grudnia 1989 r. Wasa zareagowa ostro, wyjtkowo ostro, nazywajc decyzj premiera Rakowskiego prowokacj polityczn. Na wiecu w dniu 2 listopada, ktry odby si w stoczni, nie szczdzi mocnych sw. Podjta zostaa przez premiera decyzja o likwidacji Stoczni Gdaskiej, ktrej to decyzji nie moglimy odebra inaczej ni tylko jako zablokowanie drogi do Okrgego Stou. W tej sytuacji, jeli chce si doprowadzi do spotkania, decyzja ta powinna by wstrzymana, tak aby da zaodze i kierownictwu Stoczni moliwo innego rozwizania sprawy przyszoci Stoczni - pisa w odpowiedzi na propozycj kolejnego spotkania przygotowawczego, zoon w dniu 2 listopada przez gen. Kiszczaka. Decyzji nie cofnito, ale likwidacj rozoono w czasie - na okres dwch lat. Okrgy St odby si. Odrodzia si Solidarno, a osignity kompromis okaza si o wiele dalej idcy, ni to mona sobie byo jeszcze niedawno wyobrazi.
Okrgy St zrodzi take nadzieje w stoczni skazanej na likwidacj. e decyzja podyktowana przede wszystkim wzgldami politycznymi zostanie zmieniona. Co prawda kwestia ta nie staa si przedmiotem uzgodnie, ale w nowej atmosferze przedstawiciele rzdu przestali by tak nieprzejednani jak dotd. Lech Wasa zapewni publicznie, e stocznia bdzie! Mwio si, e do czasu ponownego rozpatrzenia decyzji zostanie wstrzymany proces likwidacji. Tymczasem strony zajy si wyborami do Sejmu i Senatu, a wok stoczni zalega cisza. W ferworze kampanii jakby o niej zapomniano. Na zebraniach Komisji Zakadowej Solidarnoci, odbywajcych si w kady czwartek po poudniu, dawao o sobie zna coraz wiksze rozgoryczenie. Z niepokojem mwiono o rozkradaniu stoczni, grabiey narzdzi, maszyn, materiaw. O wyprzeday majtku. Alarmowano, e uciekaj ludzie, najlepsi fachowcy. Uczestniczc w tych spotkaniach nasuwao mi si skojarzenie: sprawa wygraa, stocznia, ktra walnie przyczynia si do tego - przegraa. 22 kwietnia 1989 roku do stoczni przyby minister przemysu Wilczek. Spotka si ze zwizkowcami. Zaprezentowa postaw ugodow. Powiedzia, e obecnie yjemy w innym kraju, ni to byo w okresie, gdy podejmowano decyzj o likwidacji stoczni. Na rozwizaniu problemu stoczni zaley obecnie zarwno rzdowi, jak i Wasie, ktry jest ju innym Was, Was, ktrego rzd szanuje i rzd nie chciaby, eby jego - Wasy - autorytet ucierpia. Naley szuka rozwizania. Jak doda pniej: eby Wasa zachowa twarz i eby Rakowski zachowa. Nie ukrywa, e o wyborze na pierwszy ogie do likwidacji wanie Stoczni Gdaskiej spord deficytowych zakadw zadecydowaa jej wiksza skonno do strajkowania. Zaproponowa, eby szuka mocnego partnera zagranicznego, ktry wnisby kapita, aby mona byo budowa ambitniejsze statki, a co za tym idzie - drosze. - Wierz, e Wasa znajdzie takiego partnera. Ja wierz w Was. Nacinijcie swego bossa - przekonywa minister Wilczek. Tymczasem w samej stoczni zaczto powtpiewa, czy Wasie jeszcze na niej zaley. Pojawiy si gosy, e w ubiegym roku w maju i sierpniu wycisn ich jak cytrynk, a potem porzuci, gdy przestali mu by potrzebni do rozgrywki. - Lechu nas olewa - uj to krtko jeden z modszych czonkw Komisji Zakadowej. Na to stwierdzenie ostro zareagowa Jerzy Borowczak, ktry wrci do pracy zwizkowej w stoczni. Wzi w obron Was tumaczc, e ma na gowie ca Polsk. Co ma im zaatwi? Kapitalistw? Nie s ciemni, nie wpakuj si w wtpliwy interes. Inni uwaali, e ma jednak due moliwoci. - Byo szumnie powiedziane, e bdzie walczy o stoczni. Niech pokae, jakim jest stoczniowcem - przekonywa jeden z bardziej wojowniczych czonkw Komisji Zakadowej. Na zebraniu w dniu 18 maja odezway si gosy, e stoczni trzeba ratowa, pki jeszcze nie jest za pno. Powoana wczeniej grupa - jak j nazwano: do obrony stoczni - zoona z ludzi najbardziej zdecydowanych, takich jak Marian Moko czy Pawe Ziczuk - zaproponowaa marsz protestacyjny. Nie wszyscy byli przekonani do tego pomysu. Czy taka demonstracja tu przed wyborami nie zostanie le odebrana? Czy nie docz ci, ktrzy gosz bojkot, nie wykorzystaj okazji i nie przeksztac manifestacji w bijatyk? Czy nie zostanie to odebrane jako dziaanie przeciw Wasie, ktry ma tu ostoj? Kto spyta, przeciwko komu ma by ten marsz? Odpowied: przeciwko tym, ktrzy pozwalaj na rozkradanie i wyprzeda stoczni. Zarzdzono gosowanie. Wikszo opowiedziaa si za marszem. Zdecydowano, e odbdzie si w rod 24 maja zaraz po zapowiedzianym wiecu przedwyborczym, na ktrym ma by obecny Wasa. Uchylona brama, za ni platforma... Po przemwieniach kandydatw na posw i senatorw, opowiadajcych si za utrzymaniem stoczni, przerywanych skandowaniem: Stocznia nasza, Lenin wasz, na przyczepie pojawi si Wasa. Powtrzy to, co ju mwi nieraz: Stocznia Gdaska bdzie istnie - za tego lub innego premiera. - Stoczni naprawd obronimy - przekonywa dodajc, e trzeba zmieni system ekonomiczny. Najlepszym rozwizaniem byaby spka z udziaem kapitau zagranicznego, trzeba jednak znale kontrahenta. - Oni maj duo pienidzy, ale boj si o kadego dolara... Powiedzia, e jest dobrej myli i zaapelowa, eby nie odchodzono ze stoczni. - Zostacie, bo ja sam statku nie zbuduj - zakoczy w tonie artobliwym. Po wiecu uformowa si pochd, ktry ruszy od drugiej bramy w stron Placu Zebra Ludowych. Pochd protestacyjny - przeciwko likwidacji, w obronie Stoczni Gdaskiej. Legalny i milczcy. Zorganizowany z braku perspektyw. Na czele pochodu kroczy Lech Wasa, stoczniowiec. W osiem dni pniej o zwykej porze miao si odby kolejne zebranie Komisji Zakadowej. Zapowiadao si, e na posiedzeniu nastrj znowu bdzie minorowy. Przemarsz uda si, ale degradacji zakadu przecie nie powstrzyma. Przed zebraniem rozesza si wiadomo, e przybdzie na nie bawica wanie w Gdasku pani Barbara Piasecka-Johnson, Amerykanka polskiego pochodzenia. Wielu sdzio, e bdzie to kurtuazyjna wizyta sympatyczki Solidarnoci w jej kolebce. Wiadomo byo, e przekazaa milion dolarw na fundacj zdrowia Solidarnoci, z intencj, eby powstay orodki diagnostyczne, wykrywajce pocztki raka piersi u kobiet. e dooya si i to znacznie do bada nad preparatem antyrakowym profesora Topy. e jest osob bardzo zamon, wdowa po amerykaskim przedsibiorcy, ktra jednak nie roztrwonia odziedziczonego majtku, ale wasn przedsibiorczoci go powikszya. Jest wacicielk wielkiego koncernu farmaceutyczno- kosmetycznego Johnson and Johnson, ktrego wyroby s znane na caym wiecie. I w ogle - jedn z najbogatszych kobiet wiata. Punktualnie o czternastej do sali wesza sportowo ubrana blondynka, umiechnita yczliwie i jakby lekko zaenowana. Nie tak zapewne wielu wyobraao sobie multimilionerk. Prowadzcy zebranie Stanisaw Bury (co tydzie inny czonek prezydium Komisji Zakadowej przewodniczy obradom) odczyta proponowany porzdek, w ktrym na pierwszym miejscu znalaz si punkt: sprawa stoczni. Udzielono gosu Lechowi Wasie, ktry wraz z ksidzem Henrykiem Jankowskim i dwoma kandydatami na posw: Bieleckim i Merkelem, towarzyszy pani Johnson. To, co powiedzia, byo dla wszystkich szokujce. - Dogadalimy si z pani Barbar podczas procesji Boego Ciaa, e. byaby gotowa wej jako wsplniczka do Stoczni Gdaskiej - po sprawdzeniu, czy to jest atrakcyjne. Dzi dowiedziaem si, e jest gotowa, e si zdecydowaa. Jest Polk z pochodzenia, z patriotycznym duchem. Wzia sobie za punkt honoru, e Stocznia Gdaska bdzie i wszystko jest na najlepszej drodze. Teraz musimy postara si, eby nikt nie uciek ze stoczni, bo perspektywy mamy adne. Sala zaniemwia. To, co usyszano, brzmiao nieprawdopodobnie, pasowao raczej do bani ni rzeczywistoci, wydawao si rodem z australijskiego serialu, a nie z ycia. W procesji, o ktrej wspomnia Wasa, wzio udzia wielu obecnych na sali. Podajc na trasie wiodcej z Bazyliki Mariackiej do kocioa w. Brygidy, tu obok zamonej Polki, umiechnitej, trzymajcej bukiet kwiatw, nie orientowali si, e na ich oczach otwiera si nowy rozdzia dziejw Stoczni Gdaskiej. Wwczas to bowiem wspomniano pani Johnson o sytuacji zakadu. Rozpocz Alojzy Szablewski, pocign Wasa, a pani Johnson potraktowaa to, o czym mwiono, nadspodziewanie serio. Jeszcze tego samego dnia owiadczya Lechowi Wasie, e gotowa byaby wej do spki, ktra uratowaaby stoczni, oczywicie, po rozeznaniu, czy to jest moliwe. Rozpoznanie trwao kilka dni. Teraz, na zebraniu Komisji Zakadowej Solidarnoci oznajmiono, e za p godziny dojdzie w dyrekcji do podpisania wstpnego porozumienia - tak zwanej deklaracji intencji. Od tego momentu rozpoczn si prace nad powoaniem spki, w ktrej pani Johnson bdzie miaa pidziesit pi procent udziaw. Wniesie sto milionw dolarw, stocznia za swj majtek. Trzeba go wyceni, to potrwa kilka miesicy, Najpniej jednak 1 stycznia 1990 roku powinno wystartowa nowe przedsibiorstwo: Gdask Shipyard czyli Stocznia Gdaska. - Tworzymy zupenie now rzecz. Ta stocznia bdzie wasnoci prywatn. To ukad, ktry - take mnie - trudno nawet zrozumie. Powstaje zupenie nowa sytuacja - mwi Wasa i doda, e od jutra zaczyna si praca rwnie dla stoczniowej Solidarnoci: powinna przygotowa si do podpisania umowy zbiorowej z pani Johnson, takiej, ktra byaby najkorzystniejsza dla zaogi. - A jeli pani Johnson si z niej nie wywie, to i przeciw pani Johnson zastrajkujemy - zakoczy artobliwie. Na co inynier Szablewski, czujny, gdy w gr wchodzi przyszo stoczni, pospieszy z zapewnieniem. - Ja znam tych ludzi, to bardzo rozsdni ludzie. My przystpowalimy do wielu strajkw, ale co mielimy robi? Gwarantuj pani, e tu bdzie praca. Pani Johnson owiadczya, e chce uratowa kolebk Solidarnoci. Zakad, ktry jest wany dla polskich robotnikw. Ponosi due ryzyko, ale ma tu przyjaci. Wojowa trzeba teraz inn broni i jest przekonana, e robotnicy Stoczni Gdaskiej bd i pod tym wzgldem stanowi przykad dla innych. Reprezentuje dobr ekonomi, a jednoczenie chciaaby, eby ta stocznia bya wzorowa pod kadym wzgldem, take pod wzgldem poszanowania robotnika. - Macie teraz nadziej. Ciesz si, e bior udzia w spenieniu tej nadziei - powiedziaa pani Johnson, niemniej wzruszona ni suchajcy jej stoczniowcy. - Wymodlilimy to w procesji - wtrci proboszcz parafii w. Brygidy, ks. Henryk Jankowski, ktry przebywajc w Stanach Zjednoczonych osobicie zaprosi - w imieniu Lecha Wasy - pani Barbar do Polski. Zanim gocie udali si do dyrekcji, Wasa poegna si ze stoczni. - Obiecaem, e uratuj stoczni. I wywizaem si. Teraz ju mniej bd interesowa si stoczni, teraz musz ratowa inne zakady, ratowa Polsk.
Zim brygadzista Bulwin, ktry przebywa na emeryturze od poowy 1988 roku, postanowi odwiedzi swego niedawnego podwadnego. Byo to jeszcze przed Okrgym Stoem. Tyle si o tym meblu mwio, e postanowi zasign wiadomoci tam, gdzie zawsze uzyskiwa najlepsze. W pracy Wasy nie byo, zadzwoni do domu. Odezwaa si sekretarka. Spytaa, czy jest umwiony? Bo szef bardzo zajty. Dla mnie znajdzie czas - zapewni Bulwin. Zosta poczony. Panie Stasiu, ale szybko, bo za dwie godziny wyjedam. Willa, radiofonizacja u drzwi, wejcie przez sekretariat, biuro wytapetowane medalami. Wiedzia, e jego podwadny to wana figura, ale dopiero podczas tej wizyty uwiadomi to sobie w peni. Ruch, bieganina, telefony, dzwonki do drzwi. A jednak byy podwadny znalaz dla niego czas. Pogadali serdecznie - jak dawniej, jak w warsztacie. - Jedzi teraz za granic. Wita si z papieem, krlem. Coraz popularniejszy znowu... Pokazuje gazet, w ktrej opisano podr Wasy do Woch. Bulwinowi bardzo podobao si, e Wasa nie ukrywa, ale nawet chwali si, e jest elektrykiem. Troch, jego zdaniem, przesadzi, nazywajc siebie zwykym elektrykiem, bo przecie jest doskonaym. Za to zdanie, ktre wypowiedzia w Rzymie na spotkaniu z dziennikarzami nie budzi zastrzee, najmniejszych, jest godne elektryka: Przyjechalimy tu dla nawizania bezporednich kontaktw, a elektryk lubi dobre kontakty, bo inaczej s due straty w przepywie prdu. Od razu wida, e to powiedzia fachowiec!
Andrzej Drzycimski Droga do wiata
Jeden z przyjaci Wasy, jeszcze w okresie piciuset dni Solidarnoci, porwnywa niebywae jego wyniesienie w opinii publicznej, karier zwizkow, a take polityczn do dugiego narciarskiego skoku. Najpierw by szybki, zapierajcy dech najazd na prg skoczni, wybicie (Porozumienia Gdaskie), a pniej tylko lot wykorzystujcy kade, nawet najmniejsze podmuchy wiatru. Byy wic wznoszenia i opadania, korygowane lekk zmian uoenia ciaa, poruszeniem rk. Zdawao si, e skoczek, mocno wychylony do przodu, przekroczy ju punkt krytyczny, e sia ziemskiego przycigania zachwieje, ze zmusi go do szybkiego ldowania - on jednak szybowa, jak gdyby wbrew wszelkim prawom przyrody. Patrzc na niego z boku przypomina ptaka wysoko krcego nad ziemi. Powoli jednak lot skoczka obnia si... Cig dalszy opowieci dopisao ycie. Szybowanie zakoczyo si nagle - stan wojenny gwatownie zmieni sytuacj. Zdawao si, e Wasa jest zupenie rozbity, pozbawiony jakichkolwiek szans ponownego zaistnienia w polskiej rzeczywistoci. Porwnanie to - cho efektowne - wydaje si jednostronne. Bardziej odpowiada mi to, ktre zwraca uwag na stae zataczanie przez Was krgw, podobnych -do krgw powstajcych po rzuceniu kamienia na tafl spokojnego stawu. Najpierw krgi fal s niewielkie, pniej rozszerzaj si i przesuwaj w najdalsze zaktki stawu. S widoczne wszdzie... W yciu i dziaalnoci Wasy mona dostrzec takie wyrane krgi, z ktrych kady nastpny przygotowuje kolejn fal, ale o znacznie szerszym zasigu. Powizania czce poszczeglne krgi s na pierwszy rzut oka niewidoczne, dopiero gdy uwaniej im si przyjrze, dostrzec mona pewne linie stae. Wzrastajce, cho nie pozbawione meandrw, a nawet zaama.
31 sierpnia 1989 roku, Plac Solidarnoci w Gdasku u podna Pomnika Polegych Stoczniowcw. Trwaj uroczystoci zwizane z dziewit rocznic podpisania Porozumie Gdaskich. Najpierw koncert orkiestr dtych, pniej przemarsz pocztw sztandarowych pochylajcych si w miejscu, gdzie klka papie Jan Pawe II. Chorowie klkaj tu obok jego sw wyrytych w mosidzu: W tym miejscu milczenie jest krzykiem. S z caej Polski: ze lska, z Warszawy, Zielonej Gry, Szczecina... z Gdyni, Sopotu i Gdaska. Na piknie haftowanych sztandarach patroni instytucji, fabryk, kopal i sowa zakorzenione w polskiej tradycji: Bg - Honor - Ojczyzna. W tym dugim korowodzie przesuwajcym si wrd szpaleru zgromadzonych (stoczniowcy s w tych kaskach, w roboczych kombinezonach) - jest co symbolicznego: przychodzono do trzech ukrzyowanych nadziei, postawionych w miejscu, gdzie od kul Polakw polegli polscy robotnicy. Dramat z przeszoci, dramat wspczesnych naszych dziejw, dramat pogardy dla ludzkiego ycia, dla praw czowieka... W tym miejscu narodzia si SOLIDARNO. W przeszoci to miejsce byo terenem cierania si dwch wiatw, dwch optyk widzenia przyszoci Polakw: podporzdkowanej, ujtej w ramy totalitarnego systemu, i wolnej, kierujcej si zasadami demokratycznymi. Teraz, po wielu latach obchodzenia tej rocznicy wrd kordonw ZOMO, przepdzania, legitymowania, zatrzymywania i aresztowa - dugi szereg pocztw sztandarowych staje pkolem wok Trzech Krzyy. Przybywaj zaproszeni gocie. Jest Wasa, a wraz z nim przybywa Jan Nowak-Jezioraski, legenda Polski Walczcej, przez czterdzieci kilka lat przebywajcy na politycznej emigracji, doradca prezydentw Stanw Zjednoczonych Ameryki Pnocnej, przez dugie lata szef Sekcji Polskiej Radia Wolna Europa z siedzib w Monachium. Za porednictwem wanie tej rozgoni Polacy w kraju dowiadywali si najwicej o dramacie, jaki rozegra si na tym placu w grudniu 1970 roku, o pomordowanych w Gdyni, Szczecinie, Elblgu... Jeszcze nie znano nazwiska jednego z liderw tamtego pamitnego strajku. Nazwisko Wasy pojawia si w doniesieniach wiatowych agencji dopiero w lecie 1980 roku. Dojrzao polityczna strajkujcych i ich lidera, elektromontera ze Stoczni Gdaskiej im. Lenina zaskakiwaa wszystkich. O nim te mwia monachijska rozgonia, mwi Nowak-Jezioraski. Teraz sta pod Pomnikiem Polegych Stoczniowcw i mwi o swej dumie z czowieka, ktry w miejsce walki i nienawici wprowadzi wartoci zamykajce si w jednym sowie: solidarno. Dumie z tego, e std wysza idea zrozumiaa przez cay wiat...
W grudniu 1980 roku, przy odsanianiu tego Pomnika paday sowa, ktre zdaway si nieodwracalnie zamyka wspczesny rozdzia polskiego dramatu. Niestety, w rok pniej, gdy kordony ZOMO zagrodziy drog idcym pod Pomnik, wbrew zarzdzeniom stanu wojennego - znowu polaa si krew. Wasy wwczas nie byo w Gdasku by winiem stanu. W nastpnych latach znowu przybywa pod Pomnik, tak jak zapowiedzia podczas jego odsonicia: Gdy mnie tutaj nie bdzie kadego 16 grudnia - pytajcie, gdzie jestem. Tu bd wam mwi prawd o nas. Nie zawsze by fizycznie, ale zawsze przekazywa swoje posanie, w ktrym dokonywa oceny tego, co si wydarzyo w Polsce. Wadza bardzo tego nie lubia. Zdarzao si wic, e w dniu tym zjawiali si w jego mieszkaniu smutni panowie, zabierali go do samochodu i dugie godziny jedzili z nim tam i z powrotem po gdaskiej obwodnicy. Innym razem, gdy lea chory, w jego imieniu kwiaty pod Pomnikiem skadaa ona Danuta. Przechodzi take przez szpaler uzbrojonych milicjantw. Szed sam z narczem kwiatw i widzia, jak za kadym krokiem przesuwaa si lufa karabinowa wycelowana w jego gow. I bya te rocznica Grudnia, gdy wraz ze zwolnionymi z wizienia przyjacimi stan na czele pochodu, ktry wyszed z kocioa w. Brygidy. Wielki wieniec niesiony by na przedzie, tu za nim Wasa z kolegami. Na ulicy agiewniki ustawi si szpaler milicjantw. Dowdca ich co powiedzia, chyba e pochd jest nielegalny, e naley si rozej... Wasa, chwytajc pod rk idcych obok niego, mwi dononie: Idziemy. I stao si co nieprawdopodobnego. Szpaler rozproszy) si. Kilkanacie krokw dalej znowu szpaler, ale ju lepiej przygotowany. Znowu: Idziemy. Milicyjny mur rozsypuje si. Z bocznych uliczek wjedaj na agiewniki wozy bojowe. Staj w poprzek. Wyskakuj milicjanci. Kaski, tarcze, paki, bro, wiece dymne... I przeciwko nim pochd z kwiatami. Jaka surrealistyczna scena, skrt polskiej sytuacji. I wwczas, gdy wydawao si, e za chwil rozpocznie si uliczna bjka na kamienie i paki, Wasa spokojnie, ale gono mwi: Idziemy pokojowo, nie bdziemy si bi, kadziemy kwiaty, tu, na bruku. Stao si co, czego nie sposb wytumaczy. Zomowcy, ju paujcy najbliej stojcych, cigncy pierwszych zatrzymanych do suk - stanli jakby wp kroku, zawahali si... Kwiaty pooylimy na bruku, przed nimi... Pniejsze Grudnie byway rne i nie zawsze Wasa stawa pod Pomnikiem, tak jak przyrzeka i zapowiada. Modzi mieli do niego al. Czekali na niego. Ze zoci wyrzucali mu, e ich oszuka, e przez niego wielu trafiao do aresztw, miao kolegia, byli pobici... W odpowiedzi usyszeli: Jak by to wygldao, jak by Wasa szed, torujc sobie drog pakami? Czy ja mam ucieka, czy ja mam si bi? Jak? [...] Chcecie przegra i Was? Prosz bardzo, ale myl, e tego mi zrobi nie wolno. [...] Nie zawsze bd si pyta, nie zawsze bd o wszystkim mwi, bo nie mam innego wyboru. [...] Rozumiemy si? Przepraszam, jeli zawiodem (L. Wasa, Droga nadziei, wsppraca Jan Mur [A. Drzycimski, A. Kinaszewski], Krakw 1989, s. 362). Nie wszyscy jednak podzielali jego pogld. Czuli si zawiedzeni. Powoli wadza zdawaa si rozumie, e tej rocznicy nie wydrze z pamici spoecznej. I tak ju zostao: mona byo skada kwiaty pod Pomnikiem Polegych Stoczniowcw.
Teraz znowu Wasa jest pod Trzema Krzyami. Rozpoczyna si msza w. Biskup gdaski, ks. Tadeusz Gocowski, mwi o jej intencji i zwraca si do Wasy. Dzikuje za to, e stale dostrzega to, co nurtuje nard, wyczuwa, jakie s wane dla niego wartoci i jak chce y. O ten program trzeba byo walczy, ale w efekcie, po tylu latach zwtpie, jestemy znowu - mwi biskup - w tym samym miejscu, w ktrym rozpocz si wielki proces odzyskiwania narodowej tosamoci. eby tutaj by, trzeba byo jednak mie wielk odwag, wiar i zawierzenie Matce Boej... Wasa, siedzcy w pierwszym rzdzie krzese, patrzy na biskupa i wida, e z wielk trudnoci opanowuje wzruszenie, poprawia marynark, w ktrej klapie nosi stale wizerunek Matki Boej, spoglda na Krzye... Moment szczeglnej refleksji, spojrzenia za siebie, moe samooceny, tej skrywanej nawet przed najbliszymi. W tym miejscu nie mona od tego uciec: stocznia z drug bram, jak wwczas udekorowan, cho moe bez tylu przepiknych kwiatw, Krzye, sowa Dawidowego psalmu: Pan da si swojemu ludowi... S w jego yciu przeomy, ktre cz wszystkie, czsto rnorodne dowiadczenia, stapiaj si, tworz now warto. Tak jest ze stosunkiem do spraw wiary. Dojrzewanie przychodzio powoli, z pewnymi oporami, ale w sposb naturalny, bez filozofowania, byo to raczej przekadanie intuicji na chopski rozum. To byy te wewntrzne krgi, nie zawsze dostrzegane, gdy widzi si Was w rozpdzie, w uderzeniu, na wysokiej fali, gdy mwi si o nim jako o polityku o niekwestionowanym autorytecie, podejmujcym szybkie - jak sam je nazywa - decyzje; ostatnio jednak czsto okrelane jako nie przemylane, pochopne, dyktatorskie, cho zaskakujco przewidujce... ywe poczucie wiary wyroso chyba w gorcym lecie 1980 roku, gdy wraz ze strajkujcymi uczestniczy w porannych modlitwach, codziennych mszach i naboestwach. y w napiciu, w wielkim stresie. Podwiadomie czu, e dokonuje si wielki przeom. Jak wielki? Nie wiedzia. Dzisiaj, z perspektywy lat dzielcych od tamtych dni, mona powiedzie - uywajc wielkiego skrtu, przenoni - e jego skok przez pot 14 sierpnia 1980 roku definitywnie zakoczy epok realnego socjalizmu w Polsce, by kresem stalinizmu we wschodniej Europie. Ale ten moment zmiany biegu historii jest czytelny dopiero po latach, z perspektywy czasu... Wewntrzny krg Wasy wyrasta z rodzinnego Popowa, z tradycji majcej sta hierarchi wartoci. Fala tego krgu opada, gdy podejmuje nag decyzj wyjazdu do Gdaska. Praca w stoczni otwiera nowy rozdzia, nowy krg, w ktry wpisay si pierwsze spoeczne dziaania, polityczne lekcje z wydarze marca 1968 roku, dowiadczenia z grudnia 1970 roku, zatrzymania, rewizje, przesuchania, zwalnianie z pracy, a take przeycia osobiste: poznanie Danuty, pocztki wsplnego ycia, pierwsze dzieci, przeywanie kopotw i zmartwie. Trudny okres. Zdawa by si mogo, e we wspomnieniach pozostanie jaki cie. Wasowie jednak uwaaj, e by to najpikniejszy okres, tworzyli bowiem prawdziw rodzin. Znajdowali czas na spacer z maymi dziemi na pla na Stogach, do nadbrzenego lasku. By to take czas krystalizowania si stosunku Wasy do spraw wiary. Jeszcze szuka. Nie by pewny. Powraca do naturalnych wizi czcych go z Kocioem, czciowo naderwanych miejskim stylem ycia, telewizj powoli wchodzc do mieszka, stajc si atrakcj i codzienn rozrywk Polakw. Uczy si zawierzania. To by ten wewntrzny krg, niewidoczny. Dawa on Wasie si i spokj. Przywoanie i nadanie jemu nowego, zewntrznego wymiaru stanowiy spotkania z papieem Janem Pawem II. Byo ich - jak dotd - cztery i tak si zoyo, e kade z nich zamykao i otwierao jaki rozdzia w wydarzeniach rozgrywajcych si w ostatnim dziesicioleciu w Polsce. Stanowiy przy tym okazj do ukazania si Wasy w innym wietle. Przed omiu laty pisaem ju o pierwszym spotkaniu Wasy z Janem Pawem II, ale teraz chc przypomnie pewne wydarzenia, ktre ze wzgldu na ograniczon objto wczesnej ksiki, nie znalazy w niej miejsca. Wasa, uwikany w codzienne sprawy, problemy licznej rodziny, jak rwnie wobec braku zgody kierownictwa Elektromontau, w ktrym dosta wreszcie po licznych poszukiwaniach prac - nie by wiadkiem odwiedzin Karola Wojtyy, gdy jako papie przyby z pierwsz pielgrzymk do ojczystego kraju (czerwiec 1979). Pojechali natomiast do Gniezna na papieski szlak niektrzy jego koledzy z Wolnych Zwizkw Zawodowych; Ojca witego widzieli z daleka. Opowiadali mu pniej o swojej fascynacji osob papiea, o niepowtarzalnej atmosferze spotkania si milionw ludzi, o poczuciu radoci, e kto upomina si o ich histori, godno, e przypomina, i kady nard ma prawo do wielkoci, do samostanowienia. Stojc pord innych poczuli wielk si. I gdy Jan Pawe II odjecha, sia ta dojrzewaa, organizowaa si, nabieraa dowiadczenia i odwagi. Wanie odwaga sprawia, e w sierpniu 1980 roku na Wybrzeu, a pniej na lsku powiedziano wadzy - nie. Odrzucono obcy przeszczep przyniesiony ze Wschodu na bagnetach Armii Czerwonej, ktry mia si zakorzeni w polskim narodzie. Upominano si o taki ad spoeczny, ktry suyby czowiekowi, jego aspiracjom narodowym i tysicletniej chrzecijaskiej tradycji. Lech Wasa, stojcy na czele strajkowego ruchu, przemawia najczciej na stoczniowej drugiej bramie, na ktrej wisiay: krzy, obraz Matki Boskiej Czstochowskiej i portret Ojca witego. Pniej czytano z tego miejsca sowa papiea, skierowane do prymasa Stefana Wyszyskiego, a mwice porednio o nich, o ich walce. Przyjmowano je po obu stronach bramy z uwag i nadziej. Czytano na ulotkach strajkowych, zanoszonych do innych strajkujcych zakadw, do domw. Byo to pierwsze tak wyrane moralne umocnienie i podkrelenie wspuczestnictwa w tych dowiadczeniach, przez jakie przechodzi raz jeszcze moja Ojczyzna i moi Rodacy. Papie modli si, aby Episkopat Polski ze swym Prymasem na czele [...] mg rwnie i tym razem pomc Temu Narodowi w cikim zmaganiu si o chleb powszedni, o sprawiedliwo spoeczn i zabezpieczenie jego nienaruszalnych praw do wasnego ycia i rozwoju (25 sierpnia). I wreszcie moment podpisywania Porozumienia Gdaskiego: na szyi Wasy duy raniec z krzyem, a w rku wielki dugopis z portretem Jana Pawa II. Dla ogldajcych te chwile w sali bhp Stoczni Gdaskiej byo to zrozumiae wyrastao z atmosfery strajku, natomiast dla ogldajcych ten moment w telewizji stanowio jakie zaskoczenie. Caa ta scena zdawaa si by - na si wprowadzon - demonstracj. Dla samego Wasy nie byo w tym nic dziwnego. Ot, zwyczajna reakcja, gdy przy drugiej bramie jaka nieznana kobieta zaoya mu na szyj raniec: przecie go nie zdejm. Dugopis: taki akurat by... Po strajku chcia pojecha najpierw do Ojca witego i podzikowa Trzeba byo jednak czeka, bo sytuacja w Polsce bya napita. Stale powtarza: w pierwsz zagraniczn podr pojad do Ojca witego. Pierwsze ich spotkanie nastpio 15 stycznia 1981 roku w Rzymie - w bezchmurne przedpoudnie. Dla nas, uczestniczcych w tym wzajemnym powitaniu, wszystko byo naturalne i czytelne w kadym gecie, dla wiata za stanowio zaskoczenie i olnienie. Tutaj chciaem przywoa niektre z tamtych obrazw, tak gboko wyrytych w mojej pamici. Moe dlatego, e towarzyszyem temu wielkiemu wydarzeniu, a moe bya to zasuga niezapomnianej atmosfery, gdy Wasa z on Danut i delegacj Niezalenego Samorzdnego Zwizku Zawodowego Solidarno oraz doradcami i ksimi przemierzali kamienny dziedziniec w. Damazego, kierujc si do Paacu Apostolskiego. Audiencja prywatna, publiczna, przemwienia. Pena oprawa protokolarna przysugujca jedynie gowom pastwa... Zawsze, kiedy wspominam tamten dzie, w pamici mojej przywoywany jest jeden szczeglnie kadr z piknego filmu, tyle e osobicie przeywanego: Wasa podnoszony z klczek przez papiea. Symboliczny. Zza tego obrazu sysz wczesne komentarze... e to przyklknicie robotnika przed gow Kocioa powszechnego moe mie wielkie, jeli nie przeomowe znaczenie dla caej Europy, a niewykluczone, e i wiata... e oto zamyka si jaki rozdzia w dziejach Kocioa i ruchu robotniczego, obfitujcy we wzajemne niezrozumienia, napaci, wrogoci... e w dramatycznej wspczesnej historii Polski otwiera si nowy czas, zmieniajcy polski kalendarz. Do wpisanych ju dat: Padziernik 1978, Czerwiec 1979, Sierpie 1980, dochodzi nowa: Stycze 1981. e bez impulsw idcych od papieskiego tronu niezaleny ruch robotniczy, skupiony wok Solidarnoci, nie byby tak skuteczny... Wreszcie sowa, ktre Ojciec wity skierowa do nas, zgromadzonych w Sali Klementyskiej. Proste. Niedugo pniej stany u podstaw encykliki Laborem exercens. Wskazyway wwczas nam drog, jeszcze dla nas nie do koca jasn, przysypan, ale na ktrej mielimy zaznaczy wasny lad. Nowy! Nie taki, do jakiego przyzwyczai si wiat. Oderwa trzeba byo si od stereotypw, od tych skamielin, o ktrych par miesicy pniej mwi do Wasy w Stoczni Gdaskiej Czesaw Miosz, laureat literackiej Nagrody Nobla. Porzuci grupy polityczne, partie, podejmujce stale walki o wadz, uwikane w dorane ukady, rozgrywki. Walki zabierajce nadziej zastpienia starych struktur nowymi - na miar prawdziwych, potrzeb i wielkoci czowieka. I to wanie dostrzeg papie, dla ktrego przemiany dokonujce si w Polsce byy wysikiem skierowanym ku podwigniciu czowieka, moralnoci spoeczestwa, ku wsplnemu dobru... I to publiczne, przed caym wiatem potwierdzenie naszych ideaw, potwierdzenie Solidarnoci. Podczas publicznej audiencji Wasa mwi o zrozumieniu przez spoeczestwo tego, e nie wystarczy jedynie zabiega o sprawy materialne, ale trzeba stara si zaspokoi potrzeby ducha, wiary, e trzeba zagwarantowa prawo swobodnego goszenia swoich pogldw. Te zasady wyrose z tysicletniej historii Kocioa w Polsce, staj si podwalinami Solidarnoci, ktra nie bdc grup polityczn, nie chce by take zwizkiem wyznaniowym. Dlatego nie bdzie si budowa w Zwizku kapliczek, ale jeli bdzie potrzeba, to Solidarno pomaga bdzie w stawianiu wity. Bo wiemy, e kiedykolwiek w historii naszej bylimy z nasz Krlow, wiodo nam si dobrze. Chcemy twoich rad, Ojcze, i bdziemy zawsze ci wiernie suy. Po tym oficjalnym spotkaniu byy jeszcze niezapomniane chwile, gdy Wasa wraz z maonk i delegacj, na zakoczenie pobytu we Woszech, zostali zaproszeni do prywatnej kaplicy Ojca witego, a pniej na niadanie. Najpierw bya jednak msza w. i homilia, w ktrej Ojciec wity powiedzia m.in.: Staje mi przed oczyma caa Polska, Polska jak gdyby wielki warsztat pracy. Warsztat ludzkiej pracy, warsztat polskiej pracy. Warsztat zoony z wielu warsztatw. Jest to i praca fizyczna, i praca umysowa, i praca -w fabryce, i praca na roli, i praca w zawodzie, i praca w rodzinie, praca ojcw, ale i praca matek, praca nad tym tworzywem, ktre czowiek przeksztaca, aeby suyo jego potrzebom, ale te praca nad czowiekiem. (...) Jeeli na tym otarzu zoymy ca polsk prac, to poprzez ofiar Chrystusa, poprzez Eucharysti wrci do nas i do tych, ktrych reprezentujemy, do wszystkich ludzi pracy na polskiej ziemi. Wrci do nas ta moc, ktra jest z nieba. [...] Prosz was, aebycie te sowa waszego rodaka, nastpcy Piotra na rzymskiej stolicy powtrzyli ludziom pracy w Polsce, aeby ta praca suya godnoci czowieka, aeby dwigaa czowieka, aeby dwigaa cay nard... (A. Drzycimski, Solidarno z wizyt we Woszech, Przegld, 1981 nr 7, s. 38). Chwile spdzone u Ojca witego miay potem Wasie starczy na dugo. Przez jaki czas podtrzymywa swj codzienny zwyczaj rozpoczynania kadego dnia pracy od cichej mszy w. w kociele w Gdasku-Przymorzu. Tym samym, ktry powsta jako zadouczynienie daniom postawionym Gierkowi przez stoczniowcw w 1971 roku Wyrs z krwi tych, ktrzy polegli w grudniu 1970. Pniej coraz rzadziej wida byo Was modlcego si rankiem na Przymorzu... Dostrzec mona byo, e Solidarno coraz czciej wyrywa si spod przytrzymujcych skrzyde polskiego Kocioa. Porzucaa nawoywania prymasa Wyszyskiego apelujcego do bycia na dole, wrd ludzi, i zamieniaa si niejednokrotnie w grup politycznego nacisku, nadmiernie przyspieszajc zachodzce procesy przemian, rozbudzajc oczekiwania spoeczne. Chciano zmian szybkich i gbokich. Wasa stopowa te tendencje, cho niekonsekwentnie. Czu, e czas pracuje na jego korzy. W Kociele znajdowa si. Wiara wyrastaa w nim jako co bardzo trwaego, niezmiennego, bdcego jednoczenie wartoci zrozumia dla kadego Polaka. Mieci si w tym take akt zawierzenia Matce Boskiej Czstochowskiej na Jasnej Grze i moe troch teatralne, ale symboliczne, stae noszenie w klapie marynarki Jej wizerunku. Wynika to z wewntrznej potrzeby, kiedy wobec niebezpieczestwa oczekuje si czyjej pomocy. Oczywicie, niektrzy robi to dla gry: ja nie. Dla mnie to bya prawdziwa potrzeba i ja to robiem uczciwie, nie kalkulowaem w wierze (A. Drzycimski, M. Lehnert, Osiem dni w Polsce, Pary 1984, s. 62-63). W kocu 1981 roku wszystko byo rozdygotane. ycie codzienne stawao si nerwow pogoni za towarami byskawicznie znikajcymi z pek sklepowych. Czuo si, e co si wali, e wiat dotychczasowych poj wszed w jaki ostry wira. e, jak nam stale mwi - zamordowany w 1988 roku - Jan Strzelecki, to wszystko musi si ucukrowa, wykrystalizowa, nabra wyranych ksztatw, e zbyt wczenie na dokonywanie przez Solidarno ostrego otwarcia, e stare struktury s zbyt mocne... Na scenie politycznej Wasa nadal odgrywa kluczow rol, odbyway si jego spotkania z czoowymi przedstawicielami wadzy, kontynuowa zagraniczne wojae. Po Watykanie i Woszech bya Szwecja (kwiecie), Japonia (maj), Szwajcaria (czerwiec) i Francja (padziernik). Jego podre wywoyway stale atmosfer zaciekawienia i pewnego niedowierzania, e w Polsce trwa proces przemian niemoliwych dotd w obozie pastw socjalistycznych. Doszo take do spektakularnego spotkania wielkiej trjki: Wasa - Glemp - Jaruzelski (4 listopada 1981). Wyczuwao si, ze byo to spotkanie raczej dla historii. A Jaruzelski mia je zakoczy znamiennie: Mamy si, ale jej nie uywamy, chcemy bowiem otwarcie... Zza kulis coraz goniejsze byy dania sojusznikw PRL, twardogowych i tych wszystkich, ktrym wadza wymykaa si z rk. Oni ju wiedzieli, e ten rozdzia trzeba koczy. Czekali jedynie na sygna. Wasa jeszcze sdzi, e w tym przeduajcym si czasie ostatecznych decyzji bdzie mona szuka partnerw do reform w Polsce take po stronie wadzy. I cho tacy byli, to nie oni decydowali. Spychano ich na boczny tor. Wraz z ich odchodzeniem kurczyo si zaplecze Wasy suce do wywierania naciskw na polityczn central. A i w Solidarnoci nie byo spokoju. Jedzi wic i uspokaja w swoich szeregach, prbowa pojednawczymi gestami zdoby zwolennikw w szeregach przeciwnika. Gos jego by ju nie tak donony, a argumenty nie tak przekonywajce. I to dla obu stron. Coraz czciej najblisi wsppracownicy oczekiwali od niego krokw, na ktre nie chcia da swego przyzwolenia. Nie chcia zaostrza sytuacji wewntrznej. Dy do wygaszenia wszelkich ognisk zapalnych, wszelkich strajkw. Ostatni - studencki - planowano rozwiza w obecnoci prymasa Glempa na Jasnej Grze w dniu 13 grudnia 1981 roku, w niedziel. Mia si zakoczy okres negocjacji, opozycji i rozpocz proces przechodzenia Solidarnoci do wspuczestniczenia w ksztatowaniu nowej sytuacji w Polsce. Byy jeszcze dwudniowe obrady Komisji Krajowej NSZZ Solidarno w Stoczni Gdaskiej (11-12 grudnia 1981). W tej samej historycznej sali bhp, w ktrej Wasa podpisywa Porozumienie Gdaskie w sierpniu 1980 roku. Historia jak gdyby odwrcia si od tego miejsca, gdzie zwyciya odwaga i rozwaga. W tamten pitek i sobot nad sal unosi si jaki amok. Na nic zdaway si gosy ostrzeenia i rozsdku, nawoujce do opanowania, do powstrzymywania si przed dalszym przyciskaniem wadzy do muru... Wasa siedzia przy stole prezydialnym, patrzy na sal i byo wida, e co si w nim zaamao. Milcza, obojtny na toczc si dyskusj, demonstracyjnie czyta gazet, czsto wychodzi do holu palc kolejnego papierosa. Chtnie rozmawia z dziennikarzami. Wida byo, e zaley mu na tych rozmowach. Tumaczy nam sens niedawnego - z pocztku grudnia - spotkania przewodniczcych regionw w Radomiu i wyjania znaczenie uytych tam ostrych sformuowa. Bolao go, e jego sowa zostay przez propagand wykorzystane jako argument w walce z Solidarnoci Mwi: Przekacie to dokadnie - nas trzeba zrozumie. Kiedy mwimy konfrontacja, targanie po szczkach - to nie oznacza przecie walki w sensie dosownym. Nie mamy czogw i nie chcemy ich. Nasze sowa s proste i cho brzmi brutalnie, niech ta wadza patrzy na nasze intencje, a nie apie za sowa... Mwi, e spodziewa si najgorszego. Ale czego? Nie sprecyzowa... Jeszcze umawiam si z nim na wywiad w domu; chc te autoryzowa rozmow z Danut, przeprowadzon poprzedniego dnia. egnamy si tu przed pnoc, po ogoszeniu przez Was, e zostaa przerwana wszelka czno telekomunikacyjna i e s pierwsze aresztowania. Wasie nie pozostawiono adnego wyboru. Wczesnym niedzielnym rankiem 13 grudnia 1981 roku przewieziony zostaje samolotem do Warszawy. Przetrzymywano go w specjalnych rzdowych willach, dajc mu do zrozumienia, e traktowany jest jako liczcy si polityk, ktrego jedynie czasowo trzeba byo izolowa. On sam nie mia adnych zudze i ju pierwszego dnia, gdy rozmawia z on telefonicznie, powiedzia jej wrcz, e decyzji o stanie wojennym nie podejmuje si na krtko, swoje uwizienie przewiduje na rok. Gra o pozyskanie Wasy dla decyzji Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) trwaa ponad miesic. Dopiero 26 stycznia 1982 roku wrczono mu decyzj o internowaniu z dat 13 grudnia 1981 roku. W nowej rzeczywistoci stanu wojennego pozostawiony zosta na bocznym torze wydarze, bez moliwoci wykonania jakiegokolwiek wasnego ruchu, bez stale otaczajcych go tumw, bdcych jego si, oraz doradcw. Teraz towarzyszya mu jedynie stale zmieniajca si specjalna obstawa i sporadycznie odwiedzajcy go politycy niszego rzdu. Zdaje si, e mieli go przygotowa do ewentualnego przyjcia kadej propozycji, ktra nadejdzie ze strony WRON. Udawa, e tego nie widzi. Dyskutowa z odwiedzajcymi, najpierw w willach pod Warszaw, pniej w paacu Branickich w Otwocku i wreszcie w Aramowie, nad granic ze Zwizkiem Radzieckim. Gdy jednak nadchodzi moment deklaracji, mwi: Nie. By sam. Nosi w sobie poczucie bezsilnoci, ale i przekonanie, e dla niego nie ma dobrych kompromisw. Wiedzia, e na rwcej rzece przemian rozpocztych sierpniem 1980 roku nie mona na trwae postawi jakich tam; napr wody bdzie tak duy, e zniszczy kad przeszkod. Kiedy? Nie wiedzia. Odwiedzajcej go onie jak i przedstawicielom Kocioa mwi: Tu nie pady ostateczne sowa, tu jeszcze nie rozdano ostatnich kart. Zawsze pojawia si jaka niewiadoma, zmieniajca wczeniejsze ustalenia. Przewidywa szybkie zaamanie si stanu wojennego, opartego na bezwzgldnym posuszestwie. Izolowany, opierajc si na strzpach rozmw, informacjach ze strony Kocioa i nasuchach radiowych, budowa sobie obraz polskiej rzeczywistoci. A stan wojenny dotkn wszystkich. Nikt nie by wolny od pyta o przyszo. Najpierw byy te polityczne, zadawane w gniewie, ale uwiadamiajce nam, e w cigu jednej nocy zniszczono Polsk, t wybierajc sobie wasn drog. Pniej przysza refleksja moralna: zniszczono jasny cel dla wikszoci polskiego spoeczestwa. Wygldalimy jak rozwakowane ciasto, spaszczone, przycinite militaryzmem stanu wojennego A ci, ktrzy to zrobili, przybierali poz wybawicieli, ocalajcych nard przed katastrof. Jak? Gorzkie uczucie pustki. Nie by wolny od tego internowany Wasa. Ale zaraz jego praktyczny sposb widzenia ycia podpowiada, e po pewnym czasie drode w ciecie zrobi swoje i zacznie ono rosn, oblepiajc tych, ktrzy chcieli je wyrzuci na mietnik historii. Nie bd mogli sobie z nim poradzi, odejd i przyjd inni, ktrzy potrafi z tego ciasta wypiec chleb sucy nastpnym pokoleniom Polakw. Wytrzyma wic. Przeama poczucie klski i zniechcenia. Poddawany zmasowanej i profesjonalnej psychologicznej obrbce przez pilnujcych go BOR- owcw, Wasa wiedzia, e jedyne miejsce, gdzie jest wolny, to wiara i Koci. Tam szuka wartoci podstawowych, nadajcych sens temu, co przeywa. I podobnie jak wikszo polskiego spoeczestwa, chcia w Kociele znale oparcie i si. Schroni si w tym niedostpnym dla stanu wojennego miejscu. Ju w par godzin po przywiezieniu go do Warszawy do miejsca jego odosobnienia przybywaj - za zgod wadz - dwaj wysannicy polskiego episkopatu: ks biskup Bronisaw Dbrowski, sekretarz episkopatu, i ks. Alojzy Orszulik, dyrektor Biura Prasowego Episkopatu Polski. Towarzyszy im wyszy urzdnik MSW; na procesie mordercw ks. Jerzego Popieuszki okazao si, e by nim pk Adam Pietruszka, wwczas uywajcy nazwiska Matuszko. Od czasu tego pierwszego spotkania przyj si zwyczaj, e ze strony episkopatu przybywa do Wasy ks. Orszulik, czasami zastpowa go jaki inny ksidz, a w wyjtkowych sytuacjach zjawia si jeden z biskupw warszawskich. Bywa te ks. Henryk Jankowski z Gdaska. Najwiksz uwag przykaday wadze do przyjazdw ks. Orszulika i ks. Jankowskiego. Jeli - ich zdaniem - zbyt duo informacji przenikao do wiatowych mass-mediw, wstrzymywano zgod na odwiedzanie przez nich internowanego Wasy. Kade spotkanie z delegowanym przez episkopat ksidzem rozpoczynao si od odprawienia mszy w. jedynie dla Wasy. Dopiero po mszy rozpoczynay si rozmowy. Byy one z koniecznoci bardzo skrtowe, czsto prowadzone pswkami, szeptem, a jeli bya moliwo, prowadzono je poza budynkiem. Wasa by bowiem przekonany, e kade sowo byo nagrywane. Od ksiy otrzymywa biece informacje, dowiadywa si o akcjach charytatywnych Kocioa, o wypowiedziach Ojca witego, ktry od pierwszych godzin stanu wojennego z blem towarzyszy temu wszystkiemu, co si dziao w Polsce. W wypowiedziach publicznych papie niejednokrotnie krytycznie ocenia decyzj zamania drogi, na jak wesza Polska po sierpniu 1980 roku. Ju w poudnie, w niedziel 13 grudnia 1981 roku, po odmwieniu modlitwy Anio Paski, prosi zgromadzonych na placu w. Piotra o modlitw w sprawach naszej ojczyzny. I zaraz doda: Nie moe by przelana polska krew, bo zbyt wiele jej wylano, zwaszcza czasu ostatniej wojny. Trzeba uczyni wszystko, aby w pokoju budowa przyszo ojczyzny. W par dni pniej apelowa o powrt na drog odnowy, ksztatowanej metod dialogu, przy poszanowaniu praw kadego czowieka i obywatela, przy szczeglnym poszanowaniu praw czowieka pracy. W krgach kocielnych wydawao si, e mimo wszystko stan wojenny obejdzie si bez rozlewu krwi. Wiadomo o podjciu przez wadze decyzji uycia broni najpierw w Gdasku, a dzie pniej w celu stumienia strajku w kopalni Wujek, w wyniku czego byli ranni i zabici, zaskoczya episkopat Polski oraz papiea, zaszokowaa spoeczestwo. Okazao si, e Wasa zoy propozycj umoliwiajc mu wyprowadzenie strajkujcych grnikw. Propozycj odrzucono. Ojciec wity, po ataku na kopalni Wujek, wystosowa dramatyczny apel do gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Kopi jego przekazano Wasie w par dni pniej, podczas jednej z wizyt ksiy. Do apelu doczony by krtki, osobisty list Ojca witego: Pan Prezes Rady Ministrw PRL Gen. Armii Wojciech Jaruzelski Warszawa Wydarzenia ostatnich dni, wiadomoci o zabitych i rannych Rodakach w zwizku ze stanem wojennym wprowadzonym od 13 XII nakazuj mi zwrci si do Pana Generaa z usiln prob i zarazem gorcym wezwaniem o zaprzestanie dziaa, ktre przynosz ze sob rozlew krwi polskiej. W cigu ostatnich zwaszcza dwu stuleci Nard Polski dozna wielu krzywd, rozlano te wiele polskiej krwi, dc do rozcignicia wadzy nad nasz Ojczyzn. W tej perspektywie dziejowej nie mona dalej rozlewa krwi; nie moe ta krew obcia sumie i plami rk Rodakw. Zwracam si wic do Pana, Generale, z usiln prob i zarazem gorcym wezwaniem, aeby sprawy zwizane z odnow spoeczestwa, ktre od sierpnia 1980 r. byy zaatwiane na drodze pokojowego dialogu, wrciy na t sam drog. Nawet jeeli jest ona trudna, nie jest to niemoliwe. Domaga si tego dobro caego narodu. Domaga si rwnie opinia caego wiata, wszystkich spoeczestw, ktre susznie wi spraw pokoju z poszanowaniem praw czowieka i praw narodu. Oglnoludzkie pragnienie pokoju przemawia za tym, aeby nie by kontynuowany stan wojenny w Polsce. Koci jest rzecznikiem tego pragnienia. Zbliaj si wita Boego Narodzenia, ktre od tylu pokole czyy wszystkich synw i crki naszego Narodu przy opatku wigilijnym. Trzeba uczyni wszystko, aeby tegorocznych wit Rodacy nie musieli spdza pod grob mierci i represji. Zwracam si do Paskiego sumienia, Generale, do sumie wszystkich tych ludzi, od ktrych zaley w tej chwili decyzja. Watykan 18 XII 81 r. Jan Pawe II P.S. Ten sam apel przekazuj rwnoczenie na rce Pana Lecha Wasy, przewodniczcego Solidarnoci, a take na rce Prymasa Polski Ksidza Arcybiskupa Jzefa Glempa dla caego Episkopatu Polski oraz Kardynaa Franciszka Macharskiego Metropolity Krakowskiego. O niniejszej interwencji powiadomi rwnoczenie Przedstawicieli Rzdw.
W.P. Lech Wasa Przewodniczcy KK NSZZ Solidarno ul. Grunwaldzka 103 20-244 Gdask-Wrzeszcz, Polonia Szanowny Panie! Przesyam Panu tekst apelu, ktry - w zwizku z tragiczn sytuacj, jaka powstaa ostatnio w Ojczynie - skierowaem do Prezesa Rady Ministrw, Generaa Armii Wojciecha Jaruzelskiego. Rwnoczenie zapewniam, e w tym szczeglnie trudnym momencie caym sercem jestem z Panem i Jego Rodzin, ze wszystkimi, ktrzy cierpi. Nadzieje ludzi pracy, moich rodakw, gorco polecam Temu, ktry dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstpi z nieba i narodzi si z Maryi Dziewicy. Watykan 18 XII 81 r. Jan Pawe II
W nastpnych dniach bp Bronisaw Dbrowski, sekretarz episkopatu, leci jednym z pierwszych lotw do Rzymu, a specjalny wysannik Jana Pawa II przybywa do Warszawy. Wasa przewija si w tych rozmowach. Papie z uwag ledzi wydarzenia w Polsce, do jego rk dociera kadorazowe sprawozdanie z rozmw ksiy z Was. Na kadej prawie audiencji generalnej oraz podczas modlitwy Anio Paski Ojciec wity daje wyraz przekonaniu, e upodmiotowienie spoeczestwa jest nieodwracalne, e bdna jest koncepcja dokonywania przemian oparta na gwacie i przemocy militarnej. 1 stycznia 1982 roku, wyraajc sowa wdzicznoci za okazanie wsplnego poparcia dla Solidarnoci, mwi: Widz tu na placu w. Piotra wielkie napisy Solidarno. Dzikuj. Serdecznie dzikuj za te wyrazy solidarnoci z Solidarnoci. To sowo mwi o wielkim wysiku, ktrego dokonali ludzie pracy w mojej Ojczynie. [...] Sowo Solidarno [...] mwi o wysiku zmierzajcym do [...] sprawiedliwoci i pokoju. Std jest ono szeroko znane i przyjmowane z uznaniem na caym wiecie. Solidarno naley do wspczesnego dziedzictwa ludzi pracy w mojej Ojczynie. Dziedzictwo to wraz z caym owocem tysiclecia dziejw i kultury skadam w sercu Matki na Jasnej Grze. I skadam je w skarbcu dowiadcze ludzi pracy na caym wiecie. Jest to czstka powszechnego dobra, sprawiedliwoci i pokoju (Anio Paski). I tak bdzie mwi przez cay okres stanu wojennego, a pniej, gdy w 1983 roku przybdzie do Polski, bdzie mwi w ten sam sposb do wadz. Uruchomiona jednak machina stanu wojennego rzdzia si wasnymi prawami, wbrew logice rozwoju spoecznego, apelom i nawoywaniom i nie zamierzaa kierowa si ich wskazaniami. Potrzebowaa jednak sukcesu widocznego dla caego spoeczestwa. Tego sukcesu szukano w gospodarce. Za wszelk cen. Stan wojenny nie sta si lekarstwem na wyjcie z kryzysu gospodarczego; szybko zaama si szumnie ogoszony drugi etap reformy. Okazao si, e kierowanie gospodark, podobnie jak w wojsku poprzez rozkaz, byo niemoliwe, i e tutaj take decydujcy gos maj ludzie pracy. A stan wojenny przez Polakw nie zosta zaakceptowany. Krl by nagi... By jednak bezwzgldny. Zwolnienia z pracy, internowania, pospiesznie zapadajce drakoskie wyroki, rewizje, zatrzymania, ograniczenia w poruszaniu si, zawieszenie wszelkich praw obywatelskich, bezkarno grup specjalnych. Jeszcze wydawao si, e nie jest moliwe, aby w kocu dwudziestego wieku, w centrum Europy mona byo zrealizowa taki perfidny plan osaczenia narodu. Ta wiadomo docieraa szybko do coraz to szerszych warstw spoecznych. Z coraz te wiksz nadziej spogldano na Koci w Polsce i na papiea. Zdawao si, e wanie on moe sprawi cud: doprowadzi do zniesienia stanu wojennego, uwolni internowanych, wizionych, przywrci wyrzuconych z pracy. e potrafi doprowadzi do narodowej zgody. Kade ze sw Jana Pawa II z nadziej wysuchiwane byo przez Was. Podporzdkowywa si w zupenoci wszelkim decyzjom polskiego episkopatu. Liczy, e za jego porednictwem uda mu si wreszcie nawiza sensowne rozmowy z wadzami, e bdzie mona dokona jakiego otwarcia w zaklinczowanej polskiej sytuacji. Wadze jednak nie zamierzay skorzysta z rnorodnych propozycji skadanych przez internowanego Was. udziy episkopat, stwarzay nieokrelone iluzje, wcigay w plany odbudowy gospodarki, jak na przykad sprawa kocielnej fundacji rolniczej, maego planu Marshalla dla odbudowy polskiego rolnictwa indywidualnego. Wiedziay, e episkopat konsultowa t spraw z Was. Koci podejmowa kad inicjatyw, wiedzc, e jedynie na tej drodze mona znale sposoby wyjcia z kryzysu politycznego i gospodarczego. Ale - jak powiedzia w pierwszych dniach stanu wojennego prymas Glemp - bylimy po ludzku biorc bezsilni wobec namitnoci i za (17 grudnia 1981, Gniezno). Rozptana z furi i zajadoci burza propagandowego kamstwa potrzebowaa ofiar. Szukano ich wszdzie, zwaszcza tam, gdzie rozlegay si gosy rozsdku: w administracji pastwowej, w partii, no i oczywicie w Solidarnoci. Z jak niewytumaczaln nienawici mwiono i pisano o nas, o ludziach z Solidarnoci, o samym Zwizku i o internowanym Wasie. Zdelegalizowano Solidarno (8 padziernika 1982), zawieszono lub rozwizano zwizki zawodowe, organizacje spoeczne, kulturalne, naukowe, studenckie. Wszystko. Realizowano opcj 0 (tak nazwano t akcj), ktra miaa stworzy warunki do nowego porozumienia si wadzy ze spoeczestwem. W tym nowym adzie zarezerwowano jedynie miejsca dla tych, ktrzy uznaj realia stanu wojennego, podporzdkuj si koncepcji pozbawiajcej spoeczestwo podmiotowoci, samodzielnoci. W nowej Polsce nie byo miejsca dla Wasy. Chciano go wydrze ze spoecznej pamici. Dla wadz stanu wojennego by wyzwaniem, ktre chciano zniszczy. Rozpoczyna si duga seria artykuw i wypowiedzi oficjalnych przedstawicieli wadz, pojawiaj si paszkwile. Okrelano Was jako czowieka o sabej konstrukcji psychicznej, ktry nie wytrzyma przywdztwa, jakie na spado, a w dodatku uwierzy w swoj wielko i uwaa si za bohatera narodowego. Nigdy nie by samodzielny - pisano i mwiono - kierowali nim zawsze rnego rodzaju doradcy, a w ogle - jako czowiek - jest niewiarygodny, wiaroomny i dlatego wadza nigdy nie zasidzie z nim do stou. Jako polityk nie ma adnego dowiadczenia, jak rwnie intelektualnego przygotowania. Jest to czowiek, ktry chcia zosta orem, a jest zaledwie wrblem. W listopadzie 1982 roku po synnym licie kaprala do generaa Wasa zostaje zwolniony z internowania. Ostateczn jednak decyzj o jego uwolnieniu podejmuje gen. Czesaw Kiszczak, ktry jedzie do Aramowa. Rozmawiaj ostro. Wasa zarzuca wadzom, e zmarnoway wielk szans, e bya krew, e stan wojenny zakoczy socjalizm w Polsce, e nie ma innego wyjcia jak wej na drog reform. Kiszczak z kolei wylicza przewinienia Wasy, Solidarnoci - stan wojenny to bya jedyna droga dla zatrzymania nieograniczonych da. Wasa martwi si, co dalej ze spoeczestwem, co z modymi pokoleniami wstpujcymi na aren ycia publicznego. Kiszczak nie podziela tych zmartwie. - A w ogle to na te tematy chtnie porozmawiam, gdy obaj bdziemy na emeryturze, wypijemy sobie kaw... Ma pan, panie Wasa, racj, ale o tym teraz nie ma mowy. Obstawa dostarcza Was do domu (14 listopada 82). Gdaska ulica mianuje go generaem. Na Zaspie wito. Tum dziennikarzy, przyjaci, znajomych, nieznanych osb. Wszyscy pytaj - co dalej? Na razie Wasa mwi jedynie o tym, e Porozumienie Gdaskie to podstawa, e nie mona wywoa zbrojnego powstania, trzeba natomiast wypracowa kierunek dalszej drogi. Przez miesic milczy. Przyjmuje za to wysannikw rnych podziemnych i naziemnych grup, rozmawia z przebywajcymi na wolnoci doradcami, samorzutnie organizuje si wok niego krg osb, ktre staraj si zebra potrzebne dane, przygotowa jakie materiay. Sam szuka umocnienia na Jasnej Grze. Ponawia lubowania. Zawierza Matce Boskiej siebie, rodzin, Solidarno i Polsk. Wysane do Ojca witego podzikowanie i yczenia witeczne rozmijaj si z odrcznymi yczeniami Boonarodzinowymi Jana Pawa II. W przededniu rocznicy Grudnia polskojzyczne stacje radiowe odczytuj jego pierwsz publiczn wypowied. Przywoujc pami tych, ktrzy polegli w 1970 roku, jak i tych, ktrzy zginli za spraw Solidarnoci okrela zarys programu dziaania spoecznego. Rozwija podstawowe zaoenie: Powinnimy zabiega w sposb jawny o nasze zwizki zawodowe, zwizki twrcze i stowarzyszenia, z takimi poprawkami, ktre sami bymy wprowadzili z naszych dowiadcze. Wydobycie argumentw natury moralnej miao na celu stworzenie paszczyzny dziaania, ktra bya niedostpna dla wadzy. Wadze chc jednak zepchn Was z tej pozycji. Pojawiaj si prywatne przecieki ze strony najwyszych przedstawicieli wadz, e w ich posiadaniu s materiay kompromitujce Was. Miay to by nagrania, zdjcia, a nawet filmy. Prbuje si tymi rewelacjami zainteresowa episkopat, a rwnoczenie w Watykanie przedstawiciel rzdu polskiego chce przekaza je najwyszym wadzom kocielnym. Chodne przyjcie i brak zainteresowania tymi materiaami powoduje, e sprawa zostaje wyciszona, cho, w miar upywu czasu, zaczyna kry po kraju wydruk rzekomej rozmowy Wasy z bratem w Aramowie. Materiay wysyane przez nieznanych nadawcw trafiaj najczciej do osb zwizanych z Solidarnoci. W niektrych zakadach pracy - jak mona sdzi - sondaowo odtwarzany jest przez radiowze fragment tej rozmowy. Chyba niezbyt wielkie zainteresowanie tymi rewelacjami powoduje, e spraw wycofuje si z oficjalnej propagandy, ale nie na dugo. Przypomina si o niej w przededniu otrzymania przez Was Pokojowej Nagrody Nobla. Nowe uderzenie w legend Wasy byo ju bardziej przemylane i zrnicowane. Stale eksponuje si, e jest on jedynie prywatn osob, obywatelem - jak inni - Polski Ludowej, e Solidarno zostaa rozwizana prawomocn decyzj sejmu - nie jest wic nawet przewodniczcym zwizku. Zainteresowanie, jakie okazuj mu zachodnie mass-media, ma na celu wywoanie w Polsce stanu napicia, ktry nie suy normalizacji i moliwoci zrealizowania, zapowiadanej jeszcze w 1981 roku, drugiej pielgrzymki Ojca witego do ojczyzny. Nie doszo do pielgrzymki w 1982 roku, bo stan wojenny, ale teraz wadze uznaj, e sytuacja na tyle si unormowaa, i nie widz przeszkd, aby odbya si w czerwcu 1983 roku. Oczywicie, nie naley zapomina, e stan wojenny jest jedynie zawieszony i w wypadku wikszych spoecznych niepokojw moe by w kadej chwili przywrcony. Potrzeba spokoju bya gwn tez wczesnej propagandy. Wadze wywieray wielki nacisk na episkopat, aby - dla dobra wizyty - powstrzymywa dziaanie solidarnociowego podziemia z Tymczasow Komisj Koordynacyjn na czele, jak i naziemne poczynania Wasy. W polskiej hierarchii kocielnej te nie byo zgodnoci, pojawiay si gosy, e dla dobra pielgrzymki, wanej w kocu dla caego narodu, Wasa powinien usun si w cie. Jednoczenie z inicjatywy bpa Bronisawa Dbrowskiego na wiosn 1983 rozpoczy si regularne spotkania Wasy z ekspertami i doradcami pozostajcymi w krgu oddziaywania Kocioa polskiego. W odstpach miesicznych przyjedali najpierw Wielowieyski i Chrzanowski, pniej Olszewski, Mazowiecki, Bugaj. Spotkaniom tym patronowa, obecny na kadym posiedzeniu Tadeusz Gocowski, wczesny biskup pomocniczy diecezji gdaskiej. Sposb mylenia i trafno pyta, jakie stawia Wasa wobec rozmwcw, uwiadamiay Kocioowi, e jasno widzi kierunek wydarze, cho wwczas jeszcze nie do koca do przewidzenia. Dla Kocioa by to wany sygna, e Wasa nie oglda si li tylko w przeszo. Atmosfera wok Wasy stawaa si coraz cisza, a i kierunek dziaania wadzy te nie by zbyt jasny. Pojawiaj si jakie wredne telefony, najblisi wsppracownicy zostaj wzici pod szczegln opiek sub specjalnych, w Polsce powtarzaj si porwania ludzi z Solidarnoci, na komisariacie w Warszawie w wyniku bestialskiego pobicia umiera Grzegorz Przemyk. W gdaskiej prasie bez przerwy atakowany jest na przemian ks. Jankowski lub Wasa, z zakadowego radiowza stoczniowego nadaje si tzw. rozmow braci. W tej codziennej szarpaninie ginie wyrany dotd cel: rozpoczcie dialogu z wadzami, opartego na Porozumieniach Gdaskich. Z kim ten dialog prowadzi? Kierunek zaproponowany przez Was zaraz po zakoczeniu internowania zdawa si by jaowym, zablokowanym na jaki dugi, nie okrelony czas... On sam podziela wikszo wtpliwoci, jakie si wwczas pojawiay. Z jednym si wszak nie zgadza: uwaa - wbrew wielu swoim kolegom, zwaszcza dziaajcym w podziemiu - e pielgrzymka Ojca witego jest narodowi potrzebna, pozwoli si bowiem wyrwa ze spoecznej biernoci, apatii, przeamie niepokojco rozszerzajce si zjawisko emigracji modych, wskae kierunki duchowego umocnienia. Czy dojdzie do jego osobistego spotkania z Ojcem witym? Tego Wasa nie wiedzia, cho bardzo chcia. Wielka akcja propagandowa wadz wskazywaa, e zrobi wszystko, aby do takiego spotkania nie doszo. Wasa zdawa sobie spraw, e jedynie osobista decyzja Ojca witego moe otworzy drog do ponownego spotkania. Wiedzia take, e wraz z przybyciem papiea nastpi zamknicie kolejnego etapu spoecznego rozwoju. Moe po tym nastpi otwarcie? Ufa, e papie wskae kierunek. Nie oczekiwa natomiast jakich specjalnych rad. Specyfika tej pielgrzymki polegaa na tym, e mona byo j przyrwna do odwiedzin chorych zamknitych w szpitalu, do ktrych przybywa dawno oczekiwany sawny lekarz. Wszyscy oczekuj, e samo tylko jego pojawienie przyniesie chorym ulg i e wraz z nim opuszcz mury szpitala jako zdrowi, zdolni do normalnego ycia w spoeczestwie. Spodziewano si cudu i tego wanie oczekiwano, gdy rozpocza si wielomilionowa wdrwka ludu za Ojcem witym. On za naucza o mioci, odwadze, samodyscyplinie. Wypowiada to sowami, ktre podnosiy czowieka. Ukazyway prawa i obowizki wadzy wobec obywateli. Zachca do dialogu. I wszdzie to zakazane sowo na transparentach, skandowane przy kadej okazji: So-li-dar- no. Dopominanie si o obecno Wasy... Wasy jednak nie byo. Wiadomo teraz, e jeszcze na dugo przed wyldowaniem Jana Pawa II na Okciu trwaa zakulisowa gra wadz z Kocioem o Was. W Watykanie, podobnie jak i w Polsce, nie brakowao gosw, pojawiajcych si nawet na amach wiatowej prasy katolickiej, najwyraniej wyartykuowanych w LOsservatore Romano, pimie Stolicy Apostolskiej, e ten nieustraszony i skromny czowiek powinien powici si po to, aeby zrodzio si ze dobro dla wsplnoty. Byo wic jasne, e caa propagandowa wrzawa wok Wasy, oczernianie na wszelkie moliwe sposoby, jak i podziay w Kociele stwarzay barier, ktr przeama mg jedynie papie. Jego osobista decyzja moga otworzy drog do tego spotkania. I tak si stao, gdy ju w pierwszym dniu pobytu Ojciec wity wyrazi yczenie rozmowy z Was, a autor artykuu w watykaskim dzienniku zwolniony zosta z funkcji redaktorskich. Drugiego dnia pielgrzymki wojewdzki komendant Milicji Obywatelskiej w Gdasku przekaza Wasom telefonicznie wiadomo, e wadze, na prob dostojnego gocia, wyraziy zgod na spotkanie. Organizacj samego spotkania miaa si zaj strona kocielna. Pomimo zgody wadze cigle usioway zakulisowymi naciskami nie dopuci do spotkania. Dopiero w pitym dniu pielgrzymki, gdy Ojciec wity przebywa w Czstochowie, pnym wieczorem przygotowano odpowiednie pismo zapraszajce Lecha Was z on i dziemi na audiencj do paacu arcybiskupiego w Krakowie. Nastpnego dnia rano z pismem tym przyby do Gdaska ks. bp Tadeusz Gocowski, wczesny sufragan gdaski. Wspominajc tamte dni, Wasa przywouje atmosfer polityczn, jaka si wytworzya wok niego. [...] Decyzja Ojca witego odbycia spotkania ze mn, w jakiejkolwiek formie, stawaa si decyzj wbrew wszelkim stawianym mi zarzutom. Papie niejako musiaby si zmierzy z argumentacj propagandow i odeprze j, oczyszczajc mnie tym samym. Myl, e wadze dobrze zdaway sobie spraw, ile way jego decyzja o wyznaczeniu mi spotkania. [...] Byem bowiem wielokrotnie przedstawiany w oficjalnej propagandzie jako czowiek kurczowo trzymajcy si historycznych wydarze z okresu strajku, nie posiadajcy dostatecznej elastycznoci, by okreli nowe cele i umie znale si w sytuacji stworzonej stanem wojennym i jego konsekwencjami. Wyczuwaem, e i niektre koa hierarchii kocielnej skaniaj si ku temu, by zamkn mnie jakby w muzeum Solidarnoci, gdzie miabym zosta jego szacownym kustoszem i gwn atrakcj Nie podzielaem tych opinii, cho ta rola mogaby by dla mnie korzystna yciowo, a co wicej - pozbawiona ryzyka dziaania w kracowo odmiennej od sierpniowej, niekorzystnej sytuacji. Jednak cay przebieg internowania i prawie proczny okres kontaktw z ludmi przekonywa mnie nieodmiennie, e mam twardy obowizek gra dalej, a do zamknicia cyklu przemian rozpocztych powstaniem Solidarnoci. Nie miaem prawa wsta od stou, wanie dlatego, e moja wygrana osobista, cho ewidentna, nie miaa adnego znaczenia; pozycja przywdcy Solidarnoci jest rodzajem dzierawy - danej mi nie po to, bym w pewnym momencie przerwa parti. Udzielono mi jej po to, bym podwajajc stawk mg ka na szal wszystko, co osignem - i przeway (Lech Wasa, op. cit. s. 316- 317). W smym, ostatnim dniu wizyty wrd dziennikarzy akredytowanych przy centrum prasowym drugiej pielgrzymki Jana Pawa II mwio si ju od rana - jako pewnym - o spotkaniu Wasy z Ojcem witym. Miejsce tego spotkania byo okryte tajemnic. Wiadomo byo jedynie tyle, e nie w Krakowie, ale gdzie moe w grach. Nie byo sensu wyczekiwa na krtki oficjalny komunikat, potwierdzajcy sam fakt spotkania. Z kolegami wybralimy si do Wadowic - bo moe wanie tu... W pobliu domu, w ktrym urodzi si Karol Wojtya, rozmawiaem z jego przyjacielem jeszcze z czasw szkolnych. Przy wietnej kawie dowiadywaem si, jak si mody Karol uczy i jak gra w pik non. Przerywalimy rozmow jedynie po to, aeby zobaczy przelatujce helikoptery. Leciay dalej, gdzie w kierunku Tatr... Po pielgrzymce szybko wracaem do Gdaska i ju w par dni pniej suchaem relacji z tego spotkania w mieszkaniu Wasw. Na pocztku za lipca szedem z crk Dolin Chochoowsk do schroniska i dalej na tatrzaski szlak, papieski... Wanie tam, na szlaku, zrozumiaem ca specyfik spotkania Ojca witego z Lechem Was, jego on Danut i czwrk najstarszych dzieci. Pikno tatrzaskiej przyrody kontrastowao z surrealistyczn atmosfer podejrze o zamach na ycie papiea. Wszdzie obstawa, podejrzani grale i jak kto z tam obecnych zaartowa - nawet pasce si malowniczo owce byy subowo. wietnie t scen uchwyci w karykaturze Jacek Fedorowicz na szkicu krcym pniej po caej Polsce: Papie z Wasami, a z tyu stojce owce, trzymajce w rkach mikrofony i magnetofony, ukradkiem nagrywajce rozmow. cisa kontrola kadego kroku Wasy zacza si ju od jego mieszkania na Zaspie. Std te Wasowie z dziemi, w towarzystwie sufragana gdaskiego, ks. bpa Gocowskiego, przewiezieni zostali na wojskowe lotnisko w Pruszczu Gdaskim, stamtd helikopterem w dalsz drog. Midzyldowanie odbyo si w Warszawie, gdzie ze zdumieniem dowiedzieli si, e nie lec do Krakowa, ale do... Zakopanego. Na nic si zday protesty bpa Gocowskiego, odwoywanie si do wsplnych ustale Kocioa z wadzami. Wicej, nie zezwolono biskupowi nawet na telefoniczn rozmow z sekretariatem episkopatu. Izolacja i bezceremonialne zachowywanie si towarzyszcej obstawy. Wreszcie ldowanie przy samotnej, obszernej willi z przygotowanymi pokojami, posikami podawanymi przez milczc kelnerk. Wok krca obstawa - areszt domowy, cho luksusowy. Nastpnego dnia (23 czerwca) wszyscy zostaj przewiezieni nie do Krakowa, gdzie bya wyznaczona audiencja, ale do pustego schroniska w Dolinie Chochoowskiej. Pytano mnie wielokrotnie o przebieg spotkania z Ojcem witym. Jakby miay si wwczas rozgrywa jakie sprawy, nadajce si do zrelacjonowania, jak mecz. A to jest raczej moment wewntrznej prawdy o sobie, swoim yciu, swoich dziaaniach, swoich sabociach, swoich ciemnych miejscach. Czy s ludzie ich pozbawieni? Wany jest bilans, trzeba go dokona i trzeba sobie odpowiedzie na pytanie: czy masz co do ofiarowania. Co uczciwego. [...] W Jego postaci, pochyleniu ciaa, gecie, wyraa si jakby wielka troska o czowieka. O twoje problemy, o ciebie, o twoje sprawy. Ta troska wytwarza klimat, ktry zachca do szczeroci i prostoty, to jest propozycja odrzucenia niewygodnej pozycji, ktr przyje walczc z yciem, tukc si z losem. Bo On proponuje ci swoj wielk trosk o ciebie, ktra ciebie rozumie, ktra chce ci podnie, wreszcie i ty sam chcesz siebie podnie. Wysoko. Tak wysoko, jak tylko potrafisz sign jako czowiek. Zauwaam jeszcze co innego. Patrz na wielkie stopy papiea. Na Jego krok. Spokojny, odmierzony, czap, czap. Kroczc, wyraa swoje zawierzenie. Jest w tym spokj, pewno, zwarto, nadzieja, poczucie celu. Ja od Jego kroku nabieram si. Tak zawsze widz Jego posta - jak zblia si i ja mam Mu wyj naprzeciwko i powinienem by na to gotowy. [...] Spotkalimy si w p drogi, na ppitrze, w hallu, prowadzcym do duej sali jadalnej, gdzie przeszlimy za zgod Ojca witego. O czym bdziemy rozmawia? - zapyta unisszy przy tym w znamiennym gecie rce ku grze i cianom, jakby chcia powiedzie, e i one s wiadkami naszej rozmowy. Zrozumiaem. Ojciec wity przywita nas bardzo serdecznie. Siedlimy na wielkiej awie, tu przy drewnianych schodach. [...] Zacza si rozmowa podczas ktrej Ojciec wity cay wsuchiwa si w to, co mwiem (Lech Wasa, op. cit., 319-321). W pierwszych dniach po pielgrzymce mwi o spotkaniu: pomimo caej atmosfery niepewnoci, jak zostao ono poprzedzone - wyszedem z niego naadowany jak wewntrzn si, promieniujc od Ojca witego. Gdy zobaczyem z bliska jego zmczenie, a mimo to prbowa mnie pocieszy, zdaem sobie spraw, e to wanie ja powinienem powiedzie co o naszej drodze. Nie wiem, jak to si stao, e - nie miaem nic przygotowanego - zaczem o niej mwi. Jest ona bardziej krta od innych narodw. Brakuje nam wszystkiego: wolnoci i podstawowych rodkw do ycia, a mimo to Polacy s wybranym narodem. Wicej - Polacy s jednym z najszczliwszych narodw na kuli ziemskiej. Ojciec wity spojrza na mnie uwanie - moe pomyla, e jest ze mn co nie w porzdku: W kadym razie zapyta: Dlaczego? Zaczem wic tumaczy, co przez to rozumiem. Przecie codziennie musimy si okrela. Mao tego, nieraz przychodzi nam to czyni kilka razy dziennie. Bez przerwy sprawdzamy si, okrelamy si. Jednoczenie wiemy, e mamy racj, ktrej si nam nie przyznaje. Szukamy wic wikszych wartoci. Wracamy do korzeni naszej wiadomoci, wyrastajcych z chrzecijastwa. Wracamy do rde tak dobra, jak i za. Stajemy si blisi drugiemu czowiekowi. Dziaanie na jego rzecz staje si naszym naturalnym powoaniem, nasz sub. A popatrzmy na tych szczliwcw, ktrzy maj wszystko. W czym si oni sprawdzaj? W tym, e maj nowy samochd, wiksze konto, albo e robi karier kosztem innych? Jeli traktujemy ycie powanie, po chrzecijasku, to nikt bardziej ni my nie jest bliej czowieczestwa. Na koniec powiedziaem, e czowiekowi zagraaj dwie rzeczy: poczucie bezsilnoci i pienidz. Moemy te zagroenia przezwyciy, gdy siga bdziemy do korzeni chrzecijastwa. Nasza wiara, zawierzenie naszej drogi Matce Boej rni nas od spoeczestw zachodnich, ktre nie maj tej penej ufnoci oddania si w Jej opiek. Ojciec wity suchajc tych paru zaledwie zda umiechn si. Pokiwa gow (A. Drzycimski; M. Lehnert, Osiem dni..., s. 136). W swej autobiografii dodaje: Mwiem to, co czuem. Rozmawiao mi si tak, jak u mnie w domu - spokojnie, bez adnego napicia. Nie czuem adnej tremy [...]. Rozmawia ciepo z Danut, z chopcami. Wszed take osobisty fotograf Ojca witego, ktry zrobi pamitkowe zdjcia. Jeszcze krtka wymiana zda z nieznanym mi dotd osobicie kardynaem Macharskim, uciski doni i Ojciec wity przeszed do pokoju obok, eby zmieni buty, a my zeszlimy na d (Lech Wasa, op. cit., s. 321). Dalej szybki przejazd do ldowiska helikopterw na skraju Polany Chochoowskiej i przelot t sam drog do Gdaska. Wasowie razem z bp Gocowskim wchodzili do swego mieszkania na Zaspie, gdy na ekranie telewizora pokazywano poegnanie papiea w Balicach. Ojciec wity mwi: [...] ycz, aby raz jeszcze, pod opiek Pani Jasnogrskiej, dobro okazao si na ziemi polskiej potniejsze od za - i odnioso zwycistwo! I o to si stale modl. Te sowa miay si w nas zakorzeni. Spotkanie za Wasy z Ojcem witym, cho miao charakter prywatny, rodzinny, podkrelony w krtkim jednozdaniowym komunikacie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, miao wielk moraln wag. Stanowio utwierdzenie. Oznaczao kontynuowanie rozpocztego w Sierpniu procesu wybierania oryginalnej polskiej drogi przemian, prby powiedzenia czego nowego bez rozlewu krwi. Wyrywao Was z prywatnoci. W czasie caej pielgrzymki, zwaszcza w momencie, gdy Ojciec wity rozmawia z Was, rzd polski wypowiedziami wicepremiera Mieczysawa Rakowskiego i Jerzego Urbana, rzecznika rzdu, wielokrotnie podkrela, e nigdy nie dojdzie do dialogu z Solidarnoci, e jest to etap zamknity. Nowy dialog odbywa si na wielu paszczyznach, z wielomilionow rzesz jej czonkw, midzy innymi w ramach PRON, Kocioa, zwizkw zawodowych, w prasie, na rnych zebraniach [...] Nie bdzie dialogu z siami politycznymi, ktre si skompromitoway, z przeciwnikami socjalizmu, z byym kierownictwem Solidarnoci, z konspirujcym podziemiem, z tymi, ktrzy kwestionuj kierownicz rol partii, sojusz, ustalony konstytucyjnie system wasnoci. Nie ma te miejsca dla Wasy, to rozdzia zamknity i wadza nigdy nie zasidzie z nim do rozmw. Zaraz po odlocie papiea rozpoczyna si kolejny etap oczerniania Wasy. On za - zdaje si - zdoby si na jeszcze wikszy dystans wobec tych wszystkich napaci. Nie mona powiedzie, e go to nie bolao. Nawet mocno. Zastanawia si jednak czsto, co przez to wadze chc osign i jak daleko si posun. Zmasowana akcja propagandowa stosowaa wszelkie chwyty. Byy artykuy, ale to nie wystarczao, zaczy napywa anonimy, wredne listy, czsto podobne charakterem pisma, wysyane na takich samych kartach, w takich samych kopertach i zdarzao si, e z piecztk tej samej miejscowoci. Wida, e nad zniszczeniem Wasy pracowao jakie propagandowe centrum. Wreszcie w sierpniu 1983 roku niespodziewana zapowied, e na rocznic Sierpnia do Stoczni Gdaskiej przyjedzie Rakowski i wygosi przemwienie. I to w tej samej sali, w ktrej podpisano Porozumienia Gdaskie. W dugim wywodzie uzasadnia Rakowski racje wadzy, z pogard mwi o Wasie, o robotnikach, obraa ich. Obecny na tym spotkaniu Wasa ostrzega: na naszych grzbietach doszlicie do wadzy... Ale zaraz pojednawczo zaproponowa: Nie ogldajmy si za siebie, ale zasidmy do stou, porozmawiajmy, zmy wsplnie kwiaty pod Pomnikiem Polegych Stoczniowcw. Nie o to jednak chodzio Rakowskiemu. On chcia zniszczy Was w jego zakadzie, w miejscu, gdzie narodzia si stale przywoywana Solidarno. Robotnicy jednak wicepremiera wygwizdali, stoczni opuszcza boczn bram. Wasa w par dni pniej w otoczeniu kolegw i robotnikw ze stoczni sam skada kwiaty. Spadaj represje na tych, ktrzy organizowali w zakadzie zbirk na wieniec, dalej aosna prba wytoczenia im procesu We wrzeniu 1983 roku propagandowa machina idzie naprzd i ju bez adnych moralnych skrupuw wcza do akcji oczerniania radio i telewizj. Rozpoczyna si dramatyczny tydzie. W poniedziaek telewizja szeroko zapowiada, a w nastpnym dniu emituje program pt. Pienidze, w ktrym zaprezentowano fragmenty rzekomej rozmowy z bratem. Rozmowy majcej pokaza megalomani, sposb, w jaki Wasa mwi o Ojcu witym, episkopacie, i te wielkie pienidze, ktrymi mia dysponowa w bankach na Zachodzie, brukowe sownictwo... Wydawao si, e faktycznie tu bdzie kres legendy Wasy. On sam by zaskoczony, e wadza posuna si a tak daleko: wida, jak bardzo mnie nienawidz - to by jego cay komentarz. Chcia wyj temu wyzwaniu naprzeciw, przekona si, w jaki sposb zostanie przyjty przez ludzi, nie chcia chowa si w domu. Nastpnego dnia po audycji, tj. w rod, niespodziewanie dla najbliszych kolegw, zadecydowa, e pjdzie na pucharowy mecz pikarski Lechii Gdask ze znanym na caym wiecie Juventusem Turyn. Pojawienie si Wasy oywio wypeniony ponad miar stadion. Blisko czterdzieci tysicy garde skandowao: So-li-dar-no i Lech Wa--sa. Rozwinito wielki transparent Solidarnoci. I tak przez cay mecz. W przerwie podchodzili nieznani ludzie, ciskali mu rce, mwili, e s z nim .. Obecni na stadionie przedstawiciele administracyjnych wadz wojewdzkich, partii, wojska w popochu opuszczali trybuny. Oywio si take mieszkanie na Zaspie. Telefony, zaraz potem listy, odwiedziny zupenie obcych ludzi, ktrzy chcieli mu powiedzie tylko to, e s z nim, e mu wierz... I tak byo przez kolejne dni. Nastpnej rody, 5 padziernika 1983 roku, wyjecha rano z przyjacimi na grzyby. Wprawdzie jeszcze w nocy dzwoni do niego Krzysiek Wyszkowski mwic: Lechu, masz Nobla - ale on nie wierzy. Ju dwukrotnie o tym bya mowa. Nobel by blisko, najpierw w 1980, pniej w 1981 roku, gdy by z delegacj Solidarnoci we Francji. Wydawao mi si, e wwczas w Paryu bardzo na to liczy. Pamitam, z jak wielk uwag sucha komunikatu Komitetu Noblowskiego. W 1982 roku take by na licie kandydatw, ale to by czas jego internowania, delegalizowania Solidarnoci - zdawao si, e caa idea przemian drog pokojow zawalia si. A i jego gos nie by syszany, sam te Komitet nie chcia chyba pogbia trwajcej ju wwczas antywasowskiej nagonki w Polsce. Albo si przestraszy, e nagroda bdzie stanowia dla wadz polskich kamie obrazy. Na wszelki wypadek Wasa nagra wwczas owiadczenie - w dwch wersjach: jeli otrzyma Nobla i jeli dostanie kto inny. Nagranie mia wywie z Aramowa starszy brat Stanisaw, ktry przyjecha do niego z okazji urodzin (29 wrzenia). Podczas osobistej rewizji skonfiskowano mu jednak wszystkie materiay, jakie wynosi od Lecha. W 1983 roku Wasa by bardzo ostrony i nie mia adnych zudze. Pojecha w lasy kaszubskie, mimo dalszych telefonw i najazdu dziennikarzy zagranicznych, w tym rwnie norweskich, ktrzy w takich sytuacjach zawsze co wicej wiedz. Oprcz wic mikrobusiku Wasy z siedmioma osobami jechao za nim jeszcze kilka samochodw z dziennikarzami zagranicznymi, bya te nieodczna obstawa. O dziesitej dziennikarze niemieccy api na swoim radiu pierwsz informacj. Wasa jednak nie wierzy. Jad dalej. Obcojzyczne stacje powtarzaj t wiadomo p godziny pniej. Na szosie rozlegaj si klaksony. Tak. Tym razem to prawda: Lech Wasa otrzyma Pokojow Nagrod Nobla. Pierwsza konferencja odbya si na... polanie przed leniczwk. Tam po raz pierwszy uy sformuowania, e to wyrnienie jest nasz wspln nagrod, uznaniem dla wszystkich, ktrzy chc i do prawdy pokojow drog, przez porozumienie. Pienidze za chce przeznaczy na zrozumiay dla wszystkich Polakw cel: kocieln fundacj rolnicz. Do Gdaska wraca wieczorem. Czekano na niego na ulicach, powitania, pozdrawianie jego charakterystycznego biaego volkswagena, unoszone rce do gry z palcami w ksztacie V, tumy wok jego bloku, improwizowane przemwienie z otwartego okna. Powszechna rado - zgromadzeni czuj si wsplaureatami nagrody. Nie wszyscy jednak si ciesz. Pierwsze reakcje w radiu i telewizji wiadcz o zaskoczeniu wadz. Szybko jednak to bezprecedensowe wydarzenie (pierwszy Nobel dla robotnika, pierwszy Nobel dla Polaka za dziaalno pokojow) zaczto niechtnie komentowa. Kto z dziennikarzy zadzwoni do prezydenta miasta Gdaska, ktry na wie o przyznaniu Nobla Wasie mia si achn i powiedzie co nieparlamentarnego. Oficjalna propaganda dezawuuje warto nagrody, wskazuje na pomyki polityczne, pojawia si nawet... protest w Komitecie Noblowskim zoony przez rzd polski. Podobne wydarzenie miao dotd miejsce jedynie w wypadku rzdu III Rzeszy. Oficjalne owiadczenie okrela przyznanie nagrody jako zapat dla polskich obywateli dziaajcych na szkod interesw swego kraju. Nie ukrywana zo i wrogo. W mieszkaniu za na Zaspie bez przerwy dzwoni telefony, nadchodz pierwsze telegramy, pniej listy i kartki pocztowe, odwiedziny znanych i nieznanych osb. Serdeczne gratulacje. Telefonistki z centrali midzymiastowej dwoj si i troj, czc z najodleglejszymi miasteczkami w Polsce, za oceanem, z Europ. Najpierw dziesitki, a w miar upywu czasu setki listw i telegramw. Po paru tygodniach mona byo ju si doliczy dwunastu tysicy kartek, listw i telegramw zwizanych z Noblem. Jednym z pierwszych, ktry nadesa yczenia, by Czesaw Miosz, laureat Literackiej Nagrody Nobla z 1980 roku. Par zaledwie sw: Lechu, radosny dzie dla nas wszystkich. Nadszed te telegram od papiea. Panie z telegrafu najpierw zadzwoniy z t radosn informacj, dyktujc jego tre, po paru godzinach sowa te leay u Wasy na stole: Szanowny Panie, z okazji otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla pragn zoy Panu serdeczne gratulacje. Szczeglnej wymowy nabiera fakt, e zostaa w ten sposb nagrodzona wola i wysiki podejmowane z myl o rozwizaniu trudnych spraw wiata robotniczego i spoeczestwa w Polsce na pokojowej drodze szczerego dialogu i wzajemnej wsppracy wszystkich. W takim te duchu formuuj moje yczenia i prosz nieustannie Boga, by idea ta, gboko zakorzeniona w ewangelicznym prawie mioci, a tak bardzo bliska wiadomoci naszego narodu i wszystkich ludzi miujcych pokj, staa si skuteczn drog dla wszystkich spoeczestw i caej wspczesnej ludzkoci w podejmowaniu i rozwizywaniu rodzcych si napi. Z Boym bogosawiestwem Jan Pawe II. Nagroda stanowia oczyszczenie z ponurej, brutalnej atmosfery tworzonej przez wadze wok Wasy. On sam upewnia si, e wybrana droga jest czytelna dla ludzi w Polsce, e podobnie ocenia j wiat. Trzeba tylko - mwi w gronie wsppracownikw - uwaa, eby nic nie zmarnowa, nagroda staa si wiatrem pod skrzyda, tak e moemy poszybowa daleko. Podkrela publicznie, e jest czowiekiem dialogu i porozumienia, e na tej drodze wane s dla niego wskazania wypywajce z Ewangelii, z nauk Kocioa, z przesania, jakie zostawi Polakom papie podczas ostatniej pielgrzymki: Musicie od siebie wymaga... Wydawao si, e po jakim czasie wadze podejm stale ponawiane przez niego propozycje nawizania jakiego, choby nieoficjalnego kontaktu. Na tej paszczynie jednak nie byo przeomu. Podczas dyskusji w rnych rodowiskach jeszcze ostrzej staje pytanie - co dalej? Wyania si program samodzielnego dziaania spoeczestwa, zrywajcy z dotychczasowym stylem odpowiadania na poczynania wadz jakimi spektakularnymi akcjami Solidarnoci. Wasa przeksztaca to po swojemu i tu przed grudniem przedstawia czterosegmentow propozycj. Te segmenty to: zwizkowy, ekonomiczny, polityczny i prawny. Prezentuje je na spotkaniach w Trjmiecie. S to jego pierwsze publiczne wystpienia od czasu stanu wojennego. Odbywaj si w kocioach lub w salkach katechetycznych. Zainteresowanie ogromne, przerasta nawet oczekiwania Wasy. Owszem, padaj pytania o stosunek wadz do jego osoby, ale gwne zainteresowanie skupia si na drogach wyjcia ze spoecznego zaamania. Wadze chtnie by przeciwdziaay tym spotkaniom, ale zdecydowanego poparcia udziela Koci gdaski. Miejscowy Koci - chyba nie bez zachty Ojca witego - poprzez kontynuowanie i yczliwo wobec tych ponoblowskich spotka, stworzy pierwsz publiczn paszczyzn dla wyrwania Wasy z prywatnoci, w jak stale wpychay go wadze. Powoli pozycja Wasy staje si inna On sam czu si pewniej. Wadze, cho go nie oszczdzay, stonoway swoj bezporedni wobec niego agresj. Uwag natomiast skupiy na wsppracownikach. Stosowano ca dostpn gam dziaa: od tzw. rozmw, zatrzyma, rewizji, drobnych szykan administracyjnych do prb zmontowania jakiego pokazowego procesu. I tak byo przez cay rok 1984, w ktrym odbyy si wybory do rad narodowych, bdce sygnaem, e spoeczestwo w coraz wikszym procencie (wedug danych Solidarnoci ok. dziesiciu milionw zbojkotowao wybory) odmawiao wadzy swego poparcia. I to pomimo wszelkiego rodzaju naciskw i uzalenie. Przeamana zostaa jaka bariera strachu wprowadzonego wraz ze stanem wojennym. W oczach Polakw ideologia legitymizujca system sprawowania wadzy skompromitowaa si. Cele stanu wojennego nie zostay osignite. Ale i dla Solidarnoci te nie by to czas sukcesw. Wasa widzia, e przeduajcy si okres zaostrzonego dziaania represyjnego wadzy blokuje spoeczn inicjatyw, wypala zapa, pogbia nastroje apatii, niewiary i chci ucieczki z kraju. I cho spoeczestwo, nawet nie identyfikujce si z Solidarnoci, odmawiao uczestniczenia w kamstwie, bojkotowao tworzone przez wadze atrapy cia i organizacji, majcych ukazywa, e nastpuje normalizacja - to jednak ulegao postpujcej erozji. Stawao si obojtne na sprawy pastwa. Dla wadzy - odrzucajcej generalne reformy polityczne - pozostawa jedynie argument siy i zastraszenie. By to klasyczny szachowy mat. adna ze stron nie bya w stanie dokona jakiego zasadniczego otwarcia, gdy utraciaby zaufanie popierajcych j grup spoecznych. Mediacyjne prby Kocioa, przypominajce zasady, na jakich powinien opiera si ad spoeczny, przyjmowane byy przez wadze niechtnie. Zarzucano nawet, e w tym dziejowym sporze Koci nie jest obiektywny, e stoi po stronie Solidarnoci, e ksia z ambon prowadz regularn kampani polityczn, e Koci udostpnia swoje pomieszczenia dla dziaa niezgodnych z obowizujcym prawem. A i z drugiej strony te nie obyo si bez krytyki poczyna Kocioa. Do tego by jeszcze Wasa wyranie faworyzowany przez Koci. Niektrzy nawet mieli mu za ze, e zbyt mocno si od niego uzalenia. Po stronie wadzy za dostrzegano, i dziki temu utrwala si legenda Wasy jako czowieka ostatniej szansy. Zdaje si, e w niektrych jej krgach ten pogld zdobywa sobie take racj bytu. Byy jednak zdecydowane opory przeciwko widzeniu takiej roli Wasy. Znajdowao si take w krgach wadzy wielu niezadowolonych z rozgrywania stanu wojennego, ze zbytniej mikkoci, z wymykajcej si kontroli nad spoeczestwem, z zaamywania si pewnego modelu sprawowania wadzy. Z tych wanie krgw wyszed perfidny plan akcji wstrzsowej, majcej powali spoeczestwo. Zamordowano okrutnie ksidza Jerzego Popieuszk (19 padziernika 1984), przyjaciela Solidarnoci i Wasy. Staa si jednak rzecz, ktrej inicjatorzy mordu nie przewidzieli: odsonite zostay korzenie za, a Wasa, stojcy po raz pierwszy od stanu wojennego przed tysicami zgromadzonych przy trumnie Popieuszki (3 listopada), mg powiedzie: Solidarno yje, bo Ty oddae za ni swoje ycie. By to wiadek sprawy, o ktr walczono. W innym za miejscu doda, e wielu wwczas zrozumiao, i dalszego kierunku rozwoju Polski nie mona sobie wyobrazi bez tradycji chrzecijaskiej - tak mocno zczonej ze sprawami narodu - i e wartoci moralne trzeba stosowa rwnie w yciu spoecznym. To dopiero postawi tam zu... I znowu kolejne miesice i lata mozolnego odzyskiwania przez spoeczestwo podmiotowoci. Trudne lata take dla Wasy. W jego osaczaniu kolejne posunicie wadz: zostaje oskarony o dziaania w celu wywoania niepokoju i staje przed sdem. Dugiemu przewodowi sdowemu towarzyszy fala prasowych publikacji. W ostatniej chwili - pod wpywem nacisku opinii wiatowej, Kocioa i sytuacji w Polsce - wadze wycofuj si. Wyrok nie zapad. Na tej trudnej drodze penej zwtpie zapowied kolejnego umocnienia - trzecia pielgrzymka Ojca witego. Tym razem w programie przewidywano etap gdaski. Gdask czeka i przygotowywa si na te chwile od Sierpnia 80. Chcia powita nastpc Piotrowego dojrzay, zakorzeniony w historii, stojcy na skrzyowaniu drg midzy Wschodem a Zachodem, stale wychylony w przyszo. Tygiel wspczesnych nomadw, traccych swoje dawne wschodnie mae ojczyzny, przybywajcych z Polski centralnej, z poznaskiego, z obozw, oflagw i guagw, przyjmujcych Gdask jako miasto swego przeznaczenia. Potwierdzenie, i Ojciec wity przybdzie do Gdaska, postawio w centrum spoecznej uwagi dwie sprawy: obecno pod Pomnikiem Polegych Stoczniowcw i spotkanie z Lechem Was. Te spoeczne oczekiwania wsparte byy dziaaniami i czstymi wyjazdami do Watykanu gdaskiego ordynariusza, ks. bp. Tadeusza Gocowskiego, ktry tam poznaje, jak Ojcu witemu bliska bya idea Solidarnoci i jak uwanie ledzi rozwj wydarze w kraju. Nie zawsze znajdowao to zrozumienie w krgach watykaskich. Wadze niechtnie odnosiy si do projektw rozszerzenia pierwotnego programu pobytu papiea w Gdasku. Paradoksalnie, ale znalazy one zwolennikw pominicia tych punktw rwnie po stronie kocielnej. Wizytujcy tras dostojnicy watykascy bardziej godzili si na spotkanie papiea z modzie na Westerplatte ni na obecno pod Trzema Krzyami, a i rozmowy z Was nie zamieszczono w oficjalnym programie. Zasaniajc si wzgldami technicznymi, przeadowaniem programu wizyty w Trjmiecie, nie widziano potrzeby wychodzenia poza pierwotne ustalenia z wadzami. Zdaje si przy tym, e niema rol odgrywao take przekonanie, i etap wyrosy z Sierpnia jest kart zamknit. Z kolei dla wikszoci Polakw wanie te dwa punkty uzasadniay przyjazd Ojca witego do Gdaska. Rozumia to doskonale papie, ktry na wielu spotkaniach i audiencjach dla Polakw w Rzymie mwi, e zwizany jest z Gdaskiem jaki genius loci. Dziwi si publicznie, e nie by jeszcze w tym miecie i yczy: eby to miasto, ktre stao si jakim sprawdzianem naszych dziejw, na rnych etapach tych dziejw i na naszym etapie wspczesnym, suyo dobremu imieniu Polski, jako kraju, jako narodu, ktry wierzy, ktry ma wiadomo swoich ludzkich praw osobowych i spoecznych, czyli zna cen wolnoci, niepodlegoci wasnej ojczyzny, ktry chce y godnie [...] (spotkanie z modzie polonijn i modzie z Gdaska w Castel Gandolfo, 1986). To wyranie formuowane yczenie Ojca witego przeamao opr wadz przeciwko umieszczaniu na trasie trzeciej pielgrzymki Gdaska, a jednoczenie sygnalizowao kierunek jego widzenia miejsca miasta we wspczesnych przemianach. Prosi papie o przekazanie pozdrowie ludziom z tego miasta, przywoywa publicznie Lecha Was. Wydawao si wic, e nie bdzie adnych niespodzianek. Tak jednak nie byo. Oficjalny program nie zawiera tych najbardziej oczekiwanych punktw, majcych by potwierdzeniem ze strony papiea poparcia dla idei zrodzonych w gorcym lecie 1980 roku. By to niewtpliwie sukces wadz. Ostatnie sowo naleao wszak do Ojca witego, ktry jednoznacznie wyrazi yczenie bycia wanie pod Trzema Krzyami, spotkania si z niezalenymi rodowiskami ze wiata nauki i kultury w katedrze oliwskiej oraz spotkania si z Lechem Was i jego rodzin. Spenienie tych ycze miao si czy z prywatnym programem pobytu Ojca witego w Gdasku Spotkanie z Lechem Was, jego on Danut i omiorgiem ich dzieci odbyo si pierwszego dnia pobytu papiea na gdaskiej ziemi. Bya ju pikna czerwcowa noc 1987 roku, gdy kawalkada samochodw wjechaa na dziedziniec seminarium w Oliwie. Po powitaniach Ojciec wity kieruje si do swojego mieszkania, przygotowanego w dawnej siedzibie biskupw gdaskich. Na progu rezydencji rodzina Wasw. Powitania. Serdeczne. Naturalna wymiana zda. Zdawa si moe, e jest to dalszy cig rozmowy przed chwil przerwanej. Przejcie do malekiego saloniku. Siadaj we dwjk na niewielkiej kanapce. Ojciec wity zaprasza do siebie take ks. bp. Gocowskiego, na wprost dzieci z mam. Na kolana papie kadzie i przeglda piknie oprawion w bia skr, otrzyman przed chwil od Wasy jego autobiografi pt. Droga nadziei, wydan w jzyku francuskim (Un chemin d'espoir) przez wydawnictwo Fayarda w Paryu. Miaam Ojca witego na wprost siebie - wspominaa pniej Danuta Wasowa - tak blisko, e nie mogam si napatrze. Wyglda wspaniale [...]. Zdawao si, e wrci z jakiego duszego wypoczynku. Rozmawia z oywieniem, mwi wicej ni podczas poprzedniego spotkania w Dolinie Chochoowskiej - tam raczej sucha. Teraz duo pyta, artowa, a przy tym czuo si jego trosk o wszystkie nasze sprawy. Powiedzia take to zdanie, ktre nieraz pojawiao si w rozmowach, e jeliby nie mg przyjecha do Gdaska - zrezygnowaby z pielgrzymki do Polski (A. Drzycimski, Spotkanie z Was i jego rodzin, w: Jeden drugiego brzemiona nocie, Gdask 1988, s. 248-249). Rozmowa bya oywiona. Gesty, mimika, pytania stawiane przez Ojca witego, bezporedni sposb bycia j uatwia. Powtarza si jego pytanie: jak yje nard w tym tak trudnym okresie, gdy dookoa tyle beznadziei. Wasa powraca do niejednokrotnie ju uywanego sformuowania, e istnieje konieczno wyzwolenia wszystkich si w narodzie dla dobra wsplnego. Ze trzeba odoy na bok wszelkie animozje i wsplnie szuka drg wyjcia z kryzysu, w jakim znalazo si pastwo, nard i gospodarka. Ilustruje przykadami, pokazuje dramatyzm sytuacji. Ojciec wity zwraca uwag na specyficzn drog przemian w Polsce. Jeliby szuka jakich porwna, to mona by j porwna do Indii w czasach Gandhiego. Z kolei dla Wasy polska droga to droga pokojowych przemian, wyrastajcych z nauki Kocioa, droga majca w swym dorobku ide ruchu spoecznego powstaego wok Solidarnoci, dostrzeonego przez wiat jako nadzieja i jako sposb rozwizywania napi politycznych. Raz rozpocztego procesu nie mona zawrci, mona jedynie zatrzyma, i to nie na dugo. Wprawdzie wielu si zachwiao, odeszo i wyjechao za granic, ale ci, ktrzy pozostali, stale podejmuj moralne wybory, sprawdzaj si, okrelaj si swoj postaw. Rodzi to wiadomo odrzucania stanu wojennego i jego nieformalnych pozostaoci jako dotknicia za. Dowiadczenia innego, obcego wiata, o ktry musielimy si otrze, pozna jego gorzki smak. To, co teraz si rodzi, sprzyja autentycznoci, przestaje oniemiela, pobudza do spoecznej aktywnoci. Polacy, jako nard, przeywaj czas dojrzewania, oczyszczenia, odrzucania plew od ziarna, jest to czas swoistych rekolekcji, skupienia... Rozmowa koczy si o pnocy 11 czerwca 1987 roku. Oczywicie, rodzinne pamitkowe zdjcie z Ojcem witym. Relacjonujc t rozmow Danuta Wasowa dodawaa: Dla mnie spotkania z Ojcem witym s wydarzeniami nadzwyczajnymi - jest w nich jaka sia wypeniajca czowieka. Czuj si przy nim zupenie spokojna, odprona, wszystko jest dalekie, nabiera si dystansu. [...] W Oliwie byo bardzo swojsko, dookoa znajome osoby. Czuo si spokj ogromnych murw starej katedry. Chonam t atmosfer, adowaam si dobroci i si Ojca witego. Potrzebuj tego, bo ycie w staym napiciu osabia. Przychodzi zmczenie. Ja te nieraz czuj si taka... A po tym spotkaniu nie boj si przyszoci, cho wiem, e moe by trudno i ciko [...] (A. Drzycimski, Spotkanie z Was..., s. 248- 249). Nastpnego dnia Wasa z maonk przybyli do nowego kocioa, jaki powsta na par godzin pod goym niebem na dawnym pasie startowym na Zaspie. Stanli pod wielkim starym gdaskim okrtem bdcym w budowie. Po chwili na mostku kapitaskim stan Jan. Pawe II, witany po krlewsku na caej trasie przejazdu przez Gdask. Okrt z trzema masztami-krzyami zdawa si pyn po morzu ludzkich gw. Okrt nadziei. I rozpocza si msza w. powicona ludziom pracy. Pniej homilia kontynuujca wtek ludzkiej solidarnoci podjty poprzedniego dnia wieczorem w Gdyni na spotkaniu z ludmi morza. Z kapitaskiego mostku padaj sowa, na ktre czeka nie tylko Gdask. Papie mwi o prawach czowieka, o pracy, o prawie do pracowniczej samorzdnoci - czego wyrazem s midzy innymi zwizki zawodowe: niezalene i samorzdne, jak podkrelone wanie tu, w Gdasku. Przypomina umowy gdaskie, bdce wyrazem wiadomoci ludzi pracy, oparcia na nich caego adu spoeczno-moralnego. Sigaj one sw genez do tragicznego grudnia 1970 roku i pozostaj wci zadaniem do spenienia! Po przypomnieniu sw w. Pawa: Jeden drugiego brzemiona nocie, zwraca uwag, e to one s inspiracj dla midzyludzkiej solidarnoci. Rozlego si wwczas skandowane jedno sowo: So-li-dar-no a zaraz potem: Niech yje papie. Wasa, siedzcy z on w sektorze blisko otarza-okrtu, z napiciem spoglda na Ojca witego, ktry zdawa si na to czeka. Przerywajc narastajce skandowanie dodaje, e chce mwi o nas i za nas. Tak. Potwierdza po raz ktry, e jest rzecznikiem tych ludzkich nadziei, opiekunem, a moe nawet obroc sprawy, ktra dla wielu bya ju przegrana. A on nam zawierzy. Dzikuje za to, e podjlimy t trudn prac nad prac, e podjlimy t szlachetn walk, zmaganie si o godno ludzkiej pracy. Mwi o zadziwieniu wiata widokiem robotnikw polskich spowiadajcych si i przystpujcych do komunii witej na terenie zakadu pracy. Po mszy jeszcze chcia dopowiedzie, wyraniej zaakcentowa, wydoby spraw Solidarnoci. Mwi, e modli si codziennie za ojczyzn, za spraw, ktra nas tu wszystkich czy, za to szczeglnie wielkie dziedzictwo polskiej Solidarnoci, modl si za ludzi, ktrzy s zwizani z tym dziedzictwem, w szczeglny sposb za tych, ktrym wypadao czy wypada ponosi ofiary z tego powodu. I modli si nie przestan, bo wiem, e to jest sprawa wielka Powiedzia duo. Zjawi si jako wiadek sprawy Solidarnoci i nada jej wymiar uniwersalny. W jaki sposb zaskoczy nawet nas samych, wskazujc, jak wielk wag przywizuje do Umw Gdaskich, a dwa dni wczeniej w Tarnowie do Umw Rzeszowskich. Odrodzi istniejce, cho moe przygasajce nadzieje. Po tych piknych czerwcowych dniach Wasa unika wypowiedzi, ktre odsaniayby tre jego rozmw z Ojcem witym. Mwi oglnikami, podobnymi do tych, jakich uywa po dwch poprzednich spotkaniach. Bya mowa o umocnieniu wewntrznym, o adowaniu akumulatorw, o utwierdzeniu w wyborze susznej drogi. Zwraca natomiast uwag na specyficzne znaczenie trzeciej pielgrzymki dla Polakw. Przywoywa te sformuowania, ktre znalazy si w jego wypowiedzi opublikowanej tu przed przyjazdem papiea w maej ksice drugiego obiegu pt. Dojrzewanie, przygotowanej przez niezalene gdaskie rodowiska twrcze. Ciesz si, e przyjedzie do nas papie i postawi swoj piecz na tym, comy zrobili. To bdzie fakt wany nawet za dwiecie lat. Widz t wizyt w wielkiej skali historycznej. Nie wiadomo, jak si potocz nasze dzieje i w jakiej jeszcze znajdziemy si potrzebie. yjemy w kraju, ktry ma ciki los i cigle musi walczy o siebie, eby go ten lub w ssiad nie chcia wchon. I zawsze znajdzie si kto, kto ludziom przypomni, e w roku 1987 by tu papie i t swoj obecnoci jakby wiatu powiedzia: nie ma Polski bez Gdaska, nie ma bez Polski uczciwej Europy. I pami o tym zdarzeniu bdzie skupiaa wok siebie walk, a reszt sobie ludzie wspczeni sami dopowiedz. Natomiast nie spodziewam si na dzisiaj, e papie rozwie nasze sprawy. To my mamy rozwizywa. Wystarczy, e jeszcze raz pokae, gdzie jest w tym kraju waciwa sia, dokd ludzie id, kogo suchaj, gdzie si modl i o co. Spowoduje pewne rzeczy, ktre bd si rozwija zalenie od naszej mdroci. W kierunku wiary, uczciwoci, budowania. W kierunku oczyszczenia. I moe w tej atmosferze pobudzi ludzi do szukania rozwiza na indywidualn, lecz i masow skal, do aktywnoci oddolnej, ktra wreszcie przerwie tam i zakoczy t dogrywk nasz wygran. [...] Solidarno staa si w moim yciu tym progiem, za ktry ju nie mona si cofn. Gram o sprawy niewymiernie, tu nie ma innej kalkulacji. Spodziewam si sytuacji, e wszystkim bd przeszkadza, widz niebezpieczestwa, jakie mi gro z rnych stron - wszystko widz, a jednoczenie id, bo nie ma wyjcia, bo cofnicie si to przegranie caego kapitau, wszystkiego, co zrobiem dla swoich dzieci. Swoje dzieci utosamiam z Polsk. Bo ich omioro, plus mowie i ony to ju szesnacie osb, plus ich dzieci - prawie p powiatu, a ile takich powiatw - Polska. Przez pryzmat mojej wielkiej rodziny, przez parafi, przez stoczni, Gdask - ja si utosamiam z Polsk [...] (H. Dobosz, Gra, eby wygra, w: Dojrzewanie, Gdask 1987, s. 57-59). Ojciec wity na pierwszej audiencji generalnej po wizycie w Polsce, na placu w. Piotra w Rzymie, wymieniajc najwaniejsze punkty spotka umieci wrd nich: odwiedziny przy Krzyach w Gdasku, upamitniajcych ofiary w roku 1970 i wreszcie spotkanie i rozmowa z Lechem Was, laureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Zamkn si kolejny krg Wasy. Przemiany w yciu spoecznym w Polsce zaczy nabiera przyspieszenia i cho jeszcze wadze powstrzymyway si przed decyzjami politycznymi, to ju si wyczuwao, e zblia si jaki moment przeomowy. Nadal jednak wszystko, co byo zwizane z Was, byo kontrolowane, poddawane propagandowej obrbce. Wydawao si, e i on sam i jego legenda coraz bardziej byy spychane na margines zapomnienia. Stawa si obcy nawet dla tych, z ktrymi pracowa w stoczni. A i styl ycia te ich wzajemnie oddala. Ju wiedzieli, e yje nie tyle ze stoczniowej pensji, co z pienidzy przychodzcych z Zachodu, z przywoonych darw, e ma dom... l cho nigdy si z tym nie kry, to jednak co midzy nim a stoczniowcami kado si cieniem. Popularno jego take powoli malaa. Kurczy si rwnie zasig oddziaywania Solidarnoci. Ale zarwno on, jak i zwizek nie byy kart zamknit. Byo wida, e kto od politycznych manipulacji wyda decyzj: na tym stawie ma by gadka tafla wody. Ale spokoju nie byo; pojawiay si znowu wiksze lub mniejsze krgi, wychodzce od Wasy. Nadmiar wezbranej wody przepywa przez sztucznie postawione tamy, szuka ujcia w naturalnie powstajcych podziemnych kanaach. ycie spoeczne - cho okrojone - toczyo si obok politycznej tamy, strumienie zniecierpliwienia rozsadzay stare struktury, a do tego coraz bardziej kulaa gospodarka. Tworzce si grupy spoeczne szukay oparcia w Wasie: dawa im swoje przyzwolenie, ale nie dawa wytycznych. Kady mia szuka tej najlepszej drogi. Gra - jak mwi - na kilku fortepianach. Nie martwi si zbytnio tym, e nie s one zgrane, e zdarza si, i wydaj faszywe dwiki i daleko do czystego tonu dobrej orkiestry. Rne grupy, pojawiajce si w jego otoczeniu, rozmaite opcje polityczne opozycji, staway si jego wysunitymi przyczkami, pokazujcymi wadzy, jak daleko mog doj spoeczne dania. Nie by to jednak ruch masowy, obejmowa gwnie rodowiska twrcze, troch inteligencji, robotnicy za - w wikszoci - czekali na bieg wydarze. Na impuls. Mijay bowiem kolejne miesice 1987 i 1988 roku i wydawao si, e ju si nic nie ruszy, e gdaska iluminacja na trzeciej pielgrzymce Jana Pawa II si wypalia, e nie rozwali sztucznej tamy. W kwietniu 1988 stana Nowa Huta. W solidarnociowej akcji poparcia, z wielkim trudem, stana Stocznia Gdaska. W kraju nie wida byo masowego poparcia. Sympatia - tak, ale strajk!? I w takiej - zdawao si, beznadziejnej sytuacji, pogbionej pacyfikacj huty - Wasa rozgrywa jedn z najwikszych swych partii. Waha si, wydawao mu si, e to jeszcze nie ten moment, ale gdy zobaczy, e chce si pozostawi go poza strajkujcymi, poza stoczni - w ostatniej chwili, na oczach zamykajcego si milicyjnego kordonu, dopad do drugiej bramy i wszed do swego zakadu. Pozosta w nim do koca strajku. Ponownie da zna o sobie jego talent przywdczy. Strajk podjty by w stoczni przez bardzo modych robotnikw, dla ktrych Sierpie by nieznan kart, odleg histori - istnia dziki Wasie, on nadawa tempo, dramaturgi i wyznacza cel. Kadc si spa na styropianie, wysuwa ze piwora rk z palcami w ksztacie V i mwi: Nie ma wolnoci bez Solidarnoci. Przyjmowalimy to jako swoistego rodzaju yczenie, nie majce wwczas szans zrealizowania. Tak si nam wydawao! A jednak w ludziach co roso, mniao, konsolidowao si i stawao wspln spraw, o ktr trzeba walczy a do koca. I ta samotno. wiadomo, e strajkowy apel pozosta bez specjalnego odzewu. Przyszo wic wyj ze stoczni z pustymi rkoma, wbrew logice strajkowej, nakazujcej trwa a do zwycistwa. A tego nie byo. Pozostaa grupka modych stoczniowcw, ktrzy na naszych oczach postanowili kontynuowa strajk do koca: do wejcia ZOMO, do wyrzucenia ich si przez grupy specjalne, mobilizowane wewntrz stoczni, do pobicia. Wiedzieli, e nie zwyci, ale w tym gecie rozpaczy chcieli powiedzie swoje: nie. Chcieli trwa, instynktownie broni swego miejsca pracy, broni si przed pozbawieniem ich osobowoci, obudzonego w tych bardzo modych ludziach robotniczego honoru... Wasa poszed do nich. Rozmowa bya trudna, wrcz dramatyczna. Paday sowa: zdrada, kamstwo, polityczna gra... Przekona ich. Wszyscy razem, trzymajc si pod rce, wyszlimy przed drug bram. W pierwszym szeregu, obok bezimiennych robotnikw nioscych krzy i portret Jana Pawa II, zdjtych z bramy, szed Wasa, Mazowiecki, Celiski, ci, ktrzy byli razem od Sierpnia 1980 roku. Szlimy ulicami Gdaska do kocioa w. Brygidy i z kadym krokiem wiedzielimy, e tak trzeba byo zrobi. Wita nas Gdask serdecznie i z kwiatami. Byy zy i skandowania. W kociele w. Brygidy przed msz w., po wysuchaniu podzikowania biskupa gdaskiego, poczulimy, e Gdask jest z nami, e decyzja opuszczenia zakadu pracy, przejcia ulicami miasta daa ludziom now nadziej. Pniej przyszed sierpie 1988 roku. Znowu stana stocznia. Ale bya to ju caa stocznia: modzi, ci, ktrzy uczyli si solidarnoci zaledwie trzy miesice temu, i starzy - weterani strajkowi, majcy za sob nawet dowiadczenia Grudnia i znowu prowadzi ich Wasa. Wanie strajki w maju i sierpniu leay u rda pierwszych rozmw wadz z Lechem Was. Nastpnie przeksztaciy si w rozmowy Okrgego Stou. Jako najwaniejsza stana sprawa Solidarnoci i zmiana modelu politycznego. Dla wadz stao si oczywiste, e bez udziau Wasy nie rozwie si kryzysu politycznego, narastajcego od chwili wprowadzenia stanu wojennego. Wasa staje si szanowanym - cho z wielkimi oporami - partnerem rozmw, odbywa pierwsz telewizyjn debat z szefem neozwizkw. Zmienia si ton wypowiedzi rzecznika rzdu, prasy; wadze decyduj si na wyraenie zgody na wyjazd Wasy do Parya na zaproszenie prezydenta Francji Franois Mitterranda (9-12 grudnia 88) z okazji obchodw czterdziestej rocznicy Powszechnej Deklaracji Praw Czowieka. Po wielu latach upokorze moralna satysfakcja. Wreszcie po dugich tygodniach debat przy Okrgym Stole rozmowy zakoczyy si pozytywnym rezultatem. 5 kwietnia 1989 roku podpisano porozumienie. 17 kwietnia 1989 roku Niezaleny Samorzdny Zwizek Zawodowy Solidarno zosta ponownie zarejestrowany, relegalizowany. W dwa dni pniej niewielka delegacja Solidarnoci udaa si do Watykanu i Rzymu. W skad delegacji wchodzili m.in.: przewodniczcy gwnych podstolikw Okrgego Stou: Bronisaw Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Witold Trzeciakowski oraz bp Tadeusz Gocowski, ktry odegra wan rol w procesie ksztatowania ostatecznych wynikw procznych negocjacji. Delegacji przewodniczy Lech Wasa, ktremu towarzyszya ona Danuta. Przygotowania do tej wizyty trway od duszego czasu. Pierwsze sygnay nadeszy ze strony woskich zwizkowcw, ktrzy swoje stae poparcie, jakiego udzielali przez cay okres delegalizacji Solidarnoci, chcieli teraz jeszcze bardziej zaakcentowa. Wasa odsuwa ponawian propozycj - stale wraca do jednej myli: wyjazd do Woch zwizany bdzie przede wszystkim ze spotkaniem z Ojcem witym. Miaa to by bardzo krtka wizyta, ograniczajca si do audiencji u papiea. Jednak w miar rozwijania si negocjacji przy Okrgym Stole najblisi doradcy starali si przekona Was, e podczas bytnoci we Woszech trudno pomin zwizki zawodowe, krgi polityczne, tak wiele dobrego czynice od wielu lat dla spraw Polski. Wreszcie ustalenia z marca 1989 roku okrelay, e audiencja odbdzie si 20 kwietnia, w czwartek, dopiero po niej rozpoczn si rozmowy polityczne i zwizkowe. Niemal w tej samej chwili, gdy delegacja ldowaa w rod 19 kwietnia na lotnisku Fiumicino w Rzymie, Ojciec wity na cotygodniowej audiencji generalnej wygasza wzruszajce posanie do Matki Boskiej Czstochowskiej, nawizujce do tych swych wypowiedzi, jakie kierowa do Polakw i wiata w caym okresie stanu wojennego i pniej: Polecam Twojej macierzyskiej trosce Solidarno, ktra znowu moe dziaa po ponownej legalizacji w dniu 17 kwietnia. Polecam idcy w parze z tym wydarzeniem proces, ktry zmierza do uksztatowania ycia narodowego w sposb zgodny z prawami suwerennego spoeczestwa. W momencie ldowania delegacji byo ju wiadomo, e dla oficjalnej dyplomacji watykaskiej Lech Wasa jest nie tylko przewodniczcym niezalenego zwizku zawodowego, ale rwnie - jeli nie bardziej - symbolem, za ktrym kryje si polska rzeczywisto. W czwartek 20 kwietnia od rana czuo si to wielkie skupienie, jakiego miaem mono dowiadczy przed omiu laty, gdy msz w. rozpoczynao si kady dzie pobytu w Rzymie. Tak byo i tym razem. Poranna msza w. w kaplicy polskiej w bazylice w. Piotra, celebrowana przez dwch wielkich przyjaci Solidarnoci: ks. kard. Andrzeja Deskura, stale pracujcego w Watykanie, i bp. Tadeusza Gocowskiego, ktry wygosi homili przywoujc Dawidowe psalmy wyryte na stoczniowym murze przy Trzech Krzyach: Pan da si swojemu ludowi, Pan da swemu ludowi bogosawiestwo pokoju. We mszy uczestniczyli przedstawiciele wszystkich rodowisk, rozproszonych po wiecie oraz z kraju, zczeni narodow wsplnot i wsplnym Kocioem W mieszkaniu kardynaa niadanie, swobodne rozmowy. Zaraz potem krtka, troch kurtuazyjna wizyta na uniwersytecie Sacro Cuore, znanym w wiecie z kliniki Gemelli. Zdawao si organizatorom, e spotkanie z profesorami i studentami nie bdzie miao adnego publicznego znaczenia: Wasa mia odebra wybity na jego cze specjalny medal, a przy okazji odpowiedzie na trzy pytania. Nie byo wiadomo, o czym mwi, czy o tym, e Solidarno jest zwizkiem ponadkorporacyjnym, czy e bardziej robotniczym. Wasa odrzuci podsuwane mu propozycje i rozpocz spotkanie od tego, e wygosi zaimprowizowane przemwienie, w ktrym powiedzia zdanie, natychmiast podchwycone przez pras wosk i wybite na czowkach popoudniwek: - Przyjechalimy tutaj, eby podzikowa wam za uratowanie Solidarnoci. Tak. To wycie uratowali ycie Ojcu witemu. Bez niego trudno sobie wyobrazi, by Solidarno moga zosta uratowana... Ta jego pierwsza publiczna wypowied we Woszech w jaki sposb znalaza kontynuacj w czasie spotkania z sekretarzem stanu pastwa watykaskiego, kardynaem Agostino Casarolim. Gwn osi rozmowy z sekretarzem stanu bya sytuacja w Polsce i rola, jaka przypada w udziale Solidarnoci. Najciekawszy fragment spotkania rozpocz si wwczas, gdy podjty zosta wtek, czym jest obecny papie dla Polakw. W pewnym momencie Wasa uy plastycznego porwnania: - Ojciec wity jest socem dla nas, Polakw. Normalnie nie myli si o tym, e soce wieci, ogrzewa, wpywa na rne procesy, ale ono jest. Brak soca spowodowaby martwot, zanikoby ycie. Szczeglna rola przypada Kocioowi, zwaszcza polskiemu. Jest on codziennie z nami, tak blisko, e nawet tego sobie nie uwiadamiamy. Ta wi z narodem wytworzya nierozerwalne zwizki, wspieraa dziaania spoeczne, otoczya opiek Solidarno w tym najtrudniejszym okresie - stanie wojennym. Uwaamy to za normalne, co, czego nie trzeba uzasadnia, bo jest oczywiste... Rozmowa toczyaby si znacznie duej, gdyby nie konieczno udania si na spotkanie z Ojcem witym. Jakim symptomatycznym znakiem specjalnego traktowania delegacji Solidarnoci byo powitanie na dziedzicu w. Damazego. Tak si zoyo, e w tym dniu miaa miejsce audiencja publiczna prezydenta katolickiej Irlandii Uruchomiono ca procedur zwizan z publiczn audiencj - z udziaem gwardii szwajcarskiej, rozoeniem czerwonych chodnikw itp. drobnymi, ale znaczcymi akcentami. Mona si domyla, e gestem ze strony Ojca witego by fakt, i delegacja polska wysiadaa tu przy czerwonym chodniku, przy ktrym stali nadal gwardzici, a przy przechodzeniu do Sali Klementyskiej stojcy w szpalerze szwajcarzy oddali honory swoim charakterystycznym tupniciem i uderzeniem halabard w podog. Tutejsi kurialici zauwayli, e prywatna wizyta Wasy i delegacji korzystaa z caego splendoru nalenego gowie pastwa, nic bowiem nie stao na przeszkodzie, aby t ceremonialn opraw zlikwidowa zaraz po przejciu prezydenta Irlandii. Zdaje si nawet, e papie wykorzysta cay bogaty protok watykaski, by podkreli wag tego spotkania. Bya bowiem audiencja prywatna w bibliotece papieskiej dla Lecha Wasy, duga, ponad czterdziestominutowa rozmowa. Potem poproszona zostaa ona Danuta, nastpnie delegacja i wreszcie osoby towarzyszce. Po powitaniu i krtkiej rozmowie odprowadzi papie delegacj do nastpnej sali, cho zwykle tego nie robi. Zaprosi te delegacj na obiad. Bya to jedyna w swoim rodzaju okazja do swobodnej rozmowy, bez koniecznoci ogldania si na czas, protok, telefony. A i atmosfera przy tych posikach jest taka, e wyzwala w obecnych naturalne zachowanie. Obserwatorzy, komentatorzy i uczestnicy spotkania Solidarnoci i Wasy z Ojcem witym zauwayli zgodnie, i nie powiedzia on, e ta wizyta bya historyczna, poniewa w ogle nie byo przemwie. Bya natomiast niepowtarzalna atmosfera rodzinnego spotkania, serdeczna, bezporednia i spontaniczna. Zaczo si ju przy samym powitaniu, gdy Wasa poprzedzany przez kurialist znikn w drzwiach papieskiej biblioteki. Tam, jak wiadomo z wypowiedzi Ojca witego, nastpio powitanie. Trwao to zaledwie par sekund i ju po chwili obaj pojawili si w drzwiach. Zwracajc si do fotografw i kamerzystw Ojciec wity powiedzia: - Sfotografujcie, jak tutaj pan Wasa mnie spotyka, a ja jego z caego serca witam serdecznie. Witamy go z caego serca. - I Wasa ponownie klka i cauje piercie Rybaka. Nie by to gest wyreyserowany, ale naturalna postawa w rodzinie wobec starszego... Po dugiej rozmowie w cztery oczy wesza Danuta Wasowa. I tu te troska Ojca witego, gdy mwi do Lecha: - Wydaje mi si, e nieco zmizerniaa. - Co jeszcze do niej mwi, pyta o dzieci, wreszcie machn artobliwie do fotoreporterw, dajc im zna, e ju chyba dosy zdj. Cay czas rozmawiali, nawet wwczas, gdy przechodzili w miejsce tradycyjnych zdj z audiencji w bibliotece. Twarz Ojca witego bya pogodna. Czuo si t jego wielk rado z moliwoci goszczenia pastwa Wasw. Ta sama rado widoczna bya, gdy wchodzia pozostaa cz delegacji, take podczas wrczania darw. Kopia mozaiki Matki Boskiej z Rawenny: - Dla pana przewodniczcego odrodzonej Solidarnoci {obecnie wisi ona na widocznym miejscu w jego mieszkaniu). Wasa wrczy album ze zdjciami ze strajkw w stoczni w maju i sierpniu 1988 roku. Swobodnie rozmawiajc Ojciec wity tumaczy gociom, e fotoreporterzy musz dobrze wykona swoj prac i pozwala im na robienie rnego rodzaju uj. Wspomina, e niedawno by u niego take Adam Michnik. Fragmenty tych zda przedrukowuj nastpnego dnia gwne dzienniki rzymskie. Odprowadzajc za delegacj do nastpnej sali papie dodaje: - Znacie drog, bylicie tu przecie w 1981 roku. - Tak, w styczniu - dopowiada pani Danuta. - Wtedy byo rano, teraz jest poudnie - dodaje Ojciec wity. W tym te momencie zauway ekip orodka video przy kurii gdaskiej, towarzyszc delegacji. Oczywicie pytanie: - Skd jestecie? - Z Gdaska... - Ach, Gdask, pamitam: wiato przychodzi z Gdaska... Zaraz po zakoczeniu audiencji telewizja watykaska poprosia Was o wywiad: - Naadowaem mj akumulator. Teraz mog dwiga nawet najwikszy ciar. Zamkn si kolejny krg Wasy. Zna drog... Pniej byy spotkania z prezydentem, premierem, szefami partii, parlamentu, zwizkowcami, z reprezentantami sfer gospodarczych, a take z Polakami w Kolegium Polskim i w Centro Incontri e Studi Europei, zaoonym przez Wand Gawrosk, powszechnie znan propagatork spraw Polski. Wizyta bya krtka (19-22 kwietnia 89), robocza, kolejny etap wchodzenia Polski do europejskiego domu. Wszystkie spotkania Ojca witego z Was potwierdzaj ogromne zaangaowanie papiea w sprawy polskie, poparcie dla idei wyrosej z Sierpnia, dla Solidarnoci i samego Wasy. W swej postawie jest konsekwentny. Mwi o nas i za nas nawet wwczas, gdy wiat wola milcze, gdy sprawy Solidarnoci byy skazane na zapomnienie, a Was odsuwano w cie historii. A on stale dawa nam dowd swojej wiary. Spotyka si z Was w momentach dla niego bardzo trudnych. Wspiera jego lini. Nadawa zawsze temu wymiar publiczny; za kadym razem szed w wiat komunikat Biura Prasowego Stolicy witej. Pierwsze spotkanie z Janem Pawem II dao Wasie utwierdzenie jego pozycji wewntrz Solidarnoci, nadao jego dziaaniom wymiar nie tylko narodowy, polski, ale i uniwersalny - przybliyo wiatu wsacza z Gdaska. Otworzyo drog ku midzynarodowej solidarnoci. Drugie miao charakter osobisty. Ojciec wity umacnia czowieka. Odrzuci podsuwane projekty przejcia do porzdku dziennego nad spraw Solidarnoci i jej przewodniczcego, zamknicia tego rozdziau. Nada nowe impulsy. Uwiadomi, e o tych sprawach nie mona milcze, e s wane dla ycia polskiego narodu. Po drugiej pielgrzymce Jana Pawa II, Noblu, a pniej zamordowaniu ks. Jerzego Popieuszki - wiat przebudzi si. Dostrzeg w Wasie czowieka, ktry potrafi wyrazi oczekiwania znacznej czci Polakw. Szukano z nim kontaktw. Najpierw byy niemiae prby spotkania si nieoficjalnych przedstawicieli rzdw pastw zachodnich. cis izolacj Wasy przeama dopiero, wiceminister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Pniejsze spotkania z ambasadorami, wyszymi urzdnikami pastwowymi, ministrami nie obyway si bez przeszkd. Zdarzao si, e z powodu odmowy wadz polskich spotkania si z Was oficjalne wizyty byy zawieszane albo przekadane na inny termin. Doszo do tego, e takie spotkania stay si naturalne i wchodziy do prywatnego programu wizyt wikszoci oficjalnych goci rzdu polskiego. By to nowy etap. Przeamana zostaa izolacja Wasy na arenie midzynarodowej. Zaistniaa nowa scena prezentowania pogldw na sprawy polskie ze strony rodowisk skupionych wok niego. Zainteresowanie zachodnich rzdw opiniami niezalenymi od wadz wynikao z tego, e coraz czciej zdawano sobie spraw z faktu koniecznoci udziau spoeczestwa w rzdzeniu krajem. Nastpi bowiem zastj, ktry zablokowa rozwijajce si do 1981 roku globalne stosunki Wschd- Zachd. Wasa, spotykajcy si z politykami, zdobywa ich zaufanie jako czowiek, ktry nie majc kontaktw z komunistycznymi wadzami, potrafi przedstawi kierunki wyjcia z polskiego kryzysu. Fascynuje trafnoci oceny, swobod w formuowaniu sdw, dowcipem i plastycznymi porwnaniami; wreszcie - zaczyna si go okrela mianem najprzebieglejszego polityka naszej doby. Zmienia si jego sytuacja: coraz czciej do niego, do Gdaska, przyjeda zaczynaj ludzie biznesu, senatorowie, ambasadorowie, ministrowie a wreszcie staje si osob publiczn. Po trzecim spotkaniu z Ojcem witym odwiedzaj Was najwybitniejsi wspczeni politycy, premierzy i prezydenci najwikszych pastw wiata. Spotyka si w Gdasku z premierem Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher, prezydentem Francji, Franois Mitterrandem, u siebie w domu podejmuje prezydenta Stanw Zjednoczonych Ameryki Pnocnej, Georga Busha z maonk. W Warszawie i w stolicach Europy rozmawia z kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec, Helmutem Kohlem, prezydentem Woch, Francesco Cossig, krlem Hiszpanii Juanem Carlosem I. Staje si politykiem, ktry wsptworzy obraz Europy, zwaszcza rodkowowschodniej, pozostajcej w strefie wpyww Zwizku Radzieckiego. Dostrzega si jego niebywa si przebicia i wystpowanie w obronie polskiej racji stanu i suwerennych decyzji Polski. W pierwszych dniach padziernika 89 byy premier Japonii, Nakasone, zauway, e zarwno dla ZSRR, jak i Zachodu polityka Wasy moe okaza si albo korzystna, albo szkodliwa. Kada zmiana moe pj w nieoczekiwanym kierunku i doprowadzi do eksplozji. I doda: Sytuacja w Polsce moe by uwertur do rozpadu systemu jataskiego. Te wszystkie wizyty i rozmowy potwierdzaj rang Solidarnoci i jej przywdcy. Wreszcie czwarte spotkanie z Ojcem witym. Otwarcie nowego rozdziau, jeszcze nie zamknitego, dziejcego si na naszych oczach. Zaskakujcego szybkoci przemian politycznych, zapocztkowanych czerwcowymi wyborami do sejmu 1989 roku. Spoeczestwo powiedziao: nie, a Solidarno przy Okrgym Stole zgodzia si na powolny proces przeksztacania pastwa. Impas polityczny, grocy wielkimi konsekwencjami. I znowu pojawia si Wasa z propozycj z pocztku sierpnia 1989 utworzenia nowej koalicji rzdzcej. A wic zerwanie ustale Okrgego Stou, nieporwnywalna sytuacja w obozie pastw socjalistycznych, odrzucenie dotychczas rzdzcej partii komunistycznej. Rewolucja? Chyba tak. Jak gdyby na potwierdzenie tego pojawia si z jego nominacji kandydat na premiera. Tadeusz Mazowiecki, czowiek o gbokiej chrzecijaskiej formacji duchowej, do ktrego ma ogromne zaufanie, ktry by z nim razem od Sierpnia 80. Wytypowanie wanie Mazowieckiego odebrane zostao jako ch przywrcenia przez Was zachwianego ostatnio zwizku Solidarnoci z Kocioem, zbyt wielkiego lewicowego przechyu. Byo te sygnaem, e ten zwizek jest dla niego wany, jeli nawet nie najwaniejszy, byo przypomnieniem pnia, z ktrego wyrosa idea odradzania spoeczestwa. Solidarno bya bowiem polsk syntez, ruchem tworzcym si w cznoci z wartociami wnoszonymi do polskiej kultury, polityki, stosunkw spoecznych przez Koci katolicki. Powstaje zatem pierwszy w powojennej historii rzd utworzony nie przez komunistw, ale przez czowieka z Solidarnoci, kierujcego si w yciu etyk chrzecijask. Kim jest Lech Wasa? Formalnie - przewodniczcym NSZZ Solidarno, faktycznie stoi ponad Zgromadzeniem Narodowym, prezydentem, premierem. Czowiek-instytucja? Przywdca narodowy? A moe samotna wyspa, zalewana coraz to nowymi przypywami i odpywami wysokich fal? Jeszcze si wynurza, jeszcze wskazuje kierunek pyncym statkom, ale jak dugo? Zmieni si, zmienia si te nasza sytuacja, inne s wobec niego oczekiwania. Niektrych drani eksponowanie jego osoby, pokazywanie dugich sekwencji filmowych, gdy jest w kociele, klczy, modli si. Uwaa si to za przesad, zbyt instrumentalne traktowanie spraw wiary, Kocioa. Dla innych jednak jest w takich momentach wielka satysfakcja... We wrzeniu 1989 roku telewizja nagrywaa pierwszy od omiu lat samodzielny jego program. Cho program nazywa si Sto pyta do..., to bardziej pasowaby tytu Sto odpowiedzi Lecha Wasy. Mwi to, co chcia, a zadajcy pytania dziennikarze nie mogli go trafi, stosowa doskonale opanowan technik unikania precyzyjnych odpowiedzi. W jednym wypadku odszed od tego, gdy mwi o swojej wierze: - W tych sprawach nie mona kama. Jego umiejtno swobodnego mwienia, przekonywania wielomilionowej publicznoci zebranej przed ekranami telewizyjnymi, zdaje si potwierdza - po raz ktry - i to nie by przypadek, e strajkiem w stoczni w Sierpniu 80 kierowa wanie on, a nie kto inny. Wychodzc ze studia udziela odpowiedzi na dziesitki pyta zadawanych po drodze przez dziennikarzy. Na dziedzicu skierowa si do... czarnej rzdowej limuzyny, za kierownic siedzia rosy funkcjonariusz z Biura Ochrony Rzdu. Gdy samochd ruszy, stojcy przy bramie wartownicy wypryli si i zasalutowali jak gowie pastwa. Tu za bram przyklei si ogon staej od lat obstawy, teraz BOR-u, ktr stara si kiedy gubi... Zaakceptowanie tego ogona i przyjcie go do swoje] suby jest pewnym skrtem przemiany, jak przeszed Wasa. Nie sprawdzaj si te przyciasne okrelenia, prbujce wyznaczy mu miejsce i rol na scenie politycznej. Wyrasta rwnie ponad krgi, w ktrych dojrzewa i nabiera dowiadczenia. Oderwa si od schematu Lesia z WZZ-u, Leszka strajkujcej Stoczni, Lecha czasu Solidarnoci, Wasy - poniewieranego w stanie wojennym, o ktrym mwiono, e jest nikim, i nawet nie jest to ten jeszcze niedawny czowiek-symbol polskiej drogi, gdy zasiada do Okrgego Stou. Zostawi dawne krgi kolegw i przyjaci; niektrzy z wuzetzetowcw nie mog si do dzisiaj pogodzi, e ten ich Lesio, traktowany troch z przymrueniem oka, przers ich i szybuje daleko poza ich horyzontem. Kim bdzie Wasa we waciwie funkcjonujcym systemie parlamentarnym? Zwizkowcem? Przecie on ju dawno wyrs z tego garnituru, cho na rne okazje chtnie go jeszcze zakada. Ciekawi go coraz bardziej polityka. Doskonale j rozumie i niesychanie trafnie przewiduje rozwj wydarze. Jest rasowym politykiem, ktry pragmatycznie prowadzi swoj wielk gr. Trudny jest do zahaczenia, wymyka si najchytrzej zastawionym puapkom, w mig wyczuwa intencje graczy... Nigdy nie definiuje do koca swego stanowiska. Wic kim bdzie w przyszoci? Jaka dziedzina ycia politycznego pozostaa przez niego nie ruszona? W oficjalnej strukturze jedynie prezydentura. Wie, e mgby zosta prezydentem i sam nie odegnuje si od tego definitywnie. Kluczy mwic, e nie chce, ale za chwil dodaje: chyba e... To jego zawieszenie decyzji wynika z trzewej oceny sytuacji, w ktrej - jak na razie - widzi dobry kierunek i ewolucyjno przemian. Mona jednak sdzi, e zmieniby zdanie, gdyby sytuacja polityczna w Polsce bardziej si zrnicowaa i gdyby trzeba byo przeprowadzi przedterminowe wybory do Zgromadzenia Narodowego, a prezydenta wybiera cay nard. Pojecha wreszcie w dugo odkadan podr do Stanw Zjednoczonych (mia tam by jeszcze u schyku 1981 roku) i stan przed obu izbami Kongresu (15 XI 1989). Powitay go dugotrwae oklaski czonkw Kongresu. Wygosi do nich, kilkanacie razy przerywane oklaskami, przemwienie bdce posaniem do wiata wolnoci. I to, co do nich mwi, ukazao go jako polityka nowej formacji, wyrosej z dowiadcze polskich a wanej dla narodw walczcych o swoj wolno. Sta si czowiekiem wiata. Wrzesie-listopad 89
Bolesaw Fac Midzy ugod a utopi czyli glossa do modych
Habent sua fata libelli. Ma i ta ksika swoj histori. Z jednej strony, poprzedni nakad polski z 1981 roku zosta w duej czci pocity na makulatur, z drugiej strony, fiski geszefciarz, Pauli Hyppnen z International Business Service Ltd., w internowaniu bohatera tej ksiki, jak i niemoliwoci dochodzenia swych praw przez jej autorw, przecie zwolennikw Lecha Wasy, ujrza szans zrobienia wasnego interesu, amic umow wydawnicz, naruszajc prawa autorskie, nie wypacajc nalenych honorariw. Niszczenie ksiek i autorw ma w historii swoje haniebne odniesienia. Pauli Hyppnen doszlusowa tym samym do rzdu podobnych mu osobnikw. Ten wstp wydaje mi si konieczny, poniewa dziao si to siedem lat temu, i pniej, w okresie naszych niezawinionych ogranicze obywatelskich. W tym wanie czasie, kiedy bohater tej ksiki by internowany, osamotniony, skazany na samodzielne decyzje, mogce wtedy zaway na ruchu, ktremu przewodzi. Dla wszystkich wczesna postawa Przewodniczcego bya godna podziwu i uznania. Byo to jego najwiksze zwycistwo. Nad samym sob, nad swoj samotnoci. Pozosta wierny przysidze, ktr skada milionom zwizkowcw i wielu innym, ktrzy w Solidarnoci widzieli co wicej ni tylko niezaleny samorzdny zwizek zawodowy. To trzeba tu powiedzie, jeeli chcemy dzisiaj go krytykowa, wytyka mu bdy, ktre, jak kady czowiek, popenia. Jest na tyle silny, e zniesie i to. Czego by nie powiedzie, jakich by mu zarzutw nie stawia, nie wolno jednak zapomnie tamtych dni, tygodni, miesicy, w ktrych ten nie kwestionowany przywdca skazany by na codzienno, na przemylenia wasne. Lk przed nieznanym. Lk przed popenieniem bdu. Trzeba to sobie wyobrazi. Przecie dopiero mniej wicej od pierwszej wizyty Ojca witego sytuacja zacza si klarowa, stawa ponownie spraw publiczn, wan, nie do przemilczenia. Utrwalia ten stan Pokojowa Nagroda Nobla. Stan przejciowy, internowania i ograniczania dziaa zwizkowych Wasy, stan graniczcy z aresztem domowym, prby szkalowania jego i rodziny, swoista gra w lep babk, udawanie, e si ma do czynienia ze zwykym obywatelem Was albo elektrykiem ze stoczni - nie zaamay go, przeciwnie, nauczyy swobodniejszego traktowania sytuacji, a do teatralnych gestw i sztuczek. Ta swoista gra ujawnia jego spryt i dowcip. Rzecz niebywaa, tymi cechami musia ratowa nie tylko swoj godno, ale i nasz. yczylimy sobie tego. Kady ma jaki program yciowy i nigdy nie wiadomo, jak dalece jest on spjny z odczuciami otoczenia. Wasa nie mia i nie ma wielkiego wyboru. Jego prywatny program musia pokrywa si z odczuciami wikszoci. e jego osobowo w tym czasie nie zszarzaa (jak wielu innych przywdcw), wiadczy o zdolnoci przystosowania si. Nawet w chwilach, kiedy reakcja tzw. podziemia na pewien niespodziewany, spontaniczny strajk w listopadzie bya znacznie spniona, Wasa zachowa zimn krew, nie bawi si w proroctwa, odczeka i pniejszym trafnym skomentowaniem uratowa twarz ruchowi. Doszo niemal do tego, e spoeczno walczca, ta najbardziej zdeterminowana, ta, ktra stawaa przed kordonami ZOMO na ulicach i placach Gdaska, Nowej Huty, Wrocawia, Lublina, Szczecina i innych miast, e ci anonimowi onierze Solidarnoci, nadstawiajcy, dosownie, karku, jakby chronili swego przewodniczcego, nie dajc od niego takich otwartych gestw. Skada kwiaty pod Pomnikiem w rocznice, owszem, szed w pierwszym szeregu w niezalenym pochodzie pierwszomajowym, tak, spotyka si na Kaszubach wdkujc ze swoimi dziaaczami, zakada nawet komitety, bra udzia w nielegalnych komisjach, zawsze jednak gotowy umkn przed demaskacj. Oczywicie, przez to jego ycie wcale nie byo atwiejsze. Tylko on sam i jego najblisi mog powiedzie, jaka jest cena takiego postpowania. Myl, e to dorastanie do rangi wielkiego dziaacza trwao przez cay czas, potwierdzao jego talent przywdczy, dowiadczenie poczone z wrodzon inteligencj. Niemal kadego dnia trzeba byo dokonywa okrelonego wyboru, bez pewnoci, e ten wybr bdzie dobry czy zrozumiay dla patrzcych z zewntrz. Cay ten festyn, teatr czy widowisko, w ktrym Wasa spotyka si z wybitnymi osobistociami wiata polityki, nauki i kultury, setki udzielonych wywiadw dla redakcji caego niemal wiata, to wszystko dawao mu pretekst do wyartykuowania waciwego tonu, ktry potwierdza i ow pokojowo Nagrody Nobla, i rwnoczenie uczy tego, co zwyko si nazywa rozbudzeniem public relation. Dopiero dzisiaj wiemy, e nie mona byo przegra. Przeciwnik, jak zwyko si nazywa stron rzdowo-partyjn, wydawa si zbyt saby, a jednoczenie coraz bardziej wiadomy tej saboci, cigle zmienia skad swojej ekipy, coraz bardziej dojrzewa do rozmw. Jeeli przypomnimy sobie, jak mgby wyglda wtedy ewentualny skad negocjatorw z tamtej strony, stan si jasne wszystkie wczesne meandry polityczne, szarpanina, owe targi. Nie mogo by inaczej. Ale i ten wczesny przeciwnik wcale nie lea na deskach, nawet nie zatacza si, przeciwnie - zawsze jeszcze gotw by bez finezji wyprowadzi silny cios, ktry mg zwali z ng, gdyby si nie skry za zason, nie zastosowa uniku. To naprawd przypominao walk boksersk, z tym e polsk szko boksu stosowaa raczej strona opozycyjno-solidarnociowa, jak to si dzi zwyko nas nazywa. Tu skad druyny by bardziej wyrwnany i co wicej, mona byo wystawi kilka niemal rwnorzdnych ekip. Takiego manewru strona przeciwna nie bya w stanie wykona. Po internowaniu w Aramowie, po Noblu, po obu wizytach Ojca witego, po wielu wizytach osobistoci politycznych na plebanii kocioa w. Brygidy doczekalimy si wraz z Laureatem strajkw w maju i w sierpniu 1988 roku. A pniej udzia w dyskusji telewizyjnej z czonkiem Biura Politycznego i wyjazd z oficjaln wizyt do Francji. To wszystko byy punkty zwrotne, waniejsze i mniej wane, ale w kocu decydujce. Wadza coraz bardziej si otwieraa, coraz mielsze dania wysuwaa opozycja. Strajki majowe, a szczeglnie sierpniowe, te, ktre rozbujay nastroje protestu od Pomorza do lska, Wasa popar aktywnie. Tak jak w 1980 roku, by na stoczni. Wspary go te ugrupowania przywdcw, doradcw, ludzie nauki i kultury polskiej. Strajkujcych robotnikw odwiedzali (np. w Gdasku) naukowcy z prelekcjami akademickimi. aktorzy i literaci z programem artystycznym. Powoli, systematycznie zacz si tworzy solidarny front, podobny do tego z sierpnia 1980 roku. I cho tu i wdzie strajkujcy zaczli wykazywa zmczenie, to jednak na ich miejsce powstaway nowe ogniska protestu. Coraz czciej zaczy si pojawia hasa polityczne, co najmniej rwnowane z daniami ekonomicznymi. Studenci przywoywali swoje postulaty, ktre nawizyway zarwno do niszczcego dziaania stanu wojennego, jak i przeciwstawiay si starym nawykom autokratycznego rzdzenia. Zagroenie byo tak wielkie, e tylko kto pozbawiony wyobrani mg tego nie dostrzega, a e na szczytach wadzy doszli ju do gosu ludzie z wiksz wyobrani, energiczni, coraz jawniej dopominano si i tam nie tylko reform gospodarczych, ale i reform politycznych, przynajmniej na tak skal, jak ujawniy denia w krajach ZSRR. Debata Wasa-Miodowicz. Ten ostatni, najwyraniej sptany stereotypami jzykowymi z urzdu i partii, posugujcy si banalnymi zbitkami sloganw. Wasa swobodny, majc za sob poparcie swojej bazy, ktra strajkowaa, znowu si poczu w peni przywdc, legalnie wybranym przewodniczcym zakazanej (jeszcze) Solidarnoci. Niewane, czy wadza zdawaa sobie spraw i czy waciwie ocenia przewag Wasy przed t dyskusj (zdaje si, e zawayo stare, przedawnione przekonanie, e bez doradcw nie bdzie w stanie wyartykuowa swoich racji) - do, e szybko przeorientowano si tam na grze i postawiono na Was. Pojecha do Parya. Jeli jeszcze kto mia wtpliwoci co do osobowoci Wasy, to WIZYTAWPARYU musiaa je rozwia. Oddajmy gos bezporedniemu wiadkowi, Piotrowi Moszyskiemu (Kontakt, nr 1/2, 1989): Wzdu caej drogi wiodcej do schodw parlamentu pojawia si po obu jej stronach rzd byszczcych, odkrytych szabel. Dodajmy jeszcze do tego zociste hemy z charakterystycznymi purpurowymi koskimi ogonami. Dodajcie te uroczyste fanfary w wykonaniu orkiestry Gwardii Republikaskiej. Dodajcie Laurenta Fabiusa z maonk, schodzcych po schodach Paacu Burbonw, by ucisn rk naszemu stoczniowemu elektrykowi. Kiedy to wszystko dodacie, to uzyskacie mniej wicej peny obraz pompy, z jak witano Lecha Was w Paryu I wtedy powiecie, e byo to wspaniae. I e po tylu latach upokorze naleao si to i jemu samemu, i nam wszystkim... Was i Sacharowa witano we Francji z honorami nalenymi protokolarnie najwyszym dostojnikom pastwowym... Kiedy do Paacu Elizejskiego przyjecha Wasa, prezydent Mitterrand czeka na niego na ganku w towarzystwie Andrieja Sacharowa i Jeleny Bonner. Nie musimy dodawa, e zajecha na gwny dziedziniec gwn bram. Ale od tych wanych protokolarnych szczegw jeszcze waniejsze wydaje si co innego: z Was chciao rozmawia w Paryu takie mnstwo ludzi, e przez trzy dni pobytu nie znalaz ani chwili na pobiene zwiedzenie tego miasta... Koniec cytatu. Przyjmowany jest jak szef pastwa - mwi Pawe. Krzysztof wzrusza ramionami: No... w kocu... jest szefem narodu. (Sprawozdanie Beaty Pawlak, jak wyej). Stop. Zatrzymajmy si przy tym. Na razie nie wracajmy do kraju, gdzie czeka na Was Komitet Obywatelski, Okrgy St, owoc aliansu, wynik ugodowej postawy Wasy, a rwnie przegrupowania si intelektualnego wadzy, przynajmniej jej kierowniczego gremium. Wysidmy wic z tej rzdowej limuzyny eskortowanej przez policjantw na hondach, przy ryku syren i migajcych niebieskich wiateek, wysidmy z owego czarnego renault 25, ktrym po Paryu przemyka Lech Wasa od przyjcia do przyjcia, i stamy na chwil w jakim zacisznym miejscu. Moe przy owej synnej barierce nad Sekwan, w miejscu, z ktrego wida katedr Notre-Dame, tak dobrze znanym i nam z licznych uj filmowych. Przecie mona byo dosta zawrotu gowy. I ten zarzut pojawi si. Stawia si go dzisiejszemu Wasie. W tym czasie wielu wybitnych porednikw z krgu nauki i kultury nawizao ju kontakt z wadzami, ustawiao Okrgy St. A wtedy w grudniu 88 wcale nie byo w Polsce spokojnie. Doszo nawet do rozpaczliwej demonstracji w Gdasku. Brali w niej udzia ludzie modzi, bardzo modzi, gorzko przeywajcy to mudne, niemal sielankowe budowanie kompromisu z wadz. Po prostu nie chcieli si pogodzi z zawiociami czasu; wydawao im si, e mona odnie atwe zwycistwo, e wadza jest saba, niezdolna do czynw pacyfikacyjnych. Oczywisty bd w ocenie sytuacji polega na tym, e ci modzi ludzie po raz pierwszy poczuli smak wolnoci, nawet jeli ta wolno miaaby si sprowadzi do wypowiedzi i manifestacji za murem strajkujcego zakadu pracy czy uczelni. Podobnie byo w Sierpniu 80. I tamten protest zrodzi si z gniewu i goryczy. Trzeba jednak sobie zdawa spraw, e zaoga Stoczni Gdaskiej nie jest ju ta sama. e po prostu jest o wiele modsza. Nie niesie w bagau swej pamici tragedii Grudnia. (Niektrych z tych dzisiejszych modych robotnikw nie byo wtedy na wiecie). Krwawe wydarzenia Grudnia 1970 roku ciyy na dziaaniach ich poprzednikw. wiadomo fizycznego zagroenia powodowaa wiksz powcigliwo. Ptali sami owego ptaka wolnoci, ktry si wyrywa do lotu. Nim si nauczy dobrze lata, inni wpakowali go z powrotem do klatki. Na par lat. Jednak ju wtedy, w pamitnym roku osiemdziesitym, zaraz po Sierpniu, da o sobie zna radykalny nurt modoci. Nastpio to, powiedzmy, w padzierniku. W siedzibach regionw S zaczo by nagle gwarnie, ruchliwiej ni zwykle. Ryszard Kapuciski wskazujc na grup modych, powiedzia: W kadej rewolucji nadchodzi czas takich gniewnych modych. Gdy widz, jak nagle pojawiaj si te dugonogie, pikne dziewczyny, wtedy wiem, e rewolucja znajduje si w nowym momencie. Podobnie byo w Portugalii, w Hiszpanii... Nie darmo pieni owego czasu, pync z gonikw ustawionych przed siedzib Regionu Gdaskiego (byy Hotel Morski), staa si owa synna pie buntu kataloskiego barda rewolucji - Llachy, ta sama, ktr piewano w czasie rewolucji godzikw: Wyrwij murom zby krat / Zerwij kajdany, poam bat / A mury run, run, run / I pogrzebi stary wiat... (przekad Jacka Kaczmarskiego). To byo swoiste przyspieszenie, nadane przez nowych rewolucjonistw rekrutujcych si przede wszystkim z krgw studenckich. Studentw w Sierpniu nie byo w Gdasku. W padzierniku chcieli nadrobi rewolucj, ale swj wasny archipelag buntu mieli odzyska dopiero na wasn rk w grudniu 1981 roku, kiedy to ZOMO szturmowao stoczni, a w niej ich barykady. Jake czsto byli ostatnimi protestantami, ktrzy opuszczali te kolebki Solidarnoci, jake czsto w budach, w sukach czy w autobusach z kajdankami na rkach. Wielu z nich przypacio t solidarno z robotnikami aresztem, wizieniem, internowaniem. Byli i tacy, ktrzy stracili zdrowie, nawet ycie, niekiedy przypadkowo, w tragicznych okolicznociach, niekiedy skrytobjczo. To wanie ich towarzysze maj dzisiaj trzydzieci lat i wicej. CHWILAOSOBISTEJREFLEKSJI: W pamitnym roku osiemdziesitym smym (ile to pamitnych dat w polskim kalendarzu), w dniu ostatniego sierpnia, podobnego do tamtego sprzed dziewiciu lat, z grup gdaskich poetw znalazem si na terenie mojej byej macierzystej stoczni. Ogarny mnie wzruszajce refleksje. Sceneria przed drug bram przypominaa rwnie tamte dni. Dotarlimy do tego miejsca po drugiej stronie potu - gdzie sta jeszcze otarz po niedawno zakoczonym naboestwie - wzkami elektrycznymi, przedzierajc si przez poty, przez krzaki nabrzene, gdy wszystkie stocznie otoczono kordonem si porzdkowych. Zgromadzony w Stoczni Gdaskiej parotysiczny tum modych robotnikw, ze Stoczni im. Lenina, ze Stoczni Remontowej, ze stoczni Wisa, przysuchujcy si koncertom pieni i piosenek (prezentowa je m.in. wspaniay, niespoyty Piotr Szczepanik), wydawa mi si, mimo solidarnej sympatii, zupenie obcy. Rozejrzaem si dokoa. Ani jednej znajomej twarzy, a przecie w tym zakadzie pracy przepracowaem na dobre i na ze przeszo trzydzieci lat! W kocu kto litociwy pooy mi rk na ramieniu. By to jeden z modszych brygadzistw, ktry w Sierpniu 80 peni wraz z grup robotnikw stra przy trzeciej bramie. Niemal padlimy sobie w ramiona. On jeszcze tu pracowa, znowu pracowa, gdy do niedawna bka si po wizieniach i aresztach z powodu sfingowanego oskarenia (mia jakoby niszczy urzdowe samochody klasowych zwizkw zawodowych), a ja ju od 1982 poza bram, na wczeniejszej emeryturze. Ale i jego uradowao to spotkanie, bo cho by tu razem ze wszystkimi, to jednak jakby poza nimi, poza tym pokoleniem, a wic si rzeczy mniej by zaangaowany ni przed omioma laty. A mia teraz zaledwie trzydzieci par lat! Zaledwie, a jednak ju stary wobec tych strajkujcych modzieniaszkw. Lech Wasa mia niedugo obchodzi swoje czterdzieste pite urodziny. W porwnaniu z tym brygadzist oddala si wiekiem od tych modych robotnikw jeszcze bardziej. Jest pny wieczr 31 sierpnia 1988 roku. Wasa wrci wanie z pierwszych rozmw z wadz gotow do ukadw z nim i z innymi dziaaczami Solidarnoci, ba, nawet z przedstawicielami opozycji, przy Okrgym Stole. Co prawda wadza krci jeszcze nosem na niektre nazwiska opozycji, ale Wasa jest tu nieubagany i po dugich dyskusjach Kuro i Michnik zasid do stou razem z nim. Nie mogo by zreszt inaczej. Przykad niezomnoci Wasy: My rwnie nie narzucamy wadzy, kogo wybierze do negocjacji - powiedzia wtedy w jakim wywiadzie. Ale powrt do Gdaska, do modych robotnikw rozgrzanych strajkiem nie by podobny do triumfu z Sierpnia 80. Przede wszystkim musia Wasa przedstawi warunek wstpny rozmw: przerwa strajk! PRZERWASTRAJK, atwo powiedzie, lecz gorzej do tego nakoni. Jak powiedziano w Warszawie, nie mona obradowa pod grob pistoletu strajkowego. Ten pistolet to gruba przesada, ale dla Wasy i dla jego doradcw stao si jasne, e wadza po prostu spodziewa si z ich strony przychylnego gestu i dowodu panowania nad baz. Nawet nietrudno zrozumie intencje wadz, ale przecie samym przekonaniem o koniecznoci racjonalnej postawy nie da si przekona niecierpliwych, wtpicych. Tymi argumentami trudno stpi bojow postaw modziey. To ju inny czas, inne pokolenie, nie udrczone, nie dotknite piekc ran tragicznych dni Grudnia. Po raz pierwszy pojawia si wobec Wasy ZARZUTUGODOWOCI, jak i ten, e jest za mikki. Trzeba byo wielu dugich, cierpliwych rozmw, z pomoc ludzi, ktrzy siedzieli z tymi modymi w stoczni przez cay czas strajku, by te piekce zarzuty oddali i wytumaczy, dlaczego w takiej sytuacji trzeba podj ryzyko, dlaczego Wasa musi wykorzysta nadarzajc si moliwo... Trzeba byo modych przekonywa rwnie o tym, e warto czasem zawiera mdre kompromisy, e on, Wasa, gotw jest dogadywa si nawet z diabem, jeeli to bdzie konieczne dla Polski... I tak dalej, i tym podobnie. Nie przekonano pewnie wszystkich, cho w t ciemn, letni noc, w kierunku rozgwiedonego nieba wycigny si zacinite pici modych mczyzn z chralnym okrzykiem: Nie ma wolnoci bez Solidarnoci! Solidarno!, Solidarno! - skanduj tysice garde niczym na stadionie Lechii. To porwnanie nasuno si samo i bez namysu zaczlimy piewa znan pie ze stadionw Europy: ole, ole, ole, ole, nie damy si, nie damy si... Dziwnym zbiegiem okolicznoci jest to pie kibicw Realu Madryt. Jakby gdzie przez gorce serca i temperamenty Polakw i Hiszpanw przebiegaa linia pokrewiestwa. Myl, e ci modzi nie obraziliby si za to porwnanie. Ale tu nie chodzio o wygranie meczu. Na razie szo o to, by przystpi do rozegrania go, by w ogle wybiec na boisko i potem podda si, co znacznie trudniejsze, reguom gry ustalonym przy zielonym, przepraszam, powiedzmy zgrabniej... przy okrgym stole. Tu grao si ju nie tylko o lepsze warunki pracy i pacy, o reaktywowanie organizacji zwizkowej, ale o wiarygodno, o zaufanie dla wadzy... Dla Wasy? Wanie Moe u tych modych, zagorzaych zwolennikw Solidarnoci? Ju nawet prasa oficjalna, ktrej nagle rozwizano knebel cenzury, pisze, e modych nie satysfakcjonuj zapewnienia, e przy Okrgym Stole chodzi o stworzenie sprzyjajcych warunkw dla demokratyzacji ycia... Trudno im uwierzy w to, co mwi do nich Wasa, skoro brakuje im wiary, e to wszystko nie skoczy si jeszcze jedn deklaracj, e pozostanie na papierze, jak w ostatniej sekwencji Czowieka z elaza... Zdaje si, e nie przyjmuj wyjanie do wiadomoci, nie chc si da oszuka. Cho ich dowiadczenia mog by wieej natury i zdobyte raczej na ulicy w walkach z siami porzdkowymi, to przecie nie s pozbawieni obawy, e niedugo znowu bd z nimi rozmawiali na kolegium orzekajcym... (orzekajcym przewanie win oskaronego). Komu jeszcze raz uwierzy? Cho nikt na razie nie podwaa wiarygodnoci Wasy, wielu nurtowao pytanie, czy aby nie da si wykoowa, czy aby jest dostatecznie twardy. Czy aby znowu ich nie wykiwaj? Co prawda Wasa zapewnia, e on wyjdzie ze stoczni ostatni, co prawda zapewnia, e bez reaktywowania Solidarnoci, tej ukochanej Panny Sierpniowej, inne sprawy nie maj sensu. Ale czy mona tym zapewnieniom zaufa w peni? A moe nie warto? Moe jednak warto? Ale czy warto?... Jak w piosence Steda. UNIWERSYTETYWASY bray swj pocztek w gronych i krwawych dniach 1970 roku. Powtarzam to raz jeszcze. Wtedy nauczy si, e nie zawsze trzeba si, e niekiedy mona sposobem. Jak w przypowieciach o Dylu Sowizdrzale. Jak ta modzie oceniaaby dzisiaj owego modzika, ktry z okna twierdzy milicyjnej nagle zawoa do gniewnego tumu stojcego przed budynkiem: Chopy, to ja! Jestem tu! Pewnie tym dzisiejszym robotnikom by si podoba. Pewnie byby jednym z nich, by moe mylaby o Wasie lat osiemdziesitych to samo, co oni dzisiaj. I nie opuszczaby go humor, ktrym rozbraja przeciwnikw, dziennikarzy, siebie samego odpra, w tym samym lub podobnym duchu przekory swawolnej. Ale czsto nie starcza go, kiedy rozmawia z nieprzejednanymi, z modymi. W kocu Wasa jest pokojowym noblist. To obowizuje i to jest rwnie czynnikiem zmikczajcym ostro dziaa. Jego dania nie mog by wic poparte szantaem przemocy. Choby to miao oznacza tylko moliwo wywoania strajku. (Bo wydaje si, e tak si jeszcze zawsze posiada. O wiele to pewniejsze od tego, czy kady strajk moe przerwa.) Nie chce negocjowa na ruinach, pki stoj domy, w ktrych mona postawi krzeso i st. A jednak cena odwagi jest czsto cen wiarygodnoci. Jeszcze cigle musi o ni walczy albo od nowa j osiga. Walczy coraz trudniej i niekiedy brakuje argumentw, niekiedy trzeba zaciga kredyt. I modzie mu ten kredyt daje nieznaczn liczb gosw, ale tak to si dzieje w demokracji. Tak wic jeszcze raz nadstawili ucha, gotowi nadstawi karku. Bo jasne, gdyby si okazao, e ich wykiwano, podejm t walk, z gry skazan na przegran. Nie mog inaczej. Zwycizcw si nie bdzie wtedy sdzio, ale i zwycizcom dzi takie wygrane niewiele daj... Godno staje si najwaniejsz spraw. Nawet gdyby miano powiedzie, e ci modzi s szaleni, e s nierozwani czy, jak napisano w gazecie, e nale do pokolenia pozbawionego wiary we wszystkich i we wszystko, nie przyjmujcego do wiadomoci wyjanie, jeeli te nie pasuj do ich wyobrae i sdw. Na razie jednak jeszcze raz uwierzyli Wasie. Uff. Byo gorco. Swj cay autorytet rzuci na szal. Par miesicy pniej da o sobie zna owo obcienie. Kiedy bdzie przekazywa informacje zgromadzonym przed plebani, zderzy si z radykalnoci innej grupy modziey. Rwnie zaangaowanej. I, o dziwo, signie do poajanek. A tym razem nie chodzio o wielkie idee, raczej o ideologie. W kraju w peni demokratycznym podobne rodowiska grupuj si zwykle wok partii i stronnictw politycznych, tam znajdujc okazj i miejsce do wyartykuowania swoich racji. U nas pozostaje na razie protest, manifestacja wica raczej przekor i zaprzeczenie legalnoci wadzy ni wasne idee. Tak wic niekiedy, a zdarzyo si to rwnie wtedy, w lutym 1988 roku pod plebani kocioa, opocze czarna chorgiew anarchii. Lech Wasa, ten wspczesny polski Dyl Sowizdrza, nie bardzo rozumia, o co chodzi tym modym ludziom. Tu koczya si jego wiedza polityczna. Do koca nie rozumiem tej modziey - powie potem z rozbrajajc szczeroci. Tylko ta szczero go teraz ratuje, cho wystarczyo cierpliwie nadstawi ucha, ale na to jest ju zbyt jawnym politykiem. Grass po spotkaniu z Was powie w telewizji zachodniej: To ju polityk ca gb i jak kady polityk nie umie sucha. Nim jego rozmwca skoczy kwesti, on ju zna odpowied. Zreszt na Zachodzie znam tylko jednego polityka, ktry umie sucha - Willy Brandta. I jeszcze jedno: niekiedy racj ma ten, kto goniej krzyczy, nawet jeli haas razi nasze uszy. Fryderyk Wielki, wielki polityk, dla nas za wielki, przestrzega przed milczkami i tymi, ktrzy cichcem robi swoje. Trudno ich przypilnowa, mwi. Tak wic, niekiedy mog mie racj ci, ktrzy wysuwaj radykalniejsze dania. RADYKALIZM Ile naroso tu nieporozumie. Kady, kto podniesie gos, natychmiast zostaje okrzyczany radykaem, oczywicie, w sensie pejoratywnym. To troch mieszne w kraju, ktrego wadza od czterdziestu piciu lat powouje si wanie na tradycje radykalnych zmian, na rewolucj robotniczo-chopsk. Druga strona przecie te nie otrzymuje niczego w prezencie. Jake atwo w naszym kraju by zadenuncjowanym. A przecie racje radykalne nie wykluczaj osignicia ostatecznego celu bez gwatu. Radykalni stawiaj po prostu bardziej wygrowane warunki, ni strona przeciwna gotowa jest zaakceptowa. To znaczy, e nie rezygnuj z pewnych da tylko dlatego, e si one nie podobaj stronie przeciwnej. Rezygnacja z da a priori, nim przystpi si do negocjacji, stawia dajcych z gry, si rzeczy, w sytuacji ograniczonego petenta. Mona powiedzie, eby ju t spraw zamkn, i rnica midzy ugodowcami a radykaami, w naszej stronie wiata, polega na tym, e pierwsi id na kompromis, sami si ograniczajc, a drudzy chc osign kompromis drog wymusze. Co nie znaczy, e ugodowcy chc osign kompromis za wszelk cen, a radykaowie za wszelk cen bd torpedowa obrady. Granic, u jednych jak i drugich, wyznacza godno wasna. A ta, jak wiadomo, podlega ocenom subiektywnym. Czsto jest to te sprawa temperamentu. Pewnie, ugodowa cz opozycji jest atwiejsza do zaakceptowania przez wadz ni ci, ktrzy przypieraj j do muru. To zrozumiae. Ale i sama obecno radykaw jest korzystnym czynnikiem dla dziaa ugodowcw. Gdybym by w ich gronie, sam bym wymyli grup ostrych (gdyby nie istnia Andrzej Gwiazda i jemu podobni, naleaoby ich wynale), by mikcy mieli wicej odwagi, czujc na plecach oddech ostrych, aby wadza miaa wiadomo, e jednak warto ustpi mikkim gdy z ostrymi rozmawia si znacznie trudniej. Konia z rzdem temu, kto odgadnie, na ile protesty Roboczej Komisji pomogy obradujcym w Paacu Namiestnikowskim? Ja w kadym razie nie odwaybym si zgadywa. Ale nie pomijam tego czynnika. Jadwiga Staniszkis, radykalny socjolog, w wywiadzie udzielonym pewnemu czasopismu alternatywnemu w RFN, pn jesieni 1980 roku skrytykowaa negocjatorw Solidarnoci obradujcych w sali bhp za to, e zatrzymali si w p drogi. Miast i za ciosem, mwia, miast doprowadzi do tego, by na aren polityczn weszli ludzie reformy partii, wykazano daleko idc ugodowo wobec sabego przecie przeciwnika, ktry nie by skonsolidowany, ktry nie wiedzia, co ma robi, ktry by gotowy przyj jaki sensowny pomys, nawet jeliby mia on doprowadzi do zmiany systemu rzdzenia. Wadza oczekiwaa podsunicia jej ostatniej deski ratunku, na ktrej mogaby dopyn do jakiego bezpiecznego brzegu. Tymczasem napompowano jej ponton i zacza si czu w nim na tyle wygodnie, e w ogle przestaa pyn gdziekolwiek. Cay okres a do 13 grudnia 1981 roku wykaza, jak wiele racji miaa Staniszkis. Stpianiem ostrza radykalizmu zajli si doradcy, ci blisi dowiadcze dwch tysicy lat historii Kocioa, czyli tradycyjnie widzcy dalekie cele. (Dopiero dziewi lat pniej ci sami intelektualici osignli przy Okrgym Stole to, czego mona byo da ju w 1980 roku. Oto sia dialektyki wynikajcej z historii Kocioa.) Zastanawiam si, jaki czas musiaby upyn, aby wysun te mielsze dania, jeliby Gorbaczow nie doszed do wadzy? Dialektyka personalizmu. Tak wic niekiedy nika wygrana przynosi wicej goryczy ni jawna przegrana; obraz przegranej bowiem jest nadal bodcem do walki, gdy pozr wygranej usypia. Warto o tym pamita dzi, po wygranej Okrgego Stou... A tymczasem wtedy, w 1980 roku, w partii jej najbardziej patriotyczne siy czekay na taki obraz po bitwie, ktry byby gestem zachcajcym ze strony radykalnych robotnikw. Nie doczekay si, wnet te zostay rozbite przez konserwatystw partyjnych, omielonych umowami spoecznymi, ktrych presja bya raczej saba. Ostatnie obrady S w Radomiu i w Gdasku pod koniec 81 roku byy klinicznym sygnaem sytuacji, w ktrej kto chcia wrci do pozycji A, skoro ju dawno powiedzia S. Targanie po szczkach, owo nieprzyjemne wyraenie, wielokrotnie powtarzane przez oficjaln propagand jako koronny argument koniecznoci wprowadzenia stanu wojennego, byo raczej wyrazem bezsilnoci wobec sytuacji, ktra rozwijaa si w kierunku korzystnym dla starych struktur wadzy, struktur, ktre dzi nazywa si zrcznie formacj postalinowsk. Ci, ktrzy chcieli targa po szczkach, sami byli sobie winni, bo w grudniu 81 roku na radykalizm byo ju za pno. Zreszt nie tylko na radykalizm. Ta przyduga refleksja o stanie radykalizmu w Solidarnoci jest potrzebna po to, aby podnie kwesti znacznie mniej przyjemn. Boli mnie dzisiejsze traktowanie postawy modych o wiele bardziej, niby miao mnie niepokoi ich ANARCHIZOWANIE... Pado to sowo. O sprawie anarchii pisa ju poeta Sowacki, mwic: Nauczyciele... od myli republikaskiej polskiej modzie odstrczali, nazywajc j anarchi, jej przypisujc wszystkie nieszczcia kraju... (Pisma proz, Dziea, tom 10). Nie zapominajmy te, e anarchizm jest co prawda ruchem utopijnym, ale to anarchizm uznaje wszelkie pastwo i wszelk wadz za niepotrzebne zo... A skoro pastwo dziaa niesprawnie, a skoro wadza jest mao wiarygodna, czy mona oskara modzie o niesubordynacj? To pasowaoby raczej do pokoju dziecicego. Chciabym jeszcze raz wrci do postawy tej przepojonej patriotyzmem modziey robotniczej ze stoczni gdaskich, ktra chce si utosami z wasnym zakadem pracy, z Gdaskiem, a wic i z Polsk. To wanie ona, reprezentowana przez owe par tysicy modych ludzi, chce pracowa w stoczni i walczy o ni, tak, i w niej strajkowa, tu zarabia prac jakby nie byo wan, cho o wiele mniej patn, cho mniej bezpieczn ni gdzie indziej... Warto to przekonanie rozszerzy i na starsze pokolenie, nieco rozgoryczone tym, e modzie nie kocha weteranw... Czy jednak to przywizanie modych nie powinno napawa pociech, dawa nadziej? e po tylu rozczarowaniach znajd si jeszcze ludzie, ktrym si chce, ktrzy gotowi s nawet walczy o tradycj ruchu robotniczego (tak, tak myliciele Zakadu Historii!) dla dobra spoeczestwa, nawet jeli jest to ju przecie inne spoeczestwo, inaczej przyjmujce artykulacj sprzeciwu albo inaczej reagujce na protest. Jako spoeczestwo nie mamy sobie wiele do zaoferowania, ale moe wanie dlatego wane jest choby takie trwanie przy swoim, ktre powoduje solidarn postaw z towarzyszami pracy, z tymi, ktrzy s po prostu sabsi, ktrych gosu i da si nie wysuchuje. Czy na tak solidarno aktywnie patriotycznej modziey nie warto czasem stawia? Jak na razie martwimy si tymi, ktrzy ju wyjechali z Polski, albo tymi, ktrym wszystko jedno. Moe wanie teraz warto przypomnie sowa Lecha Wasy o tych modych gniewnych patriotach, e warto i trzeba o nich pamita, by oni nie pamitali tylko tych sw, jakie Wasa wypowiada zniecierpliwiony. Nawet wadza powinna pomyle o tym, e owych par tysicy modych gniewnych, opuszczajc likwidowan stoczni, bdzie rozsadnikami gniewu i protestu w innych zakadach pracy Pomorza Gdaskiego i dalej; wszak pierwszym zwolnionym zwizkowcem, pracownikiem Stoczni Gdaskiej w 1980 roku, by modziutki, bliej nieznany robotnik, ktry przenis si do Stoczni im. Komuny Paryskiej. Wnet w sierpniu 80 stanie na czele strajku w Gdyni. Ilu Andrzejw Koodziejw pracuje dzisiaj w tej zagroonej Stoczni Gdaskiej, ilu przeniesie si po likwidacji gdzie indziej? Prawda, stocznia gdyska ma jeszcze wikszy deficyt ni gdaska, ale przemys w Gdasku rozbudowalimy znacznie. eby byo jasne, odrzucam wszelkie politykierskie dziaania rozbijajce ruch, ale widz rwnoczenie potrzeb zachowania radykalnego nurtu w tym zwizku zawodowym. Ugoda za wszelk cen nigdy nic dobrego nie przynosi, raczej jest wod na myn wanie anarchistycznych de tych, ktrzy w tym widz swj wasny, osobisty interes. Bo radykalizm, powtrzmy to jeszcze raz, to danie wicej, ni si spodziewamy osign. Jeli bdziemy o tym pamitali, to nie bdziemy si dziwili, e wadza przy Okrgym Stole daa nam wicej, ni dalimy. (Syszaem tak opini z ust jednego z uczestnikw obrad w Urzdzie Rady Ministrw). Oczywicie, e trzeba oddali wszelkie urazy. To wielka sztuka, zrodzona z ducha chrystianizmu, jak i wielkiej tradycji tolerancji politycznej w krajach demokratycznych. Da kiedy temu wyraz Lech Wasa, na pewno wtedy, kiedy wyrzucenie za drzwi w Aramowie wczesnego wicepremiera tumaczy z dykcj szczerbatego stranika, ktry pana Rakowskiego niewyranie zaanonsowa. Ta gotowo powicenia wasnych uraz jest u Wasy godna podziwu i niekiedy nie znajduje odpowiednika u strony przeciwnej. I dlatego Leszek Moczulski komentujcy obrady Okrgego Stou mia prawo nazwa je osobistym sukcesem Wasy i jednoczenie wyrazi przekonanie, e Wasa jest bardziej wielkim Polakiem ni wielkim politykiem. W tej ocenie zawarta jest take ocena wartoci jego doradcw, ktrych na szczcie umie sucha, ktrych rady umie przeksztaci w jzyk komunikatywny i ktrzy nie niszcz jego wielkiej osobowoci. Aby zasuy na takie pochway, trzeba byo jednak przeczeka cae osiem lat... O tym wiedzielimy ju wtedy, kiedy radykalne siy Solidarnoci zostay przez sam Solidarno spacyfikowane. Na szczcie partia przeksztacia si na tyle, e jak sama mwi, ju nie jest ta sama, cho taka sama. Pozbya si swoich najgroniejszych betoniarzy, i tych chytrych, i tych psychopatycznych, i tych, ktrzy swoim umysem nie byli w stanie obj koniecznoci zmian, ale nie rozszerzya przecie swej siy o mode skrzydo reformatorskie. To skrzydo pozostao poza ni, ostatecznie obezwadnione stanem wojennym, cho ju przecie przedtem skarcone za dziaania poziomego porozumienia ze... spoeczestwem poza nomenklatur. (Najwybitniejszy reprezentant tej walki w partii, Stefan Bratkowski, sponiewierany przez ni, z niej wyrzucony, najpewniej troch gorzko przeywa sukces obrad przy Okrgym Stole, bo ten st mg ju stan par lat wczeniej). Jeeli do tego wracam, jeeli wracam do czasu poprzedzajcego czas rzucania legitymacji partyjnych pod nogi tych, ktrzy wyprowadzili wojsko na ulice, to dlatego, eby przypomnie, co Lech Wasa, o ironio, uratowa Okrgym Stoem dla partii, lecz take i to, co taki Okrgy St mg znaczy wtedy w 1981 roku i jakie siy mg poruszy: te zmiany byyby nie tylko historyczne, ale prawdziwie rewolucyjne, mogyby bardziej, silniej oddziaywa na wyobrani pracujcego spoeczestwa, na chopskie zdrowe rozumy i doprowadzi do wielkiej ofiarnoci na rzecz Polski niemal wszystkich jej obywateli. Dzisiaj s to w odczuciu spoeczestwa zaledwie rewindykacje, bo w tym spoeczestwie nie ma ju gotowoci do wyrzecze i do cierpie. (Czy nie dlatego udaj si OPZZ-owi te demagogiczne manipulacje strajkowe?) Sprawa Polski rozgrywa si na szczcie nie tylko przy Okrgym Stole, nie tylko w zakadach pracy, ona rozgrywa si jak zawsze, od tysica lat, i take dzi, w naszych rodzinach, w naszych domach. Moe si wic zdarzy, e w jednym z tych domw, w rodzinie Wasy na przykad, jaki mody mczyzna (moe to bdzie nawet ten, ktry kiedy przed laty odbiera z matk, w zastpstwie swojego ojca, Nagrod Nobla) wykrzyczy ojcu przy wsplnym obiedzie albo przy jakiej innej rodzinnej okazji: Zrb co dla nas modych, zrb co, by wypucili chocia Staszka czy Mirka (imiona zmylone), a pozostae rodzestwo, panienek nie wyczajc, zacznie skandowa stukajc yeczkami w talerze: Wypuci Jankowskiego! Wypuci Jankowskiego! - tak jak woali w lutym 88 roku przed plebani w obronie aresztowanego kolegi chopcy z NZS-u, WiP-u, z Federacji Modziey Walczcej (FMW), z Ruchu Spoeczestwa Alternatywnego (RSA). Chciabym, aby to nastpio i nie wymylam tej sytuacji, by dokuczy Laureatowi i Przewodniczcemu, ale eby podkreli, e owo Poruszenie Modziey Polskiej moe dotrze do najbardziej chronionych miejsc naszego kraju. Gdask, w kwietniu 1989 roku
Jerzy Koodziejski Fenomen Wasy
1 Kiedy przed omiu laty, w kocu lipca, redaktor Edmund Szczesiak przeprowadza ze mn rozmow na temat Lecha Wasy, nie przypuszczaem, e ksika, w ktrej zostanie ona opublikowana, osignie tak szeroki rozgos wiatowy, a dla mnie te bdzie miaa znaczenie w przyszoci. Ten zwiad reporterski spisany na gorco i w popiechu, z braku czasu nawet nie autoryzowany, nie nadawa si wcale do publikacji ksikowej. Pamitam przecie, ze dyspozycje do rozmowy przygotowywaem niejako na kolanie - w samochodzie na trasie midzy Gdyni a Gdaskiem, a przebieg rozmowy by kilkakrotnie przerywany wanymi i pilnymi telefonami. By to dla mnie czas gorcy, czas pitrzcych si trudnoci, narastajcych napi spoecznych i wci nie rozwizanych problemw. Ich tem bya rwnia pochya konfliktw spoecznych, jakie w coraz ostrzejszej formie i coraz szerszym zakresie wystpoway w owym czasie w caym kraju z rnych zreszt przyczyn. Konflikty te demoloway wci przecie delikatn tkank porozumienia, jaka jeszcze istniaa midzy wadz a Solidarnoci. Dla mnie by to sygna, e podtrzymywanie tych wszystkich przesanek, ktre j umacniay, jest konieczne. Jako wojewoda gdaski, przedstawiciel rzdu na terenie wojewdztwa odpowiadaem przecie za realizacj polityki porozumienia, za jako wsptwrca i sygnatariusz Porozumienia Sierpniowego w caej peni identyfikowaem si z jego postanowieniami. Zarwno wydarzenia sierpniowe, jak i Solidarno, ktra powstaa w ich wyniku, byy dla mnie nieuchronn konsekwencj historyczn procesw spoeczno-politycznych ksztatujcych si w powojennej Polsce. Mj stosunek do Solidarnoci by wwczas jednoznacznie pozytywny, a jej trwae i znaczce miejsce w przyszym systemie spoeczno-politycznym Polski uwaaem za niezbdny warunek samoregulacji i uodpornienia systemu na wypaczenia i odksztacenia spoecznie niepodane. Na tym tle z niepokojem obserwowaem narastajce tendencje konfrontacyjne, ktrych nonikiem byy ekstremalnie zorientowane siy polityczne wadzy i Solidarnoci, a obiektywnym ich podoem byy wzrastajce trudnoci gospodarcze i pogarszajce si lawinowo warunki ycia spoeczestwa. Wanie latem 1981 roku, na przeomie lipca i sierpnia, kiedy to udzieliem wywiadu na temat sylwetki Lecha Wasy, zarwno nadzieje na trwao polityki porozumienia midzy wadz i Solidarnoci oraz jej miejsca w systemie spoeczno-politycznym, jak i narastanie sytuacji konfliktowych - tworzyy obraz polskiej rzeczywistoci. rdem nadziei byy przede wszystkim uchway IX Zjazdu PZPR, ktry potwierdzi polityk porozumienia jako integraln cz strategii partii i pastwa. Byy nimi take przygotowania do I Zjazdu Solidarnoci, ktry, jak oczekiwano, zracjonalizuje i ukierunkuje ywioowo ksztatujc si platform dziaania ruchu oraz uporzdkuje jego podstawy organizacyjne. Wic te nadzieje i oczekiwania z coraz bardziej zoon sytuacj spoeczno-gospodarcz kraju mona byo take liczy si ze stopniowym rozwizywaniem konfliktw spoecznych poprzez negocjacje i dochodzenie do rozwiza consensusowych. Czoow rol w tym procesie odgrywa w owym czasie Lech Wasa, znany ju na wiecie symbol pojednania i porozumienia, czowiek-legenda, rzeczywisty przywdca Solidarnoci o niekwestionowanym przez spoeczestwo autorytecie oraz duych i realnych moliwociach wpywania na bieg polskich spraw. To z jednej strony. Z drugiej za w ogniu coraz ostrzejszej walki politycznej z doktrynerskim skrzydem wadzy oraz konfliktw coraz wyraniej wystpujcych w Solidarnoci, na tle alternatywy - czy porozumienie z wadz, czy walka z wadz - te wartoci Wasy ulegay stopniowej, lecz wyranej erozji. Zmniejszay realne moliwoci jego skutecznego oddziaywania na stabilizacj polskiej rzeczywistoci spoeczno-politycznej. W owym czasie, w poowie 1981 roku, byem z Lechem Was zwizany nieomal codzienn wspprac. Jako wojewoda gdaski od sierpnia 1980 roku spotykaem si z nim bardzo czsto. Byy okresy, w ktrych spotkania nasze odbyway si kilka razy tygodniowo, nie liczc licznych rozmw telefonicznych. Znajomo wynikajca z tych kontaktw stanowia, jak sdziem, wystarczajcy materia empiryczny pozwalajcy na rne uoglnienia, do ktrych zmuszay mnie liczne sytuacje. Dokumentowa on take sylwetk Lecha Wasy, jak przedstawiem w wywiadzie redaktorowi E. Szczesiakowi. To prawda, e by to jednostronny obraz czowieka z elaza, eksponujcy przede wszystkim pozytywne cechy osobowoci. Musz jednak przyzna, e w wczesnej sytuacji politycznej kraju, ktrej cech dominujc bya rwnia pochya, wynikajca z sytuacji konfliktowych i coraz bardziej ograniczone pole swobody ich rozwizywania lub agodzenia - zaleao mi na tak intencjonalnie pozytywnym przedstawieniu jego sylwetki publicznej. Po to, aby zachowa jego si przebicia na rzecz porozumienia i wsppracy, ktre byy wtedy coraz bardziej niezbdne a coraz mniej realne. Dotychczas uwaam, e miaem racj, pomimo szykan politycznych, jakie przyszo mi znosi w caym okresie stanu wojennego. Powstaje pytanie, czy ta intencja polityczna, jaka mi wtedy przywiecaa w charakterystyce postaci Wasy, tak dalece znieksztacia jego obraz, e popeniem faszerstwo historyczne. Dzisiaj, z dystansu omiu lat, po zapoznaniu si z morzem materiaw faktograficznych, po analizie dalszej drogi yciowej Wasy od sierpnia 1980 roku a do chwili obecnej - mog w caej rozcigoci potwierdzi to wszystko, co o Lechu Wasie wtedy napisaem. Zreszt to wszystko zweryfikowa pozytywnie on sam, pokonujc olbrzymi opr obiektywnych i subiektywnych uwarunkowa polskiej sytuacji lat osiemdziesitych. Natomiast moje niedopenienie tej charakterystyki polegao gwnie na tym, e nie przedstawiem wwczas wspzalenoci wystpujcych midzy jego biografi, jego osobowoci polityczn a sytuacj spoeczno-polityczn kraju i rol spoeczn, jak realnie wtedy odgrywa, a tak rol, jak mgby odegra, gdyby nie jego niektre uwarunkowania charakterologiczne i warunki zewntrzne. Ale przecie, jak to ju zaznaczyem, na tak pogbione studium nie byo wtedy czasu, a sytuacja te nie bya rozpoznana w stopniu pozwalajcym na tak zracjonalizowane analizy. Mj portret Wasy by zatem szkicem postaci w ruchu, zosta nakrelony grub kresk i to bez ta. Tylko na to mogem sobie pozwoli, tylko to umoliwia mi forma zwiadu reporterskiego. Wracajc po omiu latach do tego samego tematu, te mog jedynie przedstawi jego sylwetk tak, jak j pamitam i wartociuj obecnie na podstawie obserwacji z lat 1980-1981, tak, jak j postrzegaem w latach 1982-1989, ale ju z oddali, na podstawie faktw przenikajcych do publicznej wiadomoci. Mj bezporedni kontakt z Was przerwany zosta bowiem wydarzeniami dramatycznej nocy 13 grudnia 1981 roku. Rozstanie byo take dramatyczne. 2 Wszyscy formuuj pytania: jak to si stao, e prosty elektryk, robotnik bez wyksztacenia osign tak pozycj spoeczn, sta si niekwestionowanym przywdc wielomilionowego ruchu spoeczno-politycznego, mem stanu, politykiem o wymiarze midzynarodowym. Sdz, e jest to pytanie o istot fenomenu Wasy, na czym w fenomen polega, jakie byy jego rda i mechanizm funkcjonowania, w jakim stopniu jest on rzeczywicie wielki, a w jakim jest to zasuga legendy. Jest oczywiste, e bez bada socjologw i politologw nie mona na te i tym podobne pytania odpowiedzie w sposb zobiektywizowany, naukowo zasadny i wszechstronny. Moje refleksje te nie bd miay tych walorw. Mog by traktowane jako subiektywna odpowied na pytania ankiety socjologiczno-politologicznej. Przed omioma laty napisaem, e syntetyzujc moj wiedz o Wasie po rocznej obserwacji jego dziaalnoci jako przywdcy Solidarnoci mog powiedzie, e jest to z ca pewnoci trybun ludowy, ktrego zrodzi okrelony ruch rewolucyjny. Oceniajc t wypowied dzisiaj z pewnego dystansu czasowego, po uwzgldnieniu nastpnych wydarze chciabym broni jej zasadnoci. Sdz, e gwnym rdem fenomenu Wasy jest polska rewolucja zapocztkowana wydarzeniami sierpniowymi 1980 roku. Wanie wtedy rozpoczy si bowiem rewolucyjne w swojej istocie przeksztacenia poststalinowskiego systemu politycznego i gospodarczego uksztatowanego w okresie powojennym. Mechanizm ich funkcjonowania jest ju oglnie rzecz biorc rozpoznany, chocia z powodw pozamerytorycznych nigdy nie by przedmiotem systematycznych i kompleksowych bada naukowych. Jego przyczyny byy gboko zakodowane w stalinowskim i poststalinowskim systemie spoeczno-politycznym i gospodarczym PRL uksztatowanym w okresie czterdziestolecia. System ten by cigle doskonalony lub nieznacznie tylko korygowany, nigdy za nie ulega radykalnym, jakociowym zmianom. Reformy systemu zawsze miay charakter poowiczny i niekompleksowy, dotyczyy jedynie tych regulacji, ktre odpowiaday doranym celom politycznym wadzy, nie naruszay za struktury systemu, a swoim zasigiem nie tworzyy masy krytycznej wystarczajcej dla animacji dalszych przemian. W dugoletnim procesie funkcjonowania spoeczestwa, pastwa i gospodarki nie reformowany strukturalnie system stymulowa coraz wicej i coraz ostrzejszych nieprzezwycianych sprzecznoci. Dwie z nich, jak sdz, zasuguj na podkrelenie ze wzgldu na ich strukturalne znaczenie. Pierwsz z nich bya sprzeczno wystpujca midzy systemem sprawowania wadzy - nadmiernie centralistycznym i monopartyjnym, jednoznacznie dyrektywnym i autorytarnym, a rzeczywistymi aspiracjami spoeczestwa do podmiotowoci politycznej i gospodarczej, rzeczywistym pluralizmem jego wiadomoci, postaw i pogldw, de i aspiracji oraz narodowych tradycji. Drug sprzeczno ksztatowa centralistyczno-dyrektywny model gospodarowania, tworzc nieefektywn, niskosprawn, zasobochonn i strukturalnie niezrwnowaon gospodark, ktra nie bya w stanie zaspokaja nawet egzystencjalnych potrzeb spoeczestwa, nie mwic ju o potrzebach wynikajcych ze wzrostu jego de i aspiracji. Synergiczny charakter tych dwu sprzecznoci, ich wzajemne uwarunkowania, interakcje i nawarstwienia tworzy syndrom coraz ostrzejszych sytuacji spoecznie konfliktowych, ktre uzewntrzniay si coraz ostrzejszymi i cyklicznie wybuchajcymi sprzecznociami spoecznymi. Pozornie tylko reformowany system sprawowania wadzy i gospodarowania kumulowa sytuacje konfliktowe, ktre jak bomby zegarowe doprowadziy wreszcie do wybuchu najwikszego w dziejach PRL konfliktu spoecznego w sierpniu 1980 roku. Ujawni on nie rozadowan dotd i narastajc sytuacj, w ktrej wadza nie moga dotychczas przezwyciy sprzecznoci systemu, ktry sama uksztatowaa, za spoeczestwo nie chciao y dalej tak, jak yo dotychczas. Bya to wic sytuacja rewolucyjna, ktra zrodzia ruch sprzeciwu spoecznego i jego przywdcw. Skala wybuchu spoecznego i jego dynamika byy nieproporcjonalne do siy organizacji dysydenckich, ktre go poprzedzay i przygotowyway. Si ruchu by bowiem ywioowy protest spoeczestwa przeciwko caemu systemowi realnego socjalizmu. By to wic protest zarwno przeciwko jego stalinowskim cechom modelowym, jak i rezultatom, ktre przynis w sferze warunkw ycia i metod sprawowania wadzy. Takie byo to spoeczno-polityczne pierwszych krokw Lecha Wasy do przywdztwa ruchem. Przedtem by jednym z kilkunastu dziaaczy opozycyjnych Trjmiasta. Jako jeden z wielu podpisywa odezwy, apele i protesty, organizowa Wolne Zwizki Zawodowe i niewielkie w skali manifestacje, bywa wielokrotnie zatrzymywany i wiziony, wydalany i zwalniany z pracy. W ocenach wczesnych kierownikw suby bezpieczestwa nie wybija si ani specjaln aktywnoci, ani nie wizano z nim wikszego zagroenia spokoju i adu publicznego. I nagle w cigu kilku zaledwie dni staje si przywdc strajku w Stoczni im. Lenina, koczc go sukcesem, a w cigu nastpnych kilku dni - przywdc caego ruchu strajkowego wybrzea gdaskiego. Jego autorytet ronie z kad chwil. Ju nic si nie dzieje bez Wasy: przemawia, podgrzewa nastroje do wytrwaej walki, organizuje, organizuje i jeszcze raz organizuje wszystko, co moe sta si niezbdne dla zwycistwa strajkujcych. Z moich pniejszych rozmw z nim o tych przeomowych chwilach wynikao, e mia dobrze i od dawna przemylan ca strategi walki, ktr korygowa na bieco wraz z rozwojem wydarze. Wysuchiwa innych racji, ale tylko po to, aby wzbogaci, skorygowa lub umocni swoj myl strategiczn. Jej podstaw by jasno sprecyzowany gwny cel walki: doprowadzi do powstania legalnie dziaajcych, ale niezalenych od wadzy, wolnych zwizkw zawodowych. Temu celowi byy podporzdkowane wszystkie inne, formuowane w zalenoci od konkretnej sytuacji, w tym take postulaty ekonomiczne robotnikw. Przyjcie takiej formuy celw wynikao z dotychczasowych dowiadcze strajkowych i wybuchw spoecznych, ktre zawsze koczyy si niepowodzeniem, poniewa robotnicy nie mieli gwarancji realizacji przyjmowanych przez wadze zobowiza. Dowiadczenia te wskazyway take na zasadno proponowanej przez Was strategii dziaania, ktr mona by sprowadzi do nastpujcych zaoe: - rozpoczyna akcj strajkow w jednym lub kilku duych zakadach pracy, a nastpnie rozszerza j na inne, traktujc jeden z nich jako baz gwn, siedzib sztabu strajkowego i symbol walki; - za adn cen nie wychodzi na ulic poza bramy zakadw pracy w obawie przed zaburzeniami (take krwawymi), jakie miay miejsce ju w Trjmiecie w grudniu 1970 roku; - organizowa kolektywne przywdztwo reprezentatywne tak szeroko, jak to bdzie moliwe, ustalajc dla niego wyczno podejmowania wszystkich decyzji wanych dla przebiegu caej akcji oraz wyczno na prowadzenie negocjacji z wadz; - sformuowa szybko dania i postulaty w taki sposb, aby wizay w jedn cao postulaty strategicznie wane dla przyszego ruchu z postulatami doranie atrakcyjnymi (politycznie lub ekonomicznie) dla wszystkich (jako strategicznie priorytetowe okrelano dania akceptacji niezalenych od partii i pracodawcw wolnych zwizkw zawodowych, zagwarantowanie prawa do strajku oraz przestrzeganie wolnoci sowa, druku i publikacji; to trzy pierwsze z 21 da sformuowanych ju w czwartym dniu strajku); - prowadzi w sposb cigy aktywn propagand na rzecz solidarnoci wszystkich strajkujcych zakadw oraz solidarnoci z nimi spoeczestwa, jej spoiwem byy: MKS, 21 da oraz symbolika (hasa, pomnik polegych w grudniu 1970, piosenki, a potem symbolika Solidarnoci); - w negocjacjach z wadz zaatwi najpierw spenienie da strategicznie wanych, wedug ustalonego scenariusza, pod grob przeduania i rozszerzania caej akcji strajkowej. Nie zdoamy ju dzisiaj ustali, w jakim stopniu sam Lech Wasa by autorem takiej strategii, a w jakim jego liczni ju wwczas doradcy ze rodowisk inteligenckich. Sdz, e jego wspautorstwo byo znaczce. W kadym razie by on konsekwentnym i niezwykle sprawnym jej wykonawc a do podpisania porozumienia. W opinii spoecznej za zarwno walory koncepcji strategicznej, jak i jej realizacja w bardzo trudnych warunkach zdobyy mu pierwsze licie wawrzynu do wieca trybuna ludu. Nie ulega wic adnej wtpliwoci, e w tych pierwszych dniach strajku ten - jak mwiono wwczas - prosty robotnik fascynowa wszystkich arliwoci i wiar rewolucjonisty, niecierpliwoci i stanowczoci, lecz take elastycznoci - w zalenoci od sytuacji. Bywa chytry i przebiegy jak lis, uparty jak mu i grony jak wilk. W rodowiskach robotniczych czu si jak ryba w wodzie. Przemawia ich jzykiem. Wyczuwa ich nastroje, denia i aspiracje. By zawsze jednym z nich. By moe dlatego intuicyjnie odgadywa, czego chc i jak si mog zachowa. I prawie zawsze jego prognozy zgadzay si z pniejsz rzeczywistoci. Inteligentw fascynowa z jednej strony skromnoci, ledwo zauwaalnym, ale wyczuwalnym zawstydzeniem z powodu swych niedostatkw wobec ich intelektualnych wartoci, z drugiej za mdroci przemyle, prostot koncepcji, zwizoci sformuowa, a take swoistym dowcipem i humorem. Nigdy za nie bywa wulgarny lub prymitywnie rubaszny. Zdobywa ich zaufanie staym eksponowaniem chci wsppracy z ludmi nauki i kultury oraz swojej nieporadnoci bez ich wiedzy i mdroci. To przecie wanie on zaproponowa w pierwszych negocjacjach ze mn udzia ekspertw jako konieczny warunek przystpienia do rozmw i bardzo konsekwentnie pilnowa jego spenienia. Te wszystkie cechy zaprezentowa w czasie negocjacji MKS-u z Komisj Rzdow. Prowadzi rozmowy zgodnie z nadrzdn zasad przyjtej strategii: najpierw dogadajmy si w sprawie niezalenych od wadzy zwizkw zawodowych i prawa do strajkw, a potem ju szybko zaatwimy zgodnie wszystkie inne postulaty, nawet te najbardziej zoone. Wybr takiej taktyki dziaania tworzy najtrudniejsz dla strony rzdowej sytuacj. Nie byo bowiem pocztkowo ani woli politycznej, ani zgody wadzy na powstanie nowych zwizkw i prawa do strajkw. Rozmowy przeduay si. Napicie roso. Wasa by spokojny i zrwnowaony, ale nieugity. Mwi: My ze swojej pozycji nie rezygnujemy i nie zrezygnujemy. Nawoywa do wytrwania i zwartoci. Impas trwa, poniewa Komisja Rzdowa bez otrzymania pozwolenia Centrum niewiele moga zrobi. Prowadzilimy co prawda rozmowy w gronie mieszanych zespow roboczych z udziaem ekspertw obu stron take na temat nowej formuy zwizkw zawodowych. Byo bowiem dla nas coraz bardziej oczywiste, e bez zgody na nowe, wolne, niezalene od wadzy zwizki nie doprowadzimy do consensusu w adnej ze spraw. Czas jednak ucieka. Zniecierpliwienie strajkujcych roso. Nastroje byy dla nas coraz groniejsze, czego najbardziej spektakularnym przykadem bya narastajca agresywno ujawniajca si w czasie przyjazdw i wyjazdw delegacji rzdowej do stoczni. Wasa uspokaja wzburzone tumy, co prawda nie zawsze w przyjemny dla strony rzdowej sposb. Czasami czy w wystpieniach stanowczo i patos z humorem. To te bya jedna z jego metod na uspokajanie nastrojw, w taki np. sposb: Parali nie jest nam potrzebny. Niech caa Polska pracuje, zaatwimy tak, jak powiedzielimy w pierwszym dniu. Zaatwimy wszystko wsplnie. Pooyem swoj gow na szal, ale pamitajcie o moich dzieciach. Mam ca kup dzieci, a sze. A po tym jak zazwyczaj: Hip, hip, hura, niech yje Leszek! I ogromne oklaski. Dla rozlunienia atmosfery upowszechnia take dowcipy o sobie, ktre rozchodziy si byskawicznie i rozadowyway napicia. Jeden z nich opowiada np. o tym, jak to Wasa chodzi po stoczni i pyka, a Pyka chodzi po Warszawie i si wasa. Sumujc swoje obserwacje i niezatarte dotychczas przeycia osobiste (a przecie cay ten czas najczciej przebywaem w stoczni jako przewodniczcy rzdowej grupy roboczej, ktrej zadaniem byo przygotowanie koncepcji consensusowych wsplnie z przedstawicielami MKS-u i ich ekspertami) musz dzisiaj stwierdzi, e kluczow rol w doprowadzeniu do porozumienia odegra jednak Wasa. Bez jego nieustannych dziaa tonizujcych skutecznie wzburzone nastroje robotnikw i skutki konfrontacyjnych w gruncie rzeczy wypowiedzi i pogldw wielu jego wsptowarzyszy, bez jego wiadomoci spraw strategicznych najwaniejszych dla przyszoci i niewzruszonej woli ich zaatwienia - warto polityczna Porozumie Gdaskich byaby niewielka, chocia pozytywne przyjcie postulatw ekonomicznych satysfakcjonowaoby doranie robotnikw. A przecie dla ksztatujcych si ju wtedy ugrupowa reformatorskich (zarwno opozycyjnych jak i partyjnych) stawao si oczywiste, e dorane zaatwienie postulatw ekonomicznych bez zmian systemowych (i to zarwno politycznych, jak i ekonomicznych) nie rozwie gwnych problemw narastajcego lawinowo kryzysu systemu sprawowania wadzy i gospodarowania. Lech Wasa ju wtedy nie tylko jako przywdca strajkujcych robotnikw, lecz take rodowisk opozycyjnych stan wic przed rozwizaniem problemu: jak wykorzysta narastajc sytuacj strajkow w Polsce do uznania przez wadz wolnych, niezalenych od niej zwizkw zawodowych wobec nieuksztatowanego jeszcze wwczas w wiadomoci klasy robotniczej zrozumienia koniecznoci natychmiastowych i radykalnych zmian systemowych, a take wobec zdecydowanego oporu wadzy przed takimi zmianami. Tak sformuowany problem znajduje pene potwierdzenie w bogatym ju dzisiaj materiale faktograficznym. Dla wielu z nas prowadzcych wwczas negocjacje w imieniu wadzy by te oczywisty. Sdz, e take dziki zrozumieniu koniecznoci zmian systemowych udao si nam przeama olbrzymi opr skostniaych struktur i dogmatycznej wiadomoci po to, aby doprowadzi do porozumienia. Ze stenogramw rozmw, reportay dziennikarskich oraz zapisw osobistych wynika jednoznacznie, e dojcie do niego nie byo atwe, e wymagao od obu negocjujcych stron duo dobrej woli, wzajemnego zaufania i zrozumienia racji obu partnerw. Z naszej strony wymagao ono take pokory, bo nie wadza przecie wysza z inicjatyw zmian, ze strony naszych partnerw natomiast - samoograniczenia, cierpliwoci, a nawet wyrozumiaoci. Wasa to wszystko lub prawie wszystko zdawa si rozumie. By wobec nas nieustpliwy i stanowczy, ale nie arogancki, wyrozumiay dla naszych trudnoci, ale i domagajcy si szybkich postpw w rozwizywaniu naszych dylematw. Zrozumia znacznie wczeniej ni inni jego wsptowarzysze z MKS-u zarwno nadrzdne cele strategiczne, jak i podstawowe ograniczenia prowadzce do ich osignicia. Wraz z podpisaniem Porozumienia Gdaskiego stawa si oficjalnym przywdc ruchu spoeczno- politycznego, ktry od tej chwili rozwija si dynamicznie. Osign pene zwycistwo, mimo e lansowano wtedy haso: nie byo wygranych ani przegranych; w tej walce wygraa Polska. To prawda historycznie si weryfikujca. Ale wwczas w wiadomoci spoecznej liczyy si przede wszystkim nastpujce co najmniej fakty: - w wyniku podpisanego porozumienia strajkujcy uzyskali wszystko, co zostao przez MKS okrelone w 21 daniach w pierwszych dniach strajku, a protok porozumienia by ich ideowym rozwiniciem; - w walce strajkowej z wadz zostaa wyoniona reprezentacja robotnikw (Midzyzakadowy Komitet Strajkowy), ktra nastpnie jako oficjalny ich przedstawiciel w drodze negocjacji z Komisj Rzdow doprowadzia po raz pierwszy w historii systemu poststalinowskiego do powoania wasnej robotniczej organizacji, powstay nowe, niezalene i samodzielne zwizki zawodowe z woli samych robotnikw, nie za z inicjatywy wadzy jako jej transmisja do mas; zwizki te zostay wyposaone w prawo do legalnych strajkw, a zadeklarowane przez wadz przestrzeganie zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolnoci sowa, druku i publikacji oraz przyrzeczenie nierepresjonowania za przekonania tworzyy warunki ich funkcjonowania; - usiowania wadzy, aby do tego nie dopuci, byy a nadto widoczne poczwszy od nieuznawania MKS-u jako reprezentatywnego przedstawiciela strajkujcych a do prby nieudanych negocjacji w sprawie odnowy skompromitowanych w oczach spoeczestwa tzw. klasowych zwizkw jako rozwizania alternatywnego; - formy walki wadzy ze strajkujcymi stosowane w pierwszym okresie przebiegu wydarze byy powszechnie potpiane przez spoeczestwo (milczenie rodkw masowego przekazu, przerwanie cznoci telefonicznej, szkalujca strajkujcych i ich przywdcw propaganda, aresztowania dziaaczy opozycyjnych, ciga dezinformacja o rzeczywistym przebiegu wydarze itp); zaniechanie konfrontacyjnego sposobu rozwizywania konfliktu i przejcie do negocjacji i porozumienia byo w tej sytuacji interpretowane przez spoeczestwo bardziej jako wynik przymusu strajkowego ni jako dobra wola i zasuga wadzy. Lech Wasa podsumowujc wyniki strajku tu po podpisaniu porozumienia wyrazi przekonanie, e to dopiero pocztek drogi, zapowied kontynuacji walki, ktrej gwnym ogniwem bd wolne zwizki, a niezbdnymi warunkami powodzenia zaufanie do niego jako przywdcy, ktry si sprawdzi w tej pierwszej prbie ognia, oraz solidarno wszystkich ludzi pracy. Euforia zwycistwa, a by moe przekonanie, e jego koszty byy jednak niewielkie, e wadza jest saba, e wystarczy troch stanowczoci i uporu, aby wydusi z niej wszystko, co si chce, e wszystkie skutki jej niedopenie i zaniecha, bdw i wypacze mog by z dnia na dzie redukowane - takie i tym podobne pogldy stay si tu po sierpniu jedn z wanych przesanek ywioowej fali roszcze ekonomicznych i politycznych. Nie wiem, w jakim stopniu Wasa podziela wtedy takie pogldy. Z moich z nim spotka i rozmw odnosiem nieodparte wraenie, e nie pozostay one bez wpywu na sposb jego postpowania. W kadym razie na pewno jeszcze w peni nie rozumia, e przyjte w porozumieniu rozwizania polityczne nie mog by z dnia na dzie i to bezkonfliktowo przyjte przez uksztatowany w cigu trzydziestu piciu lat system, e stanowi bd jeszcze dugo obcy dla niego element, przeszczep, ktrego stary organizm systemu nie zechce adoptowa bez walki, dopki sam nie ulegnie radykalnym zmianom. Nie rozumia take, e zobowizania finansowe i wiadczenia spoeczne przyjte przez wadz w protokole porozumienia stanowi bd olbrzymie przecienie dla kryzysogennego systemu ekonomicznego, e trzeba najpierw go zmieni, aby mg realizowa dodatkowe powinnoci wobec spoeczestwa. Nie jestem take przekonany, czy docenia w peni, e oczywista dla ruchu - ktrego by ju przywdc - konieczno radykalnej przebudowy systemu politycznego i ekonomicznego Polski moe si dokona jedynie przy wspdziaaniu z reformatorskim ugrupowaniem PZPR, a alternatyw tego moe by jedynie konfrontacja nie tylko polityczna. Niezalenie jednak od tego, w jakim stopniu by ju wtedy dojrzaym politykiem, to wyszed z wydarze sierpniowych jako legendarny przywdca polskich robotnikw, ktry po raz pierwszy skutecznie przeciwstawi si wadzy i wygra wszystko. Ju wtedy sta si postaci historyczn. 3 Porozumienia Sierpniowe zapocztkoway nowy jakociowo okres w dziejach Polski. Niestety mia on trwa tylko szesnacie miesicy. Dynamiczny rozwj Solidarnoci, od pocztku jednak jako ruchu spoeczno-politycznego, a nie zwizku zawodowego, stanowi jeden z gwnych czynnikw przemian systemu spoeczno- politycznego. To wanie Porozumienia Sierpniowe i powstajca w ich wyniku Solidarno uruchomiy przyspieszony proces ksztatowania si nowej jakociowo wiadomoci spoecznej animujcej now aktywno. Wzrastajce poczucie upodmiotowienia spoeczestwa, wzrost jego samorzdnej roli i znaczenia w rozwizywaniu polskich spraw - to jedynie synteza tej historycznie wanej tendencji. Na tym tle nastpowao w caym okresie szesnastu miesicy wyzwolenie olbrzymiej aktywnoci spoeczestwa, tego fenomenu, z ktrym nie mielimy w Polsce do czynienia od Polskiego Padziernika 1956 roku. Ten wielki ruch oddolny naprawy Rzeczypospolitej, ruch z siebie i dla siebie, animowany wasnymi koncepcjami, ambicjami i deniami, ujawni ponadto raz jeszcze najwysze pragnienia narodu, idee najbardziej spoecznie none, na ktrych mona byo i naleao budowa przyszo. Odrzucajc oczywicie nieporozumienia sytuacyjne i demagogiczne hasa, ktre wnosi kady ruch rewolucyjny, mona powiedzie, e dno do zbudowania demokratycznego i w peni suwerennego pastwa, takiego pastwa, w ktrym wolno, tolerancja, sprawiedliwo spoeczna i materialna pomylno obywateli bdzie urzeczywistnia si przez wszystkich i dla wszystkich, bya podstaw rzeczywistej mobilnoci spoeczestwa, za jego nadziej - Solidarno. Na tym tle rosa legenda Wasy jako wielkiego przywdcy wielomilionowego ruchu spoecznego, ktry stan do walki przeciwko wadzy komunistycznej o urzeczywistnienie aspiracji, de i ideaw narodu polskiego. To z nim i jego ruchem tak wielu wizao wwczas tak wiele. W rewolucyjnej euforii spenienie wszystkich nadziei wydawao si rzeczywicie realne, a zagroenia wydaway si prowokacyjnymi pogrkami wycofujcej si na pozycje obronne wadzy. Tymczasem sytuacja od pierwszych dni posierpniowych stawaa si coraz bardziej skomplikowana. Wielki zryw spoeczestwa do reformowania systemu spoeczno-politycznego i gospodarczego zerodkowa si wok Solidarnoci, tworzc z niej od pierwszych tygodni ruch spoeczny o charakterze politycznym i odsuwajc na dalszy plan jej funkcje zwizkowe. Spr o polityczny charakter Solidarnoci w sytuacji tak wielkiego naporu na ni problemw zwizanych z radykaln reform systemu spoeczno-politycznego i gospodarczego by bezprzedmiotowy. Solidarno musiaa je podejmowa, poniewa ludzie, ktrzy do niej przychodzili, domagali si tego, wnosili je do ruchu tworzc ywioowo jego program, a przywdcy ruchu w obawie przed utrat autorytetu i wiarygodnoci w spoeczestwie musieli je artykuowa. No i nie unikali ich, pobudzajc poprzez to konflikty z wadz w caym okresie a do stanu wojennego. Konsekwencj tego by jednak proces koncentrowania si wok Solidarnoci caej prawie uksztatowanej dotychczas opozycji politycznej na czele z KOR-em, a to dodatkowo wzmacniao polityczny jej charakter i zaostrzao konfliktogenno. Mechanizm ten spowodowa, e Solidarno bardzo szybko staa si rzeczywist opozycj w stosunku do wadzy. Jej agresywno i radykalizm cigle rosy generowane niecierpliwoci spoeczestwa wzburzonego zaostrzajcym si kryzysem gospodarczym i zwizanym z nim spadkiem stopy yciowej. Na tym tle strajki stay si powszechn metod egzekwowania zarwno racji politycznych, jak i interesw ekonomicznych rnych grup zawodowych i rodowisk spoecznych. Byy te czsto wykorzystywane, a nawet specjalnie organizowane dla osignicia okrelonych celw w walce politycznej. Cele tej walki zmieniay si. Do czasu rejestracji zwizku Solidarno zmierzaa do maksymalnego wyegzekwowania ustale Porozumie Sierpniowych z jednoczesn minimalizacj wasnych zobowiza politycznych. Typowym tego przykadem by dugotrway spr polityczny o prosocjalistyczn deklaracj w statucie zwizku, zgodn z przyjtym w Porozumieniu Gdaskim zobowizaniem. Po ustabilizowaniu formalno- prawnym i organizacyjnym Solidarno stawaa si niestety coraz czciej narzdziem walki politycznej. Prowadzono j poprzez antykomunistycznie zorientowanych dziaaczy i wsppracujc z Solidarnoci opozycj. W wyniku tego w ostatnich miesicach przed stanem wojennym polityczne opcje i dania prezentowane przez Solidarno przybray posta walki o wadz. Istotny wpyw na przebieg wydarze stymulujcych przedstawione wyej tendencje miay procesy zachodzce w systemie wadzy. Od razu trzeba podkreli, e nie przyja ona Porozumie Sierpniowych jednoznacznie pozytywnie. Przez wiele miesicy dominoway w niej dogmatyczne koncepcje sprawowania wadzy, uksztatowane w okresie stalinowskim i kultywowane zarwno przez ekip Gomuki, jak i Gierka. Dogmat dyktatury proletariatu sprawowanej za porednictwem kierowniczej roli partii i centralnego zarzdzania gospodark stanowi w dalszym cigu podstawowe zaoenia jej funkcjonowania. Skostniay i dogmatycznie zorientowany, ale za to wszechwadny aparat partyjny i pastwowy nie potrafi zrozumie nowych wyzwa ksztatujcej si przyszoci. Solidarno stanowia dla niego obce, wredne politycznie ciao, ktre co prawda pojawiao si pod przymusem pistoletu strajkowego, ale przecie po opanowaniu kryzysu wydarze sierpniowych wszystko mogo wrci do starej normy. Std taka popularno hase normalizacji i odnowy. Aparat ten przez cae szesnacie miesicy by dominujc si polityczn. Cay czas hamowa realizacj Porozumie Sierpniowych, wykorzystujc w tym celu wszystkie moliwe sposoby, od bojkotu do prowokacji. Od pierwszych dni posierpniowych tworzy na tym tle sytuacje konfliktowe. Przez jego bierny i czynny opr z trudem przebijay si zarwno nowatorskie koncepcje reformatorskiej czci kierownictwa politycznego i pastwowego, jak i ugrupowania radykalnych reformatorw PZPR. I jedni, i drudzy w rnym co prawda stopniu rozumieli konieczno generalnej przebudowy systemu politycznego i gospodarczego, ale nie byli do jej realizacji przygotowani. Przez pierwsze miesice po podpisaniu Porozumie Sierpniowych widzieli take realn moliwo wspdziaania z Solidarnoci w jej przeprowadzeniu Szanse te jednak z miesica na miesic malay. Pobudzany przez Solidarno ywioowy napr spoeczny na radykalne reformy oraz wielka i agresywna fala roszcze ekonomicznych przy braku dojrzaej koncepcji zmiany systemu politycznego i nasilajcych si negatywnych uwarunkowaniach zewntrznych oraz przy wzrastajcej niewydolnoci gospodarki - radykalizoway z dnia na dzie sytuacj spoeczno-polityczn oraz ugruntowyway w wiadomoci spoecznej poczucie niewydolnoci intelektualnej i organizacyjnej wadzy. Tymczasem ugrupowania reformatorskie wadzy byy sabe liczebnie, rozproszone przestrzennie i rozwarstwione merytorycznie. Nie miay moliwoci organizacyjnych zespolenia si i wypracowania spjnej strategii. Oddolny ruch reformatorski w PZPR zacz si dopiero z okazji przygotowywania IX Zjazdu i zaowocowa wielu nowatorskimi koncepcjami przebudowy systemu, ktre jednak dopiero w poowie 1981 roku, poprzez ten Zjazd, znalazy drog do oficjalnego uznania. Na spokojne i systemowe przeprowadzenie reform byo ju jednak za pno z powodu rozwichrzonej sytuacji politycznej kraju oraz radykalnie opozycyjnej ju wtedy orientacji Solidarnoci. Sytuacje konfliktowe narastay i nawarstwiay si, tworzc zapalniki rozwiza konfrontacyjnych. Szanse ich rozwizywania poprzez negocjacje i porozumienie staway si coraz mniejsze. Rosy siy konfrontacji po obu stronach, a do 13 grudnia. Ujawniay si take z coraz wiksz ostroci te wszystkie cechy spoeczestwa, ktre wzmacniay zagroenia i osabiay szanse praktycznego urzeczywistnienia jego de i ideaw - skonnoci do anarchizacji i nadmiernego indywidualizmu, maa podatno na ograniczenia zewntrzne i wewntrzne, niewielkie poczucie zwizku midzy interesem osobistym i grupowym a oglnospoecznym, nieumiejtno samokontroli i samoograniczania si. Niezalenie od tego, jakie byy obiektywne uwarunkowania (i te historyczne, i te aktualne) oraz praktyczne znaczenie i zasig tych cech i zwizanych z nimi tendencji, to jednak by to fakt spoeczny, ktry powinien by uwzgldniony w ocenie tamtego okresu. Ksztatujcy si mechanizm samozniszczenia poprzez cige narastanie i nawarstwianie si sytuacji konfliktowych i konfrontacyjnych stawa si w rezultacie tak silny, e adna z obu walczcych stron nie potrafia go opanowa. Nie zdoali tego dokona take ich przywdcy, pomimo cigle ponawianych i podejmowanych prb powrotu do porozumienia jako metody rozwizywania konfliktw spoecznych. Nie potrafili skierowa olbrzymiej aktywnoci spoeczestwa wyzwolonej przez Sierpie 80 na realizacj tego, co najbardziej konieczne i moliwe. Nie potrafili zahamowa tego, co demagogiczne, szkodliwe, politycznie i ekonomicznie nierealne. A bya to przecie historycznie niepowtarzalna szansa tworzca wielkie nadzieje odrodzenia Polski. Nie wolno byo jej zmarnowa, nie wolno byo pozwoli, aby wszystko utono w lawinie sytuacji konfliktowych, tych obiektywnie uwarunkowanych i tych wywoywanych celowo dla realizacji doranych celw politycznych. Od tego zarzutu politycznego nie mona, jak sdz, uwolni take Lecha Wasy i to pomimo, i przez cay okres szesnastu miesicy prawie zawsze prezentowa lini porozumienia jako gwn metod rozwizywania waniejszych sytuacji konfliktowych, jako metod walki o realizacj gwnych celw Solidarnoci. Od pierwszych dni wrzenia 1980 roku a po stan wojenny wszystkie nasze tak liczne przecie spotkania, konferencje, rozmowy i negocjacje koczyy si przewanie kompromisowymi rozwizaniami. Zmierzay zawsze albo do zaegnania konfliktw ju zawizanych, albo do zapobiegania potencjalnym. Nie byo wtedy spraw atwych, dla obu stron bezspornych i oczywistych. Spoeczna i polityczna rzeczywisto bya przecie tak wysoce konfliktogenna. Bardzo czsto dziki osobistemu zaangaowaniu Wasy w neutralizowanie lub likwidowanie strajkw, sytuacji konfliktowych i sporw politycznych nie dochodzio do ich upowszechnienia lub zaostrzenia. Byy te okresy, kiedy jedzi po caej Polsce w tym wanie celu, jak straak gaszcy poary. Na pewno jego wyczn zasug byo dwukrotne udaremnienie strajkw generalnych: raz z okazji wydarze bydgoskich, drugi - tu przed rozmowami warszawskimi. W obu przypadkach ich wybuch groziby nieobliczalnymi skutkami, ktre Wasa przewidywa. W wielu sporach politycznych, podczas ktrych obie strony dyy do zaostrzenia sytuacji z rnych powodw, Wasa odegra rol tonizujc. Do wielu sytuacji konfliktowych nie dochodzio tylko dziki jego staraniom i umiejtnociom prowadzenia gry politycznej, ktrej celem byo osignicie rozwiza consensusowych. Dziki tej dziaalnoci w wiadomoci spoecznej sta si symbolem porozumienia i dialogu, przywdc twardym i nieustpliwym, ale nie konfrontacyjnym, przywdc, ktry, tak jak w Sierpniu 80, zrealizuje wszystkie oczekiwania spoeczne, ale bez rozlewu krwi. Bez rewolucji zmieni system. By jednak Wasa, tak jak inni, przede wszystkim w kleszczach sytuacji, ktra kreowaa i pobudzaa wtedy konflikty spoeczne, sytuacji, ktra ustawiaa go midzy motem spoecznych oczekiwa i aspiracji a kowadem realnych moliwoci ich szybkiego spenienia. I nie wyszed z tej sytuacji obronn rk. Sdz bowiem, e jako polityk i przywdca wielkiego ruchu spoecznego, o olbrzymim autorytecie moralnym w spoeczestwie polskim i na wiecie, nie wykorzysta wszystkich swoich moliwoci, aby opanowa sytuacj, aby zahamowa mechanizm nakrcajcy stopniowo, lecz z coraz wiksz si spiral konfrontacji. Niestety, ani Solidarno jako ruch, ani Wasa jako jej przywdca - do jesieni 1981 roku nie posiadali pozytywnego programu, ktry by jasno okrela cele strategiczne i taktyczne oraz rodki ich realizacji na tle obiektywnie zdiagnozowanej sytuacji wewntrznej i zewntrznej Polski. Takiego programu nie miaa rwnie PZPR, co dodatkowo komplikowao sytuacj. Wasa jako przywdca ruchu nie zadba o jego wyartykuowanie. Sdz, e nie docenia jego potrzeby jako koniecznego narzdzia selektywnego z punktu widzenia przyjtych celw strategicznych kanalizowania ywioowych de i tendencji zrnicowanych ideowo i politycznie si, ktre tworzyy Solidarno. Std tak liczne niekonsekwencje i nieprzemylane lub ywioowe dziaania. A przecie Wasa nie by wwczas strategiem. Raczej oficerem liniowym. I chocia jego talent polityczny i fenomenalne wyczucie sytuacji uatwiay mu kierowanie ruchem, to jednak nie mogy w tak zoonych uwarunkowaniach zastpi zracjonalizowanej koncepcji strategicznej. W pierwszych miesicach 1981 roku ten brak strategii nie by tak bardzo odczuwalny. Cele walki wynikay z Porozumie Sierpniowych, przedmiotem ataku byy wadze pastwowe, ktre z niedostateczn energi przystpoway do ich realizacji, a nawet tu i wdzie przeszkadzay. I w tym wanie momencie - kiedy ywioowo pierwszych sporw i konfliktw z wadz zacza przeradza si w trway trend ywioowej walki, ta walka sama w sobie zacza stawa si gwnym celem Solidarnoci - Wasa popeni najwikszy bd owych szesnastu miesicy. Przeoczy moment, w ktrym dla opanowania sytuacji, dla odwrcenia biegu wydarze prowadzcych nieuchronnie do konfrontacji z wadz niezbdna bya ju jego wasna dugofalowa myl strategiczna. To by konieczny warunek jego rzeczywistego przywdztwa ruchem. Czy i w jakim stopniu i w jakich uwarunkowaniach obiektywnych na skutek tego niedostatku Solidarno zostaa stopniowo opanowana przez siy i tendencje ekstremalne, ktrych celem bya nie tyle walka z wadz o realizacj susznych spoecznie postulatw wynikajcych z Porozumie Sierpniowych, ile walka o przejcie wadzy - to s pytania, na ktre nie mona jeszcze jednoznacznie odpowiedzie. Nie ulega jednak adnej wtpliwoci, e takie siy polityczne i tendencje od poowy 1981 roku w Solidarnoci funkcjonoway, u jego schyku za przewaay, a w walce z nimi Lech Wasa by mao skuteczny i bardzo niekonsekwentny. Sdz, e pod ich wpywem le ocenia zarwno wewntrzn sytuacj spoeczno-polityczn, jak i skal zagroenia zewntrznego Polski. Ani jedna, ani druga nie wskazywaa przecie na jakkolwiek realno zasadniczej zmiany systemu politycznego. Wielokrotnie wwczas prowadziem rozmowy na te tematy, wskazujc na nieodzowno powrotu do wspdziaania i porozumienia Solidarnoci z reformatorskim ugrupowaniem PZPR. Nie negowa takiej koniecznoci. Sdz jednak, e ju wtedy by uwikany w konfrontacyjne ukady polityczne zwizku, a sia jego przebicia w kierownictwie Solidarnoci bya ju zbyt maa, by odwrci bieg wydarze. Wskazuje na to w szczeglnoci ostatnia przed stanem wojennym prba consensusowego rozwizania polskiej sytuacji podjta przez premiera W. Jaruzelskiego na pocztku listopada (spotkanie W. Jaruzelskiego z prymasem Polski Jzefem Glempem i przewodniczcym NSZZ Solidarno Lechem Was odbyte w dniu 4 listopada) i zniszczona natychmiast przez konfrontacyjne owiadczenie Komisji Krajowej NSZZ Solidarno. Po caonocnym dramatycznym spotkaniu podj Wasa co prawda jeszcze jedn i to bardzo odwan prb ratowania Polski przed rozwizaniem konfrontacyjnym, ogaszajc consensusowe owiadczenie w imieniu Prezydium KK (owiadczenie Prezydium KK NSZZ Solidarno z dnia 6 XI 81 podpisane za Prezydium przez Lecha Was) i broni potem jego zasadnoci, ale byo ju za pno. Mechanizm konfrontacyjny zosta nakrcony po obu stronach i prowadzi do katastrofy. Potem by Radom i gdaskie obrady Komisji Krajowej tu przed ogoszeniem stanu wojennego, a midzy nimi nasilona propaganda konfrontacyjna z obu stron. Nasze ostatnie rozmowy miay charakter nie tyle roboczy, ile refleksyjny. Po Radomiu na jednym ze spotka powiedziaem mu, e przegra. Odpowiedzia, e jeli tak jest rzeczywicie, to przegralimy razem. Nie zaprzeczyem. Mia przecie racj. Razem walczylimy o przebudow systemu, jakkolwiek po dwu przeciwnych stronach stou. czya nas jednak idea porozumienia wypracowana w sierpniu. Teraz koczya swoj ywotno. Stan wojenny przyszed do nas niespodziewanie, chocia wynika przecie z logiki wydarze ostatnich miesicy. Mielimy jednak irracjonaln przecie nadziej, e pomimo wszystko do niego nie dojdzie, e metodami politycznymi uda si rozwiza polskie sprawy i konflikty. Sdz, e Wasa take ywi podobne nadzieje. Wiadomo o ogoszeniu stanu wojennego przyj ze wzburzeniem i gorycz. Nigdy nie zapomn jego sw skierowanych do mnie i do Tadeusza Fiszbacha: To tak rozmawia Polak z Polakiem? Panowie, co wy robicie! A potem byy dramatyczne miesice stanu wojennego i lata po jego odwoaniu. Nigdy wicej ju si nie spotkalimy. Ten okres utrwali i wzmocni jego legend. By przecie niezomny i wytrway w swoich daniach i dziaaniach. Przeprowadzi Solidarno przez te trudne lata, a do jej legalizacji i ponownego porozumienia z wadz. Pozosta symbolem Solidarnoci i jej niekwestionowanym przywdc. To ona przecie stworzya jego legend.
Maria Janion Zbroja Wasy
W rozwaaniach z czerwca roku 1981 podjam si czego, co przyjaciele artobliwie nazwali hermeneutyk Wasy. Wwczas rzucajca si w oczy gboka rnica midzy robotnikiem a przedstawicielem klasy robotniczej wydawaa mi si najdogodniejszym punktem wyjcia dla prby zrozumienia fenomenu tej ujawnionej nagle osobowoci, tak silnie dziaajcej na wyobrani. Wykuwaa si ona gdzie na dole, w ukryciu i rozbysa w gwatownym wyniesieniu - jak to zreszt bywa zazwyczaj w micie heroicznym, a nazywa si epifani bohatera. wczesne spostrzeenia pozostaj w mocy, ale w jakiej mierze? Dokadnie po omiu latach staj wobec koniecznoci ich weryfikacji. W tym czasie Wasa znalaz si w chwili najciszej prby. Uwiziony, bezsilny, upokorzony musia sprosta gronemu wyzwaniu, gdy przeciwnik przystpi! zbrojnie do odwrcenia biegu wydarze. Uycie tutaj wasnego dowiadczenia rysuje si jako pomoc, bynajmniej nie jako przeszkoda, uniemoliwiajca uzyskanie dystansu historycznego. Bezwzgldnym kryterium tego dowiadczenia musi si sta odpowied na niemal ankietowe i bardzo w kocu cise pytanie: Kto by w tym kraju w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku i przey wit niedzielnego poranka... I zosta tutaj. Wasa zreszt bardzo silnie uzewntrzni podobne kryterium, co si objawio w dniach relegalizacji Solidarnoci, kiedy publicznie czyni gorzkie wyrzuty tym, ktrzy opucili kraj. Poddany policyjnej obrbce podczas internowania, jak sam pisze, mia z tego wyj jako nikt. Mia by zmielony w arnach kamliwej gry. Chciano go zniszczy najpierw moralnie, a potem politycznie. Mg jednak po przetrzymaniu prby z caym uzasadnieniem i dum powiedzie: Ja nie zdradz. Mnie mona zabi, ale nie pokona. Wolnoci, niebieskie dziecko! Uowiono ci zdradziecko.. te sowa Franciszka Karpiskiego z Pieni dziada sokalskiego napisanej po pierwszym rozbiorze Polski pltay si w uchu bezustannie podczas stanu wojennego. Byy jego refrenem. Chocia waciwie nie wyjaniay, wydawao si, e co tumacz - pewno jako odwoanie do powtarzajcego si rytmu losu Polski. Spontaniczna i nielegalna, obfita poezja stanu wojennego nieraz uderzaa w podobny ton lamentw dziada sokalskiego. Uywaa rwnie bez enady rymw czstochowskich. Ale z wielk wyrazistoci posugiwaa si motywami, ktre ujawniay stan wiadomoci spoecznej. Dlatego mona j wykorzystywa jako rdo historyczne, jako dokument nastrojw, ksztatujcy je i przez nie ksztacony. Jako map wyobrani narodowej. Jej podlega i j ywi rwnie nasz bohater. Wiersze ludowe ery strajkowej oraz stanu wojennego odzwierciedlaj koniec zudze, kres iluzji. Era gierkowska, zaczwszy si od synnego: Pomoecie - pomoemy i obietnic dobrobytu, w propagandzie budowaa usilnie mit jednoci moralno-politycznej narodu oraz penego poparcia wadzy przez robotnikw, mit wadzy robotniczej. Obydwa tak uksztatowane mity - narodu i klasy robotniczej - legy w gruzach podczas strajkw lipcowo-sierpniowych 1980 roku. Jako przywdca krytycznego i masowego ruchu spoecznego Wasa znacznie si przyczyni do tego stanu rzeczy. W epoce Solidarnoci z lat 1980-1981 wadze nawet oficjalnie odcinay si od gierkowskich przewiadcze traktujc je czasem jako mity wanie. To by element ich synnej gry, ktrego to sowa od lat uywaj dla oznaczenia swej politycznej taktyki. Stan wojenny sprowadzi ruin stale zagroonej chwiejnej rwnowagi permanentnych, 16-miesicznych negocjacji midzy dwiema stronami. Jak pisze Wasa w swej autobiografii, zakoczy si dialog o Polsk, zacza si wojna o Polsk. Wyalienowana wadza zostaa uznana przez przeladowanych za obc, ,;wrog, totalitarn, faszystowsk, komuno-faszystowsk. Rw i przedzia, jak czytamy w synnej odpowiedzi Sowackiego na zarzuty Krasiskiego, odgrodzi jeszcze silniej nard od nich. Zwrot oni zasuguje na szczegln analiz - ze wzgldu wanie na wwczas powszechne w spoeczestwie odczucie wyobcowania kasty rzdzcej, nie dziaajcej z nadania narodu, lecz z inspiracji obcego mocarstwa. Jak wiadomo, dualistyczne podziay nie przynosz najlepszego czy najgbszego rozpoznania socjologicznego. Ale te pojawiaj si one od bardzo dawna i su popularnemu spojrzeniu na wiat. W postaci walki za i dobra wkraczaj w sfer mitu i poezji. Bardzo wyranie zarysowuj dwie strony - nasz i nie-nasz. Byo to wielce upraszczajce, ale nadzwyczaj istotne dowiadczenie. Konieczno utrzymywania wyrazistego podziau i staego podkrelania zasadniczej rnicy midzy stronami okazaa si niezbdna w sytuacji, jak stan wojenny narzuca. Jednym z jego celw bya bowiem swoista podmiana tosamoci narodu. W tym sensie nieuniknione stawao si intensywne mylenie co dzie o niewoli, o ktrym pisa Miosz w wierszu Do Lecha Wasy. Trzeba byo cigle uczy si rozpoznawania wszystkich masek i przebra zniewolenia. Wrd nich na bezwzgldne, czsto brutalne zdemaskowanie zasugiwa przede wszystkim faszywy patriotyzm, onglujcy naturalnie rekwizytami prawdziwego patriotyzmu. W pierwszym tomie Mojego wieku Aleksandra Wata znajduje si rozdzia pod wymownym tytuem: Rosja, komunizm, patriotyzm. Autor przenikliwie charakteryzuje tam znamionujc najinteligentniejszych i najczystszych komunistw polskich niech, a nawet nienawi do Polski. Wynikaa ona z przekonania, e nard polski jest reakcyjny. Tak, przyznaje ironicznie po latach Wat, nard polski jest rzeczywicie reakcyjny. Znaczy to przede wszystkim, e ma swoje trwae, niezawodne, czsto instynktowne poczucie patriotyzmu. Dziki niemu nie pozwala si wychowa na nowy nard, czyli pochon, zniwelowa, zatraci, unicestwi. W czasach Solidarnoci z lat 1980-81 w ostrzeeniach Biura Politycznego KPZR paday oskarenia, przejmowane przez kierownictwo PZPR, e spoeczestwo polskie jest reakcyjne, anachroniczne, kontrrewolucyjne i anarchiczne. Wynikao z tego tylko tyle, e nard polski tu i teraz zaciekle broni swej tosamoci. Zarysowuje si wielka paralela midzy postaw narodu a postaw przywdcy - uwizionego, odizolowanego, ukrytego pod siln stra gdzie nad granic wschodni. Susznie napisano, e wadze pokazay w ten sposb, i mog go tkn, cho by narodow chorgwi. Chciay go tak sponiewiera internowaniem, wczeniem w swoje podejrzane gry, by utraci wasn osobowo. Wojna o Polsk bya przede wszystkim walk o zachowanie osobowoci. Trafny instynkt narodu, rzuconego wyrokiem przeznaczenia midzy potnych agresorw, narodu, ktry przekonywa si bezustannie o tym, e sia idzie przed prawem, podszeptywa mu, i w walce z przemoc konieczna jest nie tylko sia fizyczna, ale i suszno moralna. Dlatego przyjcie jataskiego punktu widzenia stao si dla spoeczestwa polskiego niemoliwe. Byoby ono bowiem potwierdzeniem przemocy, gwatu i kamstwa jako jedynej realnej i realistycznej zasady politycznej. Dziedzictwo Jaty, bdce rwnie dziedzictwem opuszczenia i oszukania przez sojusznikw, musiao uczy polegania tylko na wasnych siach. wiadomo spoeczestwa w stanie wojennym upewniaa si stale w braku zudze co do stanowiska Europy, co do jej ewentualnego wsparcia naszych de. By to zreszt stary motyw literatury insurekcyjnej. Konstanty Gaszyski w napisanej 17 grudnia 1863 roku Pieni powstacw przy zimowym ognisku ogasza: wiat guchy na jki nie poda nam rki - Ju w pomoc nie wierzym niczyj; Lecz z sowem modlitwy idziemy do bitwy Woajc: Jezusie! Maryjo! W Balladzie o Janku Winiewskim, o mierci robotnika, ktry pad od kul robotniczej wadzy, figuruj sowa: wiat si dowiedzia, nic nie powiedzia. Dojmujce poczucie dziejowej samotnoci oraz gorzkiego dowiadczenia politycznego przejawia si w satyrycznym okrzyku jednego z wierszy stanu wojennego: Europo, ocknij si jeopo! Ma si ockn nie po to, aby nas ocali, lecz by samej si ratowa. Przez szesnacie miesicy legalnego istnienia udao si Solidarnoci wytworzy osobliw wasn kultur. Jej spoisto zostaa zbudowana na wykorzystaniu i odnowieniu narodowych oraz robotniczo-rewolucyjnych symboli. Jako instancja symbolotwrcza Solidarno musiaa zachowywa si teatralnie, teatralizowa najdrobniejsze swe zachowania i wystpowa wobec zgromadzonej publicznoci jako aktorka, co z nieodpartym wdzikiem odpiewa Jan Krzysztof Kelus w piosence pt. Sentymentalna panna S. Wielu krytykw (rwnie z wasnych szeregw) miao Solidarnoci za ze, e zamiast skupi si na zmianach ekonomicznych lub na tworzeniu nowych struktur politycznych czy spoecznych, niemal ca sw ogromn energi wyadowywaa w rnorakiego rodzaju manifestacjach symbolicznych. Jako wielki ruch spoeczny bya bowiem przede wszystkim, jak to trafnie nazwa Jerzy Jedlicki, ruchem ekspresywnym. Tkwia w tym rwnie jej wielka mdro. Nie tylko bowiem umoliwiaa samookrelenie przez otwarte mwienie, ale rwnie tworzc swoj kultur symboliczn Solidarno wykuwaa ow zbroj, o ktrej piewa Jacek Kaczmarski: Wytresowali winie, kupili sobie psy I w pustych sw wityni stawiaj otarz krwi. Zawodzi przed bawanem plepy kapan garz I kadym nowym zdaniem hartuje pancerz nasz. W ten sposb rnorakiego rodzaju twrczo stanu wojennego staa si rodzajem pogotowia ratunkowego, ujawniajcego si wszdzie tam, gdzie integralno symboliki moga by zagroona i naruszona. Dziaania symboliczne okazay si niezbdne dla tego, co najwaniejsze w tym wypadku: zachowania i utrzymania tosamoci narodowej i historycznej. Jej zniszczenie jest wanie gwnym celem stalinowskiej sowietyzacji. Podsunicie innej tosamoci i zaszczepienie jej byoby kresem narodu polskiego. Dlatego te spoeczestwo musiao cigle rozeznawa si biegle w faszywym i prawdziwym patriotyzmie. Musiao bezustannie czuwa nad wykadni swej symboliki, naraonej na przechwytywanie i wypaczanie przez manipulacje oficjalnej propagandy, natarczywie i gono manifestujcej wojskowy patriotyzm. Ju Tucydydes w Historii wojny peloponeskiej okreli zwile zasady podobnego dziaania: Pragnc usprawiedliwi czyny uznawane a dotd za haniebne, zmieniono zwyky sens sw. Zbroja Solidarnoci posuya skutecznie do obrony i do walki z kamstwem mistyfikacji patriotycznej. W zmaganiach z przebraniami (to jedno z najczciej wystpujcych sw w ludowej poezji stanu wojennego) posugiwano si tylko nag prawd - rzeczow informacj o rozmiarach internowa, aresztw, paowa i morderstw. Konieczne stao si wydanie walki na symbole, w ktrej zwycistwo polegao na upowszechnieniu umiejtnoci trafnego i szybkiego odrniania symboli swoich od obcych, prawdziwych od podstawionych. Zasug symbolicznej kultury Solidarnoci, zbudowanego przez ni duchowego teatru symboli, stao si udaremnianie wypaczania zwykego sensu sw, bezwzgldne obnaenie mistyfikacji i ocalenie polskiej integralnoci kulturalnej. Jeli wierzy Besanonowi, zdemaskowanie struktury jzyka systemu, opis jego funkcji i celw rwnoznaczne s ze zniszczeniem samych fundamentw wadzy komunistycznej. Zakorzenienie symboliczne Solidarnoci okazao si nie do wykorzenienia. Churchill powiada: Nard ma serce lwa, lecz to ja mu daem grzmicy gos. Gdy zabrako gosu uwizionych przywdcw Solidarnoci, grzmicy gos narodu ozwa si z gszczu uratowanych symboli. Jak ju o tym wspomniaam, zalewajca Polsk po Sierpniu fala symboliki budzia zastrzeenia. Uwaano, e wikszo czonkw Solidarnoci miaa trudnoci z odrnieniem celw politycznych od symbolicznych. Ory, korony, krzye zastpoway hasa polityczne, pisano w formie wyrzutu ju podczas stanu wojennego. dano zmiany sytuacji: do polityki robotnicy mieli doj przez ekonomi, a nie przez symbole. Ale odnosz wraenie, e bez nauki symboli i dowiadczenia walki o ich znaczenia mogoby doj i u nas do normalizacji na czesk mod. W tym wzgldzie ekonomia bywa niebezpieczna. Na stray kultury symbolicznej Solidarnoci, na stray waciwego znaczenia sw sta przede wszystkim romantyzm. Pisudski powiedzia, e Sowacki w dobie niewoli zastpi wojsko polskie. Lecho dorzuci: a e to powiedzia wdz tego wojska, daje miar czasw, ktre sprawiy te rymy. W stanie wojennym prawdziwe wojsko polskie byo te w wierszach Sowackiego. Uksztatowany przez kultur symboliczn, Wasa sam sta si czowiekiem symbolicznym, bohaterem teatralnym - w najlepszym sensie tego sowa. Nie oznacza to, e ciao symboliczne Wasy jest jednorodne i szczelne. Bynajmniej. Timothy Garton Ash widzi w nim poczenie nerwowego chaplinowskiego maego czowieczka z charyzmatycznym przywdc. Mona jeszcze inaczej uj szczeglny hybrydyzm Wasy - jako skojarzenie tragicznego Polaka z pragmatykiem. Poczenie to do niebywae, ale i bywae. Dlatego z przywdcy robotnikw Wasa mg sta si przywdc narodu. Walczc jak cay nard o utrwalenie tosamoci, w stanie wojennym uosobi archetyp polskoci. Trzy cechy objawi Wasa, kiedy pojawi si na koparce w Stoczni Gdaskiej - swej pierwszej arenie politycznej. I wszystkie je zachowa. Pierwsza to bya wiara w ojczyzn. A trzeba pamita, e wedle romantycznych sw Mazziniego ojczyzna to wiara w ojczyzn. Wiara niczym niezachwiana, nie dajca si nigdy wykorzeni. Druga to - jak chce Neal Ascherson w przedmowie do wydania angielskiej wersji tej ksiki z 1981 roku - synowska cze dla polegych za wolno w grudniu 1970 roku. Wasa by jednym ze strajkujcych wwczas, a przybra sobie polegych za ojcw. Andrzej Gwiazda uj jego wyjtkowo, gdy przysta do ruchu wolnociowego, w sowach: By czowiekiem z tradycj. Pierwszy z tradycj strajku grudniowego. Wasa co roku przychodzi na miejsce, gdzie padli robotnicy w grudniu 1970 roku, znosi kamienie, namawia do tego innych. Chcia rzuca gazy na wsplny stos tak, by powsta kopiec, na wzr Kopca Kociuszki w Krakowie. Chcia wystawi Pomnik Polegych Stoczniowcw. W ten sposb pragn ich godnie pochowa, ich, ktrych mogiy zatajono i sponiewierano. Dlatego Ascherson nazywa go polsk Antygon. Powszechny w Polsce kult mierci mczennikw zyskiwa tu szczeglny wyraz. Tablica wmurowana w cian kocioa w odzi opiewa: Robotnikom Wybrzea polegym w obronie praw czowieka NSZZ Solidarno Ziemi dzkiej. Uderza poetycka dokadno tej wspaniaej inskrypcji. Do tej pory mona byo polec w obronie ojczyzny, w obronie zbiorowoci (oddali ycie za Polsk), wreszcie w obronie rewolucji. Okrelenie - polec w obronie praw czowieka - oddaje w peni uniwersaln jako mierci mczeskiej. Staa si ona rwnie udziaem grnikw kopalni Wujek, ktrzy, jak opiewa epitafium dla nich, zginli za prawo do godnoci. Ojczyzna Wasy, ta ojczyzna, o ktrej Czesaw Miosz pisa, e jest bliska jak wasne ciao, organiczna, a nie mechaniczna jak pastwo, ta najcilejsza ojczyzna Wasy znajduje si na miejscu polegych w obronie praw czowieka. Wreszcie trzecia jego cecha to konsekwentne odrzucenie przemocy, przelewu krwi, zemsty. Kult polegych nie czy si wcale z dz ich krwawego pomszczenia. Podczas internowania, jak pisze w autobiografii, oni, ju po przelaniu krwi w stanie wojennym, mwili mu: Panie Wasa, pan nigdy nie bdzie politykiem, bo pan boi si krwi. - I ja rzeczywicie przyznaem im racj, rzeczywicie, nic nigdy nie zrobi za cen krwi. Wasa umia si wznie ponad pragnienie zemsty: chrzecijastwo go tego nauczyo. Nawet stan wojenny nie wyzwoli w nim takich zachcianek. To bya cika prba dla jego postawy, ktr znakomicie uj Miosz w pierwszych dwch strofach wiersza Do Lecha Wasy, pisanego w marcu 1982 roku: Po dwustu latach, Lechu Waso, Po dwustu latach odzyskiwanej i znw traconej nadziei Zostae naczelnikiem polskiego ludu I tak jak tamten, masz przeciw sobie mocarstwa.
Gorzko jest wiedzie, co wiemy, Lechu Waso. Ofiara wymagana w kadym pokoleniu, Groby bohaterw bezimienne, Triumf zdrajcw i oprawcw, Ktrych synom i crkom trzeba bdzie przebaczy. Miosz jeszcze nie przewidywa, e nie dopiero ich synom i crkom trzeba bdzie przebaczy... Sowacki wiedzia, jak to si dzieje. W cudownym wierszu zaczynajcym si od sw: Kiedy prawdziwie Polacy powstan..., napisa: Nie pojmie Francuz... co to w wiecie znaczy, e jaki nard... wsta w ciemnoci dymie, Cho tak rozpaczny... nie w imie rozpaczy, Cho taki mciwy - a nie w zemsty imie.
Nie pojmie... jak duch odby robot W przewitych serca ludzkiego - ciemnicach. Kluczem do tego wiersza jest duch narodu, powstajcego, walczcego i - przemieniajcego si. Za paralelny do wizji Sowackiego mona uzna obraz, ktry nakreli Timothy Garton Ash, porwany chyba jakim romantycznym polskim uniesieniem. Ze swej perspektywy zobaczy Polsk w okresie, kiedy zasona mgy na szesnacie miesicy uniosa si znad naszego kraju. Pisa: Mielimy szczcie oglda Polakw walczcych z nadzwyczajn odwag, godnoci i opanowaniem o wartoci, ktre i my uznajemy za nasze wasne - wolno jednostki, demokracj, rzdy prawa, wolno sowa - wartoci zakorzenione we wspczesnej kulturze amerykaskiej. Autor podkrela, e czasem na Zachodzie zdawano sobie spraw z tego, e w tych wszystkich maych wschodnioeuropejskich krajach, a nawet w Rosji kilka niezwykych jednostek walczy o owe wartoci z uporem i odwag rzadko spotykanymi na Zachodzie. Ale tutaj nagle pojawi si cay nard, ktry zacz o nie walczy, mimo p miliona onierzy stojcych na granicach. Kiedy prawdziwie Polacy powstan, cay nard walczcy o prawa czowieka - taki jest sens idei polskiej, z ktrej ukuta zostaa zbroja Wasy. Jak pisa Jzef Czapski, nasi wieszczowie s dla nas tym, czym prorocy dla ydw. Mickiewicz w Prelekcjach paryskich polemizowa z przekonaniem, e kady czowiek potny jest niereligijny, e wszelka potga wywodzi si z szatana. Obalajc przewiadczenia o diabolicznym pocztku mocy, zwaszcza mocy i wadzy politycznej, Mickiewicz - przeciwnie - ukazywa moraln suszno poczenia religii i czynu. Odrzuca te kontemplatywizm jako bierno wobec ycia. Prawda i mio mog z rwn oddziaywa si jak gniew i nienawi, gosi. Oto fundament postawy polskiego bohatera religijnego, oto jego credo. Czynu wedle tych przekona nie mona uzna za co niestosownego, nieczystego, brukajcego, zaprzeczajcego wzniosym zamiarom, w czynie bowiem objawia si aktywna natura czowieka, dcego do urzeczywistnienia ideau. Mickiewicz, jak i inni romantycy, jak i wszyscy, ktrzy czerpali z ich inspiracji, jak Pisudski na przykad, nie mg traktowa polityki jako czego brudnego i pozostajcego wstydliwie na marginesie wzniosego ycia. Dla niego bowiem polityka najcilej sprzga si z duchem, czyli z moralnoci. To jest istota idei polskiej: uduchowienie polityki, upolitycznienie ducha. Dlatego czyn polski nie nurza si w grzechu niemieckim, to znaczy bardzo niebezpiecznym w konsekwencjach, programowym oddzielaniu polityki od ducha. Wykadajc poezj naszych wieszczw na pocztku XX wieku, Stanisaw Szczepanowski zwraca uwag na konsekwencje myli Goethego i Schillera dla Niemcw. Podkrela, e u Goethego problem moralny sprawiedliwoci ustpuje wobec problemu intelektualnego wiedzy i poznania, co dla Polaka jest nie do przyjcia. Schillerowska spokojna akceptacja stale towarzyszcego yciu rozbratu rzeczywistoci i ideau wydawaa mu si czym przeraliwym. Podobnie jak Goethe, Schiller ugina si w kocu przed koniecznoci. Jakie mogy by tego konsekwencje praktyczne: Czy Schillera teoria rozdziau ideau i rzeczywistoci nie umoliwia tego zjawiska tak typowego u Niemcw: czowieka osobicie szlachetnego, sucego zej sprawie? Schiller tym ludziom z gry da rozgrzeszenie, bo czy kady z nich nie zachowa swoich ideaw, ktrych cech przecie jest to, e s niemoliwe do urzeczywistnienia! W wiele lat pniej Tomasz Mann w odczycie Niemcy i nard niemiecki z roku 1945, zaraz po zakoczeniu wojny, ale rwnie i w Doktorze Faustusie charakteryzowa to, co nazwa losem niemieckim. Muzyk niemieck i stosunek Niemcw do muzyki pisarz traktowa jako wielko, ale i jako zagroenie, poniewa ujawnia si w nich w sposb ostateczny oderwanie ducha od ycia. Ju Luter nie rozumia wolnoci, odczajc wolno chrzecijanina od obywatelskiej wolnoci politycznej, czyli popeniajc cigle ten sam bd niemiecki: oddzielania pierwiastka spekulatywnej energii ludzkiej od pierwiastka spoeczno-politycznego i oddania absolutnej przewagi temu pierwszemu. Faszywe rozumienie wolnoci przez Niemcw, oddzielenie polityki od ducha, zakoczyo si faszyzmem. Nastawiony wycznie na czynniki duchowe Niemiec, traktujc polityk jako zo, staje si szatanem, gdy uwaa, e polityka to nic innego, jak kamstwo, mord, oszustwo i gwat. A gdy si jej ju, ze wiatowej ambicji, zaprzeda, nie zna granic w swym zbrodniczym rozpasaniu... Rezygnacja z prb godzenia ideau i rzeczywistoci, z szukania sposobu poczenia ducha i ycia przynosi najgorsze konsekwencje. Idea polska odrzuca zgubny podzia na z polityk i wzniosego ducha. Dlatego mwic najkrcej, Polacy robili powstania i robi Solidarno. Mickiewicz za przeznaczenie ludu polskiego uzna obowizek stosowania prawdy do ycia rzeczywistego. Traktujc ofiar, cierpienie i czyn jako gwne podstawy polskiego dziaania, Mickiewicz podkrela, e egzaltacja jest jedyn spryn caej historii narodu polskiego. Wszyscy Polacy w wielkich chwilach dziaania byli zawsze ludmi egzaltowanymi, wywodzi. Egzaltacja bowiem staa si dla niego znakiem przekroczenia doktryny. Doktryna, skoro tylko si sformuuje, staje si rzecz martw. Tym, co nie moe si sformuowa, tym, co jest, co trwa, co dziaa - jest sam czowiek, sowo wcielone. Wyszo czowieka nad doktryn to fundament tak pojtej idei polskiej, cakowicie odmiennej nie tylko od idei niemieckiej, ale rwnie od idei rosyjskiej. W dziewitnastowiecznej instrukcji dla nauczycieli w szkoach wojskowych Rosji napisano: Sumienie potrzebne jest czowiekowi w yciu prywatnym, domowym; w subie i w stosunkach spoecznych sumienie zastpuje wysza zwierzchno. To ju nawet nie doktryna gruje, to po prostu instytucjonalne naczalstwo, uwicone przemoc i panujce nad wszystkimi dziedzinami ycia. Sumieniu nakazuje si nie mie nic wsplnego z yciem spoecznym. Rozdzia ducha i polityki i tu okazuje si bardzo grony. Podczas internowania w starciu polemicznym z oficerem wyniesionym na stanowisko przez wadze polityczne Wasa uwiadomi sobie rzecz straszn - ci ludzie uwierzyli, e wszystko to, co zdobyli, zawdziczaj nie sobie, swoim naturalnym zdolnociom, pracy, normalnym mechanizmom spoecznym, e to wszystko nie jest ich - wasne, ale nadane od wadzy, z ktr musz odtd by zwizani i jej suy bez wzgldu na wasne zdanie. Ta chwila iluminacji moralnej skania Was do nastpujcego wyznania: Szukam sensu w prbie modelowania wasnego losu, nie za oddania si pod czyj kuratel, kuratel silniejszego, tego, kto ma wadz. Przyjmuje wyzwanie wolnoci, nie upada przed si, ktra moe przybiera posta nieubaganej koniecznoci. Ten czowiek - Wasa, ten czowiek w zbroi Wasy mwi: Id i czy!
Roman Wapiski Niemal dokadnie po omiu latach
Sw wczesn wypowied koczyem zwrceniem uwagi na wpyw dowiadcze wyniesionych z Grudnia 1970 roku na wyobraenia i zachowania wielu przywdcw protestu sierpniowego i Solidarnoci oraz na wybijajc si wyranie rol w majcym wwczas miejsce oywieniu nowego pokolenia, ktrego znaczna cz, chyba najwiksza, dorastaa w latach siedemdziesitych. W wypowiedzi tej wyraziem take obaw przed katastrofalnymi dla caego spoeczestwa skutkami zaamania si ywionych wtedy przeze nadziei, midzy innymi sygnalizujc trudnoci dostrzeenia sprzecznoci midzy idealnie pojmowan zasad rwnoci spoecznej a moliwoci rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego. Przyznaj si, e nie naleaem ani wczeniej, ani wiosn 1981 roku do optymistw. Nie wierzyem w moliwoci realizacji ujawnionych wwczas aspiracji spoeczestwa, artykuowanych przez Solidarno. By moe, e nieco przesadnie oceniaem opr struktur wadzy i ich niech do poczynienia ustpstw na rzecz spoeczestwa, prowadzcych do jego upodmiotowienia. Nie podzielaem te wiary w moliwo szybkiej poprawy warunkw materialnego i cywilizacyjnego bytu naszego spoeczestwa. Jeeli wizaem jakie nadzieje z wczesnym oywieniem, to byy one zwizane przede wszystkim z tymi zjawiskami, ktre wskazyway na zaistnienie szansy na moliwo relatywnie szybkiego przezwycienia przez spoeczestwo przynajmniej niektrych jego schorze. Ujawniona w czasie strajku sierpniowego solidarno, idca czsto w parze z przejawami wzajemnej yczliwoci, stwarzaa nadziej na likwidacj zjawiska atomizacji spoeczestwa. Nadziej t zwikszay i inne objawy wczesnego ycia spoeczno-politycznego, midzy innymi ksztatowanie si naturalnych rodowisk przywdczych, dysponujcych rzeczywistym prestiem spoecznym. Pojawienie si tego typu rodowisk stwarzao szans odbudowy jakiej naturalnej bardziej hierarchii spoecznej, ktrej dugotrway brak sprzyja pogbianiu si wspomnianej atomizacji. Niektrzy z uczestnikw tych rodowisk ju w trakcie wydarze sierpniowych ujawnili tkwice w sobie predyspozycje, by zosta animatorami ycia spoeczno-politycznego. Niektrzy, jak Lech Wasa, ju wtedy zyskiwali autorytet autentycznych trybunw ludu. W odczuciach mniej i bardziej aktywnych uczestnikw wydarze sierpniowych jawili si oni jakby w podwjnych rolach: byli jednymi z nich, takimi samymi zwykymi ludmi, pozbawionymi do tej pory moliwoci publicznej artykulacji swych de i oczekiwa, ale - rwnoczenie - zaspokajali tsknoty za rzeczywistymi autorytetami. Potrzeba autorytetw jest waciwa kademu spoeczestwu, kadej wchodzcej w jego skad grupie. Szuka si w nich i wzorcw i wsparcia. Oczekiwania spoeczestwa masowego, zwaszcza takiego jak nasze, pozbawionego ugruntowanej hierarchii, id - jak sdz - jeszcze dalej. W cieszcym si powszechniejszym autorytetem przywdcy chce si widzie kogo, kto dysponuje niemal nieograniczonymi moliwociami dziaania i kreowania rzeczywistoci. Oczekiwania zwielokrotniaj nawyki, bdce konsekwencj dugotrwaego traktowania spoeczestwa jedynie jako przedmiotu dziaa. Gros tego spoeczestwa nie dysponowa ju dowiadczeniami, ktre daje wspuczestnictwo w zarzdzaniu, nawet w mikroskali. Zawsze kto decydowa, zawsze kto dawa. Nic te dziwnego, e w miesicach posierpniowych nie wierzono wadzy, gdy ta stwierdzaa, e magazyny s puste, oraz e wizano nadmierne oczekiwania z poczynaniami Solidarnoci i jej przywdcw. Po prostu brak wspuczestnictwa w zarzdzaniu prowadzi do braku poczucia wspodpowiedzialnoci. Jeeli kto podejmuje za nas decyzje, dotyczce take i drobiazgw, to ten kto odpowiada take za zaopatrzenie rynku itd. itd. W okresie legalnego dziaania Solidarnoci, zamknitym 13 grudnia 1981 roku, zabrako i czasu, i moliwoci na przezwycienie tych gnbicych spoeczestwo schorze. Nawet w najbardziej sprzyjajcych warunkach w tak krtkim okresie nie byo szans na zlikwidowanie ujemnych skutkw przedmiotowego traktowania spoeczestwa, a te warunki ycia politycznego, ktre cechoway okres posierpniowy, takimi nie byy. Na peniejsz analiz rozgrywajcych si wtedy wydarze wypadnie jeszcze poczeka, i to do dugo. Dzi moemy jedynie stwierdzi, e owe warunki z jednej strony determinowa opr wadzy i jej aparatu, a z drugiej - brak wiary w gotowo tej wadzy do rzeczywistych ustpstw. U podstaw niechci wadzy do tego typu ustpstw tkwiy zapewne przekonania o potrzebie liczenia si z uwarunkowaniami zewntrznymi, pochodnymi od przynalenoci Polski do bloku socjalistycznego, ale nie mona te abstrahowa i od innych motyww. Trudn take do przecenienia rol odegray nawyki i przyzwyczajenia, czy te nader czsto spotykana niech do podzielenia si uprawnieniami wadzy. Druga za strona bya bardzo niecierpliwa i nieufna, a ponadto poddana olbrzymiej presji spoecznej. Wprowadzenie stanu wojennego w podzia na my i oni jeszcze pogbio, zahamowao te - co najmniej - proces naturalnego dojrzewania rodowisk przywdczych Solidarnoci, nabierania przez nie umiejtnoci poszukiwania rozwiza czstkowych itp. Sytuacja, jaka zaistniaa po grudniu 1981 roku, nie tylko w okresie trwania stanu wojennego, stawiaa bowiem te rodowiska w pozycji zblionej do tej, w jakiej znajdoway si grupy opozycyjne do sierpnia 1980 roku. Nie ulega za wtpliwoci, e tego typu sytuacja nie sprzyja nabieraniu nawykw prowadzenia normalnej dziaalnoci politycznej, ktrej jedn z najbardziej charakterystycznych cech jest godzenie dugofalowych celw walki z chwilowymi ustpstwami, wiernoci pryncypiom z uznaniem realiw politycznych itp. Wyksztaceniu si tego typu nawykw nie sprzyja przy tym nie tylko stan wojenny, ale take polityka wadz po jego likwidacji. Zachty do podejmowania wsppracy, kierowane take pod adresem rodowisk zwizanych z Solidarnoci, zwikszenie wolnoci sowa i tym podobne poczynania, wiadczce o liberalizacji panujcego systemu politycznego, szy do niedawna w parze z odrzucaniem ewentualnoci nawizania dialogu z grupami opozycyjnymi, w tym te z Solidarnoci Dzi wprawdzie dialog ten zosta nawizany, doszo do Okrgego Stou i prby porozumienia, ale dopiero przyszo przyniesie odpowied na pytanie: na ile ten dialog bdzie owocny. Nadzieje, jakie spoeczestwo wie z ustaleniami Okrgego Stou, s w kadym razie mniejsze od tych, ktre ywio ono po podpisaniu umw sierpniowych. Decyduje o tym, jak sdz, i nie tak dawne dowiadczenie, wyniesione z lat 1980-1981, i zaznaczajca si chyba jeszcze silniej ni przed Sierpniem atomizacja spoeczestwa. Za gwny pozytyw obecnej sytuacji uwaam osobicie peniejsze dostrzeenie przez cz rodowisk opozycyjnych, tych skupionych wok Lecha Wasy, zoonoci sytuacji politycznej. Jest to fakt tym bardziej godny podkrelenia, e jeszcze rok temu rodowiskom tym odmawiano podmiotowoci i usiowano doprowadzi do penej ich deprecjacji. Wykazana przez nie dzi gotowo szukania rozwiza kompromisowych pozwala stwierdzi, e mimo wicej ni nie sprzyjajcych warunkw ich rozwoju politycznego zdobyy one dowiadczenie, umoliwiajce prowadzenie zoonej dziaalnoci politycznej. Nie rezygnujc ze swych celw perspektywistycznych, z imponderabiliw, potrafiy dostrzec korzyci, jakie przynosi realizacja zdobyczy czstkowych. To wyrnia te rodowiska spord caej opozycji, ktrej cz stoi nadal na stanowisku: wszystko albo nic. Konstatacja ta nie jest jednak rwnoznaczna z przyjciem oceny o penym dostrzeeniu przez te rodowiska zoonoci drg naprawy Rzeczypospolitej. Osobicie uwaam, e cechuj je niektre saboci, zblione do tych, ktre charakteryzuj stanowisko i poczynania sfer rzdzcych. Mam tu na uwadze przede wszystkim przykadanie nadmiernej uwagi do poczyna stricte politycznych i idce z tym w parze niepene docenianie uwarunkowa spoecznych, zarwno tych tkwicych w systemie spoeczno- gospodarczym, jak i tych pochodnych od stanu wiadomoci spoecznej. Doprowadzenie do zmian o charakterze zasadniczym, nieodzownych, jeeli pragnie si, by Polska wesza na drog rzeczywistego rozwoju gospodarczego, wymaga nie tylko rewizji systemu politycznego. Kto wie, czy nie waniejsze s zmiany w systemie spoeczno-gospodarczym, polegajce midzy innymi na przywrceniu penej konkurencyjnoci i hierarchii spoecznej. Nieodzowne jest wic przezwycienie take i tych przeszkd, ktre tkwi w wiadomoci spoecznej, powiedzenie, e nie da si wyj ze stanu chronicznego kryzysu bez kosztw spoecznych, w dodatku rozoonych nierwnomiernie. Tymczasem wikszo naszego spoeczestwa przywyka do typu rwnoci, jaki wprowadzi system realnego socjalizmu, i co najmniej niechtnie odnosi si do przejaww rnicowania. Ciar, jaki w zwizku z tym musz podj rodowiska opozycyjne, podejmujce przy tym dialog z wadz, jest wikszy ni wwczas, gdy wystpoway one tylko z roszczeniami. W szczeglnie za trudnej sytuacji - moim zdaniem - moe si znale Lech Wasa, ktry dotychczas personifikowa negatywne stanowisko znacznej czci spoeczestwa wobec wadzy i jej poczyna. Nie sdz przy tym, by jego aktualny presti by rwny temu, ktrym dysponowa w latach 1980-1981 i bezporednio po wprowadzeniu stanu wojennego. Zapewne wrd czci rodowisk spoecznych utrzyma on swj autorytet, a moe nawet umocni, w rezultacie otrzymania Nagrody Nobla i nabrania wikszych umiejtnoci politycznych, nie wydaje si jednak, by dysponowa on nadal tak powszechnie uznawanym autorytetem przywdcy charyzmatycznego, jakim cieszy si w pocztku lat osiemdziesitych. W czci do spadku jego prestiu przyczynia si rywalizacja w obrbie rodowisk przywdczych Solidarnoci, w czci dugotrwaa a obrcona gwnie przeciw niemu kampania propagandowa, prowadzona przez telewizj, radio i znaczn cz prasy, ktra - w jakiej mierze skutecznie - obarczya jego i Solidarno odpowiedzialnoci za katastrofalny stan Polski, w gwnej jednak mierze przemiany spoeczne, do jakich doszo po 1981 roku. Sia Solidarnoci, a tym samym i Wasy, tkwia midzy innymi w okresowym przezwycieniu atomizacji spoeczestwa na przeomie roku 1980/1981. Narastajce poczucie zagroenia, wywoane chyba gwnie trudnociami aprowizacyjnymi, przyczynio si do nadwtlenia osignitej w Sierpniu i bezporednio po nim spoistoci, a wprowadzenie stanu wojennego pooyo jej kres ostateczny. W moim odczuciu po 1981 roku atomizacja spoeczestwa ulega pogbieniu, a zachowania spoeczne czstokro podporzdkowane s zasadzie: ratuj si kto moe i jak moe. Znaczna cz spoeczestwa, obarczona przeytymi ju dowiadczeniami, obawia si zakce, ktre mogyby dodatkowo pogorszy ze warunki egzystencji. Modzi, zwaszcza ci wchodzcy w okres samodzielnego ycia spoecznego w latach osiemdziesitych, pozbawieni realnej perspektywy zdobycia mieszkania i w peni okrelonych perspektyw awansu zawodowego, s sfrustrowani i podatni na hasa buntu. Trudno si temu dziwi, jeeli uwzgldni si ich sytuacj, przypominajc sytuacj proletariuszy z poowy XIX wieku. Nie ulega za - moim zdaniem - wtpliwoci, e ich zachowania bd decydowa o rozwoju sytuacji spoeczno-politycznej, jeeli jeszcze nie dzi, to z pewnoci w najbliszych kilku latach. Przyszo jest zawsze trudna do odgadnicia, kada prba przewidywania tego, co ona przyniesie, obarczona jest midzy innymi bdem patrzenia na ni przez pryzmat przeytych dowiadcze. W naszym za wypadku trudnoci przewidywania s zwielokrotnione, gdy trudne do odgadnicia s zarwno reakcje spoeczestwa, zatomizowanego i yjcego w nie ustabilizowanej sytuacji spoeczno-gospodarczej, jak i zachowania centralnych pastwowych orodkw dyspozycji politycznej, poddanych wpywowi nie tylko wydarze wewntrznych, ale take tych zachodzcych w innych pastwach bloku, zwaszcza w Zwizku Radzieckim. W konsekwencji nie potrafimy te okreli przyszego (w chwili pisania tego tekstu) miejsca dotychczasowych rodowisk przywdczych Solidarnoci, w tym take pozycji politycznej Lecha Wasy. Mona tylko, co najwyej, zaoy, e utrzymanie przez niego znacznego autorytetu spoecznego bdzie zalene od a) efektywnoci ustale Okrgego Stou, b) stopnia przeamywania dekompozycji struktur gospodarczych i spoecznych. Brak powszechniej dostrzeganych efektw w kadym z tych zakresw moe doprowadzi do zaamania si efektywnych wpyww tych rodowisk na spoeczestwo, tym bardziej e znaczna jego cz ju i obecnie nie pokada w tych rodowiskach (i ich poczynaniach) zbyt wielkich nadziei. W dodatku - w moim przekonaniu - realny wpyw tych rodowisk na przebudow struktur ycia gospodarczego i spoecznego jest nader ograniczony. Nie dysponujc penymi gwarancjami wywierania wpywu na biece poczynania gospodarcze i polityczne, rodowiska te nie bardzo mog akceptowa radykalne przedsiwzicia gospodarcze, na og idce w parze z kosztami spoecznymi. Mona - moim zdaniem - nawet abstrahowa od tego, czy maj one pen wiadomo, e nie da si uzdrowi ani gospodarki, ani ycia spoecznego bez poniesienia tego typu kosztw, gdy decyduje fakt, e nie maj one realnych szans na objcie wadzy. By moe, e w jakiej przyszoci uczestniczca dzi w dialogu opozycja przeksztaci si w opozycj konstruktywn, to jest tak, ktra za pomoc kartki wyborczej z opozycji stanie si si rzdzc, dzi jednak taka perspektywa zarysowuje si raczej tylko w marzeniach. Jeeli za takiej szansy nie ma, to nie chcc popeni samobjstwa politycznego nie moe ona wysun programu, ktry pozbawiaby j wpywu na stanowice jej zaplecze due grupy spoeczne, zwaszcza robotnicze. Nadal wic, mimo nawizania dialogu z wadz, opozycja skazana jest na obron polityki populistycznej, ktrej realizacja uniemoliwia podjcie si dziea przebudowy systemu gospodarczego i spoecznego. Przychodzi jej to tym atwiej, e podobnie jak rodowiska zwizane z wadz jest ona produktem spoeczestwa rwnociowego. Zudzenia, e uda si uzdrowi gospodark, zapewni jej naturalny dynamizm, nie podwaajc rwnociowego modelu spoecznego, obecne s po obu stronach: opozycji i wadzy. Wyj z tego zakltego krgu nie jest atwo, gdy poza przyzwyczajeniami, obawami przed zarzutem zdrady interesw pracowniczych itp., na przeszkodzie stoi denie do prowadzenia polityki (take i socjalnej) zgodnej z zasadami moralnymi, a obrona ich tworzy jedno z zasadniczych spoiw opozycji. Walka o czysto tych zasad stanowia i o sile, i o saboci Solidarnoci, przyczyniaa si do nadania opozycji wobec wadzy jednoznacznego charakteru: obrocy podstawowych wartoci czowieczych, ale zarazem utrudniaa podjcie dziaa w sferze politycznej. Nie sprzyjao te temu stanowisko k rzdzcych, ktre nie chciay ani uszczupli swego zakresu wadzy, ani te zgodzi si na przebudow systemu gospodarczego. Nawizanie dialogu i deklarowana przez koa rzdzce ch jego rozwijania w jakiej mierze stworzyy now sytuacj. Uczestniczce w tym dialogu rodowiska opozycyjne si rzeczy musiay wej na drog rozwiza kompromisowych, naraajc si na utrat czci swych wpyww, zwaszcza wrd modego pokolenia. Groba ta jest tym wiksza, e nadal rodowiska te nie dysponuj moliwociami wywierania w peni efektywnego wpywu na poczynania wadz pastwowych. W dalszym cigu wszystkie zasadnicze decyzje podejmuj gremia kierownicze PZPR. Daleki jestem od lekcewaenia poczynionych przez nie ustpstw, ale mam wtpliwoci, czy s one w stanie wpyn na powszechniejsze zachowania spoeczne, zainaugurowa przynajmniej proces przemian w sferze wiadomoci spoecznej, prowadzcy do likwidacji podziau na my i oni. Rozlunienie gorsetu krpujcego swobod wypowiadania si jest - moim zdaniem - bardziej odczuwalne tylko w rodowiskach opiniotwrczych. Trudno jest te chyba mwi o powszechniejszym dostrzeeniu tych korzyci, jakie przynosi pewna liberalizacja systemu politycznego w zakresie upodmiotowienia spoeczestwa. Mam tu na uwadze gwnie stworzenie pewnych moliwoci rozwijania rzeczywistej dziaalnoci spoecznej, pierwszych od kilku dziesicioleci. Stwarza to szans zwikszenia ludzkiej aktywnoci i kreowania rodowisk przywdczych, ktre byyby zdolne godzi denia do zrealizowania celw strategicznych z umiejtnociami uzyskiwania zdobyczy czstkowych. Jest to wprawdzie tylko szansa wadz, ale mimo wszystko stwarza ona wiksze moliwoci nabierania dowiadczenia przywdczego. Aktualne rodowiska przywdcze opozycji takich moliwoci byy pozbawione. Na przeszkodzie powszechniejszemu dostrzeeniu korzyci, jakie przynosi pewna liberalizacja systemu, jak si wydaje, stoj przede wszystkim dwa zjawiska: brak nawykw i umiejtnoci organizowania codziennej dziaalnoci spoecznej, nastawionej na rozwizywanie biecych potrzeb jakiego rodowiska (zawodowego itp.), oraz odczuwalna powszechnie niech wadzy do ustpstw na rzecz poszczeglnych grup spoecznych i ich interesw. Pierwsze z tych zjawisk jest naturalnym efektem wieloletniego traktowania spoeczestwa jako przedmiotu oddziaywania wadzy i instytucjonalizacji ycia spoecznego. Wszelka aktywno spontaniczna przez lata bya - w najlepszym wypadku - traktowana z du podejrzliwoci, na og likwidowana w zarodku. Drugie ze wspomnianych zjawisk pochodne jest od przyjtych rozwiza ustrojowych, wykluczajcych woln gr si politycznych. System realnego socjalizmu ulega wprawdzie modyfikacjom, niektre z nich s nawet bardzo istotne, by wspomnie tylko o znacznym ograniczeniu od poowy lat pidziesitych rodkw represyjnych i zasigu ich stosowania, ale nie obejmuj one jego podstawowych elementw, zwizanych z rol partii komunistycznej. Ponadto znaczna cz tych modyfikacji, przynajmniej w naszym polskim wypadku, zostaa wymuszona na wadzy reakcjami spoeczestwa. Nie tak przy tym rzadko po ustaniu silnej presji wycofywano si z poczynionych ustpstw, przyczyniajc si w ten sposb dodatkowo do zmniejszenia stopnia wiarygodnoci wadzy. Nie zwiksza jej te take zbyt pne akceptowanie przez wadz nawet mniej znaczcych (przynajmniej w sferze podstawowych decyzji politycznych) aspiracji poszczeglnych grup spoecznych. Wystarczy tu wspomnie o spnionym co najmniej o dziesi lat uznaniu symbolu 11 Listopada. Zasygnalizowane wyej zjawiska tworz rwnoczenie kontekst poczyna przywdcw Solidarnoci. On w znacznej mierze okrela szanse ich efektywnego dziaania, w czci tylko determinowane ich wasnymi predyspozycjami i umiejtnociami. W kadym razie ich moliwoci dziaania w niemaym stopniu okrela polityka wadz, ktra, w zalenoci od cechujcych j fluktuacji, moe sprzyja rozwojowi konstruktywnych poczyna Wasy i innych, a tym samym pozytywnie oddziaywa na umocnienie ich spoecznego prestiu, lecz moe rwnie doprowadzi do ich depopularyzacji i signicia po przywdztwo najbardziej sfrustrowanych zbuntowanych grup spoecznych przez ywioy reprezentujce opozycj totaln. Nie znaczy to, e rozwj wydarze zaleny jest tylko od poczyna wadz, stopnia ich gotowoci do rzeczywistej przebudowy form ycia spoecznego. Istotne jest take to, na ile przywdcy Solidarnoci potrafi si wyzwoli spod presji nawykw, jakie narosy w trakcie minionych dziesicioleci. Mam tu na uwadze - midzy innymi - zdanie sobie sprawy z tego, ze nie ma moliwoci zaspokojenia aspiracji i potrzeb wszystkich grup i rodowisk spoecznych, zwaszcza tych biecych. Wprowadzenie w ycie przebudowy form ycia gospodarczego bdzie wymaga rezygnacji z popularnoci w niektrych rodowiskach spoecznych, podejmowania krokw, ktre wywoaj raczej opr. Wizja idealnie zgodnego spoeczestwa, okrelana mianem jednoci narodowej lub porozumienia narodowego, jest tylko wizj, natomiast codzienno jest pena sprzecznoci. Zdanie sobie z tego sprawy, podobnie jak z tego, e sowo jest tylko sowem, jawi si jako jeden z niezbdnych warunkw powodzenia jakiejkolwiek dziaalnoci politycznej. Koczc t pisan po latach wypowied uzupeniajc, sygnalizujc jedynie niektre zjawiska warunkujce efektywno poczyna przywdcw Solidarnoci, musz si przyzna do tego, e i dzi daleki jestem od przyjcia optymistycznej wizji przyszoci. Doceniam wprawdzie fakt zdobycia przez nich, szczeglnie za przez Was, wielu nowych, potrzebnych politykom dowiadcze, tym bardziej e zdobyli je w niekorzystnej bardzo dla nich sytuacji, ale skala trudnoci, jakie si pitrz na ich drodze, jest tak dua, e nie mona wiza z ich poczynaniami peniejszych nadziei. Kwiecie 89
Dwa zobowizania dla Wasy Z Lechem Bdkowskim rozmawia Maria Mroziska 3
MARIA MROZISKA Panie Leszku, porozmawiajmy o Wasie... LECH BDKOWSKI No tak, dosta Pokojow Nagrod Nobla. Myl, e ma wiadomo, i nie jest to nagroda tylko dla niego. Nie chodzi mi tu o cel, na ktry zostanie przeznaczona (cho o to take), ale przede wszystkim o to, e, nie ujmujc zasug samemu Wasie, on tu wystpuje raczej nie jako osoba, ale jako symbol. Wiem, e nagrod przeznaczy na kocieln fundacj rolnicz. Musz powiedzie, e bardzo przytomnie zareagowa i trafi w dziesitk. MARIA MROZISKA Powiedzia te: uwaam, e jest to nasza wsplna nagroda, uznanie dla nas wszystkich. LECH BDKOWSKI Tak wanie jest, a Wasa wypowiadajc te sowa wyczuwa z pewnoci, i tak ludzie odbieraj t nagrod. C to oznacza? Dla niego - zobowizania. Myl przede wszystkim o dwch sprawach. O wiernoci tej idei, ktra si zrodzia w Sierpniu. On to pewnie te ju powiedzia przy okazji Nobla. Wie, e tego ludzie oczekuj. Ale przecie nie chodzi o deklaracje. Miny prawie dwa lata od wprowadzenia stanu wojennego. Nagrod Nobla dla Wasy ludzie ciesz si dlatego, e jest to dowd, i wiat o nas pamita. Nie lekcewac tego wsparcia moralnego, z uporem maniaka powtarzam: musimy liczy tylko na siebie. I tu jest wanie pole konkretnego dziaania. W tym kierunku powinny zmierza poczynania Wasy jako przewodniczcego Solidarnoci, a take dziaania wszystkich jej struktur. MARIA MROZISKA O ile wiem, jest pan przeciwnikiem zhierarchizowanych struktur na dzi. Czy mia pan okazj rozmawia z Was o sprawach programowych zwizku? LECH BDKOWSKI Tak, o tych i o innych. Odwiedza mnie ostatnio parokrotnie w domu i w szpitalu. MARIA MROZISKA Bya wic moliwo, by porozmawia spokojnie o wszystkim. Moe po raz pierwszy? Bez popiechu, natoku innych spraw, pozornie waniejszych.
3 Rozmowa z Lechem Bdkowskim zostaa zarejestrowana przy okazji prowadzonych z nim rozmw, majcych posuy do opracowania ksiki o nim samym i o czasach, w ktrych y tworzy, dziaa. Odbya si w listopadzie 1983 roku, cztery miesice przed mierci pisarza, ktry zmar 24 lutego 1984 roku. LECH BDKOWSKI Moja sytuacja (mam na myli chorob) ma i t zalet, e ludzie przychodzc do mnie jakby zostawiaj inne sprawy na boku i rzeczywicie mona porozmawia. Z Was te tak byo. MARIA MROZISKA Nie byy to wic wizyty kurtuazyjne, jako e tak wypada wobec wsppracownika i sygnatariusza Porozumie Sierpniowych. LECH BDKOWSKI Nie. I musz przyzna, e mi zaimponowa. Rzeczywicie po raz pierwszy mielimy okazj rzetelnie porozmawia na temat moich uwag zoonych mu 15 wrzenia 1980 roku (wtedy przeczyta, schowa do kieszeni i na tym koniec, adnej reakcji), no i mojej oceny dotyczcej jego osoby zamieszczonej w wywiadzie dla Czasu, a przede wszystkim w ksice wydanej przez Wydawnictwo Morskie. Zauwayem, e rzetelna, uargumentowana krytyka jego osoby zaciekawia go. Tumaczy si wprawdzie, e nie mg wtedy inaczej dziaa, po prostu nie by w stanie. Myl, e mwi nie tylko o trudnociach uporzdkowania organizacyjnego baaganu, ale take i o tym, e nie czu si jeszcze zbyt pewnie i widzia konieczno umocnienia wasnej pozycji. Wprawdzie nie mwi tego wyranie, ale wyczuem, e o to mu chodzi. Wiedziaem oczywicie od dawna, ze nie obrazi si na mnie. Najlepszym dowodem byo choby popieranie mojej kandydatury na stanowisko rzecznika prasowego w marcu 1981 roku, ju po ukazaniu si wspomnianego artykuu w Czasie. Gra w ten sposb przeciwko umacnianiu si warszawskiego lobby woksolidarnociowego. Niezalenie jednak od tych wszystkich uwarunkowa, nie okaza maostkowoci. A teraz, jak ju powiedziaem, wrcz mi zaimponowa. Przyzna, e moja ocena jego osoby bya najtrafniejsza i e rzeczywicie dostrzegem jego prawdziwe wady. Ma wic ich wiadomo. To ju dobrze. Rozmawialimy te o potrzebie programu na dzi. Przyznaj, e nie lubi stwierdze naszego noblisty w rodzaju: pracujemy nad programem, we waciwym czasie ogosimy. Musi by jasny, czytelny dla kadego program na dzi. Nie myl tu o wielkich programach politycznych, cho i tych trzeba si dopracowywa, uwanie obserwujc zmiany koniunktury zewntrznej, ale o tym, czego ma prawo oczekiwa ten, kto identyfikuje si z ruchem solidarnociowym. Chodzi przede wszystkim o pomoc dla rodzin tych, ktrzy s przeladowani, ukrywaj si bd siedz w wizieniu. Ten, kto dzi decyduje si na dziaanie, musi mie wiadomo (i widzie na przykadzie kolegw), e jego rodzina nie pozostanie bez pomocy, e wszyscy razem bd mieli z czego y, kiedy straci prac, e pomoe mu si znale inn, przekwalifikowa si etc. Trzeba tworzy mae rodowiska pomagajce sobie wzajemnie, a take przekazujce sprawdzone informacje. Tu wanie chodzi o to drugie zobowizanie dla Wasy po Noblu, o ktrym mwiem na pocztku. Musi pamita o tych wszystkich, ktrzy zapacili ju i wci pac wysok (znacznie wysz ni sam Wasa) cen za swoje zaangaowanie. I to jest wanie jeden z najwaniejszych elementw programu na dzi. Nobel zreszt powinien pomc w jego realizacji, niezalenie od tego, jak zareaguje na wadza. MARIA MROZISKA W Gdasku ju zareagowaa. Prezydent Rynkowski na zadane przez telefon pytanie dziennikarza: Czy pan wie, e obywatel naszego miasta dosta Pokojow Nagrod Nobla - odpowiedzia: Niemoliwe, a kto to taki? LECH BDKOWSKI No tak, to przejdzie do anegdoty. Ale jakby nie usiowano tego Nobla przemilcza, podkrela jego politycznego charakteru, to i tak ma swj ciar. Pokacie mi w Polsce przykad podobnej wiatowej kariery politycznej. Owszem, Wincenty Witos, wjt z Wierzchosawic. Bya to jednak, mimo wszystko, kariera bez takiego oddwiku za granic. MARIA MROZISKA W paskim tekcie Czowiek z czego? z ksiki o Wasie zestawienie tych dwu postaci wypado raczej na niekorzy Wasy. LECH BDKOWSKI Nie porwnywaem wwczas ich osigni. Stwierdziem tylko, e Wasa w odrnieniu od Witosa nie przygotowywa si do swojej roli, nie pracowa nad sob, nie wspina si po szczeblach przywdztwa przez lata. To waciwie nie jest zarzut pod jego adresem. Po prostu nie mia okazji. MARIA MROZISKA A dzi j ma? Przecie nadal nie ma szans wyaniania elit przywdczych. Wasa nie moe z nikim zmierzy si w walce wyborczej, nie moe zajmowa (przynajmniej oficjalnie) takich czy innych stanowisk o znaczeniu spoecznym, nie mwic ju o politycznych. Pozosta czowiek- symbol, przewodniczcy zdelegalizowanej Solidarnoci... Napisa pan te, e ludzie wynoszc go na piedesta narodowy, gdzie nie siga ju adna krytyka, oczekujc od niego cudu - podcinaj mu nogi. I mao tego, e podcinaj mu w ten sposb nogi, jeszcze gorzej bdzie, jeli on sam uwierzy, e jest w stanie tego cudu dokona. LECH BDKOWSKI Wtedy byoby lepiej, gdyby pozosta na zawsze prywatnym obywatelem, jak chce wadza. Co jednak zauwayem rozmawiajc z nim ostatnio? Nauczy si sucha. Sucha uwanie i stara si odnie do przedstawionych mu argumentw. Nie chwali si ju, e w pi minut rozwie to, nad czym gowi si naukowcy kilka dni. No i chyba nie chwaliby si ju, e nie przeczyta ani jednej ksiki. To, czy sprawdzi si w warunkach, gdy znowu stanie si moliwe wyjcie na polityczn scen w Polsce, bdzie zaleao od tego, w jaki sposb wykorzysta czas, ktry zostanie mu dany (bo jest to czas dany ze wzgldu na tak a nie inn sytuacj polityczn) MARIA MROZISKA Jedna sprawa jakby si ju wyjania. Okaza si czowiekiem mocnym. LECH BDKOWSKI To prawda, cho, jak ju powiedziaem, nie dotkny go najostrzejsze represje. Niemniej jednak na pocztku musia si liczy ze wszystkim. A poza tym to ogromne obcienie psychiczne. Uwaam, e jego sia przejawia si take i w tym, i okazuje si odporny na ataki propagandy i na, moim zdaniem, jeszcze trudniejsz do zniesienia, cisz wok jego osoby, na odejcia i wyjazdy za granic kolegw i wsppracownikw. Tak, Wasa okaza si mocnym czowiekiem. Myl, e odegra jeszcze polityczn rol, a czy bdzie ona pozytywna, zalee bdzie od tego, czy rozumie waciwie te dwa zobowizania, o ktrych dzi przy okazji Nobla mwimy: wobec ideaw Sierpnia i wobec ludzi, ktrzy te ideay nios.
Wasa, portret w ruchu (II) Z Lechem Was rozmawiaj Marzena i Tadeusz Woniakowie
Hallo... Biuro Prasowe Lecha Wasy. Krzysztof Pusz kania si, dzie dobry. Tak, pan Wasa udziela wywiadw, w czwartki, po konferencji prasowej. Koci w. Brygidy, sala parafialna... Kogo mam zapisa? Tak, rozumiem. Bd si stara, ale nie obiecuj, jest bardzo zajty. Sucham? Jak to poza kolejnoci? Kademu si spieszy, mam ju zgoszenia telewizji angielskiej, amerykaskiej, japoskiej i tureckiej... 30 III 1989 Biuro Wasy... Dzie dobry, Aha, ten wywiad. Dzi wykluczone, Wasa jedzie na zamknicie obrad Okrgego Stou. 6 IV 1989 ... ale co ja mog na to poradzi? On naprawd nie ma czasu. 13 IV 1989 ... nie zawracajcie mi gowy. 20 IV 1989 Gazet nie czytacie? Wasa jest w Rzymie. 27 IV 1989 Kto? Tak, tak, pamitam. Przyjedajcie, sprbuj was wstawi midzy Grekw a Woszk. P minuty na przedstawienie sprawy. Aha, w Akwenie - mamy ju wasn siedzib. Przed drzwiami z napisem: Przewodniczcy NSZZ Solidarno Lech Wasa. Nie toczcie si, ludzie... Pani Basiu, Pani Basiu, prosz zamkn te drzwi. Ustawiamy si w kolejnoci: telewizja duska, panowie Grecy, pani z telewizji woskiej... One moment, please... O co chodzi? Mi dla pana Lecha, rozumiem, dorcz... Od Joli z Warszawy. I ksika dla pani Wasowej, naturalnie, naturalnie... Moe pan sta i trzy noce, nic z tego. Pani Basiu, kiedy Grecy bd zbiera sprzt, wpuci pani Woniakw, na sekund... Danish television, are you ready?.... Sekunda - Witamy pana serdecznie. Osiem lat temu powstaa pierwsza ksika o Wasie, zbiorowe dzieo, z naszym udziaem. Nim dotara do rk czytelnikw, nasta czas wojenny i nakad zmielono... - Nie obchodzi mnie wasza ksika. - Przykro nam bardzo, ale powstaje kolejna ksika o panu, niejako dalszy cig tej pierwszej i prosilibymy o wywiad, jakie czterdzieci, pidziesit minut rozmowy. - Co??? Umwmy si w takim razie za dziesi lat. Wtedy moe bd mia czas... Dziesi minut, nastpny czwartek, po konferencji prasowej. - Ale... No c, dzikujemy i za to. Dziesi minut, czwartek - Siadajcie, prosz bardzo. Jest tam kto jeszcze z wywiadem? - Nie, my dzi ostatni. - Dziki Bogu. Ju mam tego wszystkiego powyej uszu. - Koszty wasne, myli pan, s zbyt wysokie? - Ja ju niczego nie wiem. Boli mnie tu, i tu, jestem zmczony, nie jadem obiadu, ktra to godzina? - Osiemnasta. O osiemnastej dziesi bdzie pan wolny... - Nigdy nie jestem wolny. Moja wolno skoczya si przed Sierpniem. O, wtedy to ja wiedziaem, e yj. Miaem pienidze, miaem samochd, miaem spokj. Gdybym si nie macha w t polityk, to cakiem inaczej bym y. Na pewno miabym dosy pienidzy i wicej spokoju ni dzi. - Narzeka pan na niedostatek? - Jestem czowiekiem publicznym i moje pienidze s publiczne. Nie tknem nawet Nagrody Nobla. Ley w caoci w Fundacji Nagrd Nobla w Norwegii i ja jej nigdy nie rusz. Wierzcie mi, e i bez Sierpnia umiaem mie pienidze... Ale jakie waciwie byo pytanie? - Jeszcze nie byo pyta, panie Lechu... Tylko sprawia pan wraenie - na dzi, w tym momencie - czowieka, ktry czego auje... - Nie bierzcie mnie pod wos. Gdybym nie lubi tego, co robi, nie robibym po prostu. - Dziwi si pan wasnemu yciu? - O, jak jeszcze... Sam sobie czasem nie wierz, szczypi si, czy to aby na pewno ja? Nobel, rozmowy z Papieem, Japonia, prezydent Ameryki, pani Thatcher... Nieprawdopodobne sprawy. Gdyby mi kto kiedy powiedzia, e tak to bdzie, wymiabym go. Niby dlaczego ja - taki, jaki jestem - zwyczajny, niedouczony... Jest tylu wietnych, wspaniaych ludzi, mdrych, uczciwych, lepszych ode mnie, bardziej wierzcych... Ja si dopiero od nich ucz, rozwijam si przy nich. Nie byoby dzisiejszego Wasy bez spotka, rozmw, dyskusji, a take bez ludzkiej kliwoci i zoliwoci. Jestem takim politykiem, jakim mnie ludzie stworzyli, jakim chcieli, abym by. - Byo zapotrzebowanie na Was... - Tak jest. Akurat znalazem si w tym miejscu, gdzie wiatr dmuchn. Kto powiedzia, e caa sprawa z losem sprowadza si do tego, aeby znale si w sprzyjajcym miejscu. Gdybym by gdzie we Wocawku czy Bydgoszczy, to bym si z t Solidarnoci nie zabra. Ile ludzi za pugiem chodzi, bo akurat wtedy nie mieli czasu, bo nie starczyo na bilet, matka zachorowaa, nie wpucili do Stoczni. To s te przypadki, albo ci pomog, albo ci pogrzebi. - A wic: nie przeznaczenie? - Nie prbuj ocenia swojego ycia w kategoriach: przeznaczenie czy przypadek - bo nie wiem jeszcze, czym si to wszystko skoczy. Nie wiem, co mnie czeka, nagroda czy kara, ordery czy szubienica? Opowiem pastwu tak histori: w telewizji polskiej - moe ogldalicie to? - kobieta, starsza pani, okoo szedziesitki - opowiadaa o swoim yciu. Ot trzydzieci lat temu miaa ma, dwch synw, rednio patn prac gdzie w rzenictwie. M by murarzem. ycie jak ycie - nie biedne, nie bogate, na przecitn miar szczliwe. Traf zdarzy, e wygraa milion w toto-lotka. Rado nie do opisania. W tamtych czasach, na stare pienidze, bya to olbrzymia suma. Kupuj samochd. Jed po rodzinie, znajomych, m namawia j, eby zrobia prawo jazdy. Idzie na kurs, koczy, siada za kierownic, pierwsza jazda i... zabija ma z dwjk dzieci. Ta stara ju kobieta mwi dalej, e wolaaby wtedy zamiast wygra ten milion, straci go. Na przykad - wpa na milion manka. Odsiedziaaby go nawet, spacia, ale miaaby rodzin, chocia dzieci. Ot, widzicie, jak si ukada, nieszczcie byo w szczciu, a szczcie mogo by w nieszczciu. Dlatego ja nie prbuj niczego przesdza, nie czuj si wybracem Boym, raczej przeciwnie - czuj nieprawdopodobiestwo mojej sytuacji. - Gdyby pan mia rozdawa fotele? - To bym sobie nie da. - Jednak wiatr dmuchn i dmucha nadal. Przecigi si porobiy, korytarze powietrzne... Pesymici twierdz, e nawet powsta wir, w ktrym pomieszay si pojcia, e po obu stronach barykady padaj te same sowa i by moe jej samej - barykady - ju nie ma? - Tyrania i monopol cigle nas trzymaj za pysk. Ludzie widz w telewizji, e witam si z generaem i wycigaj z tego rne wnioski. A barykada jest i bdzie tak dugo, jak dugo druga strona nie zrozumie, e system oparty na monopolu nie ma nic do powiedzenia w wiecie koca dwudziestego wieku. Tak wic - nie bdziemy chodzi w jednych butach, na pewno. Nie po to rozkruszylimy jeden monopol, eby tworzy drugi. Postawilimy na wolno, pluralizm, demokracj i dlatego prosz - nie za duo poufaoci. Lis, ktry chce wedrze si do kurnika, nauczy si pia. Znamy te metody. Dopki czujemy na swoich plecach oddech Stalina, nie wolno nam zrezygnowa z oddzielnoci, rnoci, bariery musz by czytelne, bo inaczej spapralibymy najwiksz rewolucj, jaka si zacza w czterdziestoleciu. - W polityce, jak wiemy, diabe lubi rozdawa karty. Wy - mwi diabe - dostajecie senat, my - dajmy na to - zawarowujemy sobie prezydenta...? - Bg z nim. Jednostki - rzecz jasna - mog bardzo wiele, ale niczego nie zdziaaj w prni. Jeeli przyszy rzd bdzie d pod wiatr, to nadmucha si, nadmucha i nic z tego nie bdzie. Jasne, e mona teraz wykona jaki ruch, wobec ktrego okaemy si bezbronni. Ze stanem wojennym wcznie. Ale ja si wtedy zapytam: i c to wam daje, panowie? Tracicie czas, odwlekacie tylko proces, ktry jest nie do zahamowania. Po prostu nie ma innej drogi prcz tej, by w Polsce byo tak jak w Europie i wiecie. W Polsce musi by wolno polityczna, ekonomiczna, spoeczna, zwizkowa i kada inna. Osiem ostatnich lat przekonao nas o tym, e nie ma innej alternatywy. Nie tramy wicej czasu, panowie, ani minuty, dosy ju natracilimy. To nie ja mwi - Lechu Wasa i Solidarno, to mwi komputery, maszyny matematyczne. W nieubagalnie obiektywny sposb wystawi nam rachunek za strat czasu, energii i si. Zatem pytanie podstawowe dzi jest o cen i czas - cen i czas ewentualnych rozgrywek na szachownicy, ktr nazywamy polsk scen polityczn. wiat, ktry wyprzedzi nas o kilka dugoci, opar swoje systemy na komputerach, na tym, co podpowiada mu ta caa maszyneria. Zaufajmy jej, panowie. Nie ma dzi innego rozwizania ni wielowariantowo. Kady inny system bdzie rozmija si z yciem, ktre jest wolne, pluralistyczne i wielowariantowe. Im wiksza technika, tym wiksza wolno - to jest przez Lecha Was, doktora - wymylone. - Honoris causa - dodaje pan zwykle... Czy widzi pan przed sob jeszcze wiele trudnoci? - Wicej ni kiedykolwiek. - Dlaczego? - Bomy Polacy. - A c to znaczy? - Wiecie lepiej ode mnie. Ja nie czytuj ksiek. - Za to pan je pisze... - Ot, paradoks. Znw jestem inny ni inni. - Czy byy jakie supozycje odnonie do osoby prezydenta przed Okrgym Stoem, czy stawiano Solidarnoci jakie warunki? - Nie, adnych warunkw. Nikomu nie daem i nie dam si szantaowa. - Na Je szczerze odpowiada pan na nasze pytania, na ile w ogle jest pan szczery z ludmi? - Pracuj w najlepszym wypadku na siedemdziesit procent moich moliwoci. Polityka to niewdziczne zajcie, trzeba kalkulowa, przelicza, przymierza si... Mj komputer cigle kalkuluje. Staram si, rzecz jasna, nie kama, ale nie mog mwi prawdy do koca, bo byoby mnstwo nieporozumie i niepotrzebnych dyskusji. A wic powtarzam: wykorzystuj trzy czwarte moich moliwoci. - Rozumiemy. Czy w przyszej kadencji bdzie pan kandydowa na prezydenta? - Nie wiem, co bdzie. Nie chc nikogo sob straszy. Za cztery lata bd inne realia, inna taktyka. Tak jak dzi kalkulujemy rnymi elementami - Jezus! Maria! - to jest wprost nieprawdopodobne i tylko dzisiaj moliwe. Ale musimy tak gra - za wszelk cen - bo ludzie duej nie wytrzymaj braku perspektyw i braku nadziei. Kto w przyszoci zbierze z tego profity, tylko czy bd to ci gracze, co teraz karty rozdaj? A, to jest pytanie. - Co to jest demokracja, panie przewodniczcy? - Jak powiedzia Churchill: najgorsz rzecz jest demokracja, ale nic lepszego jeszcze nie wymylono. Jestemy teraz w okresie przejciowym, niezwykle trudnym - jeden system pad, drugi nie dziaa. Ludzie si pytaj: co to wszystko nam dao? Ano, nic jeszcze nie dao, za wczenie, eby byy efekty, za mao czasu. I w tym momencie pojawiaj si rni niedowartociowani dziaacze, ktrzy prbuj zbija swj polityczny kapita. Niestety, potrafi tylko krzycze, niczego konstruktywnego nie proponujc. Ogupiaj modzie i szkodz reformom. To s demagodzy i anarchici. - Jeeli na ulicach Gdaska pojawia si pochd do poowy swojej dugoci legalny, a od pasa w d cakowicie bezprawny; jeli gowa pochodu woa: Idziemy na wybory, a jego ogon: Precz z Was i - nie cytujmy dalej; jeli ten wewntrznie sprzeczny pochd idzie pocztkowo tras uzgodnion z wadzami miasta, a potem - meandrujc - zbacza na manowce; jeli na dodatek - zarwno gowa, jak i ogon, acz rnymi drogami, to jednak w sensie merytorycznym zmierzaj do jednego celu (ju, ju, dochodzimy do pytania) - to przypadkowy przechodzie, jeli nie rozboli go od tego wszystkiego gowa, ma prawo przypuszcza, e przynajmniej na polu ycia publicznego zdemokratyzowalimy si do imentu... - Z czego si to wszystko wzio? Prosz bardzo, ju wyjaniam. Rok 1980 i 81 wyksztaci kadr solidarnociow nastawion na rozmowy i pertraktacje, kadr dziaajc metodami pokojowymi. Natomiast 13 grudzie stworzy tak sytuacj, e Solidarno, chcc nadal zawiadcza o swoim istnieniu, musiaa wyksztaci inne postawy - bardziej radykalne. Powstaa kadra walczca, gotowa i z goymi rkami choby na czogi. Jak byo dalej - wiemy. Kadra walczca, o ile nie trafia do wizie, zesza w podziemie. Teraz nastaa pora dziaania konstruktywnego i polubownego. Dziaacze radykalni nie potrafi tego zrozumie i wchodz nam w parad. No, niestety, nie moe by tak, eby kady robi to, co chce. Ja ju przestaem przebiera w sowach i twierdz, e grupa Andrzeja Gwiazdy to anarchici. Potrafi tylko burzy, niczego nie proponujc. Najatwiej jest wyj na ulice i krzycze: Precz z komunizmem, ale co dalej i jakim kosztem? Baamuc modzie. Nie wolno pcha palcw w koo historii, bo zostan zmiadone, a koo i tak si nie zatrzyma. Wierz, e spoeczestwo - jeli nawet da si troch zapa na t demagogi - jednak zreflektuje si, policzy straty i wrci na drog, ktr ja proponuj. By moe nawet wracajc bdzie stawia pomniki... Ale nie o to chodzi. Ja jestem czowiekiem wykorzystywanych szans, chc skierowa nasz wspln energi na zamknicie kart walki i otwarcie kart budowy. - Okrgy St jest - jak si zdaje - moliwy wszdzie, tylko nie pomidzy panem a Andrzejem Gwiazd... - Gotw jestem rozmawia, gotw jestem dyskutowa, ale z kim, kto stosuje si argumentw, a nie pici. Bolej nad tym, co si stao. Wcale nie twierdz, e Solidarno musi by monolitem. Niech kady zmierza do celu wasn drog, ale, na Boga, nie marnujmy energii na walki niepowane i niemdre. - Czy jest pan przekonany, e droga, ktr pan wybra jest najsuszniejsza? - Jest moja. Co nie znaczy, e nie mam wtpliwoci. Mam ich tysice. Co dzie zadaj sobie pytania: czy dobrze robi? Czy nie za szybko? Czy wykorzystuj szans, jak historia przyniosa? A moe j wanie hamuj?... Dajmy na to za pidziesit lat, kiedy nas wszystkich ju nie bdzie, nasze wnuki i prawnuki powiedz: ale tchrze, spaprali tak szans. Mieli przecie wspaniay klimat, mieli Ojca witego, komunizm chwia si i rozpada - kolos na glinianych nogach - przecie Polska mogaby, no wanie, od morza do morza... I co? Nie byo ich sta na t odwag, nie porwali si do walki... Ja sysz te glosy. Dochodz mnie z boku, z przyszoci, budz si we mnie samym. Chwytam je, wrzucam do mojego komputera i wychodzi mi - co? e powinienem robi maksimum, ale nie przecigajc struny. - Polityk to - prcz wszystkiego innego - take jego charakter. - No trudno, taki ju jestem - zdecydowany, zawzity, nieustpliwy, ale pokojowy. Niektrzy twierdz, e nie moe by wielkim politykiem ten, kto boi si krwi. Ot ja miaem tak sytuacj w grudniu. Postawiono mnie przed wyborem: wszystko bdzie, pozostanie jak jest, ale trzeba by na drugiej szali pooy troch ludzkiego ycia. Powiedziaem: nie! W adnym wypadku nie bd kalkulowa krwi. Co nie znaczy, e ja sam nie mam czasem ochoty kogo zastrzeli. Jestem tylko czowiekiem i wciekam si na blinich jak kady inny. Ale nigdy nie pozwol, eby mi kogokolwiek wzito i zastrzelono. - Jaki wpyw na to wszystko ma fakt, e jest pan czowiekiem wiary? - Mnie religia bardzo pomaga. Nie w tym powierzchownym znaczeniu, nie dlatego, e czego zabrania, a co nakazuje. Poniewa jestem czowiekiem wiary, wiem, e bd rozliczony. Nie dzi, to jutro, nie jutro - to kiedy tam. Wobec tego, jeli si w co zaangaowaem, nie mog stan wp drogi, wyczy si, odwrci tyem do samego siebie. Niezmiernie wana jest w ludzkim yciu, nie tylko w polityce, ta perspektywa. Czowiek lubi si miga. Byle jaka trudno - i ju go nie ma. Kiedy jednak wie, e zostanie z tego rozliczony, e wybierajc atwiejsz drog wcale - w szerszej perspektywie - nie pozbdzie si trudu o, to wtedy dwa razy si zastanowi, zanim podejmie decyzj. Gdybym nie mia wiary, prawdopodobnie nie bybym dzisiaj tu, gdzie jestem. Nie wytrzymabym. - ni si panu czasem, e jest pan kim innym? - Nic mi si nie ni, nie mam czasu na sny, za duo jest rzeczywistoci. - Pamita pan sny z dziecistwa? - No, zwyczajne... Byem ksiciem, krlem, gangsterem, byem gonicym i uciekajcym... Rozwijaem si jak kady inny. Popiech, w jakim yj, zrujnowaby mi zdrowie, gdybym nie nauczy si szybkiego wyczania. Koncentruj si na okrelonej sprawie, daj z siebie maksimum, po czym absolutnie si wyczam, wymazuj j z gowy, przechodz do nastpnej. Ta samo jest ze snem - jakby kto wyczy wiato, nie ma nic, ciemno, mnie nie ma... - Jest pana wicej anieli kiedykolwiek i my si z tego bardzo cieszymy. Jeszcze jedna sprawa - zgoda, ostatnia: kiedy jako polityk mwi pan my - to waciwie w czyim imieniu - robotnikw, jak w roku osiemdziesitym, inteligencji, ktra otoczya pana zwartym krgiem, narodu...? - Mwi we wasnym imieniu, teraz nawet bardziej ni kiedy. Niektrzy twierdz, e zabieram gos w sprawach, na ktrych si nie znam, rni inteligentni pytacze prbuj wcign mnie w dyskusje teoretyczne, nicuj mj wiatopogld. Zawsze w takich wypadkach odpowiadam: jestem robotnikiem, a nie teoretykiem, brak mi wyksztacenia i ksikowych formuek, do wszystkiego, co mwi, doszedem sam i kosztowao mnie to niemao trudu. Moe dlatego tak mocno broni tej mojej wasnej, znikd nie zapoyczonej prawdy. - Ale nie powie nam pan, e pascy doradcy jedz chleb za darmo. - Potrzebni mi s ludzie, ktrzy - na przykad - znaj jzyki i szybko tumacz. Ja z jzykw obcych znam tylko - no ten - radziecki. Potrzebni mi s fachowcy od konkretnych spraw. Jestem fachowcem jako elektromonter (mam na swoim koncie osiem wnioskw racjonalizatorskich), kiedy wic zaczyna si gadka o ekonomii, oddaj gos temu, kto si na tym zna. Wygrywam swoj solwk, kiedy przychodzi do szybkiej gry politycznej, obliczonej na efekt, zaskoczenie, wymagajcej refleksu, wyobrani, intuicji. Jestem wdziczny, kiedy znajdzie si wtedy kto przy mnie i byskawicznie mi podpowie, z kim tacz i w co si bawimy. Czy to jest, dajmy na to, gra w Chiczyka czy w Czowieku nie irytuj si... Nigdy nie ustawiam si na spotkania. Zapada decyzja: jedziemy! W drodze mam czas, by dowiedzie si, kim jest osoba, z ktr bd rozmawia i co reprezentuje. - Wielka improwizacja. - Konieczna improwizacja. Jestem pewien, e gdybym usiad przed takim spotkaniem i godzinami wmyla si w spraw, doszedbym do zbyt wielu wnioskw. - W polityce nie dzieli si wosa na czworo. - Chodzi w gruncie rzeczy o proste pocignicia, ale takie, ktre trafiaj w dziesitk. - A wynikaj z nastroju chwili, sytuacji, samopoczucia, szczeglnych fluidw midzy rozmwc a rozmwc... Sowem: polityka - rzecz irracjonalna.. - Przestacie ju cign mnie za jzyk, zmczony jestem. - Jeszcze tylko sprawa inteligencji... Zaraz bdzie pan z on i dziemi. Nie moemy przecie zostawi w prni naprawd wanej kwestii: kto dzisiaj powinien wzi na swoje barki odpowiedzialno za to, co stanie si w kraju? - Mdrzy, wyksztaceni ludzie. Przyszed ich czas. Robotnicy zrobili swoje w osiemdziesitym roku, powsta ten konieczny wyom. Teraz natomiast jest pora mylenia koncepcyjnego, mdrego spoytkowania sierpniowego zasiewu. Nic tu nie powinno si zmarnowa. Od kierownictwa, od inteligencji zalee bdzie postp, praca i jej efekty, samopoczucie ludzi. A take - wiadomo. Obserwujemy ostatnio spadek spoecznego zainteresowania przemianami w kraju. To zrozumiae. Fala wielkich emocji opada, a nie ma jeszcze spodziewanych efektw. Ludzie nadal mcz si w kolejkach, w zatoczonych autobusach, coraz trudniej przychodzi im wiza koniec z kocem. Maj prawo by zmczeni i zniechceni. - Skd bra nadziej? - Nie wiem, trudno mi co proponowa, moe std, e yjemy...
Ilustracje
Fot. Krzysztof Pruszkowski
Fot. Krzysztof Pruszkowski
Fot. Krzysztof Pruszkowski
Fot. Krzysztof Pruszkowski
Fot. Jan Morek
Fot. Leszek J. Pkalski
Fot. Jacek Piotrowski
Fot. Jacek Piotrowski
Fot. Janusz Baanda-Rydzewski
Fot. Wojciech Milewski
Fot. Wojciech Milewski
Wydawnictwo Morskie Gdask 1990 Wydanie pierwsze. Nakad 99750 + 250 egz. Ark. wyd. 19,74. Ark. druk. 23. Papier druk. sat. III kl. 70 g. Oddano do skadania 1989-11-21 Podpisano do druku w marcu 1990 r. Skad: Zakad Poligraficzny Print w Gdasku. Druk i oprawa Zakady Graficzne Dom Sowa Polskiego w Warszawie. Zam: 155 E-1 ISBN 83-215-7857-8
Copyright by Wydawnictwo Morskie. Gdask 1981, 1990 for Wstp by Bronisaw Geremek (1990) for Dookoa yciorysu (1981), Elektryk z Gdaska (1990) by Edmund Szczesiak for Lech Wasa - ktry zabra gos (1981), Midzy ugod a utopi, czyli glossa do modych (1990) by Bolesaw Fac for Wzrastanie (1981), Droga do wiata (1990) by Andrzej Drzycimski for Czowiek z czego? (1981) by Lech Bdkowski for Z ca pewnoci jest to trybun ludowy (1981), Fenomen Wasy (1990) by Jerzy Koodziejski for O rnicy midzy robotnikiem a przedstawicielem klasy robotniczej (1981), Zbroja Wasy (1990) by Maria Janion for O ruchach masowych i ich przywdcach (1981), Niemal dokadnie po omiu latach (1990) by Roman Wapiski for Panie Wasa, bd Pan wielki (1981) by Grzegorz Fortuna for Sierpie 80 i Wasa (relacje z pamitnikw) (1981, 1990) by Marek Latoszek for Co zawdziczam temu czowiekowi z wsami? (1981), Dwa zobowizania dla Wasy (1990) by Maria Mroziska for Wasa, portret w ruchu (1981), Wasa portret w ruchu (II) (1990) by Marzena i Tadeusz Woniakowie